-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
Biblioteczka
"Jądro ciemności" jest oskarżeniem kolonializmu i imperializmu białego człowieka. Zrywa maskę altruistycznych pobudek ukazując chciwość, próżność i zakłamanie "dobroczyńców". Pod pretekstem niesienia kaganka oświaty i rozwoju cywilizacyjnego, biały najeźdźca sprowadza czarnego niewolnika do roli zwierzęcia. Pomiata nim i gardzi a koniec końców doprowadza do jego haniebnej śmierci. Człowiek - ofiara "rozlazłego, kłamliwego, bladookiego diabła, opiekuna drapieżnej i bezlitosnej głupoty". Chciwy i pozbawiony sumienia nie cofnie się przed największą perfidnością bo osiągnąć swój materialny cel. Knuje, pomawia, wykorzystuje i manipuluje bliźnim by zaspokoić swoje chore ambicje..
Historia głównego bohatera - Marlowa to realne przeżycia samego Josepha Conrada. Pobyt w Afryce w roli kapitana parowca, kursującego po Kongo i zetknięcie się z przedstawicielami "postępu cywilizacyjnego", raz na zawsze zrzuca Conradowi łuski z oczu, zafascynowanemu onegdaj szlachetnym podbojem nieznanych ziem.
Podróż w górę Kongo, dalej i dalej, wgłąb dzikiej, nieprzebytej puszczy to także wyprawa do najgłębszych zakamarków ludzkiej duszy. Do jej pierwotnych, najgłębiej sięgających korzeni. Co znajduje się u kresu podróży? Kim może stać się człowiek pełen ideałów a pozbawiony wszelkich hamulców, wabiony szaleństwem i dzikością w nim drzemiących? Czy powracając stamtąd zachowa człowieczeństwo, czy powróci odmieniony? I czy w ogóle będzie chciał powrócić? Mówi się, że dobrymi chęciami jest wybrukowane piekło. Wiele takich przykładów, przerażających, mrocznych znajdziemy na kartach historii. W duszy każdego człowieka, na samym jej dnie, w jej najmroczniejszych zakamarkach tli się pierwotna dzikość i szaleństwo, wrodzone zło - owo jądro ciemności.
"Jądro ciemności" jest oskarżeniem kolonializmu i imperializmu białego człowieka. Zrywa maskę altruistycznych pobudek ukazując chciwość, próżność i zakłamanie "dobroczyńców". Pod pretekstem niesienia kaganka oświaty i rozwoju cywilizacyjnego, biały najeźdźca sprowadza czarnego niewolnika do roli zwierzęcia. Pomiata nim i gardzi a koniec końców doprowadza do jego haniebnej...
więcej mniej Pokaż mimo toSięgając po "Suszę" spodziewałem się lektury ekstremalnej, apokaliptycznej. Doprowadzającej człowieka do granic człowieczeństwa, jego możliwości i zwyrodnienia w walce z bliźnim i sobą samym w obliczu tytułowej klęski żywiołowej. W zamian za to otrzymałem prościutką historyjkę z czarno-białymi bohaterami i akcją jak z filmów lat 80-tych. Tytułowa susza mogłaby być tu zastąpiona każdym dowolnym kataklizmem, co nie wpłynęłoby znacząco na ogólną fabułę i jej przesłania. Mamy więc tu jakąś klęskę, kataklizm, nieważne jaką bo i tak książka nie dotyka jej sedna, jej natury. Ot z kranów przestaje lecieć woda i nie leci baaardzo długo. Mamy też tych dobrych i tych złych. Ci dobrzy to nasz superbohater, pokonujący każdego złego, który stanie mu na drodze. Aby dodać mu więcej dobroci i super mocy autor wpisuje mu w życiorys misje w Afganistanie i pracę w Urzędzie do Spraw Dzieci i Rodziny. Jednym słowem superbohater patriota pomagający słabszym. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Są też ci źli. Źli to nie ludzie z dylematami, wybierający mniejsze zło, biorący na siebie ciężar swoich decyzji. Oni są źli tak po prostu - jak przeciwnicy Jamesa Bonda. Reszta to szara masa zbuntowanych mieszkańców miasta, tło pokazujące jak jest niefajnie. Z całej książki największym, według mnie, niepasującym elementem są "momenty". Bardzo "wilgotne momenty". Dokładnie opisane sceny seksu (jest ich kilka) balansują na granicy pornografii i raczej nie pomagają stworzyć klimatu klęski żywiołowej. Nie zawsze mają też sens. Przykład? Proszę bardzo: seks oralny po kilkugodzinnej jeździe samochodem w pięćdziesięciostopniowym upale i kilku godzinach siedzenia w lesie bez możliwości umycia się. Smacznego. Na tej książce srodze się zawiodłem. Zmyliło mnie nazwisko sławnego pisarza z pokaźnym dorobkiem. Szkoda na nią czasu. Dałem szóstą gwiazdkę bo szybko się czyta. Nie warto "suszyć" sobie nią głowy.
Sięgając po "Suszę" spodziewałem się lektury ekstremalnej, apokaliptycznej. Doprowadzającej człowieka do granic człowieczeństwa, jego możliwości i zwyrodnienia w walce z bliźnim i sobą samym w obliczu tytułowej klęski żywiołowej. W zamian za to otrzymałem prościutką historyjkę z czarno-białymi bohaterami i akcją jak z filmów lat 80-tych. Tytułowa susza mogłaby być tu...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Namibia" to pięciozeszytowa, prawie nie powiązania fabularnie, kontynuacja serii "Kenia". Główna bohaterka obu serii Kathy Austin z MI5 znów rusza w dziki Afrykański świat aby rozwiązać kolejną zagadkę. Co różni te pięć komiksów od "Kenii", "Betelgezy", "Antares" i całej reszty? Otóż tej serii już nie rysuje LEO! TAK, NARESZCIE! Mam tu na myśli przede wszystkim twarze, głównie kobiece, które wychodziły LEO strasznie, szczególnie te śmiejące się lub płaczące (no niestety, prawda bywa straszna). Oprawą graficzną zajął się tu Bertrand Marchal, który zachował idealnie styl LEO ale jeszcze go estetycznie podrasował. Całość wygląda idealnie! LEO, wraz z Rodolphe'm Daniele'm Jacquette'm stworzyli świetny scenariusz. Fabuła wciąga już od samego początku a tajemnica rodzi kolejną tajemnicę. Z niecierpliwością czekam na serię "Amazonia". Polecam bardzo.
"Namibia" to pięciozeszytowa, prawie nie powiązania fabularnie, kontynuacja serii "Kenia". Główna bohaterka obu serii Kathy Austin z MI5 znów rusza w dziki Afrykański świat aby rozwiązać kolejną zagadkę. Co różni te pięć komiksów od "Kenii", "Betelgezy", "Antares" i całej reszty? Otóż tej serii już nie rysuje LEO! TAK, NARESZCIE! Mam tu na myśli przede wszystkim twarze,...
więcej Pokaż mimo to