Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książka raczej przeciętna, choć widać, że autorka starała się w jakiś sposób poruszyć czytelnika.
Chyba głównym problemem dla mnie był brak przywiązania do trójki głównych bohaterów. Nie można jednoznacznie powiedzieć, że są płascy, ale nie wydają się żywymi postaciami tylko enigmatycznymi tworami odzwierciedlającymi wyobrażenia autorki o idealnej młodości/przyjaźni.

Książka raczej przeciętna, choć widać, że autorka starała się w jakiś sposób poruszyć czytelnika.
Chyba głównym problemem dla mnie był brak przywiązania do trójki głównych bohaterów. Nie można jednoznacznie powiedzieć, że są płascy, ale nie wydają się żywymi postaciami tylko enigmatycznymi tworami odzwierciedlającymi wyobrażenia autorki o idealnej młodości/przyjaźni.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przede wszystkim w tej książce można odnaleźć mnóstwo cytatów skłaniających do myślenia. Momentami ma się wrażenie, że Wilde wkłada swoje przemyślenia dotyczące życia w usta bohaterów nazbyt często, przez co dialogi brzmią odrobinę sztucznie. Ale tylko odrobinę, bo sztuczne czy nie, kryje się w słowach Wilde'a wiele prawdy o naturze człowieka.
Zaczęłam czytać tę książkę kilka lat temu, wówczas nie dobrnęłam do połowy, ale tym razem mnie porwała. Trzy główne postaci stanowiące oś powieści świetnie ze sobą współgrały i jednocześnie kontrastowały. Jakby każda z nich prezentowała oddzielny pogląd życiowy Wilde'a. Kiedy pierwszy raz zaczynałam czytać Portret nie zwróciłam większej uwagi na lorda Henry'ego, ale tym razem wysunął się na pierwszy plan, może nawet przed samym Dorianem. Odbieram lorda Henry'ego jako taką przestrogę, jak wielki wpływ mogą mieć na nas inni ludzie, zwłaszcza tacy którym los nie poskąpił niczego i którzy posiadają liczne zalety i mogą ich używać w dobrych, ale też w złych celach.

Przede wszystkim w tej książce można odnaleźć mnóstwo cytatów skłaniających do myślenia. Momentami ma się wrażenie, że Wilde wkłada swoje przemyślenia dotyczące życia w usta bohaterów nazbyt często, przez co dialogi brzmią odrobinę sztucznie. Ale tylko odrobinę, bo sztuczne czy nie, kryje się w słowach Wilde'a wiele prawdy o naturze człowieka.
Zaczęłam czytać tę książkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Lubię kiedy książka skłania mnie do refleksji nad codziennością. Zwłaszcza jeśli jest to pierwsza książka przeczytana w tym roku 😊
Tym razem poruszyły mnie dwie zupełnie odmienne perspektywy postrzegania najbliższych przez bohaterów. Odniosłam do swojego życia jedną i drugą.
Z jednej strony członkowie rodziny są idealizowani, przedstawieni z sentymentem, czułością i naciskiem na tkwiące w nich dobro.
Z drugiej, wchodzi perspektywa praktyczna, przyziemna i bardziej cyniczna, gdzie matka, córka czy siostra posiadają naturalne dla wszystkich wady, które sprawiają, że są irytujące i małostkowe na codzień.

Lubię kiedy książka skłania mnie do refleksji nad codziennością. Zwłaszcza jeśli jest to pierwsza książka przeczytana w tym roku 😊
Tym razem poruszyły mnie dwie zupełnie odmienne perspektywy postrzegania najbliższych przez bohaterów. Odniosłam do swojego życia jedną i drugą.
Z jednej strony członkowie rodziny są idealizowani, przedstawieni z sentymentem, czułością i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powieść napisana bardzo pięknym, plastycznym językiem, pełna postaci niemal baśniowych w swojej jednowymiarowości (patrz Lucy). Jednak u Dickensa taki schemat działa.
Zresztą i tak w książce na pierwszy plan wysuwa się dla mnie Sydney Carton, który przechodzi długą drogę od etapu lekkoducha-pijaka do etapu altruisty-bohatera. To zdecydowanie najlepszy element powieści.

Powieść napisana bardzo pięknym, plastycznym językiem, pełna postaci niemal baśniowych w swojej jednowymiarowości (patrz Lucy). Jednak u Dickensa taki schemat działa.
Zresztą i tak w książce na pierwszy plan wysuwa się dla mnie Sydney Carton, który przechodzi długą drogę od etapu lekkoducha-pijaka do etapu altruisty-bohatera. To zdecydowanie najlepszy element powieści.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zwykle odrobinę odrzuca mnie głupota wylewająca się takich harlequinowych historii, ale 'Cztery noce z księciem' okazało się zaskakująco umiejętnie skonstruowaną opowieścią.
Bardzo polubiłam zarówno Mię jak i Vandera. Fajnie i niespiesznie przechodzą przez fazy love-hate relationship. Sytuacje z ich udziałem często wywołują uśmiech na twarzy. Dialogi mają sens i pozwalają poczuć chemię między bohaterami. Postaci drugoplanowe również mają swoje pięć minut, nie odczuwa się, że występują jako papierowe zapychacze.

Zwykle odrobinę odrzuca mnie głupota wylewająca się takich harlequinowych historii, ale 'Cztery noce z księciem' okazało się zaskakująco umiejętnie skonstruowaną opowieścią.
Bardzo polubiłam zarówno Mię jak i Vandera. Fajnie i niespiesznie przechodzą przez fazy love-hate relationship. Sytuacje z ich udziałem często wywołują uśmiech na twarzy. Dialogi mają sens i pozwalają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lekkostrawne czytadło na jeden wieczór. Spodziewałam się czegoś lepszego.

Lekkostrawne czytadło na jeden wieczór. Spodziewałam się czegoś lepszego.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo przyjemna książka przygodowa. Co prawda czasami razi trochę groteskowość i głupota niektórych postaci. To opowieść, gdzie kapitan Blood jest badassem (aczkolwiek również gentlemanem z zasadami 😉) razem ze swoją załogą, a wszyscy ich przeciwnicy są źli do szpiku kości, nie panują nad sobą, postępują nierozważnie i kierują się nienawiścią. ;) Ale mimo wszystko nie mogłam się oderwać od tej historii, a to już jest ogromna zaleta. 😅

Bardzo przyjemna książka przygodowa. Co prawda czasami razi trochę groteskowość i głupota niektórych postaci. To opowieść, gdzie kapitan Blood jest badassem (aczkolwiek również gentlemanem z zasadami 😉) razem ze swoją załogą, a wszyscy ich przeciwnicy są źli do szpiku kości, nie panują nad sobą, postępują nierozważnie i kierują się nienawiścią. ;) Ale mimo wszystko nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przesłuchałam w wersji audiobooka i muszę przyznać, że w takiej formie odbierało się Damę kameliową jakby słuchając historii życia przyjaciela, który miał potrzebę otworzyć się przed kimś zaufanym.
Historia piękna, chwilami nieco naiwne zachowania bohaterów lub wydumane, grubymi nićmi szyte problemy psują odbiór. Napisana pięknym językiem w gawędziarskim stylu.
Trzeba też podkreślić, że Dumas musiał mieć w sobie dużo zrozumienia dla kobiet i być bardzo wrażliwym na drugiego człowieka. Książka wręcz emanuje wielopłaszczyznową miłością do Małgorzaty.

Przesłuchałam w wersji audiobooka i muszę przyznać, że w takiej formie odbierało się Damę kameliową jakby słuchając historii życia przyjaciela, który miał potrzebę otworzyć się przed kimś zaufanym.
Historia piękna, chwilami nieco naiwne zachowania bohaterów lub wydumane, grubymi nićmi szyte problemy psują odbiór. Napisana pięknym językiem w gawędziarskim stylu.
Trzeba też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ten autor i jego książki to moje największe odkrycie ostatnich lat. Cała historia jest tak przesiąknięta sarkazmem, że moje serce się raduje.❤️
Potencjał humorystyczny jest nieograniczony. Głupota wielu postaci wyśmiana w inteligentny sposób. Dajmy na to postać Schulza, która jest tak groteskowo przebiegła, napuszona i jednocześnie głupia, że aż przyjemnie się o niej czyta.
Wspaniała historia Ascha (wszelkie jego konfrontacje ze średnio rozgarniętymi przełożonymi to złoto ❤️❤️) i Vierbeina. Fajnie przedstawiono ich relację i różnice charakterów oraz wzajemny wpływ.
Głównym przesłaniem opowieści natomiast jest oczywiście ukazanie głupoty, zaślepienia, braku logiki i jakiegokolwiek sensu w całej ogromnej 'maszynie wojskowej' .

Ten autor i jego książki to moje największe odkrycie ostatnich lat. Cała historia jest tak przesiąknięta sarkazmem, że moje serce się raduje.❤️
Potencjał humorystyczny jest nieograniczony. Głupota wielu postaci wyśmiana w inteligentny sposób. Dajmy na to postać Schulza, która jest tak groteskowo przebiegła, napuszona i jednocześnie głupia, że aż przyjemnie się o niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dumę i uprzedzenie czytałam w czasie studiów i pamiętam, że byłam zauroczona lekkim językiem, trafnymi życiowymi przemyśleniami i różnorodnością charakterów.
W przypadku Perswazji mogłabym powtórzyć tę samą opinię. Dodatkowo Anne Elliot i kapitan Wentworth niezwykle przypadli mi do gustu jako postaci.

Dumę i uprzedzenie czytałam w czasie studiów i pamiętam, że byłam zauroczona lekkim językiem, trafnymi życiowymi przemyśleniami i różnorodnością charakterów.
W przypadku Perswazji mogłabym powtórzyć tę samą opinię. Dodatkowo Anne Elliot i kapitan Wentworth niezwykle przypadli mi do gustu jako postaci.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czyta się bardzo sprawnie, biorąc pod uwagę rozmiary. Na początku wszystko wydaje się być w najlepszym porządku, bohaterowie fajnie wprowadzeni, akcja leci do przodu, ale...
Mniej więcej ok. 200 strony człowiek orientuje się, z wszystko niebezpiecznie skręca w stronę sztampy i taniego romansu.

Bohaterowie w większości są poprowadzeni w tak irytujący sposób, że momentami przerzucałam strony z ich udziałem. Najbardziej jaskrawy przypadek to karykaturalna postać feministki Maud, która nie posiada wad, jest silna, niezależna, pewna siebie, waleczna, ale też współczująca, namiętna, zabawna, wrażliwa. Ponadto jest sufrażystką, pacyfistką, szefową szpitala dla matek i sierot, geniuszem polityczno-dyplomatycznym i wybiega poglądami dziesiątki lat do przodu. Przewiduje też najwyraźniej przyszłość, gdyż jako jedyna z całego społeczeństwa angielskiego (jak sama stwierdza) potrafi powiedzieć jakie będą sutki nadchodzącej wojny. Wszyscy inni najwidoczniej w tym uniwersum tego nie potrafią i dlatego jak dzieci w piaskownicy chcą bawić się w wojnę. Podobny rys charakteru posiada Walter i razem stanowią parę wysoce niestrawną.

Wszystkie postaci reprezentujące 'stary porządek' przedwojenny lub deklarujące się jako konserwatywne są skrajnie głupie i niemoralne. Tylko klasa pracująca posiada pozytywne cechy, co również dotarło do mnie po pewnym czasie, bo autor czasami wplata w tych diabolicznych konserwatystów jakieś nieliczne zalety.

Uważam też, że autor kompletnie nie czuje klimatu Rosji. Wątek z tym krajem związany był bezbarwny i nie uwzględniał specyfiki myślenia Rosjan. Podobnie myślące postaci mogłabym samodzielnie skonstruować na podstawie wiedzy ze szkolnego podręcznika do historii, a jednak tutaj konieczne byłoby jednak zagłębienie się w kwestie socjologiczne dotyczące ludzi ze Wschodu.

Amerykanie z kolei oczywiście przedstawieni w samych superlatywach, jako zbawcy świata. Liczyłam, że będzie inaczej, ale się przeliczyłam. Pojawiła się nawet wypowiedź lub myśl Gusa, która wywołała dosłownie ciary żenady. Kiedy podczas rozmów z ważnymi dyplomatami amerykańskimi i uzgadnianiu strategii stwierdza, że ''amerykanie przecież chcą tylko dobra całej ludzkości''. A ta niewdzięczna ludzkość najwidoczniej nie chce tego przyjąć... cóż...

Pozytywnie zapamiętałam początek wątku pracy Billy'ego w kopalni i generalnie życia górników. Wydawał się realistyczny i naturalny.
Historia Ethel również zaciekawiła mnie od pierwszych stron.
Miło też było przypomnieć sobie kilka faktów historycznych dot. I wojny światowej.

Czyta się bardzo sprawnie, biorąc pod uwagę rozmiary. Na początku wszystko wydaje się być w najlepszym porządku, bohaterowie fajnie wprowadzeni, akcja leci do przodu, ale...
Mniej więcej ok. 200 strony człowiek orientuje się, z wszystko niebezpiecznie skręca w stronę sztampy i taniego romansu.

Bohaterowie w większości są poprowadzeni w tak irytujący sposób, że momentami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy współcześnie dopisek ,, ............. z Auschwitz" w tytule książki gwarantuje zajęcie wysokiego miejsca na liście bestsellerów?
To smutne i jednocześnie straszne, że tak poważny temat jest traktowany jak maszynka do zarabiania pieniędzy dla początkujących autorów, którzy nie mają bladego pojęcia o rzeczywistości obozowej.

Czy współcześnie dopisek ,, ............. z Auschwitz" w tytule książki gwarantuje zajęcie wysokiego miejsca na liście bestsellerów?
To smutne i jednocześnie straszne, że tak poważny temat jest traktowany jak maszynka do zarabiania pieniędzy dla początkujących autorów, którzy nie mają bladego pojęcia o rzeczywistości obozowej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dość płytka i pretensjonalna. Nie widać, żeby autorka posiadała zbyt dużą wiedzę o balecie ani o malarstwie. Zabrakło mi zagłębienia się w te tematy w zajmujący sposób oraz plastycznego ukazania życia w Paryżu w XIX wieku.

Dość płytka i pretensjonalna. Nie widać, żeby autorka posiadała zbyt dużą wiedzę o balecie ani o malarstwie. Zabrakło mi zagłębienia się w te tematy w zajmujący sposób oraz plastycznego ukazania życia w Paryżu w XIX wieku.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem absolutnie zachwycona historią porucznika Stricka! Szczególnie ujęło mnie to sarkastyczne poczucie humoru, którym raczy nas autor opisując hipokryzję i zakłamanie nazistów.
Jeśli ktoś oglądał film Jojo Rabbit to w tej książce wyczuwałam podobne, prześmiewcze podejście do tematu.
Sam główny bohater początkowo bardzo tajemniczy, z bagażem traumatycznych doświadczeń z frontu wschodniego, mniej więcej w połowie opowieści rozpoczyna swoją akcję a'la hrabia Monte Christo. Świetnie skonstruowana postać z jasno postawionym celem, przebiegła, ale jednocześnie wierna swoim ideałom.
Szkoda tylko, że tak niewielka jest popularność książek tego autora w Polsce.

Jestem absolutnie zachwycona historią porucznika Stricka! Szczególnie ujęło mnie to sarkastyczne poczucie humoru, którym raczy nas autor opisując hipokryzję i zakłamanie nazistów.
Jeśli ktoś oglądał film Jojo Rabbit to w tej książce wyczuwałam podobne, prześmiewcze podejście do tematu.
Sam główny bohater początkowo bardzo tajemniczy, z bagażem traumatycznych doświadczeń z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W porównaniu z chłodnym, opanowanym Wellingtonem, o którym czytałam całkiem niedawno, Nelson wydaje się postacią bardziej przystępną, zabawną, wręcz groteskową. A może po prostu autor wybrał przedstawienie go w taki właśnie sposób.
Niemniej, dobrze się stało bo autentycznie można nieraz się uśmiechnąć czytając o pełnych egzaltacji zachowaniach i wypowiedziach Nelsona.
Co ciekawe w żadnym stopniu, moim zdaniem, nie ujmuje mu to wielkości, a wręcz sprawia, że wydaje się bardziej ludzki.
Jego życie stanowiłoby świetny materiał na film.

W porównaniu z chłodnym, opanowanym Wellingtonem, o którym czytałam całkiem niedawno, Nelson wydaje się postacią bardziej przystępną, zabawną, wręcz groteskową. A może po prostu autor wybrał przedstawienie go w taki właśnie sposób.
Niemniej, dobrze się stało bo autentycznie można nieraz się uśmiechnąć czytając o pełnych egzaltacji zachowaniach i wypowiedziach Nelsona.
Co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak w innych biografiach autorstwa Hibberta, mamy tu mnóstwo szczegółów, konkretnych sytuacji, cytatów, a z całości książki wyłania się obraz człowieka z krwi i kości.

Wellington jawi się jako mężczyzna opanowany w każdej sytuacji, przywiązany do zasad, dbający o swoich żołnierzy, sprawiedliwy i rozważny. Niemniej autor pokazuje nam też drugą stronę słynnego księcia, jako nieczułego i okrutnego (cytaty z pamiętników jego żony, którą przez większość życia traktował jak powietrze były uderzająco smutne) kobieciarza, zadufanego w sobie z manią kontrolowania wszystkiego.

Co ważne, Hibbert uświadomił mi, jak wielką rolę w bitwie pod Waterloo odegrała armia Pruska! Brytyjczycy czekali na ich przybycie bo samodzielnie nie poradziliby sobie... Grali na zwłokę czekając na armię Bluchera.
Mam wrażenie, że ten fakt nie był jakoś mocno podkreślany na lekcjach historii.

Jak w innych biografiach autorstwa Hibberta, mamy tu mnóstwo szczegółów, konkretnych sytuacji, cytatów, a z całości książki wyłania się obraz człowieka z krwi i kości.

Wellington jawi się jako mężczyzna opanowany w każdej sytuacji, przywiązany do zasad, dbający o swoich żołnierzy, sprawiedliwy i rozważny. Niemniej autor pokazuje nam też drugą stronę słynnego księcia, jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najbardziej fascynująca była pierwsza połowa książki, gdzie Hibbert opisuje Kosmę (wraz z ojcem) i Lorenzo - twórców potęgi rodu Medyceuszy. Niesamowite opisy bogactw, uroczystości, sztuki i zabaw sprawiają, że człowiek chce się przenieść do Florencji tamtych czasów, a z pewnością odwiedzić również tę współczesną :)

Najbardziej fascynująca była pierwsza połowa książki, gdzie Hibbert opisuje Kosmę (wraz z ojcem) i Lorenzo - twórców potęgi rodu Medyceuszy. Niesamowite opisy bogactw, uroczystości, sztuki i zabaw sprawiają, że człowiek chce się przenieść do Florencji tamtych czasów, a z pewnością odwiedzić również tę współczesną :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kurczę, głupio dać zbyt niską ocenę tak powszechnie poważanej książce.
Zostawiam siódemkę za ogrom informacji dotyczących średniowiecza jakie Umberto Eco zawarł w Imieniu Róży. Niewątpliwie czuć tutaj zmysł genialnego mediewisty i filozofa, ale też zainteresowanie logiką.
Niemniej jednak męczyłam tę książkę przez 3 miesiące i nie wiem z czego to wynikało. Chyba na każdą książkę musi przyjść odpowiedni moment w życiu, a widocznie w moim przypadku ten nie był właściwy.

Kurczę, głupio dać zbyt niską ocenę tak powszechnie poważanej książce.
Zostawiam siódemkę za ogrom informacji dotyczących średniowiecza jakie Umberto Eco zawarł w Imieniu Róży. Niewątpliwie czuć tutaj zmysł genialnego mediewisty i filozofa, ale też zainteresowanie logiką.
Niemniej jednak męczyłam tę książkę przez 3 miesiące i nie wiem z czego to wynikało. Chyba na każdą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niesamowita historia, niesamowity bohater.
Oparta na prostym motywie zemsty, ale za to jakiej! Wrażenie robi mnogość działań podjętych przez hrabiego w celu realizacji planu zemsty. Zadbano o najmniejszy szczegół. Każda postać jest ważna na którymś etapie opowieści

Dumas wiedział jak wzbudzić w czytelniku współczucie i ogromną sympatię dla Edmunda Dantesa już od pierwszych stron. Krzywdy jakich doznał on od świata sprawiają, że kibicujemy mu, choć na przestrzeni tych ponad 900 stron nie wszystkie działania Dantesa można uznać za jednoznaczne moralnie. Pojawia się pytanie: Jak daleko można się posunąć jeśli chodzi o zemstę?

Szczególnie mieszane uczucia miałam w stosunku do tego co stało się z prokuratorem Villefortem. Był chyba jedynym bohaterem (z trójki głównych winowajców zamknięcia Dantesa w twierdzy If), w którym czuło się wyraźnie, ogromne wyrzuty sumienia związane z popełnionymi czynami. Czynami oczywiście okropnymi.
Villefort był człowiekiem przesadnie ambitnym i sprytnym, a jednak słabym i paranoicznym, dbającym ponad wszystko o pozycję społeczną. Nie można jednak nie zauważyć, że szczerze kochał swoją córkę i pierwszą żonę. Dumas przedstawił prokuratora jako osobę żyjącą pod brzemieniem wielu wyrzutów sumienia, która odcięła się od ludzi emocjonalnie aby przede wszystkim zachować stanowisko i nie okazywać słabości.
Villefort ucieka w pracę aby zagłuszyć wspomnienia tego co zrobił by znaleźć się na szczycie hierarchii. Szczególnie uderzyła mnie jedna jego wypowiedź:

,,[H]aving sinned myself, and perhaps more deeply than others, I never rest till I have torn the disguises from my fellow-creatures, and found out their weaknesses. I have always found them; and more, I repeat with joy, I have always found some proof of human perversity or error. Every criminal I convict seems to me a living proof that I am not a hideous exception to the rest.

Co wyraźnie pokazuje jak postać Villeforta, żyjąc w utajonej pogardzie dla siebie samego, jako człowieka złego, uwielbia pracę gdzie może przekonać się o istnieniu innych ludzi podobnych sobie, którzy również nie są kryształowo czyści. W końcu lepiej cierpi się w grupie niż w samotności.

Podsumowując, myślę, że czytając Monte Christo za każdym razem można wychwycić inne niuanse, ciekawe zachowania bohaterów i wyciągać różnorodne wnioski.

Niesamowita historia, niesamowity bohater.
Oparta na prostym motywie zemsty, ale za to jakiej! Wrażenie robi mnogość działań podjętych przez hrabiego w celu realizacji planu zemsty. Zadbano o najmniejszy szczegół. Każda postać jest ważna na którymś etapie opowieści

Dumas wiedział jak wzbudzić w czytelniku współczucie i ogromną sympatię dla Edmunda Dantesa już od pierwszych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Historia księcia Myszkina niesamowicie ujęła mnie za serce. Geniusz Dostojewskiego widoczny jest w ,,Idiocie'' w całej okazałości. Po dziesiątkach miałkich książek, które miałam ostatnio okazję czytać, wreszcie trafiłam na prawdziwą perłę.
Co takiego jest w tych rosyjskich pisarzach (a według mnie przede wszystkim w Dostojewskim), że potrafią oddać całą istotę człowieka ze wszystkimi słabościami i cnotami, ubierając to w tak piękne słowa!

Sama postać Myszkina to cudo. Naprawdę, takiej kreacji bohatera nigdzie nie spotkałam i pewnie nigdy nie spotkam. Dosłownie człowiek idealny, oderwany od rzeczywistości, wrażliwy i delikatny, naiwny, ale nieskończenie dobry. Dostojewski powołując do życia Myszkina przypomina, że dobro wcale nie jest słabością (oczywiście nie robi tego wprost), a bohater skonstruowany jako 'ideał' wcale nie musi być nudny i pretensjonalny.

Nastazja Filipowna i Agłaja Iwanowna zasługują na uwagę jako niejednoznaczne i nieprzewidywalne bohaterki. Jednak szczególnie przyjemnie czytało mi się fragmenty z Elżbietą Prokofjewną. Jej skłonność do dramatyzowania wprowadzała element komizmu do historii.

Niezwykle podobało mi się także zakończenie, które ostatecznie dowiodło dobroci głównego bohatera.

Historia księcia Myszkina niesamowicie ujęła mnie za serce. Geniusz Dostojewskiego widoczny jest w ,,Idiocie'' w całej okazałości. Po dziesiątkach miałkich książek, które miałam ostatnio okazję czytać, wreszcie trafiłam na prawdziwą perłę.
Co takiego jest w tych rosyjskich pisarzach (a według mnie przede wszystkim w Dostojewskim), że potrafią oddać całą istotę człowieka ze...

więcej Pokaż mimo to