rozwiń zwiń
Katarzyna

Profil użytkownika: Katarzyna

Warszawa Kobieta
Status Autorka
Aktywność 46 tygodni temu
85
Przeczytanych
książek
95
Książek
w biblioteczce
19
Opinii
357
Polubień
opinii
Warszawa Kobieta
Strony www:
Vera Eikon (Katarzyna Żwirełło) polska autorka urodzona w 1989 roku w Łodzi. Swoją przygodę z pisaniem zaczynała od najmłodszych lat, a jej debiutancka powieść ukazała się w 2011 roku, wydana w formie elektronicznej przez oficynę RW2010. Po raz pierwszy jej książka („Hydra pamiątek” 2015r.) trafiła do druku nakładem wyd. Sumptibus. Rok później „narodziła się” Vera Eikon - autorka powieści kryminalno-sensacyjnych. Od 2016 roku publikuje serię „Między prawami”. Jest to historia osadzona w okrutnym środowisku przestępczym i policyjnym, która pokazuje, że człowiek odwracający się od Boga jest skazany na porażkę. Seria została wydana również przez wydawnictwo Filia Mroczna Strona. Pozwoliła ona na znalezienie kręgu nowych czytelników: wielbicieli zaskakujących opowieści z nutą brutalności w tle i naturalnym językiem bohaterów. Poza pracą nad serią „Między prawami” Vera Eikon opublikowała w 2017 roku zbiór wywiadów z funkcjonariuszami policji i służb specjalnych pt. „Cienka granica”. Jej rozmówcami byli m.in. płk Piotr Wroński, mjr Tomasz Budzyński, profiler Jan Gołębiowski. Ukazało się również opowiadanie „Persona” będące literackim spin-offem do serii „Między prawami”. Autorka mieszkała przez pięć lat w Amsterdamie. Przeprowadziła się do Warszawy, w której rozgrywa się akcja jej powieści. Ma dwójkę dzieci, zaczytuje się w kryminalnej literaturze faktu, trenuje strzelectwo bojowe.

Opinie


Na półkach:

Ze wstępu: „Jak za Chrystusem zdążać (…) mówią: 𝘖 𝘯𝘢ś𝘭𝘢𝘥𝘰𝘸𝘢𝘯𝘪𝘶 𝘊𝘩𝘳𝘺𝘴𝘵𝘶𝘴𝘢, 𝘞𝘢𝘭𝘬𝘢 𝘥𝘶𝘤𝘩𝘰𝘸𝘢, 𝘋𝘳𝘰𝘨𝘢 𝘥𝘰 ż𝘺𝘤𝘪𝘢 𝘱𝘰𝘣𝘰ż𝘯𝘦𝘨𝘰 („Filotea”). Pierwsza z nich ułożona wcześniej, mogła zrodzić dwie pozostałe; lecz „Walkę duchową” śmiało nazwiemy matką „Drogi…”, ponieważ św. Franciszek Salezy (autor „Drogi…”) nauczył się z jej kart prawdziwej pobożności, co dzień z niej czytając (ciągle ją w tym celu nosił przy sobie)”

Życie to walka. Walka rycerzy Chrystusa, a rycerzem jest każdy, kto idąc za Jego Słowem pragnie dojść do życia wiecznego w Niebie.
Wrogiem są nasze złe skłonności, egoizm i pycha. Nie walczymy jednak tylko sami ze sobą.

Pierwszą z podawanych czytelnikowi porad jest to, by nie ufać sobie samemu. Niekiedy możemy mieć z tym problem. Niejednokrotnie słyszeliśmy przecież mądrości typu: „słuchaj głosu swojego serca”, „idź za swoim wewnętrznym głosem”. Pamiętam swoje zaskoczenie, gdy mój syn wstępował do gromady Wilczków (Skauci Europy), a jedną z zasad okazała się reguła: „Wilczek słucha starego Wilka, Wilczek nie słucha samego siebie”. Pomyślałam „jak to?!”. Dopiero po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku, że rzeczywiście rzadko nasz głos, nasze widzimisię, są obiektywnie dobre. Potrzebujemy przewodnika. Jak rzadko dostrzegamy własne ułomności! Jak wielkiej potrzeba samoświadomości, by zlokalizować wady i słabości, z którymi idziemy przez całe życie. Większość dorosłych nigdy nie przyzna przed samym sobą, że takie wady ma. Jesteśmy po prostu zbyt pyszni. Dlatego Scupoli w swoim poradniku podaje jako pierwszy warunek do podjęcia walki duchowej zaparcie się siebie, porzucenie ufności własnej na rzecz ufności Bogu, bo sami z siebie nic nie możemy.

„[Ćwiczenie polega na] głębokim i szczerym zastanowieniu się nad rzeczami, a to w celu poznania, czy są dobre czy złe - to znaczy, jakie są w oczach Ducha Świętego, a nie jakie się na zewnątrz wydają. (…) powinniśmy mieć za nic, za marność i kłamstwo, to wszystko, co ślepy i zepsuty świat miłuje i czego pragnie (…) i za czym goni.”

Wiele miejsca poświęcił autor dobrej modlitwie i codziennej refleksji. Gdybyśmy nauczyli się znajdować czas i wewnętrzny spokój na chociażby zastanowienie się nad sprawami (z pozoru) oczywistymi, mogłoby się okazać, że otaczający nas świat jest nieco inny niż myśleliśmy. Refleksja ma nas uchronić przed zbłądzeniem. Zastanówmy się czasami, czy różne dobra i udogodnienia współczesności są przez nas używane rozsądnie, ku czemuś dobremu, czy podobałyby się Panu. Co z aplikacjami streemingowymi? (Jakimi treściami karmimy się każdego dnia?). Jakie książki czytamy? Co z platformami społecznościowymi? Po co w ogóle prowadzę Instagram i czy to, co na nim robię, służy dobru? Jakich owoców oczekuję i co jest moją prawdziwą motywacją? Nie jest łatwo stanąć w prawdzie, ale jest to konieczne, jeżeli chcemy w ogóle podjąć jakąkolwiek walkę o swoją duszę.

Niemalże z każdego rozdziału książeczki wylewa się przypomnienie: „Pokora, pokora, pokora”. Tak bardzo współcześnie piętnowana, przegrywająca z hasłem: „Wszystko zależy od ciebie!”.

„Z ćwiczeniem w modlitwie tak ma być złączone ćwiczenie się w zwyciężaniu samych siebie, że jedno będzie szło za drugim. Inaczej prośba o cnotę, bez pracy nad jej nabyciem, byłaby raczej kuszeniem Boga aniżeli modlitwą.”

Ze wstępu: „Jak za Chrystusem zdążać (…) mówią: 𝘖 𝘯𝘢ś𝘭𝘢𝘥𝘰𝘸𝘢𝘯𝘪𝘶 𝘊𝘩𝘳𝘺𝘴𝘵𝘶𝘴𝘢, 𝘞𝘢𝘭𝘬𝘢 𝘥𝘶𝘤𝘩𝘰𝘸𝘢, 𝘋𝘳𝘰𝘨𝘢 𝘥𝘰 ż𝘺𝘤𝘪𝘢 𝘱𝘰𝘣𝘰ż𝘯𝘦𝘨𝘰 („Filotea”). Pierwsza z nich ułożona wcześniej, mogła zrodzić dwie pozostałe; lecz „Walkę duchową” śmiało nazwiemy matką „Drogi…”, ponieważ św. Franciszek Salezy (autor „Drogi…”) nauczył się z jej kart prawdziwej pobożności, co dzień z niej czytając (ciągle ją w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeżeli czytając, łapiesz się na tym, że uśmiechasz się do pliku zapisanego papieru, to znaczy, że książka, którą trzymasz w dłoniach, jest udana.

Czym obecnie jest „dobra książka”? Od kilkunastu lat jesteśmy zalewani kolejnymi publikacjami! Komu przysługuje prawo do oceniania jakości książek? Czy naprawdę posługujemy się utartym sloganem, że „większość zawsze ma rację” i wierzymy w ilość gwiazdek nadanych w księgarni internetowej? A może bardziej wierzymy średniej ocen na portalu katalogującym książki?

Żyjemy w czasach, w których strategie marketingowe sprzedaży książek są podobne do strategii sprzedaży leku na niestrawność, wafelków z kremem orzechowym i mopów do mycia podłóg. Przeciętny czytelnik łyka takie reklamy, płaci za książkę swoje bardziej lub mniej ciężko zarobione pieniądze i oczekuje. Oczekuje satysfakcji z lektury. Oczekuje oderwania od codzienności i poczucia czegoś, czego może już dawno nie doświadczył w swoim życiu. Jeżeli czytając, łapiesz się na tym, że uśmiechasz się do pliku zapisanego papieru, to znaczy, że książka, którą trzymasz w dłoniach, jest udana. Kropka.

Nie mam wątpliwości, że powieść „Jeszcze się kiedyś spotkamy” jest pozycją udaną! Wywołała ona uśmiech na mojej twarzy, który o dziwo nie chciał osłabnąć, nawet w momencie zdania sobie sprawy z jego obecności. Oprócz uśmiechu było jeszcze oczekiwanie. Tak! Oczekiwanie, o którym paradoksalnie tak dużo mówi się w tej powieści. Było to jednak nie oczekiwanie na powrót ukochanego, na narodziny kolejnego dziecka, na wyjazd wakacyjny, czy powrót do domu. Było to oczekiwanie na chwilę wolnego, podczas której będę mogła spokojnie zasiąść do lektury i dowiedzieć się, co dalej spotkało bohaterów.

Zaskoczyła mnie konstrukcja tej książki. Spodziewałam się powieści jednowątkowej, skupionej wyłącznie na historii wojennej. Narracja skonstruowana na dwóch poziomach, w dwóch różnych czasach akcji z początku wybijała mnie z rytmu. Potrzebowałam dotrzeć do połowy książki, by równo zaangażować się w obie historie. Przyznaję, że kiedy zaczynała nudzić mnie opowieść o Justynie - młodej dziewczynie, która czekała na powrót chłopaka ze Stanów, która maltretowała się samotnością i odmawiała sobie wszelkich przyjemności z życia, bo miała przez nie wyrzuty sumienia… - autorka rzuciła granat w tę historię, czym sprawiła, że przyjęłam go z tym większą radością.

Zaskoczył mnie również przekaz całej opowieści. Wiecie, w powieści obyczajowej, w romansach „przekaz” bywa zbędny. Nie szukamy w takich książkach mądrości, porady na życie i rozważań psychologicznych. Oczekujemy rozrywki i emocji przede wszystkim. A u Witkiewicz znalazło się miejsce na rozrywkę, emocje oraz przekaz jednocześnie i książka sporo na tym zyskała. By uwiarygodnić przekaz, autorka posłużyła się właśnie dwutorową narracją. Pokazała, że na nasze decyzje składają się doświadczenia wielu pokoleń wstecz. Chociaż możemy nie zdawać sobie z tego sprawy, zdarza nam się powielać decyzje naszych przodków, a rzeczywistość ma tendencję do powtarzania pewnych historii.
Po raz pierwszy spotkałam się z psychologicznym ujęciem takiej teorii. Oscyluje ona wokół słynnego „historia lubi się powtarzać”, z tym że jest to nasza osobista historia. Historia naszych rodzin. Głęboko wierzę w słowa, które padły z ust jednego z bohaterów. Czekał on na decyzję swojej ukochanej i powiedział: „Najśmieszniejsze jest to, że wszystko zostało już zaplanowane. I los tak naprawdę dokładnie wie, co zrobisz. Tylko ty jeszcze tego nie wiesz”.

Zostawia nas ta książka nie tylko ze wspomnieniem ciekawej opowieści o miłości, wojnie i czekaniu, ale również zapala w naszych głowach małą iskierkę i każe się zastanowić, czy i w moim życiu wydarzyło się coś podobnego. Czy powtórzyły się jakieś sytuacje? Czy reaguję na pewne sprawy, tak jak moja mama czy babcia? Czy opierałam swoje decyzje o wiedzę pokoleniową? „Wiedza pokoleniowa” - to chyba jest hasło, pod którym mogłabym tę książkę postawić. „Jeszcze się kiedyś spotkamy” to książka o tym, że każdy z nas skądś przychodzi, ze swoim pokoleniowym bagażem doświadczeń.

Koniec końców, czas poświęcony lekturze „Jeszcze się kiedyś spotkamy” uważam za dobrze spędzony i za kilka przyjemnych dni dziękuję autorce.

Jeżeli czytając, łapiesz się na tym, że uśmiechasz się do pliku zapisanego papieru, to znaczy, że książka, którą trzymasz w dłoniach, jest udana.

Czym obecnie jest „dobra książka”? Od kilkunastu lat jesteśmy zalewani kolejnymi publikacjami! Komu przysługuje prawo do oceniania jakości książek? Czy naprawdę posługujemy się utartym sloganem, że „większość zawsze ma rację” i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

📖LEKTURA: „Co czytasz?” - jak często słyszycie takie pytanie? Jak często odpowiadacie na nie jednym zdaniem, albo zbyt wieloma zdaniami i widzicie obojętność na twarzy pytającego? Mnie zdarza się to dość często, ale inaczej było w przypadku tej książki.
„Czytam książkę o pianiście, który zapada na stwardnienie zanikowe boczne. Jego ciało zostaje sparaliżowane, a zaczyna się od rąk.” Każdy reaguje na to z zaciekawieniem. Widzę zaintrygowanie w oczach i dodaję: „Ktoś musi się nim zaopiekować, bo kiedy traci siłę w obu rękach, nic nie może zrobić sam. Bierze go do siebie jego była żona, która go nienawidzi i on nienawidzi jej”. Oczy mojego rozmówcy wyglądają teraz jak dwa spodki. „Dlaczego zrobiłaby coś takiego?” - pyta. „No cóż… - odpowiadam, zastanawiając się nad odpowiedzią - tak się składa, że jest Polką, katoliczką”.
Każdy z nas nosi jakieś brzemię. Swój krzyż. Mogą nim być problemy finansowe. Konflikty rodzinne. Nasza choroba. Choroba naszego dziecka, małżonka, matki. Te ostatnie to najcięższe odmiany krzyża.
Kiedy doświadczamy bólu, lub kiedy widzimy cierpienie kogoś bliskiego, pragniemy, by to minęło. Snujemy plany na ten czas. Kiedy wyzdrowieję, przestanę palić, pić. Porzucę wszystkie złe nawyki, byle tylko ten ból nie powrócił. Będę spędzać więcej czasu z bliskimi, pojednam się z wrogiem, spełnię swoje marzenie. Dociera do nas, jak ważne jest dobre zdrowie i ile od niego zależy.
Jednak nade wszystko pragniemy, by cierpienie minęło! Często wiemy, że tak właśnie będzie. Prędzej czy później ból ustąpi i wszystko wróci do normy. Co, jeśli myśl o przemijaniu cierpienia nie jest możliwa? Co jeżeli wiemy, że cierpienia będzie coraz więcej? Że staczamy się nieuchronnie ku śmierci?
W takiej sytuacji można całkowicie się poddać. Popaść w depresję i zrezygnować z czasu, który nam został. Można też wykorzystać go najlepiej, jak to jest możliwe, by odejść w poczuciu pokoju i pojednania. Książka Lisy Genovy jest właśnie o podejmowaniu wyborów w tak trudnej sytuacji. To książka o walce, o poddaniu się, o nienawiści i miłości, o żalu i wierze. O szukaniu piękna w świecie wypełnionym cierpieniem.
Coraz częściej zdarza mi się czytać książki mające świetny pomysł na fabułę, napisane interesującym stylem, wciągające, jednak (niestety) mające bardzo niesatysfakcjonujące zakończenia. Genova zakończyła swoją opowieść w najlepszy możliwy sposób.
Oryginalny tytuł książki to „Every note played”, czyli „Zagrano każdą nutę”. Jest to nie tylko odniesienie do zawodu bohaterów tej powieści, do ich miłości do muzyki. Jest to też nie tylko ciekawa alegoria życia, które niczym klawiatura fortepianu ma swój początek, środek oraz koniec i każdy dźwięk jest innym doświadczeniem, innym etapem życia. Jeżeli każda nuta oddaje inną emocję i porusza nas inaczej, to powieść Genovy potrafi zagrać każdą z nich. Od złości, poprzez obrzydzenie aż do wzruszenia i poczucia ulgi. Czytając ostatnie strony domyślamy się już do czego ta historia zmierza i niczym w greckim teatrze czujemy oczyszczenie i wszechobecny ład.
Czytałam kiedyś wspomnienia męża, którego żona zapadła na ciężką chorobę. Pewnego dnia mąż przyglądał się swojej żonie uważnie i zapytał: „Jak to jest, żyć każdego dnia, wiedząc, że umierasz?” Żona spojrzała na niego i odparła: „Jak to jest, umierać każdego dnia, udając, że tak nie jest?”
Zachęcam was do sięgnięcia po książkę „Życie za wszelką cenę” i wierzę, że zostawi was ona z wieloma emocjami i ważnymi przemyśleniami. Dobrze, że powstają takie powieści.

📖LEKTURA: „Co czytasz?” - jak często słyszycie takie pytanie? Jak często odpowiadacie na nie jednym zdaniem, albo zbyt wieloma zdaniami i widzicie obojętność na twarzy pytającego? Mnie zdarza się to dość często, ale inaczej było w przypadku tej książki.
„Czytam książkę o pianiście, który zapada na stwardnienie zanikowe boczne. Jego ciało zostaje sparaliżowane, a zaczyna się...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Katarzyna Żwirełło

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [7]

Gilbert Keith Chesterton
Ocena książek:
6,9 / 10
74 książki
1 cykl
202 fanów
Fiodor Dostojewski
Ocena książek:
7,7 / 10
73 książki
6 cykli
Pisze książki z:
3256 fanów
Wojciech Sumliński
Ocena książek:
7,2 / 10
27 książek
1 cykl
187 fanów

Ulubione

J.R.R. Tolkien Władca Pierścieni Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Polowanie na Wilka. Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Polowanie na Wilka. Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Prochem i cieniem Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Bez przedawnienia Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Polowanie na Wilka. Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Polowanie na Wilka. Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Polowanie na Wilka. Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Polowanie na Wilka. Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Katarzyna Żwirełło Między prawami. Prochem i cieniem Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Bez przedawnienia Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Polowanie na Wilka. Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Polowanie na Wilka. Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Polowanie na Wilka. Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Prochem i cieniem Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Prochem i cieniem Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Prochem i cieniem Zobacz więcej
Katarzyna Żwirełło Między prawami. Przedpiekle Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
85
książek
Średnio w roku
przeczytane
6
książek
Opinie były
pomocne
357
razy
W sumie
wystawione
58
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
483
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
40
cytatów
W sumie
dodane
7
książek [+ Dodaj]