rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Piękna okładka i tytuł zdecydowanie przyciągają. Ale też sporo obiecują.
W środku - po trochu o wszystkim i o niczym. Ot, pojawiają się kolejne magiczne i nie-magiczne zwierzątka, trochę żartów słownych i właściwie tyle.
Brak tu jakiegoś konkretnego wątku przewodniego, wszystko się zaczyna i zaraz kończy. Główna bohaterka nieco infantylna. Kilka kwestii jest niepociągniętych i niewyjaśnionych (skąd, jak, po co, dlaczego, no i co dalej). Często czułam się zostawiona z myślą "aha, czyli tak po prostu ma być".
Czyta się bardzo szybko i łatwo, jednak obawiam się, że równie szybko (jeśli nie jeszcze szybciej) się o niej zapomina.

Piękna okładka i tytuł zdecydowanie przyciągają. Ale też sporo obiecują.
W środku - po trochu o wszystkim i o niczym. Ot, pojawiają się kolejne magiczne i nie-magiczne zwierzątka, trochę żartów słownych i właściwie tyle.
Brak tu jakiegoś konkretnego wątku przewodniego, wszystko się zaczyna i zaraz kończy. Główna bohaterka nieco infantylna. Kilka kwestii jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niezbędne minimum w temacie w jednej książce.
Kompendium wiedzy. Zawiera trochę skrótów myślowych i ma dość oszczędny sposób prezentowania informacji, ale za to jest ich całe mnóstwo + odpowiednie odnośniki literaturowe i zdjęcia.
Pięknie wydana i bardzo poręczny format (18x26 cm) - takie mniejsze A4 w sam raz do ręki. :)

Niezbędne minimum w temacie w jednej książce.
Kompendium wiedzy. Zawiera trochę skrótów myślowych i ma dość oszczędny sposób prezentowania informacji, ale za to jest ich całe mnóstwo + odpowiednie odnośniki literaturowe i zdjęcia.
Pięknie wydana i bardzo poręczny format (18x26 cm) - takie mniejsze A4 w sam raz do ręki. :)

Pokaż mimo to

Okładka książki Człowiek-wilk, Ilustrowany Freud Richard Appignanesi, Sława Harasymowicz
Ocena 6,3
Człowiek-wilk,... Richard Appignanesi...

Na półkach: , ,

Graficznie - majstersztyk. Ocena przede wszystkim za efekt wizualny.

Graficznie - majstersztyk. Ocena przede wszystkim za efekt wizualny.

Pokaż mimo to

Okładka książki Pierwsza pomoc dla psów. Poradnik dla opiekunów i przewodników psów pracujących, służbowych i aktywnych. Katarzyna Dołębska, Joanna Stojer-Polańska
Ocena 8,7
Pierwsza pomoc... Katarzyna Dołębska,...

Na półkach: ,

Prosto, krótko, treściwie. Zostaje w głowie.

Prosto, krótko, treściwie. Zostaje w głowie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Oceniam jedynie wartkość narracji i warsztat literacki autorki - książka rewelacyjnie napisana i świetnie się ją czyta.
Treść - niby nic nowego, ale nadal potworna i makabryczna.

Oceniam jedynie wartkość narracji i warsztat literacki autorki - książka rewelacyjnie napisana i świetnie się ją czyta.
Treść - niby nic nowego, ale nadal potworna i makabryczna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetnie poprowadzona narracja lub/i doskonały przekład. Brak dłużyzn. Piękne opisy smutku i melancholii. A od pierwszych stron uderza (przynajmniej w moim przypadku) kolorystyka i estetyka jak z obrazów Alfonsa Muchy. Mocno pobudzająca wyobraźnię i inspirująca.

Świetnie poprowadzona narracja lub/i doskonały przekład. Brak dłużyzn. Piękne opisy smutku i melancholii. A od pierwszych stron uderza (przynajmniej w moim przypadku) kolorystyka i estetyka jak z obrazów Alfonsa Muchy. Mocno pobudzająca wyobraźnię i inspirująca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Na siłę przerażająca.
Też nudna, wtórna, średnio wciągająca, wybrakowana.
Bohaterowie jak wytarzani we flakach z olejem.
Miała być niezwykle straszna i, zależy jak to odczytać, faktycznie jest STRASZNA. ;)

Na siłę przerażająca.
Też nudna, wtórna, średnio wciągająca, wybrakowana.
Bohaterowie jak wytarzani we flakach z olejem.
Miała być niezwykle straszna i, zależy jak to odczytać, faktycznie jest STRASZNA. ;)

Pokaż mimo to

Okładka książki Praga Noir Markéta Pilátová, Jiří Walker Procházka, Petr Šabach, Petra Soukupová, Kateřina Tučková, Miloš Urban
Ocena 7,3
Praga Noir Markéta Pilátová,&n...

Na półkach: ,

Rzadko zdarza się, by zbiór opowiadań, i to jeszcze różnych autorów, był dobry. Zazwyczaj jest jedno opowiadanie (bardzo) dobre, kilka strasznie złych i cała reszta takich sobie jako wypełniacz.
Tu - zaskoczenie - większość jest dobra/bardzo dobra, a kilka naprawdę świetnych. Aż czeka się na jakiś gniot, a tu nic!
Ale też nic z Wyd. Claroscuro mnie do tej pory nie zawiodło.

Rzadko zdarza się, by zbiór opowiadań, i to jeszcze różnych autorów, był dobry. Zazwyczaj jest jedno opowiadanie (bardzo) dobre, kilka strasznie złych i cała reszta takich sobie jako wypełniacz.
Tu - zaskoczenie - większość jest dobra/bardzo dobra, a kilka naprawdę świetnych. Aż czeka się na jakiś gniot, a tu nic!
Ale też nic z Wyd. Claroscuro mnie do tej pory nie zawiodło.

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Niania w Nowym Jorku Nicola Kraus, Emma McLaughlin
Ocena 5,9
Niania w Nowym... Nicola Kraus, Emma ...

Na półkach:

Nie wiem czy to kwestia dwojga autorów, ale książka jest strasznie nierówna. Są fragmenty dobre, nawet świetnie napisane, a za chwilę styl jak z telenoweli czy bloga/vloga, czyli wstałam, zjadłam, popatrzyłam, pomyślałam, weszłam, powiedziałam, wyszłam, idę dalej itp...
Mogłaby być o czymś, a jest trochę o wszystkim i niczym. Nie jest zła, tylko...nijaka.
To chyba jeden z tych nielicznych przypadków, gdy film na podstawie jest lepszy od książki.

Nie wiem czy to kwestia dwojga autorów, ale książka jest strasznie nierówna. Są fragmenty dobre, nawet świetnie napisane, a za chwilę styl jak z telenoweli czy bloga/vloga, czyli wstałam, zjadłam, popatrzyłam, pomyślałam, weszłam, powiedziałam, wyszłam, idę dalej itp...
Mogłaby być o czymś, a jest trochę o wszystkim i niczym. Nie jest zła, tylko...nijaka.
To chyba jeden z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najkrócej:
Przegadana (mogłaby być o połowę krótsza) ale intrygująca (w sumie).

Najkrócej:
Przegadana (mogłaby być o połowę krótsza) ale intrygująca (w sumie).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejne rozczarowanie. Książka o niczym.
Gdyby nie - krótkie niestety- wstawki o tytułowym lodzie i fakty, nie przebrnęłabym. Duża większość to przemyślenia, rozkminy i poetyckie na siłę rozmyślanio-nie-wiadomo-co autorki. I nie że to było nudne... to w ogóle było nie wiadomo co. Po prostu: książka o niczym.
Naprawdę ładne są jedynie zdjęcia.

Kolejne rozczarowanie. Książka o niczym.
Gdyby nie - krótkie niestety- wstawki o tytułowym lodzie i fakty, nie przebrnęłabym. Duża większość to przemyślenia, rozkminy i poetyckie na siłę rozmyślanio-nie-wiadomo-co autorki. I nie że to było nudne... to w ogóle było nie wiadomo co. Po prostu: książka o niczym.
Naprawdę ładne są jedynie zdjęcia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ogromne rozczarowanie.
Przede wszystkim - strasznie napisana i tak samo strasznie się to czyta. Raz - powtórzenia oraz mnóstwo irytujących wtrąceń narratora w dialogach.
Dwa - dziwna stylistyka, zdania tak bardzo złożone, że na końcu zapomina się początku. Trzy - dłużyzny i "nieśmieszyzny" aka humor na siłę. Ja uwielbiam czeską literaturę i czeski humor, nawet (zwłaszcza?) ten głupawy i "prymitywny", ale tutaj nie wiem co to miało być. Ogólnie - nudnawa i nijaka.
Cztery gwiazdki - tylko za sam pomysł na kacicę.

Ogromne rozczarowanie.
Przede wszystkim - strasznie napisana i tak samo strasznie się to czyta. Raz - powtórzenia oraz mnóstwo irytujących wtrąceń narratora w dialogach.
Dwa - dziwna stylistyka, zdania tak bardzo złożone, że na końcu zapomina się początku. Trzy - dłużyzny i "nieśmieszyzny" aka humor na siłę. Ja uwielbiam czeską literaturę i czeski humor, nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem zawiedziona. Miało być tak strasznie, złowieszczo i interesująco; wyszło nudno, przeciągle, przeciętnie.
Zbiór miejskich legend/historyjek opowiadanych przy ognisku. Chwilami autor jakby na siłę przekonywał, że przecież jest tak strasznie i że to o nas samych, o naszej naturze...blabla. Przerost formy nad treścią.
I dość sporo zaprzeczeń, nieścisłości itp, zwłaszcza w drugiej połowie książki.
Po tygodniu nie pamiętam już chyba nic.
Generalnie, tragedii nie ma, czytać można, ale szkoda czasu.

Jestem zawiedziona. Miało być tak strasznie, złowieszczo i interesująco; wyszło nudno, przeciągle, przeciętnie.
Zbiór miejskich legend/historyjek opowiadanych przy ognisku. Chwilami autor jakby na siłę przekonywał, że przecież jest tak strasznie i że to o nas samych, o naszej naturze...blabla. Przerost formy nad treścią.
I dość sporo zaprzeczeń, nieścisłości itp, zwłaszcza...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Bądź bystry u dentysty. Czyli jak mieć uśmiech celebryty  i nie bać się stomatologa. Dorota Stankowska, Przemysław Stankowski
Ocena 8,3
Bądź bystry u ... Dorota Stankowska, ...

Na półkach: ,

Ogólnie - ok, ale...
Za dużo historyjek, za mało konkretów. Pozycja bardziej dla tych, co to w ogóle o istnieniu dentysty ani o tym, co z zębami robić, nie mają bladego pojęcia. Większość informacji sprowadza się w zasadzie do jednego: stomatolog się na tym zna, więc daj mu robić (bez konkretów, czy nawet ciekawostek), a TY tylko pamiętaj o myciu zębów bo wiesz, bakterie!
Taka trochę książka dla dzieci jakby.
Opisy i polecajki sugerują coś zupełnie innego i, ekhm, lepszego.

Ogólnie - ok, ale...
Za dużo historyjek, za mało konkretów. Pozycja bardziej dla tych, co to w ogóle o istnieniu dentysty ani o tym, co z zębami robić, nie mają bladego pojęcia. Większość informacji sprowadza się w zasadzie do jednego: stomatolog się na tym zna, więc daj mu robić (bez konkretów, czy nawet ciekawostek), a TY tylko pamiętaj o myciu zębów bo wiesz, bakterie!...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czego nas uczą umarli? Z treści wynika, że właściwie niczego.
41 historii (historyjek?) historyczno-antropologiczno-sądowo-nijakich opisanych w stylu krótkich notek na etykiecie albo kart z czipsów. Nie wiem komu może się spodobać i kogo zainteresować, bo przeciętny szary oglądacz serialu w typie Bones/CSI zna więcej naukowych faktów i chyba tym samym oczekuje od takiej pozycji dużo więcej.
Powstała i wydana na fali popularności tematu, chyba na zasadzie "wrzućmy co mamy, dajmy na okładkę czaszkę i słowa klucz; chwyci."
Książka o wszystkim i o niczym. Z naciskiem na to drugie.

Czego nas uczą umarli? Z treści wynika, że właściwie niczego.
41 historii (historyjek?) historyczno-antropologiczno-sądowo-nijakich opisanych w stylu krótkich notek na etykiecie albo kart z czipsów. Nie wiem komu może się spodobać i kogo zainteresować, bo przeciętny szary oglądacz serialu w typie Bones/CSI zna więcej naukowych faktów i chyba tym samym oczekuje od takiej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Rekin i baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów Adam Biernat, Marta Biernat
Ocena 4,9
Rekin i baran.... Adam Biernat, Marta...

Na półkach: ,

Merytorycznie - bardzo ciekawa!
Dla zainteresowanych Islandią i dla tych nie.

Ale styl pisania jest straszny, tzn taki poetycki, egzaltowany, przegięty za bardzo w baśniowo-wydumaną stronę. I gdyby to była bajka rzeczywiście, dałoby radę, ale tu dość mocno utrudnia to czytanie i brnie się bardziej przez strony, tracąc w połowie opowieści wątek, o co w ogóle chodziło.

Merytorycznie - bardzo ciekawa!
Dla zainteresowanych Islandią i dla tych nie.

Ale styl pisania jest straszny, tzn taki poetycki, egzaltowany, przegięty za bardzo w baśniowo-wydumaną stronę. I gdyby to była bajka rzeczywiście, dałoby radę, ale tu dość mocno utrudnia to czytanie i brnie się bardziej przez strony, tracąc w połowie opowieści wątek, o co w ogóle chodziło.

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka rozwija się i rozkręca jak kobiecy okres...
Ciągnie, przelewa, narasta, trochę mdli...już myślisz, że w końcu coś się wydarzy i pęknie, ale nie...

Świetny, zachęcający opis. Sama historia trochę za bardzo przegadana i rozwleczona. Jedynie momentami dobra.
I jeszcze ta postać Tomka-cukrzyka. To już moje osobiste czepialstwo, ale jeśli autor zamierzał tak szczegółowo chwilami opisywać ile jednostek insuliny i dlaczego zrobił sobie Tomek, to powinien się do tego lepiej przygotować, albo nie brnąć w szczegóły wcale.

Ogólne wrażenie - ooo, nareszcie koniec.

Ta książka rozwija się i rozkręca jak kobiecy okres...
Ciągnie, przelewa, narasta, trochę mdli...już myślisz, że w końcu coś się wydarzy i pęknie, ale nie...

Świetny, zachęcający opis. Sama historia trochę za bardzo przegadana i rozwleczona. Jedynie momentami dobra.
I jeszcze ta postać Tomka-cukrzyka. To już moje osobiste czepialstwo, ale jeśli autor zamierzał tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko mi tę książkę ocenić. Z jednej strony bardzo polubiłam styl Marcina Ciszewskiego. I również "Wiatr", jak i dwie poprzednie części, wpisuje się w ten styl - bardzo łatwy i płynny w czytaniu, wciągający, nawet w pewien sposób niebanalny. Z drugiej - czyż Helena i Jakub mogą być bardziej fantastyczni, perfekcyjni, do wyrzygania idealni? Mają jakieś (jakiekolwiek) wady? Chyba nie...

Dobrze, że "Wiatr" to trzecia część (choć to prequel serii). Gdyby był pierwszą, nie jestem pewna czy tak szybko, i czy w ogóle, sięgnęłabym po następne.

Ogólnie to jednak dobra sensacyjna powieść. Godna polecenia. Taki trochę polski Ludlum. Solidnie napisana.

Ciężko mi tę książkę ocenić. Z jednej strony bardzo polubiłam styl Marcina Ciszewskiego. I również "Wiatr", jak i dwie poprzednie części, wpisuje się w ten styl - bardzo łatwy i płynny w czytaniu, wciągający, nawet w pewien sposób niebanalny. Z drugiej - czyż Helena i Jakub mogą być bardziej fantastyczni, perfekcyjni, do wyrzygania idealni? Mają jakieś (jakiekolwiek) wady?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ktoś tu napisał o niej "czupurna" i to jest chyba najodpowiedniejsze określenie.
Zaczepna i łobuzerska w pozytywny sposób, choć zaczepia bardzo słabo i nie pamięta się jej już po tygodniu - poza jednym - pierwszym opowiadaniem. Jest prawie genialne. To, co w pozostałych męczy i drażni, w tym pierwszym pasuje idealnie. Zatem "W tył, w dół, w lewo" - koniecznie! Resztę raczej można sobie podarować.

Ktoś tu napisał o niej "czupurna" i to jest chyba najodpowiedniejsze określenie.
Zaczepna i łobuzerska w pozytywny sposób, choć zaczepia bardzo słabo i nie pamięta się jej już po tygodniu - poza jednym - pierwszym opowiadaniem. Jest prawie genialne. To, co w pozostałych męczy i drażni, w tym pierwszym pasuje idealnie. Zatem "W tył, w dół, w lewo" - koniecznie! Resztę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak gdyby Penrose napisał powieść sci-fi. Lub uciął sobie dłuższą pogawędkę z Watts'em i Dukajem.

Cudna.

Jak gdyby Penrose napisał powieść sci-fi. Lub uciął sobie dłuższą pogawędkę z Watts'em i Dukajem.

Cudna.

Pokaż mimo to