-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2014-01-03
2013-09-27
2013-09-17
Sinikka zaginęła. Znaleziono jej rower, torbę i ślad krwi w miejscu, gdzie trzydzieści trzy lata temu porwano Pię. Kilka miesięcy później ciało Pii znaleziono na dnie jeziora z oznakami gwałtu i morderstwa. Oddział śledczych z Turku szybko uświadamia sobie podobieństwo owych sytuacji. Policjanci zostają postawieni przed pytaniem, na które nie znają odpowiedzi: To sprawca z 1974, czy może jego naśladowca?
Rzecz dzieje się w ciągu kilku dni. Utwór nie nudzi, ale akcja nie ma zawrotnego tempa. Nie ma też wielu jej zwrotów. W dziele jest wprowadzona wielowątkowość. Nie wiem, czy to działa bardziej na plus, czy na minus. Czasami miałam ochotę lepiej poznać bohaterów, ale często wolałabym, aby wszystko szybciej się rozwinęło, bez zbędnych opisów. Poznajemy bliżej życie detektywów śledczych, zwłaszcza głównego bohatera Kimmo Joenty oraz policjanta na emeryturze - Antoniego Ketoli, a także rodziny obu dziewczynek, jak i obu sprawców przestępstwa sprzed lat.
Milczenie podejmuje trudny temat pedofilii i zbrodni na dzieciach. Ukazuje również skomplikowane relacje międzyludzkie, miedzy dorastającą młodzieżą, a ich rodzicami, między wspólnikami przedawnionej zbrodni. Uświadamia nam również, że nigdy nie pogodzimy się ze śmiercią bliskiej nam osoby. Nie możemy usunąć wszystkich pamiątek związanych z tym człowiekiem, nie możemy zapomnieć, że kiedykolwiek była w naszym życiu. Ona zawsze będzie obecna. W sercu. Pewnie wielu z nas doskolane to wie. Ja również zaliczam sie do tego grona. Niestety.
Jest to dobra książka, ale nie porywająca. Dobry kryminał ze świetnym finałem. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Jest to zdecydowanie plus! Polecam fanom tego gatunku.
http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/09/milczenie-jan-costin-wagner.html
Sinikka zaginęła. Znaleziono jej rower, torbę i ślad krwi w miejscu, gdzie trzydzieści trzy lata temu porwano Pię. Kilka miesięcy później ciało Pii znaleziono na dnie jeziora z oznakami gwałtu i morderstwa. Oddział śledczych z Turku szybko uświadamia sobie podobieństwo owych sytuacji. Policjanci zostają postawieni przed pytaniem, na które nie znają odpowiedzi: To sprawca z...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-09-10
Co byście zrobili, gdyby pewnego razu, kiedy jak zwykle popijaliście herbatkę w ulubionej kawiarni, przysiadłaby się do Was osiemdziesięcioparoletnia osóbka z tatuażem na przedramieniu?
Alex w podobny sposób poznał Janusza. Alex Amberg, Niemiec, mieszkający w Warszawie, uczy w niemieckiej szkole w tymże mieście. Pozostaje w szczęśliwym związku z Brittą. Na początku mężczyźni spotykają się w lokalu "Corso" (sprawdziłam - istnieje na prawdę) i rozmawiają. Ich znajomość owocuje w wycieczkę do Muzeum Auschwitz-Birkenau. Alex pomaga również Januszowi uporać się ze sprawami z przeszłości.
Czytanie tej książki było dla mnie wielką przyjemnością oraz ogromną lekcją historii. Dowiedziałam się wiele o Holokauście, o II wojnie światowej, o Niemcach. W utworze poznajemy powojenne losy SS-man'ów oraz jeńców obozowych. Zaznajamiamy się z relacjami Polsko - Niemieckimi oraz ze stosunkiem Niemców do ich nazistowskiej przeszłości.
"Nieprzyznawanie się do własnej winy nie jest zjawiskiem spowodowanym przez położenie Słońca, lecz na wskroś ludzką słabością" (str. 249)
Książka dała mi możliwość poznania polskiej pisarki - Zofii Posmycz. Była uwięziona w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Napisała kilka książek o tematyce lagrowej, mogących być interesującą lekturą (za którymi pewnie się rozejrzę w jakiejś bibliotece) i nadal się trzyma mimo swoich dziewięćdziesięciu lat. Dwie z jej książek zostały zekranizowane. Są oczywiście czarno-białe, ale znalazłam miejsca w sieci, gdzie można je obejrzeć. Jest ona autorką recenzji Cafe Auschwitz, która znajduje się we wstępie oraz fragmentami na skrzydełkach.
Książka ma lekki posmak kryminału, czy nawet powieści sensacyjnej - Alex parokrotnie odwiedza swoją ojczyznę, aby poznać pewnego człowieka. Prowadzi więc pewnego rodzaju śledztwo, jakby dziennikarskie śledztwo. Aby wiedzieć, czy mu się powiedzie musicie sięgnąć po książkę! :D
Z doświadczenia wiem, że historia jest trudnym przedmiotem. Takie utwory to dobre rozwiązanie do nauki. Wiele się można dowiedzieć i to w ciekawej formie. W Cafe Auschwitz jest może więcej fikcji niż faktów, ale te najważniejsze prawdy są zachowane.
Reasumując, jeśli ktoś jest nie doedukowany lub chciałby poczytać o Holokauście to książka jest jak najbardziej dla niego. Jeśli ktoś lubi historie wojenne to książka jest jak najbardziej dla niego. Jeśli ktoś ma ochotę poznać przygody Janusza z obozu i już po odzyskaniu wolności to książka jest jak najbardziej dla niego. Mnie do przeczytania książki przekonał tytuł i informacja, że nie znalazła ona wydawcy w Niemczech, w kraju autora, jej debiut jest tu, w Polsce. Mogę z czystym sumieniem polecić dzieło Dirka Braunsa wszystkim, którzy mają ochotę na interesującą, mądrą, niebanalną lekturę i chcą się przy okazji dowiedzieć czegoś ważnego i wartościowego.
http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/09/cafe-auschwitz-dirk-brauns.html
Co byście zrobili, gdyby pewnego razu, kiedy jak zwykle popijaliście herbatkę w ulubionej kawiarni, przysiadłaby się do Was osiemdziesięcioparoletnia osóbka z tatuażem na przedramieniu?
Alex w podobny sposób poznał Janusza. Alex Amberg, Niemiec, mieszkający w Warszawie, uczy w niemieckiej szkole w tymże mieście. Pozostaje w szczęśliwym związku z Brittą. Na początku...
2013-09-01
Internet... W internecie można wszystko. W dzisiejszych czasach wyręcza nas on w wielu czynnościach,w pewnym stopniu nawet zastępuje nam rzeczywistość. Robimy tam zakupy, rozmawiamy ze znajomymi, poznajemy ludzi.
Weronika ma 41 lat i od dłuższego czasu jest mężatką. Ma również dorosłego syna. Loguje się w "Okolicach Samotności", portalu internetowym. Pragnie poznać kogoś nowego, wyrwać się ze swojego życia. Ku jej radości pisze go niej pan P. Od samego początku świetnie się dogadują, czują jakby się znali od zawsze. Jednak każde z nich ma swoje tajemnice, swoją niekoniecznie miłą przeszłość. Dzieli ich również odległość od Gdańska do Puław.
"...człowiek, który nigdy nie zaznał, czym jest Miłość, musi uznać swoje życie za nieistotne". (str. 180)
Zadziwia mnie to, że polscy autorzy płci męskiej piszą tak świetne książki z punktu widzenia kobiet. Opisują ich uczucia, ich wnętrze. Rozumieją je. Spotykam się z tym już po raz kolejny i nie mogę przestać się dziwić. A przecież powszechnie się mówi, że kobiety są niezrozumiałe, nie rozumieją siebie nawzajem, ani nawet samych siebie. A tu takie piękne utwory powstają.
Książka zapisana jest w formie dialogu między dwoma głównymi bohaterami, przeplatane refleksjami, przemyśleniami narratorki. Kochanankowie są świetnie skrojeni, nie są idealni, ich życie też takie nie jest. Inne postacie przytaczane są tylko przez nich w wypowiedziach.
Gdy recenzuje rewelacyjne debiuty mało znanego pisarza lubię przybliżyć Wam jego sylwetkę. Chciałam się dowiedzieć czegoś o nim również dla siebie, bo opis z okładki był taki ogólny. Po przekopaniu dwóch stron w google dotarłam do zadowalających mnie informacji.
Robert Kamiński urodził się w 1973 roku w Koszalinie. Jest absolwentem II Liceum Ogólnokształcącego im. Wł. Broniewskiego w Koszalinie. Ukończył filozofię i historię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przez kilka lat studiował również filologię klasyczną. Bibliofil, szachista, gra w brydża sportowego, miłośnik muzyki klasycznej renesansu i baroku (gitarzysta), jak również klasycznej literatury rosyjskiej i francuskiej, a także Tadeusza Śliwiaka, Roberta de Visee i Glenna Goulda. Lubi polskie kino lat 60. Film wszechczasów wg pana Roberta to "Shine" z 1996 roku. "Melisa", jego debiutancka książka, jest jak na razie jego jedyną, ale mam nadzieję, że nie ostatnią!
"P...:Gdybym miał do dyspozycji tylko jedno zdanie, jedno jedyne, które mogę powiedzieć swemu dziecku, z którym chciałbym zostawić je na tym świecie, wiesz co bym jej powiedział?W...:Nie. P...:Powiedziałbym jej, że Miłość pachnie melisą. W...:Dlaczego właśnie melisą? P...:Nie wiem dlaczego. I nie chcę wiedzieć. To tajemnica. Ale tak właśnie pachnie".(str. 180)
Piękna opowieść o Miłości pachnącej melisą, tej prawdziwej, wielkiej, wytęsknionej, oczekiwanej i wymarzonej przez każdego z nas. Miłości głębokiej, absolutnej, odbywającej się na poziomie dusz. Dzieło zmusza do refleksji nad własnym życiem, przeżywanymi miłościami i do poszukiwanie tej wyjątkowej. Polecam każdemu, bardzo przyjemna lekturka.
http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/09/melisa-robert-kaminski.html
Internet... W internecie można wszystko. W dzisiejszych czasach wyręcza nas on w wielu czynnościach,w pewnym stopniu nawet zastępuje nam rzeczywistość. Robimy tam zakupy, rozmawiamy ze znajomymi, poznajemy ludzi.
Weronika ma 41 lat i od dłuższego czasu jest mężatką. Ma również dorosłego syna. Loguje się w "Okolicach Samotności", portalu internetowym. Pragnie poznać kogoś...
2013-08-20
2013-08-17
Nie zawsze może być dobrze. Zycie nie jest idealne. Raz jest się na górze, innym razem na dole. Ważne, żeby się nigdy nie poddawać. Uparcie walczyć, dożyć do czegoś lepszego. Nie ważne jak nisko upadniemy, jakie to nasze życie będzie okropne, ważne żeby mieć nadzieję, wierzyć że lepsze "jutro" nadejdzie.
Poznajemy Dorotę, czterdziestoparolatkę, która w 2006 roku zostaje właścicielką restauracji "Leśna" w miejscowości Obora, koło Raciborza. Prowadzenie tego interesu jest dla niej nowością, wcześniej z racji, że jest doktorem teologii dogmatycznej nauczała religii w pobliskim liceum. Mając na utrzymaniu czwórkę dzieci i zero wsparcia ze strony męża próbuje poradzić sobie z nową sytuacją.
"Podejmując walkę i trud, jaki niesie nam życie, trzeba przede wszystkim obronić wartości, obronić siebie jako człowieka". (str. 209)
Jest to prawdziwa autentyczna historia pełna walki w sądach, walki o przeżycie, o przetrwanie. Pani Dorota powinna stanowić przykład dla wielu ludzi znajdujących się w nieciekawej sytuacji. Główna bohaterka odznacza się naprawdę silnym charakterem, nie poddawała się, twardo walczyła, niejednokrotnie dokonała cudu, ,jej zachowanie było momentami wręcz bohaterskie. Ja na jej miejscu bym sobie nie poradziła.
Wszystko utrzymane w lekkiej i zabawnej tonacji. W ten sposób nie martwimy się tak bardzo losami pani Doroty, zyskuje ona nasza sympatię. Zabawne sytuacje pomieszane z tragicznymi. Książka podnosi nas na duchu, niejednokrotnie rozśmiesza, rzadko martwi.
"... tylko człowiek ma taką zdolnośc, że może być szczęśliwym".
Książka pokazuje, to jak ważna jest wiara w poprawę sytuacji, w lepsze jutro. Niesie ze sobą przesłanie filozoficzne, dość łatwe do odczytanie, dzięki temu przujmie się w szerszym gronie. Polecam wszystkim strudzonym życiem oraz ciekawym dalszych losów Doroty Frączek.
http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/08/zycie-w-oborze-dorota-fraczek.html
Nie zawsze może być dobrze. Zycie nie jest idealne. Raz jest się na górze, innym razem na dole. Ważne, żeby się nigdy nie poddawać. Uparcie walczyć, dożyć do czegoś lepszego. Nie ważne jak nisko upadniemy, jakie to nasze życie będzie okropne, ważne żeby mieć nadzieję, wierzyć że lepsze "jutro" nadejdzie.
Poznajemy Dorotę, czterdziestoparolatkę, która w 2006 roku zostaje...
2013-08-14
Wszystko wynika z czegoś, nic nie wynika z niczego. Wszystko ma swój początek, nie ma czegoś nic nieznaczącego.
Poznajemy rodzina Jarmoców. Zefiryna i Wacław mają czwórkę dzieci: Krzysia, Mareczka oraz bliźniaków, Marlenę i Antosia. Mieszka z nimi matka Zefiryny, Amelia. Towarzyszymy im przez dłuższy czas, jak sąsiad z naprzeciwka - o wszystkim wie, ale się nie wtrąca. Główne skrzypce gra Antoni, to o nim jest ta książka. Wyróżnia się wśród swojego rodzeństwa oraz rówieśników oczytaniem, spokojem, zachwyca się widokiem zapełnionych pólek w bibliotece, chce zostać aktorem. Jest nieśmiały, nie umie się porozumieć z kolegami. Przyjaźnie są krótkie i dramatycznie się kończą, z jednym wyjątkiem. Obserwujemy jego dorastanie, wzloty i upadki przez całe jego dzieciństwo, młodość, aż w końcu dorosłe życie. Przyglądamy się wszystkim tragediom rodzinnym, zawirowaniom miłosnym, rozwijającej się twórczości (Antoni pisze wiersze). Główny bohater zakłada rodzinę, kariera mu się sypie. I zgodnie z teorią: "Jak się wali to wszystko naraz" Antoniego przytłaczają same kłopoty.
"Antoni ma cholernego pecha"(zdanie, którym zaczyna się książka - str.5)
Przypatrujemy się wszystkim postaciom, sytuacjom, które ukształatowały Antoniego, jako dorosłego człowieka. Antoni od zawsze wyróżniał się z tłumu. nigdy nie był taki jak wszyscy. Jego psychika jest złożona, skomplikowana. Przed nikim się nie otworzył, nikt nie poznał jego prawdziwego wnętrza. Nawet czytelnik nie wie wszystkiego, bo jak by się mogło wydawać narracja nie jest w pierwszej osobie, lecz w trzeciej. Aby go zrozumieć trzeba całkowicie, dogłębnie, dokładnie i z uwagą poznać całą jego historie, wszystko co go ukształtowało, co go otaczało, trzeba razem z nim przebyć drogę jego życia, wszystkie zakręty, a było ich dużo, obserwować cały jego rozwój, dotrzeć do apogeum i zobaczyć jak rozwój w zastraszającym tempie zmienia się w regres.
Z tego co udało mi się ustalić (bo informacji jest naprawdę niewiele) autor B kompleksu, Wiesław Lewoc mieszka w Szczecinie, zarządza tamtejszym Zamkiem Książąt Pomorskich, datę urodzenia ma zbliżoną do głównego bohatera swojej (jak udało mi się ustalić) debiutanckiej książki, a na drugie ma Antoni. :)
Utwór napisany przystępnym językiem, występuje tu pewna ilość wyrażeń w języku rosyjskim (pozostałości po Stalinie i zmianach wschodnich granic naszego kraju)
oraz kilka przestarzałych zwrotów (rzecz dzieje się pod koniec zeszłego wieku). Czytanie jest przyjemne, rozbawia, zasmuca, martwi, przeraża - znajdziemy tutaj najskrajniejsze emocje, czyli od wyboru do koloru. Momentami byłam lekko znudzona, przez długie opisy. Rzadko występują tu też dialogi. Akcja jest szybka dynamiczna, w końcu to prawie trzydzieści lat na prawie sześciuset stronach!
Jest to opowieść o formowani się duchowy, moralnym, społecznym, psychicznym i wszystkim innym, jakie tylko występuje. ;) Polecam wszystkim fanom "obyczajówek", ale nie tylko. To jest naprawdę świetna i wciągająca książka, więc ośmielę się polecić ją wszystkim. Jeśli macie ochotę na długą opowieść o pewnym mężczyźnie, z zagwarantowaną huśtawką nastrojów i z niespodziewanym, niesamowitym, zaskakującym, rewelacyjnym i przełomowym finałem, to musicie przeczytać B kompleks!
http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/08/b-kompleks-wiesaw-lewoc.html
Wszystko wynika z czegoś, nic nie wynika z niczego. Wszystko ma swój początek, nie ma czegoś nic nieznaczącego.
Poznajemy rodzina Jarmoców. Zefiryna i Wacław mają czwórkę dzieci: Krzysia, Mareczka oraz bliźniaków, Marlenę i Antosia. Mieszka z nimi matka Zefiryny, Amelia. Towarzyszymy im przez dłuższy czas, jak sąsiad z naprzeciwka - o wszystkim wie, ale się nie wtrąca....
Kimmo, owdowiały policjant Święta od śmierci żony spędza w pracy. Są to spokojne dni na komisariacie, jest tam pusto. Można w spokoju powypełniać papierkową robotę. W wigilię jednak ten spokój zakłóca prostytutka, chcąca zgłosić doniesienie o gwałcie. Jednak to nie koniec Bożonarodzeniowych sensacji. W górach znaleziono martwego lekarza sadowego, Patrika Laukkanena, niedaleko jego domu, w którym została jego zona i dziecko w wieku niemowlęcym. dwa dni później ginie twórca manekinów, Harri Makela. Obie ofiary łączy jedynie wspólny występ w talk show popularnym w Finlandii. Autor w utworze wprowadził urywki przeżyć nieznanej nam kobiety. Możemy po nich wywnioskować, ze łączy ją coś z tymi morderstwami.
Fabuła nie jest jakaś niesamowita i wciągająca, ale tematyka jaką porusza jest ważna. Autor świetnie "dobiera się" do psychiki głównych bohaterów i opisuje ją w taki sposób, że czuję jakbym to była ja. Mamy tutaj cały wachlarz negatywnych uczuć, od wściekłości, po rozpacz. Pozytywne równiez występują, ale nie omieszkam dodać, że rzadziej. Ta część jest trochę słabsza od poprzedniej zwłaszcza przez przewidywany finał. Zima lwów pokazuje , że nie ważne co nam się w życiu zdarzy, przyjdą te lepsze chwile i trzeba je wykorzystać, nie można pozwolić im odejść.
To moja druga książka tego autora, ale już sobie wyrobiłam o nim zdanie. Pisze dobre kryminały, ale nie są one zachwycające. Wątpię, że znajdzie się osoba, która będzie je wychwalała pod niebiosa, ale fani zdecydowanie istnieją, a ja jestem jedną z nich. Gorąco polecam fanom kryminałów, literatury skandynawskiej i każdemu, kto ma ochotę na chwilę relaksu z intrygującym i przystojnym (w mojej głowie ;D) policjantem.
http://czytanie-a-myslenie.blogspot.com/2013/09/zima-lwow-jan-costin-wagner.html
Kimmo, owdowiały policjant Święta od śmierci żony spędza w pracy. Są to spokojne dni na komisariacie, jest tam pusto. Można w spokoju powypełniać papierkową robotę. W wigilię jednak ten spokój zakłóca prostytutka, chcąca zgłosić doniesienie o gwałcie. Jednak to nie koniec Bożonarodzeniowych sensacji. W górach znaleziono martwego lekarza sadowego, Patrika Laukkanena,...
więcej Pokaż mimo to