Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Łukasz Mazur
17
5,0/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,0/10średnia ocena książek autora
43 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Totalna masakra #1 Bo Gagata była głodna
Cykl: Totalna masakra (tom 1)
4,3 z 4 ocen
5 czytelników 0 opinii
2019
Opowieści niestworzone - Domek w środku lasu żywych trupów
Łukasz Mazur
5,3 z 3 ocen
3 czytelników 0 opinii
2016
Opowieści niestworzone - 1 - Planeta uciętych kończyn
Łukasz Mazur
4,3 z 3 ocen
5 czytelników 0 opinii
2014
Kapitan Mineta 10th Anniversary Edition
Cykl: Kapitan Mineta (tom 5)
1,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Kapitan Mineta - OmniPUSS Filip Wiśniowski
5,7
SZCZYTUJĄCE OSIĄGNIĘCIE POLSKIEGO KOMIKSU
Można powiedzieć stanęło się! Oto na rynek wytrysnął on! Czy to latający siusiak? A może fruwający morświn z niedowładem kończyn? Ależ nie, to Kapitan Mineta!
A kimże takim on jest? Oczywiście super bohaterem! Kapitan Mineta stoi, a właściwie STOI, na straży… no czegoś tam na pewno. A na pewno stoi mu niejedno. W końcu Kapitan to królik, a króliki jakie zapędliwe są, wie każdy. Czy wrogiem są zmutowane sromy i łechtaczki 80-latek, czy nawet kosmiczna inwazja, Mineta da sobie radę, bo sił także zawsze mu staje! Jego bronią jest język, cięty i giętki, a temu nie oprze się nikt i nic. Jakkolwiek to brzmi…
I taki właśnie, ja powyższy opis jest ten komiks. Nic tu nie jest dwuznaczne, bo wszystko jednoznacznie się kojarzy. Humor koszarowy, humor sprośny, klozetowy. A jednak i nuta satyry. Undergroundowa tematyka i wykonanie, choć zarazem widać wyrobioną już rękę. Wprawione palce autorów i płodność ich… wyobraźni oczywiście. W tym pokaźnym, bo dwustronicowym tomie, zebrany został komplet czternastu przygód kapitana Minety, są też trzy odcinki jego spin-offu, „Burmistrza”, jest bogata galeria, w tym okładek wydań zeszytowych i możliwość rzucenia okiem na scenariusz. Wydanie przeczy więc standardom undergroundu, ale jest to w tym wypadku jak najbardziej na plus. Bardzo dobre posunięcie, że powiem to, co powiedzieć mogłyby przedstawicielki płci pięknej, jakie na swej drodze spotyka Kapitan.
Graficznie komiks to sprawa zporna… eee… sporna znaczy. Bohaterowie to w końcu sympatyczne zwierzątka, których wygląd zwodzi. Wystarczy, że otworzą usta, tudzież rozporek, by wrażenie obcowania z produktem dla dzieci prysło w jednej chwili. Kreska jest prosta, ale odpowiednia i przyjemna dla oka.
Nie dla wszystkich to komiks, przeciwników nawet nie będę próbował przekonywać, ale dla każdego kto wie, że wulgarne i burdelowo potraktowane opowiastki mogą być czymś nieco więcej, niż spełnieniem mokrego snu gimnazjalisty. A tak jest w tym wypadku. Erotyka okazuje się bardzo umowna, żart zaś przeplatany poważniejszymi kwestiami – choćby tylko rzuconymi w kontekście dowcipu, ale jednak ukazujących, że nie tylko jedno mają w głowie autorzy.
Kto więc takie bezkompromisowe opowieści lubi, śmiało może sięgnąć po „Kapitana…” i spędzić ze śmiechem i bez zobowiązań nieco czasu.
Recenzja opublikowana także na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/01/12/kapitan-mineta-omnipuss-bysztor-jaszczur/
Jeszcze będzie las, by odpoczywać Piotr Nowacki
7,2
Tudo to spoko gość, a dokładnie – spoko żółw. Ceni sobie własną przestrzeń życiową i spokój. I jedno i drugie zostało mu w sposób bezczelny zabrane! Ktoś buchnął mu bowiem jego własne, prywatne i osobiste mieszkanie – skorupę! To właśnie to niecne przestępstwo zainicjowało ciąg wydarzeń, dzięki którym:
a) Tudo odnajdzie nowy dom
b) Tudo doceni niezależność i własną, niepubliczną przestrzeń życiową
c) Zacznie dostrzegać zależności, interakcje oraz odnajdzie sposoby zażegnania sporu z innymi zwierzętami.
A my, niczego nieświadomi czytelnicy, zostaniemy poczęstowani solidną porcją wiedzy o społeczeństwie, przysposobienia do życia w rodzinie i instrukcji życia w grupie. Pan Sztybor, Nowacki i Mazur połączywszy siły w sposób naturalny i dobrze przyswajalny wyłuszczyli nam filary funkcjonowania państwa. No bo: Tudo został obrabowany (zajumano mu mieszkanie),czyli, jakby nie patrzeć, wylądował na bruku, bez grosza przy duszy i bez skorupy na plecach. Ponieważ reszta żółwiowej społeczności, na czele z nowym prezydentem, nie uwierzyła, że Tudo jest żółwiem (bo przecież żółw ma skorupę!) Tudo wyrusza na poszukiwanie nowego domu. I znajduje – piękny, rozłożysty, zielony dąb. Niestety, jak się okaże, już zamieszkany. Na dokładkę (w drugiej części przygód roztropnego Tudo i jego przyjaciół) na gałęzie dębu zawitają niespodziewani, egzotyczni goście – papugi, których dom został niszczony, a one szukają azylu i pomocy wśród wyrozumiałych i empatycznych zwierząt.
Aby życie na dębie funkcjonowało bez zgrzytów, kłótni i swar należy wybrać prezydenta, który będzie przestrzegał prawa tegoż dębu, podejmował słuszne decyzje i słuchał głosu mieszańców. Prezydent musi zostać wybrany w wolnych, demokratycznych wyborach – czyli w głosowaniu (w tym przypadku – jawnym) i być "wodzem i szefem" na dobre i na złe. A co z przyjmowaniem imigrantów – uchodźców? Czy można takim ufać? Czy w ochronie swojego domu najlepszym rozwiązaniem będzie atak – wojna? Czy pertraktacje są możliwe nawet z bojowo nastawionymi przeciwnikami?
Z dziećmi nie da się rozmawiać o polityce? Da =) ten komiks jest idealną propozycją na pierwszą lekcję WOS-u. Humorystyczny komiks, z solidną garścią ważnych informacji łatwych do zrozumienia i zapamiętania. Autorzy w pozornie zwyczajną historię przedstawiającą perypetie luzaka Tudo wtłoczyli kwintesencję merytorycznych podstaw funkcjonowania państwa. Szata graficzna tych komiksów idealnie komponuje się z treścią – o ważnych rzeczach, ale na luzie – czyli pozornie niedbała kreska, ale z zachowaniem dbałości o szczegóły.
Cykl w Koronie to bardzo ważny i potrzebny zbiór dopracowanych komiksów dla dzieci, które nie tylko cieszą oko, ale karmią intelekt oraz tworzą fundamenty do budowania państwa. Bo w dzieciach i w ich świadomości, mądrości i wrażliwości siła naszego państwa =).
Polecam!=)
http://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2017/12/w-koronienie-ma-miejsca-jak-dab-w.html