-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
Świetnie dobrane fragmenty z Kosińskiego oraz wywiad z autorem. Literatura indiańska urzekła nieco mniej, za to ciekawa dyskusja wokół samego zjawiska kultury "tubylczych Amerykanów".
Świetnie dobrane fragmenty z Kosińskiego oraz wywiad z autorem. Literatura indiańska urzekła nieco mniej, za to ciekawa dyskusja wokół samego zjawiska kultury "tubylczych Amerykanów".
Pokaż mimo to
Numer mocno nierówny jeśli chodzi o jakość tekstów, ale kilka z nich zasługuje na najwyższą ocenę:
Laurence M. Beynam - "Fizyka kwantowa i zjawiska paronormalne" - podejrzewam że autor, podpisany w spisie autorów jako "absolwent Politechniki w Ankarze" to faktycznie jakiś profesor fizyki piszący pod pseudonimem. Najbardziej merytoryczny tekst numeru.
Do tego teksty Harmana i Spanglera i fantastyczny fragment z Philipa K. Dicka wybornie podsumowujący ten numer.
Numer mocno nierówny jeśli chodzi o jakość tekstów, ale kilka z nich zasługuje na najwyższą ocenę:
Laurence M. Beynam - "Fizyka kwantowa i zjawiska paronormalne" - podejrzewam że autor, podpisany w spisie autorów jako "absolwent Politechniki w Ankarze" to faktycznie jakiś profesor fizyki piszący pod pseudonimem. Najbardziej merytoryczny tekst numeru.
Do tego teksty Harmana...
Główną tezą Bohma jest konieczność uwspólnienia znaczeń, która doprowadzić ma do głębokiej przemiany na poziomie społecznym, "zbiorowym". Jest to teza słuszna, ale sam wykład jest mało pociągający - dużo powtórzeń i dużo truizmów. Trochę ciekawszy od reszty jest wykład ostatni. "Być może jedną z funkcji mózgu jest wrażliwość na coraz subtelniejsze poziomy istnienia" - to zdanie jest całkiem ciekawe.
Główną tezą Bohma jest konieczność uwspólnienia znaczeń, która doprowadzić ma do głębokiej przemiany na poziomie społecznym, "zbiorowym". Jest to teza słuszna, ale sam wykład jest mało pociągający - dużo powtórzeń i dużo truizmów. Trochę ciekawszy od reszty jest wykład ostatni. "Być może jedną z funkcji mózgu jest wrażliwość na coraz subtelniejsze poziomy istnienia" - to...
więcej mniej Pokaż mimo toW pierwszej części autor przybliża światopogląd dwóch naukowców - fizyka Bohma i neurobiolog Pribrama. To jest część fajna i inspirująca. Dalej jest przegląd zjawisk "niecodziennych" - OBE, UFO, śmierć kliniczna, stygmaty itd. Autor twierdzi - słusznie - że obecne paradygmaty nauki nie są w stanie wyjaśnić tych wszystkich zjawisk, o których pisze. Za to jest je w stanie wyjaśnić "teria holograficzna". Problem w tym, że bardzo niewiele na temat tej teorii jest w tej książce napisane. Przywoływane są światopoglądy ludzi kultury i nauki oraz mistyków wszelkiej maści, które podważają materializm, przyczynowość materii względem umysłu itd. i to wszystko wrzucone jest do worka "teoria holograficzna", którą czytelnik w zasadzie musi stworzyć sobie sam (co w zasadzie byłoby zgodne z przesłaniem tej książki, więc może to nie wada?). Zgadzam się, że aby zwiększyć eksplanacyjne możliwości nauki trzeba w tych materialistycznych paradygmatach zamieszać. Talbot pisze o znanym problemie, ale żadnego rozwiązania nie proponuje.
W pierwszej części autor przybliża światopogląd dwóch naukowców - fizyka Bohma i neurobiolog Pribrama. To jest część fajna i inspirująca. Dalej jest przegląd zjawisk "niecodziennych" - OBE, UFO, śmierć kliniczna, stygmaty itd. Autor twierdzi - słusznie - że obecne paradygmaty nauki nie są w stanie wyjaśnić tych wszystkich zjawisk, o których pisze. Za to jest je w stanie...
więcej mniej Pokaż mimo to"Album przekrojowy" jak pisze sam autor w podziękowaniach. Ale nawet przy takiej formule można się było trochę bardziej wysilić, podać więcej ciekawostek, koszt wytworzenia gry, zyski jakie przyniosła, trochę technicznych szczegółów. W podsumowaniu przydała by się tabela z podziałem na wydawców, gatunki etc. Być może kilka mniejszych zdjęć z gry byłoby lepsze niż jedno zdjęcie na grę. Wydana ładnie, to plus.
"Album przekrojowy" jak pisze sam autor w podziękowaniach. Ale nawet przy takiej formule można się było trochę bardziej wysilić, podać więcej ciekawostek, koszt wytworzenia gry, zyski jakie przyniosła, trochę technicznych szczegółów. W podsumowaniu przydała by się tabela z podziałem na wydawców, gatunki etc. Być może kilka mniejszych zdjęć z gry byłoby lepsze niż jedno...
więcej mniej Pokaż mimo toPoczątek nawet zachęcający, ale im głębiej w las tym gorzej. Ciężko zgodzić się z główną tezą (że życie nie jest matematycznie opisywalne), autor zdaje się nie dostrzegać różnicy między pojęciami a desygnatami. Fragmenty dotyczące bardziej złożonych koncepcji są nadto lakoniczne. Brakuje trochę głębi tej książce.
Początek nawet zachęcający, ale im głębiej w las tym gorzej. Ciężko zgodzić się z główną tezą (że życie nie jest matematycznie opisywalne), autor zdaje się nie dostrzegać różnicy między pojęciami a desygnatami. Fragmenty dotyczące bardziej złożonych koncepcji są nadto lakoniczne. Brakuje trochę głębi tej książce.
Pokaż mimo todość przeciętny zbiór cytatów z różnych książek o tematyce przede wszystkim buddyjskiej
dość przeciętny zbiór cytatów z różnych książek o tematyce przede wszystkim buddyjskiej
Pokaż mimo toJest kilka dobrych fragmentów, ale trochę za dużo rozmemłania. Korektor też się znudził, bo tylu literówek ile jest na odtatnich parudziesięciu stronach nie widziałem nigdy ;).
Jest kilka dobrych fragmentów, ale trochę za dużo rozmemłania. Korektor też się znudził, bo tylu literówek ile jest na odtatnich parudziesięciu stronach nie widziałem nigdy ;).
Pokaż mimo toWzorzec typowo eganowski: do połowy książki trochę przynudnawo, ciężko wbić się w ten ciężki styl (tu nie wiadomo czy bardziej Egan czy tłumacz), ale po przeczytaniu ostatniej strony ma się wrażenie, że było to coś dobrego. Nie wyłapałem pewnie wszystkich niuansów, ale doceniam wieloczasoprzestrzenny rozmach.
Wzorzec typowo eganowski: do połowy książki trochę przynudnawo, ciężko wbić się w ten ciężki styl (tu nie wiadomo czy bardziej Egan czy tłumacz), ale po przeczytaniu ostatniej strony ma się wrażenie, że było to coś dobrego. Nie wyłapałem pewnie wszystkich niuansów, ale doceniam wieloczasoprzestrzenny rozmach.
Pokaż mimo toTeranezja nie wciąga czytelnika, szczególnie w pierwszej swojej połowie - świat wydaje się mniej "ekstremalny" niż w innych książkach autora, a język jest - jak to u Egana - trochę suchy (choć nigdy nie jestem pewny, czy tutaj winą nie należy obarczyć tłumacza). Niemniej po przeczytaniu (a czytałem kilka lat temu) zostało mi w głowie po tej książce więcej niż po innych jego powieściach...
Teranezja nie wciąga czytelnika, szczególnie w pierwszej swojej połowie - świat wydaje się mniej "ekstremalny" niż w innych książkach autora, a język jest - jak to u Egana - trochę suchy (choć nigdy nie jestem pewny, czy tutaj winą nie należy obarczyć tłumacza). Niemniej po przeczytaniu (a czytałem kilka lat temu) zostało mi w głowie po tej książce więcej niż po innych jego...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-14
Miłe zaskoczenie, przyjemnie się czyta i kilka ciekawych wątków dających do myślenia. Gruby profesor skojarzył mi się z Elonem Muskiem - a to przez Marsa i opinię Ojarsy na temat "miłości do ciągłości jako takiej" reprezentowanej przez profesora. Atak na wizję "kosmosu jako przestrzeniu do zdobycia" też bliski memu sercu. No i pytanie o to czy istnieje coś, co ma się do światła tak jak światło do świata materielnego - również trafne.
Miłe zaskoczenie, przyjemnie się czyta i kilka ciekawych wątków dających do myślenia. Gruby profesor skojarzył mi się z Elonem Muskiem - a to przez Marsa i opinię Ojarsy na temat "miłości do ciągłości jako takiej" reprezentowanej przez profesora. Atak na wizję "kosmosu jako przestrzeniu do zdobycia" też bliski memu sercu. No i pytanie o to czy istnieje coś, co ma się do...
więcej mniej Pokaż mimo toRewelacyjna (8 gwiazdek) to dużo powiedziane, ale książka faktycznie bardzo dobra. Przede wszystkim prostota języka i koncepcji zrobiły na mnie wrażenie. Jest trochę odlotów i trochę rzeczy, z którymi się nie zgadzam, ale to marginalia i w sumie podejrzane byłoby gdybym zgadzał się we wszystkim. Myślę, że jest to książka pomoca i że warto ją przeczytać.
Rewelacyjna (8 gwiazdek) to dużo powiedziane, ale książka faktycznie bardzo dobra. Przede wszystkim prostota języka i koncepcji zrobiły na mnie wrażenie. Jest trochę odlotów i trochę rzeczy, z którymi się nie zgadzam, ale to marginalia i w sumie podejrzane byłoby gdybym zgadzał się we wszystkim. Myślę, że jest to książka pomoca i że warto ją przeczytać.
Pokaż mimo to(Czytałem w zestawie z Antymachiavellim Fryderyka Wielkiego). Do dobrej interpretacji prawdopodobnie istotna jest dobra znajomość kontekstu historycznego. Podsumowując wstęp tłumacza: "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". No a ten Fryderyk Wielki: miłość, dobroć, rozbiór Polski. Daj pan spokój!
(Czytałem w zestawie z Antymachiavellim Fryderyka Wielkiego). Do dobrej interpretacji prawdopodobnie istotna jest dobra znajomość kontekstu historycznego. Podsumowując wstęp tłumacza: "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". No a ten Fryderyk Wielki: miłość, dobroć, rozbiór Polski. Daj pan spokój!
Pokaż mimo to
Ciekawe zabiegi językowe, dobrze się czyta, dużo fajnych momentów. Choć 15 lat temu zrobiłaby na mnie pewnie większe wrażenie :)
Ciekawe zabiegi językowe, dobrze się czyta, dużo fajnych momentów. Choć 15 lat temu zrobiłaby na mnie pewnie większe wrażenie :)
Pokaż mimo to