Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

z tą książką medytacja staje się spacerem po ogrodzie, pielęgnowaniem kwiatów i zachwytem nad ich pięknem... u boku najlepszej Ogrodniczki na świecie. Moje pierwsze spotkanie z księdzem Dolindo, ale na pewno nie ostatnie :)

z tą książką medytacja staje się spacerem po ogrodzie, pielęgnowaniem kwiatów i zachwytem nad ich pięknem... u boku najlepszej Ogrodniczki na świecie. Moje pierwsze spotkanie z księdzem Dolindo, ale na pewno nie ostatnie :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zbigniew Sudolski pisze niezwykle ciekawie i przystępnie.
A Zygmunt Krasiński to najbardziej tragiczny romantyk, jakiego znam.
W tym człowieku najlepsze jest to, że kocha wszystkich- i Mickiewicza, i Słowackiego, pomaga młodemu Norwidowi. Nawet gdy się z nimi nie zgadza, dalej ich szanuje. Ma też wiele wad i skłonności do niepotrzebnego zadawania sobie cierpienia. Za bardzo lubi chodzić na cmentarze i pogrzeby znanych osób. Przeżywa każdy Wielki Tydzień bardzo emocjonalnie, choć nie zawsze ma nadzieję na zmartwychwstanie. Wierzy w Boga i wierzy w romantyzm, ale panteizm trochę go przeraża. No i kocha swojego prorosyjskiego ojca Wincentego (który zrobi świetlaną karierę w każdej sytuacji politycznej) i zazwyczaj ma zbyt słaby charakter, by w czymkolwiek się mu przeciwstawić. Potrafi dostrzec piękno nawet w takich toksycznych osobach jak Delfina Potocka (i to go gubi) i nie czuje się godny miłości kogoś takiego jak jego żona Eliza, którą wybrał dla niego ojciec. I przez to właściwie cały czas cierpi, bo choć jest bardzo mądrym człowiekiem, to dopiero pod koniec życia uświadamia sobie, że spędził życie na fałszu u boku anioła. A Eliza jako żona kogoś tak złamanego jak Zygmunt jest po prostu cichą, najlepszą bohaterką. I zasługuje na osobną książkę.
Sudolski nie wybiela postaci trzeciego zdetronizowanego wieszcza, ukazuje wszystkie jego ułomności, zaślepienia, egotyzm. Ale nade wszystko ukazuje jego tragedię jako syna, patrioty, arystokraty, poety, kochanka, męża, no i wreszcie wielkiego romantyka.

Zbigniew Sudolski pisze niezwykle ciekawie i przystępnie.
A Zygmunt Krasiński to najbardziej tragiczny romantyk, jakiego znam.
W tym człowieku najlepsze jest to, że kocha wszystkich- i Mickiewicza, i Słowackiego, pomaga młodemu Norwidowi. Nawet gdy się z nimi nie zgadza, dalej ich szanuje. Ma też wiele wad i skłonności do niepotrzebnego zadawania sobie cierpienia. Za bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

łezki wzruszenia pojawiły się już na początku opowieści o niezwykłych mieszkańcach Kasisi, i później pojawiały się bardzo często. Niezwykle inspirująca do czynienia dobra, stale i małymi kroczkami.♥

Poruszające i piękne historie osób takich jak: Franek,Babcia Maria, Beauty, Precious, Marianne. I wszystkie takie prawdziwe, bliskie, nie są to odlegli ludzie z odległej Afryki.

Perełki, same perełki. Jak na przykład ta, z Piątkowych myśli Szymona:
,, Gdy czytam znane wszystkim słowa 'gdy dajesz jałmużnę, niech nie wie twoja lewa ręka, co czyni prawa', nie widzę w nich wezwania do tego, by kokieteryjnie udawać przed całym światem, że się nie zrobiło czegoś dobrego (bo żeby świat wreszcie przestał podniecać się złem, trzeba mu wbijać do głowy, jak ekscytujące może być dobro), ale do tego, by lewa ręka dawała tak często, żeby prawa nie mogła się w tym połapać.''

Książka ujmująca za serce, ale nie poprzestająca tylko na ujmowaniu.
Warto zapoznać się z Fundacją Kasisi, Dobrą Fabryką, robieniem dobrze...stale i małymi kroczkami.

Hasłem Fundacji Kasisi jest: ,,Każdy ma coś, nikt nie ma wszystkiego''. Słowa autora skierowane do podopiecznych: ,,My ratujemy Wam życie czasami, Wy codziennie ratujecie życie nam.''

Polecam gorąco i całym serduchem!

łezki wzruszenia pojawiły się już na początku opowieści o niezwykłych mieszkańcach Kasisi, i później pojawiały się bardzo często. Niezwykle inspirująca do czynienia dobra, stale i małymi kroczkami.♥

Poruszające i piękne historie osób takich jak: Franek,Babcia Maria, Beauty, Precious, Marianne. I wszystkie takie prawdziwe, bliskie, nie są to odlegli ludzie z odległej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Z Pana Szekspira to niezły śmieszek był.

Z Pana Szekspira to niezły śmieszek był.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

O Kapitanie Mój, Kapitanie!

dawno żadna książka tak mnie nie poruszyła.
Ląduje na tej samej pozycji, co ''Emilka'' od Montgomery.
O Kapitanie Mój, Kapitanie...

O Kapitanie Mój, Kapitanie!

dawno żadna książka tak mnie nie poruszyła.
Ląduje na tej samej pozycji, co ''Emilka'' od Montgomery.
O Kapitanie Mój, Kapitanie...

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zaczęłam czytać tydzień przed tym, jak mieliśmy zacząć przerabiać ją w szkole. Nieco się przeliczyłam..
czytałam 'Krzyżaków' dwa miesiące. Ale było warto.

Zaczęłam czytać tydzień przed tym, jak mieliśmy zacząć przerabiać ją w szkole. Nieco się przeliczyłam..
czytałam 'Krzyżaków' dwa miesiące. Ale było warto.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Sięgnęłam po tą książkę po przyjeździe z Lichenia. Ksiądz w prosty sposób opowiedział o całej budowie sanktuarium, o cudach i śmiesznych wydarzeniach :)
Najbardziej zastanawiający był fakt, że w ogóle udało się takie COŚ JAK SANKTUARIUM NAJWIĘKSZE W POLSCE wybudować w ciągu 10 lat...
Podczas objawień Maryja powiedziała, że 'ludzie wybudują tu kościół lub zostaną posłani aniołowie z nieba'. Ale może jednak jakieś anioły tu były?...
polecam gorąco :))

Sięgnęłam po tą książkę po przyjeździe z Lichenia. Ksiądz w prosty sposób opowiedział o całej budowie sanktuarium, o cudach i śmiesznych wydarzeniach :)
Najbardziej zastanawiający był fakt, że w ogóle udało się takie COŚ JAK SANKTUARIUM NAJWIĘKSZE W POLSCE wybudować w ciągu 10 lat...
Podczas objawień Maryja powiedziała, że 'ludzie wybudują tu kościół lub zostaną posłani...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chłopak z XXw. przenosi się w czasie. Przez pomyłkę, która zaszła wśród dziećmi z krucjaty planującymi podbić Jerozolimę, nie może powrócić do swojego czasu.
''Leżał tu, na twardej ziemi, nad brzegiem Renu, trawa kłuła go w kark, bolało go ramię, głód ściskał żołądek, a dziesiątki tysięcy dzieci wokół niego śniły o Jerozolimie''.

W drodze z krucjatą towarzyszy mu Leonardo Fibonacci z Pizy, syn bogatego kupca, Maryjka, sierota; Karol, przyszły król Jerozolimy oraz wile innych ciekawych postaci, które wierzą w cud o rozstąpieniu wód morza przed ich natchnionym pasterzem, Mikołajem.,,Dziecięce marzenia, dziecięce fantazje- wzruszające i nieprawdziwe''; jedynie Dolf z Amsterdamu nie wierzył w cud.
Mimo wszystko Dolf pomaga źle zorganizowanym dzieciom- pomaga w zdobywaniu pożywienia, tworzy grupy zajmujące się myślistwem, rybołówstwem. Walczy ze szkarłatną śmiercią panującą wśród dzieci, za co zostaje oskarżony o herezję.
''Śmierć była codzienną towarzyszką ludzi z średniowiecza. Bali się jej, ale także witali ją z radością. Oznaczała bowiem przejście z życia ziemskiego do niebiańskiego.(...) Uważano, że umierające dzieci od razu trafiały do królestwa Bożego, ponieważ Bóg kocha niewinność''.

Książkę czyta się lekko i przyjemnie, nakłania chwilami do refleksji. Trochę rozczarowało mnie zakończenie- kiedy okazało się, że cała wyprawa jest niewarta złamanego grosza, a niewinne dzieci zamiast podbić Jerozolimę, zostaną niewolnikami.(Oczywiście Dolf temu wszystkiemu zapobiegł.)
,,Pasterz powtórnie zwrócił sie w kierunku morza, nakazał ustąpić wodom, utorować ścieżkę dla dziecięcej krucjsty. Krzyczał, a jego głos załamywał się. ''
No cóż, zakończenie mnie wzruszyło. I jakoś żal było czytać o śmierci Karola, dzieciaka o marzeniu, by zostać królem Białego Miasta. Polecam!

Chłopak z XXw. przenosi się w czasie. Przez pomyłkę, która zaszła wśród dziećmi z krucjaty planującymi podbić Jerozolimę, nie może powrócić do swojego czasu.
''Leżał tu, na twardej ziemi, nad brzegiem Renu, trawa kłuła go w kark, bolało go ramię, głód ściskał żołądek, a dziesiątki tysięcy dzieci wokół niego śniły o Jerozolimie''.

W drodze z krucjatą towarzyszy mu Leonardo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jaka mała dziewczynka uwielbiałam ''Bogatki''. Książka lekka, przyjemna i impresyjna :)

Jaka mała dziewczynka uwielbiałam ''Bogatki''. Książka lekka, przyjemna i impresyjna :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

''Czasami wyjmuję kawałek granitu i bardzo mocno ściskam go w dłoni. Zamykam oczy.
Ostre krawędzie kamienia kłują, drażnią skórę.
Jest jak tam, wtedy. Słyszę jakby swąd belek trawionych płomieniami. Wiatr unosi popiół i niesie go ponad morzem...''

Czytałam tą książkę chyba wieki temu. Była to dawniej jedna z moich ulubionych książek. Wzruszająca, szczera i prawdziwa.
Liselor, królewna z wyspy; Sztorm, pies przyniesiony przez sztorm; Erwaan, zabójca mew.
I jakoś smutno się robi, że tak niewiele osób czytało ,,Królewnę z wyspy''- bo naprawdę warto.

''Czasami wyjmuję kawałek granitu i bardzo mocno ściskam go w dłoni. Zamykam oczy.
Ostre krawędzie kamienia kłują, drażnią skórę.
Jest jak tam, wtedy. Słyszę jakby swąd belek trawionych płomieniami. Wiatr unosi popiół i niesie go ponad morzem...''

Czytałam tą książkę chyba wieki temu. Była to dawniej jedna z moich ulubionych książek. Wzruszająca, szczera i prawdziwa....

więcej Pokaż mimo to