rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Powieść ujęła mnie niesamowitym, mistycznym klimatem. To nie powierzchowne zainteresowanie jakimś tam wątkiem w mitologii, a przeniesienie do pewnej nimfy. Niestety, nie jest ona dla każdego. Trzeba dość dobrze znać mitologię i kulturę starożytnej Grecji, by docenić jej smaczki.
PS Czytałam ją, będąc z Grecji, z widokiem na morze :) niespieszny, refleksyjny charakter książki świetnie zgrał się zmoimi wakacjami.

Powieść ujęła mnie niesamowitym, mistycznym klimatem. To nie powierzchowne zainteresowanie jakimś tam wątkiem w mitologii, a przeniesienie do pewnej nimfy. Niestety, nie jest ona dla każdego. Trzeba dość dobrze znać mitologię i kulturę starożytnej Grecji, by docenić jej smaczki.
PS Czytałam ją, będąc z Grecji, z widokiem na morze :) niespieszny, refleksyjny charakter...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niby na poziomie i z aparaturą naukową, a jednak napisana zrozumiałym językiem. Za jej największy atut uważam przekrojowosc, bo zawiera informacje o produkcji platerow, technologii, warszawskich zakładach, zmianach obyczajowych, ewolucji i przeznaczeniu elementów zastawy, bogate ilustracje. W kilku miejscach jednak autorka zaprzecza sama sobie - np. Pisze, że koziolki nie występowały w bogatej domach, bo używano serwet, a potem, że najczęściej pojawiają się w domach bogatych. Za to czuję się w obowiązku obniżyć gwiazdkę ;)

Książka niby na poziomie i z aparaturą naukową, a jednak napisana zrozumiałym językiem. Za jej największy atut uważam przekrojowosc, bo zawiera informacje o produkcji platerow, technologii, warszawskich zakładach, zmianach obyczajowych, ewolucji i przeznaczeniu elementów zastawy, bogate ilustracje. W kilku miejscach jednak autorka zaprzecza sama sobie - np. Pisze, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra pozycja. Mieszanka powierzownej, ale solidnej wiedzy historycznej, popartej tekstami zrodlowymi, oraz wielu ciekawostek

Dobra pozycja. Mieszanka powierzownej, ale solidnej wiedzy historycznej, popartej tekstami zrodlowymi, oraz wielu ciekawostek

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedyś czytałam książkę Anne Rice o tytule Mumia. Wydawała mi się płaskim, mdłym, pełnym nonensensow romansem. Dlatego obawiałam się sięgnąć po Wywiad z wampirem. Oczywiście najpierw obejrzalam film i spodobała mi się jego atmosfera. Wzięłam się więc za książkę, która od filmu trochę się różni... ale do rzeczy: czytaniu towarzyszyły mieszane uczucia. Doceniam gęstą, duszącą, nieco depresyjna atmosferę oraz odmalowanie "psychologii" wampira. Jednak jest to psychologia, jakby powiedzieć, wampira jako gatunku, nie indywidualnej jednostki. Louisowi brak cech indywidualnych, miałam wrażenie, że posłużył za marionetke, aby autorka mogła przedstawić życie jakiegoś wampira: jego wątpliwości, lęki, namiętności, nie konkretnie Loisa, przez co trudno mi było się z nim utożsamić. Lestat został przedstawiony nieco lepiej, podoba mi się, że nie jest to postać jednowymiarowa. Klaudia - dużo opisów i wspomnień, które zaprzeczaja temu, co pojawia się w scenach, ale można to przypisać temu, że Louis patrzy bardzo subiektywnie na swoją ukochaną. Nie czułam tu w ogóle żaru uczuć. Może autorka pominela podobne opisy w obawie, że zostanie oskarżona o pedofilie? A skoro już przy opisach jesteśmy... język jest bogaty w metafory, ale mam wrażenie, że tłumacz nieco nie udzwignal ciężaru. Pojawiają się powtórzenia i zwroty, które w zamierzeniu chyba miały brzmieć poetycko, a wypadły jakoś niezgrabnie.
jeśli chodzi o aspekty wampiryzmu, to najlepiej chyba zapamiętam wątek związany z piciem krwi, które ma tutaj mocno erotyczny wydzwiek.
Książka niby była przyjemna, a jednak jakaś taka... niezręczna. Wiele zagadnień nie zostało rozwinietych, trudno znaleźć początek, środek i zakończenie. Pod tym względem film lepiej budował napięcie. Nie rozumiem, po co w ogóle została wprowadzona postać Santiago czy Madelaine, mi wrażenie niewykorzystanego potencjału Armanda... słowem niedosyt, ale taki wynikający z pewnego rodzaju nieudolnosci.

Kiedyś czytałam książkę Anne Rice o tytule Mumia. Wydawała mi się płaskim, mdłym, pełnym nonensensow romansem. Dlatego obawiałam się sięgnąć po Wywiad z wampirem. Oczywiście najpierw obejrzalam film i spodobała mi się jego atmosfera. Wzięłam się więc za książkę, która od filmu trochę się różni... ale do rzeczy: czytaniu towarzyszyły mieszane uczucia. Doceniam gęstą,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już na początku książki przeżywamy pewne zaskoczenie: spodziewamy się poznać ciąg dalszy losów Leeshy, Rojera, Arlena... a nagle poznajemy zupełnie nowego bohatera, Jardira. Jego historia jest równie interesująca i ciekawie przedstawiona jak w przypadku innych postaci. Przyznam jednak, że miejscami zaczęły mnie nużyć opisy szkolenia i wojskowego życia... mimo to nie uważam, by były zbędne, bo każdy uczy nas czegoś o bohaterze i jego środowisku.

Krasjanska kultura mocno wzorowana jest na muzułmańskiej. Dla Europejczyka wydaje się brutalna, bezwzględna, błędna... przesycona religią, bezmyslna tradycja, patriarchatem... w tej książce ta kultura została jednak ukazana jako coś naturalnego, niejednoznacznie złego. Miejscami zaczynałam już myśleć kategoriami takimi, jak główny bohater: Everam, honor, władza, chwała, śmierć, walka, ból... i za to mam ogromny szacunek do autora - że potrafił tak przedstawić tę kulturę, iż sama zaczęłam myśleć jak Krasjanin.

Książka nadal zachęca do refleksji - to swoiste studium strachu, ukazuje jego rodzaje, różnorodne źródła i reakcje ludzi. Często stawiałam sobie pytanie: tak, walka, honor, walecznosc, ale za jaką cenę?

Arlen to świetny łącznik między obydwoma modelami światów, wybiera z obu to, co najcenniejsze. A jednak nie mam wrażenia zadęcia i patosu, gdy pojawia się ta postać. Myślę, że to ogromny sukces.

Już na początku książki przeżywamy pewne zaskoczenie: spodziewamy się poznać ciąg dalszy losów Leeshy, Rojera, Arlena... a nagle poznajemy zupełnie nowego bohatera, Jardira. Jego historia jest równie interesująca i ciekawie przedstawiona jak w przypadku innych postaci. Przyznam jednak, że miejscami zaczęły mnie nużyć opisy szkolenia i wojskowego życia... mimo to nie uważam,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od dłuższego czasu zabierałam się do przeczytania tej książki. Mój facet bardzo polecał, a mamy podobny gust literacki. W końcu więc sięgnęłam po Goodkinda... i mam bardzo, bardzo mieszane uczucia.

Praktycznie od pierwszej strony irytował mnie język powieści. Nie wiem, czy to kwestia autora, tłumacza czy redaktora. Pełno powtórzeń, synonimów bardzo niewiele, wiele zdań pojedynczych i równoważnikow zdań. Ubogo także jeśli chodzi o opisy emocji, reakcji, przeżyć. Kilka razy czytamy, ze któryś z bohaterów jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak bezradny/samotny/silny.

Bardzo ciężko było mi zżyć się z głównymi bohaterami, zwłaszcza z Richardem. Idea tego, kim właściwie jest Poszukiwacz i jaką pełni rolę, jest dla mnie bardzo mglista. Sama postać ma dużo z Gary'ego Sue. Nadal nie wiemy, co chłopak lubi ani jak wygląda, o wielu cechach jego charakteru zapewniają nas inne postacie, nie czyny samego bohatera. Jego niby przenikliwosc sprawia, że pozostałe postacie wydają się... no cóż, niedorozwiniete. W ogóle mam wrażenie, że charakter bohaterów został bardzo słabo przemyślany, a to dla mnie niezwykle ważne w książkach. Wątek miłosny ciekawie rozwinięty, ale bez napięcia i polotu.
Najbardziej polubiłam Chase'a i Denne. Sympatyzowalam także z Rahlem, bo to mocno wyrazista postać.

Muszę wspomnieć o tych drastycznych opisach, które czasami aż mnie odpychały. Miały chyba uchodzić za wyrafinowane praktyki zadawania bólu... a wyszło jakoś tak miejscami prostacko. Odnosiłam wrażenie, że czytam to samo. Ich dokladnosć czasami aż bolała przy zestawieniu z lakonicznoscia innych opisów.

Sama fabuła jest dość prosta, często "walimy" nią czytelnika po oczach. Nie ma miejsca na domysły, oceny, interpretacje. Jest mnóstwo niedociągnięć, niewykorzystanego potencjału, nielogicznosci.

Zaczęłam się wciągać dopiero ok. 400 strony, a jednym ciągiem i z autentycznym zainteresowaniem przeczytałam ostatnie 15. To trochę słaby wynik przy liczącej 700 stron książce. Na uwagę zasługuje ciekawe, barwne zakończenie.

Na pewno muszę odpocząć od tego cyklu. Nie wiem, czy sięgnę po kolejny tom. Serię mam w domu, więc może jak już nie będę miała co czytać...

Od dłuższego czasu zabierałam się do przeczytania tej książki. Mój facet bardzo polecał, a mamy podobny gust literacki. W końcu więc sięgnęłam po Goodkinda... i mam bardzo, bardzo mieszane uczucia.

Praktycznie od pierwszej strony irytował mnie język powieści. Nie wiem, czy to kwestia autora, tłumacza czy redaktora. Pełno powtórzeń, synonimów bardzo niewiele, wiele zdań...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam pewien problem z tym cyklem. Otóż odnoszę wrażenie, że częstokroć czytam to samo. Brudne miasto, źli ludzie, podejrzenie udziału demonów, nieżyczliwosc sąsiadów, wiedźmy, święte Inkwizytorium, pseudopokorny Moridmer. Najgorsze według mnie jest jednak to, że opowiadania zlewają mi się w jedno! Widzę jakiś opis i zastanawiam się, czy czytałam go wcześniej tu czy gdzieś indziej... ciężko mi przedstawić fabułę, z opowiadań zapamiętam głównie ciężki klimat, który lubię, jednak przycmiewa on całość.
O dziwo dużo bardziej podobało mi się opowiadanie "Mleko i Miód", o ciekawym kolorycie lokalnym :)

Mam pewien problem z tym cyklem. Otóż odnoszę wrażenie, że częstokroć czytam to samo. Brudne miasto, źli ludzie, podejrzenie udziału demonów, nieżyczliwosc sąsiadów, wiedźmy, święte Inkwizytorium, pseudopokorny Moridmer. Najgorsze według mnie jest jednak to, że opowiadania zlewają mi się w jedno! Widzę jakiś opis i zastanawiam się, czy czytałam go wcześniej tu czy gdzieś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Recenzja po drugim przeczytaniu książki. 3.08=2019
W mojej ocenie także ten tom jest świetny, choć niepotrzebnie rozbita jedna książkę na dwie... właściwie o walorach Malowanego Człowieka rozwodziłam się już po tomem pierwszym, wiec tu powtórzę: dzieje się sporo, postacie są dość mocno nakreślone i możemy się z nimi utożsamić, sceny walk olśniewająco dynamicznoscia. Muszę też dodać, że w tym tomie urzekł mnie, no po prostu oczarował krótki, ale jednak wątek relacji Leeshy i Arlena. Przedstawiono go delikatnie, romantycznie i z niesamowitym bagażem emocjonalnym, który muszą nieść oboje bohaterowie.
Sprecyzowalam sobie też rzeczy, które mi nie pasowały. Także tutaj jak dla mnie minusy
- Leesha - kochana, dobra, idealna... utożsamilam się z nią, bo przychodzi mi to łatwiej z postaciami kobiecymi, ale po raz kolejny odnoszę wrażenie,że pisarze mężczyźni często tworzą idealne bohaterki, honorowe, prostolinijne, altruistyczne, które nie przekonują czytelnika
- niektóre zachowania bohaterów - np wspominana Leesha jest zgwałcona i tak zostaje odebrane dziewictwo, które latami chroniła... a kilka - naprawdę kilka - dni później sama wychodzi z inicjatywą współżycia
- niewyeksploatowany wątek Rogera i jego relacji z Arrickiem
Jak na taką objętość, irytujaycch elementów jest jednak niewiele.

Recenzja po drugim przeczytaniu książki. 3.08=2019
W mojej ocenie także ten tom jest świetny, choć niepotrzebnie rozbita jedna książkę na dwie... właściwie o walorach Malowanego Człowieka rozwodziłam się już po tomem pierwszym, wiec tu powtórzę: dzieje się sporo, postacie są dość mocno nakreślone i możemy się z nimi utożsamić, sceny walk olśniewająco dynamicznoscia. Muszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trylogię przeczytałam niemal jednym tchem. Najbardziej wciągnęły mnie dwa pierwsze tomy, ten... no jest godnym zwieńczeniem, ale odniosłam wrażenie, że układ scen nie jest tak przemyślany i płynny jak w przypadku poprzednich części. Wydawało mi się, że wiele rzeczy zostało przemilczanych, powierzchowne opisanych, niedopowiedzianych. Wątki nie do końca wyeksploatowane, w wielu miejscach zmarnowany potencjał postaci i miejsc. Przyznam, że trochę pogubiłam się w politycznych intrygach, i patrząc na komentarze poniżej chyba nie ja jedna. Miałam wrażenie, że książka przepełniona jest akcją a na tym ucierpieli bohaterowie, którzy przecież w poprzednich tomach zachwycali różnorodnością.
Sam finał jest pełen zwrotów akcji, wybuchów i barwnych opisów. Daję 8 gwiazdek, bo to nadal dobra książka, ale brakowało mi klimatu i stylu dwóch pierwszych części

Trylogię przeczytałam niemal jednym tchem. Najbardziej wciągnęły mnie dwa pierwsze tomy, ten... no jest godnym zwieńczeniem, ale odniosłam wrażenie, że układ scen nie jest tak przemyślany i płynny jak w przypadku poprzednich części. Wydawało mi się, że wiele rzeczy zostało przemilczanych, powierzchowne opisanych, niedopowiedzianych. Wątki nie do końca wyeksploatowane, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do drugiego tomu podeszłam z dystansem, bo często w krótkich cyklach wypada on najsłabiej. Ale bez obaw - ta część trzyma poziom poprzedniej. Największym minusem jest dla mnie wątek Kylar - Elene. Dylematy chłopaka jakoś mnie ujęły, natomiast ta postać kobieca w ogóle mnie nie rusza. O wiele bardziej spodobała mi się charakterna Vi. Losy poszczególnych bohaterów splatają się ze sobą w bardzo ciekawy sposób, autor fajnie przemyślał narrację tak, abyśmy mogli obserwować postaci w każdym momencie po trochu. Po załapaniu tego rytmu czyta się bardzo przyjemnie. Może jest mniej asasynsko niż w pierwszym tomie, ale i tak bardzo mi się podobało.

Do drugiego tomu podeszłam z dystansem, bo często w krótkich cyklach wypada on najsłabiej. Ale bez obaw - ta część trzyma poziom poprzedniej. Największym minusem jest dla mnie wątek Kylar - Elene. Dylematy chłopaka jakoś mnie ujęły, natomiast ta postać kobieca w ogóle mnie nie rusza. O wiele bardziej spodobała mi się charakterna Vi. Losy poszczególnych bohaterów splatają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Okładka i opis powieści skojarzyły mi się z Assassins Creed. Jako fanka tej serii postanowiłam sięgnąć po książkę i okazało się to bardzo dobrą decyzją. Najbardziej podoba mi się to, że wbrew pozorom powieść przypomina raczej przygodowke - nie uświadczymy tu długich opisów oryginalnego świata, jak przystało na prawdziwe fantasy. Uniwersum nie jest szczególnie przemyślane czy rozbudowane, choć mamy okazję poznać niektóre ciekawostki, zwyczaje, elementy charakterystyczne. Najwięcej z nich dotyczy pracy zabójcy - jego podejścia do życia, technik, sposobu pracy. Mamy także rozbudowaną intrygę polityczna - za polityka nie przepadam, jednak dzięki przedstawianiu sytuacji z perspektywy bohaterów, z którymi zdążyliśmy się zaprzyjaźnić, wątek ten był ciekawy nawet dla mnie. Ci bohaterowie są ciekawi i barwni, choć Elene kilka razy doprowadziła mnie do szału ;) a najbardziej fascynującą postacią był dla mnie Durzo. Pojawiło się trochę nielogicznosci i niekonsekwencji, lecz przy takiej objętości książki i wątków trudno ich uniknąć. Zastanawiam się tylko, do kogo właściwie skierowana jest powieść? Główny bohater to Kylar, nastolatek, jednak jest tu bardzo dużo brutalności jak na młodzieżową literaturę. Więc polecam ją chyba fanom Asssassins Creed, którym brakuje dobrej literatury w podobnym klimacie.

Okładka i opis powieści skojarzyły mi się z Assassins Creed. Jako fanka tej serii postanowiłam sięgnąć po książkę i okazało się to bardzo dobrą decyzją. Najbardziej podoba mi się to, że wbrew pozorom powieść przypomina raczej przygodowke - nie uświadczymy tu długich opisów oryginalnego świata, jak przystało na prawdziwe fantasy. Uniwersum nie jest szczególnie przemyślane...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Piekary. Cóż, jestem mocno rozczarowana. Przedstawiony tu świat jest alternatywa dla średniowiecznej Europy, i już tu coś mi zazgrzytało, bo dla mnie fabularnie nie ma to żadnego uzasadnienia, więc po co? No ale dobra, lecimy dalej. Co strona opisy gwałtów, herezji,krwi i przemocy... dla mnie za dużo. Nie mam nic przeciwko brutalności w literaturze, ale tu odniosłam wrażenie, że autor próbuje czytelnika zaszokować tymi opisami (co być może miało być kontrastem dla poglądów Arnolda, wierzacego w miłość Boga ). Sam Arnold to niewątpliwie ciekawa postać, ale jej wątek nie został tu rozwinięty. fabuła jest interesujca, ale dla mnie jakaś rozwleczona. Cóż, nie kupiłam tego, nie pochłonęłam, nie olśniło mnie. Ale po drugi tom i tak sięgnęłam

Ta książka to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Piekary. Cóż, jestem mocno rozczarowana. Przedstawiony tu świat jest alternatywa dla średniowiecznej Europy, i już tu coś mi zazgrzytało, bo dla mnie fabularnie nie ma to żadnego uzasadnienia, więc po co? No ale dobra, lecimy dalej. Co strona opisy gwałtów, herezji,krwi i przemocy... dla mnie za dużo. Nie mam nic...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnęłam po tę książkę, aby odpocząć trochę od typowego fantasy i kryminału. powieść wydała mi się interesującym połączeniem wyżej wymienionych gatunków, po które często sięgam. Książka nie broni się jako kryminał - mnóstwo w niej nielogicznosci i bzdur, nie mających nic wspólnego z rzeczywistym postępowaniem policyjnym. Fanów fantasy również nie zachwyci, bo nic odkrywczego dla świata magii i istot paranormalnych się tu nie pojawi. Książkę zaczęłam doceniać, gdy spojrzałam na nią jak na przygodówke - powierzchownie przedstawione, nieco stereotypowe, ale barwne postacie, niezbyt rozbudowane alternatywne do ziemskiego uniwersum, szybka akcja bez niuansów. Mocnym atutem jest dla mnie humor - wiele razy uśmiechnęłam się za sprawą głównego bohatera. Narracja czasami staje się bardzo opisowa, aby wywołać komiczny efekt. Wszystkie wyżej wymienione elementy tworzą dość wybuchową i, trzeba przyznać, specyficzna mieszankę. Mnie bardzo przypadła ona do gustu.

Sięgnęłam po tę książkę, aby odpocząć trochę od typowego fantasy i kryminału. powieść wydała mi się interesującym połączeniem wyżej wymienionych gatunków, po które często sięgam. Książka nie broni się jako kryminał - mnóstwo w niej nielogicznosci i bzdur, nie mających nic wspólnego z rzeczywistym postępowaniem policyjnym. Fanów fantasy również nie zachwyci, bo nic...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Klimat zimnej, osamotnionej wyspy bardzo przypadł mi do gustu, i to głównie pamiętam z powieści. Lubię thrillery, a ten jest wyjątkowy, bo czuć w nim dziennikarską rękę autora. Warto przebrnąć przez słynne listy zakupowe, aby zapoznać się z Lisbeth i poznać zakończenie historii.

Klimat zimnej, osamotnionej wyspy bardzo przypadł mi do gustu, i to głównie pamiętam z powieści. Lubię thrillery, a ten jest wyjątkowy, bo czuć w nim dziennikarską rękę autora. Warto przebrnąć przez słynne listy zakupowe, aby zapoznać się z Lisbeth i poznać zakończenie historii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza część bardzo mi się podobała, ale ta to lekkie nieporozumienie. Miało się w niej chyba dużo dziać, ale wyszło hym. Racjonalizm Larssona bardzo do mnie przemawiał, więc szkoda, że w wielu momentach książka ma dziwne, nie do końca nieuzasadnione zwroty akcji i nielogicznosci. Męczyłam się z nią mocno i musiałam odpocząć prawie dwa lata, nim zdecydowałam się na trzeci tom. Z drugiej strony nie można pominąć drugiej części, jeśli ktoś chce przeczytać całą trylogię.

Pierwsza część bardzo mi się podobała, ale ta to lekkie nieporozumienie. Miało się w niej chyba dużo dziać, ale wyszło hym. Racjonalizm Larssona bardzo do mnie przemawiał, więc szkoda, że w wielu momentach książka ma dziwne, nie do końca nieuzasadnione zwroty akcji i nielogicznosci. Męczyłam się z nią mocno i musiałam odpocząć prawie dwa lata, nim zdecydowałam się na trzeci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O ile lubię Gerristen, o tyle ta część totalnie nie przypadła mi do gustu. po 1/4 zorientowałam się, że już znam książkę... serio rzadko zdarza mi się wyprzeć z głowy fakt, że coś czytałam, co świadczy o tym, ze zrobiła na mnie marne wrażenie. Wygląda to trochę na Haryyego Pottera w kryminalno-sensacyjnym wydaniu. Mimo lokalizacji, jaką lubię, mnie nie przekonała.

O ile lubię Gerristen, o tyle ta część totalnie nie przypadła mi do gustu. po 1/4 zorientowałam się, że już znam książkę... serio rzadko zdarza mi się wyprzeć z głowy fakt, że coś czytałam, co świadczy o tym, ze zrobiła na mnie marne wrażenie. Wygląda to trochę na Haryyego Pottera w kryminalno-sensacyjnym wydaniu. Mimo lokalizacji, jaką lubię, mnie nie przekonała.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kontynuuję cykl Rizzoli and Isles. Ten tom nie odbiega poziomem od poprzednich. Jedyne, jedyne czego mi zabrakło, to jakiegoś rozwinięcia, wyjaśnienia motywu.

Kontynuuję cykl Rizzoli and Isles. Ten tom nie odbiega poziomem od poprzednich. Jedyne, jedyne czego mi zabrakło, to jakiegoś rozwinięcia, wyjaśnienia motywu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobry kryminał w klimacie Christie, urozmaicony angielskim poczuciem humoru. M

Dobry kryminał w klimacie Christie, urozmaicony angielskim poczuciem humoru. M

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cykl ten jest moim pierwszym zetknięcie z twórczością Philipiuka. Czyta się przyjemnie. Ale na kolana nie powala. Zachwalany i ceniony, może na tle polskiej fantastyki stoi dość wysoko. Ale nie wiem,czy świadczy to dobrze o poziomie fantastyki jako takim. W skrócie opisałabym tego autora "czyta się dobrze, ale bywa irytujący"

Plusy
- klimat średniowiecznego Gdańska
- realia historyczne
- ciekawe przemyślenia człowieka XXI wieku w zestawieniu ze średniowiecznym światem
- lekka, przyjemna powieść przygodowa
- sympatyczne postaci głównych bohaterów

Minusy
- absolutny brak elementu zaskoczenia
- pomysł z kosmitami niewyjaśnionych dokładnie. Od początku było to dla mnie najsłabsze ogniwo cyklu i czekałam na wyjaśnienie, które się nie pojawiło
- naiwność, miejscami dewocja
- liczne błędy logiczne
- brak konsekwencji i niewykorzystany potencjał postaci
- ginace, nieskończone wątki

Cykl ten jest moim pierwszym zetknięcie z twórczością Philipiuka. Czyta się przyjemnie. Ale na kolana nie powala. Zachwalany i ceniony, może na tle polskiej fantastyki stoi dość wysoko. Ale nie wiem,czy świadczy to dobrze o poziomie fantastyki jako takim. W skrócie opisałabym tego autora "czyta się dobrze, ale bywa irytujący"

Plusy
- klimat średniowiecznego Gdańska
-...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza połowa ksiązki wręcz mnie znużyła: pojawia się sporo postaci, i dużo życia codziennego Patrika i jego znajomych. Autorka, jak dla mnie, przesadziła nieco z tą ilością opisów: często czułam się, jakbym czytała powieść obyczajową, nie kryminał. Jak wspominałam, autorka wprowadza dużo postaci, aby dokładnie opisać okoliczności zbrodni. Wprowadza około 10 nowych bohaterów! Na początku trochę się w nich gubiłam, a na zakończenie miałam niedosyt: wiele postaci zostało potraktowanych powierzchownie, ale ponieważ w pewnym sensie zakończenie jest otwarte, liczę, że się to zmieni. Druga połowa książki jest o wiele ciekawsza: ogarniałam już bohaterów, ich osobowości, relacje między nimi. Ogromnym plusem jest także zakończenie, które zaskakuje i zgrabnie łączy wątki.

Pierwsza połowa ksiązki wręcz mnie znużyła: pojawia się sporo postaci, i dużo życia codziennego Patrika i jego znajomych. Autorka, jak dla mnie, przesadziła nieco z tą ilością opisów: często czułam się, jakbym czytała powieść obyczajową, nie kryminał. Jak wspominałam, autorka wprowadza dużo postaci, aby dokładnie opisać okoliczności zbrodni. Wprowadza około 10 nowych...

więcej Pokaż mimo to