-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2024-05-19
2024-04-09
Nie ma tutaj tak zawiłych intryg jak w martinowskiej sadze Pieśni Lodu i Ognia, nie ma też tak złożonych i wielowymiarowych postaci. Ale mnie Follet i tak kupił, więc na pewno sięgnę po inne jego dzieła. Zbyt oczywisty podział na dobro i zło to jedna z wad tej powieści, kolejna to moim zdaniem typowa przypadłość pokolenia autora - pisarzy ery rewolucji seksualnej. Natrętne wręcz pisanie o seksie, seksualności, często niezręczne, czy wręcz żenujące opisy. Nie zrozumcie mnie źle - nie jestem ani purytańskim dewotą, ani poplecznikiem feminizmu. Nie jestem też hipokrytą - nawet jako nastolatek czytając literaturę współczesną, najbardziej utyskiwałem na "źle podaną i nachalną erotykę" (dlatego nigdy nie polubiłem perwercha Mastertona). Teraz "na czasie" jest wytykanie starym boomerom dziaderskiej obsesji wobec kobiecego ciała. Zresztą idę o zakład, że gdyby zrobić dziś wywiad z Folletem i zapytać go o te liczne erotyczne wtręty (w szczególności opis gwałtu z Filarów Ziemi), to wykręcałby się jak węgorz, że "teraz się wstydzi, kiedyś to inaczej pisano, że jest 100% wok" etcetera. Doprecyzuję może - wywalone mam na fanatyków kultury wok i nie przeszkadza mi pisanie o seksie, ale w FZ są właśnie przykłady źle napisanych fragmentów w tej tematyce - wspomniany już opis gwałtu (problemem nie jest sam akt zbrodni, a bardziej przyjęta perspektywa i erotyzujące detale, bez skupienia się na traumie dziewczyny), czy półtora stronnicowy (sic!) opis harców dwójki bohaterów. Bohater robi to po raz pierwszy, a odwala przy tym kombinacje, jakich nie powstydziłby się zawodowy aktor porno. Niemniej "immersja" obcowania w XII wiecznej Anglii jest w tej powieści bardzo silna. Obawiałem się postaci mocno uwspółcześnionych, motywowanych pasjami i ambicjami ludzi XX wieku, na szczęście poza zbuntowaną Ellen reszta bohaterów myśli i działa jak ludzie ich epoki. Zresztą i Ellen przez to, że jest jedyną "wiedźmą" w powieści, wpasowuje się w kolaż bohaterów. Religia, wojna, głód odciskają piętno na wydarzeniach i działaniach bohaterów. Akcja jest wartka, opisy szczegółowe, a i kilka twistów fabularnych się znalazło. No i najważniejsze - pomimo bało-czarnych odcieni bohaterów udało się wywołać emocje. Kilka scen aż kipi od epickości i aż chciałoby się usłyszeć w tle Zimmera czy Djawadiego.
Nie ma tutaj tak zawiłych intryg jak w martinowskiej sadze Pieśni Lodu i Ognia, nie ma też tak złożonych i wielowymiarowych postaci. Ale mnie Follet i tak kupił, więc na pewno sięgnę po inne jego dzieła. Zbyt oczywisty podział na dobro i zło to jedna z wad tej powieści, kolejna to moim zdaniem typowa przypadłość pokolenia autora - pisarzy ery rewolucji seksualnej. Natrętne...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-04-17
2012-12-22
2012-01-06
2011-12-27
2011-11-30
2011-11-18
2011-11-04
2011-10-21
2011-10-02
2012-03-16
2007-12-01
2005-02-01
2008-05-01
2009-01-01
2009-01-01
2005-01-01
2003-01-01
2010-03-01
O klasie i wartości merytorycznej tej pozycji świadczy już bibliografia - 51 z 300 stron. Niektórzy "zarzucają" Kajkowskiemu (mówię tu o głosach pod wywiadami zamieszczonymi na youtube), że w sumie nic rewolucyjnego nie pisze (nie mówi) i krąży wokół samych spekulacji. Nieprawda, ja sam pisałem magisterkę dotyczącą wierzeń słowiańskich (a ściślej pogaństwa Słowian w kronice Thietmara) w 2010 roku, i po lekturze tej książki dostrzegam, że przez ostatnią dekadę pojawiło się bardzo dużo nowych odkryć archeologicznych, etnograficznych i językowych, co też wpływa na ponowną analizę źródeł pisanych. Sam dowiedziałem się sporo nowych i zaskakujących rzeczy.
O klasie i wartości merytorycznej tej pozycji świadczy już bibliografia - 51 z 300 stron. Niektórzy "zarzucają" Kajkowskiemu (mówię tu o głosach pod wywiadami zamieszczonymi na youtube), że w sumie nic rewolucyjnego nie pisze (nie mówi) i krąży wokół samych spekulacji. Nieprawda, ja sam pisałem magisterkę dotyczącą wierzeń słowiańskich (a ściślej pogaństwa Słowian w kronice...
więcej Pokaż mimo to