-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
Lektura, po której nawet najwięksi laicy docenią swoją mózgownicę- centrum dowodzenia.
David Eagleman, neurobiolog i wykładowca w sposób przystępny i ciekawy przybliża naukowe zagadnienia związane z procesami zachodzącymi w mózgu, opisuje eksperymenty, wyjaśnia trudne zagadnienia. Absolutnie nowatorskie spojrzenie.
Nieważne, czy masz dwie ręce, czy jak hinduski Wisznu ze dwie pary- autor dowodzi na licznych przykładach, że dasz radę Czytelniku! Bo twój mózg jest dynamiczny i ,,otwarty " na nowe możliwości. Nadchodzi era bionicznych ludzi, awatarów, interfejsów w mózgu i tzw. rozszerzonej rzeczywistości. Superzmysły na wyciągnięcie ręki... Widzenie w innych zakresach widma elektromagnetycznego słyszenie ultradźwiękowe, kontrola niewidzialnych stanów fizjologicznych ciała- to nie ,,Terminator" Camerona, to przyszłość. Nie musimy czekać już miliony lat na kolejny zmysł, wykształcony w procesie ewolucji- właśnie daje go nam technologia. Nasz mózg zmienia się pod wpływem tego, czemu poświęcamy więcej czasu. Ta pasjonującą lektura skłania do przemyślenia tego wszystkiego raz jeszcze, co człowiekowi wtłaczano do głowy latami ze szkolnych podręczników. Jestem pod wrażeniem.
Lektura, po której nawet najwięksi laicy docenią swoją mózgownicę- centrum dowodzenia.
David Eagleman, neurobiolog i wykładowca w sposób przystępny i ciekawy przybliża naukowe zagadnienia związane z procesami zachodzącymi w mózgu, opisuje eksperymenty, wyjaśnia trudne zagadnienia. Absolutnie nowatorskie spojrzenie.
Nieważne, czy masz dwie ręce, czy jak hinduski...
,,A bodaj ci nóżka spuchła, czyli co nas śmieszyło i śmieszy” autorstwa Jerzego Bralczyka i Michała Ogórka, to dobry temat na jesienne czy zimowe wieczory. Prof. Jerzy Bralczyk, którego lubię i szanuję- jest bardzo znanym i lubianym językoznawcą nie tylko w Polsce. W prosty i humorystyczny sposób potrafi wyjaśniać zawiłości ojczystego języka.
Z kolei Michała Ogórka – satyryka i felietonistę, kojarzę z teleturnieju Milionerzy- któż nie oglądał?- w którym pełnił zadanie eksperta. Warto przypomnieć, że za wybitne zasługi w budowaniu niezależnej prasy w Polsce prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Obaj panowie stanowią bardzo zgraną parę rozmówców, którzy w lekki i przyjemny sposób uczą i bawią słuchaczy. Z inteligentnym, jednak momentami archaicznym humorem opowiadają w książce o przemianach obyczajowych, przeszłości i przyszłości, o tym co jest teraz, o mentalności Polaków i oczywiście o stale zmieniającym się języku polskim. Cytują teksty piosenek, wierszy, kabaretów i filmów, a nawet bezpruderyjne dowcipy – a wszystko w gawędowym stylu. Dobrze się czyta, zapewniam. Ich wspólna rozmowa zmierza w kierunku odnalezienia odpowiedzi na pytanie – co nam daje humor i jakie potrzeby zaspokaja? Wszyscy lubimy przecież dowcipy, anegdoty, wesołe piosenki, konedie czy w ogóle zabawy słowem.
Książka tych dwóch erudytów nie zawiodła mnie, choć z początku miałam wrażenie,
że lepiej było jednak słuchać jej na audiobooku. Czy można by było uniknąć bez uszczerbku dla książki tylu dygresji? Niech każdy stwierdzi sam, zapoznawszy się z lekturą.
A szóstą gwiazdkę daję, bo się należy za ,,generalską" anegdotę na koniec tej rozmowy - brawo Panowie!!!
,,A bodaj ci nóżka spuchła, czyli co nas śmieszyło i śmieszy” autorstwa Jerzego Bralczyka i Michała Ogórka, to dobry temat na jesienne czy zimowe wieczory. Prof. Jerzy Bralczyk, którego lubię i szanuję- jest bardzo znanym i lubianym językoznawcą nie tylko w Polsce. W prosty i humorystyczny sposób potrafi wyjaśniać zawiłości ojczystego języka.
Z kolei Michała Ogórka –...
2023-10-25
O wątrobie – lirycznie
W tym roku postanowiłam oddać się poezji i tym razem pochylić się nad tomikiem wierszy polskiej botaniczki, Urszuli Zajączkowskiej. Autorka jest na co dzień pracownikiem naukowym, eseistką, animatorką kultury i artystką wideo. W wolnym czasie gra na flecie i bierze udział w wielu inicjatywach muzycznych. Interesująca osobowość.
W atmosferę koegzystencji światów- ludzkiego i roślin wprowadził mnie film autorki pt. „Metamorphosis of Plants”, inspirowany dziełem Johanna Wolfganga Goethego. Jest to ekspresja na podstawie naukowych filmów rejestrujących ruchy roślin powiązana z tańcem solisty Baletu Narodowego Patryka Walczaka.
Gwoli przypomnienia - tomik ,,Piach” otrzymał w 2020 nominację do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej, w 2021 do nagrody Orfeusz zaś w 2022 doroczną nagrodę miesięcznika „Nowe Książki”. Nie mogłam nie zachwycić się bogactwem przenośni, skojarzeń, lingwistycznych odniesień. Doceniam subtelny dowcip, ,,organiczne” obrazowanie, zabawę słowem i paradoksem. Bywa też dosadnie i ekspresyjnie. I dobrze!
Autorka pokazuje atomową złożoność świata, narodziny i przemijanie oraz dynamizm procesów, które dotyczą każdego organizmu na ziemi w jego organicznym trwaniu. Jak trzcina na wietrze poddajemy się im, trwamy takimi, jacy jesteśmy - cząstka większej całości Bo takie są wszystkie światy.
Tytułowy -piach- otwiera na oścież czytelnikowi drzwi do interpretacji, jednocześnie tworzy aurę zagadkowości i niedookreśloności. Poezja Zajączkowskiej to świadectwo szczególnej wrażliwości, uczucia do roślin i poezji. Kilka razy odczytywane wiersze Zajączkowskiej wywołaują podziw, zadumę nad swoim sposobem opowieści, a także zaskoczenie. Towarzyszyło mi wiele emocji; okazuje się, że poezja współczesna nie zawsze jest łatwa w odbiorze i zbyt naturalistyczne opisy nie zawsze trafią do człowieka od razu. Podoba mi się ten zwrot ku naturze, zachwyt detalem, płynący stoicki spokój… No i ta wątroba nie daje mi spokoju :D
O wątrobie – lirycznie
W tym roku postanowiłam oddać się poezji i tym razem pochylić się nad tomikiem wierszy polskiej botaniczki, Urszuli Zajączkowskiej. Autorka jest na co dzień pracownikiem naukowym, eseistką, animatorką kultury i artystką wideo. W wolnym czasie gra na flecie i bierze udział w wielu inicjatywach muzycznych. Interesująca osobowość.
W atmosferę...
,,Przyrzekła mnie odwiedzić po zachodzie słońca"
Ich dwóch, ona jedna. Potem ona jedna, ale ich już trzech.
Chyba nie trzeba ponownie przedstawiać Joanny, bohaterki ,,Perskiej kobiecości", znanej czytelnikom uwielbiającym książki Laili Shukri. Styl autorki sprawia, że ,,Perską niepewność" czyta się przyjemnie i szybko. Po raz kolejny pisarka zabiera nas w świat luksusowych rezydencji ze służbą, kierowcą, fryzjerką na telefon, do świata stęsknionych za prawdziwym uczuciem Kuwejtek, kuszących tańcem brzucha, a nawet do namiotu, który owiewa pustynny wiatr przy wtórze recytacji arabskiego kochanka...
Bohaterka wraca z Bali do domu, do rzeczywistości, którą brutalnie determinuje mąż tyran. Ali nie wie, że żona zakochała się w Richardzie, który obiecał jej szczęśliwe życie u swoim boku w Nowym Jorku. Joannie marzy się prawdziwa miłość, a tu akurat wybucha pandemia. Deux ex machina.
Przykra jest również historia małżeństwa ,,z miłości" córki Joanny. Jej mąż okazał się ślepo posłusznym fanatykiem IZIS, a swoją żonę widział w roli, polegającej na rodzeniu dzieci i wychowywaniu ich na bojowników ugrupowania. Sara w obozie szkoleniowym w Algierii upewniła się, że nie ma ochoty zostać dżihadystką i miłość prysła jak bańka mydlana. Gdyby nie pomoc rodziny, nie uwolniłaby się od chorego z nienawiści człowieka i nie poznałaby na Bali uroczego Wayana. Plany na wspólną przyszłość pokrzyżował oczywiście covid.
Laila Shukri przytacza momentami szokujące wzorce zachowań społecznych zaobserwowane podczas epidemii i lockdownu na świecie. Pisze o przemocy w rodzinach i gwałtach, o tym, że agresja budzi się zarówno w ludziach jak i w zwierzętach. Podoba mi się, że autorka uczciwie pisze o terroryźmie intymnym, o gwałtach małżeńskich. O tym, jak to jest, kiedy mężczyzna wykorzystuje swoją pozycję ekonomiczną, siłę fizyczną i władzę nad kobietą, kiedy upaja się dominacją, kontroluje każdy jej krok. Potrzeba fizjologiczna i posiadanie ,,papierów na żonę" czyni go usprawiedliwionym. Kobiety zazwyczaj wolą używać eufemizmu ,,wymuszony seks", choć wiedzą, jak cienka jest granica między ,,tak", a ,,nie". W powieści Joanna mówi ,,nie"! Nie kochana, bita, poniewierana, upokarzana wielokrotnie, nie dość, że musi godzić się na obecność drugiej żony męża, to jeszcze prosić o pozwolenie na opuszczenie rezydencji. Butelka whisky dolewa tylko oliwy do ognia.
Czy my Europejki możemy sobie wyobrazić, co czuje kobieta uwięziona przez męża na kilka miesięcy w domu? Ja chyba nie. Z kart książki dowiedziałam się, że Zatoka Perska i Arabia Saudyjska zdają się wiedzieć najlepiej, jak uczyć szacunku i manier.
Czas pandemii wywraca powieściowy ,,ład" do góry nogami. Dlaczego Richard milczy, co się z nim stało w tych Chinach? Joanna dowiaduje się tego w momencie, kiedy ... Dżasim rozpalił na nowo jej ciało po raz kolejny. Młodszy, wpływowy i hojny kochanek nie ma sobie równych, jeśli chodzi o romantyzm i możliwości. Joannie jeszcze tak dobrze nigdy nie było - zwierza się koleżankom przez telefon. Propozycja zamieszkania w apartamencie w Londynie jest kusząca. Przecież historia Lidki, Marka, Angeliki i Hamida pokazuje, że na miłość nie ma mocnych. Restrykcje pandemiczne, kary... Nic się nie liczy, kiedy w grę wchodzi party czy zaaranżowana porządnie randka. Parafrazując Joannę - najważniejsze w życiu, to kochać i być kochanym. Życie jest kruche, a uczucia delikatne. Musimy tylko być wytrwali...
Z kim będzie Joanna? Ktoś już wie?
cyt. ,,Przyszła mnie odwiedzić po zachodzie słońca" Muhammad ibn Abbad al-Mutamid
,,Przyrzekła mnie odwiedzić po zachodzie słońca"
Ich dwóch, ona jedna. Potem ona jedna, ale ich już trzech.
Chyba nie trzeba ponownie przedstawiać Joanny, bohaterki ,,Perskiej kobiecości", znanej czytelnikom uwielbiającym książki Laili Shukri. Styl autorki sprawia, że ,,Perską niepewność" czyta się przyjemnie i szybko. Po raz kolejny pisarka zabiera nas w świat luksusowych...
Rewelacyjna pozycja dla wielbicieli stylu Agnes; potwierdzam- 100% Pure Super Author!!!
Będzie magicznie, a temperatura skoczy powyżej zera po przyjęciu zaproszenia do ,,Klubu niewiernych" od duetu Agnieszka Lingas-Łoniewska /Daniel Koziarski.
W miłości jak w lotto, wszyscy mają taką samą szansę na wygraną, trzeba tylko dobrze typować. Namiętności nigdy w życiu dość, potwierdzają to perypetie bohaterów powieści, momentami tragiczne, momentami komiczne. Zastanawiam się, co chodzi po głowie Piotrowi, szanownemu małżonkowi Justyny, kiedy wraca z pracy do domu, a tam już czyhają mamuśka z siostrą i zrobią więcej niż wszystko, żeby uratować synusia. Bo żona to wredna żmija, co mu źle gotuje i nie chce się rozmnażać. I nawet ja się zastanawiam, jak ma facet nie chcieć czasem zwariować?Ale Piotr nie jest wariatem. Ta rola w powieści jest już obsadzona. I to dobrze.
Piotr ma takie swoje ulubione miejsce, gdzie nie ma ciśnienia, gdzie ma się ochotę przeżyć chwile uniesienia. Regularnie loguje się do Klubu niewiernych. Niby on line, a jednak szybki seks jest jak najbardziej realny. Tu można ,,upolować" nawet Murzynkę, a Piotr nie jest rasistą. Nie on jeden wie, że jak rykowisko jest, to i łanie się znajdą. W tym wirtualnym miejscu pojawia się też ,,On". I też jest ,,łowcą". Klub niewiernych stwarza tyle możliwości ekspresji...
Justyna i ,,On". ,,On" może mieć każdą. Jedne szlachtuje, inne dusi, a ją po prostu pragnie kochać po swojemu. Psychopata też człowiek i ma prawo zarówno do namiętności jak i miłości. Tylko problem w tym, że serce Dawida chce kochać dwa razy mocniej zamężną koleżankę z korpo. Mechanizm stopniowego oswajania ofiary, to skomplikowana seria długich zabiegów, planowania, przewidywania, zabiegania o względy; tu liczy się stategia i dobra gra aktorska. Dawid został naprawdę dobrze pomyślany.
Adwokat Arek prowadzi podwójne życie i nie widzi powodu, żeby przejmować się rutyną, zwłaszcza kiedy na Tinderze pojawił się Bartek, bezpruderyjny młody studencik prawa. Obserwuję, jakie działania podejmuje każda z postaci, by uciec przed nudą.
Powieść stawia pytanie, ile wiemy o drugim człowieku? Jakie mroki kryje dusza kobiety i dusza mężczyzny? Kto zdradza częściej? I dlaczego? Motywacje postępowania bohaterów są różne, np. Beata uprawia seks z Piotrem, bo ma ambicję dzięki temu rozwiązać zagadkę kryminalną, a Dominika chce zająć miejsce Justyny. Inne laski chcą, żeby było miło. Początek przyjemności jest tak różny od rozczarowania końcem. Niestety nie ma farta amator zmurszałej Beatki; jego umiejętności nie robią wrażenia ani na Beatce ani na mnie i nie ma tu tłumaczenia, że czas jest za krótki. No i jeszcze ta wtopa z Kornelią i tajniakami...
Napięcie wzrasta z każdą literką zapisaną na stronie. Krwawa jatka podkręca stopniowo czytelniczą imprezę. Złapią go, czy nie? Będzie seks? Ale kto z kim? Czy tylko tego potrzeba bohaterom Klubu Niewiernych?
Agnieszka Lingas-Łoniewska, mówiąc o problemie wierności miesza miłość z nienawiścią, przyprawia to zazdrością starych kobiet i pragnieniem bliskości drugiego człowieka. Ale być blisko jest bardzo trudno. Justyna i Piotr gubią swoją intymność, odnajdują na nowo, po to, by znów gdzieś ją zatracić. Justyna wciąż myśli o ramionach Dawida...
Dużym plusem są pogłębione psychologicznie charaktery bohaterów i dobre dialogi. Ciekawe wątki i umiejętnie prowadzona narracja nie pozwalają oderwać się od książki. Skomplikowane relacje i z pozoru łatwe rozwiązania są tym, czego nie przeoczy autorka, by przebiegle podrzucić nowe tropy czytelnikowi. ,,Psychotropy".
Rewelacyjna pozycja dla wielbicieli stylu Agnes; potwierdzam- 100% Pure Super Author!!!
Będzie magicznie, a temperatura skoczy powyżej zera po przyjęciu zaproszenia do ,,Klubu niewiernych" od duetu Agnieszka Lingas-Łoniewska /Daniel Koziarski.
W miłości jak w lotto, wszyscy mają taką samą szansę na wygraną, trzeba tylko dobrze typować. Namiętności nigdy w życiu dość,...
Cixin Liu proponuje tym razem podróż do miast kosmicznych ukrytych w cieniu Jowisza, do których docierają tylko statki klasy międzygwiezdnej o napędzie krzywiznowym. Fotoidy wywołują kataklizmy galaktyczne, a dwuwymiarowa pułapka jest inteligentną bronią skierowaną przeciw światom. Bohaterowie co rusz to budzą się z hibernacji w świecie innym niż zapamiętali. Miasta planetarne Federacji Układu Słonecznego zostały pokazane w książce z niewyobrażalnym rozmachem. Nadchodzą czasy kościoła kosmicznego. Szkoda, że tego wątku nie rozbudował bardziej autor. Jesteśmy świadkami, jak czwarty wymiar zapada się w trójwymiarową przestrzeń, a statek kosmiczny spada na dwuwymiarową płaszczyznę. Autor wyróżnił Plutona, postanawiając zlokalizować w jego strukturach geologicznych Muzeum Cywilizacji Ziemskiej.
Czy Cixin jest romantykiem? Trudno to stwierdzić, ale biorąc pod uwagę fakt, że dwie kobiety zmierzają w stronę tajemniczej gwiazdy, którą ukochany podarował Cheng i jedną z nich jest właśnie Cheng, to nie można tego wykluczyć. Cheng Xin na spotkanie z Yun Tianmingiem wyrusza kosmiczną windą. jeszcze nie wie, że ukochany będzie jej tyle ,,baśni" opowiadał... Szczytem romantyzmu w nowoczesnym wydaniu jest podarować mini wszechświat ukochanej. Mnie osobiście oczarował fioletowy świat i fioletowe lasy - brzmi co prawda jak druga Prowansja z polami pełnymi lawendy, a to tylko świat, w którym prędkość światła została zmniejszona. Czyli nie Prowansja, nie prowincja, tylko dziura. I to czarna. DX3906 - gwiazdka z nieba od Yun Tianmingiem dla Cheng Xin.
Cixin w prostych słowach daje nadzieję zagubionej ludzkości planetarnej na odnalezienie miłości wśród oceanu gwiazd na niebie. Czy 18 milionów lat może rozdzielić ludzi? U Cixina odpowiedź nie wydaje się jednoznaczna. Bo w tej powieści wszystko jest płynne, świat zmienia się z sekundy na sekundę, nic nie jest pewne i dane na zawsze. Nawet prawa fizyki można nagiąć. Ubytek masy wszechświata, to czysta spekulacja, jednak daje pole dla wyobraźni. Czy po klęsce Ziemi nastąpi unicestwienie kosmosu? A może wszystko zacznie się od nowa? Tego nie wiedzą nawet sofony. Cheng w powieści, to kobieta fatalna, bo przyczyniła się do zniszczenia Układu Słonecznego. To ona odwiedza chorego Tianminga w szpitalu i prosi, by umarł, aby naukowcy mogli wysłać jego mózg poza Układ Słoneczny. Ludzie dożywają średnio 157 lat, śmierć można oszukać dzięki hibernacji i zaawansowanej technice. I wszystko byłoby dobrze, gdyby podstępni Trisolarianie nie zaplanowali eksterminacji ziemskiej populacji... I przegonili ludzkość do Australii. Ale ostatecznie nie dali rady maleńkiej fotoidzie. Cixin kontynuuje rozważania o ratunku dla galaktyk, podsuwa bohaterom koncepcje wykorzystania czarnych dziur. Powieść z pewnością rozszerza horyzonty aż po horyzont zdarzeń. I ostatnie pytanie: co jeszcze może się zdarzyć, jeśli statek mknie w kosmos z mężczyzną i kobietą rasy ludzkiej oraz z kimś takim jak Sofona?
Cixin Liu proponuje tym razem podróż do miast kosmicznych ukrytych w cieniu Jowisza, do których docierają tylko statki klasy międzygwiezdnej o napędzie krzywiznowym. Fotoidy wywołują kataklizmy galaktyczne, a dwuwymiarowa pułapka jest inteligentną bronią skierowaną przeciw światom. Bohaterowie co rusz to budzą się z hibernacji w świecie innym niż zapamiętali. Miasta...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zdolność do kłamstwa, manipulacji i prowadzenia podwójnej gry, to... cechy Ziemian. Wady? W powieści, to as w rękawie przedstawicieli naszej cywilizacji, zagrożonej potwierdzonym atakiem wrogich Trisolarian. Oni w ich niestabilnym świecie Trzech Ciał też muszą walczyć o przetrwanie, tak więc ekspansja jest dla tej rasy pożądanym rozwiązaniem z punktu widzenia kosmicznej socjologii. Każdy chce przetrwać. Przetrwać chcą Patrzący w Ścianę - cztery osoby wybrane spośród wszystkich ludzi na świecie, które mają wymyślić genialne rozwiązanie i uratować ludzkość. Przetrwać chcą Burzyciele Ścian, by służyć ,,Panu", a także dowódcy zdziesiątkowanej ziemskiej floty kosmicznej, którzy atakują infradźwiękową bombą wodorową pozostałe przy życiu załogi, by przejąć paliwo i urządzenia niezbędne do przetrwania w drodze do nowego świata w tytułowym ,,Ciemnym lesie". Bo kosmos jest jak las. Nie wiadomo, co czai się w ciemnościach. A każda istota humanoidalna, to inteligentny drapieżca. Czytelnik jest ciekawy, czy aksjomaty socjologii kosmicznej sprawdzą się w praktyce. A na weryfikację ma aż 471 stron. To dużo czy mało? I pozostaje pytanie, co ludzkość gotowa jest zrobić przez 400 lat, by zwyciężyć, uwzględniając fakt, że Trisolarianie skutecznie zablokowali rozwój nauk ścisłych na Ziemi. Inwigilacja trwa.
Ludzkość przez ten czas zdążyła podzielić się na defetystów, którzy uważają, że i tak nic się nie da zrobić, kolaborantów gotowych współpracować z obcą cywilizacją i eskapistów, dla kórych istnieje tylko jeden plan - ucieczka. Burzyciele Ścian – to cztery osoby, które mają z kolei zdemaskować plany Patrzących. Gracze natomiast spotykają się w przestrzeni gry komputerowej, w której stają się Trisolarianami. Największym zaskoczeniem jest pomysłowość Luo, który nie do końca wiadomo, czym sobie zasłużył na miano Patrzącego w Ścianę, bo to wszak o przeciętnych zdolnościach astronom, któremu zdarzyło się kiedyś wymyślić socjologię cywilizacji kosmicznych. To właśnie on postanawia rzucić klątwę na odległy układ słoneczny. Zahibernowany, a potem odmrożony, budzi się w utopijnym świecie, przypominającym Agartę – mityczną krainę, według podań położoną we wnętrzu Ziemi, będąca siedzibą podziemnego państwa zamieszkiwanego przez wysoko zorganizowaną cywilizację, która miała schronić się w podziemiach uciekając przed kataklizmami. Agarta Cixin Liu znajduje się pod Tokio, przypomina ,, miejski las". Mieszkańcy mają habitaty godne wyobraźni samego Dicka, samochody i pojazdy nowej generacji mkną ponad głowami ludzi, a ci są nienormalnie piękni, nadzwyczajnie doskonali i podejrzanie zachwyceni nowoczesnością. Lou nawet zaczyna się tu podobać, szkoda tylko, że w tym nowym, wspaniałym świecie, gdzie wszystkie choroby są uleczalne, każde urządzenie chce go zabić. Taki niefart. Każdy dzień w przyszłości Lou jest pełen wyzwań i nagłych zwrotów akcji. Nie jest mu łatwo odgrywać bohatera, zwłaszcza kiedy jest nazywanym oszustem i szarlatanem przez tych, którzy jeszcze wczoraj go uwielbiali. Ale i tak ma dużo więcej szczęścia niż jego poprzednicy.
Sytuacja rozwija się dynamicznie, to znowu zwalnia, po to byśmy mogli się wnikliwiej przyjrzeć motywom postępowania bohaterów. Jeżeli można zaryzykować stwierdzenie, że autor w jakimś stopniu zadbał o rys psychologiczny choćby Zhanga i Lou, to na pewno w powieści nic nie jest jednoznacznie określone i dopowiedziane do końca. W ogóle nic nie jest wiadome i pewne. I to jest constans, zupełnie jak w świecie Trzech Ciał. Opis użycia broni Trisolarian przeciw flocie ziemskiej budzi z oczywistych względów respekt. Zaawansowana technika, napęd nuklearny, teleskopy o niewyobrażalnej mocy, bomby gwiezdne...I miłość na Trisolaris ...
Zdolność do kłamstwa, manipulacji i prowadzenia podwójnej gry, to... cechy Ziemian. Wady? W powieści, to as w rękawie przedstawicieli naszej cywilizacji, zagrożonej potwierdzonym atakiem wrogich Trisolarian. Oni w ich niestabilnym świecie Trzech Ciał też muszą walczyć o przetrwanie, tak więc ekspansja jest dla tej rasy pożądanym rozwiązaniem z punktu widzenia kosmicznej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ta książka skosi umysł na żądanie.
Abstrahując od chińskiej rewolucji kulturalnej, którą na dzień dobry Cixin Liu raczy czytelnika, dopiero w drugiej połowie książki czuję, że wchodzę wreszcie do gry. Teraz wirtualnie zaczynam zgłębiać problem trzech ciał. Razem z bohaterami przeżywam dzięki odwadnianiu i odżywam w stabilniejszych czasach dzięki nawadnianiu. Czas przyśpiesza, zatrzymuje się; po świcie następuje zmierzch, a bywa że i poranek gdzieś przepadnie... W tym quasi-świecie nic nie jest przewidywalne jak widać. Zasada gry opiera się w głównej mierze, na poczynieniu wysiłków, aby przetrwać oraz wnieść swój wkład w kolejny etap rozwoju kolejnej cywilizacji. Bonus, czyli przejście na następny ,,level" daje odkrycie przez graczy prawidłowości (?) organizującej względny porządek w tym zagadkowym układzie trzech ciał. To właśnie kwintesencjonalna i zarazem najbardziej interesująca mnie część powieści.
Schematyczny komentarz kończący każdorazowo grę informuje o przyczynie zagłady cywilizacji i zachęca do ponownego zalogowania się w przyszłym świecie. Super! Wang Miao pewnie uważa podobnie, bo loguje się jak szalony.
Ciekawym pomysłem jest próba stworzenia ludzkiego komputera i efekty wielowymiarowego rozszczepiania protonu. Zaczynałam nawet żałować, że to nie ja, a jakiś Wang uczestniczy w tak elektryzującym widowisku. No ale cóż, to w końcu bardzo elitarna gra. Opad z nieba w postaci strzępów błysków i festiwal geometrii figur na nieboskłonie to widowiskowa osobliwość.
Świadomy czytelnik zdaje sobie sprawę od początku, że autor rzuca pytanie o prawdopodobieństwo kontaktu z inną rzeczywistością, mając na uwadze inne światy.. Twórcy lub twórcom gry nie obca wydaje się mechanika kwantowa strun, a może tytułowa gra jest rodzajem programu treningowego? ,,Czerwony Brzeg" wysyła sygnał w kosmos...
Ta książka skosi umysł na żądanie.
Abstrahując od chińskiej rewolucji kulturalnej, którą na dzień dobry Cixin Liu raczy czytelnika, dopiero w drugiej połowie książki czuję, że wchodzę wreszcie do gry. Teraz wirtualnie zaczynam zgłębiać problem trzech ciał. Razem z bohaterami przeżywam dzięki odwadnianiu i odżywam w stabilniejszych czasach dzięki nawadnianiu. Czas...
Trzymająca porządnie w napięciu książka o seryjnym mordercy gustującym w zielonookich blondynkach, do których zalicza się ukochana Szóstego. Psychopata urządza w piwnicy swoim ofiarom zabawę w kajdanki i ostry seks. Zgodnie z zasadami trwa to sześć dni. Całej powieści ,,dodaje smaku" emocjonalne zaangażowanie się w tę relację jednej z uprowadzonych kobiet. Zaskoczeniem jest natomiast pomysł autorki na dodanie epilogu, który zaskakuje i zapada w pamięć. A melomanom autorka jak zawsze na końcu książki podsuwa playlistę utworów wprowadzających w klimat książki... I to jest super!!!
Trzymająca porządnie w napięciu książka o seryjnym mordercy gustującym w zielonookich blondynkach, do których zalicza się ukochana Szóstego. Psychopata urządza w piwnicy swoim ofiarom zabawę w kajdanki i ostry seks. Zgodnie z zasadami trwa to sześć dni. Całej powieści ,,dodaje smaku" emocjonalne zaangażowanie się w tę relację jednej z uprowadzonych kobiet. Zaskoczeniem jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMroczny thriller pt.,,W szponach szaleństwa" o bieszczadzkiej sekcie czczącej Atenę. W tle bystra pani komisarz, wielka miłość, sceneria Wrocławia i okolic oraz dzicz skrywająca koszmarną tajemnicę sprzed lat. Ewa Barska zostaje wezwana na miejsce znalezienia okaleczonych zwłok młodej dziewczyny. Okazuje się, że nie jest to morderstwo na tle seksualnym, ani tym bardziej nie zostało popełnione w celach rabunkowych. Giną kolejne studentki. a wszystkie zdolne... To historia również o tym, jak jeden człowiek o wielu twarzach potrafi rozkochać w sobie bezpruderyjną kobietę, zawładnąć jej sercem i umysłem. Doprowadzić wręcz do granicy szaleństwa. Ale wcześniej rozkochać...
Mroczny thriller pt.,,W szponach szaleństwa" o bieszczadzkiej sekcie czczącej Atenę. W tle bystra pani komisarz, wielka miłość, sceneria Wrocławia i okolic oraz dzicz skrywająca koszmarną tajemnicę sprzed lat. Ewa Barska zostaje wezwana na miejsce znalezienia okaleczonych zwłok młodej dziewczyny. Okazuje się, że nie jest to morderstwo na tle seksualnym, ani tym bardziej nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Adrenalinowe love.
Tytuł trafiony w 10-tkę! Inaczej nie wzięłabym pewnie książki do ręki, bo do tej pory omijałam kryminały szerokim łukiem. Już sam tytuł podziałał na mnie jak magnes. Treść elektryzuje jeszcze bardziej, a nawet powiedziałabym więcej...
Prowokuje.
Nic tak dobrze się nie czyta jak historii o miłości niemożliwej, czyli policjantki i killera. Pikanterii dodaje śmiało zarysowany wątek romansowy. Erotyczna fascynacja między bohaterami nabiera rozpędu, by znaleźć finał w kilku sensownie i na temat opisanych scenach z rodzaju ,,niegrzeczni i grzeszni". Agnieszka Lingas-Łoniewska daje wybór czytelnikowi, tworząc dwa alternatywne zakończenia i to jest super.
Adrenalinowe love.
Tytuł trafiony w 10-tkę! Inaczej nie wzięłabym pewnie książki do ręki, bo do tej pory omijałam kryminały szerokim łukiem. Już sam tytuł podziałał na mnie jak magnes. Treść elektryzuje jeszcze bardziej, a nawet powiedziałabym więcej...
Prowokuje.
Nic tak dobrze się nie czyta jak historii o miłości niemożliwej, czyli policjantki i killera. Pikanterii...
Jedyne o co warto walczyć w życiu, to jest miłość... Przepiękna historia i świetnie napisana książka o miłości, która nigdy nie powinna się zdarzyć. Nie powinna??? No właśnie. Uczucia rodzą się. Po prostu. Nie mamy na to wpływu. Przywiązanie do ideologii i quasi wiara w podziały rasowe to nie są rzeczy, które mogą ograniczyć człowieka w jakiejkolwiek kwestii dotyczącej jego serca. A kto myśli inaczej, może sięgnąć po tę wyjątkową powieść. Kto wyraża opinię, że miłość jest sexi, tym bardziej!
Jedyne o co warto walczyć w życiu, to jest miłość... Przepiękna historia i świetnie napisana książka o miłości, która nigdy nie powinna się zdarzyć. Nie powinna??? No właśnie. Uczucia rodzą się. Po prostu. Nie mamy na to wpływu. Przywiązanie do ideologii i quasi wiara w podziały rasowe to nie są rzeczy, które mogą ograniczyć człowieka w jakiejkolwiek kwestii dotyczącej jego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Lodówka na kłódkę...
Ostatnio przeczytana. Ciekawa literacka podróż do Omanu. Przy rozgrzewającej herbatce i ciachu, pod kocykiem- bo jesienna pora- zgłębiałam treść książki pt. ,,Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu” Agaty Romaniuk. Jest to jej debiut reporterski. Poczytałam nieco o autorce; socjolożka z doktoratem z Polskiej Akademii Nauk, absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu publikuje teksty w Dużym Formacie, Przekroju, Piśmie i magazynie Non/Fiction.
Poznane historie kobiet żyjących w kraju rządzonym przez wiekowego, bezdzietnego i samotnego sułtana, jedynego takiego władcy w krajach Zatoki Perskiej szokują, ale także budzą niesmak i zdziwienie, że tak można żyć i być szczęśliwym. To pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy. Dla mnie niepojęte.
Kwestie poruszane w książce, związane z cywilizacją, religią, wartościami i przekonaniami pokazały, że mam inne wyobrażenia dotyczące małżeństwa, macierzyństwa niż te prezentowane w książce, już o prawach kobiet nie wspominając.
Bohaterki książkowe - to kobiety, które wywodzą się z dużych miast, wsi, często są to imigrantki. Autorka dotyka m.in. problemu przemocy domowej, procederu sprzedaży dziewczynek starym mężczyznom, aborcji. To również historie o skrywanych namiętnościach, o umowach przedślubnych, kontraktowych małżeństwach. Książka zawiera wiele interesujących faktów. Okazuje się na przykład, że omańskie kobiety posiadają najwięcej praw obywatelskich w porównaniu z innymi kobietami w całej Arabii Saudyjskiej.
Nie za bardzo tylko wiem, czy bardziej pomysłowi czy raczej podli okazują się ludzie, zamieszkujący ten kraj, na potrzeby których fabryki produkują lodówki na kłódki- ,,żeby służące nie wyjadały" w pracy. Straszne.
Z drugiej strony fascynuje mnie charakter i piękno tego egzotycznego kraju. Na pewno chciałabym odwiedzìć. Na docenienie zasługuje zarówno język reportażu jak i interesujący sposób przedstawienia kraju należącego do Ligii Państw Arabskich. Polecam lekturę na ,,rozgrzewkę".
Lodówka na kłódkę...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOstatnio przeczytana. Ciekawa literacka podróż do Omanu. Przy rozgrzewającej herbatce i ciachu, pod kocykiem- bo jesienna pora- zgłębiałam treść książki pt. ,,Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu” Agaty Romaniuk. Jest to jej debiut reporterski. Poczytałam nieco o autorce; socjolożka z doktoratem z Polskiej Akademii Nauk, absolwentka Polskiej...