rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Woda w jeziorze nigdy nie jest słodka” pióra włoskiej pisarki Giulii Caminito to niesamowita lektura. Mimo iż przepełniona bóle, żalem, rozczarowaniem wobec rodziny, szkoły, otoczenia, świata i opowiadająca o trudach dorastania, nie zawsze o dobrych relacjach w rodzinie, to jednak niosąca iskierkę nadziei.
💔
„Nie wiem, czy współczują mi z powodu braków, czy cieszą się z nich, bo daje im to poczucie wyższości, myślę, że po trochu jedno i drugie, ja umiem zajmować swoją przestrzeń, nauczyłam się w domu, że kiedy nie przekraczasz granic, kiedy pozostajesz w wyznaczonym miejscu- pudełku, szafie, szafce nocnej- nie jesteś uciążliwy, nie wzbijasz kurzu, to cię tolerują i nie będą się na tobie wyżywać”.

Główna bohaterka- Gai mieszka w Anguillarze, niedaleko Rzymu wraz z rodziną. I powiedzmy szczerze, wychowuje się rodzinie trudnej…
💔
"Myślę o nas, że jesteśmy wybrakowanym materiałem".
Matka- Antonia- to silna osobowość. Kobieta dumna i uparta, chorobliwie kontrolująca niepełnosprawnego męża i czwórkę dzieci. Dzielnie walczy o pomoc materialną, o przetrwanie rodziny, ale nie zdaje sobie jednak sprawy, jakie emocje przeżywa/ ukrywa córka.
Środowisko uczniowskie potrafi dobitnie wyrazić swoją opinię o Gai, o jej strojach, figurze, kompleksach, a ona po prostu chce być tylko szczęśliwa, akceptowana, zauważalna.
💔
„Czuję się jak biała kropka w nicości ciemnej nocy”.

Książkę czyta się ekspresowo i z każdą stroną wchodzimy coraz mocniej w psychikę bohaterki. Czujemy jej emocjonalny ból. To szczere odczucia. Dobrane słownictwo potęguje odczucia. Brawo! Wiele scen odzwierciedla tęsknotę młodej kobiety za normalnością. A Ona czeka na moment, kiedy będzie mogła zawalczyć o siebie.

Oryginalna. Wspaniała. Nieodkładalna… toteż mocno polecam!
Tłumacz: Tomasz Kwiecień 👌

"Woda w jeziorze nigdy nie jest słodka” pióra włoskiej pisarki Giulii Caminito to niesamowita lektura. Mimo iż przepełniona bóle, żalem, rozczarowaniem wobec rodziny, szkoły, otoczenia, świata i opowiadająca o trudach dorastania, nie zawsze o dobrych relacjach w rodzinie, to jednak niosąca iskierkę nadziei.
💔
„Nie wiem, czy współczują mi z powodu braków, czy cieszą się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zabrakło Wam kiedyś tchu przy czytaniu?
Mnie, zdarzyło się to drugi raz. Przeżyłam każde słowo na temat tytułowego ośrodka. Szokująca historia dwudziestowiecznych sierocińców, w których przez dekady skrywano to, co najgorsze: przemoc, bestialstwo, molestowanie seksualne, a nawet śmierć.

„Jesteście śmietnikiem społeczeństwa” powtarzało się jak refren. Jedzenie własnych wymiocin, zwracanie się do dzieci nie imionami, tylko numerami, zabieranie inhalatorów, spanie w określonej pozycji, bicie, „smażenie” na krześle, krzywdzenie małych dzieci w najokrutniejszy sposób.
To w głowie się nie mieści! A to niestety prawda. 😢
Dziennikarka, Christine Kenneally poświęciła dziesięć lat, starając się odkryć potworną prawdę. Skupiając historię wokół Sierocińca Świętego Józefa, katolickiej placówki w amerykańskim stanie Vermont, Kenneally spisała porażającą listę zbrodni i niegodziwości.
Przez całą książkę czułam ucisk w klatce. Nie mogę pojąć, jakim trzeba być człowiekiem, żeby zafundować drugiemu człowiekowi taką traumę. Zniszczyć godność i psychikę małych dzieci. Okaleczyć na całe dorosłe życie.
Nie przytoczę żadnego cytatu, gdyż to zbyt trudne.

Sądzę, że największą zaleta reportażu jest szczerość, dotarcie do wielu osób i oddanie im głosu. Głosu ofiar, których należy wysłuchać i potraktować jako apel o czujności. Dziennikarskie śledztwo wskazuje, jak łatwo nas oszukać, ukryć tragedię rozgrywającą się za murami tak istotnych instytucji.

Niewypowiedzianie smutna tragedia. 💔Szczegółowość, emocjonalność, autentyczność, tragizm to atrybuty tego dokumentu, który zdaję sobie sprawę nie każdy da radę przeczytać. Jednak odważnych - zachęcam.

Zabrakło Wam kiedyś tchu przy czytaniu?
Mnie, zdarzyło się to drugi raz. Przeżyłam każde słowo na temat tytułowego ośrodka. Szokująca historia dwudziestowiecznych sierocińców, w których przez dekady skrywano to, co najgorsze: przemoc, bestialstwo, molestowanie seksualne, a nawet śmierć.

„Jesteście śmietnikiem społeczeństwa” powtarzało się jak refren. Jedzenie własnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

“Można być samemu, w spokojnej samotności, nie czując się osamotnionym; można też być osamotnionym w tłumie ludzi”.

„Ból jest zły nie tylko sam w sobie, ale też dlatego, że odbiera dostęp do wszystkiego, co dobre”.

"Life Is Hard. Filozofia na trudne czasy” to ekscytująca, intrygująca, wieloaspektowa, prowokująca do myślenia opowieść o mocy umysłu. Znakomita rozrywka filozoficzna prowadząca przez: zdrowie, osamotnienie, stratę, porażkę, niesprawiedliwość, absurd i nadzieję.
Siedem czynników składających się na definicję człowieczeństwa.

„Być bez przyjaciół to mieć poczucie kurczenia się, znikania z ludzkiego świata. Jesteśmy stworzeni do miłości i bez niej gubimy się”.

Cała książka to takie uświadomienie czytelnikowi, że filozofia nie może obiecać szczęścia albo życia idealnego, ale może ulży w ludzkich cierpieniach. Autor książki szczerze i wszechstronnie obnaża prawdę o nas samych, daje dowody filozoficzne na to, że prawda jest taka, że nie powinniśmy dążyć do osiągnięcia stanu szczęścia, tylko żyć najlepiej jak umiemy.

Musimy pamiętać, że życia żadnego człowieka nie można zredukować do jednego wydarzenia, jednego projektu, jednej ambicji. Każde składa się z wielu faktów.

Polubiłam filozofie Immanuela Kanta. który pisał słusznie o „nietowarzyskiej towarzyskości ludzi”.
„Osamotnienie nie jest więc dla nas złe dlatego, że z powodu braku kontaktów tracimy pełną świadomość”.

Poznałam Diogenesa z Synopy, który na pytanie, co jest najcenniejsze w życiu, odpowiedział: nadzieja.
„Nadzieja to ustępstwo na rzecz czegoś, czego nie możesz kontrolować”.

Lubię taką literaturę. W tych dziwnych czasach warto zatrzymać się, złapać oddech i przez chwilę spojrzeć „bardziej” racjonalnie na świat. Lektura zdecydowanie poprawia jakość myślenia i daje przestrzeń do otwartego myślenia.

“Można być samemu, w spokojnej samotności, nie czując się osamotnionym; można też być osamotnionym w tłumie ludzi”.

„Ból jest zły nie tylko sam w sobie, ale też dlatego, że odbiera dostęp do wszystkiego, co dobre”.

"Life Is Hard. Filozofia na trudne czasy” to ekscytująca, intrygująca, wieloaspektowa, prowokująca do myślenia opowieść o mocy umysłu. Znakomita rozrywka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Ona tam jest”.

„Ludzie zaczynają ginąć”.

Uzdrowisko kojarzy się z wypoczynkiem, relaksem, jeziorkiem, spokojem, ale nie do końca tak wygląda kurort niedaleko wsi Dobrowola. Zmiana wizerunku tego słynnego niegdyś ośrodka następuje w 1986 roku. To właśnie wtedy, zaginęła bez śladu piętnastoletnia Justyna Dobrowolska. Została wysłana z listem do ekskluzywnej willi, w której spędzali wczasy komunistyczni oficjele. Nastolatka zniknęła, a jedyne, co po niej zostało, to zaparkowany przed willą rower i charakterystyczna torebka, którą dopiero po roku odnaleziono u miejscowego handlarza starociami.

Rok 2005, do Dobrowoli przyjeżdża oficer Piotr Werner, który planuje rozwiązać sprawę z pogróżkami, a to zaczyna łączą się ze zniknięciem Justyny sprzed 19 lat. I nagle na tarasie tej samej willi, przy której kiedyś zaginęła Justyna, zostają odkryte zwłoki innej kobiety. Czy ten zbieg okoliczności ma wspólny mianownik?

Czyta się szybko, przyjemnie, z zaangażowaniem.

Akcja dość szybko nabiera tempa. Lokalne społeczeństwo, jak to bywa w małych grupach, przygląda się prowadzonemu śledztwu, owszem rozmawiają, udzielają odpowiedzi, ale... Pytania rodzą kolejne pytania.
Retrospekcja pomaga w pewien sposób spojrzeć na ten problem z szerszej perspektywy, jednak tajemnice chyba zaczynają przerastać wszystkich.

Jaki detal pomoże rozwikłać zagadkę? 🤔
Sprawdźcie. Idealna lektura na majóweczkę.

"Ona tam jest”.

„Ludzie zaczynają ginąć”.

Uzdrowisko kojarzy się z wypoczynkiem, relaksem, jeziorkiem, spokojem, ale nie do końca tak wygląda kurort niedaleko wsi Dobrowola. Zmiana wizerunku tego słynnego niegdyś ośrodka następuje w 1986 roku. To właśnie wtedy, zaginęła bez śladu piętnastoletnia Justyna Dobrowolska. Została wysłana z listem do ekskluzywnej willi, w której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

A co przez tę smutną niedzielę przeczytałam.
Córka z Grecji 🪄Soraya Lane 🪄 Seria 🪄Wydawnictwo Albatros🪄 Literatura kobieca

Trzeci tom zaplanowanego na osiem powieści cyklu obyczajowego „Utracone córki” za mną. Nie będę ukrywać. Wzruszyłam się i to znacząco.😢 „Córka z Grecji” to chwytająca za serce powieści. To historia przesiąknięta sekretami, piękną miłością do muzyki i drugiej osoby, złymi decyzjami, bólem, ale i sercem, które zawsze wskaże właściwy kierunek. To losy dwojga młodych ludzi, którym wmówiono … i tu ugryzę się w język.
🫢
Z zainteresowaniem śledziłam akcję rozgrywa się w dwóch planach czasowych- współczesny Londyn oraz począwszy od roku 1967, Ateny, losy dwóch bohaterek-jedną z nich jest Isabella Rose (Ella), współczesna mieszkanka Londynu oraz Aleksandra Konstantinidis- Greczynka. Kobiety dzieli mnóstwo aspektów, a łączy jedno małe pudełko znalezione pod deskami podłogi w placówce nazywanej Domem Hope.

Zachwyciłam się wieloma mądrościami lektury:
🗞️ „Zaufanie to coś, na co trzeba zapracować”,
🗞️ „Mama była dla mnie wszystkim (…) dzięki niej warto było żyć"- cudownie opisana miłość do matki.
🗞️" Tylko lustro mówi nam co innego, w nim wyglądamy o wiele starzej, niż jesteśmy w środku”.

Cudowna, emocjonalna, mądra lektura, w której Autorka zaprosiła czytelnika do pauzy, do wykonania wdechu i wydechu, i zastanowienia się, co tak naprawdę jest istotne w życiu, o co walczymy , o czym marzymy.

Pokochałam serię „Utracone córki”, gdyż opowiada o niezwykłych, odważnych kobietach, które los wystawił na ciężką próbę. Rozsiane po świecie starają się odnaleźć swoją tożsamość. Szukają tego, na co w prawdziwym życiu niejednokrotnie nie mamy odwagi. 💕
To niezwykła historia i nie mogę się doczekać, kiedy odkryję- przeżyję kolejny tom z tej serii.

A co przez tę smutną niedzielę przeczytałam.
Córka z Grecji 🪄Soraya Lane 🪄 Seria 🪄Wydawnictwo Albatros🪄 Literatura kobieca

Trzeci tom zaplanowanego na osiem powieści cyklu obyczajowego „Utracone córki” za mną. Nie będę ukrywać. Wzruszyłam się i to znacząco.😢 „Córka z Grecji” to chwytająca za serce powieści. To historia przesiąknięta sekretami, piękną miłością do muzyki i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W weekend przeczytałam wyśmienity, trzymający w napięciu i mroczny thriller pt. „Pustać” pióra pani Agaty Zamarskiej.
Zachwyciła mnie fabuła, portrety psychologiczne bohaterów, nieszablonowe postrzeganie świata przez młodych ludzi.
📖
„Głód uznania, sukcesu, bycia gwiazdą. Chyba każdy facet to w sobie ma, tylko niektórzy uważają, że nie mają szans, więc możesz tego nie dostrzec. A jak taki zauważy szanse, to będzie dążył do celu za wszelka cenę. Aż zacznie cię przerażać”.

Detale w budowaniu napięciami, skupiały moją czujność czytelniczą, a ujęcie problemu- widziane fakty tak, jak przez mgłę - podsycały ciekawość.
Mieszanka charakterów i osobowości młodych bohaterów odsłaniała wachlarz problemów.

Ada to młoda, szczęśliwie zakochana dziewczyna. Związek z Kamilem wydaje się jej spełnieniem wszystkich marzeń. Chłopak zabiera Adę do swojego rodzinnego miasteczka, żeby przedstawić ją przyjaciołom i rodzinie. Przyjaciele Kamila to bardzo ciekawe środowisko i … niebezpieczne. Ada powoli traci grunt pod nogami. Gdy wszyscy spotykają się w domku letniskowym nazywanym „Pustać”, sytuacja wymyka się spod kontroli.
📖
"Naprawdę myślałaś, że mój brat będzie z takim czymś w związku? Takie jak ty nigdy nie zdobywają fajnych facetów, pogódź się z tym, szaraczko”.

Intrygująco prowadzona fabuła.
Mega wciągającym wątek z gabinetem terapeutycznym, konceptem na napisanie książki i rozliczeniem się z przeszłością.
📖
„Miłość, młodość, zbrodnia i ogromne cierpienie. Możemy stworzyć bestseller! Musi tylko się pani otworzyć, żeby opisać wszystko dokładnie tak, jak było”.

Zachwyciłam się warstwą psychologiczną lektury, atmosferą, usytuowaniem fabuły i oczywiście finałem.
Książka robi wrażenie! Takie debiuty, mogę czytać cały rok. 👌
Właśnie wcisnęłam ”fan autora” na @lubimyczytac.pl i mocno trzymam kciuki za kolejne książki Pani Agaty Zamarskiej.🤞🤞🤞
Mnie ta lektura pochłonęła, więc szczerze ją Wam polecam.

W weekend przeczytałam wyśmienity, trzymający w napięciu i mroczny thriller pt. „Pustać” pióra pani Agaty Zamarskiej.
Zachwyciła mnie fabuła, portrety psychologiczne bohaterów, nieszablonowe postrzeganie świata przez młodych ludzi.
📖
„Głód uznania, sukcesu, bycia gwiazdą. Chyba każdy facet to w sobie ma, tylko niektórzy uważają, że nie mają szans, więc możesz tego nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Witam kawą po turecku ☕😄. Lubicie podróżować? Zanim gdzieś wyruszycie czytacie poradniki, blogi, reportaże?

Ja tak. Szukam inspiracji u innych podróżników. Chętnie też czytam książki w klimacie podróży nieoczywistych i tam często znajduje smaczki regionalne. Szkoda, że przed wyjazdem do Turcji nie przeczytałam tej lektury.

"Turcja. Na wschód od Zachodu" to interesująca i wciągająca lektura. Pełno w niej ciekawostek, historii, przeglądu życia kulturalno- społecznego i mnóstwo pięknych zdjęć.
Bardzo dobry reportaż o wielu elementach tureckiej kultury.
Turecka gościnność, życzliwość, gotowość do pomocy innym- te cechy pochwala autorka i zaprasza na turecki rynek, by odkryć ich moc.

Z książki dowiecie się masę ciekawostek:
- muzułmańska modlitwa wymaga sporego wysiłku. Wielokrotnie trzeba wstać, uklęknąć, pokłonić się.

-Baklawa to królowa tureckiej słodkości.

-Śniadanie to najdłuższy turecki posiłek.

-Oko proroka – to symbol kojarzony najczęściej z Turcją, po turecku nazywane „nazar boncuğu”, ma chronić przed złym, zawistnym i zazdrosnym spojrzeniem, przed rzuceniem przez kogoś uroku na nas. Ma ono za zadanie skupiać w sobie wszelkie złe moce i energie wysyłane przez innych ludzi. Jeśli pęknie, jest to znak, że talizman zadziałał i utrzymał zło z daleka od jego właściciela.

-Tespih – muzułmański różaniec.

Autorka swoją opowieścią, ukazuje barwne obyczaje i ciekawych ludzi, ale przede wszystkim rozdźwięk między rzeczywistością a wyobrażeniem, rozdarcie między tradycją a nowoczesnością, codziennymi sprawami a świątecznym uniesieniem.
Ciekawie,barwnie i emocjonalnie napisana książka.
Marcelina Szumer-Brysz prezentuje Turcję od strony turystki, która zachłysnęła się bogactwem tego kraju.

Witam kawą po turecku ☕😄. Lubicie podróżować? Zanim gdzieś wyruszycie czytacie poradniki, blogi, reportaże?

Ja tak. Szukam inspiracji u innych podróżników. Chętnie też czytam książki w klimacie podróży nieoczywistych i tam często znajduje smaczki regionalne. Szkoda, że przed wyjazdem do Turcji nie przeczytałam tej lektury.

"Turcja. Na wschód od Zachodu" to interesująca i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moje nowe odkrycie literackie to pióro pana Tomasza Kieresa i książka pt.: „Przerwana lekcja angielskiego". Cudo! Emocjonalna, dojrzała, cudownie opowiedziana historia.
Podróż aleją wspomnień głównych bohaterów przeniosła mnie troszkę w moje dzieciństwo, kiedy to z kluczem na szyi cały dzień spędzałam na trzepaku.

Pierwszoplanowi bohaterowie to para zakochanych nastolatków, których niestety losy rozdziela. Tomek i Ola mimo zadeklarowanej miłości, przebywają daleko od siebie i ta przestrzeń kilometrowa i czasowa zakończyła ich rodzące się uczucie. Układają sobie życie na nowo. Tomek u boku Szwedki. Nieudane małżeństwo kończy się powrotem do Polski, do miasta, w którym spędził dzieciństwo. Wraca z córką. I dziwnym trafem kobieta, która uczy języka polskiego w tutejszej szkole, zostaje wychowawczynią Karin i to właśnie ona… jest pierwszą miłością Tomka.
I tu zaczyna dziać się prawdziwe życie.

Podoba mi się dojrzałość w dialogach bohaterów, ich relacje, przemyślenia, obawy, reakcje ciała i duszy.
💕
„Patrzyli na siebie spojrzeniem, którym tylko młodzi ludzie doświadczający pierwszej miłości mogą się obdarzyć”.
💕
„Moje „kocham” było zawsze zajęte i kiedy je wypowiedziałam, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawił się właściciel tej miłości”.

Cudowna lektura. O życiu, relacjach ludzkich, dojrzewaniu do pewnych decyzji i o miłości, której nigdy nie wolno lekceważyć.
Niezwykle refleksyjna lektura, którą szczerze polecam!

Moje nowe odkrycie literackie to pióro pana Tomasza Kieresa i książka pt.: „Przerwana lekcja angielskiego". Cudo! Emocjonalna, dojrzała, cudownie opowiedziana historia.
Podróż aleją wspomnień głównych bohaterów przeniosła mnie troszkę w moje dzieciństwo, kiedy to z kluczem na szyi cały dzień spędzałam na trzepaku.

Pierwszoplanowi bohaterowie to para zakochanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy o wojnie można rozmawiać z młodym czytelnikiem? Można. Nawet trzeba, ale w odpowiednim czasie i we właściwej formie.
Sądzę, że dobrym tego przykładem jest właśnie tytuł "Odysejki" Doroty Cembrzyńskiej-Nogala. To powieść osadzona w realiach II wojny światowej.
Mała Ryfka to niezwykła dziewczynka. Bystra, pomysłowa, kreatywna, ma mnóstwo talentów, szybko uczy się języków i jest …niesforna. Petra Wapno, kucharka i opiekunka Ryfki, ledwo może za nią nadążyć. Ale przystaje na wszystkie szalone pomysły dziewczynki, bo kocha ją jak własne dziecko.
📖
„To mój najszczęśliwszy dzień w życiu- chlipnęła, przytulając zadowolone dziecko, a wtulona w nią Ryfka pomyślała, że chyba lepiej jest uszczęśliwiać kogoś niż siebie samego”.

Kilka tygodni później na miasto spadają bomby. Wybucha wojna, powstaje getto i Ryfka musi zmienić imię na Ewka.
📖
„Czasem pieniądze to samo życie”.

Zmienia się świat i wartości…
Książka przybliża młodym czytelnikom klimat wojny, konfliktów, pojęcie zła, ale z drugiej strony
„dziecięcy” punkt widzenia sprawia, że książka napawa optymizmem. I to w literaturze dziecięcej lubię najbardziej.
📖💕
„Przede wszystkim liczą się umiejętności, a nie wzrost”.

Ciekawa lektura, mimo trudnej tematyki i oczywiście z ważnym przekazem. Ktoś dawno, dawno temu powiedział, że historia lubi się powtarzać, więc… warto rozmawiać i wyciągać wnioski, uczyć dzieci empatii, tolerancji, szacunku, życzliwości, miłości -po prostu człowieczeństwa.

„Odysejki” czyta się jednych tchem. Sprawdźcie.
Na koniec doda, że tytuł ten otrzymał nagrodę literacką w konkursie Książka Roku 2023 Polskiej Sekcji IBBY!

Czy o wojnie można rozmawiać z młodym czytelnikiem? Można. Nawet trzeba, ale w odpowiednim czasie i we właściwej formie.
Sądzę, że dobrym tego przykładem jest właśnie tytuł "Odysejki" Doroty Cembrzyńskiej-Nogala. To powieść osadzona w realiach II wojny światowej.
Mała Ryfka to niezwykła dziewczynka. Bystra, pomysłowa, kreatywna, ma mnóstwo talentów, szybko uczy się języków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chyba na stałe zaprzyjaźnię się z literaturą koreańską.

„Galeria Snów DallerGuta” pióra Lee Mi Ye to już mój trzeci tytuł w tym roku z zakresu tej literatury i z każdą kolejną książką zauważam walory tej kultury. Spokój, mądrość, niesamowici bohaterowie, klimat…, ale i podejmowanie ważnych społecznie tematów oraz zachęcenie do refleksji to wszystko tu odczujecie.
💞
„Sny są… przecinkami skrupulatnie umieszczonymi przez Boga na tej nieustannie pędzącej do przodu w zadyszanym tempie linii zwanej życiem”.

Uwielbiam wykorzystanie motywu oniryczności. Taki zabieg/ konwencja literacka, pozwala na ukazanie rzeczywistości na kształt marzenia sennego, czegoś realnego a jednak „zakrzywionego”, czasem jest to piękny obrazek, ale bywa też i formie koszmaru. Zwykle utwór ma wtedy charakter irracjonalny, wręcz absurdalny, sprzeczny z zasadami prawdopodobieństwa.
Jednak tu ta namalowana atmosfera powieści jest baśniowa, a treść- pełna niewypowiedzianych sugestii.

W tej lekturze skupicie się na zaprezentowanych etapach życia, radach, które udzielą Wam bohaterowie i wskazówkach wynikających ze snów. A sny są tworzone przez artystów, którzy wygrywają nagrody za najwybitniejsze sny.
Niesamowity literacki świat, w którym sny należy traktować jako towar, ich kreowanie jako ważną profesję, a emocje, które z tego wypływają to dochodowa waluta.
💞
„ Nawet złe emocje mogą mieć dobre zastosowania, jeśli się poszuka”.
💞
„Jednostronna miłość jest zbyt smutna”.

Cudowna, refleksyjna, klimatyczna lektura.
Zachęcam 👉📖💞.

Chyba na stałe zaprzyjaźnię się z literaturą koreańską.

„Galeria Snów DallerGuta” pióra Lee Mi Ye to już mój trzeci tytuł w tym roku z zakresu tej literatury i z każdą kolejną książką zauważam walory tej kultury. Spokój, mądrość, niesamowici bohaterowie, klimat…, ale i podejmowanie ważnych społecznie tematów oraz zachęcenie do refleksji to wszystko tu odczujecie.
💞
„Sny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy zastanawialiście się kiedyś, co jesteśmy winni przyszłości? Jak w ogóle będzie wyglądała przyszłość? Które obszary obecnie najbardziej wpływają na cywilizację? 🤔
Mnóstwo dylematów, prawda? Dlatego z wielką przyjemnością oddałam się lekturze „Co jesteśmy winni przyszłości. Longtermizm jako filozofia jutra”.

Autor w bardzo interesujący, rzeczowy, naukowy sposób tka swoje rozważania o przyszłości ludzkości.
📖
„Ludzkość może przetrwać przez następne miliony, może nawet miliardy. Ale tempo zmian współczesnego świata nie utrzyma się dłużej niż tysiące lat. Oznacza to, że żyjemy w wyjątkowym rozdziale ludzkości. W porównaniu z przeszłością i przyszłością w każdej dekadzie naszego życia doświadczamy w najwyższym stopniu niezwykłej liczby gospodarczych i technologicznych przemian”.

I musimy pamiętać, że każda modyfikacja ma olbrzymi wpływ na cały dalszy bieg dziejów.

William MacAskill, to oksfordzki filozof, który zapoznaje czytelników z longtermizmem – koncepcją, zgodnie z którą priorytetem moralnym naszych czasów powinno być działanie na rzecz jak najlepszej przyszłości ludzi.
Książka ta, bada i broni logtermizmu, poglądu głoszącego, że pozytywne oddziaływanie na długofalową przyszłość jest jednym z kluczowych priorytetów moralnych naszych czasów. Autor sugeruje, że powinniśmy troszczyć się o to, co faktycznie się dzieje, nie o to, co przyszli ludzie mogą wprowadzić w czyn.
Działanie tu i teraz przyniesie realne korzyści. Jednak jeśli chcemy, aby nasza cywilizacja przetrwała, nie wystarczy, że będziemy pracować nad cofnięciem zmian klimatycznych, ochroną środowiska, czy powstrzymaniem kolejnej pandemii. Wyzwania, jakie stoją przed nami, to także przygotowanie przyszłych pokoleń do życia na planecie, na której będzie królować inteligencja… sztuczna, a nie biologiczna, koroną stworzenia zaś będą byty cyfrowe, a nie ludzie. Musimy mieć pewność, że nasza cywilizacja podniesie się po każdym upadku i zadbać o jej technologiczny i moralny rozwój.
I właśnie moją uwagę przykuły rozdziały mówiące o AI.
Filozof przekonuje, że w tym obszarze mamy dużo do zrobienia:
- zrozumieć system AI,
- opracować standardy i systemy monitorowania,
- ułatwić kontrolę nad potężnymi systemami.
Przeraża mnie ta perspektywa dominacji AI.
Oj, dużo refleksji mam w sobie po lekturze. Polecam gorąco.
Książka do kupienia w empiku.

Czy zastanawialiście się kiedyś, co jesteśmy winni przyszłości? Jak w ogóle będzie wyglądała przyszłość? Które obszary obecnie najbardziej wpływają na cywilizację? 🤔
Mnóstwo dylematów, prawda? Dlatego z wielką przyjemnością oddałam się lekturze „Co jesteśmy winni przyszłości. Longtermizm jako filozofia jutra”.

Autor w bardzo interesujący, rzeczowy, naukowy sposób tka swoje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

A wiecie, że dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Książki Dla Dzieci?
Związku z tym, przygotowałam właśnie taki dziecięcy post.

Lubię i zawsze szczerze polecam cykl książeczek „Nieprzeciętni”. To seria poświęcona wybitnym Polakom, przedstawiająca, jacy byli w dzieciństwie, młodości i dzięki czemu osiągnęli tak wiele. Z tych pięknie wydanych książeczek, dowiecie się wiele o … Marii Konopnickiej.

Była niezwykłą kobietą, poetką, nowelistką, pisarką dla dzieci, krytykiem, publicystką, tłumaczką. Nie wiem, czy pamiętacie, ale 2022 był właśnie Rokiem Marii Konopnickiej.
Już od pierwszych stron lektury odkrywamy wyjątkowy charakter bohaterki. Niestety, poznajemy ją w trudnym momencie, ma dopiero dwanaście lat a już jest półsierotą, wraz z ojcem oraz rodzeństwem zmierza na grób niedawno zmarłej mamy. Na kolejnych stronach dowiadujemy się, gdzie Maria uczył się i czy lubiła w ogóle szkołę.
📖
„Dla Mani najwspanialsze sklepy to księgarnie. Zna poezje Jana Kochanowskiego oraz innych poetów. Nawet tych, których pisma zostały wydane na emigracji i które są zakazane w kraju”.

W związku z tym, już musiała matkować młodszemu rodzeństwu, nie wróciła do szkoły.
W 1862 roku poślubiła ziemianina Jarosława Konopnickiego i zamieszkała w majątku Bronów pod Łęczycą. Pewnego dnia na strychu znalazła wiele starych książek „ (…) dla mnie- dar od losu. Czytałam zachłannie, dokształcałam się…”.
Czego nie rozumiał i nie pochwalał jej mąż.
Mama gromadki dzieci. Mimo obowiązków, miała odwagę marzyć i zadebiutowała wierszem „W zimowy poranek” w dzienniku „Kaliszanin” w roku 1870. W 1877 roku przeniosła się wraz z dziećmi do Warszawy, publikując i dorabiając korepetycjami. W latach 80. Konopnicka pracowała w redakcji pisma dla kobiet „Świt”, współpracowała z tygodnikiem „Bluszcz”, pisała nowele.
Krytycy doceniają jej twórczość, przychodziły honoraria, które ginęły w okamgnieniu na codzienne wydatki.
Żyła skromnie, ale w domu pełnym miłości.
I tak bym Wam mogła pisać i pisać o tej niezwykłej kobiecie. Książka zawiera naprawdę wiele faktów z życia poetki, napisana jest komunikatywnym, prostym i życzliwym językiem. Autorka pięknie zaprezentowała szkic psychologiczny Konopnickiej, realia czasów, w których żyła i problemy, które na drodze pisarki się pojawiały. Muszę również pochwalić starannie przygotowane ilustracje- one również oddają klimat opisywanej epoki. Brawo!

„Czarodziejka osobliwa. Opowieść o Marii Konopnickiej” pióra Beaty Ostrowieckiej to cudowna literacka podróż, w którą warto zaprosić wasze dzieci.

Na końcu lektury znajdziecie krótkiej kalendarium z życia pisarki oraz ciekawe zdjęcia.

Zdecydowanie polecam!
"Czarodziejka osobliwa. Opowieść o Marii Konopnickiej"
Autor: Beata Ostrowicka
Ilustrator: Magdalena Pilch
Kategoria wiekowa: 9+
Ilość stron: 48

A wiecie, że dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Książki Dla Dzieci?
Związku z tym, przygotowałam właśnie taki dziecięcy post.

Lubię i zawsze szczerze polecam cykl książeczek „Nieprzeciętni”. To seria poświęcona wybitnym Polakom, przedstawiająca, jacy byli w dzieciństwie, młodości i dzięki czemu osiągnęli tak wiele. Z tych pięknie wydanych książeczek, dowiecie się wiele o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cześć.
Dzisiaj przychodzę z trudną emocjonalnie książka. Trudną, bo dotycząca przemocy, uprzedmiotowienia człowieka, odarcia go dosłownie ze wszystkiego.
„Zwierzęta bowiem zabijają tylko wtedy, gdy są głodne lub czują zagrożenie. Tych, którzy byli strażnikami i aktywnie brali udział w mordowaniu, nic nie tłumaczy”.

„Esesmanka” pióra Jarosława Molendy obrazuje potworną historii kobiety - Hildegard Lächert o przydomku „ Krwawej Brygidy” – strażniczki w obozach: Auschwitz-Birkenau, Ravensbrück, Majdanek, Płaszów, Gries-Bolzano i Mauthausen-Gusen.
„Oskarżona zachowywała się jak pani życia i śmierci więźniów, niewinnych ludzi, nadużywając przyznanej jej władzy. Ludzie byli torturowani i maltretowani aż do śmierci, a całe ich zachowanie wskazywało, ze nie nadawali więźniom znajdującym się pod ich opieka żadnej wartości ludzkiej i godności ludzkiej”.

„Krwawa Brygid” w latach 1942-1943 pełniła funkcję strażniczki lubelskiego obozu, kopała i biczowała więźniów na śmierć, wybierała kobiety i dzieci, posyłając je do komory gazowej, szczuła owczarkami niemieckimi ciężarne Żydówki, a kobiety wpychała do latryn i topiła.
Gdy zatrzymała ją policja 24 sierpnia 1973 r. oskarżając o zbrodnie w Majdanku, ta broniła się, twierdząc, z była jedynie nadzorczynią w domu publicznym, troszczącą się o porządek.
A tymczasem była to jedna z trzech najbardziej brutalnych nadzorczyń Majdanka obok Elsy Lischen Friday Ehrich i Hermine Braunsteiner- Ryan.
W trakcie procesu w 1975 ta „sympatyczna” z wyglądu starsza pani robiła na drutach.
Wyobrażacie sobie, jakie emocje towarzyszyły ofiarom podczas spotkania z oskarżonymi na sali sadowej? Dla wielu świadków oznaczało to ogromny stres, powrót do tego, o czym chcieli, a nie mogli zapomnieć.

Żona, matka, kochanka… diabeł, potwór, chodząca znieczulica.
Nie potrafię zrozumieć, co kierowało tą kobietą i innymi oprawcami, nadzorcami i nadzorczyniami SS w obozach koncentracyjnych, dlaczego w trakcie licznych procesów Niemcom wierzono na słowo, a…
„W tym procesie ofiary stały się winowajcami”.

Bardzo rzetelnie- liczne przypisy, ilustracje, dokumenty, fakty, zdjęcia- napisany reportaż. Z dużą dawką prawdy i wynikającą z tego emocjonalnością.
Z morałem, który podaje dalej:
„Pomimo ze większość sprawców zbrodni już nie żyje, nie wolno puścić w niepamięć ich czynów, ponieważ w historii ludzkości nie ma większych zbrodniarzy niż dwa monstra naszego stulecia: Hitler i Stalin. By uniemożliwić powtórzenie tych niewyobrażalnych wprost zbrodni, należy uświadomić wszystkim, którzy brali w nich udział, iż nie zaznają spokoju, jak długo będę żyli, niezależnie od tego, gdzie się znajdują i ile lat upłynęło od czasu zbrodni”.

Mimo drastycznych opisów, szczerze polecam.

Cześć.
Dzisiaj przychodzę z trudną emocjonalnie książka. Trudną, bo dotycząca przemocy, uprzedmiotowienia człowieka, odarcia go dosłownie ze wszystkiego.
„Zwierzęta bowiem zabijają tylko wtedy, gdy są głodne lub czują zagrożenie. Tych, którzy byli strażnikami i aktywnie brali udział w mordowaniu, nic nie tłumaczy”.

„Esesmanka” pióra Jarosława Molendy obrazuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Lucy i morze” to czwarta książka Elizabeth Strout z pisarką – Lucy Barton w roli głównej.

Mamy rok 2020, wirus rozprzestrzenia się po Nowym Jorku i w kolejnych stanach. Życie raptownie zmienia się w koszmar, który nie do końca bohaterka potrafi pojąć. Zresztą nie tylko ona. Lucy przez wirusa musi rezygnować z trasy promującej jej kolejną książkę w Europie i za namową byłego męża- Williama, z którym utrzymuje przyjacielskie stosunki, przenosi się z nim do Maine, gdzie wynajął dom nad oceanem.
Maseczki domowej roboty, częste mycie rąk, ucieczka do spokojnego miejsca i… niechęć sąsiadów ”Przeklęci nowojorczycy! Wynoście się z naszego stanu”.

Pierwsza izolacja. Czas na rachunek sumienia. Na wielkie pytania i na odnalezienie odpowiedzi: dokąd zmierza cywilizacja?
„Życie w pandemii było wielką niewiadomą”.

„To dziwne, jak umysł dopiero po pewnym czasie przyjmuje pewne rzeczy do wiadomości”.

„Żal jest sprawą osobistą”.

Autorka w swojej książce wykreowała świat pełen ludzkich historii i związanych z nimi emocji – tych trudnych i tych, które przynoszą nadzieję na lepsze jutro. Wplata w nie niedawne wydarzenia społeczno-polityczne, pokazując swą wrażliwość na otaczającą rzeczywistość.
Książka przypomina nie tylko o pandemii, relacjach międzyludzkich, rodzinnych, ale o tragedii George Floyda i protestach, które wybuchły po tym zdarzeniu. W tych opisach dostrzeżecie wiele gniewu, smutku, rozczarowania, spotkacie tu również kilka niekontrolowanych ataków paniki.

„Całe moje dzieciństwo to był lockdown. (…) Nigdy się z nikim nie widywałem ani nigdzie nie chodziłem”.

„Chodzi mi o to, że każdy myśli po swojemu”.

Niesamowicie prawdziwa powieść. Obnażająca prawdziwą naturę człowieka, jego wewnętrzne zagubienie i pragnienie: „Każdy potrzebuje czuć się ważnym”.
Piękna estetyka myśli. Szczerze polecam!

„Lucy i morze” to czwarta książka Elizabeth Strout z pisarką – Lucy Barton w roli głównej.

Mamy rok 2020, wirus rozprzestrzenia się po Nowym Jorku i w kolejnych stanach. Życie raptownie zmienia się w koszmar, który nie do końca bohaterka potrafi pojąć. Zresztą nie tylko ona. Lucy przez wirusa musi rezygnować z trasy promującej jej kolejną książkę w Europie i za namową...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:


„Kształtuj swoje nawyki, jakby od nich zależało twoje dalsze życie. Bo zależy”.
Przemówiło do mnie to zdanie. Przemówiła do mnie Sophie Mort (www.drsoph.com), psycholożka kliniczna z wieloletnim doświadczeniem, aktywnie działająca w przestrzeni internetowej jako Dr Soph.
To moje drugie spotkanie z autorką i kolejna porcja motywacji za mną. W swojej najnowszej książce „Odnowa” napisanej podczas pierwszego okresu izolacji w trakcie pandemii, pani psycholog, stwierdza, że zmiana jest możliwa na każdym etapie życia. Wiek nie jest przeszkodą – szkodzi jedynie brak działania. I dlatego właśnie lubię poradniki.
💛
„Wiedza to moc, lecz właśnie działania czynią cię silnym”.

Nawyki, siła woli, heurystyki, autosabotaż, trójkąt dramatyczny, historie, czyli traumy międzypokoleniowe takie pojęcia- zagadnienia zostały tu szczegółowo opisane, wytłumaczone po to, byś mógł, czytelniku, rozpocząć swoją osobistą podróż w głąb siebie.
Najbardziej przydatny dla mnie- osobiście okazał się rozdział o autosabotażu- to działania, które podejmujemy i które utrudniają nam osiągniecie celów życia, jakie pragniemy. Tak bardzo boimy się porażek, że nie zaczynamy nowych rzeczy.
📖
„Sabotujemy własne szanse na szczęście i sukces, aby uniknąć trudnych emocji takich jak strach, ból, wstyd, dyskomfort, a czasem nawet nuda”.

Świetna lektura, która proponuje szereg efektywnych ćwiczeń, porad, rad, wskazówek. Opisane przypadki, sytuacje skłaniają do głębokich refleksji. Jednak wypływający morał jest tym budującym czynnikiem, który pomoże zidentyfikować obszary, w których potrzebujesz pomocy. Później pozostaje tylko działanie, którego nie należy się bać:
🫶
„Ćwicz, aby rozwinąć poczucie własnej wartości”.
🫶
„Ustanawiaj granice”.

Podsumowując, „Odnowa. Zmień nawyki i zacznij żyć po swojemu” to przystępnie i rzeczowo napisany poradnik o samorozwoju, o wsparciu, którego często potrzebujemy, o zmianach, które chcemy podjąć, ale… No właśnie, zawsze jest to „ale”, które przeszkadza rozwinąć nam skrzydła. Ta lektura to olbrzymi krok w stronę szczęśliwego życia. Polecam. Gorąco!


„Kształtuj swoje nawyki, jakby od nich zależało twoje dalsze życie. Bo zależy”.
Przemówiło do mnie to zdanie. Przemówiła do mnie Sophie Mort (www.drsoph.com), psycholożka kliniczna z wieloletnim doświadczeniem, aktywnie działająca w przestrzeni internetowej jako Dr Soph.
To moje drugie spotkanie z autorką i kolejna porcja motywacji za mną. W swojej najnowszej książce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

🔖
"Naprawdę doświadczyłem w swoim życiu tyle bólu, że wiem, jak to jest: człowiek nigdy się nie podda, dopóki ma nadzieję”.

„ Puste miejsce” dosłowne i metaforyczne ujęcie tych dwóch słów stało się kanwą kryminału Pani Pauliny Cedlerskiej.
To, co od początku czytania książki mnie ujęło, to zniewalające budowanie napięcia. Odliczanie-„Trzydzieści dni do zaginięcia”... , zestawienie: wcześniej- teraz… genialny zabieg.
Dwie tragedie; pierwsza dotyczy czterech podopiecznych poradni zdrowia psychicznego. Chłopcy wracają z zawodów pływackich i z nieznanych nikomu przyczyn, zmieniają trasę. Ciała dwojga z nich odnaleziono, a dwa pozostałe rozpływają się w powietrzu.
Drugi dramat rozgrywa się dziesięć lat później, Jaśmina i Wojtek przemierzają kamperem Puszczę Piską i znów ich ciała znikają. Policja znajduje ich porzucone auto kilkanaście kilometrów od miejsca, w którym dekadę wcześniej odnaleziono samochód należący do czwórki zaginionych mężczyzn.
Czy te dwa nieszczęśliwe zbiegi okoliczności można połączyć?
Próbuje się tego dowiedzieć Karolina, siostra zaginionego chłopaka. Szuka, pyta, analizuje fakty i prowadzi prywatne śledztwo.
✔️
„To dzieciństwo lepi z nas dorosłych ludzi. Takich, jakimi jesteśmy teraz”.
✔️
„Wcale nie karmiła się urojeniami. Jako jedyna szukała prawdy”.
Są ciary. Duże czytelnicze emocje i naturalnie budząca się ciekawość.
Podoba mi się umiejscowienie akcji, detalizm prowadzenia sprawy, wątek kobiety, która miesza w lesie i mówi o sobie potwornica, a jej przerażająca historia i powtarzane słowa:
„Puszcza daje i odbiera” nadal słyszę w mojej głowie.

Chemia mózgu – magiczne i przerażające pojęcie.
Bardzo dobry kryminał, po który warto udać się do księgarni już 3 kwietnia.🔥
Oceniam wysoko i czekam na Wasze odczucia.

🔖
"Naprawdę doświadczyłem w swoim życiu tyle bólu, że wiem, jak to jest: człowiek nigdy się nie podda, dopóki ma nadzieję”.

„ Puste miejsce” dosłowne i metaforyczne ujęcie tych dwóch słów stało się kanwą kryminału Pani Pauliny Cedlerskiej.
To, co od początku czytania książki mnie ujęło, to zniewalające budowanie napięcia. Odliczanie-„Trzydzieści dni do zaginięcia”... ,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzisiejszy post kieruje do rodziców, którzy pracują nad podniesieniem samooceny swoich dzieciaków i uczą ich dostrzegać odmienności.
🦕
„Czy bycie innym to problem? A może „inny” znaczy „wyjątkowy”?

Poznajcie głównego bohatera- smoka, który ma na imię Fufu. Różni się on troszkę od innych smoków, gdyż nie umie puszczać nosem baniek, nie umie ziać ogniem i różni się też wyglądem od innych członków plemienia.
Jego mamusia kocha go nad życie i stara się go zawsze wspierać.
💙
„Jesteś miły, mądry i już dużo potrafisz. A to, że jesteś przy okazji mięciutki i puchaty, to tylko lepiej, bo tak miło jest cię przytulać!”.

Autorka pod postacią mądrej i niesłychanie przyjemnej opowieści, przemyciła wiele cennych wartości, o których warto mówić już od najmłodszych lat. Ta urocza historyjka rozbudza wrażliwość młodego czytelnika, uczy go empatii, szacunku dla uczuć, decyzji innych, ale również akceptacji odmienności. A postawa Fufu zasługuje na ogromne brawa.

Książeczka silnie angażuje małego odbiorcę, gdyż daje mu możliwość reżyserowania- wybierania, co będzie dalej, jak zachowa się nasz smok, jaką podejmie decyzję, w jakim będzie humorze. Mamy więc kilka wariantów historii, czyli lektura do wielokrotnego czytania🙂.

Szata graficzna - zachwyca! Przepiękne, duże, proste, barwne ilustracje z pewnością podbiją serca młodych czytelników. Przyciągają one uwagę, wspaniale obrazują poznawaną treść i oczywiście zachęcają do wspólnej analizy i rozmowy.

Piękny morał: „Nigdy się nie zmieniaj, bądź sobą, Fufu!”, to również okazja do szczerych rozmów z maluszkami.

Cudowna, kreatywna, edukacyjna lektura, którą z całego serca polecam.

Tytuł: Fufu. Całkiem inny smok
Autor: Dominika Gałka
Ilustrator: Ewa Poklewska-Koziełło
Kategoria wiekowa: 3+
Ilość stron: 56
Wydawnictwo: @wydawnictwoliteratura 💙

Dzisiejszy post kieruje do rodziców, którzy pracują nad podniesieniem samooceny swoich dzieciaków i uczą ich dostrzegać odmienności.
🦕
„Czy bycie innym to problem? A może „inny” znaczy „wyjątkowy”?

Poznajcie głównego bohatera- smoka, który ma na imię Fufu. Różni się on troszkę od innych smoków, gdyż nie umie puszczać nosem baniek, nie umie ziać ogniem i różni się też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spojrzeć na miłość przez pryzmat śmierci: „Miłość to rozwlekłe westchnienie śmierci i nikt nigdy nie przetłumaczy mi, że jest inaczej”.
Powiedzieć o sobie psychopatka i poczuć z tego dumę: „Jestem psychopatką, dlatego pilni doktoranci psychologii i kryminalistyki słusznie mnie badają (…) ich zainteresowanie wciąż mi pochlebia i będę robić wszystko, aby nie osłabło.”
Prowadzić nonkonformistyczny styl życia i bycia, dopisać do tego „inteligencję, która onieśmiela” i brak sumienia.
Tak prezentuje się portret psychologiczny głównej bohaterki- Dorothy Daniels, która przyrządza najdoskonalsze posiłki, jest fenomenalną krytyczką kulinarną, ale… skazaną na karę więzienia seryjną morderczynią.
🖤
„Cierpieć w imię swojej sztuki”.
📖
„To takie intymne przeżycie- być świadkiem czyjejś śmierć. Orgazm jest rzeczą powszechna, każda kobieta w pewnym wieku widziała ich tysiące, ale śmierć? Tak rzadko zdarza nam się widzieć, jak mężczyzna umiera. Osobiście miałam ten przywilej”.

"Ten głód" to niesamowicie intrygująca lektura. Pamiętnik / spowiedź- historia zbrodni opowiada zza krat fascynuje i przeraża. Pierwszy raz spojrzałam na śmierć z kulinarnego punktu widzenia.
Piękny, metaforyczny język, spokój w relacjonowaniu tego, co powinno przerażać, finezyjne ujęcie życia, portret niesamowicie skomplikowanej duchowo kobiety.
Są ciary, jest namiętność, miłość, lubieżność, pragnienie…
„Pocałunek jest preludium do kanibalizmu”.

Bardzo ekscentryczna lektura! Ciekawe doświadczenie literackie, które szybko pochłonęłam i szczerze polecam.

Spojrzeć na miłość przez pryzmat śmierci: „Miłość to rozwlekłe westchnienie śmierci i nikt nigdy nie przetłumaczy mi, że jest inaczej”.
Powiedzieć o sobie psychopatka i poczuć z tego dumę: „Jestem psychopatką, dlatego pilni doktoranci psychologii i kryminalistyki słusznie mnie badają (…) ich zainteresowanie wciąż mi pochlebia i będę robić wszystko, aby nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam poważne pytanie: macie odwagę czytać o seryjnych mordercach?
Jeśli Wasza odpowiedź brzmi tak, to zapraszam do lektury nowej książki Maxa CZORNYJA.

Już w środę, tj. 13.03.2024r, „Umysł mordercy” zdobędziecie w księgarniach.

Pamiętnik/ autobiografia najsłynniejszego współcześnie seryjnego mordercy- Teda Bundy’ego to książka zdecydowanie dla czytelników o mocnych nerwach lub osób zajmujących się zawodowo kryminalistyką, psychologią lub psychiatrią.
✔️
„Jeśli się kogoś zabije i zrobi się z nim to, co się chce, człowiek się uzależnia. Nie chodzi o żadne błędy w budowie mózgu lub chorobę. To całkowicie naturalne. Mężczyzna dąży do kompletnego podporządkowania sobie kobiety, a może zrobić to tylko w ten jeden jedyny sposób. Pozbawiając ją życia”.

Przerażające stwierdzenie, a obiecuję Wam, że to jedno z łagodniejszych wyznań, na jakie pozwolił sobie seryjny morderca.
Umysł tego człowieka, sposób spostrzegania rzeczywistości, emocjonalność, manipulowanie otoczeniem, niepohamowana chuć to po prostu niewiarygodna mieszanka osobowości.
✔️
„Statystyka zrobiła ze mnie zbrodniarza. Ba! Uczyniła ze mnie seryjnego mordercę, degenerata i sadystę. Nekrofila, gwałciciela, potwora w ludzkiej skórze. Szaleńca i psychopatę. Manipulatora, uwodziciela i geniusza zła”.

Czytałam z przerażeniem wiele scen i naprawdę chciałam zrozumieć, dlaczego ludzie tak postępują? W tym przypadku sekcja mózgu nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Zapewne trudne dzieciństwo, genetyka, chora wyobraźnia to składniki wpływające na jego „chore” zachowania, ale ona sam do końca uważał się za normalnego człowieka.
✔️
„Jestem jak cholerne zwierzę, zamknięte w klatce i pokazywane dzieciakom”.

Cenię odwagę pisarską Maxa Czornyja, podzielam jego spostrzeżenie, że prawda bywa bardziej przerażająca od najbardziej makabrycznej fikcji.
Wczucie się w tak trudnego realistycznego bohatera, patrzenie na świat przez jego pryzmat, relacjonowanie tych okropnych zbrodni, w ogóle przygotowywanie materiałów do napisani książki to proces, który zapewne po części zostaje w autorze.
estem ciekawa, która opisana scena przysporzyła autorowi problem. Którą wahał się umieścić w książce?
„Jestem całkowicie instynktem i popędem. Drapieżnikiem, myśliwym, łowcą”.
„Jestem miłosierny. Wybieram kłamstwo”
Przeczytałam jednym tchem i powiem tak, ostatnio częściej się za siebie oglądam. Przekaz lektury wzbudził we mnie czujność.
Książka trudna, przerażająca, makabryczna … mimo to jestem z siebie dumna, że ją przeczytałam, przeanalizowałam.

Doceniam pióro autora. Sposób ujęcia tematu. Przemyślana koncepcja książki. Rozłożona na dość krótkie rozdziały. Raz są to wspomnienia mordercy, innym razem opisy makabrycznych zbrodni. A ten sposób pisania dozuje nam ogromną przeplatankę emocjonalną.

„Brzydzicie się mną? Macie do tego pełne prawo. Nawet was doskonale rozumiem”.
Zachęciłam? Przeraziłam?
Ja szczerze odważnym czytelnikom polecam.

Mam poważne pytanie: macie odwagę czytać o seryjnych mordercach?
Jeśli Wasza odpowiedź brzmi tak, to zapraszam do lektury nowej książki Maxa CZORNYJA.

Już w środę, tj. 13.03.2024r, „Umysł mordercy” zdobędziecie w księgarniach.

Pamiętnik/ autobiografia najsłynniejszego współcześnie seryjnego mordercy- Teda Bundy’ego to książka zdecydowanie dla czytelników o mocnych nerwach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kryminał, który powolutku buduję napięcie.
Rejs luksusowym statkiem po Antarktydzie prezentuje piękne widoki, nurkujące pingwiny, lodowe klify, magiczna kolorystyka nieba i wody...
Spokojny klimat zakłóca jeden fakt - na pokładzie statku mamy denata.

I w tym momencie poczujecie niepewność. Olivia to bohaterka z ciekawą osobowością, ma swoje wady i zalety, ale chyba ktoś postanowił zagrać jej na nosie...

"Na pokładzie był ktoś, kto wziął ja na cel. A to znaczyło, że nigdzie się przed nim nie ukryje".

Mała przestrzeń na statku zaczyna się kurczyć.

Amy McCullich stworzyła duszy klimat.💪📖
Zaskakujące fakty, zmiana prowadzenia tempa akcji, reakcje bohaterów, niesamowite okoliczności fabuły, wpływ przyrody/ krajobrazu to tylko niektóre walory lektury, które spowodowały, że czytałam z zaangażowaniem.
Dobry kryminał.
Polecam.

Kryminał, który powolutku buduję napięcie.
Rejs luksusowym statkiem po Antarktydzie prezentuje piękne widoki, nurkujące pingwiny, lodowe klify, magiczna kolorystyka nieba i wody...
Spokojny klimat zakłóca jeden fakt - na pokładzie statku mamy denata.

I w tym momencie poczujecie niepewność. Olivia to bohaterka z ciekawą osobowością, ma swoje wady i zalety, ale chyba ktoś...

więcej Pokaż mimo to