-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
Na wstępie od razu zraził mnie przekład tytułu, niezgodny z oryginałem. Bo, Sophia, sexy na pewno teraz, to jej droga do sukcesu na pewno taka nie była, kiedy na przykład nie miała czasu się najzwyczajniej w świecie umyć. Lubię czytać biografie takich ludzi, bo choć nie generalizuję, fajnie dowiedzieć się, że też była/ jest dziwna, też nie chodziła do liceum bo ją wszystko wkurzało, też podejrzewali ją o różne jakieś tam zespoły depresyjne czegoś tam. Nie jest to gloryfikacja jej osobowości, bo jestem taka nietuzinkowa to mi się udało, bynajmniej, jest tu dużo nie tylko biznesowych ale i praktycznych porad, typu bądź pracowita, żadna praca nie jest niegodna, będąc szefową dalej odwalam chałę, można być zapracowaną i można mieć męża, pierwsze wrażenie jest najważniejsze, zacznij od dobrego listu motywacyjnego, w którym piszesz, nie, o dziwo, jak większość ludzi, co chcesz osiągnąć, pracując w naszej firmie, bo ci się to należy, bo jesteś taki/ a taki, tylko co twoja osoba może wnieść dobrego do mojej firmy, itp. Jest też i sporo dobrego humoru, Sophia wplata różne ciekawe anegdotki, z pracy, z życia, moja chyba ulubiona, np. kiedy kogoś zwolniła z pracy, otrzymywała telefony od tego kogoś mamy, czy jakoś tak. Super.
Na wstępie od razu zraził mnie przekład tytułu, niezgodny z oryginałem. Bo, Sophia, sexy na pewno teraz, to jej droga do sukcesu na pewno taka nie była, kiedy na przykład nie miała czasu się najzwyczajniej w świecie umyć. Lubię czytać biografie takich ludzi, bo choć nie generalizuję, fajnie dowiedzieć się, że też była/ jest dziwna, też nie chodziła do liceum bo ją wszystko...
więcej mniej Pokaż mimo to
Seria książek Dana Browna nareszcie skończona, bo "Początku" nie mam zamiaru zaczynać. Szał na jego książki rozpoczął się, gdy byłam w liceum, a dokładniej chodziło o "Kod Leonarda da Vinci". Nie pojmuję tego fenomenu, bo, choćby i z tego powodu, że z całej serii najbardziej podobała mi się pierwsza część, "Anioły i Demony". Choć rozwiązywanie zagadek z otoczką historyczną ma jakiś tam swój urok, to język jest prosty, a akcja w tych książkach jest na siłę naginana.
Seria książek Dana Browna nareszcie skończona, bo "Początku" nie mam zamiaru zaczynać. Szał na jego książki rozpoczął się, gdy byłam w liceum, a dokładniej chodziło o "Kod Leonarda da Vinci". Nie pojmuję tego fenomenu, bo, choćby i z tego powodu, że z całej serii najbardziej podobała mi się pierwsza część, "Anioły i Demony". Choć rozwiązywanie zagadek z otoczką historyczną...
więcej Pokaż mimo to