Opinie użytkownika
tfw zostal ci jeszcze minimum rok anglistyki a juz masz uraz na cale zycie do powiesci sentymentalnych
mam marzenie cofnac sie w czasie do 1854 i pobic sie na pięści z marią susanną cummins. nathaniel hawthorne by mi dopingowal
A nagroda najbardziej bezbarwnej książki, którą udało mi się dorwać od dłuższego czasu, leci do~
Mówię poważnie. Albo to ze mną jest coś nie tak, albo tam się nic nie dzieje. W sensie że nic-nic. Wiem o czym mówię, czytałam ciekawsze obyczajówki dla grzecznych nastolatek sprzed kilkudziesięciu lat.
(I przewidziałam akcję następnych stu stron po pierwszym zdaniu xD...
Mam z tą książką jeden problem - nie mam bladego pojęcia, czy ją polecam, czy nie.
Nie zrozumcie mnie źle, bohater dalej zachowuje się jak Cierpiący i Skrzywdzony Przez Los buc, świat przedstawiony dalej nie powala detalami, a targetem idealnym wydają się być nastoletnie fanki Tokyo Ghoula/Owari/jakichkolwiek innych animango w tym guście, ale powieść dosłownie się połyka....
O, plottwist i mroczne "To be continued" na końcu, tak idealnie w momencie kiedy historia zostaje w miarę logiczne zamknięta! Teraz trzeba lecieć po następne dwie części, muszę się koniecznie dowiedzieć co to jeszcze za wariactwa się będą *zdupy* pojawiać!
Tylko że nie. Nie wiem jak was, ale mnie kompletnie to nie interesuje. Po prostu udam, że ostatni rozdział nie...
Kilka lat temu czytałam tę serię podczas *bardzo* nudnego wyjazdu do rodzinek. Albo mam coś z pamięcią, albo nie była wcale taka straszna. Ba, nawet ją potem dowlekłam do domu i dokończyłam. Jasne, coś takiego jak bohaterowie z charakterem tu nie istnieje, akcja w sumie też nie... czyli najzwyklejsza w świecie obyczajówka. Co prawda z tomu na tom Ania coraz bardziej męczy,...
więcej Pokaż mimo toTak durne, że aż śm... ciągle durne. Książka o niczym. Dosłownie o niczym. To tak jakby napisać serię o sekretnym życiu jakiś losowych lasek z instagrama, tylko z tą różnicą, że laski są zwampirzone. I nie, aŁtorko, walenie czytelnika Diorami czy innymi Schleswig&Holsteinami po twarzy nie nadaje twoim wypocinom elegancji.
Pokaż mimo toPorządna powieść... a tu nagle pojawia się wątek romantyczny i książka zmienia się w ksionszkę. Nie da się zrobić romansu bez śmiesznych, patetycznych, po prostu durnych przemów?
Pokaż mimo toPolecam zmienić tytuł na "Jak nie kończyć wielowątkowej serii". Główny złodupiec serii umarł ot tak se, postacie drugoplanowe olano, a Eragon odleciał w siną dal i tyle go widzieli. Wszystko, co na tych ok. 500 stronach zapamiętałam, a pamięć mam akurat dobrą. Serio, Paolini? Serio?
Pokaż mimo toInspiracja klasykami gatunku i wykorzystywanie schematów jest dobre... dopóki potrafisz dodać coś od siebie. Tu, niestety, tego zabrakło. Sama historia jest dość wciągająca, ale miejscami potrafi zanudzić. Taki średniak, polecam dla ludzi dopiero zaczynających swoją przygodę z fantastyką i nie wymagającym od niej zbyt wiele.
Pokaż mimo toDam dodatkową gwiazdkę, bo tu jeszcze nie ma wrażliwego Damona, superstworów i dziesięciu par skrzydeł z dupy. Jeszcze.
Pokaż mimo toMogłabym opisać, co właściwie dzieje się w tej powieści, ale właściwie to nie dzieje się nic.
Pokaż mimo toNie mam pojęcia jak autorka to zrobiła, ale udało jej się stworzyć coś gorszego niż "Dom Nocy". Może dlatego, że to nawet śmieszne nie jest? Tak czy inaczej - cieszę się, że nigdy nie wpadłam na pomysł zamówienia innych serii o Wspaniałych Boginiach, które to się jeszcze PC nie znudziły.
Pokaż mimo toRaany, chyba miałam wobec tej powieści za duże oczekiwania. Znaczy, nie jest na pewno zła - czyta się nieźle, fajny pomysł, ale i tak patrząc na recenzje spodziewałam się czegoś znacznie lepszego, czegoś co by zasługiwało na ocenę 9/10 co najmniej. A kobaltowa bohaterka z kobaltowym kotem i kobaltowymi jednorożcami mnie zabiła.
Pokaż mimo to
Ta... książka... jest... naprawdę fascynująca... i... jej dialogi... absolutnie nie wywołują chęci... wywalenia jej przez... okno...
Ale nieno, serio, dialogi są wspaniałe, przez cały czas mindfuckowałam. I byłyby równie wspaniałe nawet, gdyby autor nie cierpiał na wielokropkową sraczkę <3
" - To jest... książka - wyszeptała. - Każdy holomorfa z głębi kraju oddałby życie,...
Główna bohaterko, skończ romansować z nudnymi gośćmi. Albo przestań wpadać w mhroczne szały. Albo przestań być Mary Sue w dwustu procentach. Albo umrzyj.
Aż szkoda mi wystawiać tylko siedem gwiazdek, bo część ogółem jest poziomem zbliżona do poprzedniej - czyli czyta mi się lepiej, niż powinno :D
Książka bardzo przyjemna w czytaniu, ale mam z nią jeden problem - nie mam pojęcia, czy zaliczać to do romansu czy fantastyki, bo spójrzmy prawdzie w oczy - fabuła jest, ale i tak większość książki opiera się na zalotach i trójkącikach.
Pokaż mimo toTak, kiedyś mi się to podobało. Tak, kupiłam sobie 10 tomów serii tak złej, że Ferriny się chowają. Nie, nie żałuję. No błagam, znajdźcie mi inne takie arcydzieło z królową Merysójek jako główną bohaterką, Mrocznym Przegrywem Sprzed Tysięcy Lat, ultrasupermłodzieżowym językiem, respawnami co pół tomu, pół-bykami pół-przystojnymi chłopcami, chaotycznie złą kapłanką...
więcej Pokaż mimo toW sumie to mogłabym napisać o tym, jak bardzo zła jest ta książka, ale wystarczy znaleźć w necie pierwszy rozdział i sprawdzić samemu.
Pokaż mimo toCiężko ocenić całość, bo o ile fragmenty o Ksinie są fajne, o tyle rozdziały z perspektywy pani-hoho-intrygantki ssą totalnie.
Pokaż mimo to