-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2024-05-27
2024-03-30
2023-10-26
2023-09-29
2023-08-23
Czyta się bardzo szybko i niby z zaciekawieniem, ale stereotypowe do bólu przedstawienie płci i patriarchalna perspektywa sprawia, że część porad kompletnie nie pasuje do mojego życia i pojęcia współczesnego związku. Profesor w swoich przekonaniach utknął gdzieś w latach 90.
Czyta się bardzo szybko i niby z zaciekawieniem, ale stereotypowe do bólu przedstawienie płci i patriarchalna perspektywa sprawia, że część porad kompletnie nie pasuje do mojego życia i pojęcia współczesnego związku. Profesor w swoich przekonaniach utknął gdzieś w latach 90.
Pokaż mimo to2022-08-13
2022-08-09
2022-07-30
2022-02-19
Twórczość Grahama Mastertona znana mi jest właściwie od dziecka, więc wiedziałam czego się spodziewać i tym razem. Jego historie nigdy mnie nie straszyły, a stylowi literackiemu daleko jest do doskonałości. Co więcej, czytając go często myślę sobie "Boże, co za głupoty. Nie wiem, czemu czytam ten kicz". I tak samo było, gdy zaczęłam "Dom stu szeptów". A jednak ciągle coś mnie do tego autora ciągnie i sięgam regularnie po jego kolejne tytuły. Czy to moje sporadyczne zamiłowanie do tandety i strasznych (przynajmniej w teorii) historii pozbawionych czasem sensu? Łatwość i szybkość z jaką czyta się takie książki oraz niska poprzeczka intelektualna stawiana czytelnikowi? A może to po prostu ciekawość, na zasadzie: co ten Graham znowu wymyślił? Chyba wszystko po trochu. Daję 5, bo było lekko, łatwo i przyjemnie, no i do tego absurdalnie, ale co tam... w końcu tak miało być. I tak pewnie sięgnę po kolejną jego książkę w ramach czystej rozrywki. Czasem potrzebuję literatury niskich lotów i nie zamierzam czuć się z tego powodu winna.
Twórczość Grahama Mastertona znana mi jest właściwie od dziecka, więc wiedziałam czego się spodziewać i tym razem. Jego historie nigdy mnie nie straszyły, a stylowi literackiemu daleko jest do doskonałości. Co więcej, czytając go często myślę sobie "Boże, co za głupoty. Nie wiem, czemu czytam ten kicz". I tak samo było, gdy zaczęłam "Dom stu szeptów". A jednak ciągle coś...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-08
2020-07-20
2020-06-27
2020-05-21
Po raz kolejny utwierdziłam się w przeknaniu, że poglądy profesora to nie moja bajka.
Po raz kolejny utwierdziłam się w przeknaniu, że poglądy profesora to nie moja bajka.
Pokaż mimo to