-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2024-02-14
2023-11-20
2023-10-28
2023-10-22
2023-08-17
2023-05-16
2023-03-19
Kolejne czytadło ukazujące negatywny wizerunek młodego geja oraz utrwalające stereotyp puszczalskiego chłopaka bez szacunku do siebie samego. Bohater ma 28 lat i opowiada o swoich miłosnych perypetiach: powierzchowność relacji, jednorazowość doznań, ulotne wrażenia, nuda i emocjonalny marazm wywołane ciągłym poszukiwaniem "tego jedynego", który po jednej wspólnej nocy okazuje się pomyłką i porażką. Zaczyna się kolejne polowanie i poszukiwanie, które tak naprawdę odgórnie skazane są na niepowodzenie. Koło poszukiwań i rozstań się zamyka. Z punktu widzenia socjologii i psychologii ciekawym zjawiskiem jest proces długiego poszukiwania odpowiedniego partnera, jego znalezienie, fascynacja, erotyczne spełnienie i dość szybkie porzucenie go na rzecz kolejnego idealnego życiowego partnera.
Bohater książeczki marzy o stabilnym życiu, o stabilizacji materialnej i emocjonalnej, o mężu, o wspólnym domu, dobrej pracy i stałości uczuć, lecz gdy poznaje, w jego mniemaniu, idealnego partnera, zaczyna się nim szybko nudzić i rozmyślać nad tym, że przecież jest jeszcze młody i może używać życia do woli, mówi: "Postanawiam nie pakować się w jakieś pokraczne długoterminowe związki". Z jednej strony męczy go pragnienie stałości, z drugiej strony ucieka od tego pragnienia (obawia się kajdan stałości i wierności). I znów koło się zamyka. Dziwkowaty styl życia młodego współczesnego geja zderza się z ukrytymi pragnieniami, lecz, niestety, pragnienia te giną w kolejnym uścisku nowego chłopaka z dyskoteki.
Innym ciekawym socjologicznym wnioskiem jest to, że świat gejów jest bardzo mały - prawie każdy każdego zna i miał z nim jakiś kontakt - całowali się, byli na krótko parą, mieli jednorazowy seks, przyjaźnią się i chodzą razem na zakupy i - oczywiście - pokazują sobie innych branżowych chłopaków i ich obgadują.
Kolejne czytadło ukazujące negatywny wizerunek młodego geja oraz utrwalające stereotyp puszczalskiego chłopaka bez szacunku do siebie samego. Bohater ma 28 lat i opowiada o swoich miłosnych perypetiach: powierzchowność relacji, jednorazowość doznań, ulotne wrażenia, nuda i emocjonalny marazm wywołane ciągłym poszukiwaniem "tego jedynego", który po jednej wspólnej nocy...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-15
Chyba za bardzo nie rozumiem tak ostrej krytyki tej książeczki. Dobrze mi się ją czytało. W sumie powiela ona tematykę i problematykę "Zrolowanego wrześniowego vogue'a" - utrwala stereotypy rozwiązłego życia współczesnego geja, podkreśla wagę poszukiwań określonego archetypu partnera oraz ukazuje hermetyczność homoseksualnego środowiska. Ciekawe są obrazy stereotypów samych gejów (a może łamanie niektórych z nich?): napakowany mięśniak i postrach barów (Morla) lubi wyszywać, robić na drutach, szydełkować serwetki i czytać "Przyjaciółkę". Ciekawe są też odniesienia do życia gejów w czasach głębokiego peerelu i okresu przemian polityczno-ustrojowych lat 90-tych ubiegłego wieku. Ubawiły mnie neologizmy postaw i zachowań bywalców klubów, barów, darkroomów i publicznych toalet: troppodonny, trupieśniczki, ciotki w depresji, ciotodramaty, prastare przegięte cioty, męskie lafiryndy i inne. Dla mnie ciekawą była uwaga, że dwóch gejów, łącząc się w parę, może popełnić środowiskowy mezalians! I na koniec - uważam, że książeczka ta jest ciekawą pozycją w szeroko pojętej literaturze branżowej.
Chyba za bardzo nie rozumiem tak ostrej krytyki tej książeczki. Dobrze mi się ją czytało. W sumie powiela ona tematykę i problematykę "Zrolowanego wrześniowego vogue'a" - utrwala stereotypy rozwiązłego życia współczesnego geja, podkreśla wagę poszukiwań określonego archetypu partnera oraz ukazuje hermetyczność homoseksualnego środowiska. Ciekawe są obrazy stereotypów samych...
więcej mniej Pokaż mimo toTrochę śmiesznie, trochę poważnie, trochę z przekąsem, trochę z dystansem. Dla dojrzewających dzieciaków w sam raz!
Trochę śmiesznie, trochę poważnie, trochę z przekąsem, trochę z dystansem. Dla dojrzewających dzieciaków w sam raz!
Pokaż mimo to
Książeczka napisana dobrym językiem i dobrze się ją czyta. Tyle z pozytywów...
Dla spostrzegawczych jednak okaże się jednym wielkim stereotypem i to stereotypem bardzo szkodliwym dla wizerunku "normalnego geja".
Bohater to młody człowiek (26-35lat), wysoko wykształcony, który bierze z życia pełnymi garściami. Nie zna umiaru, nie zna szacunku, nie czuje granic swojego postępowania. Imprezuje do upadłego, upija się notorycznie, w każdym nowym poznanym chłopaku/mężczyźnie widzi jedynie kolejny seksualny obiekt do zdobycia. Domówki, dyskoteki, kluby, sauny, darkroomy, miejskie wucety to miejsca, w których zaspokaja swoje cielesne żądze, do domu zaprasza poznanych na czatach i na portalach randkowych chłopaków i uprawia z nimi ryzykowny seks. Dla bohatera świat koncentruje się wyłącznie na rozporkach poznawanych chłopaków. Nawet wówczas, gdy zostaje zdiagnozowana u niego kiła i HIV nie zaprzestaje swoich seksualnych wojaży (w ogóle nie widać tego po nim, by się zbytnio przejmował tym, że zakażono go wirusem HIV).
Treść książeczki powiela stereotypy dotyczące środowiska gejowskiego i ukazuje typowego geja jako niewyżytego seksualnie ogiera lub puszczalską ciotę, która korzysta z każdego kąta miejskiej dyskoteki. Ale - należy o tym pamiętać - nie każdy gej taki jest.
Książeczka napisana dobrym językiem i dobrze się ją czyta. Tyle z pozytywów...
Dla spostrzegawczych jednak okaże się jednym wielkim stereotypem i to stereotypem bardzo szkodliwym dla wizerunku "normalnego geja".
Bohater to młody człowiek (26-35lat), wysoko wykształcony, który bierze z życia pełnymi garściami. Nie zna umiaru, nie zna szacunku, nie czuje granic swojego...
Opowieść o tym, jak to marzycielstwo, naiwność, głupota, brak logiki i krytycznego myślenia doprowadzają do tragedii. To opowieść o bolesnym upadku wielkomiejskiego stylu życia w zderzeniu z wiejskim zabobonem, ograniczeniem i ciasnotą umysłów.
Kuba ma 33 lata. Po śmierci swojego partnera, sprzedaje mieszkanie i "ucieka" na wieś, do domu matki. Z tego, jak się zachowuje, co myśli i mówi wywnioskować można, że w Warszawie żył niby w tęczowej bańce mydlanej: wszystko mu się układało, miał to, czego chciał, partner był księciem z bajki, a ludzie się im kłaniali i rzucali im kwiaty pod nogi...
Kuba, przekraczając progi wsi, prawdopodobnie łudził się, że jego czarodziejska różdżka marzyciela nadal będzie działać i wystarczy nią machnąć, a wszyscy będą dokoła niego skakać. Jednak czar prysł. Chłopak wkroczył w świat katolickiej wiejskiej hipokryzji i zabobonu, sąsiedzkiej ciekawości, zazdrości i zawiści, plotek i ciągłej obserwacji. Był obcym z miasta, który nie wiadomo po co przybył. Kuba popełnił podstawowy błąd - zapomniał, że na takiej wsi, gdzie psy dupami szczekają, a kury na grzędach przerzucają paciorki różańców nie istnieje zjawisko wielkomiejskiej anonimowości tłumu. Spotkania z Adamem osłabiły czujność Kuby i doprowadziły do katastrofy: odkrycia jego tożsamości. Zaczęły się izolacja i ataki. Upór i zacięcie Kuby doprowadzają do końcowej tragedii. Nawet wtedy, kiedy wraz z Adamem u boku wkracza na pasterkę do kościoła, kieruje się jakimiś wyśnionymi i odrealnionymi marzeniami. Łudzi się tym, że czas Wigilii i pasterki zmienia ludzi, że wieśniacy przyjmą ich z uśmiechami i otwartymi ramionami. Niestety, nawet w takim czasie zobaczył ich nienawiść, wrogość, zawziętość, niechęć i szyderstwo. Powoli budowane stosy ofiarne zaczynają płonąć. Wychodzą z pasterki jeszcze przed jej zakończeniem, lecz ich tragedia już się dokonała.
Podobnie jak w poprzedniej powieści wadą, która wręcz rzuca się w oczy i razi niezmiernie, jest stereotypowa konstrukcja bohatera. Pomimo tego, że Jakub ma 33 lata, zachowuje się jak 16 letni Bartek z poprzedniej powieści. Do szpiku kości jest naiwny i niedojrzały, za grosz nie posiada krytyki wobec siebie i innych, nastawiony jest ciągle na to, że inni padają przed nim na kolana. Można nawet stwierdzić, że powieściowy Kuba to tamten Bartek, który dorósł, ale nic a nic się nie zmienił.
Opowieść o tym, jak to marzycielstwo, naiwność, głupota, brak logiki i krytycznego myślenia doprowadzają do tragedii. To opowieść o bolesnym upadku wielkomiejskiego stylu życia w zderzeniu z wiejskim zabobonem, ograniczeniem i ciasnotą umysłów.
więcej Pokaż mimo toKuba ma 33 lata. Po śmierci swojego partnera, sprzedaje mieszkanie i "ucieka" na wieś, do domu matki. Z tego, jak się zachowuje, co...