-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1173
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać419
Biblioteczka
2022-04-22
2022-03-26
Na lekturę "Kaszëbë" Tomasza Słomczyńskiego zdecydowałam się po przeczytaniu reportażu Zbigniewa Rokity pt. "Kajś" opowiadającego o historii oraz kwestiach obyczajowo-kulturowych Górnego Śląska, z którego pochodzę. Muszę przyznać, że z Kaszubami nigdy nie wiązały mnie żadne rodzinne więzi, jednak od jakiegoś czasu region ten wyjątkowo przykuł moją uwagę, szczerze mówiąc do tej pory mnie jestem w stanie dokładnie określić dlaczego. Z czasem interesowałam się regionem coraz bardziej, dlatego właśnie znalezienie książki Słomczyńskiego bardzo mnie ucieszyło, nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tak obszerną publikacją na temat Kaszub.
Książka porusza wiele ważnych aspektów kultury oraz historii Kaszub, prezentuje ona bardzo różną tematykę od wydarzeń II WŚ lub duchowość ludową aż po bardziej można by powiedzieć przyziemne sprawy związane chociażby z rybołówstwem. Bardzo ważnym tematem omawianym przez Słomczyńskiego jest również aspekt stosunków polsko-kaszubskich, powiązań między jedną, a drugą kulturą i odważną kwestią narodowości kaszubskiej.
Autor stara się w przystępny sposób opowiadać o regionie, tak aby nawet osoba z drugiego końca Polski (taka jak ja) mogła lepiej zrozumieć lokalną kulturę oraz zwyczaje mieszkańców. Muszę jednak przyznać, że kwestia spójności samej treści czasami pozostawia wiele do życzenia, jednak dla osób zaciekawionych Kaszubami zdecydowanie nie jest to większy problem. Myślę, że książka zdecydowanie jest godna polecenia zarówno miłośnikom regionalizmów, Kaszubom jak i ludziom, którzy nigdy wcześniej nie mieli styczności z różnorodnością kulturową na terenie Polski. Myślę, że lektura ta może w takich środowiskach dementować pewne mity i niedopowiedzenia na tematy tożsamości kaszubskiej.
Na lekturę "Kaszëbë" Tomasza Słomczyńskiego zdecydowałam się po przeczytaniu reportażu Zbigniewa Rokity pt. "Kajś" opowiadającego o historii oraz kwestiach obyczajowo-kulturowych Górnego Śląska, z którego pochodzę. Muszę przyznać, że z Kaszubami nigdy nie wiązały mnie żadne rodzinne więzi, jednak od jakiegoś czasu region ten wyjątkowo przykuł moją uwagę, szczerze mówiąc do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-02-25
Każdy z nas pochodzi z regionu posiadającego pewne tradycje, historię oraz wydarzenia.
Nie wszyscy zdajemy sobie jednak sprawę z tego, jak ważne te rzeczy mogą okazać się w budowaniu naszej tożsamości i identyfikacji. W erze globalizacji ogólnie odczuwamy coraz mniejszą potrzebę przynależności regionalnej, gdyż większość naszych potrzeb zaspokaja kultura dostępna powszechnie. Większość z nas nie kwestionuje również rzeczy oczywistych takich jak narodowość, rodowód lub historia. Czasem jednak w człowieku zwycięża ciekawość świata i postanawia on utrwalić się we własnych przekonaniach. Taką właśnie misję podejmuje autor reportażu "Kajś" - Zbigniew Rokita.
Książka dostała się w moje ręce za sprawą mojego dobrego przyjaciela, zapalonego regionalisty. Szczerze mówiąc, zgaduję, że gdyby do tego nie doszło, lektura umknęłaby mojej uwadze. Muszę przyznać, że na pewnej płaszczyźnie utożsamiam się z autorem książki. Również pochodzę z Górnego Śląska, jednak nigdy nie miałam okazji poznać historii tego regionu bliżej, być może to przez moje położenie, które właściwie leży już na skraju tej krainy lub przez to, że górnośląską krew odziedziczyłam właściwie jedynie po moim jednym dziadku. Autor książki jest postawiony w podobnej sytuacji. Postanawia on jednak zagłębić się w kulturę i historię regionu przedstawiając czytelnikowi różne opinie i punkty widzenia często zmuszające go do wyjścia ze swojej strefy komfortu i zakwestionowania własnego światopoglądu.
Książka prezentuje również nieoczywiste fakty historyczne, które w polskim systemie edukacji zazwyczaj niestety są pomijane. Dobitnie przedstawiony jest sam problem dyskryminacji mniejszości śląskiej, jej ubiegania się o uznanie za narodowość lub nawet przyznanie autonomii. Mnie osobiście zaskoczyło również nieoczywiste przedstawienie miejsc, które mogą wydawać się dla nas codziennie, takie jak hałdy lub osiedla mieszkalne. Ciekawym zabiegiem jest również zestawianie historii osób pozornie mało istotnych w dziejach górnego śląska z wpływowymi działaczami lub dziennikarzami - dzięki temu możemy poznać poglądy zarówno osób zwyczajnych, jak i wysoko postawionych.
Książka pomogła mi bardzo na mojej własnej drodze do odnalezienia tożsamości regionalnej. Nie mogę co prawda powiedzieć, że dzięki niej znalazłam ją w 100 procentach, jednak zainteresowała mnie ona historią mojego regionu i utwierdziła w przekonaniu, że miejsce, w którym przyszło mi się urodzić jest wspaniałe. Oprócz tego, dzięki niej poszerzyłam swoje horyzonty, otworzyłam się na różne poglądy oraz poznałam skrawek historii Śląska.
Zazwyczaj podczas wybierania lektur, staram się przejrzeć je z grubsza, znaleźć tę, która najbardziej mnie interesuje, zaciekawi. W tym przypadku było wręcz odwrotnie. Kto by pomyślał, że właśnie książka, która znalazła mnie wywrze na mnie aż takie wrażenie?
Każdy z nas pochodzi z regionu posiadającego pewne tradycje, historię oraz wydarzenia.
Nie wszyscy zdajemy sobie jednak sprawę z tego, jak ważne te rzeczy mogą okazać się w budowaniu naszej tożsamości i identyfikacji. W erze globalizacji ogólnie odczuwamy coraz mniejszą potrzebę przynależności regionalnej, gdyż większość naszych potrzeb zaspokaja kultura dostępna...
2022-01-31
Wychowując się w niewielkiej miejscowości bardzo blisko jednego z większych miast w województwie, nigdy nie doceniałam udogodnień, jakie oferują mi chociażby łatwość w transporcie, szeroki dostęp do rozrywki czy możliwości edukacji. Mimo tego wszystkiego, nieraz przechodzi mi przez myśl, że moje okolice w porównaniu do dużych miast mogą robić co najwyżej za tło większych ośrodków przemysłowych i usługowych.
Książka Marka Szymaniaka otworzyła mi jednak oczy na realia życia ludzi, którzy nie mają dużej galerii handlowej w promieniu 20 kilometrów od domu. Czytając każdą kolejną relację, dowiadujemy się wielu często nieoczywistych rzeczy o realiach oraz problemach z jakimi na co dzień muszą radzić sobie mieszkańcy "Polski B". Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że mimo gwałtownego skoku rozwojowego naszego kraju, do tej pory istnieją ogromne kontrasty społeczne, zwłaszcza we wschodnich województwach. Książka jest wolna od politycznego przekazu i opisuje rzeczywistość oczami mieszkańców - z najbardziej rzetelnego punktu widzenia. Momentami reportaże stają się nieco monotematyczne, jednak nie utrudnia to czytania i nie wpływa na ogólny odbiór lektury. Przekazuje ona również wiele przydatnych informacji i ciekawostek historycznych na temat różnych regionów w kraju.
Myślę, że książka jest godna polecenia zarówno osobom zmęczonym wielkomiejskim życiem, jak i marzycielom pragnącym wyrwać się z prowincji i zacząć nowe życie daleko od swojej rodzinnej miejscowości.
Wychowując się w niewielkiej miejscowości bardzo blisko jednego z większych miast w województwie, nigdy nie doceniałam udogodnień, jakie oferują mi chociażby łatwość w transporcie, szeroki dostęp do rozrywki czy możliwości edukacji. Mimo tego wszystkiego, nieraz przechodzi mi przez myśl, że moje okolice w porównaniu do dużych miast mogą robić co najwyżej za tło większych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-12-30
Dość trudno jest napisać dobrą opinię o książce, która właściwie jest rozbudowaną formą przewodnika turystycznego. Według mnie warto jednak o samej lekturze napisać kilka słów.
"Warszawski przewodnik wiślany" dostałam jako prezent. Prawdopodobnie w innych okolicznościach bardzo trudno byłoby dowiedzieć mi się o istnieniu książki, ze względu na jej małą dostępność, zwłaszcza poza Warszawą. Sam wydawca, którym w tym przypadku jest Muzeum Powstania Warszawskiego upewnia jednak, że w przewodniku znajdziemy same sprawdzone i rzetelne informacje.
W samej książce nie doszukamy się wielu walorów artystyczno-stylistycznych, jednak zabierając się za nią czytelnik nie powinien w ogóle takich oczekiwań stawiać, więc jest to oczywiście wybaczone. Jestem jednak pod dużym wrażeniem zwięzłego i klarownego ujęcia treści. Przewodnik zawiera zbiór najważniejszych atrakcji znad Wisły, doprawiając go wieloma często bardzo wyszukanymi ciekawostkami. Jedną z nich udało mi się zaskoczyć samych mieszkańców Warszawy. Muszę jednak zwrócić uwagę, że po pewnym czasie lektura staje się mocno monotonna i mimo samego charakteru książki, wolę zwrócić na to uwagę, wielu czytelników nie przepada za taką formą.
Ogólna ocena pozycji jest jednak zdecydowanie pozytywna, bardzo cieszę się, że udało mi się doczytać ją do samego końca i poznać wiele ciekawostek o jednym z moich ulubionych miejsc w Polsce.
Dość trudno jest napisać dobrą opinię o książce, która właściwie jest rozbudowaną formą przewodnika turystycznego. Według mnie warto jednak o samej lekturze napisać kilka słów.
"Warszawski przewodnik wiślany" dostałam jako prezent. Prawdopodobnie w innych okolicznościach bardzo trudno byłoby dowiedzieć mi się o istnieniu książki, ze względu na jej małą dostępność, zwłaszcza...
2020-10
Kontynuacja "Emigracji" Malcolma XD na pewno przypadnie do gustu osobom, którym podobała się pierwsza część, serdecznie polecam przeczytać ją w pierwszej kolejności, bo znając przygody bohaterów w Anglii w "Edukacji" można doszukać się wielu odniesień i żartów z nimi związanych, myślę, że czerpie się wtedy jeszcze większą przyjemność z czytania.
Książka w prześmiewczy sposób przedstawia różne zjawiska społeczne i zachowania Polaków, więc jest to na pewno dobry tytuł dla osób, które lubią pośmiać się z różnych cech naszych rodaków. Jest bardzo dobrą pozycją jeżeli chce się odpocząć od bardziej ambitniejszych książek i po prostu zrelaksować się po ciężkim dniu lub "odmóżdżyć" po wysiłku intelektualnym jak i fizycznym.
Podsumowując, jest to na pewno tytuł warty przeczytaniai polecenia.
Kontynuacja "Emigracji" Malcolma XD na pewno przypadnie do gustu osobom, którym podobała się pierwsza część, serdecznie polecam przeczytać ją w pierwszej kolejności, bo znając przygody bohaterów w Anglii w "Edukacji" można doszukać się wielu odniesień i żartów z nimi związanych, myślę, że czerpie się wtedy jeszcze większą przyjemność z czytania.
Książka w prześmiewczy...
2020-05
Książka Malcolma XD pt. "Emigracja" to książka o emigracji, którą mamy, a na którą nie zasługujemy. Według mnie autor w rewelacyjny sposób obśmiewa różne sytuacje zdarzające się podczas długotrwałego pobytu za granicą. W niektórych momentach ciężko było mi powstrzymać się od śmiechu. Książka nadaje się dla wszystkich fanów internetowej twórczości autora.
Książka Malcolma XD pt. "Emigracja" to książka o emigracji, którą mamy, a na którą nie zasługujemy. Według mnie autor w rewelacyjny sposób obśmiewa różne sytuacje zdarzające się podczas długotrwałego pobytu za granicą. W niektórych momentach ciężko było mi powstrzymać się od śmiechu. Książka nadaje się dla wszystkich fanów internetowej twórczości autora.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-07-30
"Transsyberyjska. Drogą żelazną przez Rosję i dalej" jest książką, która towarzyszyła mi podczas moich własnych wakacyjnych podróży. Muszę przyznać, że treści, które dostarcza czytelnikowi ta książka, były zupełnie odmienne od ciepłego, nadmorskiego klimatu, jakiego miałam okazję doświadczyć przez ostatnie tygodnie.
Lektura znacznie różni się od typowych "zachodnich" przygód z podróży. Autor wprowadza odbiorcę w zupełnie inny świat niż Europa, którą bardzo dobrze znamy. Będąc przyzwyczajoną do typowego stylu pisania powieści, podczas czytania miałam okazję zaznać pewnego rodzaju spokoju, powolnego rozwoju wydarzeń i melancholii. W bardzo dobry sposób ukazane są zarówno perspektywa autora podróżnika, jak i historię współpasażerów i tubylców, dzięki czemu możemy jeszcze głębiej zanurzyć się w klimat dalekiego wschodu.
Książka ta jest idealną pozycją dla miłośników kolei (zwłaszcza rosyjskiej) ze względu na wplatane szczegółowe opisy historii powstawania magistrali transsyberyjskiej, postaci z nią związanymi oraz najciekawszych miejscach w jej okolicach. Warto zwrócić też uwagę na fakt, że mimo powolnego tempa rozwoju akcji, książka jest bardzo wciągająca, a mimo często napadającej mnie monotonii dotarłam do jej końca i wcale tego nie żałuję, bo była to naprawdę wartościowa treść idealnie oddająca różnice między światem zachodu i głębokiej Syberii.
Uważam, że książka jest jak najbardziej godna polecenia, chociaż mniej wytrwałych czytelników może znudzić. Myślę jednak, że każdy pasjonat podróży, kolei lub Rosji znajdzie w tej lekturze coś dla siebie.
"Transsyberyjska. Drogą żelazną przez Rosję i dalej" jest książką, która towarzyszyła mi podczas moich własnych wakacyjnych podróży. Muszę przyznać, że treści, które dostarcza czytelnikowi ta książka, były zupełnie odmienne od ciepłego, nadmorskiego klimatu, jakiego miałam okazję doświadczyć przez ostatnie tygodnie.
Lektura znacznie różni się od typowych "zachodnich"...
Za "Łódź. Miasto po przejściach" zabrałam się jakoś miesiąc temu, planując swój pierwszy wyjazd do Łodzi. Recenzję piszę dokładnie w dzień, w którym jestem już po mojej wizycie w mieście i muszę przyznać, że lektura bardzo pomogła mi zorientować się co w największym stopniu jest warte zobaczenia i na czym powinnam skupić swoją uwagę zwiedzając miasto. Trzeba przyznać, że książka bardzo dobrze oddaje niepowtarzalny klimat tego miejsca, pomaga zrozumieć wiele aspektów społecznych oraz historycznych, z jakimi zmaga się Łódź. Przeczytanie jej zachęciło mnie również w dużym stopniu do zwiedzania tego miasta, które wcześniej było dla mnie mocno obce.
Przechodząc do samej treści książki, zawiera ona wiele różnorodnych faktów na temat miasta. Zarówno osoby zainteresowane historią, architekturą jak i atrakcjami turystycznymi znajdą tu coś dla siebie. Warto zwrócić uwagę na sposób, w jaki została zakomponowana książka. Jest to swego rodzaju zbiór reportaży pisanych w latach 90' oraz tych bardziej współczesnych; z okolic roku 2015. Jest to zabieg, który nieco ujmuje spójności całokształtowi treści, jednak eksponuje on również fakt, że Łódź w ciągu ostatnich 30 lat zmieniła się nie do poznania. Uważam, że książka jest warta polecenia każdej osobie, która interesuje się architekturą i historią polskich miast, kocha Łódź lub przeciwnie - nigdy w niej nie była i chce poznać to miasto. Muszę jednak przyznać, że momentami lektura nieco nudziła i myślę, że dla osoby zupełnie niezainteresowanej tematem może się ona okazać nieatrakcyjna.
Za "Łódź. Miasto po przejściach" zabrałam się jakoś miesiąc temu, planując swój pierwszy wyjazd do Łodzi. Recenzję piszę dokładnie w dzień, w którym jestem już po mojej wizycie w mieście i muszę przyznać, że lektura bardzo pomogła mi zorientować się co w największym stopniu jest warte zobaczenia i na czym powinnam skupić swoją uwagę zwiedzając miasto. Trzeba przyznać, że...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to