rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Helter Skelter. Prawdziwa historia morderstw, które wstrząsnęły Hollywood Vincent Bugliosi, Curt Gentry
Ocena 8,0
Helter Skelter... Vincent Bugliosi, C...

Na półkach: , ,

Nie potrafię określić, czy to wielkie rozczarowanie, czy bardziej moja czytelnicza porażka. Umęczyłam do połowy, wymęczyłabym i do końca...tylko pytanie, po co i jakim kosztem. Tak, książka jest ciekawa i jak najbardziej zainteresowanych nie będę zniechęcać, ale chemii między nami nie ma i już nie będzie.

Nie potrafię określić, czy to wielkie rozczarowanie, czy bardziej moja czytelnicza porażka. Umęczyłam do połowy, wymęczyłabym i do końca...tylko pytanie, po co i jakim kosztem. Tak, książka jest ciekawa i jak najbardziej zainteresowanych nie będę zniechęcać, ale chemii między nami nie ma i już nie będzie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tego się nie da czytać.

Zarówno "styl", jak i "treść" nie zasługują na jakąkolwiek uwagę.
Nie polecam to mało powiedziane.

Tego się nie da czytać.

Zarówno "styl", jak i "treść" nie zasługują na jakąkolwiek uwagę.
Nie polecam to mało powiedziane.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kto nie lubi bohaterów pokroju Holmesa czy Fandorina, niech omija tę książkę szerokim łukiem.
Cała reszta powinna się poczuć usatysfakcjonowana postacią Jordana. W pierwszym opowiadaniu co prawda podobieństwo do Fandorina było tak silne, że trochę patrzyłam z przymróżeniem oka na tę książkę. Ale z każdą kolejną stroną świat stworzony przez autorkę wciąga coraz bardziej, a Jordan staje się głównym atutem tej, nomen omen, fantastycznej pozycji.
Na pewno sięgnę po kontynuację, takich postaci, dobrze wykreowanych, charakterystycznych, nigdy dosyć.

Kto nie lubi bohaterów pokroju Holmesa czy Fandorina, niech omija tę książkę szerokim łukiem.
Cała reszta powinna się poczuć usatysfakcjonowana postacią Jordana. W pierwszym opowiadaniu co prawda podobieństwo do Fandorina było tak silne, że trochę patrzyłam z przymróżeniem oka na tę książkę. Ale z każdą kolejną stroną świat stworzony przez autorkę wciąga coraz bardziej, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka jak książka, miejscami - wieloma - humor mocno wymuszony, ale miejscami naturalny i przyjemnie absurdalny.
Natomiast, błagam, powiedzcie, że te losowe słowa na każdej stronie zapisane wielkimi literami to jakiś błąd mojego egzemplarza. Zdecydowanie utrudnia to czytanie, to raz, a dwa, raczej wolę używanie odpowiednich środków stylistycznych niż capslocka.

Książka jak książka, miejscami - wieloma - humor mocno wymuszony, ale miejscami naturalny i przyjemnie absurdalny.
Natomiast, błagam, powiedzcie, że te losowe słowa na każdej stronie zapisane wielkimi literami to jakiś błąd mojego egzemplarza. Zdecydowanie utrudnia to czytanie, to raz, a dwa, raczej wolę używanie odpowiednich środków stylistycznych niż capslocka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To, że to już wszystko gdzieś było, nie jest dużym problemem.

Problemem są dwie rzeczy.
Pierwszy, to główna bohaterka, która zaczyna płakać coś koło 50 strony i przestaje bodajże na przedostatniej (a to zapewne tylko dlatego, że kończy się tom).

Drugi, to niekonsekwencja autora, który potrafi przebrać bohaterkę za chłopaka, by na następnej stronie jakoś tak naturalnie to przebranie zignorować. I takich wpadek jest w książce kilka, przy czym największe nieścisłości dotyczą zachowania głównej postaci.

"Achaja" - gdyby nie Achaja - ma kilka wątków godnych uwagi i ciekawie zarysowanych. Ale historii raczej nie dokończę.

To, że to już wszystko gdzieś było, nie jest dużym problemem.

Problemem są dwie rzeczy.
Pierwszy, to główna bohaterka, która zaczyna płakać coś koło 50 strony i przestaje bodajże na przedostatniej (a to zapewne tylko dlatego, że kończy się tom).

Drugi, to niekonsekwencja autora, który potrafi przebrać bohaterkę za chłopaka, by na następnej stronie jakoś tak naturalnie to...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Nanga Parbat. Śnieg, kłamstwa i góra do wyzwolenia Dominik Szczepański, Piotr Tomza
Ocena 6,5
Nanga Parbat. ... Dominik Szczepański...

Na półkach: , ,

Abstrahując od treści, druga część książki zdecydowanie lepiej napisana.

Abstrahując od treści, druga część książki zdecydowanie lepiej napisana.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwszy tytuł w tym roku, i od razu pierwszy niewypał. Po trzech opowiadaniach rezygnuję, za dużo - lepszych, mam nadzieję - książek czeka w kolejce.
Opowiadania są jakby bez początku i bez puenty, bohaterowie papierowi, nudni. To naprawdę trudna sztuka, napisać dobre opowiadanie, w krótkiej formie zawrzeć historię, ożywić postaci, dać coś czytelnikowi. Tu tego nie ma.

Pierwszy tytuł w tym roku, i od razu pierwszy niewypał. Po trzech opowiadaniach rezygnuję, za dużo - lepszych, mam nadzieję - książek czeka w kolejce.
Opowiadania są jakby bez początku i bez puenty, bohaterowie papierowi, nudni. To naprawdę trudna sztuka, napisać dobre opowiadanie, w krótkiej formie zawrzeć historię, ożywić postaci, dać coś czytelnikowi. Tu tego nie ma.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jest to pierwsza powieść Kinga, której najprawdopodobniej nie skończę. Po przebrnięciu ponad połowy odłożyłam, nomen omen, to na miesiąc i już chyba nie mam ochoty wracać.

Jest to pierwsza powieść Kinga, której najprawdopodobniej nie skończę. Po przebrnięciu ponad połowy odłożyłam, nomen omen, to na miesiąc i już chyba nie mam ochoty wracać.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy słyszę, że kolejna "gwiazda internetów" wydaje książkę, coś mi się w środku przewraca. Teraz pisze każdy, mimo że nie ma nic do powiedzenia, wystarczy dobra marka, żeby się sprzedawało.
Ale Magazyn Porażka, którego twórcą jest autor książki, uwielbiam. Tak, to o nas, to o mnie. Jego krótkie, ironiczne, ale i prawdziwe felietony za każdym razem trafiają w punkt. Na tę pozycję więc czekałam z ciekawością, czy to będzie podobna formuła, czy sprawdzi się w dłuższej formie, czy będzie o czymś, czy o niczym.
"Zawód" okazał się zbiorem mini reportaży, opisujących ludzi, którym mimo kwalifikacji, ambicji i determinacji trudno się żyje w Polsce. Napisanych znanym właśnie z Magazynu Porażka stylem, chłodnym, zdystansowanym, ale i ironicznym.
Nie ze wszystkim w tej książce się zgadzam, nie wiem, czy jest to pozycja obowiązkowa, ale nie jest to kolejna książka o niczym.
Trochę przeraża wizja Polski, jaka jest tu przedstawiana. I jednak zmusza do zastanowienia. Myślę, że jeśli ktoś nie znał do tej pory tekstów Fejfera, może być pozytywnie zaskoczony. Kto znał - i lubi, nie zawiedzie się.
I jeszcze jedno - nie polecam czytać na bezrobociu. Można się wpędzić w depresję.

Kiedy słyszę, że kolejna "gwiazda internetów" wydaje książkę, coś mi się w środku przewraca. Teraz pisze każdy, mimo że nie ma nic do powiedzenia, wystarczy dobra marka, żeby się sprzedawało.
Ale Magazyn Porażka, którego twórcą jest autor książki, uwielbiam. Tak, to o nas, to o mnie. Jego krótkie, ironiczne, ale i prawdziwe felietony za każdym razem trafiają w punkt. Na tę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W nowym roku postanowiłam sobie, że nie będę miała litości dla złych książek. Będę je z miejsca odrzucać i nie zawracać sobie nimi głowy.
Ale niestety, znów trafiłam na super pozycję, migała mi wszędzie, na każdej stronie, ot, reklama dźwignią handlu. No i się złapałam.
Może coś ze mną nie tak, ale nie rozumiem tych wszystkich zachwytów, czytadło jakich wiele. Czyta się szybko, ale wypieków na twarzy nie wywołuje. Intryga jest przewidywalna i przede wszystkim tak niedopracowana...Chwilami zamiast napięcia wzbudza uśmiech politowania. Autorka tak się stara, tak wydziwia, naprawdę fantazja ją poniosła. Niestety kosztem autentyczności. Absurd całej historii wylewa się z każdej sytuacji.
Dodatkowo, bohaterowie (absolutnie wszyscy) inteligencją nie grzeszą. Nie chcę tu spoilować, dość powiedzieć, że najbardziej bystrą postacią jest ta najmniej prawdopodobna, co zapewne było celowym zabiegiem twórczyni, aczkolwiek - znowu - oderwanym od rzeczywistości i słabo wykonanym.

W nowym roku postanowiłam sobie, że nie będę miała litości dla złych książek. Będę je z miejsca odrzucać i nie zawracać sobie nimi głowy.
Ale niestety, znów trafiłam na super pozycję, migała mi wszędzie, na każdej stronie, ot, reklama dźwignią handlu. No i się złapałam.
Może coś ze mną nie tak, ale nie rozumiem tych wszystkich zachwytów, czytadło jakich wiele. Czyta się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Panie, co się w tej książce dzieje...
Jeśli ktoś spodziewa się powtórki z rozrywki i groteskowego humoru z poprzednich powieści (jak ja), to może się mocno zdziwić.
Owszem, uniwersum jest prawie to samo, groteski co nie miara, ale to zupełnie inny klimat, niż w przygodach rodziny Kostków. I w sumie chwała za to autorowi, bo ile można pisać na to samo kopyto?
Książkę czyta się na jednym wydechu, groteska miesza się z horrorem, trudno nawet zakwalifikować tę pozycję do konkretnego gatunku, bo Bocek bawi się różnymi konwencjami. Taka czeska jazda bez trzymanki, z jednej strony jestem zachwycona, z drugiej nie wiem, co mam o tym myśleć. Nie jest to arcydzieło literatury, ale robi wrażenie. Mam odczucie, że historia nawiązuje klimatem do twórczości Edgara Allana Poe, dodać do tego czeski klimat i specyficzny humor autora - naprawdę, mieszanka wybuchowa.
Polecam, aczkolwiek nie jest to książka z głównego nurtu i podejrzewam, że wielu osobom nie przypadnie do gustu.

Panie, co się w tej książce dzieje...
Jeśli ktoś spodziewa się powtórki z rozrywki i groteskowego humoru z poprzednich powieści (jak ja), to może się mocno zdziwić.
Owszem, uniwersum jest prawie to samo, groteski co nie miara, ale to zupełnie inny klimat, niż w przygodach rodziny Kostków. I w sumie chwała za to autorowi, bo ile można pisać na to samo kopyto?
Książkę czyta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam opinie na tej stronie i uważam, że są mocno przesadzone.
Fakt, książka nie jest arcydziełem, chwilami pisana rynsztokowym językiem, czasami mówiąca o wręcz patologicznym zachowaniu. Ale z drugiej strony, jak pisać o pracy w brukowcu? Na serio, tworząc zbiór esejów o dylematach moralnych i ciemnej stronie mocy? Jeśli ktoś jest ciekawy, jak to wygląda "z drugiej strony Pudelka", to jak najbardziej polecam.

Przeczytałam opinie na tej stronie i uważam, że są mocno przesadzone.
Fakt, książka nie jest arcydziełem, chwilami pisana rynsztokowym językiem, czasami mówiąca o wręcz patologicznym zachowaniu. Ale z drugiej strony, jak pisać o pracy w brukowcu? Na serio, tworząc zbiór esejów o dylematach moralnych i ciemnej stronie mocy? Jeśli ktoś jest ciekawy, jak to wygląda "z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie będę się rozwodzić, bo i nie ma o czym.
Kto miał okazję pracować w przybytkach typu call center itp., raczej nie znajdzie w tej książce nic specjalnego. Autor opisuje warunki pracy, które odnoszą się chyba do większości zajęć, od których młodzi ludzie zaczynają swoje kariery zawodowe.
Bulwersujący może być fakt oszukiwania i naciągania klientów, chociaż..."żaden sprzedawca nie idzie do nieba".

Nie będę się rozwodzić, bo i nie ma o czym.
Kto miał okazję pracować w przybytkach typu call center itp., raczej nie znajdzie w tej książce nic specjalnego. Autor opisuje warunki pracy, które odnoszą się chyba do większości zajęć, od których młodzi ludzie zaczynają swoje kariery zawodowe.
Bulwersujący może być fakt oszukiwania i naciągania klientów, chociaż..."żaden...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu dwóch książek o Bridget Jones jestem pewna, że po trzecią część nie sięgnę. "Dziennik" jeszcze dało sie czytać, ale tę domęczyłam z wrodzonego poczucia przyzwoitości, bo ileż można zaczynać i nie kończyć, są jakieś granice.
Mimo wszystko, przygody głównej bohaterki nasunęły mi kilka refleksji.
Po pierwsze, moim zdaniem Bridget jest najzwyczajniej w świecie głupia i nie wzbudza sympatii. Kto o w miarę normalnym podejściu do świata twierdzi, że "pogrzeb był udany"?
Po drugie, bohaterka filmowa zdecydowanie przewyższa swój pierwowzór, co się rzadko zdarza.
Po trzecie, jeśli ktoś szuka literatury lekkiej, łatwej i przyjemnej, mogę mu polecić kilka zdecydowanie lepszych pozycji, w dodatku autentycznie zabawnych.

Po przeczytaniu dwóch książek o Bridget Jones jestem pewna, że po trzecią część nie sięgnę. "Dziennik" jeszcze dało sie czytać, ale tę domęczyłam z wrodzonego poczucia przyzwoitości, bo ileż można zaczynać i nie kończyć, są jakieś granice.
Mimo wszystko, przygody głównej bohaterki nasunęły mi kilka refleksji.
Po pierwsze, moim zdaniem Bridget jest najzwyczajniej w świecie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jestem wielką fanką kryminałów i wiele jestem w stanie im wybaczyć. To książki tworzone ku uciesze mas i mają gwarantować czystą, choć często makabryczną rozrywkę.
Ale "Ofiara bez twarzy" żadnej rozrywki mi nie zagwarantowała. Moim zdaniem jest toporna, a jej czytanie zdecydowanie mnie męczyło. Dałam nawet szansę i wróciłam do niej po kilku dniach, ale nic z tego, z miejsca sobie przypomniałam, dlaczego nie.
Atutem książki jest na pewno intryga, którą autor wymyślił i dla której mimo wszystko chciałam ją dokończyć. Minusem - postać głównego bohatera. Niestety, dla mnie nie do przejścia. Rozumiem, że czytanie ma wywoływać emocje, ale jeśli jest to irytacja, to chyba coś tu nie gra.
Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że na rynku lepszych kryminałów jest mnóstwo.

Jestem wielką fanką kryminałów i wiele jestem w stanie im wybaczyć. To książki tworzone ku uciesze mas i mają gwarantować czystą, choć często makabryczną rozrywkę.
Ale "Ofiara bez twarzy" żadnej rozrywki mi nie zagwarantowała. Moim zdaniem jest toporna, a jej czytanie zdecydowanie mnie męczyło. Dałam nawet szansę i wróciłam do niej po kilku dniach, ale nic z tego, z miejsca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nic mnie tak nie odstrasza, jak określenie "amerykański bestseller", oprócz oczywiście "amerykańskiej literatury obyczajowej".
Po książkę sięgnęłam, zanim się dowiedziałam, że to wspomniany bestseller.
Jest napisana specyficznym językiem, chwilami męczącym, chwilami intrygującym. I ten język chyba najbardziej mi przeszkadzał, chociaż wpisywał się w klimat opowieści.
Główną zaletą tej pozycji są bohaterowie, dla mnie bardzo niejednoznaczni, z jednej strony odpychający, ale i fascynujący, wzbudzający sympatię, ale i litość. Bardzo przypominają postacie z greckich tragedii, do których tyle jest tyle odwołań w treści.
Jeśli chodzi o fabułę, nie zaskoczyła mnie tak, jak się spodziewałam. Po kilkudziesięciu stronach już mniej więcej wyrobiłam sobie opinię, co pojawi się w drugiej części, byłam jednak ciekawa, w jaki sposób autorka to ujmie.
To na pewno dobra książka, chociaż nie nazwałabym jej mianem "najlepszej". Ale jeśli ktoś się zastanawia, czy przeczytać, polecam.

Nic mnie tak nie odstrasza, jak określenie "amerykański bestseller", oprócz oczywiście "amerykańskiej literatury obyczajowej".
Po książkę sięgnęłam, zanim się dowiedziałam, że to wspomniany bestseller.
Jest napisana specyficznym językiem, chwilami męczącym, chwilami intrygującym. I ten język chyba najbardziej mi przeszkadzał, chociaż wpisywał się w klimat opowieści.
Główną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jedna z tych książek, które bardzo chciałam przeczytać, ale odkładałam na później z obawy, że jest przereklamowana i jak zazwyczaj, wielkie nadzieje zmienią się w jeszcze większe rozczarowanie.

W międzyczasie trafiłam na wiadomy serial, który nawet przypadł mi do gustu i przeważył szalę - chciałam porównać obydwie historie, bo słyszałam, że w wielu aspektach się różnią. To jak najbardziej mogę potwierdzić, serialowa fabuła jest podrasowana, bardziej brutalna i zagadkowa.

Co nie znaczy, że książka jest gorsza. Skupia się bardziej na portretach bohaterów, niż na dynamicznym rozwoju wydarzeń; opisuje, jak radzą sobie z niewyjaśnioną stratą, jaki wpływ miało na ich życie niewytłumaczalne zniknięcie osób z bliższego i dalszego otoczenia. Nie ma tu festiwalu zagadek oprócz tej jednej, najważniejszej, której rozwiązanie chyba nikogo już nie interesuje, ponieważ wszyscy całą energię skupili na poradzeniu sobie w nowej rzeczywistości.

Nie jest to pozycja idealna, ale pozostawia literackiego kaca. Nie czuję się rozczarowana, chociaż, podsumowując, zrobiła na mnie przygnębiające wrażenie.

To jedna z tych książek, które bardzo chciałam przeczytać, ale odkładałam na później z obawy, że jest przereklamowana i jak zazwyczaj, wielkie nadzieje zmienią się w jeszcze większe rozczarowanie.

W międzyczasie trafiłam na wiadomy serial, który nawet przypadł mi do gustu i przeważył szalę - chciałam porównać obydwie historie, bo słyszałam, że w wielu aspektach się różnią....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Nieczynne do odwołania Iwona i Piotr Chodorek, Anula Trojanowska
Ocena 6,5
Nieczynne do o... Iwona i Piotr Chodo...

Na półkach: , ,

To jest cudownie zła książka!
Bohaterowie plastikowi, dialogi drewniane, fabuła cukierkowa.
Ale czyta się to z przyjemnością. Trochę taką masochistyczną, bo to jest zła książka, napisana językiem bardzo prostym i płytkim, szczerze mówiąc dziwi mnie stosunkowo wysoka ocena tej pozycji. Ale sama na pewno sięgnę po kontynuacje :)

To jest cudownie zła książka!
Bohaterowie plastikowi, dialogi drewniane, fabuła cukierkowa.
Ale czyta się to z przyjemnością. Trochę taką masochistyczną, bo to jest zła książka, napisana językiem bardzo prostym i płytkim, szczerze mówiąc dziwi mnie stosunkowo wysoka ocena tej pozycji. Ale sama na pewno sięgnę po kontynuacje :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka ma około 700 stron.
Dotrwałam mniej więcej do połowy, w związku z tym, że nie działo się nic ciekawego, niech mi autorka wybaczy, odłożyłam bez żalu.

Książka ma około 700 stron.
Dotrwałam mniej więcej do połowy, w związku z tym, że nie działo się nic ciekawego, niech mi autorka wybaczy, odłożyłam bez żalu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakie to powtarzalne... Czytasz o książce niesamowitej, książce, która dużo obiecuje, i te wszystkie obietnice spełnia, wszyscy czytelnicy zachwyceni...
No i nastawiasz się na tego czytelniczego graala, porywasz ostatnią sztukę w Empiku.
I nie ma magii. Ani fajerwerków, motylków w brzuchu, wypieków na twarzy.
Owszem, jest to kawał porządnej literatury, ładnie napisanej, z wciągającą historią, z kulturową egzotyką w tle.
Ale książka jest przegadana i odbiera jej to co najmniej połowę wartości. W pewnym momencie wplata się w akcję wątek dyskusji filozoficznych. Zapewne fani odsądzą mnie od czci i wiary, ale to filozofowanie po prostu pomijałam, nie wnosiło nic odkrywczego do treści, samo w sobie było, za przeproszeniem, proste jak konstrukcja cepa, za to rozwleczone w pięć tysięcy zdań.
Spokojnie można było skrócić książkę o jakieś trzysta stron. I wtedy mogłaby to być książka chwytająca za serce i zostająca na długo w pamięci.

Edit: po czasie zmieniam ocenę. Zperspektywy czasu nie wspominam tej książki pozytywnie.

Jakie to powtarzalne... Czytasz o książce niesamowitej, książce, która dużo obiecuje, i te wszystkie obietnice spełnia, wszyscy czytelnicy zachwyceni...
No i nastawiasz się na tego czytelniczego graala, porywasz ostatnią sztukę w Empiku.
I nie ma magii. Ani fajerwerków, motylków w brzuchu, wypieków na twarzy.
Owszem, jest to kawał porządnej literatury, ładnie napisanej, z...

więcej Pokaż mimo to