-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
Tutaj akcja byla juz nieco bardziej wartka, ale nadal to najwiekszy bandyta wykazal sie najwiekszym rozumkiem. Pozostali jakby reprezentowali soba sama potrzebe zdobywania “wydzielin”.
Tutaj akcja byla juz nieco bardziej wartka, ale nadal to najwiekszy bandyta wykazal sie najwiekszym rozumkiem. Pozostali jakby reprezentowali soba sama potrzebe zdobywania “wydzielin”.
Pokaż mimo toZa malo akcji, za duzo p********** . Idealne Panie mecenas z wybujalym ego i zli chlopcy, ktorzy maja w stajni bialego konia i czekaja na ta jedyna… tylko jednorozcow brak 😬
Za malo akcji, za duzo p********** . Idealne Panie mecenas z wybujalym ego i zli chlopcy, ktorzy maja w stajni bialego konia i czekaja na ta jedyna… tylko jednorozcow brak 😬
Pokaż mimo toUmeczylam sie glowna para bohaterow. Patola z rozbujanym ego, slabo.
Umeczylam sie glowna para bohaterow. Patola z rozbujanym ego, slabo.
Pokaż mimo toPierwszy raz czytam "literature" tego typu, ale czasem warto odpoczac od szarej rzeczywistosci, a co moze byc lepsze od przystojnego, wyrachowanego chama, ktory w glebi duszy jest dobrym chlopakiem 😁? Fabuła naiwna - dla nastolatek.
Pierwszy raz czytam "literature" tego typu, ale czasem warto odpoczac od szarej rzeczywistosci, a co moze byc lepsze od przystojnego, wyrachowanego chama, ktory w glebi duszy jest dobrym chlopakiem 😁? Fabuła naiwna - dla nastolatek.
Pokaż mimo tolekko nawine bajki na dobranoc, ale może czasem warto być naiwnym?
lekko nawine bajki na dobranoc, ale może czasem warto być naiwnym?
Pokaż mimo to
piękna i potrzebna,
pozwalająca na nowo oddać się całkowicie sztuce czytania.
piękna i potrzebna,
pozwalająca na nowo oddać się całkowicie sztuce czytania.
Myślę, że ta książka nie trafiła do mnie przez przypadek... może to Bóg wysłał mi wiadomość pocieszenia w złym nastroju. Piękna, pełna dobrego Boga, pozwalająca zrozumieć i dotknąć. Pełna odwagi! Oskar to prawdziwy duchowy Rocky Balboa! Zakochałam się w słowach EES, właśnie kupiłam cały karton pozostałych książek Pisarza.
Żałuję, że sięgnęłam po nią tak późno.
Myślę, że ta książka nie trafiła do mnie przez przypadek... może to Bóg wysłał mi wiadomość pocieszenia w złym nastroju. Piękna, pełna dobrego Boga, pozwalająca zrozumieć i dotknąć. Pełna odwagi! Oskar to prawdziwy duchowy Rocky Balboa! Zakochałam się w słowach EES, właśnie kupiłam cały karton pozostałych książek Pisarza.
Żałuję, że sięgnęłam po nią tak późno.
dawno nie odczuwałam takiego zespolenia z książką, można na chwilę zostawić smutki codzienności i oddać się w lekturze. tak jakby czytało się lekturę w szkole (jestem z tych, którzy cenili te chwile). wymagająca podróż. pełna szkarłatu.
dawno nie odczuwałam takiego zespolenia z książką, można na chwilę zostawić smutki codzienności i oddać się w lekturze. tak jakby czytało się lekturę w szkole (jestem z tych, którzy cenili te chwile). wymagająca podróż. pełna szkarłatu.
Pokaż mimo to2020-08-22
przyjemna zabawa dla umysłu, retro klimat, specyficzne poczucie humoru, prosty język, sympatyzuję z głównym bohaterem zgredzikiem, jestem na tak
przyjemna zabawa dla umysłu, retro klimat, specyficzne poczucie humoru, prosty język, sympatyzuję z głównym bohaterem zgredzikiem, jestem na tak
Pokaż mimo to
Przed Pauliną Świst nigdy wcześniej nie sięgnęłam po literaturę erotyczną. Nie chciałam brać udziału w mokrym śnie małolaty, aż któregoś dnia Kiero przyniosła mi do pracy siatę 12 książek żeby mi się w życiu nie nudziło ;) . Zaczęłam od "Prokuratora" i spotkanie z Panem Zimnickim potraktowałam jako naprawdę dobrą zabawę. Pojawiła się tęsknota za pierwszą miłością (nawet imię się zgadza) ;). Później było już nieco gorzej... za dużo sexu, stereotypów, pustostan wewnętrzny bohaterów (swoją drogą "porobieni" jak od kalki, każda dupa tak samo głupia - róźnice tylko w kolorze włosów), za mało akcji - no ale myślę dobra dojadę do końca tej wycieczki... no i doczekałam się.
Sztauwajery - wreszcie pojawia się prawdziwe uczucie, pozbawione cukierkowej oprawy, wartka akcja, mężczyzna, który potrafi coś więcej niż tylko dobrze wyruchać (tak to prawda kobieta nigdy nie zapomni mężczyzny, który zdjął jej majtki samym spojrzeniem) i poszukiwanie własnej tożsamości - bo jak można żyć ze świadomością, że nie zna się własnego ojca? Nie wie się jakie miał spojrzenie, uśmiech, tembr głosu?
Nie spodziewałam się tego, ale płakałam jak mała dziewczynka przez całą książkę (a ostatni raz płakałam czytając "Dziennik Anne Frank") - szkoda tylko, że akurat przy konduktorze w skmie, ale mógł chociaż chłop wykazać się rycerskością pytając czy wszystko ok ;). Emocjonalmnie mnie rozjechało.
Z pełną świadomością stwierdzam, że z przyjemnością brałam udział w mokrym śnie baby po 30tce. Tylko gdzie ja teraz takiego bandytę jak Pan Lucjan znajdę?
Przed Pauliną Świst nigdy wcześniej nie sięgnęłam po literaturę erotyczną. Nie chciałam brać udziału w mokrym śnie małolaty, aż któregoś dnia Kiero przyniosła mi do pracy siatę 12 książek żeby mi się w życiu nie nudziło ;) . Zaczęłam od "Prokuratora" i spotkanie z Panem Zimnickim potraktowałam jako naprawdę dobrą zabawę. Pojawiła się tęsknota za pierwszą miłością (nawet...
więcej Pokaż mimo to