Czytamy w weekend
Plany na weekend zespołu lubimyczytać.pl i Ciekawostek Historycznych są bardzo ambitne. Justyna sięgnie po arcydzieło, Adam po nagradzany reportaż o odchodzeniu i braku, a Agnieszka po książkę na niełatwy temat, jakim jest (nie)obecność kobiet w branży IT. Oczywiście oddawanie się beztroskiej lekturze praktykujemy po zagłosowaniu w Plebiscycie Książka Roku 2019. Najpierw obowiązki, potem przyjemności!
„Zazwyczaj Nagrodę Bookera otrzymują bardzo dobre książki, ale w tym roku wyróżniliśmy arcydzieło” – tak powiedział A.C. Grayling, przewodniczący jury Nagrody Bookera w 2014 roku o książce „Ścieżki północy” Richarda Flanagana.
Poprzeczkę stawiam wysoko i w ten weekend, jak można przeczytać powyżej, będę czytać arcydzieło. W tym przypadku mam nadzieję, że się nie zawiodę i również zachwycę się tą prozą. Będzie to moje kolejne spotkanie z Flanaganem. Czytałam już „Klaśnięcie jednej dłoni”, które dzięki poetyckiemu językowi i mistrzowskiej, choć bolesnej fabule mocno mnie zachwyciło. Dodatkową rekomendacją jest to, że w 2015 roku „Ścieżki północy” nominowane były w Plebiscycie Książka Roku lubimyczytać.pl w kategorii powieść historyczna. Plebiscyt właśnie trwa, zachęcam zatem wszystkich do oddania głosów na Wasze ulubione Książki Roku 2019!
Jak pokazać, że kogoś nie ma? Czy jesteśmy w stanie przekazać swoje odczucia związane nie z istnieniem, ale z nieistnieniem? Jednym z najtrudniejszych zadań, czy to dziennikarskich, czy fotograficznych, zawsze było pokazanie, że czegoś brakuje. „Idź, zrób zdjęcie, że miało być, a nie ma”, „Napisz o tym, jak by się tutaj przydało, choć nigdy nie było”. I jak to zrobić, nie wychodząc z reporterskiej formy?
A Mariusz Szczygieł w „Nie ma” nie mówi o sprawach błahych. Dotyka tego, co najpoważniejsze. Pisze o odejściu czyjegoś męża, o prawie do uszanowania czyjejś śmierci. O prawdziwym życiu, które w naszym cukierkowym jak z reklamy kawy świecie chcielibyśmy wygumkować i udawać, że go nie ma. Ale jest.
Czy opowieść o uczuciach powinniśmy jeszcze kategoryzować jako reportaż, czy to już literatura piękna?
Niedawno obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Kobiet i Dziewcząt w Nauce, zbliża się również marzec, miesiąc, który sama kojarzę głównie z Dniem Kobiet. To idealna okazja, by zainspirować się niesamowitymi kobietami z historii. W ten weekend zamierzam więc sięgnąć po bardzo obiecującą książkę „Pionierki internetu” Clair L. Evans, nad którą nasz serwis z wielką przyjemnością objął patronat.
Myśląc o rozwoju internetu, kojarzymy głównie mężczyzn i ich wpływ. Okazuje się jednak, że swoją cegiełkę dołożyły również wspaniałe wizjonerki, kobiety nauki, które stały się tytułowymi pionierkami nowych technologii. Poznajemy więc m.in. Grace Hopper – rewelacyjną matematyczkę, która wprowadziła nowy język programowania, niezależny od architektury komputera, czy Stacy Horn – twórczynię pierwszej sieci społecznościowej. Jestem bardzo ciekawa, jak wygląda kobieca perspektywa w historii komputerów. Mam nadzieję, że znajdę mnóstwo ciekawych informacji, które ubarwią moje lekcje i pozwolą moim uczennicom uwierzyć w siebie!
Lekturę polecam też moim wspaniałym koleżankom z działu IT.
Zapraszam serdecznie do zapoznania się z fragmentem książki na Ciekawostkach Historycznych. Zapowiada się na porywającą lekturę!
komentarze [177]
Jako wielbiciel Pana Samochodzika nie mogę nie przeczytać:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4918603/zbigniew-nienacki-vs-charles-dickens
Jestem w połowie i bardzo się mi podoba.
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
U mnie również "Fabryka lalek" :) Miałam trochę wątpliwości przed kupnem, ale jak na razie (ok. 150 strony) jest bardziej niż dobrze!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja w ten weekend nadrabiałam zaległośći do plebiscytu LC, żeby świadomie głosować. Pochłonęłam dwie ksiażki
Horyzont
i
Koniec z Eddym.
Teraz dryfuję w stronę kryminałów i zaczęłam
Cisza białego miasta.
Też z plebiscytu, ale i z zainteresowania...
Przed chwilą skończyłam Astra kolaboratis. Zgodnie z jej mottem "Per aspera ad astra", przebrnąwszy przez nużące momenty dotarłam do gwiazdorskiego finału. Jedna z tych książek, które swój sens dawkują kropla po kropli, żeby na końcu zafundować to co najlepsze.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKolejny weekend z Zofią Kossak Tym razem Król trędowaty Następnie Bez oręża
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nic o mnie nie wiesz
Władcy czasu
Jestem w trakcie czytania ostatniej części tej trylogii.
Trup w sanatorium
Reputacja