-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownikaŁyknęłam na raz. Mimo ciężkiego tematu i opisywania trudnych przypadków, autor wplata w opowieści wiele humoru. Lekki, przystępny do granic możliwości sposób opisu sprawia, że czytanie to sama przyjemność.
Łyknęłam na raz. Mimo ciężkiego tematu i opisywania trudnych przypadków, autor wplata w opowieści wiele humoru. Lekki, przystępny do granic możliwości sposób opisu sprawia, że czytanie to sama przyjemność.
Pokaż mimo toMoim zdaniem najlepsza z trzech części. Szkoda, że najkrótsza.
Moim zdaniem najlepsza z trzech części. Szkoda, że najkrótsza.
Pokaż mimo toKsiążka niby kierowana do mężczyzn, a jednak polecam ją także każdej kobiecie. Słowa, które złożył ze sobą Eldredge dotknęły także mojego serca.
Książka niby kierowana do mężczyzn, a jednak polecam ją także każdej kobiecie. Słowa, które złożył ze sobą Eldredge dotknęły także mojego serca.
Pokaż mimo to2013-03-20
Victoria Schwab to zdecydowanie jedna z najlepszych autorek fantasy, na jaką trafiłam. Jej książki nie wpadają w utarte schematy. Mam wrażenie, że z każdą kolejną stara się przeskoczyć samą siebie... i jej to wychodzi! W tej serii podziwiam wykreowanie świata. Sam pomysł na to, żeby potwory powstawały ze złych uczynków - genialny! Kreacje bohaterów i ich rozterki również bardzo przejmujące. Do tego ciekawy antagonista i mamy przepis na świetną książkę.
Jeśli mam być szczera, to marzy mi się, żeby ktoś kiedyś przeczytał moją książkę i miał po niej taką opinię o mnie, jaką ja mam obecnie o autorce Mrocznego Duetu :)
Victoria Schwab to zdecydowanie jedna z najlepszych autorek fantasy, na jaką trafiłam. Jej książki nie wpadają w utarte schematy. Mam wrażenie, że z każdą kolejną stara się przeskoczyć samą siebie... i jej to wychodzi! W tej serii podziwiam wykreowanie świata. Sam pomysł na to, żeby potwory powstawały ze złych uczynków - genialny! Kreacje bohaterów i ich rozterki również...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jestem jedną z tych osób, które niejedną książkę w rękach trzymały. Zbereźnica ze mnie przeokrutna w tej kwestii. Lubię pomacać, zerknąć, powąchać i to wszystkie, które wpadną mi w oko. Jednocześnie wybredny ze mnie czytelnik, bo nie każdą zatrzymuję w łapkach na dłużej. Bardzo często się zdarza, że przeczytam rozdział, albo dwa i stwierdzę, że mi się nie podoba, nie wciąga, albo po prostu mam zły dzień i dana książka miała pecha. Wiele zależy przecież od sytuacji. Jako zapracowana studentka w czasie sesji będę bardziej wybredna niż jako grzeczna córeczka odcięta od świata na wakacjach z rodzicami – oooj, wtedy to mi każda książka wchodziła bez problemu. Zabrałam całą biblioteczkę największych nudów, które z jakichś powodów uznałam kiedyś za warte przeczytania, ale nie mogłam się nigdy za to zabrać. Nawet nie wiecie, ile mi sprawiły wtedy radości! Ale nie o tym miało być.
„Nie wymachuj mi tym gnatem”
Ciekawy tytuł, nie? To pierwsza część cyklu Bezwstydny Mortdecai napisanego przez Kyrila Bonfiglioli (jakbym miała powiedzieć na głos tytuł cyklu i autora, to chyba połamałabym sobie język). Autor wziął i zmarł na marskość wątroby w 1985 roku, dlatego ździebko zdziwił mnie nagły wzrost popularności jego twórczości. Może jestem ślepawa, ale skojarzyłam fakty, kiedy mordka Deepa uśmiechnęła się do mnie z okładki. Tę samą buźkę widziałam na plakatach, które zdobił tytuł rozszyfrowany przeze mnie jako „Bezwstydny Morderca(i)” (tak, nie dość, że ślepa, to jeszcze czytać nie umie – jak się okazało). Zastanawiało mnie to „i” na końcu, ale nie wnikałam. Jakiś tam nowy film w kinach, nic ciekawego. Jednakże kiedy tytuł wpadł mi w ręce w formie książki, postanowiłam do niej zerknąć.
W ten oto malowniczy sposób trafiłam na notę od tłumaczki, która stwierdziła, że absurdalny, surrealistyczny humor autora przysporzył jej sporo roboty. No i już wiedziałam, że przeczytam choć fragment. Akurat siedziałam w Empiku w przerwie między zajęciami, więc przeczytałam tylko trzy pierwsze rozdziały, ale od razu wiedziałam, że przeczytam całość w pierwszej wolnej chwili. Styl autora przypadł mi do gustu od pierwszych stron, a komentarzami typu:
„Często mam wrażenie, że Jock powinien zacząć grać w squasha. Byłby świetny jako ściana”
zdobył moje serce. Zasadniczo samym tym sprawił, że na pewno zapoznam się z jego dziełami, o czym by nie opowiadały.
Więcej na beatapisze.pl
Jestem jedną z tych osób, które niejedną książkę w rękach trzymały. Zbereźnica ze mnie przeokrutna w tej kwestii. Lubię pomacać, zerknąć, powąchać i to wszystkie, które wpadną mi w oko. Jednocześnie wybredny ze mnie czytelnik, bo nie każdą zatrzymuję w łapkach na dłużej. Bardzo często się zdarza, że przeczytam rozdział, albo dwa i stwierdzę, że mi się nie podoba, nie...
więcej mniej Pokaż mimo toPopłakałam się podczas czytania niezliczoną ilość razy, bo historia przypomniała mi moje przeżycia. Jak wyobraziłam sobie, że w głowie mojego ojca działo się coś podobnego....
Popłakałam się podczas czytania niezliczoną ilość razy, bo historia przypomniała mi moje przeżycia. Jak wyobraziłam sobie, że w głowie mojego ojca działo się coś podobnego....
Pokaż mimo to
Cała seria jest przegenialna pod kątem stworzonego świata i splotów fabularnych. Niby chwilami się męczyłam i nudziłam czytając rozległe rozważania bohaterów i ich polityczne zagrywki, a jednak jakaś część mnie wiedziała, że nie mogę odłożyć książki na bok. I nie zawiodłam się. Na końcu wszystko splata się w tak spójną całość! Okazuje się, że nawet najmniejszy szczegół wspomniany gdzieś na początku pierwszej części ma kolosalne znaczenie na końcu... w dodatku to uniwersum! Rany, dawno, naprawdę dawno nie czytałam czegoś tak dobrze skonstruowanego!
Cała seria jest przegenialna pod kątem stworzonego świata i splotów fabularnych. Niby chwilami się męczyłam i nudziłam czytając rozległe rozważania bohaterów i ich polityczne zagrywki, a jednak jakaś część mnie wiedziała, że nie mogę odłożyć książki na bok. I nie zawiodłam się. Na końcu wszystko splata się w tak spójną całość! Okazuje się, że nawet najmniejszy szczegół...
więcej Pokaż mimo to