rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Myślę że każdy z Was, kto stracił jednego lub oboje rodziców, co jakiś czas żałuje że nie może już u rodzica zasięgnąć porady, nie moze zapytać o jego zdanie w sprawie z ktorą akurat się zmaga. Autor tej książki wykazał się zapobiegliwością i utworzył niejako bazę porad z różnych dziedzin dla swoich dzieci, do której będą mogły sięgać po jego odejściu.

Warto przeczytać i zastanowić się czy ze swoim dzieckiem rozmawiamy wystarczająco często, czy dbamy o to, aby dzieciom przekazać to co najważniejsze. Czy nasze rozmowy z dziećmi nie ograniczają się do tego jaką grę komputerową kupić czy gdzie dziecko wysłać na wakacje.

Myślę że każdy z Was, kto stracił jednego lub oboje rodziców, co jakiś czas żałuje że nie może już u rodzica zasięgnąć porady, nie moze zapytać o jego zdanie w sprawie z ktorą akurat się zmaga. Autor tej książki wykazał się zapobiegliwością i utworzył niejako bazę porad z różnych dziedzin dla swoich dzieci, do której będą mogły sięgać po jego odejściu.

Warto przeczytać i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bóg stworzył świat. Taka jest wiara Chrześcijan. Po drugiej stronie są ateiści, często znani i cenieni naukowcy jak choćby Stephen Hawking, autor Teorii Wszyystkiego. Hawking spędził większość dotychczasowego życia na wyjaśnianiu praw rządzących Wszechświatem. Kilka lat temu kiedy mierzył się z problemem wyjasnienia przyczyn Wielkiego Wybuchu doszedł do wniosku że wcale nie musiała istnieć "jakaś materia" która wybuchła czyli że czas i przestrzeń może się zakrzywiać to i materia tez ma do tego prawo. Innymi słowy zaklada że mogło wybuchnąć coś co nie istniało. Jaka jest rożnica między jego założeniem a gloszonym przez Kościół Aktem Stworzenia? Właściwie żadna. Czy zatem ten szanowany naukowiec nie doszedł do punktu w którym należałoby już potwierdzić istnienie Boga?
Nauka- cóż to takiego? Jest to zbiór TEORII w które wierzą "oświecone umysły" (tak o sobie mówią). Mnie zastanawia jednak dlaczego nie przeszkadza im że najczęściej teoria która jest aktualnie jedyna i nieomylna, za kilka lat jest obalana. I tak po kilka razy. Kpią z wierzących w Boga nazywając ich zaściankiem i ciemnogrodem mimo że powinni mieć PEWNOŚĆ że to w co oni wierzą za chwile zostanie zmienione przez inną równie mało trwałą TEORIĘ.
Sa oczywiście odkrycia niepodważalne, ktore można sprawdzić ale najwazniejsze założenia nauki nadal są teoriami. Nauka to nic pewnego, mozna by ja nazwać wymysłami, często niepopartymi żadnymi dowodami.

Pamiętajmy że naukowcy są sponsorowani, wiodą wspaniałe i bogate życie, często podróżnicze. Strach pomyśleć co by było gdyby co jakiś czas nie zaskoczyli nas WIELKIM ODKRYCIEM. Fundusze zostałyby cofnięte a "naukowiec" musiałby sięgnąć po łopatę i kilof. Strach przed tym że mogliby sobie z tymi narzedziami nie poradzić jest tak ogromny że jednak z dwojga złego wolą karmić nas swoimi teoriami z których KAŻDA jest pewna i jedyna właściwa.

Bóg stworzył świat. Taka jest wiara Chrześcijan. Po drugiej stronie są ateiści, często znani i cenieni naukowcy jak choćby Stephen Hawking, autor Teorii Wszyystkiego. Hawking spędził większość dotychczasowego życia na wyjaśnianiu praw rządzących Wszechświatem. Kilka lat temu kiedy mierzył się z problemem wyjasnienia przyczyn Wielkiego Wybuchu doszedł do wniosku że wcale nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bolesław Wysoki całe życie płacił za błąd swego ojca Władysława Wygnańca. Władysław jako najstarszy z synów Krzywoustego przejał po śmierci ojca dzielnicę senioralną czyli Kraków, jednak już od poczatku rządów myslał o zjednoczeniu Polski. Podział kraju na dzielnice miał zabezpieczyć synów Krzywoustego przed walką o tron ale nic z tego nie wyszło. Władysław musiał uciekać z Polski a zamiast wsławić się jej zjednoczeniem był prowodyrem najazdu na Polskę Fryderyka Barbarossy, można więc powiedzieć że po pierwsze nieudolnie rządził a po drugie przelewał bratnia krew ściągając na Polskę niemieckie wojska. Tego błędu nie wybaczyło mu kolejnych kilka pokoleń Polaków i płaciły za to kolejne trzy pokolenia Piastowiczów z lini wrocławskiej czyli Bolesław Wysoki, Henryk Brodaty i Henryk Pobożny (wydaje się że dopiero temu ostatniemu wina została zapomniana po tym jak zginął w Bitwie pod Legnicą w 1241 roku). Nalezy też wspomnieć że zarówno Bolesław Wysoki jak i jego ojciec pozostawali pod przemoznym wpływem swoich niemieckich żon, niektórzy nawet twierdzą że to żona Wygnańca Agnieszka Babenberg namawiała męża do podjęcia próby przejęcia kontroli nad calym podzielonym na dzielnice państwem. Kto wie jak potoczyłyby się losy Polski gdyby do tego doszło. Jeden mądry władca zawsze lepiej będzie rządził niż pięciu skłóconych ze sobą.
Boleslaw Wysoki bral też prawdopodobnie udział w II Wyyprawie Krzyzowej do Ziemi Świętej bedąc na usługach Konrada III. W zasadzie źródła historyczne zakładają że mógł to być Bolesław lub tez jego ojciec Władysław. Jest bowiem wzmianka o tym że w Ziemi Świętej pojawił się lechicki książe ale nie jest wymieniony z imienia. Zakładając zatem że Wysoki będąc wówczas młodzieńcem przed 20-stką mógł wziąć udział w wyprawie podczas gdy jego ojciec dopilnowywał sprawy powrotu rodu do Polski.

Bardzo ciekawy ród o zagmatwanej historii, wydaje się że dopiero Henryk Brodaty wyprostował ich losy próbując osiągnąć koronę dla swojego syna Henryka Poboznego który jak już wspomniałem niestety zginął w Bitwie Pod Legnicą zaledwie po 3 latach samodzielnych rządów.

Ksiązka ta nie wnosi nic nowego do ogólnej wiedzy jaką mamy o Piastach Śląskich, jednak jak kazda pozycja MISTRZA Benedykta :-) powinna zagościć w domowej biblioteczce każdego, nawet domorosłego historyka :-)

Bolesław Wysoki całe życie płacił za błąd swego ojca Władysława Wygnańca. Władysław jako najstarszy z synów Krzywoustego przejał po śmierci ojca dzielnicę senioralną czyli Kraków, jednak już od poczatku rządów myslał o zjednoczeniu Polski. Podział kraju na dzielnice miał zabezpieczyć synów Krzywoustego przed walką o tron ale nic z tego nie wyszło. Władysław musiał uciekać z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu rewelacja, album ten jest dowodem na to jak przez blisko 800 lat współżyły ze sobą dwie kultury- słowiańska i germańska wzajemnie się przeplatając i czerpiąc ze swoich źródeł.
Od czasów Henryków Śląskich na Śląsku żyły w zgodnie dwa narody polski i niemiecki. Duża część architektury która przedstawia ten album ma swój początek w czasach gdy Śląsk był jeszcze zamieszkiwany niemal w 100% przez Słowian - Polaków i Czechów, później na skutek akcji osiedleńczej pojawili się Niemcy i to oni w większości zajęli się rozbudową tego co zastali przynosząc na te ziemie technologię i bardzo przyspieszając ich rozwój.
Myślę że najlepszym dowodem na to że na Śląsku obie kultury wzajemnie się uzupełniały był fakt, że wracający spod Wiednia Jan Sobieski nie przyłączył Śląska na nowo do Rzeczypospolitej a mógł to spokojnie zrobić. Zarówno Polacy jak i Niemcy rzucali mu pod nogi kwiaty witając z należną czcią jako największego obrońcę wartości chrześcijańskich przed najazdem muzułmanów.
Warto uczyć młodzież że historia narodu polskiego i niemieckiego nie zawsze była tragiczna, wielokrotnie oba narody wspomagały się a Śląsk jest najlepszym przykładem na naprawdę dobrą koegzystencję która skończyła się niestety około roku 1850 kiedy to zaczęły nasilać się represje pruskie wobec Polaków skutkujące później powstaniem "HAKATY".

Po prostu rewelacja, album ten jest dowodem na to jak przez blisko 800 lat współżyły ze sobą dwie kultury- słowiańska i germańska wzajemnie się przeplatając i czerpiąc ze swoich źródeł.
Od czasów Henryków Śląskich na Śląsku żyły w zgodnie dwa narody polski i niemiecki. Duża część architektury która przedstawia ten album ma swój początek w czasach gdy Śląsk był jeszcze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Można powiedzieć Biblia dla ascety :-), nie podoba mi się jednak wizja Chrześcijaństwa nastawiającego drugi policzek. Owszem zasady o których Tomasz pisze, jak najbardziej są szlachetne, ale miałyby zastosowanie tylko w świecie w którym wszyscy ich przestrzegają.
Jakże zmieniło się postrzeganie świata przez te kilkaset lat! Mam wrażenie że wówczas Wiara obwarowana była samymi zakazami, nakazami co chyba powodowało że była smutna i kultywowana przez m.in. strach przed karą boską. Dzisiaj Chrześcijaństwo to radość, pogoda ducha, wiara i nadzieja na jeszcze lepszą przyszłość. I zastanawia mnie jedno, Nowy Testament absolutnie nie wygląda na przestrogę, wprost przeciwnie, mówi o nadziei, zwycięstwie życia nad śmiercią, skąd więc w średniowieczu panował taki posępny duch nad naszą wiarą? Lepiej jest gdy wiarę podpieramy nadzieją i radością niż strachem przed karą.

Można powiedzieć Biblia dla ascety :-), nie podoba mi się jednak wizja Chrześcijaństwa nastawiającego drugi policzek. Owszem zasady o których Tomasz pisze, jak najbardziej są szlachetne, ale miałyby zastosowanie tylko w świecie w którym wszyscy ich przestrzegają.
Jakże zmieniło się postrzeganie świata przez te kilkaset lat! Mam wrażenie że wówczas Wiara obwarowana była...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacyjna ksiązka którą kupiłem i czytałem dawno temu i dzisiaj odnalazłem robiąc porządki :-). Wielkie kompendium wiedzy o Polakach mieszkających na rdzennie polskich przecież ziemiach Śląska a w zasadzie głównie o pogarszającym sie od połowy XIX wieku ich statusie.
Autor przekazuje zaskakujące informacje głównie na podstawie niemieckich dokumentów jak choćby ta że w miejscowości Bojadła (okolice Zielonej Góry) jeszcze u schyłku XIX wieku ponad połowa mieszkańców to ludzie posługujący się językiem polskim jako jedynym lub deklarujący ten język jako rodzimy. W wielu wsiach Dolnego Śląska odprawiane sa licznie msze w języku polskim, kwitnie polska kultura.
Niestety jest to czas gdy załamaniu ulega ponad 500-letnie współżycie Polaków i Niemców w pełnej symbiozie. Wladze pruskie zaczynają stosować terror głównie kulturowy, który owocuje stale zmniejszającą się liczbą osób deklarujących narodowość polską.
To niesamowite jak przez ponad 500 lat obie kultury żyły obok siebie w symbiozie i poszanowaniu.

Rewelacyjna ksiązka którą kupiłem i czytałem dawno temu i dzisiaj odnalazłem robiąc porządki :-). Wielkie kompendium wiedzy o Polakach mieszkających na rdzennie polskich przecież ziemiach Śląska a w zasadzie głównie o pogarszającym sie od połowy XIX wieku ich statusie.
Autor przekazuje zaskakujące informacje głównie na podstawie niemieckich dokumentów jak choćby ta że w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę bardzo pocieszająca wizja naszego odejścia z tego świata. Autor opiera się w dużej mierze na wierze chrześcijańskiej tak więc czytając tą pozycję poznajemy równicześnie zapisy Ewangelii. Naprawdę polecam osobom szukajacym Boga i otwartym na Niego.

Naprawdę bardzo pocieszająca wizja naszego odejścia z tego świata. Autor opiera się w dużej mierze na wierze chrześcijańskiej tak więc czytając tą pozycję poznajemy równicześnie zapisy Ewangelii. Naprawdę polecam osobom szukajacym Boga i otwartym na Niego.

Pokaż mimo to

Okładka książki Alfabet Rokity Michał Karnowski, Piotr Zaremba
Ocena 6,0
Alfabet Rokity Michał Karnowski, P...

Na półkach:

Mam wrażenie że Rokita swoją wartość bardziej podpiera pochodzeniem i osiągnieciami przodków niż rzeczywistym swoim dorobkiem polityczno-naukowym. Nie rozumiem skąd w nim takie uwielbienie swojej osoby, próbuję przypomnieć sobie jakiś jego większy sukces i nic mi do głowy nie przychodzi. Został wykorzystany przez Tuska do wprowadzenia na polskie salony szkodliwej dla Polski partii politycznej mamiony perspektywą fotela premiera (nawet w tym przypadku nazywając siebie "premierem z Krakowa" wykorzystuje fakt pochodzenia z miasta królewskiego co już samo w sobie jest infantylne i pasuje mi jak ulał do późniejszych ekscesów lotniczych w stylu "Niemce mnie biją").
Dlaczego ten piękny kraj zawsze trafia na polityków pokroju Rokity- niby dobrych ludzi ale zupełnych nieudaczników "bez jaj" których nawet pełniaca swoje obowiązki stewardesa jest w stanie wyprowadzić z równowagi do tego stopnia że sami z siebie zrobią pośmiewisko.
Mam poglądy prawicowe ale wkurza mnie kiedy przedstawiciele popieranej przeze mnie partii zawsze przed wyborami coś wywiną, od chlania w samolocie całymi rodzinami po insynuacje że Polska powinna zastanowić się nad wysłaniem wojsk na Ukrainę na wojnę z Rosją. Tak ostatnio wypowiedział się Duda, a mnie wkurza że zawsze moja partia wysunie jakąś Dudę która da się sprowokować i zacznie gadać brednie.
Co to ma wspólnego z tą książką? Bardzo wiele, jeśli chcecie zapoznać się z wynurzeniami narcystycznego, zapatrzonego w siebie nieskutecznego politycznie bawidamka to kupcie tą książkę bo ona o tym jest.

Mam wrażenie że Rokita swoją wartość bardziej podpiera pochodzeniem i osiągnieciami przodków niż rzeczywistym swoim dorobkiem polityczno-naukowym. Nie rozumiem skąd w nim takie uwielbienie swojej osoby, próbuję przypomnieć sobie jakiś jego większy sukces i nic mi do głowy nie przychodzi. Został wykorzystany przez Tuska do wprowadzenia na polskie salony szkodliwej dla Polski...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przebrnąłem, dostałem tą książkę w prezencie więc nie był to mój wybór ;-) i też jakoś szczególnie mnie nie zaskoczyła. Po jej przeczytaniu wiem że to nie moja bajka, choć autora szanuję za poglądy z większością których się zgadzam. Fajnie napisana, szybko się czyta ale trzeba takie książki lubić.

Przebrnąłem, dostałem tą książkę w prezencie więc nie był to mój wybór ;-) i też jakoś szczególnie mnie nie zaskoczyła. Po jej przeczytaniu wiem że to nie moja bajka, choć autora szanuję za poglądy z większością których się zgadzam. Fajnie napisana, szybko się czyta ale trzeba takie książki lubić.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo ciekawa opisująca jeden z największych błędów I Rzeczypospolitej. Nie była to Rzeczpospolita Obojga Narodów a co najmniej Trojga Narodów. Polacy zbyt późno to zrozumieli katując Ukrainę zamiast z nią rozmawiać. Zrobiliśmy sobie kolejnego wroga co ucieszyło tylko Moskwę. Jak można cześć współbraci traktować jak podgatunek i pozbawiać głosu, co gorsza bardzo strategiczną cześć Narodu. Myślę że ma to nawet dzisiaj odzwierciedlenie w stosunku części Polaków do Ukraińców. Nie mogę znieść totalnej głupoty polityków polskich wyciągających sprawę Wołynia teraz gdy Ukraina walczy o niepodległość. Jak można być tak bezmyślnym w sytuacji gdy waży się los potężnego bufora oddzielającego nas od Moskwy, bufora prawie 50-milionowego który pokazuje że jako jedyny w Europie (poza wcześniej Gruzinami) jest w stanie postawić się Putinowi.
Ta książka powinna być przestrogą dla takich tępych umysłów wyciągających teraz jakieś niemal już zaleczone waśnie tylko po to żeby zabłysnąć politycznie i ciągnąć Polskę po raz kolejny do takiego błędu jaki popełniła wcześniej a który zemścił się zaborami.
Możemy Ukraińców lubić lub nie ale żyją obok nas i jak widać chcą stanąć militarnie na drodze putinowskiej agresji, nawet w pojedynkę dając nam bezpośrednią tarczę lub w najgorszym przypadku czas na reakcję. Jeśli kiedykolwiek Ukraina mogła nam się odpłacić za Wołyń to właśnie teraz ma taką okazję i to czyni.
Jarema Wiśniowiecki nie zrozumiał w porę że jest szansa na rozmowy a nie pokazywanie siły w stosunku do Narodu który ma odwagę tej sile się przeciwstawić. Gdzie tu było myślenie polityczne, gdzie zdrowy rozsądek? Myślę że został uśpiony niemal 150 letnią dominacją polskiej husarii w tej części Europy, husarii która już wówczas traciła na wartości a polskim dowódcom łatwiej było ruszać w pole z szablą niż z poselstwem i rozsądnym rokowaniem. To był początek końca, duma przechodząca w butę i niczym już niepoparta pewność siebie.
Autor stara się tłumaczyć to stosunkami panującymi na Ukrainie od setek lat ale przecież w czasach Jaremy te stosunki właśnie ulegały diametralnym zmianom a ja nie potrafię zrozumieć dlaczego tak światłe umysły tego nie spostrzegły. Unia Hadziacka była już tylko gestem rozpaczy i próbą ratowania tego co pozostało z jedności ale Ukraina już była podzielona i niestety dużą część zagarnęła Moskwa.
Warto przeczytać jednak we mnie irytację wywołują podejmowane przez autora próby tłumaczenia największego błędu I Rzeczypospolitej mi. in. charakterem Jaremy. Był wspaniałym dowódcą szkoda tylko że swoich sił nie próbował na Moskalach a na zacofanej wówczas pogrążonej w wewnętrznych konfliktach Ukrainie, której należała się raczej pomoc niż biczowanie i ta pomoc była w bezpośrednim interesie Rzeczypospolitej.

Książka bardzo ciekawa opisująca jeden z największych błędów I Rzeczypospolitej. Nie była to Rzeczpospolita Obojga Narodów a co najmniej Trojga Narodów. Polacy zbyt późno to zrozumieli katując Ukrainę zamiast z nią rozmawiać. Zrobiliśmy sobie kolejnego wroga co ucieszyło tylko Moskwę. Jak można cześć współbraci traktować jak podgatunek i pozbawiać głosu, co gorsza bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mialem kiedyś w szkole średniej kolegę z Jeżowa k/Jeleniej Gory. Wolny czas spędzal on na przeszukiwaniu lasów i pól wykrywaczem metalu. Zawsze trochę z przymrużeniem oka wysłuchiwalismy jego opowieści o tym cóz to on nie znalazł aż przyszedł czas pisania pracy dyplomowej i tak się stało że pracę tą pisałem z nim. Problem wynikł jednak taki kolegę mi aresztowala policja po tym jak znaleziono w jego domu prawdziwy arsenał granatów, karabinów i czego tam jeszcze. Po kilku dniach został zwolniony więc pracę pisalismy dalej. Pewnego dnia zapytalem go czy wszystko mu zabrali z tego jego zbioru a on zaprowadzil mnie do piwnicy i pokazał mi "uratowane" śmiglo od niemieckiego mysliwca :-). Tak więc nie zgodzę się z krytyką jaka spotyka Panią Lamparską że niby to bzdury wymysla byle więcej książek sprzedać. Być może w jej książkach jest jakaś część legend ale jednak w każdej odrobinę prawdy się znajdzie. Być może wydaje się nam że to niemozliwe żeby Niemcy tutaj na DS ukrywali swoje skarby ale pamiętajmy że w 1944 i 1945 roku wcale nie było oczywiste że DS wejdzie w skład Polski.

Mialem kiedyś w szkole średniej kolegę z Jeżowa k/Jeleniej Gory. Wolny czas spędzal on na przeszukiwaniu lasów i pól wykrywaczem metalu. Zawsze trochę z przymrużeniem oka wysłuchiwalismy jego opowieści o tym cóz to on nie znalazł aż przyszedł czas pisania pracy dyplomowej i tak się stało że pracę tą pisałem z nim. Problem wynikł jednak taki kolegę mi aresztowala policja po...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Żądza złota Robert Primke, Maciej Szczerepa, Wojciech Szczerepa
Ocena 6,4
Żądza złota Robert Primke, Maci...

Na półkach:

Znam osobiście Autorów, to fascynaci historią naszego regionu. Co do poszukiwań zlota to przez większość dzieciństwa myslałem że doły w lasach miedzy Lwówkiem Ślaskim a Złotoryją które widywalem podczas wypraw na grzyby :-) to leje po bombach, dopiero później dowiedziałem się że to pozostałości kopalń zlota. Od XIII wieku na Śląsku zaczęli się osiedlać przybysze z Zaachodu, książe Henryk Brodaty darował im ziemie w ten sposób że byli oddzielani od rdzennej ludności polskiej ponieważ ich osady podlegaly prawu niemieckiemu, głównie magdeburskiemu. Kopalnie powstawały w ten sposób że kopane były studnie oddalone od siebie o kilka metrów a następnie już pod ziemią drążono tunele je łączące. Wydobywano oczywiście tylko piasek zlotonośny ale dało się z tego wyżyć. Mam znajomego ze Zbylutowa któremu pole orne zaczęło się zapadać do tego stopnia że Policja mu to pole ogrodziła i zakazała wstępu :-). Cały Dolny Śląsk kryje wiele zagadek i tajemnic. Naprawdę polecam ta pozycję podobnie jak inne książki Autorów.

Znam osobiście Autorów, to fascynaci historią naszego regionu. Co do poszukiwań zlota to przez większość dzieciństwa myslałem że doły w lasach miedzy Lwówkiem Ślaskim a Złotoryją które widywalem podczas wypraw na grzyby :-) to leje po bombach, dopiero później dowiedziałem się że to pozostałości kopalń zlota. Od XIII wieku na Śląsku zaczęli się osiedlać przybysze z Zaachodu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałem dawno temu ale bardzo fajnie wspominam. To ciekawe że po wielu latach kiedy byłem w Lodzi i przejeżdżalem przez Baluty mialem przed oczami dzielnicę nożowników i rzezimieszków mimo że w zasadzie widziałem tylko blokowiska :-)

Czytałem dawno temu ale bardzo fajnie wspominam. To ciekawe że po wielu latach kiedy byłem w Lodzi i przejeżdżalem przez Baluty mialem przed oczami dzielnicę nożowników i rzezimieszków mimo że w zasadzie widziałem tylko blokowiska :-)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu mistrzostwo. Dostałem tą książkę dawno temu od mojej wówczas jeszcze dziewczyny i rad nierad musiałem przeczytać. To jest książka którą powinno przeczytać KAŻDE dziecko ale nie takie 10 letnie, raczej od 18 lat wzwyż. Ta książka daje szansę na to żeby z rodzicem zdążyć się pożegnać, powiedzieć to czego by się później żałowało gdyby nie było powiedziane. Sens tej książki tak naprawdę pojmuję dopiero od około roku, domyślacie się dlaczego. No cóż miałem szczęście ją przeczytać póki był jeszcze czas.

Po prostu mistrzostwo. Dostałem tą książkę dawno temu od mojej wówczas jeszcze dziewczyny i rad nierad musiałem przeczytać. To jest książka którą powinno przeczytać KAŻDE dziecko ale nie takie 10 letnie, raczej od 18 lat wzwyż. Ta książka daje szansę na to żeby z rodzicem zdążyć się pożegnać, powiedzieć to czego by się później żałowało gdyby nie było powiedziane. Sens tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Thietmar nienawidził Polaków, da się to zrozumieć ponieważ Polacy zabili mu wuja i wielu znajomych, jednak trudno już zaakceptować tę nienawiść jeśli dodamy że wuj zginął podczas wyprawy na ziemie polskie. Mimo szowinistycznych zapędow autora, jego Kronika jest niesłychanie cenna ponieważ opisuje fakty historyczne dotyczące czasów Chrobrego. I mimo że duża część takich opisów zawiera inwektywy pod adresem naszych przodków to jednak kronika Thietmara jest największym i najistotniejszym dziełem dokumentującym czasy Chrobrego czyli czasy kiedy nasze Państwo krzepło i nabierało siły a im większa jego siła tym większa irytacja Thietmara. Bardzo polecam, świetnie się czyta. Chwała Thietmarowi! :-)

Thietmar nienawidził Polaków, da się to zrozumieć ponieważ Polacy zabili mu wuja i wielu znajomych, jednak trudno już zaakceptować tę nienawiść jeśli dodamy że wuj zginął podczas wyprawy na ziemie polskie. Mimo szowinistycznych zapędow autora, jego Kronika jest niesłychanie cenna ponieważ opisuje fakty historyczne dotyczące czasów Chrobrego. I mimo że duża część takich...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Historia Śląska Marek Czapliński, Elżbieta Kaszuba, Gabriela Wąs, Rościsław Żerelik
Ocena 6,7
Historia Śląska Marek Czapliński, E...

Na półkach: ,

Po 1988 roku ku mojemu rozczarowaniu pojawiło się wielu autorów którzy - odwrotnie niż komuniści- wpadli w amok nowej poprawności politycznej polegającej na samobiczowaniu i "lizaniu tyłków" naszym zachodnim sąsiadom. Niestety ta tendencja trafiła również do literatury i co gorsza historycznej. Wielu "pożytecznych idiotów" zaczęło ścigać się w lansowaniu kretyńskich teorii historycznych mających na celu wybielanie naszych sąsiadów lub też bezpodstawne łagodzenie polskich stanowisk. Nie wiem czy powodem była głupota, służalczość czy też sponsoring, ale faktem jest, że takie "dzieła" zaczęły powstawać. Ja wychowany na twórczości Pawła Jasienicy, Gerarda Labudy czy Benedykta Ziętary to właśnie "dzieło" dofinansowane -o zgrozo- przez Marszalka woj dolnośląskiego odebrałem jako najlepszy przykład tego co opisałem powyżej. Nie polecam, żeby nie zamulić sobie niepotrzebnie głowy.

Po 1988 roku ku mojemu rozczarowaniu pojawiło się wielu autorów którzy - odwrotnie niż komuniści- wpadli w amok nowej poprawności politycznej polegającej na samobiczowaniu i "lizaniu tyłków" naszym zachodnim sąsiadom. Niestety ta tendencja trafiła również do literatury i co gorsza historycznej. Wielu "pożytecznych idiotów" zaczęło ścigać się w lansowaniu kretyńskich teorii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jest po prostu Biblia dla każdego kto interesuje się epoką. Rewelacyjne kompendium wiedzy na temat Henryków Śląskich, czasów osiedlania się na Śląsku "gości" niemieckich, Flamandów, zakonów. W tej książce jest niemal wszystko, świetnie przekazane i okraszone komentarzem autora zdradzającym jego stosunek do wielu zdarzeń ale ponieważ Zientara jest "guru" polskiej wiedzy historycznej to naprawdę warto poznać też jego zdanie. Niewielu historyków zarowno polskich jak i niemieckich podważało czy choćby polemizowało z Benedyktem Zientarą a niemal wszyscy przyjmowali wyniki jego badań i potwierdzali ich wiarygodność. Myślę że obok Gerarda Labudy był on największym znawcą epoki.

To jest po prostu Biblia dla każdego kto interesuje się epoką. Rewelacyjne kompendium wiedzy na temat Henryków Śląskich, czasów osiedlania się na Śląsku "gości" niemieckich, Flamandów, zakonów. W tej książce jest niemal wszystko, świetnie przekazane i okraszone komentarzem autora zdradzającym jego stosunek do wielu zdarzeń ale ponieważ Zientara jest "guru" polskiej wiedzy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mapa nieba. Nauka, religia i zwykli ludzie udowadniają, że zaświaty naprawdę istnieją Eben Alexander, Ptolemy Tompkins
Ocena 5,9
Mapa nieba. Na... Eben Alexander, Pto...

Na półkach: ,

Naprawdę polecam, ale oczywiście po przeczytaniu "Dowodu" tegoż autora

Naprawdę polecam, ale oczywiście po przeczytaniu "Dowodu" tegoż autora

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowita!!! Nie będę streszczał książki i niestety za dlugo by pisać o tym jakie wrażenie na mnie wywarła, natomiast odniosę się do krytycznych uwag sceptyków. Otóż gdyby szanowny Autor chciał coś -jak piszecie- wymyślić "dla kasy" to na pewno nie pisałby o tym że latał na skrzydłach motyla, że widział otoczenie z punktu widzenia dżdżownicy itp bo takie określenia na pewno nie dodają mu wiarygodności. Polecam też drugą część, kontynuację - Mapa Nieba gdzie przeczytacie nie tylko dalsze przemyślenia autora nad tym co go spotkało ale również listy od czytelników "Dowodu" którzy mieli podobne przeżycia. Fajne jest to że autor nic czytelnikowi nie narzuca, nie stara się przekonać, nie widziałem w obu tych książkach żadnego zabiegu mającego za zadanie uwiarygodnienie jego relacji. Po prostu opisuje co go spotkało (w Dowodzie) a w Mapie Nieba analizuje to już z perspektywy czasu. Książki polecam szczególnie tym osobom którzy wierzą że początkiem Wszystkiego był Wielki Wybuch, ja Wielkiego Wybuchu nie neguję jednak wiem, że ktoś musiał odpalić zapałkę :-)!

Niesamowita!!! Nie będę streszczał książki i niestety za dlugo by pisać o tym jakie wrażenie na mnie wywarła, natomiast odniosę się do krytycznych uwag sceptyków. Otóż gdyby szanowny Autor chciał coś -jak piszecie- wymyślić "dla kasy" to na pewno nie pisałby o tym że latał na skrzydłach motyla, że widział otoczenie z punktu widzenia dżdżownicy itp bo takie określenia na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka opisuje czasy które mnie fascynują ze względu na głównego bohatera Henryka Pobożnego syna księcia Henryka Brodatego który nadał prawa miejskie Lwówkowi Śląskiemu w którym się urodziłem. Mimo że Tomasz Łysiak czas ten opisuje bardziej fabularnie niż historycznie to jednak mogę tą książkę polecić również osobom zainteresowanym głównie od strony historycznej.
Ciekawa jest sama historia Bitwy pod Legnicą, bitwy o której głośno a na którą nie ma żadnych namacalnych dowodów. Nie znane jest dokładne miejsce gdzie miała się rozegrać (Legnickie Pole historycy wykluczyli a legendę że tamtejszy Klasztor powstał w miejscu śmierci Księcia uznano za nieprawdziwą). Nigdy nie słyszałem o jakimkolwiek znalezisku archeologicznym dotyczącym tej bitwy. Naprawdę ciekawa sprawa bo mimo wielu wzmianek w literaturze do dzisiaj nie ma żadnego namacalnego dowodu w postaci jakiegokolwiek znaleziska. Jest też to zdarzenie dowodem na to że były czasy gdy Niemiec bliższy był Polakowi niż Czech, który zrobił wszystko żeby na rzekomą bitwę się spóźnić. Naprawdę polecam tą książkę nie tylko jako atrakcję literacką bo taką na pewno jest ale również jako wstęp i zachętę do badania epoki w której książka jest zawieszona.

Książka opisuje czasy które mnie fascynują ze względu na głównego bohatera Henryka Pobożnego syna księcia Henryka Brodatego który nadał prawa miejskie Lwówkowi Śląskiemu w którym się urodziłem. Mimo że Tomasz Łysiak czas ten opisuje bardziej fabularnie niż historycznie to jednak mogę tą książkę polecić również osobom zainteresowanym głównie od strony historycznej.
Ciekawa...

więcej Pokaż mimo to