-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2021-04-03
2020-11-12
2020-07-26
2020-04-26
2019-05-12
2019-05-02
2019-04-26
2019-04-20
2019-04-11
2018-10-31
2018-10-16
2018-09-22
2018-08-28
2014-03-16
2016-02-17
Książka napisana ciekawym językiem i bardzo wciągająca. Utrzymana w takim troche gawędziarskim tonie. Serwuje czytelnikowi solidną dawkę wiedzy o wilkach w Polsce i Europie. Wiedzy momentami wstrząsającej. Jak się zaczęłam nad tym wilczym losem zastanawiać to aż chwilami serce bolało... Człowiek to bezduszna kreatura jest, nie ma się co oszukiwać. Fajny rys historyczny gatunku, sporo mi to rozjaśniło w wielu kwestiach.
Zdjęcia bardzo dobre I takie totalnie swojskie – od razu widać, że z polskiego podwórka.
Jedyny minus jaki mogę tej książce zarzucić to długość. Chciałoby się jeszcze poczytać, a to już koniec, niestety...
Książka napisana ciekawym językiem i bardzo wciągająca. Utrzymana w takim troche gawędziarskim tonie. Serwuje czytelnikowi solidną dawkę wiedzy o wilkach w Polsce i Europie. Wiedzy momentami wstrząsającej. Jak się zaczęłam nad tym wilczym losem zastanawiać to aż chwilami serce bolało... Człowiek to bezduszna kreatura jest, nie ma się co oszukiwać. Fajny rys historyczny...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-11-03
2016-10-23
Kiedy w końcu wpadła w moje ręce przez kilka dni leżala nietknięta na półce. Z zakładką na pierwszej stronie. Bałam się zacząć. Wiedziałam, przeczuwałam co się stanie. Oczywiście miałam rację. Pochłonęła mnie całkowicie. Czytałam po przebudzeniu, w pociągu, w pracy, przy stole, w wannie, a wieczorami ustanawiałam własne rekordy późnych uśnięć.
Jest doskonała. Serio. Jak dotąd najlepsza z serii. I sama jestem zdziwiona, że to pisze bo mój ulubiony Kenneth-lyw-Darawyt pojawia się chyba na trzech stronach. I to pod koniec, kiedy już właściwie moje serce należy do Deany...
Nie chce spoilerować, więc nie będę się rozkręcać. Napiszę jedynie, że w końcu wszystko zaczyna nabierać sensu i łączyć się w zgrabną całość. No może nie wszystko, ale naprawdę sporo.
Coprawda przewidziałam wiele znaczących zwrotów akcji(co bardzo rzadko mi się udaje), ale o dziwo nie zepsuło mi to lektury. Może dlatego, że większości jednak nie przeiwdziałam, a kilka zaskoczyło mnie do zachłyśnięcia?
Nie mogę się już doczekać co będzie dalej!
Kiedy w końcu wpadła w moje ręce przez kilka dni leżala nietknięta na półce. Z zakładką na pierwszej stronie. Bałam się zacząć. Wiedziałam, przeczuwałam co się stanie. Oczywiście miałam rację. Pochłonęła mnie całkowicie. Czytałam po przebudzeniu, w pociągu, w pracy, przy stole, w wannie, a wieczorami ustanawiałam własne rekordy późnych uśnięć.
więcej Pokaż mimo toJest doskonała. Serio. Jak...