Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dużo czytam, ale nie przepadam za polskimi autorami. Jest kilka wyjątków. I kolejnym z nich stał sie Intruz. Fantastycznie napisany thiller. porywający, wciągający z wartką akcją rozgrywającą się w kilku krajach Europy. Czasami miałam wrażenie, że czytam kolejną część Dana Browna. A jednak to Polska myśl, polskie realia. Fantastyczna. Polecam.

Dużo czytam, ale nie przepadam za polskimi autorami. Jest kilka wyjątków. I kolejnym z nich stał sie Intruz. Fantastycznie napisany thiller. porywający, wciągający z wartką akcją rozgrywającą się w kilku krajach Europy. Czasami miałam wrażenie, że czytam kolejną część Dana Browna. A jednak to Polska myśl, polskie realia. Fantastyczna. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Gdy na łamach stron książki pojawia się jeden morderca, może się wiele wydarzyć. A tym bardziej, gdy pojawia się dwóch morderców. Wówczas dzieją się niewyobrażalne rzeczy. grozy dodaje fakt, że z czasem oboje mordercy zaczynają na siebie polować. Zaczyna się walka z czasem i niepewność czy aby za rogiem nie czai się nikt.

A zaczyna się całkiem niewinnie. On, Ted, wraca z służbowej podróży samolotem. Poznaje na lotnisku całkiem atrakcyjną kobietę, która bez ogródek proponuje mu zabici zony. A to dlatego, że przyznał się nieznajomej na wstepie, że jest zdradzany. Nieznajoma, podejmuje z nim grę w szczerość. Nie ujawnia jednak swojego nazwiska, ale w zamian oferuje szczerość za szczerość. W drodze powrotnej z Londynu do Bostonu planują morderstwo.

W kolejnych rozdziałach pojawia się inna bohaterka. To Lilly, która jako nastolatka nie ma łatwego życia. Żuje z matka, która prowadzi otwarty dom, a to przyczynia się do obcowania z różnymi osobami. Jedną z nich jest artysta malarz, który w nachalny sposób zaznacza swoją obecność z życiu Lily. Zmusza ją to do niespodziewanych czynów. Efektem czego jest nagłe zniknięcie artysty.

Pozornie, oboje bohaterowie sa dalecy od siebie. Życie na kartach powieści prowadzi ich losy tak, że w końcu krzyżują się.

Autor w niespotykany do tej pory sposób prowadzi akcję. Pozornie nic się nie dzieje, jednak napięcie wzrasta. Popełnione zbrodnie dokonywane są nie przez seryjnych morderców, ani zwyrodnialców. To zwykli ludzie, którymi mógł by być każdy z nas. Są oni niejako zmuszeni do popełnienia zbrodni. Wymusza to na nich sytuacja. Do tej pory byli spokojnymi, niczym nie wyróżniającymi się obywatelami.

Autor uczynił swoimi bohaterami ludzi, zostawiając czytelnikowi z domysłami jak niewiele wymaga sytuacja, aby stać się mordercą. Niekiedy błahe powiedzenie „zabije cie”, lub „zabiję się” może stać się prawdziwe. Bo tak naprawdę jaka jest granica między zbrodnią, a życiem nikt nie wie. Coraz więcej sytuacji staje się „na porządku dziennym”, coraz mniej nas szokuje. Dlaczego zbrodnia popełniana „z konieczności” ma być inna?.

Książka niezwykła. Autor w interesujący sposób prowadzi akcję, a do tego łączy obojga głównych bohaterów. Zmusza czytelnika, poza śledzeniem losów morderców do zastanowienia się nad współczesnym kształtem świata i faktu czy my też bylibyśmy w stanie popełnić morderstwo. A jeśli nie to ile nas od tego dzieli. Świetnie napisana książka, nie długo musiała czekać na realizację ekranizacji. Czytelnik w szybki sposób ma możliwość zaprzyjaźnić się z bohaterami, co nie jest spotykane w innych książkach tego gatunku. Rzadko zdarza się aby sympatyzować ze zbrodniarzem. Tym razem jest zupełnie odwrotnie. Pojawia się tajemnica, zdrada, zagadka i morderstwo , a wszystko co do tej pory było oczywiste, w tej książce takie już nie jest.. Z pozoru wydaje się to lekką książką. Niektórzy zarzucają, że to czytadło. Jednak każdy z bohaterów powieści szczegółowo jest rozpracowany, z opisami psychologicznymi nawiązującymi do przeszłości, co tłumaczy aktualne postępowanie każdego z nich. Książka lekka, ale pozostawia wiele do myślenia. Można znaleźć w niej nie tylko zagadkę kryminalna, ale również tło psychologiczne współczesnego świata.

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Gdy na łamach stron książki pojawia się jeden morderca, może się wiele wydarzyć. A tym bardziej, gdy pojawia się dwóch morderców. Wówczas dzieją się niewyobrażalne rzeczy. grozy dodaje fakt, że z czasem oboje mordercy zaczynają na siebie polować. Zaczyna się walka z czasem i niepewność czy aby za rogiem nie czai się nikt.

...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Najdłuższa noc Marek Bukowski, Maciej Dancewicz
Ocena 6,4
Najdłuższa noc Marek Bukowski, Mac...

Na półkach:

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Opowieść z 1904 roku o losach krakowskich bohaterów to niewątpliwie uczta dla duszy.

Rankiem, gdy stróż krakowskich plant wyrusza na obchód, gasząc rozpalone latarnie, napotyka na swej drodze piękną, choć nieżywą kobietę. Jego przerażenie jest tym większe, iż odkrywa fakt, że kobieta jest bez oczu i powiek. Zostaje wszczęte śledztwo. Pojawia się śledczy Jedlinek, który zdominowany rządzą władzy i awansu, kieruje się własnym dobrem w śledztwie, a nie faktami. Jego działania są nieudolne, a czasami również mijają się z faktami. Jego postępowanie staje się coraz bardziej egoistyczne, ale czasami też zabawne. Znalezienie winnego popełnionej zbrodni stają się dla śledczego niezmiernie łatwe i oczywiste.

Równocześnie, swoją obecność odnotowuje niejaki Jan. Kim jest? Do końca nie wiadomo. Poznajemy go, jako marynarza, podróżującego po świecie, który to od kilku lat, po tragicznych wydarzeniach sprzed lat pozostaje w poszukiwaniu swojej tożsamości. Po tym jak dostał pilną depesze z rodzinnego Krakowa, zmuszony zostaje do powrotu, jednak z czasem, wcale łatwe się to nie okazuje. Podróż z Madagaskaru, gdzie zastała go wiadomość wydłuża się, aby w konsekwencji zakończyć się w Krakowie, gdzie postanawia, na skutek zbiegów wielu okoliczności, postanawia podjąć własne śledztwo w sprawie morderstw. Bo poza ofiarą z krakowskich plant, w czasie wydłużającej się podróży, pojawiają się kolejne ofiary. Dla śledczego Jedlinka stanowią świetną okazję do awansu, lecz z czasem sprawy przybierają nieoczekiwany obrót. Kolejne ofiary, które początkowo nie wykazują nic wspólnego z poprzednimi, zaczynają przerażać mieszkańców. Fakty oczywiste dla Jedlinka, dla Jana takie już nie są. Postanawia podjąć swoje śledztwo we współpracy ze swoim szkolnym przyjacielem Henrykiem i jego siostrą Weroniką. To oni jako medycy przeprowadzający sekcje zwłok, w dużym stopniu przyczynią się do postępów w śledztwie. Jednak czy uda im się odkryć co łączy wszystkie ofiary i kto jest mordercą?

Mimo, że zagadka kryminalna nie jest specjalnie wyszukana, ani skomplikowana, to jednak książka stanowi ucztę dla duszy. Brak tu tak naprawdę grozy, napięcia, jednak klimat jaki stworzyli autorzy godny jest uwagi. Tło obyczajowe XX wieku Krakowa, atmosfera tworzona przez krakowską bohemę, stroje, rozmowy, język, nastroje, to wszystko udało się autorom odtworzyć na łamach powieści. Powoduje to, że trudno oderwać się od lektury. Szczegółowe opisy wyglądu krakowskich zakątków i ich okolic z początków 1900 roku, emancypacja kobiet, techniki śledcze dalece odbiegające od współczesnych, mimo, że prymitywne, nadają charakter opowieści. Do tego rozwijające się miasto, powstające nowe zawody, miejsca spotkań wyższych sfer poszerzające się o nowe Teatry, Restauracje czy wystawy sztuki o czym skrzętnie piszą autorzy. Nie brakuje tu głosu konserwatywnych, zamkniętych osób, ale to przecież Weronika i Henryk edukowani w Paryżu, na Sorbonie stanowią nowy powiew. Powiew świeżości.

Książka, mimo, że nie należy do wybitnych, dla samego klimatu jest godna uwagi.

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Opowieść z 1904 roku o losach krakowskich bohaterów to niewątpliwie uczta dla duszy.

Rankiem, gdy stróż krakowskich plant wyrusza na obchód, gasząc rozpalone latarnie, napotyka na swej drodze piękną, choć nieżywą kobietę. Jego przerażenie jest tym większe, iż odkrywa fakt, że kobieta jest bez oczu i powiek. Zostaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

DWIE NIEDŹWIEDZICE z jednej strony to zmysłowa opowieść, z drugiej pełno w niej brutalności, zemsty, a nawet przemocy. Wspomniane na okładce samobójstwa i morderstwo nie są najważniejszą częścią książki. To opowieść wielopokoleniowa, w której autor nie szczędzi czytelnikowi emocji od całkiem pozytywnych, aż po te negatywne.

Ważna, ale nie najważniejszą osobą wydaje się być Ruta Tawori, nauczycielka Biblii Hebrajskiej w liceum. To ona niejako samozwańcza narratorka, opowiada o losach rolniczego moszawu. Zaczyna od dokonanych przed laty samobójstwach, które jedno było morderstwem, o czym wiedzą nieliczni. Jej opowieść to historia życia i śmierci. Jako młoda mężatka staciła dziecko, co wywarło na nią ogromny wpływ. Opowiada również o swojej babci Rut, dziadku, ale również mężu, którego poślubiła niejako dwukrotnie. Opowiadane historie nie należą jednak do łatwych. Wywołują wiele emocji. Sama bohaterka czasami musi przerwać opowieść, by przełknąć gorycz rozpaczy, a czasami by się pośmiać. Opowiada o męskiej przyjaźni, miłości, zdradzie i tęsknocie. Nie jest to jednak ckliwa opowieść. To raczej zdanie relacji z wydarzeń, które w większości są mroczne i brutalne. Opowiadane historie dotyczą trzypokoleniowego rodu, który zaczął się od kobiety, drzewa, strzelby i krowy. Teraz, blisko 70 lat później jest relacjonowana przez Rut. Najbardziej barwną postacią, o której jest mowa, jest dziadek Zeew Tawori. Jego dramatyczne losy i decyzje odciskają piętno zarówno na nim jak i na kolejnych pokoleniach. Bohater szczerze i bezkompromisowo ukazuje szereg emocji jakie każdy z nas może doznać.

O ile losy bohaterów są ważne, o tyle ważniejszy wydaje się sposób snucia opowieści. Autor główna bohaterką, narratorką, uczynił kobietę i to przez nią przemawia i opowiada całą historie. Robi to w wyśmienity, doskonały sposób. Styl opowieści autora porywa. Książką w momentach staje się hipnotyzująca Trudno się od niej oderwać, a tym bardziej przestać myśleć. Czytelnik wnika w opowiadane historie i stają się one częścią jego życia. Dodatkowo nawiązania do kultury żydowskiej jakie stosuje autor sprzyjają przybliżeniu czytelnika do opowieści. Częste używanie słów z języka hebrajskiego, nazywanie rzeczy i miejsc w ojczystym języku autora sprzyjają temu zabiegowi.

Świetnie napisana, angażująca opowieść przepełniona emocjami, zdradą, zemstą ale równie mocno prawdziwa.

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

DWIE NIEDŹWIEDZICE z jednej strony to zmysłowa opowieść, z drugiej pełno w niej brutalności, zemsty, a nawet przemocy. Wspomniane na okładce samobójstwa i morderstwo nie są najważniejszą częścią książki. To opowieść wielopokoleniowa, w której autor nie szczędzi czytelnikowi emocji od całkiem pozytywnych, aż po te negatywne.

...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Brutalna zbrodnia zawsze przeraża. Tym bardziej, gdy w niedługim czasie po pierwszej pojawia się kolejna, a służby śledcze są bezradne. Pierwsza z popełnionych zbrodni, zostaje dokonana w Wigilię, co z biegiem czasu okazuje się mieć ogromne znaczenie. Zbrodniarz jednak nie pozostawia po sobie żadnego śladu, żadnej informacji. Na pomoc przychodzi ekskluzywny Klub Mefista, zrzeszający wybitne jednostki, które pracują nad istotą zła. Ich pomoc nie jest jednak oczywista. Z czasem jedna z głównych członkiń klubu, Dr Odonell, staje się podejrzaną. To ona broni i tłumaczy mroczne osoby, które dokonywały w przeszłości różnego rodzaju zbrodni. Jej dodatkowa niechęć do ujawniania jakichkolwiek informacji o zbrodniach, skłania służby do objęcia jej obserwacją. Sprawa jednak bardzo się komplikuje, gdy w międzyczasie zostaje zamordowana jedna z policjantek. Przy jej ciele, podobnie jak przy pierwszej ofierze, pojawiają się symbole satanistyczne, a lekarka ma mocne alibi, które wyklucza ją z grona podejrzanych. Pojawia się obawa o kolejne ofiary, a śledczy nie mogą zrobić kroku na przód. Sprawa staje się strasznie trudna. Zaczynają działać po omacku.

Autorka starannie opisuje każdy szczegół. Pojawia się wiele znaczących symboli, nawiązujących do prastarej cywilizacji, jak również do wiary chrześcijańskiej. Każdy szczegół ma tutaj znaczenie. Zbrodnie i ofiary szczegółowo i obrazowo opisywane, wywołują grozę i strach, a towarzyszące akcji szczegóły, powodują, że książkę czyta się z zapartym tchem. Autorka z racji wyuczonego zawodu, nie oszczędza czytelnikowi szczegółów z autopsji ofiar. Opisy są przepełnione krwią, szczegółami zmaltretowanych ciał. Poza opisami ciał i symboli, autorka nakreśla tło obyczajowe w wyważony sposób, łącząc je z teoriami spiskowymi. Powoduje to, że książką staje się jeszcze ciekawsza. Do tego wartka i zaskakująca akcja z nieprzewidywalnym zakończeniem, zachęca do nieprzerwanej lektury. Głównymi bohaterami książki są detektywi, którzy pojawili się już w innych częściach pisanych przez autorkę. Ich relacje zmieniają się, dojrzewają, jednak nie są dominujące. Sposób ich nakreślenia przez autorkę nie umniejsza czytelnikowi, który nie zna poprzednich losów bohaterów. Można je czytać niezależnie, bez konieczności znajomości poprzednich części. Uważam, iż to ogromna zaleta. Każdą część można czytać jako zamkniętą całość. Pojawiające się postacie śledczych nie są dominującymi osobami, to nie na nich skupia się watek. Stanowią jedynie niezbędny element, ale nie najważniejszy. Książka ciekawa i godna polecenia

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Brutalna zbrodnia zawsze przeraża. Tym bardziej, gdy w niedługim czasie po pierwszej pojawia się kolejna, a służby śledcze są bezradne. Pierwsza z popełnionych zbrodni, zostaje dokonana w Wigilię, co z biegiem czasu okazuje się mieć ogromne znaczenie. Zbrodniarz jednak nie pozostawia po sobie żadnego śladu, żadnej informacji....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Nocne kluby, zadymione korytarze, mroczne uliczki w przemysłowym Manchesterze to miejsce osadzenia akcji powieści. W świecie, gdzie życie człowieka niewiele znaczy. Aidan Waits – policjant śledczy staje przed trudną decyzją. Pozostaje mu do wyboru opuścić szeregi policji z wielkim skandalem lub jako oficjalnie skorumpowany pracownik ma możliwość przeniknąć do światka przestępczego by rozpracować mafie. Gra jest o wysoką stawkę. Aidan musi grać na 2 fronty. Sprawa z czasem staje się skomplikowana. Pojawia się temat zaginionej przed 10 lat dziewczyny szefa mafii, która podobnie jak obecnie kilka dziewczyn była tytułowa syreną. Ich zadanie jest z pozoru proste. Szef handluje narkotykami, a one odbierają pieniądze za towar. Jedną z syren staje się młodziutka córka jednego z ministrów. To za jego sprawą Aidan wnika w szeregi mafii, by mieć pod kontrolą syreny. Z mafijnej sprawy z czasem robi się trudna do wyjaśnienia zagadka. Pojawiają się ofiary wśród syren. Handel narkotykami kwitnie, a żądza pieniądza narasta. A

Autor akcje osadził we współczesnym świcie, gdzie rządzi mafia. Fabuła jest dość wyraźna, a tempo dobre. Z biegiem akcji, tempo przyśpiesza, aby wręczz rozpocząć walkę z czasem. Zabieg ten powoduje, że trudno oderwać się od lektury. Narracja książki prowadzona jest w formie pierwszoosobowej. Sprawia to, że opisywane wątki staja się jeszcze bliższe czytelnikowi. Wszystko dzieje się z punktu widzenia mafii, porachunków., do której w

Wniknął policjant z przeszłością. To ona nie pozwala mu zapomnieć o sobie i determinuje jego poczynania. Czytelnik ma okazję wniknąć wraz z bohaterem w szarą strefę. Akcja mocno skupia się wokół narkotyków i pieniędzy. Pojawiają się również wątki spoza gatunku sensacji. Brak jednak mocniejszego rozbudowania tła psychologicznego czy obyczajowego. Nie umniejsza to jednak lekturze, której akcja prowadzona jest sprawnie. Czytelnik od pierwszych stron rzucony jest w zdeprawowany świat, gdzie nawet władza ma wiele za paznokciami. Akcja głownie toczy się w knajpach, gdzie autor przez wiele lat również pracował, dzięki czemu tak sprawnie mu idzie opisywanie takich okoliczności. Brak w książce wyraźnego podziału na dobrych i złych. Wszystko się miesza. Atutem książki jest narracja w pierwszej osobie i opisy działań śledczych z punktu widzenia skorumpowanego, przestępczego świata. Wszystko za sprawa barwnie nakreślonego mrocznego klimatu mafijnego podziemia.

Książką ciekawa i wciągająca, jednak nie porwała mnie na tyle na ile spodziewałam się przed przystąpieniem do lektury.. Myślę jednak, że zadowoli nie jednego czytelnika, który lubi mocną, mroczną literaturę.

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Nocne kluby, zadymione korytarze, mroczne uliczki w przemysłowym Manchesterze to miejsce osadzenia akcji powieści. W świecie, gdzie życie człowieka niewiele znaczy. Aidan Waits – policjant śledczy staje przed trudną decyzją. Pozostaje mu do wyboru opuścić szeregi policji z wielkim skandalem lub jako oficjalnie skorumpowany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Przesyłka w postaci książki w skrzynce tym razem nie oznacza nic dobrego. Dla innych był by to świetny prezent. Nie dla niej. Książka ta ma przypomnieć bohaterce o przeszłości i złych wydarzeniach. Emma Carrow jako profilerka zmagając się ze swoja przeszłością dostaje nie lada zadanie. W publicznym miejscu zostają odnalezione przez małego chłopca trzy ciała. Są one owinięte szczelnie taśmą- niczym kokony. Sprawca pozostawia jedynie ofiarom niezaklejone nos i oczy. A wszystko po to by mogły obserwować świat dokoła. Jednak niespodzianek jest więcej. W kokonach pozostawione zostają portfele z dokumentami do lepszej i szybszej identyfikacji ofiar, ale również jedzenie. Ułatwia to śledczym identyfikacje ofiar, ale nie zbrodniarza. To zadanie będzie należeć do Emmy. Zadanie jednak nie jest łatwe. Dodatkowo sprawę utrudniają osobiste wydarzenia z przeszłości, które echem odbijają się obecnie. Ponad to śledczy niemieckiej policji nie są przychylni jej opiniom i wnioskom, a ona jako kobieta i ofiara przemocy musi zmagać się z przeciwnościami. Poświęca na to całe swoje prywatne życie. Praca pomaga jej zmagać się z codziennością, mimo, że łatwo nie jest.

Autor akcję umieścił w niemieckim świecie śledczym. Akcja głównie skupia się na procesie śledczym, na etapach jego prowadzenia. Czytelnik krok po kroku uczestniczy w prowadzonych czynnościach śledczych, łącznie z etapami powstawania profilu psychologicznego sprawcy, do zadania którego powołana została główna bohaterka. Akcja toczy się sprawnie, tempo jej przywołuje bardziej rytm dnia, niż walkę z czasem. Nie ma tu grozy, a w zamian czytelnik może uczestniczyć w poszczególnych etapach śledztwa. Autor poza wspomnianym śledztwem, dużo miejsca poświęca głównej bohaterce Emmie Carrow. Skrzętnie opisuje jej przemyślenia, wewnętrzna walkę. W tym celu autor zastosował zabieg polegający na opisywaniu wyobrażeń bohaterki co by powiedziała, jak by zareagowała, by po chwili opisać zgoła odmienne jej reakcje i zachowanie. Zabieg ten powoduje zwiększenie atrakcyjności książki. Czytelnik czytając nie od razu wie czy opisywane reakcje i zachowania są tymi właściwymi, czy tylko tymi, które wyobraża sobie bohaterka. Po chwili wszystko się wyjaśnia, gdy opisywane są faktyczne jej reakcje. Mamy tu do czynienia z podwójnym opisem pewnych sytuacji. Stanowi to dość atrakcyjny zabieg zastosowany przez autora. Ponad to mocno skupia on uwagę na analizie psychologicznej bohaterki, mimo prowadzonego śledztwa w tle. Akcja książki jest wyraźna, logiczna i wieloetapowa. Mimo odwołań do przeszłości bohaterki, akcja mocno koncentruje się na teraźniejszości i efektach jakie wydarzenia wcześniejsze wywierają obecnie. Dodatkowo bardzo ciekawy motyw zbrodni opisywanej przez autora sprzyjają atrakcyjności książki.

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Przesyłka w postaci książki w skrzynce tym razem nie oznacza nic dobrego. Dla innych był by to świetny prezent. Nie dla niej. Książka ta ma przypomnieć bohaterce o przeszłości i złych wydarzeniach. Emma Carrow jako profilerka zmagając się ze swoja przeszłością dostaje nie lada zadanie. W publicznym miejscu zostają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

opinia pochodzi z www.lubeczyytac.blogujaca.pl

Dzień, w który zaczyna się akcja rodziny Ellen i Evana mógł być jak każdy. Spokojna, ułożona rodzina z dwójką dzieci- bliźniaków, wiedzie unormowane życie. On jako „szacowny” pracownik naukowy, który uczy filozofii, ona jako opiekun zwierząt w instytucie są zadowoleni z dotychczasowego życia. Rutyna ich nagle zostaje zburzona. Evan wracając samochodem z obozu do domu wraz z dziećmi, zostaje najpierw zatrzymany przez policję, a następnie aresztowany pod zarzutem porwania nastolatki. Z biegiem czasu zarzut z porwania zmieniony zostaje na zarzut morderstwa. Pojawia się coraz więcej szczegółów przemawiających przeciwko NIEMU. Już nawet on sam przestaje sobie wierzyć. Kto jest winny, kto niewinny? Czy uda mu się oczyścić z zarzutów? A może wszystko spreparował, bo tak naprawdę prawda jest ulotna?

Książka, mimo że należy do nurtu kryminałów, nie można jej zaliczyć do klasycznej jego wersji. Pełno w niej odniesień filozoficznych. Autor przemyca wiele pytań filozoficznych czy wręcz egzystencjalnych. Sam główny bohater wielokrotnie rozmyśla i teoretyzuje na wiele frapujących go tematów. Jego zainteresowania krążą chociaż by koło istoty zera, czasu i przestrzeni czy nawet kwestii starzenia się we wszechświecie. Wielokrotnie zastanawia się nad tym kto tak naprawdę jest normalny, a kto zaburzony i czy można rozmawiać bez użycia słów. Ciekawą poruszaną kwestią jest relaks ludzi i co się stanie jeśli równocześnie wszyscy na świcie w jednym momencie zaczną się relaksować, czy wówczas nie zostanie zachwiana kosmiczna równowaga między niepewnością a spokojem, albo poborem tlenu i wydalaniem dwutlenku węgla. A co by się stało gdyby wszyscy nagle zaczęli krzyczeć, płakać, śmiać się albo gdyby kompletnie zamilkli. Z uwagi na dominująca ilość wątków z teorii świata i rozmyślań na temat zagadnień z tym związanych, książka zamiast typowego gatunku kryminalnego reprezentuje raczej obyczajową opowieść o charakterze filozoficznym z wątkiem kryminalnym w tle.

Autor w treści przytacza wiele nazwisk, problemów z wspomnianej filozofii. Wielokrotnie pozostawia pytania bez odpowiedzi, aby to sam czytelnik miał możliwość na chwilę zatrzymać się i odpowiedzieć na podjęte tematy i pytania. Dlatego książka to uczta dla myślicieli. Jednak jeśli ktoś szuka lekkiego kryminału dla rozrywki nie powinien sięgać po tą lekturę. Tym razem autor podnosi poprzeczkę znacznie wyżej. Książka staje się wymagającą dla czytelnika. Wymaga nie tylko skupienia i uwagi, ale również zaangażowania. Zaletą książki jest fakt, że poszerza ona niewątpliwie horyzonty. Zagadka kryminalna nie jest skomplikowana, jednak nie o nią w tej książce najbardziej chodzi. Mimo tego zagadka ta wywołuje poczucie osaczenia, a wręcz bezradności i poczucia, że cały świat sprzysiągł się przeciwko jednemu człowiekowi, który wobec tego jest bezradny. Sam sobie przestaje wierzyć. Nasuwa się automatycznie pytanie czy wszyscy jesteśmy w stanie zabić innego człowieka, a jeśli nie to ile nas od tego dzieli.

Książka naprawdę nietypowa. Wymaga uważności, jednak godna jest polecenia.

opinia pochodzi z www.lubeczyytac.blogujaca.pl

Dzień, w który zaczyna się akcja rodziny Ellen i Evana mógł być jak każdy. Spokojna, ułożona rodzina z dwójką dzieci- bliźniaków, wiedzie unormowane życie. On jako „szacowny” pracownik naukowy, który uczy filozofii, ona jako opiekun zwierząt w instytucie są zadowoleni z dotychczasowego życia. Rutyna ich nagle zostaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Iga Horn (pseudonim literacki Agnieszki Krawczyk) do tej pory specjalizowała się w całkiem odmiennym gatunku literackim. Tym razem zmierzyła się z thillerem. I bez wątpienia stanęła na wysokości zadania. Czytelnik od samego początku staje oko w oko ze zbrodnia., tym bardziej nietypową, gdyż zostaje znaleziona część ludzkiej skóry, a nie cała ludzka postać. Z czasem na światło dzienne wychodzą kolejne zbrodnie, w których również ofiary ujawnione są tylko dzięki znalezieniu poszczególnych części ciała.

Fabuła książki skupia się wokół Pauliny Weber, historyk sztuki, która wykłada na uniwersytecie w Wiedniu. Jej profesją jest okrucieństwo w sztuce, o którym prowadzi zajęcia ze studentami – zarówno na Sali wykładowej, ale również w mniej typowych miejscach jak chociażby kostnica. Po godzinach prowadzi ona poczytnego bloga, gdzie zamieszcza zdjęcia dzieł sztuki związanych z okrucieństwem. Ciało ludzkie od wieków budziło zainteresowanie szeregu artystów. Motyw ten pojawiał się już w starożytności, aż przez każda kolejną epokę – zarówno w malarstwie jak i w rzeźbie i innych działach sztuki. Niekiedy przybierało ono postać fascynacji graniczącej z okrucieństwem. I to ono staje się tematem zainteresowań i badań pani Weber. W czasie gdy zostaje znaleziona ludzka skóra w rzece, dostaje ona tajemniczego anonimowego meila ze zdjęciami ludzkich szczątków wraz z cytatem z poezji Baudelaira. Kobieta zaczyna obawiać się , ze jej blog stał się inspiracją do popełnianych zbrodni, a ona została wplątana w makabryczne wydarzenia. Do akcji zostaje zaangażowany jej były mąż, policjant Max Haas oraz sprowadzony z Krakowa Henryk Mach., który przed laty miał do czynienia z podobna sprawa. Jako analityk i profiler uważany jest za wybitnego specjalistę w swojej dziedzinie.

Autorka poza światem zbrodni dużą część poświęca sztuce. Stosuje wiele odwołań do historii sztuki jak i samych obrazów mniej lub bardziej znanych twórców. Zadbała o każdy szczegół powołując się na działa, dzięki czemu książka staje się barwna i ciekawa oraz pełnowymiarowa. Pojawiające się poza głównymi bohaterami postacie to przede wszystkim studenci. Są oni charakterystycznymi, barwnymi postaciami, pełni ambicji artystycznych, ale również na nich pada cień podejrzeń związanych ze zbrodniami. Z pozoru zdają się oni obojętni na zaistniałe zdarzenia, lecz po głębszej analizie okazują się przepełnieni tajemnicami. Dużo miejsca autorka poświęca śledczym, którzy zwalczają się od samego początku. Są jak woda i ogień, dlatego cały czas między nimi iskrzy. Początkowo łączy ich tylko prowadzone śledztwo, z czasem do tego dołącza Pani Weber, która nakreślona jest jako silna, ambitna i niezależna kobieta. Jest pełna przebojowości. Autorka poświęca każdej z osób odpowiedni czas, by nakreślić tło związane z ich przeszłością, dzięki czemu stają się oni bardzo wyraziści. Nie ma tu jednak zbędnych szczegółów, przypadkowych opisów. Każdy zwrot akcji jest rzetelnie przemyślany. Połączenie fikcji literackiej z faktami, sprawia, że książka jest ciekawa. Trudno się od niej oderwać, a zastosowane opisy dzieł sztuki sprawiają, że czytelnik chętnie sięga po internet, by sprawdzić opisywane dzieło. Liczę na to, że to nie ostatnie słowo autorki w tym gatunku, gdyż na pewno chętnie sięgnę po jej kolejną książkę o tej tematyce.

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Iga Horn (pseudonim literacki Agnieszki Krawczyk) do tej pory specjalizowała się w całkiem odmiennym gatunku literackim. Tym razem zmierzyła się z thillerem. I bez wątpienia stanęła na wysokości zadania. Czytelnik od samego początku staje oko w oko ze zbrodnia., tym bardziej nietypową, gdyż zostaje znaleziona część ludzkiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl


Już pierwsze zdanie książki wprawia czytelnika w grozę i niebezpieczeństwo. Akcja rusza z przytupem. Już od pierwszych słów czuć huk, trzask rozbijanego samochodu. To wszystko po to by po chwili cofnąć się do momentu przed wypadku i dowiedzieć się jak doszło do niego i kim była osoba, która zginęła. A był nim Paweł Włodarczyk, który jako doświadczony dziennikarz trafił na sensacyjną wiadomość. Wiadomość o tyle niezwykła, że mocno związana z przeszłością sięgającą 1000 roku, a jeszcze mocniej wpływająca na przyszłość kształtu świata. Dziennikarz uzyskał wiadomość dotyczącą obrazu Jana Matejki, który niczym mesjasz miał namalować obraz w którym zaszyfrował wiadomość dla kolejnych pokoleń. A wiadomość ma dotyczyć pojednania islamu z chrześcijanami. Sprawa jednak staje się skomplikowana, gdy okazuje się, że od wieków wiele ludzi zginęło, którzy poznali ten sekret. Czy to samo spotkało Włodarczyka? Czy sprzed lat zostanie ujawniona? A może pochłonie inne ofiary?

Główny bohater – Jakub Kania jako prokurator IPN postanawia podjąć się rozwiązania tajemniczej zagadki . Mimo, że cała tajemnica sięga 1000 roku, pojawiają się również polskie wątki, a wręcz stanowią jego większość. Czytelnik, wraz z historią głównego bohatera może poznać również tajniki pracy IPN.

Akcja książki nie ogranicza się do jednej epoki. Wszystko zaczyna się współcześnie, aby co pewien czas przenieść się do 1000 roku, a następnie co 444 lata. Autor barwnie przedstawia każdą z mijanych epok. Czytelnik zanurza się w zamierzchłych czasach, aby móc później zrozumieć teraźniejsze wydarzenia W tym celu wydarzenia z przeszłości opisywane są w dość szczegółowy, ale zarazem barwny sposób. Wydarzenia obfitują w dynamiczną akcję. Dotyczy to zarówno wydarzeń historycznych jak i współczesnych. Pojawiają się tu liczne postaci, które mimo, że nie są pierwszoplanowymi mają duży wpływ na kolejne po sobie następujące wydarzenia. Z uwagi na ich mnogość, czytelnik zmuszony jest do uważności, aby nie zatracić się w opisywanych miejscach. I sytuacjach. Wielokrotnie powieść porównywana jest do twórczości Dana Browna. W moim odczuciu daleko jej do autora „Kodu Leonarda”. Bardziej można porównać do „Pana Samochodzika” dla dorosłych.

Akcja książki toczy się niezwykle sprawnie, tempo dość szybkie, a zakończenie jak przystało na tego typu powieść – zaskakujące. Ksiązka porywa od pierwszych stron. Pełno w niej faktów historycznych przeplatanych fikcją literacką.

opinia pochodzi z www.lubieczytac.blogujaca.pl


Już pierwsze zdanie książki wprawia czytelnika w grozę i niebezpieczeństwo. Akcja rusza z przytupem. Już od pierwszych słów czuć huk, trzask rozbijanego samochodu. To wszystko po to by po chwili cofnąć się do momentu przed wypadku i dowiedzieć się jak doszło do niego i kim była osoba, która zginęła. A był nim Paweł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

opinia z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Marsylia. W mieście zaczyna narastać panika. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Rząd zakazał afiszowania wiary. Wszelkiego rodzaju stroje, zwłaszcza muzułmańskie zostają zabronione do noszenia w miejscach publicznych. Wraz z nakazem rządowym pojawiają się tajemnicze podpalenia, których ofiarami padają ludzie, głównie wyznania islamskiego. Policja jest bezradna, a do tego narastające napięcie wśród społeczeństwa nie sprzyja rozwiązaniu sprawy. Pojawiają się samozwańcze grupy, które na własny koszt chcą rozwiązać problemy. Ludzie zaczynają się buntować, pojawiają się zamieszki, kolejne podpalenia, które grożą doprowadzeniem do wojny domowej. Sytuacja staje się niezwykle napięta.

Książkowa fikcja staje się przerażająco rzeczywista i bulwersująca. Autor od samego początku porusza trudne kwestie związane z wiarą i prowokuje. Mocno wpływa na emocje. Panika i strach udzielają się czytelnikowi., ale nie ze względu na tocząca się akcję i bohaterów, a sam fakt, że opisywane wydarzenia mogą stać się rzeczywistością. Ile nas jako społeczeństwo dzieli by stać się dla siebie wzajemnie zagrożeniem. Wartka narracja sprzyja apokaliptycznej atmosferze, gdzie nie ma czasu na myślenie, jedynie co pozostaje to ucieczka, jednak nie wiadomo w którą stronę, gdyż z każdej czai się zagrożenie. Tym bardziej, że Marsylia to tygiel kulturowy, gdzie mnogość różnych społeczności nie ułatwia ich okiełznania.

Trudno tu określić jednego głównego bohatera. Pojawia się ich wielu, ale głównym staje się społeczeństwo i mieszkańcy Marsylii. Wśród nich pojawia się Claude – policjant, jego żona Izabela oraz Emile – blogerka, z której opinia wszyscy się liczą. Jedno co ich łączy to samotność, ale tez chęć wyjaśnienia wydarzeń . O ile Claude jako policjant kieruje się procedurami, Emile prowokuje, pojawia się w zapalnych miejscach by o wszystkim donosić na swoim poczytnym blogu. Oboje jednak będą musieli przypłacić wysoką cenę za swoje poczynania. Claude obok celu jakim jest złapanie sprawcy brutalnych podpaleń, podobnie jak jego żona chce za wszelką cenę chronić rodzinę. Mimo, że mnie sprawdza się jako mąż, postanawia dbać o dobro rodziny za wszelką cenę. Nawet jeśli ma to być związane z załamaniem się jego kariery. Czas nieubłaganie pędzi, a poczucie zagłady narasta. Z czasem, pojawia się kolejne zagrożenie, które mrozi krew w żyłach całego społeczeństwa.

Akcja książki jest niezmiernie dynamiczna. Powoduje to że tak trudno oderwać się od lektury. To jedna z lepszych książek z gatunku thrillerów apokaliptycznych. Warto zapamiętać nazwisko autora, mam nadzieję, że to nie ostatnie jego słowo w świecie literackim

opinia z www.lubieczytac.blogujaca.pl

Marsylia. W mieście zaczyna narastać panika. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Rząd zakazał afiszowania wiary. Wszelkiego rodzaju stroje, zwłaszcza muzułmańskie zostają zabronione do noszenia w miejscach publicznych. Wraz z nakazem rządowym pojawiają się tajemnicze podpalenia, których ofiarami padają ludzie, głównie wyznania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Krzysztof Bochus to niewątpliwie nazwisko, które warto zapamiętać. A jego książka debiutująca jest godna uwagi. To mieszanka Dana Browna z Panem Samochodzikiem dla dorosłych. Fantastyczna lektura, z której można wiele się dowiedzieć.

Akcja książki rozgrywa się w latach 30-stych, w Prusach, gdzie popełniono niezwykle okrutne morderstwo. I to nie jedno. Ale zacznijmy od początku. W parafii na pomorzu, gdzie pełno ludzi, znaleziono zwłoki okaleczonego księdza, którego zwłoki rozwieszono na wielkim dzwonie. Od razu wydaje się to jako symbol, wiadomość pozostawioną przez mordercę. Do akcji wkracza radca śledczy, który w krótkim czasie odnajduje kolejną wiadomość pozostawioną przez mordercę. Tym razem jest to krótka wiadomość w postaci liściku, a raczej zdania pozostawiona na skrawku papieru w ustach zamordowanego. Zbrodnia wydaje się od razu bardzo skomplikowana, gdy na jaw wychodzi fakt, że zamordowany ksiądz miał związek z tajemniczymi wydarzeniami z sąsiadującym zamkiem krzyżackim, znanym szerzej jako Malbork. Z czasem na jaw wychodzą fakty, z czego wynika że w sprawę wplątane są kobiety, z różnych mniej popularnych środowisk. Śledztwo, które prowadzi radca Abell, zaczyna się komplikować. Pojawia się dużo potencjalnych winnych, jednak ścieżki do odkrycia prawdziwego winnego są coraz bardziej zagmatwane.

Autor, wykreował świat, który jawi się jako rzeczywisty. Wszystko za sprawą nawiązań, które stosuje w treści. Dużo tu powoływań na pisarzy, kompozytorów, myślicieli, a większość z nich, jak na czasy Prus przystało, to niemieckojęzyczni twórcy. Autor uwierzytelniając całą opowieść, wspomina Goethego, Muncha, Nitschego, Schopenchouera, ale również Edgara Alana Poe, Spenglera i wielu innych. Dzięki temu zabiegowi, opisywane wydarzenia staja się dla czytelnika wiarygodniejsze i prawdziwsze. Realizmu dodają również opisy miejsc, a zwłaszcza zamku w Malborku. Wszystko okraszone jest niemiecko- brzmiącymi nazwami, słownictwem, gdzie główni bohaterowie brzmią bardzo z niemiecka. Z czasem, akcja przenosi się z miasteczka do podziemi, gdzie pełno zagadek, symboli, które, aby rozwiązać należy sięgnąć do dalekiej przeszłości. Prowadzi to jednak do pojawienia się kolejnych ofiar. Na jaw wychodzi działalność tajnego bractwa, które wydaje się niebezpieczne, tym bardziej, że zamieszane jest w tworzenie Rzeszy.

O ile akcja książki jest ciekawa, wciągająca i logiczna, mimo że czytelnik po drodze napotyka pełno pułapek, o tyle tło obyczajowe, społeczne i historyczne dodaje walorów książce. Książka jawi się jako skarbnica wiedzy o tamtych rejonach lat 30-stych i wcześniejszych. Opisywane wydarzenia są pełnowymiarowe, wzbogacone o dokładne opisy, łącznie z opisami topograficznymi i krajobrazowymi. Dla mnie to jedna z lepszych książek, jakie czytałam w ostatnim czasie. Nawiązania do historii, które stosuje autor są sprawnie przemycane w treści, co nie męczy czytelnika faktami, a jedynie wzbogaca go o nową wiedzę. Czytelnik ma poczucie uczestniczenia w śledztwie, odkrywania znaczeń pojawiających się symboli, w retro scenerii.

Mam szczerą nadzieję, że to nie ostatnie słowo autora. Czekam z niecierpliwością na jego kolejne dzieła.

Krzysztof Bochus to niewątpliwie nazwisko, które warto zapamiętać. A jego książka debiutująca jest godna uwagi. To mieszanka Dana Browna z Panem Samochodzikiem dla dorosłych. Fantastyczna lektura, z której można wiele się dowiedzieć.

Akcja książki rozgrywa się w latach 30-stych, w Prusach, gdzie popełniono niezwykle okrutne morderstwo. I to nie jedno. Ale...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Był sobie król… Poczet Piastów Mariusz Wollny, Zuza Wollny
Ocena 8,2
Był sobie król... Mariusz Wollny, Zuz...

Na półkach:

To bez wątpienia książka Roku. A przez fakt, że wznowiona została pod koniec 2016, dlatego Książką Roku staje się w 2017.

Paweł Jasienica swoją „Polskę Piastów” określa jako swobodne literackie opowiadanie o dziejach Polski. Moim skromnym zdaniem, z całym szacunkiem dla kunsztu i talentu Pana Pawła Jasienicy, bardziej swobodnego stylu pisania o historii niż ten prezentowany przez Mariusza Wollnego, trudno szukać wśród autorów książek tegoż gatunku.

Taki jest BYŁ SOBIE KRÓL – Poczet Piastów. Lekko i przyjemnie zanurza nas w historię Polski w czasach formowania się polskiej państwowości. Początek książki, czyli Księga Pierwsza to legendy znane wszystkim nawet najmłodszym adeptom historii m.in. O Lechu, Czechu i Rusie, Krak i Wanda, Popiel i inne. Późniejsze księgi to już opis dokonań historycznych władców z dynastii Piastów.

Autor w charakterystyczny dla siebie sposób zgłębia temat bardzo dokładnie, a przy tym serwuje nam go w sposób lekki i przyjemny. Historyczne fakty, nie są nużące, a daty, które stanowią część każdej książki o tematyce historycznej pojawiają się tylko w konieczności. Najczęściej dotyczą one zaznaczenia momentów narodzin, śmierci, czy okresu panowania. Porywający w książce jest jednak sposób przedstawienia wszelkich wydarzeń. Autor powołując się na cytaty, różnego rodzaju wspomnienia konstruuje w ciekawy sposób dialogi, które jeszcze bardziej przybliżają bohaterów czytelnikowi. Sprzyja to odczuciu, jak gdyby autor był naocznym świadkiem wydarzeń, a teraz tylko je spisuje i przekazuje czytelnikom. Do tego poczucie humoru, którego nie szczędzi nam autor, powodują, że trudno oderwać się od lektury, nawet tym, którzy z historią stoją na bakier. Zdolność autora do tworzenia klimatu, wydobywaniu informacji, których na darmo można szukać w podręcznikach, a przy tym bez zanudzania zbędnymi faktami sprawiają, że książkę czyta się niczym powieść przygodową, a nie historyczną.

Uzupełnieniem wydania II książki są przecudne ilustracje Zuzy Wollny. Oddają one doskonale klimat książki, styl pisarski autora oraz piękno naszej historii.

Dla kogo jest ta książka ? – za pewno ktoś zapyta. Są autorzy, którzy potrafią napisać książkę o matematyce dla humanisty. Według mnie Mariusz Wollny potrafi przekazać fenomenalny, niemęczący, ale ciekawy sposób prawdę historyczną. Czyli książka jest dla każdego. Młodego, starego, inżyniera czy nauczyciela. Śmiało mogła by zostać wykorzystana do nauki historii w szkołach, ale też do pogłębiania wiedzy, jaką uzyskują uczniowie na lekcjach.

Podsumowując – BYŁ SOBIE KRÓL – Poczet Piastów sprawnie zanurza nas w prawdę (i czas) historyczną o początkach Państwa Polskiego. Przeczytałam z wielką przyjemnością nie nie zawiodłam się tym spotkaniem. Szczerze Polecam.

To bez wątpienia książka Roku. A przez fakt, że wznowiona została pod koniec 2016, dlatego Książką Roku staje się w 2017.

Paweł Jasienica swoją „Polskę Piastów” określa jako swobodne literackie opowiadanie o dziejach Polski. Moim skromnym zdaniem, z całym szacunkiem dla kunsztu i talentu Pana Pawła Jasienicy, bardziej swobodnego stylu pisania o historii niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jedna z niewielu książek, przez które to nie mogłam spać. Jeśli mówi się o książce, że trzyma w napięciu od pierwszych, aż po ostatnie strony, to śmiało mogę powiedzieć, że z tą książką tak właśnie jest. Przerażająca, ale też niezmiernie ważna.

Większość z współcześnie żyjących europejczyków słyszało o katastrofie w Czarnobylu. O tragedii z 1986 roku, ale również o konsekwencjach, które do dnia dzisiejszego są odczuwalne. Mało kto jednak słyszał o Richland w Stanach Zjednoczonych oraz o Oziorsku w Rosji. A to właśnie o tych miejscowościach traktuje książka. Autorka posiłkując się wieloma dokumentami, które na wielu etapach okazywały się tajne oraz na podstawie wielu rozmów, stworzyła obraz tych dwóch plutonowych miast. Wiele z tego o czym pisała autorka, wydawało się niemożliwe, nierealne. Jednak po wielu godzinach pracy, poszukiwań i dociekań, większość nierealnych opowieści stawało się potwierdzone faktami. Podobne odczucia może mieć czytelnik, który ze względu na wielkość przedsięwzięcia może powątpiewać w prawdziwość opisanych wydarzeń, które jednak faktycznie miały miejsce. Wiele z tego co opisuje autorka jest tak niewiarygodna, że naprawdę trudno mieści się to w głowie. Zarówno w USA, jak i w Rosji propaganda okrojona na tak wielka skale przyczyniała się do mydlenia oczu opinii publicznej, a nawet posuwano się do fałszowania dowodów i dokumentów. Problemy pojawiły się już na samym początku powstawania obu miast nuklearnych. O ile w Stanach Zjednoczonych dysponowano większą ilością gotówki przeznaczoną na realizację planu, o tyle w Rosji, chcąc dorównać mocarstwu amerykanów od samego początku realizowano plan w chaosie i po macoszemu. W obu jednak przypadkach budowa fabryk i miast, stały się obozami pracy. Zaledwie w kilka lat po zakończeniu II Wojny Światowej, ludzie ponownie trafili do miejsca, gdzie pod przymusem, za marne wynagrodzenie, w ogrodzonych barakach i kiepskich warunkach tworzyli potęgę obu Państw. Przyczym w USA wszystko było z góry zaplanowane. Z czasem przyciągając młodych, wykształconych pracowników, zaczęto poprawiać warunki pracy. Zachęcano do pozostania w rejonach odległych od cywilizacji poprawiając warunki bytowe. Wraz z powstaniem miasta i uruchomienia fabryki, rejon stał się zamkniętą strefą, gdzie należało mieć przepustkę o pozwolenie na poruszanie się po mieście. Jednak w zamian za to w rejonie miasta panował dobrobyt. W pozostałym kraju doskwierały braki żywności, mieszkań, samochodów czy pracy. W mieście nuklearnym, mimo szkodliwych warunków pracy, dobrobyt przyciągał młodych, zdolnych i wykształconych. Tutaj mieli wszystko. Każdej rodzinie przysługiwał nowy dom, parki rozrywki, kina, teatry, wszelkiego rodzaju dobra materialne i całkiem niezłe zarobki. Ludzie chętnie angażowali się w realizacje planu tworzenia plutonowego miasta. W Rosji było z pozoru całkiem inaczej. Tam, po wyczerpującej wojnie, finanse od samego początku były problemem. Jednak na wzór amerykanów starano się stworzyć miasto marzeń. W obu jednak miastach nie angażowano pracowników w wiedzę na temat wytwarzanego plutonu. Wiele osób pracujących w uruchomionych na szybko zakładach, nie miało pojęcia co produkują i jak bardzo jest to szkodliwa praca. Równolegle prowadzono badania, aby bliżej poznać wpływ radioaktywnych substancji na otoczenie, na ludzi i zwierzęta. Propaganda jednak rosła w siłę. Im gorsze były wyniki, badacze w obu krajach tuszowali, a wręcz przekłamywali wyniki. Ludzi narażających się na szkodliwe działania oszukiwano, wmawiając im, że radioaktywne izotopy mają korzystny wpływ na organizmy żywe. Do tego zmuszano ludzi, do wytwarzania większych ilości plutonu, kosztem zdrowia po przez zaniechanie opracowanych wcześniej procedur. Pracownicy zaczęli być inwigilowani. Nie mogli rozmawiać na temat swojej pracy z rodzinami. Niektóre dzieci miały świadomość, że rodzice pracują w fabryce papierków do cukierków. Wysyłane listy spoza strefy nuklearnej były cenzurowane. Powstała zmowa zmilczenia, która trwa do dziś. Wiele osób, które udzielały wywiadów autorce, nie chciało podawać swoich danych. Niektórzy z nich dowiadując się, po co autorce pozyskiwana wiedza wycofywali się z tego o czym mówili chwilę wcześniej.

Autorka opisując oba nuklearne miasta odbyła wiele podróży do miejsc, gdzie kiedyś tętniło życie, a po katastrofach zostały zgliszcza i nieliczni mieszkańcy. Wielu z nich zostało wysiedlonych, po tym jak radioaktywne powietrze zagrażało ich życiu. Są jednak i tacy, którzy mimo zagrożenia, skażenia wód i powietrza zostali pozostawieni na swoich ziemiach. Do dziś podejrzewając, że stali się „królikami doświadczalnymi”. Budując i stwarzając oba miasta nuklearne, ludzkość miała mała wiedzę na temat szkodliwości i wpływu produkcji plutonu na środowisko. Aby uzyskać taką wiedzę, prowadzono badania laboratoryjne oraz obserwacje środowiskowe. Wiele wód, gleb, czy nawet powietrze zostały skażone. Autorka w rozmowach z poszkodowanymi doszukiwała się prawdy o miastach, które dziś stały się zapomniane.

Nie ma w książce oceniania, analizowania wpływu radioaktywnych substancji na środowisko. Autorka nie poddaje ocenie zasadność wytwarzania plutonu w celu stworzenia bomby atomowej. Podaje jedynie pozyskane fakty. Większość z nich pochodzi z odtajnionych archiwów, ale przede wszystkim od społeczności, która mieszkała w rejonach skażonych lub pracowała w obu zakładach.

Oba miejsca przeszły do historii, jako zakłady pracy. Jednak po wielu wielu latach, a nie było to tak dawno, nadal stanowią zagrożenie dla środowiska i Świata. Pozostały skażone ziemie, wody, budynki. Mimo, że znajdują się w odległych rejonach, niezamieszkałych, do dnia dzisiejszego mało się o nich mówi. Era obu fabryk była krótka, jednak reperkusje jakie pozostawiły po sobie są odczuwalne do dnia dzisiejszego.

Książka bardzo ważna. Uzmysławia obłudę, fałsz i fakt, do czego jest w stanie posunąć się człowiek w celu realizowania swoich założeń. Mimo, że mija blisko 70 lat od powstania projektu obu fabryk, to jest to zaledwie 70 lat, przez które historia nie została rozliczona.


www.lubieczytac.blogujaca.pl

To jedna z niewielu książek, przez które to nie mogłam spać. Jeśli mówi się o książce, że trzyma w napięciu od pierwszych, aż po ostatnie strony, to śmiało mogę powiedzieć, że z tą książką tak właśnie jest. Przerażająca, ale też niezmiernie ważna.

Większość z współcześnie żyjących europejczyków słyszało o katastrofie w Czarnobylu. O tragedii z 1986 roku, ale...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Niemowa Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt
Ocena 7,7
Niemowa Michael Hjorth, Han...

Na półkach:

Pewnego dnia, w spokojnym jak dotychczas Torby dochodzi do makabrycznej zbrodni. Mała dziewczynka odkrywa w domu u sąsiadów zamordowaną Panią domu. Gdy wkracza policja, okazuje się, że w domu jest więcej ofiar. Cała rodzina w składzie dwojga dorosłych i ich dwoje dzieci została brutalnie zamordowana. Po śladach, śledczy dochodzą do wniosku, że napastnik działał z premedytacją, a na domiar tego wszystkiego, ślady świadczą, że napastnik znał rodzinę. Sprawa wydaje się niezmiernie trudna, gdyż dom oddalony jest od zabudowań i brakuje świadków zdarzenia. Nikt nic nie widział, ani nie słyszał. Jedyny potencjalny podejrzany, okazuje się, również zostaje zabity z tej samej broni, z której zabito całą rodzinę Carlstenów.

Sprawa jest na tyle trudna, że śledczy wielokrotnie pojawiają się w miejscu zbrodni. Po pewnym czasie okazuje się, że przynosi to skutek. Ślady krwi pozostawione na podłodze naprowadzają policję na jedynego świadka, jakim jest mała Nicol, kuzynka zamordowanych dzieci. W dniu tragedii, odwiedzała swoją rodzinę, o czym nie wiedział morderca, stąd udało jej się zbiec i schować. Ślady na które wpadli śledczy prowadzą ich do lasu. Ale tutaj też się urywają. Zaczyna się walka z czasem. Muszą odnaleźć dziewczynkę, zanim uczyni to zbrodniarz. Tym bardziej, że gazety nie dają spokoju, publikując najmniejszy szczegół z tak szokującej zbrodni. Czy uda się im odnaleźć dziewczynkę i nakłonić ją do zeznawania? Czy rozwiąże to sprawę? Co innego stanie na drodze do rozwiązania zagadki brutalnego morderstwa?

Niemowa, to czwarta część z serii o Sebastianie Bergmanie. Nie czytając zarówno wcześniejszych, ani późniejszych części, śmiem twierdzić, że szybko muszę nadrobić zaległości. Książkę czyta się wyjątkowo przyjemnie. Nie nudzi, nie ma zbędnych, nieprawdziwych zwrotów akcji, które przytłoczyły by czytelnika. Język jest barwny, ciekawy, co pozwala czytelnikowi wgłębić się w akcje na całego. Trudno wręcz oderwać się od książki. Każda postać jest dopracowana, zwłaszcza w sferze psychologicznej. Główny wątek książki to akcja kryminalna. Aspekt społeczny czy obyczajowy są zepchnięte na margines. Jednak nie umniejsza to książce w żaden sposób. Dodatkowo ciekawe, niekiedy zaskakujące zwrotu akcji, powodują u czytelnika wypieki na twarzy i szybsze bicie serca. Druga część książki nie pozwala od siebie odpocząć.

Szczerze polecam książkę. A sama na pewno sięgnę po wcześniejsze i późniejsze częśći

www.lubieczytac.blogujaca.pl

Pewnego dnia, w spokojnym jak dotychczas Torby dochodzi do makabrycznej zbrodni. Mała dziewczynka odkrywa w domu u sąsiadów zamordowaną Panią domu. Gdy wkracza policja, okazuje się, że w domu jest więcej ofiar. Cała rodzina w składzie dwojga dorosłych i ich dwoje dzieci została brutalnie zamordowana. Po śladach, śledczy dochodzą do wniosku, że napastnik działał z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To ważna powieść umieszczona w czasach II Wojny Światowej. Zupełnie inna niż wydane do tej pory książki o tej tematyce.

Bohaterkami są kobiety, młode, piękne, których los sprawił, że część swojej młodości musiały przezyć w ciężkich czasach. Kobiety te pochodzą z różnych środowisk, jednak okrutne czasy, w których musiały żyć, spowodowały, że dojrzewając zatarły między sobą różnice. Początkowo dzieliło je wszystko. Pochodzenie, wykształcenie, wiara, a nawet stan majątkowy. Pojawia się tu Żydówka, która wraz z mężem ucieka do Austrii, Amerykanka oraz dziewczyna z Londynu, córka znanego polityka, które przed inwazją Niemiec znajdują schronienie na angielskiej wsi. W obliczu niebezpieczeństwa zaczyna je łączyć jeden cel, którym jest uratowanie siostry jednej z bohaterek. Z dnia na dzień stają się dorosłymi, na których ciąży odpowiedzialność zarówno za siebie jak i innych. Mimo toczącej się wojny, wyzbyły się egoizmu i odnalazły prawdziwą przyjaźń. To ona pozwoliła im przetrwać trudne chwile i cieszyć się sobą wzajemnie.

Przeważająca część książki to opis zmagań młodych kobiet, aby zakończyć ich losy w 1995 roku, kiedy to obchodzona jest 50-ta rocznica II Wojny Światowej. To wtedy ponownie kobiety spotykają się, przybywając na uroczystość z różnych zakątków świata.

Autorka w ciekawy sposób porusza w powieści wiele problemów, które nadal są obecne w naszym zyciu. Należą tu m.in. wykluczenie Żydów, rasizm amerykański. Porusza również tematy, które głównie dominowały w latach 30 i 40-stych XX wieku. Dotyczy to głównie biedy. Powieść jednak nie epatuje scenami wojennymi. Wojna jest tu jak gdyby na drugim planie. Głównym tematem są wzajemne relacje ludzi w dużej mierze oparte na przyjaźni Autorka nie stroni również od tematu miłości, gdyż i ona była obecna w czasie wojny. Miłość, młodość i rodzina to główne tematy, wokół których toczy się akcja książki.

W czasie lektury książki emocje narastają, aby w kulminacyjnym momencie, jakim jest zakończenie i opisane w nim uroczystości zakończenia wojny, uwolnić się od nich i rozładować napięcie. To piękna poruszająca, ale nie ckliwa książka. Polecam wszytskim


www.lubieczytac.blogujaca.pl

To ważna powieść umieszczona w czasach II Wojny Światowej. Zupełnie inna niż wydane do tej pory książki o tej tematyce.

Bohaterkami są kobiety, młode, piękne, których los sprawił, że część swojej młodości musiały przezyć w ciężkich czasach. Kobiety te pochodzą z różnych środowisk, jednak okrutne czasy, w których musiały żyć, spowodowały, że dojrzewając zatarły między sobą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiele było już książek o walecznych mężczyznach. O ich rodzinach. O ich podbojach i zdobyczach. A nawet o ich kochankach i spełnieniach miłosnych. Ale takiej książki jak ta, jeszcze nie było. To istny ” Szklany Tron” w kobiecym wydaniu. Zarówno kobietą jest autorka jak i bohaterka. Jednak nie jest to książka tylko dla kobiet. To książka, którą każdy powinien przeczytać.

To książka po przeczytaniu której chce się jeszcze. Dlatego z niecierpliwością czekam na tom II.

Tytułowa Harda to córka polskiego władcy, który jako jeden z pierwszych przyjął chrzest. Jego potomkowie Bolesław Chrobry jak i harda Świętosława od najmłodszych lat byli przyuczani przy ojcu sztuki rozgrywek politycznych oraz życia w wierze. Jako dla początkujących chrześcijan, życie nie było łatwe i sprzyjające. Zarówno władca Mieszko I, jak również jego liczni potomkowie mieli na swojej drodze wiele dylematów, z których musieli mądrze wybrnąć.

Świętosława, jako jednak z córek Mieszka I, była niezwykle oddana ojcu. Podobnie jak Bolesław Chrobry. Ich szacunek i oddanie przedstawione jest na kartach powieści. Nawet mimo niechęci spełniają postanowienia ojca dotyczące zamążpójścia. Harda od małego dziecka umiała zadbać i pokazać swoje zdanie. Jednak mimo wielkiej miłości do Olava, zostaje poślubiona zgodnie z wolą ojca z Erikiem Zwycięskim. Po początkowej niechęci, staje na wysokości zadania i staje się królową Szwecji. Z czasem rodzi syna, którego na cześć swojej wielkiej miłości nazywa Olofem. Czy uda jej się sprostać zadaniu i pogodzić rolę matki i królowej? Czy odzyska swa młodzieńczą miłość? Ile wykaże siły, by mądrze rządzić?

Autorka w mistrzowski sposób przybliża czytelnikom historie Piastów łącząc fikcje z historią. Narracja, dialogi i przebieg akcji nie pozwalają się oderwać się od lektury. Po jej skończeniu, mimo obszernych 590 stron chce się jeszcze. Autorka w sprawny, porywający sposób opisuje zarówno realia władzy, polityczne rozgrywki, bogactwo kulturowe i obyczajowe dynastii Piastów. To powieść ponadczasowa, której główną bohaterką autorka uczyniła ambitną, silna kobietę, która w świecie zdominowanym przez mężczyzn, nie daje o sobie zapomnieć, ani zawładnąć. To ona, mimo pozornej władzy innych, decyduje o swoim losie. Tym bardziej, iż źródła podają w wątpliwość istnienie Świętosłaty, autorka jednak wykreowała jej postać w mistrzowski sposób. Dopracowana w najmniejszych szczegółach sprawia, że czytelnik ma poczucie, obcowania z prawdziwą postacią i wydarzeniami, które rzeczywiście miały miejsce.

Mimo połączenia fikcji z historią, książka jest fantastyczną przygodą i lekcją historii. Polecam wszystkim

www.lubieczytac.blogujaca.pl

Wiele było już książek o walecznych mężczyznach. O ich rodzinach. O ich podbojach i zdobyczach. A nawet o ich kochankach i spełnieniach miłosnych. Ale takiej książki jak ta, jeszcze nie było. To istny ” Szklany Tron” w kobiecym wydaniu. Zarówno kobietą jest autorka jak i bohaterka. Jednak nie jest to książka tylko dla kobiet. To książka, którą każdy powinien przeczytać.

...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

”DOMINO” to kontynuacja losów bohaterów opisanych w „Dżokerze”. To tutaj bohaterowie zaczynali nowe życie, w szybko rozwijającej się Gdyni. Druga część zaczyna się w przededniu II Wojny Światowej, gdzie Konstanty Kotowski wyrusza na front, aby bronić swojego miasta przed Niemcami. Bohater, do tej pory zajmował się zarówno przemytem, ale również gościną wczasowiczów w pensjonacie. Obok Konstantego, narratorem jest również Łucja Wilczyńska. W korespondencji ze swoim dawnym adoratorem Adamem oraz z mężem Krzysztofem kreśli obraz życia w Gdyni. Autorka listów opisuje zarówno obecny jej trud życia codziennego, ale również nawiązuje do czasów przedwojennych. Żałuje, że dzieci jej, tak jak ona sama, nie mają możliwości znać innej, lepszej, dawnej Gdyni. Bo tak niewiele się zmieniło, a jednak wszystko uległo zmianie. Dzieci jej, nie znając innego ustroju, podążają równymi drogami w celu odnalezienia swojego miejsca. Z czym nie zawsze zgadza się ich matka.

Autor głównym bohaterem swojej powieści uczynił miasto. W pierwszej części, dynamicznie rozwijające się, kwitnące, aż do momentu, gdy w pełni rozkwitu dochodzi do ataki na nie. Wybucha wojna. Ludzie przybywają i odchodzą. A Gdynia nieustannie trwa. Autor w piękny, interesujący sposób przedstawił obraz miasta, zarówno pięknego, rozwijającego się, jak i zrujnowanego i zniszczonego przez wydarzenia II Wojny Światowej. Opisy bombardowanych portów, domów i ulic nie dają o sobie zapomnieć. To lekcja historii w mistrzowskim wydaniu. Losy miasta jak i ludzi w nim mieszkających opisane są również w nie mniej ciężkich, komunistycznych czasach. To wtedy mimo ciasnoty, szarości i zniszczeń i walki o byt, miasto się nie poddało.

Autor kolejny już raz w sprawny sposób wplata losy ludzkie w miasto. Wydarzenia pełne dramatu,bólu okraszone są miłością, dla której znalazło się odrobina miejsca. Dzięki czemu opisane wydarzenia stają się bardzo realne, jak gdyby miały miejsce naprawdę.

„Domino” to przepełniona emocjami opowieść o ludziach, która wzrusza, ale też bawi. Niewątpliwie pozostaje w czytelniku na dłużej.

www.lubieczytac.blogujaca.pl

”DOMINO” to kontynuacja losów bohaterów opisanych w „Dżokerze”. To tutaj bohaterowie zaczynali nowe życie, w szybko rozwijającej się Gdyni. Druga część zaczyna się w przededniu II Wojny Światowej, gdzie Konstanty Kotowski wyrusza na front, aby bronić swojego miasta przed Niemcami. Bohater, do tej pory zajmował się zarówno przemytem, ale również gościną wczasowiczów w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To kolejne już spotkanie z mężnym, odważnym i jakże przystojnym Ryxem. „Kacper Ryx i Szatan w Klasztorze” to drugie opowiadanie z serii „Nazywam się Ryx”. Tym razem przenosimy się ponownie do roku 1588, gdzie w czerwcowy, upalny dzień, tynieccy braciszkowie goszczą u siebie podróżnych. Gościnność braci zakonnych od zawsze była znana. Dlatego też zupełnie nieznane sobie osoby, w roku pańskim 1588 postanawiają przenocować, ale też zapoznać się z życiem codziennym zakonników. Jednak dochodzi do niespodziewanej tragedii. Jeden z mnichów ginie. Tragedia jest tym większa, że związana jest z krakowskim inwestigatorem. To on staje się zarówno poszukującym i poszukiwanym. Staje się jedynym podejrzanym. Z biegiem czasu, dowodu zbrodni, przemawiają tylko na jego niekorzyść. A na domiar złego Janka poleciła mu zdobyć drewnianego konika dla dziecka, nie pozwalając mieszać się przy tym w wydarzenia kryminalne.

Czy uda mu się odgadnąć zagadkę morderstwa? Czy oczyści się z zarzutów i spełni żądania Janki? Na te i inne pytania odpowiada kolejne opowiadanie autora. Tym razem autor jak zwykle dopieszcza czytelnika. Po długoletnich spotkaniach z bohaterem, byłam pewna, że tym razem autor już nie będzie w stanie utrzymać tak wysokiej formy literackiej jak do tej pory. Ale nie. Wręcz autor zaskakuje czytelnika specjalnym dodatkiem. Ale o tym za moment.

Opowiadanie, jak pozostałe z serii utrzymane jest w stylu staropolskim. Odzwierciedlone są w nim realia XVI-sto wiecznego Krakowa. Język, którego używa autor, pozwala czytelnikowi przenieść się, niczym w wehikule czasu do dawnych miejsc. Obyczaje, miasto, słownictwo dawnego Krakowa jawią się w książce Wollnego, niczym piękny wzór, co stanowi o wyjątkowości autora. Dodatkowo mimo niewielkich objętości, autor zamieścił dodatek pisany współczesnym językiem, gdyż z XVI -sto wiecznego Krakowa, przenosimy się do jego wydarzeń z 2015 roku. To tutaj spotykamy mroczne damy, Mrożka, Stańczyka. Opowiadanie jest wyborne, gdyż łączy współczesność z tradycją i przeszłością. Mam cichą nadzieję, że autor w tej formie stworzy coś obszerniejszego.

Ogromnie polecam całą serię przygód Ryxa.


www.lubieczytac.blogujaca.pl

To kolejne już spotkanie z mężnym, odważnym i jakże przystojnym Ryxem. „Kacper Ryx i Szatan w Klasztorze” to drugie opowiadanie z serii „Nazywam się Ryx”. Tym razem przenosimy się ponownie do roku 1588, gdzie w czerwcowy, upalny dzień, tynieccy braciszkowie goszczą u siebie podróżnych. Gościnność braci zakonnych od zawsze była znana. Dlatego też zupełnie nieznane sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść ta w Polsce ukazała się po 20 latach od wydania w Hiszpanii. Należy o tym pamiętać.

Opowieść zaczyna się niczym mroczny kryminał. Michael spotyka się na kolacji z Julia, po tym jak odbył się pogrzeb przyjaciela. Nie była to jednak zwykła śmierć, a morderstwo, o którym niewielu wie. Julia, aby móc powspominać przyjaciela, nieświadomie wybrała niefortunnie lokal. To on po części staje się bohaterem książki. Lokal, w którym kiedyś żyli mieszkańcy, a teraz obsługa, nastrój, potrawy stają się koszmarem Michaela. Z każdego zakamarku wyłania się nowe widmo przeszłości sagi rodzinnej. To o niej zaczyna opowiadać Michael, zamiast o zmarłym Bolosie. Główną część opowieści stanowią historie o wielokrotnym opuszczaniu i powracaniu do domu, co wiązało się zawsze z poczuciem winy. Przez wiele lat poszukując miejsca dla siebie, Michael przżył zarówno rewolucję jak i fascynację i wielką miłość. Obcował zarówno ze sztuką i kobietą, które to wywarły na niego największy wpływ. W takim połączeniu do głosu dochodziły emocje i uczucia, które trudno ukryć przed światem zewnętrznym. Michael jednak jako dorosły mężczyzna ma poczucie, że jeszcze nie dojrzał i nadal poszukuje swojego miejsca. Świadczą o tym jego liczne przydomki w drzewie genealogicznym. Świadczy za tym również zastosowany przez autora zabieg literacki, w którym bohater wypowiada się zarówno w pierwszo – jaki i trzecioosobowej formie, poszukując swojej tożsamości.

Jednym ze znaków, że przechodzisz w dojrzałość, jest akceptacja zasady, że w życiu nie istnieje replay. Że życie to taka gra, w której kostki rzuca się tylko raz. No więc nie: ja chyba jeszcze ciągle nie dorosłem.

Autor tworząc powieść w latach 1991 do 1996 stworzył 3 – osobowego narratora. Podobnie jak w późniejszych jego dziełach, w jednym zdaniu wypowiada się zewnętrzny narrator opisujący fakty, by za moment do głosu dopuścić samego bohatera, opisującego uczucia. Powoduje to, że ksiązki Cabre są wyjątkowe, ale też wymagające.

Z biegiem czasu w książce coraz większe znaczenie ma muzyka. Pod koniec powieści przekształca się ona z dotychczasowego tła w dominujący element, który wpływa na rytm, ale też na samego bohatera.

Książki Cabre to uczta dla duszy.

www.lubieczytac.blogujaca.pl

Powieść ta w Polsce ukazała się po 20 latach od wydania w Hiszpanii. Należy o tym pamiętać.

Opowieść zaczyna się niczym mroczny kryminał. Michael spotyka się na kolacji z Julia, po tym jak odbył się pogrzeb przyjaciela. Nie była to jednak zwykła śmierć, a morderstwo, o którym niewielu wie. Julia, aby móc powspominać przyjaciela, nieświadomie wybrała niefortunnie...

więcej Pokaż mimo to