Cytaty
Jedzenie to duszenie smutków poduszką tłuszczu.
Dziecko chce być dobre. Jeśli nie umie – naucz. Jeśli nie wie – wytłumacz. Jeśli nie może – pomóż.
(…)sekret szczęścia polega na tym, by mieć co robić, mieć coś, na co się czeka, i kogoś, kogo się kocha.
- Uwielbiam to, kawa w niedziele po obiedzie. Godzina przerwy przed tym, co zaraz-koniecznie-natychmiast trzeba zrobić. Dla tej godziny warto żyć.
Wyprzeć się własnej przeszłości to znaczy spalić most, którym musimy przejść, by zrozumieć samych siebie.
Ze wszystkich facetów ten jest jej ulubionym, bo tylko on myśli w taki sam sposób jak ona. Tylko on wierzy, że seks i przemoc to dwie strony tego samego medalu; nie tylko w to wierzy, ale też postępuje zgodnie z tą zasadą.
Mój facet to, mój facet tamto. Taki i owaki, leń, obibok, nieczuły, egoista i drań. Ale jestem o niego zazdrosna jak lwica, przegryzę grdykę każdej lafiryndzie, która się do niego zbliży. Takie tam. Typowe gadki wyluzowanych, wyemancypowanych, niezależnych kobiet. Typowa mantra kobiet oderwanych na chwilę od swego kieratu, którym przecież gardzą, bo teraz mają zupełnie inne spo...
RozwińBlake już chciał się odezwać, kiedy przyszedł kelner z taką ilością tequili, która mogła w poważnym stopniu osłabić moją zdolność podejmowania rozsądnych decyzji. Ostrożnie wzięłam swój kieliszek, zawierając z tequilą umowę, że to mój pierwszy i ostatni.
Może zabrzmi to cynicznie, ale podejrzewam, że najbezpieczniejszą i najtrwalszą podstawą stabilnego związku wcale nie jest euforyczny i bardzo często zupełnie pozbawiony rozsądku stan, zwany zakochaniem. Moim zdaniem wzajemne zrozumienie, wspólne cele, szacunek, ubarwione podobnym poczuciem humoru, prowadzą do znacznie lepszego związku.
Oto zalety stanu wolnego. Nie trzeba gotować dla męża ani nudzić się z nim w łóżku. W każdej chwili mogę nałożyć na twarz Crème de la Mer i walnąć się do łóżka o siódmej. Nawet na miesiąc, jeśli będę miała taką zachciankę.
Wolę butelkę przed sobą niż przeszłość za sobą.
Moje panie, czas na małą penetrację. Spojrzałyśmy na niego. Zaczerwienił się. - Miałem na myśli penetrację gleby. - Usiadł obok nas i zanurzył dłoń w ziemi. To w niej dzieje się magia.
Ten jej mąż to taki pies ogrodnika: sam nie zje, drugiemu nie da. Co za los - być z kimś związanym na papierze, a w rzeczywistości iść przez życie samotnie...
Było mi jej żal. Jak już mówiłam, zawsze była twarda. Chyba tylko raz w życiu widziałam, jak płacze przez faceta - tak ją wkurzył, że kopnęła w ścianę i złamała sobie palec. Ale to była zupełnie inna sytuacja.