Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

tfw zostal ci jeszcze minimum rok anglistyki a juz masz uraz na cale zycie do powiesci sentymentalnych
mam marzenie cofnac sie w czasie do 1854 i pobic sie na pięści z marią susanną cummins. nathaniel hawthorne by mi dopingowal

tfw zostal ci jeszcze minimum rok anglistyki a juz masz uraz na cale zycie do powiesci sentymentalnych
mam marzenie cofnac sie w czasie do 1854 i pobic sie na pięści z marią susanną cummins. nathaniel hawthorne by mi dopingowal

Pokaż mimo to

Okładka książki Lot sowy Larry Dixon, Mercedes Lackey
Ocena 6,7
Lot sowy Larry Dixon, Merced...

Na półkach: ,

A nagroda najbardziej bezbarwnej książki, którą udało mi się dorwać od dłuższego czasu, leci do~
Mówię poważnie. Albo to ze mną jest coś nie tak, albo tam się nic nie dzieje. W sensie że nic-nic. Wiem o czym mówię, czytałam ciekawsze obyczajówki dla grzecznych nastolatek sprzed kilkudziesięciu lat.
(I przewidziałam akcję następnych stu stron po pierwszym zdaniu xD Schematyczne młodzieżówki fantastyczne są pięknem, w kwestii zaskakiwania potrafią przebić kryminały z tańszego działu).

A nagroda najbardziej bezbarwnej książki, którą udało mi się dorwać od dłuższego czasu, leci do~
Mówię poważnie. Albo to ze mną jest coś nie tak, albo tam się nic nie dzieje. W sensie że nic-nic. Wiem o czym mówię, czytałam ciekawsze obyczajówki dla grzecznych nastolatek sprzed kilkudziesięciu lat.
(I przewidziałam akcję następnych stu stron po pierwszym zdaniu xD...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam z tą książką jeden problem - nie mam bladego pojęcia, czy ją polecam, czy nie.
Nie zrozumcie mnie źle, bohater dalej zachowuje się jak Cierpiący i Skrzywdzony Przez Los buc, świat przedstawiony dalej nie powala detalami, a targetem idealnym wydają się być nastoletnie fanki Tokyo Ghoula/Owari/jakichkolwiek innych animango w tym guście, ale powieść dosłownie się połyka. Te czterysta stron mignęło mi w sekundę, jednocześnie zapadając w pamięć. W dodatku polubiłam bohaterów. Łącznie z tym bucem z problemami emocjonalnymi. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale wylewanie pomyj na zarówno tę, jak i następną część, idzie mi ciężej niż myślałam, że będzie. Gdybym miała wymieniać oczywiste wady, byłyby nimi:
- Patos, edgyowatość i tego typu sprawy.
- Stworzenie postaci "do hejtu" (kto czytał, wie). Serio? Przecież gołym okiem widać, że Annalise istnieje tylko po to, żeby stanowić kontrast dla idealnego i nieskazitelnego Gabriela. W sumie to mi jej trochę szkoda.
- Te wszystkie deathflagi, padanie randomów co chwila etc. Jasne, że te elementy mogą dodać napięcia akcji, ale tylko jak autor posługuje się nimi umiejętnie.
- Ta sama sprawa z kanibalizmem i torturami psychicznymi/fizycznymi.
I tak dalej.
Gdybym miała ocenić książkę obiektywnie, wleciałyby cztery gwiazdki. Ale czytało mi się tak przyjemnie, że dodam dwa oczka. Kurczę, z jednej strony niektóre elementy po prostu kłują w oczy, ale jaram się na myśl o trzeciej części. Albo autorka sama w sobie jest czarodziejką, albo odezwała się moja wewnętrzna nastolatka z tumblra i z blogiem na onecie (nie żadnego, ale czułam się jak jedna z nich podczas lektury, serio). Jeśli miałabym to jakoś podsumować, to na pewno nie warto chwytać za drugą część, jeśli pierwsza kogoś zirytowała do granic możliwości. Jednak jeśli "Zła krew" was wciągnęła, to bierzcie się za nią jak najszybciej, bo jej kontynuacja robi to jeszcze skuteczniej.

Mam z tą książką jeden problem - nie mam bladego pojęcia, czy ją polecam, czy nie.
Nie zrozumcie mnie źle, bohater dalej zachowuje się jak Cierpiący i Skrzywdzony Przez Los buc, świat przedstawiony dalej nie powala detalami, a targetem idealnym wydają się być nastoletnie fanki Tokyo Ghoula/Owari/jakichkolwiek innych animango w tym guście, ale powieść dosłownie się połyka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O, plottwist i mroczne "To be continued" na końcu, tak idealnie w momencie kiedy historia zostaje w miarę logiczne zamknięta! Teraz trzeba lecieć po następne dwie części, muszę się koniecznie dowiedzieć co to jeszcze za wariactwa się będą *zdupy* pojawiać!

Tylko że nie. Nie wiem jak was, ale mnie kompletnie to nie interesuje. Po prostu udam, że ostatni rozdział nie istnieje, bo yolo i fak de system. Toż te dwa dalsze tomy są zupełnie niepotrzebne. Niewyczerpana wyobraźnia autorki? Hajs musi się zgadzać? Nie wiem. Tendencja pisarek tego typu serii do przedłużania ich na siłę jest naprawdę wkurzająca.

O, plottwist i mroczne "To be continued" na końcu, tak idealnie w momencie kiedy historia zostaje w miarę logiczne zamknięta! Teraz trzeba lecieć po następne dwie części, muszę się koniecznie dowiedzieć co to jeszcze za wariactwa się będą *zdupy* pojawiać!

Tylko że nie. Nie wiem jak was, ale mnie kompletnie to nie interesuje. Po prostu udam, że ostatni rozdział nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kilka lat temu czytałam tę serię podczas *bardzo* nudnego wyjazdu do rodzinek. Albo mam coś z pamięcią, albo nie była wcale taka straszna. Ba, nawet ją potem dowlekłam do domu i dokończyłam. Jasne, coś takiego jak bohaterowie z charakterem tu nie istnieje, akcja w sumie też nie... czyli najzwyklejsza w świecie obyczajówka. Co prawda z tomu na tom Ania coraz bardziej męczy, ale jak ktoś kiedyś - mając koło dziesięciu lat - wyląduje w domu cioci otoczony Krzyżakami czy innymi Panami Tadeuszami, plotkującymi dorosłymi i tego typu dzieciostrachami, to polecam.

Kilka lat temu czytałam tę serię podczas *bardzo* nudnego wyjazdu do rodzinek. Albo mam coś z pamięcią, albo nie była wcale taka straszna. Ba, nawet ją potem dowlekłam do domu i dokończyłam. Jasne, coś takiego jak bohaterowie z charakterem tu nie istnieje, akcja w sumie też nie... czyli najzwyklejsza w świecie obyczajówka. Co prawda z tomu na tom Ania coraz bardziej męczy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tak durne, że aż śm... ciągle durne. Książka o niczym. Dosłownie o niczym. To tak jakby napisać serię o sekretnym życiu jakiś losowych lasek z instagrama, tylko z tą różnicą, że laski są zwampirzone. I nie, aŁtorko, walenie czytelnika Diorami czy innymi Schleswig&Holsteinami po twarzy nie nadaje twoim wypocinom elegancji.

Tak durne, że aż śm... ciągle durne. Książka o niczym. Dosłownie o niczym. To tak jakby napisać serię o sekretnym życiu jakiś losowych lasek z instagrama, tylko z tą różnicą, że laski są zwampirzone. I nie, aŁtorko, walenie czytelnika Diorami czy innymi Schleswig&Holsteinami po twarzy nie nadaje twoim wypocinom elegancji.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Porządna powieść... a tu nagle pojawia się wątek romantyczny i książka zmienia się w ksionszkę. Nie da się zrobić romansu bez śmiesznych, patetycznych, po prostu durnych przemów?

Porządna powieść... a tu nagle pojawia się wątek romantyczny i książka zmienia się w ksionszkę. Nie da się zrobić romansu bez śmiesznych, patetycznych, po prostu durnych przemów?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Polecam zmienić tytuł na "Jak nie kończyć wielowątkowej serii". Główny złodupiec serii umarł ot tak se, postacie drugoplanowe olano, a Eragon odleciał w siną dal i tyle go widzieli. Wszystko, co na tych ok. 500 stronach zapamiętałam, a pamięć mam akurat dobrą. Serio, Paolini? Serio?

Polecam zmienić tytuł na "Jak nie kończyć wielowątkowej serii". Główny złodupiec serii umarł ot tak se, postacie drugoplanowe olano, a Eragon odleciał w siną dal i tyle go widzieli. Wszystko, co na tych ok. 500 stronach zapamiętałam, a pamięć mam akurat dobrą. Serio, Paolini? Serio?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Inspiracja klasykami gatunku i wykorzystywanie schematów jest dobre... dopóki potrafisz dodać coś od siebie. Tu, niestety, tego zabrakło. Sama historia jest dość wciągająca, ale miejscami potrafi zanudzić. Taki średniak, polecam dla ludzi dopiero zaczynających swoją przygodę z fantastyką i nie wymagającym od niej zbyt wiele.

Inspiracja klasykami gatunku i wykorzystywanie schematów jest dobre... dopóki potrafisz dodać coś od siebie. Tu, niestety, tego zabrakło. Sama historia jest dość wciągająca, ale miejscami potrafi zanudzić. Taki średniak, polecam dla ludzi dopiero zaczynających swoją przygodę z fantastyką i nie wymagającym od niej zbyt wiele.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dam dodatkową gwiazdkę, bo tu jeszcze nie ma wrażliwego Damona, superstworów i dziesięciu par skrzydeł z dupy. Jeszcze.

Dam dodatkową gwiazdkę, bo tu jeszcze nie ma wrażliwego Damona, superstworów i dziesięciu par skrzydeł z dupy. Jeszcze.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mogłabym opisać, co właściwie dzieje się w tej powieści, ale właściwie to nie dzieje się nic.

Mogłabym opisać, co właściwie dzieje się w tej powieści, ale właściwie to nie dzieje się nic.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie mam pojęcia jak autorka to zrobiła, ale udało jej się stworzyć coś gorszego niż "Dom Nocy". Może dlatego, że to nawet śmieszne nie jest? Tak czy inaczej - cieszę się, że nigdy nie wpadłam na pomysł zamówienia innych serii o Wspaniałych Boginiach, które to się jeszcze PC nie znudziły.

Nie mam pojęcia jak autorka to zrobiła, ale udało jej się stworzyć coś gorszego niż "Dom Nocy". Może dlatego, że to nawet śmieszne nie jest? Tak czy inaczej - cieszę się, że nigdy nie wpadłam na pomysł zamówienia innych serii o Wspaniałych Boginiach, które to się jeszcze PC nie znudziły.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Raany, chyba miałam wobec tej powieści za duże oczekiwania. Znaczy, nie jest na pewno zła - czyta się nieźle, fajny pomysł, ale i tak patrząc na recenzje spodziewałam się czegoś znacznie lepszego, czegoś co by zasługiwało na ocenę 9/10 co najmniej. A kobaltowa bohaterka z kobaltowym kotem i kobaltowymi jednorożcami mnie zabiła.

Raany, chyba miałam wobec tej powieści za duże oczekiwania. Znaczy, nie jest na pewno zła - czyta się nieźle, fajny pomysł, ale i tak patrząc na recenzje spodziewałam się czegoś znacznie lepszego, czegoś co by zasługiwało na ocenę 9/10 co najmniej. A kobaltowa bohaterka z kobaltowym kotem i kobaltowymi jednorożcami mnie zabiła.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta... książka... jest... naprawdę fascynująca... i... jej dialogi... absolutnie nie wywołują chęci... wywalenia jej przez... okno...
Ale nieno, serio, dialogi są wspaniałe, przez cały czas mindfuckowałam. I byłyby równie wspaniałe nawet, gdyby autor nie cierpiał na wielokropkową sraczkę <3

" - To jest... książka - wyszeptała. - Każdy holomorfa z głębi kraju oddałby życie, aby dostać ją w swoje ręce, o ile wiedziałby o jej istnieniu...
- Brzmi to jakoś dziwnie...
- Ale to prawda. Ta książka naprawdę istnieje. Zamierzam ją odnaleźć.
Caliph usiadł.
- A zatem na pewno trafi do druku..." ~ str. 48

Fabuła w sumie jest, w sumie nie jest tragiczna, ale została opisana w tragiczny sposób. Nudno i topornie. I tak średnio wiadomo, o co w ogóle chodzi. Największym plusem jest papier. Fajny w dotyku.

Ta... książka... jest... naprawdę fascynująca... i... jej dialogi... absolutnie nie wywołują chęci... wywalenia jej przez... okno...
Ale nieno, serio, dialogi są wspaniałe, przez cały czas mindfuckowałam. I byłyby równie wspaniałe nawet, gdyby autor nie cierpiał na wielokropkową sraczkę <3

" - To jest... książka - wyszeptała. - Każdy holomorfa z głębi kraju oddałby życie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główna bohaterko, skończ romansować z nudnymi gośćmi. Albo przestań wpadać w mhroczne szały. Albo przestań być Mary Sue w dwustu procentach. Albo umrzyj.
Aż szkoda mi wystawiać tylko siedem gwiazdek, bo część ogółem jest poziomem zbliżona do poprzedniej - czyli czyta mi się lepiej, niż powinno :D

Główna bohaterko, skończ romansować z nudnymi gośćmi. Albo przestań wpadać w mhroczne szały. Albo przestań być Mary Sue w dwustu procentach. Albo umrzyj.
Aż szkoda mi wystawiać tylko siedem gwiazdek, bo część ogółem jest poziomem zbliżona do poprzedniej - czyli czyta mi się lepiej, niż powinno :D

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka bardzo przyjemna w czytaniu, ale mam z nią jeden problem - nie mam pojęcia, czy zaliczać to do romansu czy fantastyki, bo spójrzmy prawdzie w oczy - fabuła jest, ale i tak większość książki opiera się na zalotach i trójkącikach.

Książka bardzo przyjemna w czytaniu, ale mam z nią jeden problem - nie mam pojęcia, czy zaliczać to do romansu czy fantastyki, bo spójrzmy prawdzie w oczy - fabuła jest, ale i tak większość książki opiera się na zalotach i trójkącikach.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Schemat schematowi schematem w schemacie.

Schemat schematowi schematem w schemacie.

Pokaż mimo to

Okładka książki Ukryta Kristin Cast, Phyllis Christine Cast
Ocena 7,1
Ukryta Kristin Cast, Phyll...

Na półkach: , , ,

Tak, kiedyś mi się to podobało. Tak, kupiłam sobie 10 tomów serii tak złej, że Ferriny się chowają. Nie, nie żałuję. No błagam, znajdźcie mi inne takie arcydzieło z królową Merysójek jako główną bohaterką, Mrocznym Przegrywem Sprzed Tysięcy Lat, ultrasupermłodzieżowym językiem, respawnami co pół tomu, pół-bykami pół-przystojnymi chłopcami, chaotycznie złą kapłanką Spiderwoman i wieloma, wieloma innymi atrakcjami. To jest po prostu cudo, perełka. Seria, która z każdym tonem coraz bardziej wygląda, jakby sama siebie parodiowała. Polecam, jak kiedyś ucierpię na nadmiar kasy to kupię "Ujawnioną".

Tak, kiedyś mi się to podobało. Tak, kupiłam sobie 10 tomów serii tak złej, że Ferriny się chowają. Nie, nie żałuję. No błagam, znajdźcie mi inne takie arcydzieło z królową Merysójek jako główną bohaterką, Mrocznym Przegrywem Sprzed Tysięcy Lat, ultrasupermłodzieżowym językiem, respawnami co pół tomu, pół-bykami pół-przystojnymi chłopcami, chaotycznie złą kapłanką...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Naznaczona Kristin Cast, Phyllis Christine Cast
Ocena 6,4
Naznaczona Kristin Cast, Phyll...

Na półkach: , , ,

W sumie to mogłabym napisać o tym, jak bardzo zła jest ta książka, ale wystarczy znaleźć w necie pierwszy rozdział i sprawdzić samemu.

W sumie to mogłabym napisać o tym, jak bardzo zła jest ta książka, ale wystarczy znaleźć w necie pierwszy rozdział i sprawdzić samemu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciężko ocenić całość, bo o ile fragmenty o Ksinie są fajne, o tyle rozdziały z perspektywy pani-hoho-intrygantki ssą totalnie.

Ciężko ocenić całość, bo o ile fragmenty o Ksinie są fajne, o tyle rozdziały z perspektywy pani-hoho-intrygantki ssą totalnie.

Pokaż mimo to