rozwiń zwiń

Lutowy numer dwumiesięcznika „Książki. Magazyn do czytania”

LubimyCzytać LubimyCzytać
15.02.2021

Tłumacze literatury, Fiodor Dostojewski, a także spoglądająca z okładki Jean Didion są bohaterami lutowego numeru „Książek. Magazynu do czytania”. W najnowszym wydaniu o słabości do baśni (i o tym, że nie oznacza to zdziecinnienia) opowiada prof. Ryszard Koziołek; nie zabraknie także Jennifer Croft i Richarda Avedona.

Lutowy numer dwumiesięcznika „Książki. Magazyn do czytania”

Okładka lutowych „Książek” poświęcona została Amerykance Joan Didion. Jak zauważa we wstepniaku Łukasz Grzymisławski, jest to jedna z najskąpiej przekładanych na język polski współczesnych pisarek ze Stanów Zjednoczonych. A przecież autorka „Roku magicznego myślenia” i była redaktorka „Vogue'a” jest w USA osobą powszechnie znaną i poważaną. W tym numerze magazynu poświęcone zostały jej dwa teksy.

W „Lekcji zen z Joan Didion” Weronika Murek kreśli sylwetkę pisarki. Opisuje jej młodość, relacje z rodzeństwem i ojcem, chęć „bycia dorosłą”. Pracę dla największych amerykańskich czasopism i związany z tym stres oraz ogromną potrzebę bycia docenioną. A także perypetie związane z wydaniem pierwszej książki „Run, River” (w polskim przekładzie: „Rzekobieg”), o której jej były mąż, dziennikarz Noel Parmentel powie: „Napisałaś rzecz wybitną”.

Sylwetkę Joan Didion uzupełnia przewodnik po jej twórczości pióra Jerzego Jarniewicza; Jarniewicz opisuje w nim najważniejsze książki Amerykanki, począwszy od wydanego w 1970 roku „Graj jak się da”, aż do opublikowanego w 2016 roku zbioru ksiązek reporterskich. W opasłym tomie (ponad 1100 stron) „We Tell Ourselves Stories in Order to Live” zawarte są wszystkie pozycje literatury non-fiction pióra Didion. Otwiera go napisana w 1968 roku książka „Dryfując do Betlejem”, która będzie miała jeszce w lutym swoją polską premierę w przekładzie Mikołaja Denderskiego.

Dostojewski i Bauman

W najnowszym numerze magazynu redaktorzy „Książek” wracają do twórczości dwóch klasyków: mistrza literatury rosyjskiej Fiodora Dostojewskiego i filozofa i socjologa Zygmunta Baumana. Przyczynkiem do nakreślenia portretów obu są, oczywiście, książki.

W przypadku Dostojewskiego powód jest oczywisty. Aby uhonorować dwusetną rocznicę urodzin pisarza (przypadającą w listopadzie), rok 2021 ogłoszono w Rosji rokiem Dostojewskiego. Echa tej decyzji (i rocznicy urodzin autora „Zbrodni i kary”) widać i w Polsce. Już 24 lutego na rynku ukaże się nowy przekład „Młodzika”. Za jego ponowne przełożenie na język polski odpowiedzialny był Adam Pomorski; to już trzecia, po „Biesach” i „Braciach Karamazow”, wielka powieść Dostojewskiego, która została opatrzona jego tłumaczeniem. Autorka artykułu, Renata Lis, przybliża postać jednego z największych rosyjskich powieściopisarzy, ech jego twórczości szukając w filmie i w powieściach innych pisarzy. Równocześnie Lis zraca uwagę na dualizm pomiędzy Dostojewskim-pisarzem a Dostojewskim-człowiekiem. Ten pierwszy jest stawiany w jednym rzędzie z największymi światowymi pisarzami w historii literatury. Ten drugi zaś był niejednokrotnie oskarżany między innymi o rasizm.

Zygmunt Bauman

Zmarły w 2017 roku filozof i socjolog Zygmunta Baumana miał wielu miłośników, lecz również licznych krytyków. Jak zauważa w swoim artykule Magdalena Środa, dla jednych jest światowej sławy filozofem i postmodernistą, „wynalazcą” płynnej rzeczy­wistości, a przede wszystkim autorem wielu książek, nad którymi do dzisiaj to­czą się zacięte debaty moralne, kulturowe, an­tropologiczne i polityczne. Dla innych Bauman to zacięty komunista, agent-informator Informacji Wojskowej, a także oficer Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Powodem, dla którego Magdalena Środa w najnowszym numerze „Książek” pochyla się nad sylwetką Baumana, jest publikacja „Wygnaniec. 21 scen z życia Zygmunta Baumana” Artura Domosławskiego. Książki, w której Domosławski scala tych dwóch Baumanów w jedną postać, twierdząc, że bez jednego nie byłoby drugiego. Oddajmy głos prof. Środzie (i Arturowi Domosławskiemu):

Jak twierdzi Domosławski, nie ma Bauma­na myśliciela bez doświadczeń małego Zygmunta, którego prześladowali koledzy (bo gruby i Żyd), „bez udręki wygnańca, który li­czył ścięte drzewa na północ od Gorkiego, bez cierpienia rannego pod Kołobrzegiem chorąże­go, bez przekonań dwudziestoletniego podporucznika, który bronił powojennej władzy przed zbrojnym podziemiem, bez gorliwości agitatora i propagandysty, bez wstrząsu »oślepionego« i rozczarowanego zbrodniami popełnionymi dla idei, której się poświęcił, bez self-made mana, który błyskawicznie napisał doktorat, pracę habilitacyjną i został wybijającym się nauczycielem akademickim”.

Bauman jest również sponsorem numeru. Cytatów z jego książek można szukać rozsianych po stronach magazynu.

Fotograf gwiazd

W lutowych „Książkach” znalazło się również miejsce na sylwetkę postaci Richarda Avedon, gwiazdy amerykańskiej fotografii modowej i portretowej. Avedon pracował dla najważniejszych marek i projektantów i najbardziej poczytnych magazynów. Przed jego aparatem stawały gwiazdy kina, sztuki, kultury i polityki, a także najpiękniejsze modelki. Był twórcą najsłynniejszych portretów wszechczasów. Jak nikt inny w swoich prostych formalnie portretach, z których jest najbardziej znany, potrafił w jednym kadrze zatrzymać napięcie i emocje – zarówno swoje, jak i fotografowanej osoby.
O Avedonie-fotografie, ale również o Avedonie-duszy towarzystwa, który wśród przyjaciół miał takie osobistości, jak James Baldwin, Truman Capote czy reżyser Leonard Bernstein, na podstawie niewydanej jeszcze w Polsce książce „What Becomes a Legend Most: A Biography of Richard Avedon” pisze Emilia Dłużniewska.

Richard Avedon

Rzecz o tłumaczeniach

Ale lutowy numer „Książek” to nie tylko sylwetki wielkich ludzi kultury. To także dyskusja o przekładach i tych przekładów dokonujących tłumaczach. Anna S. Dębowska zastanawia się nad ich rolą w upowszechnianiu literatury (w Polsce) i w jej promocji zagranicą. A przede wszystkim nad językowymi łamigłówkami, z którymi tłumacze muszą sobie radzić, przekładając nieprzekładalne: gry słów, dowcipy, kompozycję. Wraz z cytowanymi w tekście tłumaczami zastanawia się: „Czy obowiązkiem jest możliwie jak najwierniejsze trzymanie się oryginału, czy właśnie lepiej jest trochę zaszaleć, ale po to, by tym trafniej oddać sens i sedno”? Wśród przepytywanych przez Dębowską tłumaczy są między innymi Katarzyna Tunkiel, Jan Rybicki, Agnieszka Lubomira Piotrowska i, piszący również dla lubimyczytać.pl, Tomasz Pindel.

Wśród osób, o których opowiada Anna S. Dębowska, jest również jedna z dwóch najbardziej znanych tłumaczek Olgi Tokarczuk, Jennifer Croft. To jej anglojęzyczni czytelnicy mogą zawdzięczać „Biegunów” i „Księgi Jakubowe”. O pracy tłumaczy swojej twórczości sama noblistka mówiła kiedyś, że:

ich praca dotyka istoty bóstwa – komunikuje ludzi przez języki, a także ponad językami, i przeprowadza do­świadczenie człowieka z jednej kultury w inną.

Z Jennnifer Croft spotykamy się również parę stron wcześniej, przy okazji rozmowy przeprowadzonej przez Natalię Szostak. Rozmowy dotyczącej... książki, którą Croft napisała i opublikowała. „Odeszło, zostało”, które właśnie ukazuje się w Polsce, pozwala lepiej zrozumieć tłumaczkę, chociaż ona sama odżegnuje się od nazwyania jej książki literaturą wspomnieniową. Woli określać ją jako powieść. Wbrew pozorom książki na język polski Croft nie przełożyła sama; „Odeszło, zostało” doczekało się tłumaczenia za sprawą Roberta Sudoła.

Jennifer Croft

A poza tym?

Wojciech Orliński, za Branko Milanoviciem, pisze o kapitalizmie, Maciej Jarkowiec w obszernym wywiadzie z historyczką Jill Lepore zastanawia się, czy USA to jeszcze kraj demokratyczny, a Cezary Łazarewicz układa scenariusz serialu o życiu autora „Dyzmy”. Profesor Ryszard Koziołek stanowczo zaprzecza, jakoby słabość do baśni miała cokolwiek współnego ze zdziecinnieniem. Zauważa przy okazji, że wszyscy żyjemy w Mordorze – tylko ma na myśli ten opisany przez Tolkiena, a nie ten korporacyjno-warszawski.
Nie zabrakło również miejsca na garść literackich nowości: książki Marlona Jamesa i Sally Rooney, nową powieść Filipa Zawady czy esej „Matka wszystkich pytań” od Rebeki Solnit. Całość wieńczy literacka jolka opracowana przez Leszka Rydza. Aby ją wypełnić, należy wiedzieć, kto wypowiada pierwsze zdanie w dramacie „Wesele”, a także jaki tytuł nosi debiutancka powieść Kurta Vonneguta.

Premiera nowego numeru magazynu „Książki. Magazyn do czytania” we wtorek, 16 lutego.


komentarze [3]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ivon 02.05.2021 14:37
Czytelniczka

Polecam, świetny numer

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mylengrave 17.02.2021 12:34
Czytelniczka

Wczoraj wyjęłam ze skrzynki, tyle radości 💙

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 15.02.2021 12:27
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post