-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
2013-06
2014-04-19
Wiele książek, są rozczarowujące po drugiej części. Wysoki poziom jak w przypadku "Upadłych" wskazywał, że tego mogę się spodziewać, po "Penryn i Świat Po".
Jednak nie! Książka liczy 75 rozdziałów, ale ja wciąż nie wiem kiedy to zleciało. Poświęciłam jeden dzień i czekam na następną część. Nie, Susan Ee nie zniżyła poziomu, za co można jej pogratulować. Oczywiście tajemnicza i urzekająca powieść o Końcu Świata. Wiele ciekawych rzeczy, zabawne dialogi i walka.
Z Aniołami.
Ale też z samym sobą.
Z akceptacją dla własnej siostry.
Ile ja czekałam na tą książkę! Ale cieszę się, że ją mam na półce i w każdej chwili mogę do niej wrócić.
Penryn staje się moją ulubioną bohaterką z trylogii. Ma charakter.
Dla Chloe Sanders (Kelly Armstrong) krzyczałam do książki, żeby ktoś w końcu dobił ową beksę, ale panna Young jest inna. W końcu też przezwycięża własne demony.
Dee-Dum,
Raffe,
Żart,
Sarkazm.
Coś co muszą mieć świetni bohaterowie.
I ciągła akcja. Nie ma nudy, trudną ją odłożyć, bo ciągle się jest myślami z bohaterami.
Polecam wszystkim, jestem pod wrażeniem książki i mam nadzieję, że ekranizacji nie zepsują.
Wiele książek, są rozczarowujące po drugiej części. Wysoki poziom jak w przypadku "Upadłych" wskazywał, że tego mogę się spodziewać, po "Penryn i Świat Po".
Jednak nie! Książka liczy 75 rozdziałów, ale ja wciąż nie wiem kiedy to zleciało. Poświęciłam jeden dzień i czekam na następną część. Nie, Susan Ee nie zniżyła poziomu, za co można jej pogratulować. Oczywiście...
2014
Książka jest po prostu świetna.
Po tym jak wciągnęły mnie kryminały, miło zapędziła mnie znowu w ramiona mej kochanej fantasy.
Zapomniałam jak to jest myśleć cały czas o jednej książce. Kiedy nie byłam w stanie dokończyć utworu, w myślach prowadziłam kolejne wydarzenia, które chciałabym tam przeczytać. Dawno nie czułam tego wspaniałego uczucia, kiedy książka w mojej głowie żyje własnym życiem, a wyobraźnia pobudza się tak bardzo.
Na pewno to nie koniec mojej przygody z tą trylogią i przeczytam każdą część. Nie mogę się doczekać, kiedy w moje ręce wpadnie "World After".
Ale o "Angelfall" książkę zaczęłam czytać, kiedy odczuwałam pustkę po innej książce, którą skończyłam w ten sam wieczór, co zaczęłam wytwór Pani Ee. W sumie to była już noc i wygodnie ułożona czytałam do 6 rano. Tak mnie wciągnęła, że nie zauważyłam, która jest godzina. Na szczęście było wolne.
W książce z pewnością przeważa opis od dialogu. Nie wiem czy to zaleta, ale to moje stwierdzenie.
Co do samej treści, to są fragmenty, kiedy ze zdziwienia robiłam bliżej nie określoną minę, a są fragmenty które mnie rozbawiły. Na przykładzie, gdy czekałam 200 stron na pocałunek, a on stwierdził, że jej w sumie nie lubi. Tak, to było i zdziwienie i radość.
Wszystko pokazuje jaką rolę gra poświęcenie. To co, co przychodzi z trudem. Poświęcić córkę człowieczą czy skrzydła.
To takie oczywiste, a zarazem takie trudne.
Penryn Young nie ma łatwego życia jak inne osoby z tych czasów. Nauczyła się bronić i walczyć o siebie i innych. Aż tu zjawia się Raffe, który skrywa tak wiele tajemnic, ale największą z nich ukrywa nawet przed sobą. Penryn musi ratować siostrę, jest tylko jeden problem, w tym wypadku musi sprzymierzyć się z wrogiem, który szybko staje się sprzymierzeńcem. A Paige... mała biedna Paige... nie wiadomo czy nie jest już za późno...
Kto by pomyślał, że szalona matka to czasem może być dobrą cechą i może pomóc.
"Na pewno znasz stare porzekadło, że poznając czyjeś imię zdobywasz nad nim władzę."
"Od początku wiedziałem, że lojalność cię zgubi. Nie przyszło mi tylko do głowy, że będzie to lojalność wobec mnie."
To były cytaty, które zapadły mi w pamięć.
Treść jest przejrzysta i zaskakująca. Nie chce za wiele zdradzać, bo mogłaby to komuś trochę zepsuć lekturę. Ale polecam nie mówić sobie "jeszcze tylko jeden rozdział", bo są tak krótkie, że to zdanie powtarza się co chwilę :D.
Książka jest niesamowita i nie nudzi, nawet na sekundę. Chociaż nie lubię czytać w czasie teraźniejszym, tutaj mi to nie przeszkadzało. Polecam, po prostu polecam. Wszystkim!
Książka jest po prostu świetna.
Po tym jak wciągnęły mnie kryminały, miło zapędziła mnie znowu w ramiona mej kochanej fantasy.
Zapomniałam jak to jest myśleć cały czas o jednej książce. Kiedy nie byłam w stanie dokończyć utworu, w myślach prowadziłam kolejne wydarzenia, które chciałabym tam przeczytać. Dawno nie czułam tego wspaniałego uczucia, kiedy książka w mojej głowie...
2013-09-16
Po skończeniu czytać miałam różne myśli. Ale jedyne co zrobiłam to zamknęłam książkę i powiedziałam na głos: "To książka, do której na pewno wrócę."
Jestem z reguły osobą, która lubi różne historię, ale nie lubi do nich wracać. Czemu? Bo w zanadrzu jest pełno książek, które po prostu mnie urzekną, tak jak książka, którą skończyłam czytać. Tak też, nie często obchodzę się z zamiarem przeczytania czegokolwiek jeszcze raz, patrząc na długą listę: co chce lub co muszę przeczytać.
Ale "Charlie" jest inny. Tej książki się nie zapomina, a wraca się do niej w wolnej chwili do znudzenia, a nudna nie nadchodzi.
Momentami było to takie wzruszające, wczułam się w tę książkę i uwierzyłam, że pisze do mnie. Może to głupie, ale tak było. Jak z wyborem "Przyjaciela" do którego chciał pisać. Jakby to nie była książka, ale listy zaadresowane do mnie. Naprawdę. Wielu to mogło się wydać dziwne, ale cóż... moja opinia. Niektóre fragmenty nawet czytałam po kilka razy. Samym faktem, że był molestowany się nie zaskoczyłam, ale jednak wywołało to u mnie jakieś uczucie. Ja zrobiłam ten błąd i najpierw oglądnęłam film, co prawda stosunkowo dawno, ale jednak.
Sama postać Charliego, moim zdaniem nie jest dziwna. Co prawda płakał, dość często, ale też zważając na to co go spotkało, miał prawo być... inny (tak jak trudne dzieciństwo czy śmierć najlepszego przyjaciela). Ale też inny, nigdy nie będzie znaczyć gorszy.
Spotykamy się tam też z takimi typowymi osobami i sytuacjami w życiu, przez jakie przechodzą ludzie w takim wieku. Fakt, że radził sobie z tym i to tak dobrze jest godny podziwu. Albo jak postanowił wybaczyć cioci Helen, która również była molestowana, przez "przyjaciela rodziny", wiele osób nie pozbierałoby się po czymś takim. Alkohol... narkotyki... nałogi... Wszystko tak opisane, że wywołuję to odczucie, jakie to naprawdę jest bagno. Tudzież nie rozumiem ludzi, którzy uważają go za dziwaka. Jest oryginalny, można tak to ująć.
Jedna z nielicznych książek w którą tak się wczułam, a ze wzruszenia i faktu, że to koniec, niemalże się popłakałam.
Piękna i pouczająca książka, która przedstawia siłę przyjaźni i to co może się z człowiekiem stać. Wszystko jest takie realistyczne i rzeczywiste. To nie była zwyczajna książka.
"Poczuliśmy się nieskończonością."
Opowieść o nieskończoności... to było świetne, jeden z moich ulubionych fragmentów. Ja też chce być nieskończonością...
Autor nigdy nie przynudzał i w oryginalny (jak sama postać Charliego) sposób opisał świat jego oczami, odczucia i wszystko co go otacza. "Cichy obserwator", dzięki sprawozdaniom głównej postaci wiedzieliśmy co było nam było potrzebne.
Mogę jeszcze napomknąć, że wszystko jest w formie listów do Przyjaciela.
Każdy zaczynał się:
"Drogi Przyjacielu"
i kończył:
"Twój Charlie."
Na początku jest napomknięte, że zmienia wszystkich imiona i nazwiska, żeby zachować też tajemnice i anonimowość. Z drugiej strony musi się w końcu przed kimś wygadać, tym "kimś" jesteśmy My, czytelnicy. A przez ten intrygujący wstęp, wydaję się jakby to nie była fikcja literacka, ale prawda. Dlatego szuka się jakiś faktów, aby to udowodnić.
Podsumowując...
Książka godna polecenia. Wywarła na mnie nie małe wrażenie i jeśli się wahasz czy ją kupić, to tylko głupie pytanie. Idź do księgami, czy biblioteki i przeczytaj koniecznie.
Po skończeniu czytać miałam różne myśli. Ale jedyne co zrobiłam to zamknęłam książkę i powiedziałam na głos: "To książka, do której na pewno wrócę."
Jestem z reguły osobą, która lubi różne historię, ale nie lubi do nich wracać. Czemu? Bo w zanadrzu jest pełno książek, które po prostu mnie urzekną, tak jak książka, którą skończyłam czytać. Tak też, nie często obchodzę się z...
Świetna. To pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl, kiedy myślę o tej cudownej książce. Sam tytuł jest zachęcający, a treść. Nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po "Miasto Popiołów". Polecam gorąco! To naprawdę świetna książka. Clary okazuję się Nocnym Łowcą. Jace już nim jest. Wszystko zaczyna się w Pandemonium, klubie. Niebezpieczeństwo rośnie, tak samo jak miłość dwojga osób. Ale co jeśli okażą się rodzeństwem? Czy mogą pozwolić sobie na bycie razem? na kazirodczą miłość?
Świetna. To pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl, kiedy myślę o tej cudownej książce. Sam tytuł jest zachęcający, a treść. Nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po "Miasto Popiołów". Polecam gorąco! To naprawdę świetna książka. Clary okazuję się Nocnym Łowcą. Jace już nim jest. Wszystko zaczyna się w Pandemonium, klubie. Niebezpieczeństwo rośnie, tak samo jak miłość...
więcej Pokaż mimo to