Jest to druga znana mi książka gdzie pająki są przedstawione jako kolejna cywilizacja. Jest to ciekawy motyw. W tej książce zdecydowanie mocniej zostało pokazane, że to są pająki. W tej o której wspominam — Głębia w niebie — czasem czytając jakiś rozdział można było całkowicie zapomnieć, że ów rozdział jest z perspektywy pająków, a nie ludzi.
Fabuła trochę za bardzo się ciągnie. Punkt kulminacyjny na który wszyscy czekają jest do dopiero pod koniec książki.
Część opisanych rzeczy które robiły pająki gdzieś po 2/3 książki była trudna w do wyobrażenia sobie. Bardziej brzmiało to jak fantasy, a nie SF.
Jedną z największych wad która strasznie irytowała to wszędobylski nacisk, że ludzie dążą tylko do eksterminacji siebie i innych istot... Ileż kur$% można.
Świetnie zostało pokazanie jak wygląda życie na statku który przemierza tysiące lat z perspektywy jednej postaci która co jakiś czas idzie pospać do kriokapsuły. To jak dla kogoś jakieś wydarzenia trwały ledwo tydzień temu, a dla innych to tylko legendy zamierzchłych czasów.
Niestety zakończenie mi się nie podobało. Sposób jaki konflikt między ludźmi i pająkami został rozwiązany. Oraz sam fakt, że był to już sam koniec książki, przez co nie można było zobaczyć jak chociażby oba gatunki żyją i się dogadują.
Zakończenie przypomina zakończenie Mass Effect 3. Gdzie do wyboru mam tylko zielone zakończenie, czyli narzuconą z góry symbiozę.
Jest to druga znana mi książka gdzie pająki są przedstawione jako kolejna cywilizacja. Jest to ciekawy motyw. W tej książce zdecydowanie mocniej zostało pokazane, że to są pająki. W tej o której wspominam — Głębia w niebie — czasem czytając jakiś rozdział można było całkowicie zapomnieć, że ów rozdział jest z perspektywy pająków, a nie ludzi.
Jest to druga znana mi książka gdzie pająki są przedstawione jako kolejna cywilizacja. Jest to ciekawy motyw. W tej książce zdecydowanie mocniej zostało pokazane, że to są pająki. W tej o której wspominam — Głębia w niebie — czasem czytając jakiś rozdział można było całkowicie zapomnieć, że ów rozdział jest z perspektywy pająków, a nie ludzi.
Fabuła trochę za bardzo się ciągnie. Punkt kulminacyjny na który wszyscy czekają jest do dopiero pod koniec książki.
Część opisanych rzeczy które robiły pająki gdzieś po 2/3 książki była trudna w do wyobrażenia sobie. Bardziej brzmiało to jak fantasy, a nie SF.
Jedną z największych wad która strasznie irytowała to wszędobylski nacisk, że ludzie dążą tylko do eksterminacji siebie i innych istot... Ileż kur$% można.
Świetnie zostało pokazanie jak wygląda życie na statku który przemierza tysiące lat z perspektywy jednej postaci która co jakiś czas idzie pospać do kriokapsuły. To jak dla kogoś jakieś wydarzenia trwały ledwo tydzień temu, a dla innych to tylko legendy zamierzchłych czasów.
Niestety zakończenie mi się nie podobało. Sposób jaki konflikt między ludźmi i pająkami został rozwiązany. Oraz sam fakt, że był to już sam koniec książki, przez co nie można było zobaczyć jak chociażby oba gatunki żyją i się dogadują.
Zakończenie przypomina zakończenie Mass Effect 3. Gdzie do wyboru mam tylko zielone zakończenie, czyli narzuconą z góry symbiozę.
Jest to druga znana mi książka gdzie pająki są przedstawione jako kolejna cywilizacja. Jest to ciekawy motyw. W tej książce zdecydowanie mocniej zostało pokazane, że to są pająki. W tej o której wspominam — Głębia w niebie — czasem czytając jakiś rozdział można było całkowicie zapomnieć, że ów rozdział jest z perspektywy pająków, a nie ludzi.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toFabuła trochę za bardzo się...