Aurelia

Profil użytkownika: Aurelia

Gdańsk Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 dzień temu
132
Przeczytanych
książek
187
Książek
w biblioteczce
127
Opinii
941
Polubień
opinii
Gdańsk Kobieta
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , , , , ,

“Często zastanawiałam się, jak można kogoś nienawidzić z powodu jego wyglądu.”

Chociaż minęło 20 lat, nadal się zastanawiam nad tym fenomenem. Jest to dla mnie niesamowicie trudny i ciężki temat, ponieważ całkowicie utożsamiam się z główną bohaterką książki - Martą - i jak się później okaże - również z Sarą. Byłam prześladowana w podobny sposób przez okres szkoły podstawowej i całe gimnazjum. Tak samo jak Marta czekałam aż moi oprawcy opuszczą szkolny budynek, żebym mogła spokojnie wyjść do domu. Zdarzało się, że drugie śniadanie jadłam w zupełnie innej części szkoły. Rzucano we mnie różnymi przedmiotami, czasami robiono to wręcz na oczach nauczyciela (lekcje w-f), który udawał że nic nie widzi… Wielokrotnie naruszano moje granice, również cielesne. Popychano mnie, dotykano, kilkukrotnie zostałam opluta, zabierano i niszczono mi moją własność, upokarzano mnie na oczach całej szkoły, wyśmiewano i szydzono z całości mojego wyglądu (bo nie tylko waga była problemem). Nie mogłam się czuć bezpiecznie nawet we własnym domu, bowiem wszyscy dobrze wiedzieli gdzie mieszkam i potrafiłam mieć niezapowiedziane wizyty. Naprawdę mogłabym jeszcze wymieniać.

Czy coś z tym zrobiono? Nie. Dyrekcja szkoły miała totalnie w to wbite. Podobnie jak i nauczyciele. Na nic zdawało się proszenie dorosłych o pomoc. Mimo to, ciągle próbowałam. W którymś momencie byłam już tak na skraju wytrzymałości, że sama jestem pełna podziwu, że nie skończyło się to wtedy dla mnie tragicznie. Jako matka, jeśli kiedykolwiek coś podobnego spotka moje dziecko, na pewno zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby zmienić ten chory system.

To nie jedyne podobieństwa z główną bohaterką. Na skutek tych doświadczeń moja relacja z jedzeniem została kompletnie zaburzona. Choć człowiek był kompletnie świadom tego co robi, nie miał siły by walczyć z chorobą. Na szczęście “góra” trzymała nade mną pieczę i nie pozwoliła, abym zrobiła sobie nieodwracalną krzywdę. Echo tamtych dni nadal mnie prześladuje. Powiedziałabym, że to odbiło na mnie największe piętno.

Były też inne przykre doświadczenia, ale to nie miejsce, by o nich pisać. Nikomu nie mówiłam o moich problemach, była to moja tajemnica. Do czasu - ponad rok temu udałam się na terapię, by zająć się swoim wnętrzem. Ale to nie koniec pracy nad sobą. Kiedy ktoś tyle lat wmawia ci, że nie jesteś nic warta, ciężko zmienić swój wyrobiony tok myślenia z dnia na dzień. Szczególnie, gdy kształtuje to tak młodą psychikę na resztę życia. Nadal miewam gorsze dni. Jednakże świadomość, zrozumienie i akceptacja tego co się działo pozwala mi powoli iść do przodu.

Tak właśnie zaczynam kolejną książkę Marcela Mossa - od powrotu do przykrych wspomnień. Tak prawdziwie oddał przeżycia Marty, że nie sposób pomyśleć czy pan Moss sam nie zaznał tego z autopsji. Jakkolwiek by nie było, za to właśnie lubię jego książki - bardzo dobrze oddają dzisiejsze czasy i aktualne problemy.

Historia rozpoczyna się od samobójstwa najlepszej przyjaciółki Marty - Otylii - oraz chłopaka, którego darzyła ogromnym uczuciem. Tylko co tak naprawdę stało się z tą dwójką? Czy na pewno popełnili samobójstwo? Na skutek działań podjętych po tej tragedii wspólnie z wychowawczynią, do Marty trafia liścik informujący, że tak naprawdę ona nie wie wszystkiego i pozna prawdę tylko jeśli zachowa ją dla siebie. Czy Marta zdecyduje się na grę z nieznajomym?

Oprócz Marty, poznajemy też świat oczami Sary - dziewczyny zmarłego Alana. Jej życie również nie jest usłane różami tak jak postrzega to z boku choćby Marta. Sara uchodzi za ideał, do tego przewodniczy szkolnej elicie. Wszystko jest tak naprawdę na pokaz i nikt nie wie, jaką cenę płaci dziewczyna. Z jakiego powodu - też się dowiadujemy. To smutne, że nie tylko rówieśnicy wzajemnie gotują sobie piekło - rodzice przyczyniają się do tego w równym stopniu. I tak Sara robi wiele, by przypodobać się własnej matce. Jej historia również zwraca uwagę na to jak ważna jest komunikacja z otoczeniem.

Kolejne rozdziały pokazują nam lepiej losy pozostałych bohaterów - uczniów, ich rodziców, nauczycieli. Widząc każdego oczami innych osób dowiadujemy się czasem przerażających rzeczy, gdy dana postać zostaje dopuszczona do głosu. Dlatego właśnie nie należy nigdy oceniać kogoś po pozorach - nie wiemy jaka historia stoi za człowiekiem. Pomimo tak częstego skakania po bohaterach nie gubiłam się ani w linii czasowej, ani w losach poszczególnych osób. Moss naprawdę fajnie poprowadził całą książkę - powoli dochodzimy po nitce do kłębka. I to z narastającą ciekawością.

Zakończenie “Nie wiesz wszystkiego” jest zaskakujące - nie dość, że dowiadujemy się co tak naprawdę się stało, to jeszcze otrzymujemy zapewnienie o kontynuacji całego wątku. To dość jasne zważywszy, że pan Moss zdążył wydać kolejne książki z tej serii. Jakkolwiek ostatnie słowa sprawiają, że mam ochotę od razu zabrać się za kontynuację. Nawet myślę, że tak będzie. Bardzo podobało mi się to jak ta opowieść została napisana od początku do końca. A może ma to wiele wspólnego z tym, że tak bardzo odnajduję się w opisanych przeżyciach.

“Człowiek ma spokój tylko wtedy, gdy żyje w zgodzie z samym sobą” - tym zdaniem chciałabym zakończyć moją recenzję. Niby takie proste, a jednocześnie tak bardzo ciężka praca nad sobą.

“Często zastanawiałam się, jak można kogoś nienawidzić z powodu jego wyglądu.”

Chociaż minęło 20 lat, nadal się zastanawiam nad tym fenomenem. Jest to dla mnie niesamowicie trudny i ciężki temat, ponieważ całkowicie utożsamiam się z główną bohaterką książki - Martą - i jak się później okaże - również z Sarą. Byłam prześladowana w podobny sposób przez okres szkoły...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dublerka Holly Brown, Sophie Hannah, Clare Mackintosh, B.A. Paris
Ocena 6,0
Dublerka Holly Brown, Sophie...

Na półkach: , , ,

“Podobno socjopaci doskonale potrafią udawać ludzi normalnych.”

“Dublerka” była na mojej liści od lat, jednak nigdy nie nadarzyła się okazja, żebym po nią sięgnęła. Coś mnie tknęło w tym, jak długo chcę ją przeczytać i zanim zmieniłam zdanie, po prostu otworzyłam ją na pierwszej stronie. Losy tej książki potoczyły się tak zawile, że ostatecznie czytałam ją kolejny rok. Ciekawy przypadek…

Mamy tu cztery pisarki, cztery dziewczyny i cztery matki. Stabilizację i spokój zakłóci pojawienie się tej dodatkowej - piątej… Aż jestem ciekawa co wyszło z tak wybuchowej mieszanki.

Na duży plus zaliczam przedstawienie wszystkich w krótkiej formie zanim zacznie się właściwa fabuła. Przypomina to trochę sztukę teatralną - w podobny sposób przedstawiani są bowiem bohaterowie sceniczni. To też nie jest przypadek - dowiadujemy się na wstępie, że bohaterki uczą się w szkole sztuk scenicznych. I w tej właśnie szkole wydarzy się jakiś dramat, to jest wręcz pewne.

Książka zaczyna się spotkaniem matek na dywaniku u dyrektora. Jak już zapowiedział opis z okładki, między ich córkami regularnie dochodzi do różnych niesnasek i wojen. Wiadomo - dziewczyny między sobą rywalizują, a w tym wieku nastoletnie dramy są na porządku dziennym. Dyrektor oznajmia kobietom, że do szkoły przybywa nowa uczennica. Jest przekonany, że Imogen ustabilizuje kłótliwą grupę. A może będzie zupełnie na odwrót…? Tej opcji nie zdaje się brać pod uwagę nikt z obecnych.

Czytając po kolei rozdziały z perspektywy każdej matki coraz bardziej nabierałam przekonania, że coś tu nie gra. Generalnie, miałam swoje typy. Tylko, że przemyślenia mam powodowały u mnie coraz większą dezorientację. Kto ma rację? Kto tu jest dobry? Kto coś ukrywa? Myślę, że zastosowanie kunsztu literackiego aż czterech pisarek spełniło swoje zadanie wyśmienicie. Rzeczywiście ma się wrażenie, jakbyśmy poznawały cztery zgoła różne osoby. Jest to ogromny plus “Dublerki”.

Niestety, im bliżej końca zmierzałam, tym bardziej cała historia się sypała. Zupełnie jakby finał nie był do końca przemyślany, albo nie dorównywał poziomem wcześniejszym stronom. Coś nie wyszło… Zakończenie wydawało się takie mało zaskakujące? Mało satysfakcjonujące? Spodziewałam się prawdziwej bomby po takim przygotowaniu. No i sam tytuł - bardzo intrygujący z początku - po rozwiązaniu zagadki zupełnie stracił dla mnie sens.

“Podobno socjopaci doskonale potrafią udawać ludzi normalnych.”

“Dublerka” była na mojej liści od lat, jednak nigdy nie nadarzyła się okazja, żebym po nią sięgnęła. Coś mnie tknęło w tym, jak długo chcę ją przeczytać i zanim zmieniłam zdanie, po prostu otworzyłam ją na pierwszej stronie. Losy tej książki potoczyły się tak zawile, że ostatecznie czytałam ją kolejny rok....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Co takiego mogłoby zakłócić ceremonię małżeńską? Pojawienie się dawnej miłości? Wyjście na jaw skrywanych przez lata sekretów? A może… śmierć? To pytanie krążyło mi po głowie od pierwszych chwil słuchania “Idealnego dnia”.

Lauren i Adam wydają się być szczęśliwą parą, ale tylko z pozoru. Mają za sobą utratę ciąży i rodziców panny młodej, a lada dzień zadzwonią weselne dzwony. Ich spokój zakłócają tajemnicze przesyłki kierowane do Lauren. Fotografia z przykrym dopiskiem, kwiaty z robakami… Z upływem czasu sprawy zachodzą jeszcze dalej. Kto i dlaczego prześladuje Lauren? A co najważniejsze, czy uda się tej osobie zrujnować ich idealny dzień?

Miałam kilka typów. I to dość oczywistych, można rzec, gdyż sama pisarka kontynuuje te wątki i sprowadza nas na manowce. I standardowo, zawsze tak w połowie lub trzech czwartych powieści, wybucha bomba, po której ciężko się pozbierać. Tak było również w tym przypadku. Kluczem do poznania rozwiązania są wspomnienia, przeplatane przez fabułę. A żeby było ciekawiej, to nie jedyny twist jaki nas czeka przed wielkim finałem.

Szczerze mówiąc, głowni bohaterowie oraz postacie drugoplanowe wcale mnie nie porwały. Były - jak dla mnie - słabo zarysowane, takie nijakie. Zależało mi jedynie na poznaniu klucza do całej historii. Czegoś po prostu brakowało w tym, w jaki sposób autorka wszystko opisywała, choć pomysł na książkę był zacny.

Na minus zaliczam również lektora - myślę, że gdybym tę lekturę czytała, a nie słuchała, trochę by to zmieniło moje odczucia wobec “Idealnego dnia”. Nie przypadł mi do gustu wydźwięk bohaterów i tempo opowiadanej fabuły.

Co takiego mogłoby zakłócić ceremonię małżeńską? Pojawienie się dawnej miłości? Wyjście na jaw skrywanych przez lata sekretów? A może… śmierć? To pytanie krążyło mi po głowie od pierwszych chwil słuchania “Idealnego dnia”.

Lauren i Adam wydają się być szczęśliwą parą, ale tylko z pozoru. Mają za sobą utratę ciąży i rodziców panny młodej, a lada dzień zadzwonią weselne...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Aurelia

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Ulubione

Winston Groom Forrest Gump Zobacz więcej
Nicholas Sparks Ostatnia piosenka Zobacz więcej
Harlan Coben Nie mów nikomu Zobacz więcej
Yann Martel Życie Pi Zobacz więcej
Nicholas Sparks Anioł Stróż Zobacz więcej
Arthur C. Clarke 2001: Odyseja kosmiczna Zobacz więcej
Elżbieta Rodzeń Dziewczyna o kruchym sercu Zobacz więcej
Arthur C. Clarke 2001: Odyseja kosmiczna Zobacz więcej
Arthur C. Clarke 2001: Odyseja kosmiczna Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Yann Martel Życie Pi Zobacz więcej
Nicholas Sparks Anioł Stróż Zobacz więcej
Arthur C. Clarke 2001: Odyseja kosmiczna Zobacz więcej
Nicholas Sparks Ostatnia piosenka Zobacz więcej
Arthur C. Clarke 2001: Odyseja kosmiczna Zobacz więcej
Arthur C. Clarke 2001: Odyseja kosmiczna Zobacz więcej
Arthur C. Clarke 2001: Odyseja kosmiczna Zobacz więcej
Arthur C. Clarke 2001: Odyseja kosmiczna Zobacz więcej
Daniel H. Wilson Robokalipsa Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
132
książki
Średnio w roku
przeczytane
9
książek
Opinie były
pomocne
941
razy
W sumie
wystawione
131
ocen ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
848
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
11
minut
W sumie
dodane
10
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]