Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Czyste arcydzieło.
"Szum" to pierwsza powieść Magdaleny Tulli, z jaką miałam przyjemność się zetknąć. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że swoją bezradną tragicznością wywróciła mój mały świat do góry nogami.
O czym jest ta powieść? O cierpieniu. O najczystszym z możliwych bólów, zadawanych przez nagromadzone i przechodzące z pokolenia na pokolenie tytułowe szumy. Temu cierpieniu nie towarzyszą jednak zwykle obecne krzyki, płacz i rwanie głosów z głowy - ta tragedia jest tragedią cichą.
Nie umniejsza to jej potworności w żadnym stopniu. Ba, Magdalena Tulli nacechowała tę książkę tak wielką ilością szczerych do bólu, całkowicie autentycznych emocji, że każdy odnajdzie siebie w małej dziewczynce, której ciotka każe mówić pół tonu ciszej, a jedynym powiernikiem i przyjacielem jest rudy lis, mieszkający na wyrwanej z zeszytu kartce papieru.
"Szum" porusza podobną tematykę, co "Maus" Arta Spiegelmana. Różnica jest jedna - ojciec Arta opowiedział mu swoją historię z czasów wojennych, napiętnowaną Holocaustem. Jedyną odpowiedzią na nieme pytania bohaterki "Szumu" jest zaś milczenie.
Książka fantastyczna, polecam wszystkim, którzy lubią rozkoszować się każdym napisanym słowem. Nawet jeśli nie interesuje Was kontekst historyczny i psychologiczny, w niemal każdym zdaniu będziecie potrafili znaleźć odwołanie do swojego życia i swoich problemów.

Czyste arcydzieło.
"Szum" to pierwsza powieść Magdaleny Tulli, z jaką miałam przyjemność się zetknąć. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że swoją bezradną tragicznością wywróciła mój mały świat do góry nogami.
O czym jest ta powieść? O cierpieniu. O najczystszym z możliwych bólów, zadawanych przez nagromadzone i przechodzące z pokolenia na pokolenie tytułowe szumy. Temu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po "Black ice" sięgałam z wielkimi nadziejami, gdyż jako fanka literatury "z dreszczykiem" byłam bardzo ciekawa, jak autorka książek osadzonych w fantastycznych realiach poradzi sobie z nowym zagadnieniem. Wszystko zapowiadało się bardzo dobrze - fabuła opowiadająca o młodych, atrakcyjnych - jak to zwykle bywa w przypadku literackiej fikcji - ludziach, którzy decydują się na niebanalną wyprawę w góry. Poznajemy chłopaka, Calvina, będącego zarówno bratem przyjaciółki Britt, głównej bohaterki, jak i jej byłym chłopakiem, do którego ciągle żywi jeszcze ciepłe uczucia. Od samego początku mamy zatem zakomunikować, ze książka będzie łączyła dreszczyk emocji związany nie tylko ze strachem, którego w thrillerów nie powinno zabraknąć, ale i miłosnych perypetii. Jak dla mnie, połączenie jak najbardziej na tak. Dziewczyny udają się na spotkanie z chłopakami. W drodze łapie je jednak straszna zamieć śnieżna, która zmusza je do poszukiwania schronienia. W napotkane w lesie chatce spotykają dwóch przystojnych chłopaków, z których jednego Britt spotkała wcześniej na stacji benzynowej, gdzie pomógł jej wzbudzić zazdrość Calvina, udając się za jej chłopaka. Tym razem nie jest jednak tak uprzejmy, a ta postawa jest tylko przedsmakiem innych, o wiele poważniejszych kłopotów - prędko dziewczyny zostają wzięte przez owych wątpliwych dżentelmenów za zakładniczki. To jednak dopiero początek zagmatwane historii, która wiedzie szlakami morderstw- a co za tym idzie, również seryjnego mordercy- oraz nieprzebytymi, górskimi drogami. Może również słowo o samym stylu pisania: tragedii nie ma, ale prawdę mówiąc nie przypadł mi za bardzo do gustu. Momentami czułam się traktowana przez autorkę jak dziecko, gdyż w momentach, które miały w założeniu napawać grozą, znalezc można wiele infantylnych elementów. Również rozwiązanie wplecione zagadki nie sprawiło mi większych trudności... Niemniej jednak- wzruszyłam się pod koniec książki, nieraz nawet przestraszylam się niepokojących oczu chłopaka z okładki. Dobra książka na zabicie czasu i odprężenie :)

Po "Black ice" sięgałam z wielkimi nadziejami, gdyż jako fanka literatury "z dreszczykiem" byłam bardzo ciekawa, jak autorka książek osadzonych w fantastycznych realiach poradzi sobie z nowym zagadnieniem. Wszystko zapowiadało się bardzo dobrze - fabuła opowiadająca o młodych, atrakcyjnych - jak to zwykle bywa w przypadku literackiej fikcji - ludziach, którzy decydują się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co, to już koniec? Jak to możliwe? Mam mieszane uczucia. Przede wszystkim, strasznie zabolało mnie, że ani Percy, ani Annabeth nie dostali swoich własnych rozdziałów. Od początku sugerowało to, że ich historia będzie tylko częścią wątku pobocznego i nie poznamy wydarzeń z ich perspektywy. Niestety, tak to wyglądało. Jasne, to już nie jest "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy", jednak ta dwójka i tak jest ulubionymi herosami tak wielu czytelników, a poza tym odegrali tak ważną rolę w wykreowanym przez Riordana świecie, że ich niemal zbagatelizowany udział w piątym tomie był wręcz smutny, zwłaszcza w obliczu zwieńczenia całej serii! A ja tak liczyłam na piękne - najbardziej jak to tylko w wykonaniu Percy'ego możliwe - zaręczyny! Co prawda, dzięki rozmowie z Nico - którego szczere wyznanie było dla mnie najbardziej szokującym momentem, ale o nim więcej zaraz :D - i zapewnieniu, że zamieszkają razem w Rzymie, możemy śmiało wziąć ich ślub za pewnik. Niemniej jednak, stanowi to dla mnie duży niedosyt.
Kolejna kwestia - Nico di Angelo. Mój mroczny ulubieniec. Cieszę się, że nie zginął, cieszę się, że wreszcie zrzucił z siebie ten uczuciowy bagaż i wyznał Percy'emu, jakie uczucia względem niego żywił; tak bardzo cieszę się, że w tym tomie jest zwrócona na niego aż tak duża uwaga. Cieszy mnie również, że pojawił się u jego boku Will - żywię cichą nadzieję, że będzie dla Nica kimś więcej, niż tylko przyjacielem.
No i wreszcie: ogromną niespodzianką było dla mnie to, że RIORDAN RZECZYWIŚCIE ZGŁADZIŁ JEDNEGO Z SIEDMIORGA! Wszystko utrzymane co prawda w słodkiej konwencji: "przysięga tchem ostatnim dochowana będzie", czyż to nie wybitnie romantyczne i wskazane, żeby umrzeć, by móc żyć z kimś, kogo się kocha? Niemniej jednak, Leoś! To jego najbardziej polubiłam z wszystkich postaci, które Riordan wprowadził do tego mitologicznego świata w "Olimpijskich herosach". Prawdę mówiąc, ani Piper, ani Jasona wybitnie nie lubiłam - głównie przez mą wielką sympatię do Percy'ego i pewność, że jest jedynym najwybitniejszym herosem, jaki stąpał po tej ziemi (taaak, wiem, że to "tylko książki"). Szkoda mi go, ale może i dobrze, że nie stoczy z Frankiem boju na śmierć i życie o Hazel.
Cóż więcej pozostaje powiedzieć? Czyta się tak jak zwykle, lekko i przyjemnie, książka do pochłonięcia w jeden, ewentualnie dwa wieczory. Ach, no i jeszcze jedno: WIĘCEJ HISTORII O OBOZIE HEROSÓW, PANIE RIORDAN!

Co, to już koniec? Jak to możliwe? Mam mieszane uczucia. Przede wszystkim, strasznie zabolało mnie, że ani Percy, ani Annabeth nie dostali swoich własnych rozdziałów. Od początku sugerowało to, że ich historia będzie tylko częścią wątku pobocznego i nie poznamy wydarzeń z ich perspektywy. Niestety, tak to wyglądało. Jasne, to już nie jest "Percy Jackson i Bogowie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna! Już dawno żaden kryminał mnie tak nie urzekł. Starannie przeprowadzona narracja, nietuzinkowy pomysł, doskonale zarysowany portret psychologiczny mordercy-psychopaty, w dodatku niespodziewane zakończenie.
Idealna lektura dla fanów kryminałów na każdą porę dnia i nocy.

Świetna! Już dawno żaden kryminał mnie tak nie urzekł. Starannie przeprowadzona narracja, nietuzinkowy pomysł, doskonale zarysowany portret psychologiczny mordercy-psychopaty, w dodatku niespodziewane zakończenie.
Idealna lektura dla fanów kryminałów na każdą porę dnia i nocy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Opis książki - zagadkowy i wielce obiecujący.
Sposób pisania - dobry.
Początek - podobnie jak opis, wielce obiecujący.
Zakończenie - byłam rozczarowana.
Tyle podchodów, tyle błądzenia, ucieczek, milczenie, to wszystko dlaczego? Dlatego, że raz jeden została pobita? Rozumiem - straciła rękę, marzenia muzyczne legły w gruzach, mały świat się zawalił. Mimo wszystko, spodziewałam się czegoś naprawdę mocnego, uderzającego. Spotkało mnie zwykłe rozczarowanie.
Może to kwestia tego, że za "Morze Spokoju" wzięłam się zaraz po przeczytaniu "Hopeless", która była zupełnie nieprzewidywalna i wstrząsająca.
Jednakże, mimo wszystko: za wprowadzenie samego motywu milczenia, cichego cierpienia i prywatnego piekła - plus dla autorki.

Opis książki - zagadkowy i wielce obiecujący.
Sposób pisania - dobry.
Początek - podobnie jak opis, wielce obiecujący.
Zakończenie - byłam rozczarowana.
Tyle podchodów, tyle błądzenia, ucieczek, milczenie, to wszystko dlaczego? Dlatego, że raz jeden została pobita? Rozumiem - straciła rękę, marzenia muzyczne legły w gruzach, mały świat się zawalił. Mimo wszystko,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Aaaa! Trudno mi o bardziej dojrzały komentarz, ale z takim utęsknieniem czekałam na zwieńczenie Darów Anioła, że emocje wciąż biorą górę.
Przed Cassandrą Clare stanęło trudne zadanie - jakie zakończenie będzie odpowiednie, jeśli wziąć pod uwagę wielu zżytych z bohaterami fanów oraz chęć zaskoczenia czytelnika niebanalnym zakończeniem, które charakteryzuje większość naprawdę dobrych książek. Jak poradziła sobie z tym zdaniem? Opinie na ten temat są podzielone.
Trudno zadowolić każdego - jedni wyśnili sobie słodki happy end, inni z upragnieniem wyczekiwali wielkiego rozlewu krwi. Jednakże zabieg Cassandry nie spodobał się ludziom z obu tych grup. Czy mi również? Otóż nie, mnie zakończenie przypadło do gustu, choć, nie ukrywam, wylałam niejedną łzę. Ba, wylałam całe rzeki łez. Ależ jak tu się dziwić!
Przede wszystkim, zakończenie chyba przez nikogo nie przewidziane. Oprócz tego tragiczny finał historii Sebastiana - a może raczej: Jonathana. Do tego wątek Aleca i Magnussa, no i Jace'a i Clary. Pani Clare przeciągnęła mnie chyba przez wszystkie możliwe emocje!
Podsumowując: kocham Nocnych Łowców, kocham Dary Anioła, Miasto Niebiańskiego Ognia kocham również.

Aaaa! Trudno mi o bardziej dojrzały komentarz, ale z takim utęsknieniem czekałam na zwieńczenie Darów Anioła, że emocje wciąż biorą górę.
Przed Cassandrą Clare stanęło trudne zadanie - jakie zakończenie będzie odpowiednie, jeśli wziąć pod uwagę wielu zżytych z bohaterami fanów oraz chęć zaskoczenia czytelnika niebanalnym zakończeniem, które charakteryzuje większość naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka przede wszystkim wstrząsająca.
Nie jest łatwa - jeśli liczysz na zwykły romans, zdziwisz się. Sięgając po tę książkę nie miałam pojęcia, czego dotyczy fabuła. Ot,kolejne romansidło z happy endem. Nic bardziej mylnego. Nie znaczy to, że nikt w tej książce się nie zakochuje - wręcz przeciwnie, w centrum akcji stoi para młodych ludzi, Sky i Dean Holder. Powoli przekonujemy się jednak, że Colleen Hoover chciała pokazać coś więcej, niż rozterki miłosne dwojga młodych.
Chciała pokazać,że życie nie jest tylko kolorowe. Że możesz żyć 17 lat złudnie szczęśliwa, a w jednej chwili odkryć, że całe Twoje życie to kłamstwo. Kłamstwo, za którym kryją się najgorsze z ludzkich tragedii.
Książka naprawdę warta polecenia. Wyciska łzy i porusza serce, w którym zostaje jeszcze na długo po odłożeniu na półkę.

Książka przede wszystkim wstrząsająca.
Nie jest łatwa - jeśli liczysz na zwykły romans, zdziwisz się. Sięgając po tę książkę nie miałam pojęcia, czego dotyczy fabuła. Ot,kolejne romansidło z happy endem. Nic bardziej mylnego. Nie znaczy to, że nikt w tej książce się nie zakochuje - wręcz przeciwnie, w centrum akcji stoi para młodych ludzi, Sky i Dean Holder. Powoli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fenomenalna.
Koło tej książki nie można przejść obojętnie. Wchodząc w ten trudny świat uzależnień, zostajesz przez niego brutalnie wciągnięty i nie masz wyjścia - musisz natychmiast doczytać całość, choć i tak ta lektura zmieni Cię na zawsze.
Książka ciężka, nie tylko ze względu na podejmowany trudny temat, ale i pod względem składniowym - nawet jeśli czytelnik nie jest wielce wyczulony na piękną mowę, ilość wulgaryzmów i "zaplątana" narracja aż kłują w oczy. James Frey nie robi jednak tego ku zgorszeniu czytelnika - pokazuje po prostu sposób, dzięki któremu człowiek uwikłany w szereg uzależnień może dać upust swoim emocjom.
Czy jest to książka, do której się wraca? Zależy od przypadku, osobiście muszę po nią sięgać od czasu do czasu. Jedno jednak jest pewne - ta książka wróci do Ciebie.

Fenomenalna.
Koło tej książki nie można przejść obojętnie. Wchodząc w ten trudny świat uzależnień, zostajesz przez niego brutalnie wciągnięty i nie masz wyjścia - musisz natychmiast doczytać całość, choć i tak ta lektura zmieni Cię na zawsze.
Książka ciężka, nie tylko ze względu na podejmowany trudny temat, ale i pod względem składniowym - nawet jeśli czytelnik nie jest...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zabójcza ekstaza Alfred Hitchcock, Aleksander Minkowski
Ocena 6,8
Zabójcza ekstaza Alfred Hitchcock, A...

Na półkach: ,

W mieście dochodzi do niespotykanej i mrożącej krew w żyłach sytuacji - zbiorowej ekstazy. Ludzie zaczynają szaleć ze szczęścia, po pewnym czasie jednak radość zastępuje głęboka depresja, a co za tym idzie, w kilku przypadkach dochodzi do samobójstw. Trzej Detektywi już ostrzą sobie zęby na tę sprawę, pewni swego w niej udziału po telefonie z komendy policji. Policja przydzieliła jednak chłopcom inne zadanie - mają powiązać zaginięcia młodzieży z mężczyzną zwanym samozwańczo Mesjaszem. Czy Jupiterowi i spółce uda się wywiązać z powierzonego przez policję zadania, a zarazem zaspokoić swoją ciekawość związaną ze zbiorową ekstazą? A może Jupe odnajdzie wreszcie miłość, u boku pięknej, tajemniczej dziewczyny poznanej w dyskotece? Książka warta przeczytania :)

W mieście dochodzi do niespotykanej i mrożącej krew w żyłach sytuacji - zbiorowej ekstazy. Ludzie zaczynają szaleć ze szczęścia, po pewnym czasie jednak radość zastępuje głęboka depresja, a co za tym idzie, w kilku przypadkach dochodzi do samobójstw. Trzej Detektywi już ostrzą sobie zęby na tę sprawę, pewni swego w niej udziału po telefonie z komendy policji. Policja...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemnica wypchanego kota Michael Collins, Alfred Hitchcock
Ocena 6,9
Tajemnica wypc... Michael Collins, Al...

Na półkach: ,

Z obu serii o przygodach Trzech Detektywów przeczytałam niemal wszystkie pozycje, Tajemnica wypchanego kota była pierwszą z nich, przez co żywię do niej wielki sentyment. Zakochałam się w tych książkach jako jedenasto-, może dwunastolatka, lecz nawet po latach miło sięgnąć po lekką i przyjemna lekturę, która swoim niekiedy naiwnym, ale mimo wszystko tajemniczym i intrygującym klimatem wciągnęła mnie w świat kryminałów.
<3

Z obu serii o przygodach Trzech Detektywów przeczytałam niemal wszystkie pozycje, Tajemnica wypchanego kota była pierwszą z nich, przez co żywię do niej wielki sentyment. Zakochałam się w tych książkach jako jedenasto-, może dwunastolatka, lecz nawet po latach miło sięgnąć po lekką i przyjemna lekturę, która swoim niekiedy naiwnym, ale mimo wszystko tajemniczym i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Doskonałe zwieńczenie całej serii, chwytające za serce zwroty akcji. Grant znów udowadnia, że zasługuje na uznanie pana Kinga.

Doskonałe zwieńczenie całej serii, chwytające za serce zwroty akcji. Grant znów udowadnia, że zasługuje na uznanie pana Kinga.

Pokaż mimo to