Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sarah Jensen
1
5,0/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
A writer and editor, her work ranges from creative nonfiction, journalism, and poetry to strategic messaging and developmental editing.
5,0/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
A Perfect Union of Contrary Things
Sarah Jensen, Maynard James Keenan
5,0 z 11 ocen
23 czytelników 5 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
A Perfect Union of Contrary Things Sarah Jensen
5,0
Okropnie się z tą książką wymęczyłem. Ledwo przebrnąłem przez pierwszą połowę, licząc że jednak się trochę ożywi, a tu kupa. Znając MJK to zależało mu na tym, żeby nie odkryć swojej prywatności i udało mu się. Poza kilkoma faktami znanymi wszystkim psychofanom muzyka z książki właściwie nic nie wynika. Wystawiam pięć gwiazdek... sporo na wyrost, ale jako psychofan nie mogę mniej.
A Perfect Union of Contrary Things Sarah Jensen
5,0
Święta Matko! Tragedia! Katastrofa! Wstyd!
Brak słów... MJK wydawał się być, przed lekturą, jedną z najciekawszych i najbardziej intrygujących postaci współczesnej muzyki alternatywnej. Zajrzeć do jego głowy, to była gratka. Okazało się, ku mojej zgrozie, że w środku tkwi... harlequin! Książka napisana jest, po prostu, fatalnie. Jej treść to niekończące się zabiegi stylistyczne, rzeka epitetów, która służy przede wszystkim roztaczaniu zachwytu nad doskonałością bohatera. WTF? I JMK to autoryzował? Szok. Tego nie da się czytać: ciepły wiatr delikatnie pieści spalone żarzącym się słońcem czerwone grudki piasku pamiętające dzielnych czejenów biegnących chwacko w desperackim akcie... łza spływała na jego marsowym obliczu w grymasie bólu i bla bla bla. Realy!? Dodatkowo, w książce ważnych faktów jest tyle, co kot napłakał. A te które są, duet autorów potraktował po wierzchu. W zasadzie nie dowiadujemy się nic ponad to, co można przeczytać w biografiach zespołów, w których MJK pracował. Nic ponad to, jaki MJK jest wspaniały. Mentalny womit. Zamiast tego dostajemy całe rozdziały, opisanych poetycko, w stylu egzaltowanej 16-latki, i nic nie wnoszących epizodów ćpania w namiocie z indianami czy przechadzania się wzgórzami Nevady.
W zasadzie nie wiem dlaczego udało mi się przeczytać tę pozycję do końca. Naiwna nadzieja, która w zasadzie już w połowie lektury powinna marnie zdechnąć. Kto by przypuszczał. Rozczarowanie dekady.