Brytyjski pisarz, bywa nazywany "Ian Makabra" z powodu tematyki swej wczesnej twórczości.
Zadebiutował zbiorem opowiadań "First Love, Last Rites" w 1975, a rok później otrzymał za niego nagrodę Somerset Maugham Award. W 1998 został laureatem Booker Prize za "Amsterdam". W roku 2006 za powieść "Sobota" dostał nagrodę James Tait Black Memorial. "Pokutę" z roku 2001 nominowano do Booker Prize.http://www.ianmcewan.com/
Jejku, jakże mnie zawiodła. W autorze urzeka mnie to, że przypomina mi nieco beatników. Nie do końca wiemy co czytamy, ale płyniemy tym niczym sennym strumieniem. Absolutnie podpisuję się pod słowami innych czytelników, iż zgubić się w tym lesie nie raz, nie dwa. McEwan potrafi wynudzić, powieści pozostają w pamięci, chociaż nie wiadomo o co w nich do końca chodziło. Ujmują mnie erotyczne opisy oraz pojedyncze strony zawierające prozaiczne smaczki, których na próżno szukam u innych pisarzy, takich jak: „Cóż, ludziom nie dogodzisz z pogodą. Zawsze to latem za gorąco a zimą za zimno.”
Książka jest moim zdaniem nierówna. Początek wciąga, podoba mi się tajemnicze przedstawienie wydarzeń z przeszłości w formie rozmów na pogrzebie bohaterki, wszystko opatrzone didaskaliami. Potem autor gubi tempo i historia trochę się rozmywa, choć wątki psychologiczne pozostają ciekawe. McEwan opisuje blaknącą relację dwojga przyjaciół. Obserwujemy problem toksycznej męskości, przez której obecność w społeczeństwie, mężczyzna nie może być wrażliwy, nie powinien nikogo do siebie dopuszczać i musi zawsze trzymać gardę.
Dla mnie na plus jest to, że Amsterdam to książka wyróżniająca się na tle twórczości McEwana stylem i tematyką.
– Weronika z Sopoteki