esther

Profil użytkownika: esther

Warszawa Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 rok temu
268
Przeczytanych
książek
269
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
16
Polubień
opinii
Warszawa Kobieta
Dodane| Nie dodano
no damn cat, no damn cradle. poza tym to pies mi mordę lizał

Opinie


Na półkach:

Nie oceniaj książki po okładce: nie wiem, czy zdarzyło mi się czytać coś, do czego te słowa pasowałyby tak idealnie. Mężczyźni objaśniają mi świat – tytuł, który w pewnych kręgach może wywołać parsknięcie śmiechem i falę dezaprobaty pod adresem 'tych głupich feministek, które coś sobie uroiły' i które są 'kłótliwe i pyskate'. Jednak gdy tylko zajrzymy do środka zobaczymy feminizm, który osobiście uwielbiam, który nie wojuje, nie chce ścinać głów, tylko który zaprasza nas do dyskusji i pragnie, żebyśmy otworzyli swój umysł i zrozumieli to, co przez wieki było wielką tajemnicą. Rebecca Solnit reprezentuje feminizm, który chce zaangażować zarówno kobiety jak i mężczyzn, żeby solidarnie ramię w ramię walczyli z krzywdą, która o ile dotyka obu płci, o tyle tej żeńskiej o wiele wiele częściej. W swoim eseju tłumaczy, że nie zmniejszymy liczby gwałtów czy morderstw, dopóki nie przestaniemy się mamić i szczerze nie potraktujemy ich jako elementu czegoś większego, czegoś, co w końcu zostało nazwane – kultury gwałtu. Po przeczytaniu tej pozycji czuję niedosyt. Chciałabym, żeby autorka z tą samą rzeczowością i w tym samym tonie wyjaśniła, dlaczego feminizm jest potrzebny obu płciom. Niemniej jednak jest to lektura, którą z całym sercem polecam dosłownie każdemu, bez względu na poglądy i przekonania.

Nie oceniaj książki po okładce: nie wiem, czy zdarzyło mi się czytać coś, do czego te słowa pasowałyby tak idealnie. Mężczyźni objaśniają mi świat – tytuł, który w pewnych kręgach może wywołać parsknięcie śmiechem i falę dezaprobaty pod adresem 'tych głupich feministek, które coś sobie uroiły' i które są 'kłótliwe i pyskate'. Jednak gdy tylko zajrzymy do środka zobaczymy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szara myszka, która pomimo pewnego zainteresowania ze strony mężczyzn nigdy nie uważała się za atrakcyjną, w wyniku przypadku poznaje przystojnego i utalentowanego multimilionera. Już przy pierwszym spotkaniu powstaje między nimi napięcie, przez które nie mogą o sobie zapomnieć. Dlatego on jej szuka, chce ją odnaleźć i zrobić z niej swoją... nie, tym razem nie żonę. W tej wersji naszej pięknej baśni książę z Kopciuszka robi swoją Uległą.
Jest to historyjka, którą karmią nas od małego. Z tą różnicą, że tutaj dorzucamy co chwila opis seksu, z dodatkiem BDSM dla zaostrzenia choć trochę tego mdłego smaku, oraz wątek krzywdy wobec dziecka, którym był Christian Grey, w wyniku której nie jest on rzekomo zdolny do miłości.
Osobiście zasmuca mnie fakt, że ciągle powstają nowe teksty kultury, cieszące się tak wielką popularnością, które karmią ideę o kobiecie biernej i służącej mężczyźnie. W ,,Pięćdziesięciu twarzach Greya" jest to tak jaskrawe, że aż boli: Anastasia jest kontrolowana przez Christiana, bita, gdy okaże nieposłuszeństwo, nagradzana za wykonywanie rozkazów. Ale nagrodą nie jest uczucie, którego ona pragnie, tylko zaspokojenie fizyczne. Według Christiana tak wygląda relacja między Dominującym i Uległym, ale reguły, które Grey wprowadza obowiązują także poza Pokojem Zabaw.
Fenomen tej książki jest zrozumiały: dużo kobiet marzy o mężczyźnie, który dbałby o nie tak jak Christian dba o Anastasie. Która kura domowa nie chciałaby tak pięknego i tak zdolnego męża, który podejmowałby za nią odpowiednie decyzje i który potrafiłby rzucić wszystko i przyjechać tylko dlatego, że ona czułaby się samotna? Co więcej, dużo kobiet marzy o dobrym seksie. A w tym Christian jest przecież świetny – Ana za każdym razem szczytuje (pod warunkiem, ze on nie chce jej za coś ukarać), za każdym razem jest to intensywne doznanie, za każdym razem pojawia się dla niej coś nowego. Dlatego nie ma co się dziwić kobietom, które z dziesięcioletnim stażem małżeństwa tak chętnie sięgają po tę książkę.
Jeśli jednak czytelnik nie jest czterdziestoletnią kurą domową, to najprawdopodobniej ta książka będzie dla niego po prostu nudna. Co chwila pojawiają się te same motywy: przygryzanie wargi, przewracanie oczami, wewnętrzna bogini tańcząca z radości, wewnętrzna bogini chowająca się za kanapą. Opisy zbliżeń między Christianem i Anastasią nie różnią się zbytnio od siebie, często powtarzają się nawet te same słowa. Odnoszę wrażenie, że książka jest jednym długim fanfikiem, zbyt długim jak na mój gust. Jeśli już ją czytać, to polecam to robić w oryginale. Nauczyłam się nowych, użytecznych słówek i przypomniałam sobie znane mi już, a zdecydowanie warte odświeżenia wyrażenia.

Szara myszka, która pomimo pewnego zainteresowania ze strony mężczyzn nigdy nie uważała się za atrakcyjną, w wyniku przypadku poznaje przystojnego i utalentowanego multimilionera. Już przy pierwszym spotkaniu powstaje między nimi napięcie, przez które nie mogą o sobie zapomnieć. Dlatego on jej szuka, chce ją odnaleźć i zrobić z niej swoją... nie, tym razem nie żonę. W tej...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika esther

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
268
książek
Średnio w roku
przeczytane
30
książek
Opinie były
pomocne
16
razy
W sumie
wystawione
72
oceny ze średnią 7,8

Spędzone
na czytaniu
1 526
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
30
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]