-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
"Kenia" LEO jest jak tajemnicza, niezwykła bajka. Zagadkowe zdarzenia, istoty, intrygi... a wszystko to zawarte w klimatycznych ilustracjach, żywych kolorach i wartkiej akcji.
Nie jest to może "Betelgeza" czy "Antares", nie ma tu aż takiego efektu wow!, do którego przyzwyczaił nas autor,
ale komiks trzyma poziom i wciąga z każdym zeszytem coraz bardziej. Wydanie zbiorcze do polecenia wszystkim. Fajnie się czytało czekając na ciepłe wiosenne dni.
"Kenia" LEO jest jak tajemnicza, niezwykła bajka. Zagadkowe zdarzenia, istoty, intrygi... a wszystko to zawarte w klimatycznych ilustracjach, żywych kolorach i wartkiej akcji.
Nie jest to może "Betelgeza" czy "Antares", nie ma tu aż takiego efektu wow!, do którego przyzwyczaił nas autor,
ale komiks trzyma poziom i wciąga z każdym zeszytem coraz bardziej. Wydanie zbiorcze...
Fani twórczości H. P. Lovecrafta zapewne znają serię "Rork" Andreasa,, natomiast ci którzy nie spotkali się z nią powinni czym prędzej nadrobić tę zaległość. "Rork" to również pozycja obowiązkowa dla fanów komiksu europejskiego w ogóle. Enigmatyczna, niepokojąca historia o osobliwym magu, ezoteryku i naukowcu w jednym, stworzona przez niemieckiego rysownika i scenarzystę Andreasa, zyskała miano kultowego. Niepowtarzalny styl, cudowna kreska i kolory, nieziemski wręcz detal i ekspresyjne i niecodzienne kadrowanie to wizytówka tego wspaniałego artysty. Wąskie pionowe kadry wprowadzają w jego historiach elemnenty niepokoju czy zagrożenia. Ilustracje, szczególnie te całostronicowe, to misterne układanki złożone z dziesiątków detali, składających się na jedno wielkie dzieło. Komiksy Andreasa nie są łatwe w odbiorze. Historia Rorka budzą niepokój, burzą poczucie komfortu psychicznego. Autor nie daje nam w swoich opowiadaniach odpowiedzi wprost, wprowadza zagadki, wciągając czytelnika w labirynt skojarzeń, znaczeń, wierzeń i symboli. Tworzy klimat niepokoju i zagrożenia ze strony czegoś co czai się na granicy snu, tuż poza polem naszego postrzegania - na granicy naszej bezpiecznej codzienności. Jest to zdecydowanie seria warta przeczytania. Polecam.
Fani twórczości H. P. Lovecrafta zapewne znają serię "Rork" Andreasa,, natomiast ci którzy nie spotkali się z nią powinni czym prędzej nadrobić tę zaległość. "Rork" to również pozycja obowiązkowa dla fanów komiksu europejskiego w ogóle. Enigmatyczna, niepokojąca historia o osobliwym magu, ezoteryku i naukowcu w jednym, stworzona przez niemieckiego rysownika i scenarzystę...
więcej mniej Pokaż mimo toKtóż nie słyszał o teoriach Ericha von Dänikena, dotyczących ingerencji istot pozaziemskich w rozwój człowieka na ziemi, ba w istnienie człowieka w ogóle! Fantastyczne wizje tego szwajcarskiego pisarza to "woda na młyn" wielu teorii spiskowych, niezwykłych hipotez i archeologicznych odkryć, wymykających się twierdzeniom wielu naukowców i badaczy naszej cywilizacji. W latach 80-tych XX wieku trzech Polaków: Arnold Mostowicz, Alfred Górny i Bogusław Polch, na zlecenie niemieckiego wydawnictwa, podejmuje się zilustrowania owych paleoastronautycznych hipotez słynnego Szwajcara. Seria "Ekspedycja - Bogowie z kosmosu", bo o nich tu mowa, to fantastycznonaukowa, komiksowa seria mojego dzieciństwa. Każda jej część była poszukiwanym i zdobywanym "Świętym Graalem". Dzisiaj to wydanie zbiorcze to "must have" miłośników komiksów z "tamtych lat", lat siermiężnego PRL-u, w którym takie dzieła jak to sprawiały, że życie stawało się piękniejsze. Wspaniała kreska Polcha, świetny scenariusz i tematyka sprawiają, że komiks nie zestarzał się ani trochę. Zdecydowanie polecam, bo jest to dzieło światowej klasy, które znać należy.
Któż nie słyszał o teoriach Ericha von Dänikena, dotyczących ingerencji istot pozaziemskich w rozwój człowieka na ziemi, ba w istnienie człowieka w ogóle! Fantastyczne wizje tego szwajcarskiego pisarza to "woda na młyn" wielu teorii spiskowych, niezwykłych hipotez i archeologicznych odkryć, wymykających się twierdzeniom wielu naukowców i badaczy naszej cywilizacji. W latach...
więcej mniej Pokaż mimo to"Funky Koval" - komiks z moich czasów szkolnych. Komiks, który pojawiał się czasem w klasie, tajemniczy, dziwny. Tak go zapamiętałem a wspomnienia te wróciły gdy znalazłem wydanie zbiorcze na bibliotecznej półce. Ku mojemu rozczarowaniu komiks zestarzał się bardzo. To co kiedyś budziło zachwyt wśród miłośników serii, dla obecnego, młodego pokolenia będzie żenujące, seksistowskie lub po prostu "boomerskie". Atrakcyjność i wyjątkowość "Funky'ego" wynika z jego osadzenia w czasie. Szara, obskurna polska rzeczywistość peerelowska dostała nagle swojego superbohatera - przystojnego, wysportowanego, przebojowego, nowoczesnego obywatela futurystycznego świata o brzmiącym polsko nazwisku i odjechanym imieniu. To wszystko, tak jak para amerykańskich jeansów, butelka Coca-Coli czy nowa płyta Beatlesów było obiektem pożądania młodych ludzi pragnących oddechu nowoczesności, pragnących oderwać się choć na chwilę od siermiężnego, otaczającego ich tandetnego świata "opakowań zastępczych". "Funky Koval" to polityczny komiks akcji. Wszystkie smaczki w nim zawarte zauważą raczej osoby znające fakty polityczne okresu PRL. Wartka akcja i przebojowość stanowią o jego atrakcyjności. Bogusław Polch do perfekcji opanował rysunek postaci co widać na każdym, nawet najmniejszym kadrze. Komiks jednakże czyta się trudno a im nowszy zeszyt tym zrozumienie co się właściwie dzieje graniczy z cudem, tak jakby czytelnik dostał opowiadanie z brakującymi klatkami. Komu można polecić tą pozycję? Zdecydowanie pokoleniu pamiętającemu okres zmian i rzeczywistość lat 70-90.
"Funky Koval" - komiks z moich czasów szkolnych. Komiks, który pojawiał się czasem w klasie, tajemniczy, dziwny. Tak go zapamiętałem a wspomnienia te wróciły gdy znalazłem wydanie zbiorcze na bibliotecznej półce. Ku mojemu rozczarowaniu komiks zestarzał się bardzo. To co kiedyś budziło zachwyt wśród miłośników serii, dla obecnego, młodego pokolenia będzie żenujące,...
więcej mniej Pokaż mimo toKontynuacja dzieła wybitnego to bardzo trudne zadanie, obarczone wieloma czynnikami takimi jak oczekiwania fanów, świeżość, klimat, styl i tempo opowiadanej historii. Niewielu się to udaje a sequele bardzo często nie dorównują pierwowzorom. Tak jest i w tym przypadku. "Wieczna wolność" to, w skrócie, historia kilkunastu dziadków, którzy postanawiają uciec z planety. Tyle. Kropka. Brak tu wszystkiego co sprawiło, że "Wieczna wojna" jest komiksem wybitnym. Realizm pierwowzoru opierał się na rzeczywistych zapiskach szeregowca Haldemana z wojny wietnamskiej, ukazujących bezduszną, głupią, uzbrojoną po zęby machinę wojenną, będącą tworem ślepego systemu. Historia ta, przeniesiona w realia science-fiction, stworzyła powalający klimat odhumanizowania, bezradności i małości człowieka w dobie ultranowoczesnej technologii wojennej. Główny bohater jest tu tylko nic nie znaczącym pionkiem gdyż ramy opowiadania są tak szerokie, jak szeroki jest kosmos. Za to kocham pierwowzór. Część druga to jakieś nieporozumienie. Historia skupia się na grupce ocalałych z części pierwszej żołnierzy, teraz już dziadków i ich niedopasowania do współczesnego modelu życia. Niestety nie jest nam dane poznać "współczesnych ludzi" gdyż fabuła skupia się prawie wyłącznie na naszych geriatrycznych bohaterach i ich perypetiach. Zakończenie całej serii jest tragiczne. Jest obrazą dla części pierwszej. Rysunki, pomimo że bardzo ładne, również nie są w klimacie "Wiecznej wojny", choć wyszły spod ręki tego samego rysownika. Jedyne co można uznać za plus to sceny w kosmosie - malutkie statki na tle olbrzymich krążowników ukazujące jak mikroskopijny jest człowiek w skali wszechświata. Ogólnie, fanom zdecydowanie nie polecam.
Kontynuacja dzieła wybitnego to bardzo trudne zadanie, obarczone wieloma czynnikami takimi jak oczekiwania fanów, świeżość, klimat, styl i tempo opowiadanej historii. Niewielu się to udaje a sequele bardzo często nie dorównują pierwowzorom. Tak jest i w tym przypadku. "Wieczna wolność" to, w skrócie, historia kilkunastu dziadków, którzy postanawiają uciec z planety. Tyle....
więcej mniej Pokaż mimo toCi którzy uważają "Czas Apokalipsy" Copolli czy "Full Metal Jacket" Kubricka za dzieła wybitne powinni zainteresować się "Wieczną wojną" Haldemanna. Scenariusz tego komiksu powstał na podstawie osobistych doświadczeń autora, jako młodego żołnierza sił amerykańskich w wojnie wietnamskiej. Przeniesiona do świata science-fiction, dziejąca się w niedalekiej przyszłości historia ukazuje cały absurd odległej wojny, odbywającej się gdzieś na rubieżach znanego ludzkości wszechświata. "Wieczna wojna" to krytyka systemu, bezdusznej machiny, pochłaniającej tysiące istnień ludzkich, bezsensownie skuteczna w niesieniu śmierci bliźnim. Tak jak w każdej wojnie są zwycięzcy i przegrani - kto tu jest kim? Kto jest wrogiem a kto przyjacielem? Czy kogokolwiek jeszcze obchodzi ta trwająca prawie 1500 lat wojna i czy w ogóle wiadomo kto i z jakiego powodu ją zaczął? Polecam bardzo.
Ci którzy uważają "Czas Apokalipsy" Copolli czy "Full Metal Jacket" Kubricka za dzieła wybitne powinni zainteresować się "Wieczną wojną" Haldemanna. Scenariusz tego komiksu powstał na podstawie osobistych doświadczeń autora, jako młodego żołnierza sił amerykańskich w wojnie wietnamskiej. Przeniesiona do świata science-fiction, dziejąca się w niedalekiej przyszłości historia...
więcej mniej Pokaż mimo toNie, nie i jeszcze raz nie. Nie zgadzam się z takim podejściem do twórczości H. P. Lovecrafta, jaki reprezentowany jest w tej serii komiksowej. Brak klimatu powieści "samotnika z Providence". Całość przypomina raczej "The Walking Dead" niż historie o wielkich przedwiecznych. Kolejne zeszyty przeczytam chyba już tylko z rozpędu (jeżeli w ogóle). Podsumowując - nawet fajnie zapowiadająca się seria leci w dół na łeb, na szyję przez bezsensowną fabułę. Jeżeli ktoś chce zapoznać się ze światem Lovecrafta powinien sięgnąć raczej po "Widmo nad Innsmouth" niż po Green Class.
Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie zgadzam się z takim podejściem do twórczości H. P. Lovecrafta, jaki reprezentowany jest w tej serii komiksowej. Brak klimatu powieści "samotnika z Providence". Całość przypomina raczej "The Walking Dead" niż historie o wielkich przedwiecznych. Kolejne zeszyty przeczytam chyba już tylko z rozpędu (jeżeli w ogóle). Podsumowując - nawet fajnie...
więcej mniej Pokaż mimo toWalka o przetrwanie się zaczyna. Wątek z dzieciakami i ich próbą przeżycia w nowym, dzikim świecie jest całkiem spoko. Wątek kaznodziei jakiś taki dziwny. Zobaczymy co przyniosą kolejne części. Jak w części pierwszej - piękne wydanie i fajna kreska.
Walka o przetrwanie się zaczyna. Wątek z dzieciakami i ich próbą przeżycia w nowym, dzikim świecie jest całkiem spoko. Wątek kaznodziei jakiś taki dziwny. Zobaczymy co przyniosą kolejne części. Jak w części pierwszej - piękne wydanie i fajna kreska.
Pokaż mimo toGreen Class - Pandemia to kolejna historia o apokalipsie, pięknie wydana, z fantastyczną okładką i rysunkami. To historia kierowana do młodszego, nastoletniego czytelnika, choć nie podoba mi się fakt, że bohaterowie co chwila palą fajki, promując taki styl życia. Fabuła niestety jest jednym z wielu postapokaliptycznych obrazów, nie wnoszącym specjalnie niczego nowego do gatunku. Pomimo tego fajnie się czyta i ogląda.
Green Class - Pandemia to kolejna historia o apokalipsie, pięknie wydana, z fantastyczną okładką i rysunkami. To historia kierowana do młodszego, nastoletniego czytelnika, choć nie podoba mi się fakt, że bohaterowie co chwila palą fajki, promując taki styl życia. Fabuła niestety jest jednym z wielu postapokaliptycznych obrazów, nie wnoszącym specjalnie niczego nowego do...
więcej mniej Pokaż mimo toNie czytałem książkowego pierwowzoru Roberta Silverberga o tym samym tytule, dlatego mogę ocenić ten komiks jako samodzielne dzieło. Przede wszystkim na uwagę zasługuje piękne wydanie zeszytu. Piękne jakościowo, piękne graficznie i kolorystycznie. I to właśnie te walory przyciągnęły moją uwagę, gdy błądziłem pomiędzy bibliotecznymi półkami. Świat w którym dzieje się akcja bardzo przypomina mi serię "Światy Aldebarana" Leo ale mam wrażenie, że klimatycznie jest tu "sucho". Owszem, historia dzieje się na dzikiej, niemal dziewiczej planecie z bujną, niesamowitą florą i fauną ale te "okoliczności przyrody" pozostają jakby z boku, nie starając się zadziwić czytelnika. Ma się wrażenie jakby komiks był jedną z kilku części cyklu i to nie tą pierwszą. Dynamizm akcji również można by porównać do dzieł Leo - jest raczej szczątkowy, jednakże absolutnie nie wpływa to na zmniejszenie atrakcyjności dzieła. Co do fabuły to jest ona dla mnie zbyt uboga, zbyt skrótowa. Jeżeli główny bohater przechodzi jakąś wewnętrzną zmianę to ja tego nie czuję. To samo dotyczy postaci drugoplanowych - są, ale chcielibyśmy bardziej je poznać. Ogólnie komiks jest na wysokim poziomie ale chciałbym aby miał kilka części lub był po prostu dłuższy, aby wciągnął mnie w swoją historię i swój świat. Pomimo wspomnianych minusów - polecam.
Nie czytałem książkowego pierwowzoru Roberta Silverberga o tym samym tytule, dlatego mogę ocenić ten komiks jako samodzielne dzieło. Przede wszystkim na uwagę zasługuje piękne wydanie zeszytu. Piękne jakościowo, piękne graficznie i kolorystycznie. I to właśnie te walory przyciągnęły moją uwagę, gdy błądziłem pomiędzy bibliotecznymi półkami. Świat w którym dzieje się akcja...
więcej mniej Pokaż mimo toAldebaran - wspaniała opowieść o świecie dziewiczym, pięknym i tajemniczym. Marzenie ludzkości o drugiej ziemi. Aldebaran to wielki błękit, zamieszkały przez tajemnicze stworzenia, z którymi ziemscy pionierzy muszą się skonfrontować. To świat nietknięty ludzką ręką. To sen o wolności.
Aldebaran - wspaniała opowieść o świecie dziewiczym, pięknym i tajemniczym. Marzenie ludzkości o drugiej ziemi. Aldebaran to wielki błękit, zamieszkały przez tajemnicze stworzenia, z którymi ziemscy pionierzy muszą się skonfrontować. To świat nietknięty ludzką ręką. To sen o wolności.
Pokaż mimo toBetelgeza, druga część po Aldebaranie, to opowiadanie o ludziach, próbujących znaleźć swoje miejsce w obcym, dzikim lecz pięknym świecie. Bujność flory i fauny, jej złożoność i tajemnice, pokazuje jak jesteśmy mali wobec jej ogromu. To my jesteśmy gośćmi na tej planecie i to my powinniśmy respektować jej warunki. Komiks równie piękny co część pierwsza.
Betelgeza, druga część po Aldebaranie, to opowiadanie o ludziach, próbujących znaleźć swoje miejsce w obcym, dzikim lecz pięknym świecie. Bujność flory i fauny, jej złożoność i tajemnice, pokazuje jak jesteśmy mali wobec jej ogromu. To my jesteśmy gośćmi na tej planecie i to my powinniśmy respektować jej warunki. Komiks równie piękny co część pierwsza.
Pokaż mimo toAntares - planeta tajemnicza i niebezpieczna. Planeta zdatna do życia, a więc będąca celem kolejnej ekspedycji kolonizacyjnej. Ekspedycji szczególnej bo opartej na fundamentach konserwatywnie religijnych. Co z tego wyniknie? Czy taka ekspedycja ma szanse powodzenia? Gdzie Bóg tym razem poprowadzi ludzkość i jak tym razem poradzi sobie Kim Keller, wplątana w tą wyprawę wbrew swojej woli? Antares to trzeci tom cyklu serii science-fiction rozgrywającej się w uniwersum Aldebarana. Trzeci i moim zdaniem najsłabszy z całej trylogii. Fabuła "Antaresa" jest przewidywalna i prosta, i poza kilkoma elementami, nie budząca zbyt wiele emocji. Postacie są czarno-białe, o prostej konstrukcji psychologicznej, mało ciekawe. Piękne okoliczności przyrody - jak to u LEO, to chyba jedyne, poza kolejnym tomem serii, co przyciągnęło mnie do tego komiksu, chociaż po "Aldebaranie" i "Betelgezie" są to obrazy wtórne i oglądane po raz kolejny już tak nie zachwycają jak w poprzednich dwóch tomach. Ogólnie jest to komiks dla wiernych miłośników serii - raczej przeciętniak, ale mimo wszystko wart przeczytania.
Antares - planeta tajemnicza i niebezpieczna. Planeta zdatna do życia, a więc będąca celem kolejnej ekspedycji kolonizacyjnej. Ekspedycji szczególnej bo opartej na fundamentach konserwatywnie religijnych. Co z tego wyniknie? Czy taka ekspedycja ma szanse powodzenia? Gdzie Bóg tym razem poprowadzi ludzkość i jak tym razem poradzi sobie Kim Keller, wplątana w tą wyprawę wbrew...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Namibia" to pięciozeszytowa, prawie nie powiązania fabularnie, kontynuacja serii "Kenia". Główna bohaterka obu serii Kathy Austin z MI5 znów rusza w dziki Afrykański świat aby rozwiązać kolejną zagadkę. Co różni te pięć komiksów od "Kenii", "Betelgezy", "Antares" i całej reszty? Otóż tej serii już nie rysuje LEO! TAK, NARESZCIE! Mam tu na myśli przede wszystkim twarze, głównie kobiece, które wychodziły LEO strasznie, szczególnie te śmiejące się lub płaczące (no niestety, prawda bywa straszna). Oprawą graficzną zajął się tu Bertrand Marchal, który zachował idealnie styl LEO ale jeszcze go estetycznie podrasował. Całość wygląda idealnie! LEO, wraz z Rodolphe'm Daniele'm Jacquette'm stworzyli świetny scenariusz. Fabuła wciąga już od samego początku a tajemnica rodzi kolejną tajemnicę. Z niecierpliwością czekam na serię "Amazonia". Polecam bardzo.
"Namibia" to pięciozeszytowa, prawie nie powiązania fabularnie, kontynuacja serii "Kenia". Główna bohaterka obu serii Kathy Austin z MI5 znów rusza w dziki Afrykański świat aby rozwiązać kolejną zagadkę. Co różni te pięć komiksów od "Kenii", "Betelgezy", "Antares" i całej reszty? Otóż tej serii już nie rysuje LEO! TAK, NARESZCIE! Mam tu na myśli przede wszystkim twarze,...
więcej Pokaż mimo to