-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
Czy półka "przeczytane" jest odpowiednia dla TEGO? (bo książką tego tak naprawdę nie nazwiesz)
Dlaczego trzeba na to wybulać aż 30 zeta?
Co w tym takiego jest, moc omamiania, że ludzkość to masowo kupuje?
Dlaczego nie-książka wywołuje tyle filozoficznych pytań?☺
Wyżyć na czymś każdemu się chce, niektórym to pomaga opanować złość, można to zrobić na czymkolwiek, ale teraz to się stało MODNE-kupowanie kosmicznie kosztownej kupy papieru i psucie jej.
Można pomyśleć, że to w zasadzie dla snobów, albo głupich, co chcą być
"na topie".
Wydrukowanie sobie samemu takich zadań w brulionie z byle papierniczego jest tańsze.
Żal biednych drzewek, i tych, którym się "Zniszcz ten dziennik" wydaje najgorętszym dziełem wydawnictw poprzedniego roku.
Czy półka "przeczytane" jest odpowiednia dla TEGO? (bo książką tego tak naprawdę nie nazwiesz)
Dlaczego trzeba na to wybulać aż 30 zeta?
Co w tym takiego jest, moc omamiania, że ludzkość to masowo kupuje?
Dlaczego nie-książka wywołuje tyle filozoficznych pytań?☺
Wyżyć na czymś każdemu się chce, niektórym to pomaga opanować złość, można to zrobić na czymkolwiek, ale teraz...
Zadania można zinterpretować na trochę więcej sposobów, niż w poprzednim "dziele" autorki pt.:"Zniszcz ten dziennik". Jednakże zadania trudniej wykonać na pojedynczej małej kartce-ja bym raczej wydała to w postaci czegoś w rodzaju bloku rysunkowego.
Zadania można zinterpretować na trochę więcej sposobów, niż w poprzednim "dziele" autorki pt.:"Zniszcz ten dziennik". Jednakże zadania trudniej wykonać na pojedynczej małej kartce-ja bym raczej wydała to w postaci czegoś w rodzaju bloku rysunkowego.
Pokaż mimo to
Przeczytałam, żeby wyrobić sobie opinię-spodziewałam się kolejnego taniego "bestsellerka"-otrzymałam coś znacznie więcej.
Główną bohaterką i narratorką książki jest Hazel, dziewczyna, która ma szesnaście lat oraz raka trzustki. Z powodu choroby zaczyna ona popadać w depresję-w kółko oglądać ten sam telewizyjny show i czytać jedną książkę-a jej matka to zauważa. By temu zaradzić, wysyła Hazel na spotkania grupy wsparcia, gdzie spotykają się nieletni z nieuleczalnymi chorobami. Na początku spotkania wydają się kompletną stratą czasu, jednak Hazel poznaje tam Augustusa, ciacho z jedną nogą. Między nimi zaczyna się rodzić uczucie...
John Green pisze o sprawach niełatwych,śmierci, życiu, chorobie, w sposób dość niepospolity i w miarę elokwentny, a jednocześnie bardzo przystępnie i płynnie. Co więcej, z humorem!
"To nie książka o raku, bo książki o raku to lipa."
Przeczytałam, żeby wyrobić sobie opinię-spodziewałam się kolejnego taniego "bestsellerka"-otrzymałam coś znacznie więcej.
więcej Pokaż mimo toGłówną bohaterką i narratorką książki jest Hazel, dziewczyna, która ma szesnaście lat oraz raka trzustki. Z powodu choroby zaczyna ona popadać w depresję-w kółko oglądać ten sam telewizyjny show i czytać jedną książkę-a jej matka to zauważa. By temu...