-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać58
Biblioteczka
2017-06-04
2016-08
Przeczytałam kiedyś tutaj, w jednej z opinii, że Silmarilion to styl życia. Pozdrawiam serdecznie owego Użytkownika ;)
Silmarilion wymaga potężnego skupienia, do zapamiętania takiego ogromu nazw i imion. Nie wolno się rozpraszać w trakcie - inaczej wszystko się zapomni.
Nie umiałam przebrnąć przez Władcę Pierścieni i Hobbita. Nie wiedzieć dlaczego.
Jednak po lekturze Początku dam szansę wyżej wymienionym powieściom.
Jest to książka, do której będę wracać. To inny świat. Mój świat. Świat, do którego nareszcie czuję, że należę.
Przeczytałam kiedyś tutaj, w jednej z opinii, że Silmarilion to styl życia. Pozdrawiam serdecznie owego Użytkownika ;)
Silmarilion wymaga potężnego skupienia, do zapamiętania takiego ogromu nazw i imion. Nie wolno się rozpraszać w trakcie - inaczej wszystko się zapomni.
Nie umiałam przebrnąć przez Władcę Pierścieni i Hobbita. Nie wiedzieć dlaczego.
Jednak po lekturze...
2016-11-09
Jako wielka fanka trylogii Millenium Stiega Larssona postanowiłam wreszcie przeczytać ową, jakoby czwartą część, powieść.
To nie jest Larsson od początku. To widać. Rzuca się w oczy. Mimo to, z nieco negatywnym nastawieniem, czytałam dalej.
Z czasem nastawienie się zmieniło. To jest dalej bardzo dobra książka. Bardzo dobry kryminał.
Dlaczego więc tylko 7/10?
Bo u Lagercrantza Lisbeth to nie Lisbeth, którą przedstawił nam Stieg. Niemal udało mu się skopiować superhakerkę.
W "Millenium" jest wiele opisów miejsc, zachowań i niedomówień, które albo doprowadzą do szału, albo wprowadzą w stan ekstazy. W "Co nas nie zabije" tego mi brak. Denerwowały mnie wnioski, na końcu niektórych akapitów - "jeszcze nie wiedział, jak wielki popełnił błąd" i podobne. To zabiło dobry nastrój, tworzony przez cały fragment
Gdy na scenę weszła siostra Liz, w przebraniu, incognito, ja od razu wiedziałam, że to ona. Że to musi być Camilla Salander. I była.
Chwała autorowi, za doskonałą kreację Augusta. Jedna z moich ulubionych postaci.
David Lagercrantz ma inne pióro. Co nie zmienia faktu, że najlepszą, moim zdaniem, sceną w całym tomie była ta, w której Holger Palmgren opowiadał Mikaelowi Blomkvistowi o dzieciństwie bliźniaczek Salander.
Czy warto przeczytać? Warto. Ale Lagercrantz zostawił niedosyt. Spory.
A Stieg Larsson swoją trylogię jednak zakończył.
Jako wielka fanka trylogii Millenium Stiega Larssona postanowiłam wreszcie przeczytać ową, jakoby czwartą część, powieść.
To nie jest Larsson od początku. To widać. Rzuca się w oczy. Mimo to, z nieco negatywnym nastawieniem, czytałam dalej.
Z czasem nastawienie się zmieniło. To jest dalej bardzo dobra książka. Bardzo dobry kryminał.
Dlaczego więc tylko 7/10?
Bo u...
Po jakże "rzetelnej" recenzji Pawła Opydo o "Roku w Poziomce" zapragnęłam sprawdzić, czy diabeł rzeczywiście taki straszny jak go malują. Nie złapawszy w bibliotece pierwszej części, wzięłam drugą - "Powrót do Poziomki".
I chyba nigdy nie przeczytałam gorszej książki.
Pierwsze wrażenie - 'O mój Boże! Ile zdrobnień!'
Po pierwszych trzydziestu stronach odstawilam powieść, nie mogąc przełknąć zdrobnień, głupoty głównej bohaterki, a najbardziej tej absurdalnej sytuacji z wyjazdem Witolda.
Wróciłam do niej po dwóch godzinach i butelce piwa.
Ewa jest dla mnie jedną z najgorzej zaprojektowanych bohaterek. Głupia, naiwna, wyolbrzymiająca wszystko co się tylko dzieje (Witold przyjechał taksówką spity - on już popadł w alkoholizm, już trzeba go do noclegowni odstawiać, przecież on zaraz rodzinę zabije! Serio?).
Miałam ochotę spalić ją na stosie od początku powieści. To jest dorosła i odpowiedzialna kobieta, żona, matka, właścicielka firmy? Jej profesja kłóci się z tym jaka Ewa jest.
Kolejną kwestią, sytuacje z powieści.
Sytuacja z policją. Ci, którzy przeczytali, będą eiedzieli o jaką chodzi. Policjanci nie mają czasu by spełniać zachcianki pisarek!
Sytuacja na lotnisku. Kto przy zdrowych zmysłach porzuca bagaż? Ach. Ewa nie ma krztyny zdrowego rozsądku.
Sytuacja w Indiach. Sikh mówiący biegle po polsku. Nie wierzę w to.
I ten wątek pseudokryminalny z Andrzejem.
Nic jednak nie dobiło mnie bardziej, niż wszechpotężne, wszechwiedzące medium jakim jest Ta Michalak, czyli Katarzyna Michalak we własnej osobie, jak mniemam.
Przyłapała Ewkę z Andrzejem, wcisnęła Jaśce "Rok w Poziomce, rozkazała Ewce jechać do Indii bo Witold.
Jak pragnę zdrowia, książka by się bez tego obeszła.
Podsumowując moją subiektywną recenzję - nie polecam. Chyba, że jesteście zdrowo nietrzeźwi i nie macie nic innego pod ręką.
Tekst jest opisem moich wrażeń i nie miał na celu nikogo obrazić. Pozdrawiam ;)
Po jakże "rzetelnej" recenzji Pawła Opydo o "Roku w Poziomce" zapragnęłam sprawdzić, czy diabeł rzeczywiście taki straszny jak go malują. Nie złapawszy w bibliotece pierwszej części, wzięłam drugą - "Powrót do Poziomki".
więcej Pokaż mimo toI chyba nigdy nie przeczytałam gorszej książki.
Pierwsze wrażenie - 'O mój Boże! Ile zdrobnień!'
Po pierwszych trzydziestu stronach odstawilam powieść, nie...