rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Dziewczynka z poziomkami" to niesamowita opowieść miłosna z historią sztuki w tle. Spotkamy tutaj dobrze wszystkim znaną postać malarza i grafika Edvarda Muncha. Nie ma chyba osoby, która nie kojarzyłaby jego słynnego obrazu "Krzyk", uznanego za arcydziało ekspresjonizmu i określanego przez krytyków największym dziełem artysty.

Główną postacią książki jest młoda dziewczyna Johanne Lien wywodząca się z klasy pracującej, zatrudniona na okres letni jako służba w domu bogatego i poważanego małżeństwa Ihlenów. Tam poznaje ich córkę Tullik, niezwykle krnąbrną i żądną przygód dziewczynę marzącą o niesamowitej miłości. Ku nieszczęściu Johanne, dziewczyna wplątuje się w burzliwy romans z lokalnym artystą o nie najlepszej reputacji i zmusza służkę do chronienia jej tajemnicy.

Postaci w książce są skonstruowane w świetny sposób, autorce udało się stworzyć bohaterów z krwi i kości, takich, którzy wywołają w czytelniku ogrom emocji oraz zachowają przy tym autentyczność. Johanne jest przedstawiona jako skromna dziewczyna z ubogiej rodziny, pragnąca wolności i kontaktu z naturą, przeżywająca ogrom wewnętrznych rozterek dotyczących jej własnego ja i przyszłości, której ona sama dla siebie pragnie oraz tej, jakiej pragnie dla niej rodzina. Jej największym marzeniem jest to, aby malować, co w tajemnicy przed rodziną realizuje z pomocą samego Edvarda Muncha.

Tullik z kolei to młoda dziewczyna z zamożnej rodziny, która za wszelką cenę chce żyć na swój sposób, nie poddając się rodzinnym tradycjom i obyczajom, które jak sama twierdzi, hamują ją przed życiem pełnią życia. Jest osobą o dobrym sercu, jednak nic nie powstrzyma jej przed postawieniem na swoim i bezwzględnie egzekwuje swoje żądania. Marzy o prawdziwej, romantycznej miłości i jest nico naiwna w swoim dążeniu do tego celu.

Ostatnią z głównych postaci i myślę, że najważniejszą w całym tym gronie jest sam Edvard Munch, wokół którego skupia się fabuła. Przez lokalną społeczność jest on postrzegany jako dziwak i odludek, a jego sztuka jako coś stanowiącego zagrożenie dla dzieci i niewiast, które się z nią zetkną. Jest spokojną osobą, przez większość czasu zagłębioną w swoich rozmyślaniach, niejednokrotnie do tego stopnia, że ignoruje otaczającą go rzeczywistość. W swoich obrazach stara się przekazać emocje i płynność chwili obecnej. W książce możemy zobaczyć jego obraz inspirowany prawdziwym życiem artysty.

Wszystkie te postaci, choć pozornie skrajnie różniące się od siebie znajdują wspólny język i łączy ich (niektórych tylko początkowo) przyjaźń, dzięki której w życiu każdego z bohaterów dojedzie do wielu zmian i będą one pretekstem do refleksji nad otaczającą go rzeczywistością.

Historia jest mocno inspirowana życiem Edvarda Muncha, jednak nie jest to książka biograficzna. Znajdziemy w niej wątki odnoszące się do problemów i chorób, z którymi w rzeczywistości musiał zmagać się artysta podczas swojego życia, jak i również do burzliwego romansu, który moim zdaniem pełnił jedną z głównych inspiracji autorki podczas pisania tej książki. Jest również wspomniane szerokie grono przyjaciół Muncha z artystycznych kręgów, są poruszone wątki jego rodziny i nieszczęść, jakie na nią spadły.

Takie połączenie faktów i fikcji dało nam bardzo przyjemną w odbiorze lekturę, którą dosłownie się pochłania i która zmusza nas do refleksji na temat otaczającego nas świata, emocji i wyborów, których nie zawsze dokonujemy w zgodzie ze swoim własnym ja.

"Dziewczynka z poziomkami" to niesamowita opowieść miłosna z historią sztuki w tle. Spotkamy tutaj dobrze wszystkim znaną postać malarza i grafika Edvarda Muncha. Nie ma chyba osoby, która nie kojarzyłaby jego słynnego obrazu "Krzyk", uznanego za arcydziało ekspresjonizmu i określanego przez krytyków największym dziełem artysty.

Główną postacią książki jest młoda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, szybko i przyjemnie, nie mogłam jedynie doszukać się tych szokujących i brutalnych elementów, o których pisali inni. Nie wiem, czy to wina mojego wyprania emocjonalnego, czy nadwrażliwości reszty, ale na pewno na takie wątki się nastawiłam i tego mi zabrakło. W przyszłości chyba zrezygnuję z czytania opinii innych przed lekturą.

Ogółem to fabuła jest dość ciekawa, mamy tutaj trzy na pierwszy rzut oka zupełnie różne historie, które w pewnym momencie tworzą ze sobą spójną całość, która wbija nas w fotel. Poznamy Jakuba i Alicję, którzy postanowili nieco urozmaicić swój związek, młodziutką Nadię, która po latach poznaje w końcu swoją biologiczną matkę oraz Dorotę, która musi mierzyć się z agresywnym partnerem. Początkowo poznajemy historię poszczególnych postaci osobno i możemy jedynie domyślać się, w jaki sposób mogą zostać połączone losy tak skrajnie różnych osób. Jest to dobre wprowadzenie w temat, które pozwoli nam w odpowiedni sposób spojrzeć na późniejszą sytuację, która będzie dotyczyć całej tej szalonej gromadki.

Bohaterowie są wykreowani w bardzo realistyczny sposób, który pozwala nam pomyśleć, że być może za ścianą lub gdzieś obok nas istnieją osoby, które przeżywają podobne problemy. Nie ma tutaj sztuczności i niedopowiedzeń. Bardzo mi się to podoba ☺

Podsumowując, czyta się szybko i przyjemnie, dzieje się dużo, jest ciekawie, ale w dość lekkim wydaniu, jak na moje standardy, ogółem dobra lektura na jesienne wieczory. Polecam!

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, szybko i przyjemnie, nie mogłam jedynie doszukać się tych szokujących i brutalnych elementów, o których pisali inni. Nie wiem, czy to wina mojego wyprania emocjonalnego, czy nadwrażliwości reszty, ale na pewno na takie wątki się nastawiłam i tego mi zabrakło. W przyszłości chyba zrezygnuję z czytania opinii innych przed lekturą.

Ogółem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś post w nieco innym klimacie, z mrocznych powieści przejdziemy do pełnego koloru i dziecięcej radości tomiku wierszy Anny Lisowiec, który jest również albumem twórczości małej, bo zaledwie siedmioletniej artystki Aleksandry Anny Sikorskiej.

Mała malarka z autyzmem w swoich pracach inspiruje się swoim otoczeniem, przyrodą oraz prezentuje szereg emocji towarzyszący jej na co dzień.
Anna z kolei inspirując się obrazami, stara się pokazać, z jakimi trudnościami boryka się niepełnosprawne dziecko i w jaki sposób próbuje komunikować się ze światem.

Wierszy w tomiku jest wiele i są one równorodne, niektóre z nich określiłabym jako dziecięce, proste rymowanki, a inne znów jako teksty, które skłaniają nas do głębokiej refleksji. Taki podział sprawia, że każdy odnajdzie w nim coś dla siebie, zarówno osoba dorosła, która chce poznać bliżej świat widziany oczami dziecka z autyzmem, jak i dziecko, które w pięknych kolorowych obrazach będzie mogło doszukiwać się kaczuszki, kogucika, czy innych cudaków.

Na każdej stronie czeka na nas piękny, barwny obraz, do którego został dobrany wiersz wprowadzający nas w rozważania na jego temat. Tylko od czytelnika zależy, czy zechce interpretować go w prosty sposób, czy szukać głębiej i odkrywać świat, w taki sposób, w jaki postrzega go Aleksandra.

Na tych zaledwie 68 stronach znajdziemy niezwykle barwny, pełen energii i emocji obraz świata dziecka, które wypracowało sobie własny sposób na komunikację z otoczeniem, na radzenie sobie z emocjami oraz dzielenie się swoją beztroską i radością z tymi, którzy zechcą zatrzymać się na chwilę i przyjrzeć bliżej jej pracom.
Anna Lisowiec za pomocą swych wierszy inspirowanych twórczością Aleksandry skłania nas do jeszcze głębszej refleksji nad światem małej artystki i zwraca naszą uwagę na te aspekty, które mogłyby pozostać niezauważone.

Dziś post w nieco innym klimacie, z mrocznych powieści przejdziemy do pełnego koloru i dziecięcej radości tomiku wierszy Anny Lisowiec, który jest również albumem twórczości małej, bo zaledwie siedmioletniej artystki Aleksandry Anny Sikorskiej.

Mała malarka z autyzmem w swoich pracach inspiruje się swoim otoczeniem, przyrodą oraz prezentuje szereg emocji towarzyszący jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo broniłam się przed książkami polskich twórców i dopiero niedawno postanowiłam zapoznać się ze "Sprawą Niny Frank" jednej z najpopularniejszych polskich pisarek. Muszę przyznać, że mimo trudnego początku, nie zniechęciłam się, wysłuchałam, przemyślałam, doceniłam i nawet poczułam chęć na więcej. Najlepiej chyba świadczy o tym to, że jestem aktualnie w połowie audiobooka drugiej części tej serii. 

"Sprawa Niny Frank" to pierwszy tom serii z profilerem policyjnym Hubertem Meyerem. Jego postać polubiłam od razu, twardy glina, który wie, czego chce, nie ma oporów przed stosowaniem niekonwencjonalnych sposobów, aby osiągnąć zamierzony cel, do tego jest cholernie inteligentny i ma swój charakterek. Podoba mi się to i rozdziały, które dotyczyły jego działań w śledztwie dosłownie pochłaniałam. 

Gorzej było początkowo z tymi, które dotyczyły tytułowej bohaterki, Niny Frank. Akcja powieści toczy się dwutorowo, więc mamy możliwość poznawania równocześnie aktualnych działań śledczych oraz odkrywania tajemnic przeszłości Niny. W ten dugi aspekt na początku było mi się bardzo ciężko wczuć i myślałam nawet o przerwaniu lektury, jednak Meyer mnie zbyt kusił i finalnie dotrwałam do takiego momentu, że w życiu bohaterki zadziały się TAKIE rzeczy, że już nie mogłam przestać słuchać ☺

Sprawa kryminalna jest tutaj całkiem ciekawa, aktorka zostaje znaleziona martwa w swoim domu na sielankowej wsi, gdzie wszyscy wszystkich znają. Rozpoczyna się śledztwo policyjne, a razem z nim rzucanie podejrzliwych spojrzeń na sąsiadów i znajomych. Bardzo podobało mi się to, że w książce została ujęta społeczność małej miejscowości oraz to jak wszystkie wydarzenia na nią wpłynęły. Dzięki temu poznamy również szereg drugoplanowych bohaterów, którzy mają swój większy lub mniejszy wpływ na przebieg śledztwa. Nie mogę tutaj nie wspomnieć o miejscowym podkomisarzu Eugeniuszu Kuli, który okazał się niezwykle sympatycznym bohaterem i słuchałam o nim z uśmiechem na ustach. 

Zagadka kryminalna choć początkowo może wydawać się błaha i bezproblemowa w rozwiązaniu okazuje się być skomplikowana i wymagająca. Meyer staje przed trudnym zadaniem, zagłębiając się w przeszłość Niny trafia na kolejne tajemnice i intrygi, z których szereg mógł doprowadzić do morderstwa. Który trop jest prawdziwy? 

Zaskoczeniem okazało się dla mnie zakończenie książki, które po prostu zwaliło mnie z nóg. Nie do końca wiedziałam, czego można spodziewać się po autorce i trochę obawiałam się, że mogę na sam koniec się rozczarować, jednak finał okazał się być bardzo udany i zadowalający dla czytelnika. 

Ogółem była to przyjemna lektura, potrzebowałam chwili, żeby wczuć się w jej klimat, ale później było już tylko tajemniczo, zaskakująco, wciągająco i momentami nawet zabawnie. Huberta Meyera polubiłam do tego stopnia, że postanowiłam zaznajomić się z kolejnymi tomami serii. Polecam!

Długo broniłam się przed książkami polskich twórców i dopiero niedawno postanowiłam zapoznać się ze "Sprawą Niny Frank" jednej z najpopularniejszych polskich pisarek. Muszę przyznać, że mimo trudnego początku, nie zniechęciłam się, wysłuchałam, przemyślałam, doceniłam i nawet poczułam chęć na więcej. Najlepiej chyba świadczy o tym to, że jestem aktualnie w połowie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki To Twoje życie. Pokochaj je Katarzyna Miller, Joanna Olekszyk
Ocena 7,2
To Twoje życie... Katarzyna Miller, J...

Na półkach:

Moje odczucia względem tej książki są dość sprzeczne, bo z jednej strony temat jest całkiem fajny, o samoakceptacji, poczuciu własnej wartości i innych pokrewnych tematach mówi się ostatnio wiele. Z drugiej strony jednak mam wrażenie, że jak na 250 stron książki to jest w niej niewiele przydatnej treści i raczej odbierałam ją jako te wszystkie slogany typu "uwierz w siebie", które możemy spotkać na każdym kroku, a jednak brak im rozwinięcia tematu, które powiedziałoby nam coś konkretnego.

Treść książki przedstawiona jest w formie wywiadu, podzielonego na kilka części poświęconych kolejno dorosłości, autentyczności, empatii, miłości, spokoju ducha i przyjemności. W każdej z nich znajdziemy kilka podrozdziałów poświęconych określonym zagadnieniom oraz pracę domową, która ma celu zgłębienie przyswojonych przez nas treści i odniesienie ich do naszej sytuacji życiowej.

Przedstawienie treści jest całkiem fajne, jednak treść sama w sobie wypada moim zdaniem dość słabo. Było dużo ogólników, jakie znajdziemy wszędzie. Nic odkrywczego w niej nie znalazłam i momentami odczuwałam to jako nic niewnoszące pierdu-pierdu-srutututu. Biorąc pod uwagę, że jest to rozmowa prowadzona z psycholożką to myślę, że można było bardziej rozwinąć niektóre kwestie i przekazać w niej więcej wartościowej treści.

Ogółem to nie sięgnęłabym po nią kolejny raz, ciężko było mi dotrwać do końca, ale jestem tym typem, który za wszelką cenę musi skończyć książkę, żeby móc ocenić całość. Tak więc dotarłam do końca, żebyście Wy nie musieli. Nie polecam.

Moje odczucia względem tej książki są dość sprzeczne, bo z jednej strony temat jest całkiem fajny, o samoakceptacji, poczuciu własnej wartości i innych pokrewnych tematach mówi się ostatnio wiele. Z drugiej strony jednak mam wrażenie, że jak na 250 stron książki to jest w niej niewiele przydatnej treści i raczej odbierałam ją jako te wszystkie slogany typu "uwierz w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to pierwsza część serii Echo, której głównymi bohaterami są Ignacy Sznyder oraz Sandra Milton zajmujący się poszukiwaniem osób zaginionych. Oboje w przeszłości utracili bliskich i postanowili pomóc innym osobom borykającym się z podobnymi problemami.

Ogółem dzieje się tutaj bardzo wiele, historia przedstawiona jest z perspektywy kilku bohaterów, występuje tutaj również kilka linii czasowych, co daje nam naprawdę szeroki i ciekawy obraz sytuacji. Spotkamy się tutaj z wątkami mafijnymi, narkotykami, ogromem okrucieństwa i zagadką, którą trzeba rozwiązać.

Głównych bohaterów, czyli Ignacego i Sandrę oceniłabym na 3, bo momentami miałam wrażenie, że oni kompletnie nie wiedzą, co robią i jaki mają cel, jak również wydawali mi się bardzo płytcy. Ciężko było ich polubić, ale też mam ważenie, że za mało ich poznałam, żeby stwierdzić jednoznacznie, że ich nie lubię.

Powiedziałabym, że akcja rozkręca się dość leniwie, jednak jest przedstawiona w taki sposób, że chce się wiedzieć, co będzie dalej. Momentami jest dość brutalnie, ale w takiej wersji, że nie miałam odruchów wymiotnych, co czasami się zdarza przy naprawdę mocnych i niesmacznych opisach. Plus za to.
Jeśli już uda nam się dotrwać do momentu, gdzie coś się dzieje, to może nas pozytywnie zaskoczyć ilość zwrotów akcji i pęd, jakiego nabiera historia. Myślę, że warto się przemęczyć z początkowymi rozdziałami, żeby do tego dotrzeć ☺

Czytanie umilą nam również przerywniki w postaci krótkich ciekawostek i informacji dotyczących zaginięć, które umieszczone są przed każdym rozdziałem. Podoba mi się ten pomysł.

Ogółem to kiedy już znam zakończenie, to wiem, że chcę wiedzieć, co będzie się działo dalej i sięgnę po kolejne części serii, jednak tą oceniam przeciętnie. Taka jednorazówka, którą pochłonie się jeden wieczór i będzie go można uznać za udany, jednak raczej nie będzie po niej kaca.

Jest to pierwsza część serii Echo, której głównymi bohaterami są Ignacy Sznyder oraz Sandra Milton zajmujący się poszukiwaniem osób zaginionych. Oboje w przeszłości utracili bliskich i postanowili pomóc innym osobom borykającym się z podobnymi problemami.

Ogółem dzieje się tutaj bardzo wiele, historia przedstawiona jest z perspektywy kilku bohaterów, występuje tutaj...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś mam przyjemność (lub nie) powitać Was trzecim tomem jednej z moich ulubionych serii. Losy Krystiana Wilka i Ady Czarneckiej, bohaterów serii kryminalnej Diany Brzezińskiej, śledzę z zapartym tchem od samego początku. Przystojny podkomisarz i utalentowana profilerka tworzą razem niezwykły duet, który gwarantuje czytelnikowi ogrom emocji.

W recenzjach poprzednich tomów wspominałam, że relacja bohaterów jest bardzo trudna i skomplikowana, szczególnie w drugiej części było między nimi wiele ciężkich emocji i miałam nadzieję, że ich sytuacja w końcu się poprawi i wszystko pójdzie w odpowiednim kierunku. Teoretycznie ich relacja w "Obiecasz mi" przeszła na inny poziom, taki, jaki jeszcze 2 lata temu byłby przeze mnie pożądany, jednak odnoszę wrażenie, że przez to zabrakło w tej historii pewnego rodzaju smaczku, który dodawał charakteru poprzednim częściom. Zdecydowanie (w porównaniu do poprzednich tomów serii) dominuje tutaj charakter kryminalny powieści, a uczucia zeszły na dalszy plan.

Sam wątek kryminalny zapowiadał się świetnie i od zakończenia poprzedniej części nie mogłam się doczekać, aż zobaczę, jak autorka rozwinęła tę sytuację, spodziewałam się czegoś naprawdę mocnego, jednak wszystko potoczyło się dość spokojnie i statycznie, co odrobinę mnie rozczarowało. Pod tym kątem zdecydowanie jest to najmniej ciekawa część, zabrakło tych emocji i napięcia, do których przywykliśmy przy okazji poprzednich tytułów.

Akcja w przeciwieństwie do poprzednich tomów skupia się głównie wokół postaci Ady i Krystiana oraz w nieco mniejszej części jego brata Przemka. Zaistniała sytuacja zmusza ich do działania w tej okrojonej grupie, bez udziału całej ekipy śledczej. Dzięki temu mamy możliwość bliższego zapoznania się z Przemkiem, który w poprzednich częściach grał mniej ważne role, a tutaj jest znaczącą postacią. Adzie i Krystianowi jednak ta sytuacja nie sprzyja, bo mam wrażenie, że stracili swój niepowtarzalny charakter, którym cechowali się wcześniej. Na siłę można by uznać, że to zaistniała sytuacja tak na nich wpłynęła, jednak ocenię to dopiero po lekturze następnej części, której premiera czeka nas w listopadzie.

Ogółem powiedziałabym, że jest to najspokojniejsza część serii, niewiele się dzieje, akcja rozwija się bardzo powoli, bohaterowie spokornieli, a my nie musimy się obawiać, że coś nas zaskoczy i wywoła szybsze bicie serca. Jeśli czytałabym "Obiecasz mi" bez znajomości innych tytułów serii to chyba nie sięgnęłabym po nie. Jest bardzo przeciętnie, bez większych emocji. Nie mniej jednak bardzo lubię Adę i Krystiana, i mam nadzieję, że ostatnia część będzie tak wciągająca jak dwie pierwsze.

Dziś mam przyjemność (lub nie) powitać Was trzecim tomem jednej z moich ulubionych serii. Losy Krystiana Wilka i Ady Czarneckiej, bohaterów serii kryminalnej Diany Brzezińskiej, śledzę z zapartym tchem od samego początku. Przystojny podkomisarz i utalentowana profilerka tworzą razem niezwykły duet, który gwarantuje czytelnikowi ogrom emocji.

W recenzjach poprzednich tomów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cena milczenia - Jakub Pawełek

Dziś o niezwykle klimatycznej, pełnej przygód i ciekawych postaci książce, która ostatnio trafiła w moje ręce. Nie jest to jednak zwykła powieść fantasy, tylko zbiór kilku opowiadań dotyczących trójki bohaterów, z którymi zagłębimy się w realia ich świata, w którym właśnie zaczyna się nowa era, hołdująca nowoczesności i osiągnięciom inżynierii, a w którym magia zaczyna schodzić na dalszy plan.

Opowiadania dotyczą trzech różnych postaci, najemnika Wernara Hantsholma, oficera Hakarda Rotesblatta i księżniczki Maeidy. Tej ostatniej dotyczy tylko jedno z nich i chyba jest moim ulubionym w całej książce. Bardzo podoba mi się to, w jaki sposób jest wykreowana postać Maeidy, jej charakter i postępowanie, myślę, że mogę nawet powiedzieć, że utożsamiam się z nią w pewnych sprawach.

Z dwóch pozostałych postaci bardziej polubiłam Wernara, opowiadania z udziałem Hakarda jakoś nie przypadły mi do gustu i nie ukrywam, że w trakcie czytania o nim, czekałam tylko na powrót tego drugiego. Przygody Wernara nie pozwalają się nudzić ani przez moment, są pełne akcji i dostarczają czytelnikowi ogromu emocji. Sama jego postać, być może nie należy do tych, które lubimy od pierwszego momentu, jednak z czasem odkrywamy wiele cech, które pozwolą nam spojrzeć na niego z innej perspektywy.

Świat wykreowany w książce jest niezwykłym połączeniem magii i techniki, gdzie ta druga dopiero zaczyna się rozwijać. Mocno skojarzyło mi się to z książką Gustawa Dziewięckiego "Niepamięć", gdzie była podoba sytuacja i po lekturze całości stwierdzam, że klimatycznie są do siebie dość podobne, więc warto zapoznać się z obiema, jeśli komuś przypadła do gustu, któraś z nich.
W świecie "Ceny milczenia" królują miecze i walka, liczy się władza i bogactwo, co gwarantuje nam, ze nie zabraknie brutalnych scen, jak i zaskakujących zagrań, które zaskoczą nie tylko przeciwników w walce, ale i niejednokrotnie samego czytelnika.

Wszystkie opowiadania łączy świetna narracja, czyta się szybko i przyjemnie, nie brakuje emocjonujących momentów grozy i ciekawych zwrotów akcji. Myślę, że jest to lektura warta polecenia, jak i mam nadzieję, ze dane będzie mi kiedyś przeczytać więcej o przygodach najemnika Wernara Hantsholma ☺

Cena milczenia - Jakub Pawełek

Dziś o niezwykle klimatycznej, pełnej przygód i ciekawych postaci książce, która ostatnio trafiła w moje ręce. Nie jest to jednak zwykła powieść fantasy, tylko zbiór kilku opowiadań dotyczących trójki bohaterów, z którymi zagłębimy się w realia ich świata, w którym właśnie zaczyna się nowa era, hołdująca nowoczesności i osiągnięciom...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Amityville Horror jest przedstawiany jako rekonstrukcja zdarzeń powstała na podstawie zeznań Lutzów i innych osób, które miały swój udział w tej historii. To w połączeniu z opiniami mówiącymi o tym, że jest to naprawdę mocna historia, wywołująca dreszczyk emocji i narastające uczucie niepokoju sprawiło, że miałam dość wysokie oczekiwania wobec tej książki, które niestety nie zostały spełnione...

Ogółem to historia domu przy Ocean Avenue 112 nie jest mi obca, ponieważ oglądałam większość filmów, które były nim inspirowane oraz czytałam książki opisujące pracę Warrenów nad tą sprawą, więc od tej strony nie spodziewałam się wielu nowości, ani żadnych zaskakujących elementów fabuły. Skupiłam się jednak na emocjach bohaterów i tym, w jaki sposób przeżywali wydarzenia, z jakimi przyszło im się mierzyć. Teoretycznie ten element był dobrze dopracowany, mamy wgląd w głowę bohatera, możemy poczuć jego emocje i spojrzeć na sytuacje jego oczami, jednak momentami można odnieść też wrażenie, że bohaterowie nie należą do najinteligentniejszych i po prostu nie myślą, co robią.

Forma, w jakiej przedstawione są wydarzenia, jest dość specyficzna, momentami można się poczuć jak podczas porannego przeglądania wiadomości, a nie czytania książki, a równocześnie w momentach kulminacyjnych jest na całkiem dobrym poziomie. Naprawdę ciężko mi to ocenić.

Jak już wspominałam na początku wpisu, miałam dość wysokie oczekiwania wobec tego tytułu, chciałam poczuć ten mroczny klimat i dreszczyk emocji, jednak tego nie było. Momentami poczułam jedynie lekki niepokój, ale nie jest to uczucie, dla którego sięgam po książkę z gatunku horroru. Ogółem powiedziałabym, że przepłynęłam przez Amityville Horror bez większych emocji, trochę się zirytowałam, przez chwilę zaniepokoiłam i się skończyło.

Amityville Horror jest przedstawiany jako rekonstrukcja zdarzeń powstała na podstawie zeznań Lutzów i innych osób, które miały swój udział w tej historii. To w połączeniu z opiniami mówiącymi o tym, że jest to naprawdę mocna historia, wywołująca dreszczyk emocji i narastające uczucie niepokoju sprawiło, że miałam dość wysokie oczekiwania wobec tej książki, które niestety...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś pora na jeden z e-booków, który ostatnio trafił w moje ręce. Początkowo miałam co do niego mieszane uczucia, jednak z każdą kolejną stroną wczuwałam się coraz bardziej w atmosferę opowieści i finalnie jestem bardzo zadowolona, że trafiłam na ten tytuł.

Początek lektury był dla mnie dość trudny, bo mamy tutaj do czynienia z wieloma bohaterami, co samo w sobie może powodować zamieszanie, a jeśli dołączymy do tego jeszcze wydarzenia na dwóch płaszczyznach czasowych, możemy poczuć się nieco zagubieni w tym wszystkim. Na szczęście to uczucie nie towarzyszyło mi długo, bo już po paru rozdziałach miałam ułożone w głowie, kto jest kim i jakie są relacje pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Co do bohaterów to myślę, że warto wspomnieć o tym, że każdy z rozdziałów jest opowiadany z perspektywy osoby, której on dotyczy. Pozwala nam to zapoznać się z każdym z nich, poznać jego sposób myślenia, emocje i indywidualny odbiór przedstawianych w fabule sytuacji. Osobiście bardzo podobała mi się taka konstrukcja powieści.

Podobało mi się również to, że autorka powoli przedstawiała nam przeszłość i losy bohaterów, pozwalając w ten sposób czytelnikowi na powolne zbieranie informacji, analizowanie i typowanie możliwych scenariuszy. Nie jest to jednak książka, która nudzi, bo mimo tego powolnego odkrywania kolejnych kart autorka zadbała o to, żeby czytelnik się nie nudził i poprowadziła narrację w taki sposób, że ma się ochotę odkryć, co jest na kolejnych stronach.

Postacie skonstruowane są w świetny sposób, mimo ich dużej ilości każda z osób, które pojawiają się w książce ma swój indywidualny charakter i przede wszystkim ważną rolę do odegrania w tej skomplikowanej intrydze. Czytając, ma się wrażenie, że to prawdziwe osoby, które na co dzień żyją obok nas.

Ogółem książka bardzo mi się podobała, określiłabym ją jako lekką lekturę z ciekawą zagadką, coś w sam raz na leniwy wieczór z książką. Rozkręca się powoli, ale w tym przypadku to atut, bo mamy czas na oswojenie się z fabułą, poznanie wszystkich niezbędnych informacji i ich analizę po to, aby finalnie móc typować możliwy przebieg wydarzeń. Polecam ☺

Dziś pora na jeden z e-booków, który ostatnio trafił w moje ręce. Początkowo miałam co do niego mieszane uczucia, jednak z każdą kolejną stroną wczuwałam się coraz bardziej w atmosferę opowieści i finalnie jestem bardzo zadowolona, że trafiłam na ten tytuł.

Początek lektury był dla mnie dość trudny, bo mamy tutaj do czynienia z wieloma bohaterami, co samo w sobie może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Sekret Elizy" to książka, którą czytałam dość dawno, bo na początku roku i od tamtego czasu wisiały u mnie strzępki jej opinii w postaci wersji roboczej. Książka początkowo trochę namieszała mi w głowie, bo równocześnie poznajemy aktualne wydarzenia, jak i również te z przeszłości, które na samym wstępnie mogą wydawać się czytelnikowi kompletnie ze sobą niezwiązane i chaotyczne, jednak finalnie okazuje się, że wszystko łączy się ze sobą idealnie.

Poznajemy tutaj dwie kobiety, tytułową Elizę Obrońską, której losy są opowiedziane za pomocą dziennika, z którym zaznajamia się druga z kobiet, czyli Anna Steinhoff. Szczerze mówiąc, największy problem podczas czytania miałam z postacią Anny. Ciągle coś mi w niej nie pasowało i nie mogłam zrozumieć, jakie ma ona intencje i do czego dąży, przez co, czekałam tylko na momenty, w których w końcu zabierze się za czytanie dziennika i pozwoli poznać mi dalsze losy Elizy.

Eliza od początku wydawała mi się bardzo ciekawą i dość specyficzną postacią. Początkowo nawet nie spodziewałabym się, że trafi ona do obozu Auschwitz, bo pierwsze rozdziały, które opowiadały jej najwcześniejsze losy, nie sugerowały, że może tak się wydarzyć. Czytałam już wiele książek, w których akcja była osadzona w Auschwitz i powiedziałabym, że fabuła tej książki pod tym kątem od nich nie odstaje i prezentuje nam obraz pełen okrucieństwa i cierpienia. Nowością, jaka wyróżnia ten tytuł na tle innych jest wprowadzenie wątku Kommanda Puff, które było niczym innym, jak domem publicznym, z którego mogli korzystać zasłużeni więźniowie funkcyjni, a usługi oferowały nim więźniarki obozu. Jak można się spodziewać, nie było to miejsce o wiele lepsze od innych części obozu, ponieważ walka o przetrwanie toczyła się wszędzie, jednak kobiety decydowały się na pracę tam ze względu na łatwiejszy dostęp do pożywienia i zapewnienie ciepłego miejsca do spania. Taką decyzję podjęła, także Eliza, która kilkukrotnie cudem uniknęła śmierci na terenie obozu i Kommando Puff jawiło jej się jako szansa na przeżycie.

Historie samej Elizy czytało mi się bardzo szybko i z ciekawością, jak już wcześniej wspominałam, trochę gorzej było z wątkami Anny, której początkowo nie mogłam zrozumieć, jednak finalnie muszę powiedzieć, że wszystko splata się w sensowną całość, co powoduje, że jestem nawet zadowolona z tej lektury. Książka oddaje brutalną rzeczywistość tamtych miejsc, pozwala nam poczuć i poznać myśli kobiet cierpiących w obozie, jak i również przybliża strukturę Kommanda Puff.

"Sekret Elizy" to książka, którą czytałam dość dawno, bo na początku roku i od tamtego czasu wisiały u mnie strzępki jej opinii w postaci wersji roboczej. Książka początkowo trochę namieszała mi w głowie, bo równocześnie poznajemy aktualne wydarzenia, jak i również te z przeszłości, które na samym wstępnie mogą wydawać się czytelnikowi kompletnie ze sobą niezwiązane i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielki Mistrz - Trudi Canavan
Dziś pora na ostatnią część jednej z moich ulubionych serii. Trudi Canavan i jej Trylogia Czarnego Maga porwała mnie od początku, ale dopiero przy ostatniej z ksiąg pokazała, na co tak naprawdę ją stać. Wielki Mistrz zdecydowanie jest tym tytułem, który wywołał we mnie najwięcej emocji i najdłużej pozostanie w mojej pamięci.

Zdecydowanie jest to też ta część serii, w której znajdziemy najwięcej informacji o Akkarinie. W poprzednich mam wrażenie, że pełnił on tylko drugoplanową rolę i dopiero tutaj poznajemy bliżej jego postać, wokół której w poprzednich tomach została wytworzona aura tajemniczości i mroku. Bardzo podoba mi się takie rozwinięcie jego postaci i to jak powoli odkrywa swoje tajemnice przed Soneą i czytelnikiem.
Sama Sonea wykazuje się tutaj ogromną odwagą, już w poprzednich tomach mogliśmy poznać ją jako dzielną, niezwykle inteligentną i wrażliwą dziewczynę, ale dopiero w Wielkim Mistrzu daje ona prawdziwy popis swoich umiejętności i ostatecznie udowadnia, że jej nieszlachetne pochodzenie nie wyklucza szlachetności serca.

Jeśli chodzi o fabułę, to dzieje się tutaj naprawdę wiele, a czytelnik nie może narzekać na brak pozytywnych wrażeń, nie zabraknie tutaj również chwil grozy i takich, w których łezka zakręci się w oku. Najbardziej emocjonującym momentem całej lektury jest zdecydowanie zakończenie, gdzie do ostatniej chwili nie wiemy, czego się spodziewać. Muszę przyznać, że byłam nim nieco zawiedziona i przez wiele dni nie mogłam pojąć, dlaczego losy bohaterów potoczyły akurat w ten sposób, jednak wszystkie moje wątpliwości i rozterki zostały rozwiane, kiedy zaczęłam lekturę pierwszego tomu Trylogii Zdrajcy, która przedstawia nam dalsze losy Sonei. Teraz już wiem, że tak po prostu musiało być ☺

Skupiłam się głównie na Sonei i Akkarinie, bo to ich losy śledziłam z zapartym tchem, ale pozostali bohaterowie również odgrywają ważne role w powieści. Nie zabraknie tutaj Rothena, którego w poprzednim tomie było zdecydowanie mniej, czego bardzo mi brakowało, pojawi się również jego syn, który już raz namieszał w głowie młodej Sonei. Cery i Złodzieje, tym razem będą mieli naprawdę dużo pracy, jak również zostaną zmuszeni do podjęcia ciężkich decyzji i współprac, żeby się ratować.

Podobnie jak poprzednie tomy książka bardzo mi się podobała i jest to zdecydowanie ta część, która wciągnęła mnie najbardziej i którą polecam z całego serca. Trylogia Czarnego Maga to złoto, więc zapraszam do zapoznania się z wszystkimi tomami, bo to zdecydowanie ułatwi Wam zrozumienie mojego zachwytu ostatnim z nich.
Dla tych, którzy tak jak ja zostali ze złamanym serduszkiem po lekturze całości mam dobre wieści na pocieszenie, Trylogia Zdrajcy jest sequelem Trylogii Czarnego Maga, więc nie musimy tak szybko rozstawać się z naszymi ulubionymi bohaterami ☺

Polecam!

Wielki Mistrz - Trudi Canavan
Dziś pora na ostatnią część jednej z moich ulubionych serii. Trudi Canavan i jej Trylogia Czarnego Maga porwała mnie od początku, ale dopiero przy ostatniej z ksiąg pokazała, na co tak naprawdę ją stać. Wielki Mistrz zdecydowanie jest tym tytułem, który wywołał we mnie najwięcej emocji i najdłużej pozostanie w mojej pamięci.

Zdecydowanie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niepamięć przeniesie nas do świata, w którym obok ludzi żyją również orkowie i elfy, do świata, w którym walczy się o władzę za pomocą mieczy i kusz, a proch strzelniczy dopiero staje się niezwykłym odkryciem.

Książka ma budowę klamrową, opowiada dwie różne historie, które w pewnym momencie splatają się ze sobą i zaczynają tworzyć spójną całość, przenosząc czytelnika w zupełnie nowy, pewien przygód świat. Poznamy w ten sposób historię monarchy, który po wybuchu buntu wraz z dwójką swych przybocznych zostaje zmuszony do ucieczki z królestwa oraz historię niezwykle utalentowanego żołnierza dowodzącego oddziałem specjalnym w Imperium Tryjlii, na którym odcisną swe piętno spiski i manipulacje. Swoją rolę odegrają też elfie klany, które w krwawy sposób próbują odzyskać władzę na ziemiach, które przez tysiąclecia należały do nich.

W książce oprócz krwawych i brutalnych walk znajdziemy również nieco lżejsze wątki przyjaźni i miłości, które wniosą do fabuły wiele pozytywnych emocji.

Fabuła początkowo wydawała mi się skomplikowana, a ilość postaci przytłaczająca, jednak wraz z kolejnymi stronami, coraz bardziej wciągałam się w wykreowany świat i porządkowałam sobie w głowie, kto jest kim i dlaczego. Myślę, że jest to jedna z tych książek, które nie prezentują czytelnikowi swojego potencjału od samego początku i trzeba dać im odrobinę czasu, aby docenić ich wyjątkowość.

Przekrój bohaterów jest dość szeroki, spotkamy tutaj wspomnianego wcześniej upadłego monarchę, żołnierza dowodzącego specjalnym oddziałem, jak i również jego nieprzeciętnych członków. Myślę, że właśnie ten wyjątkowy oddział i jego członkowie dostarczyli mi najwięcej emocji podczas lektury. Wspomnienia ich dowódcy, które przedstawiają czytelnikowi jak długą drogę musiał przejść ze swymi żołnierzami i ile pracy włożyć w to, żeby znaleźli się w miejscu, w którym aktualnie są, spowodowały, że odczuwałam do tej grupy dużą sympatię i kibicowałam im na każdym kroku. Mimo nieciekawej przeszłości udało im się stać niezwykle zgranym, oddanym i prężnie działającym oddziałem, który w swojej skuteczności może konkurować z najlepszymi, co niejednokrotnie udowodni w tej historii.

Ciekawą postacią jest również Valareha, piękna i niebezpieczna kobieta, która niejednemu zawróci w głowie. Jej inteligencja i spryt, a również zadziorność przyczynią się do wielu zawirowań w życiu pozostałych bohaterów.

Akcja książki rozkręca się dość wolno, jednak wraz z kolejnymi rozdziałami mamy do czynienia z coraz większą ilością zwrotów akcji, a historia nabiera tempa, co dostarcza czytelnikowi ogromu emocji. Krwawe bitwy, tajemnicze rozmowy i postaci, niewyjaśnione spory i potęga magii wraz z perfekcyjnie dopracowanymi postaciami i świetną narracją tworzą niesamowitą historię.

Dodatkowym elementem, z jakim spotkamy się w książce Gustawa Dziewięckiego i jaki wpływa na uatrakcyjnienie lektury są ilustracje, które autor wykonał samodzielnie. Osobiście bardzo lubię tego typu wstawki, ponieważ pozwalają one na jeszcze lepsze wczucie się w fabułę książki.

Udało mi się znaleźć informację, że jest to pierwszy z planowanych trzech tomów, co ogromnie mnie cieszy, ponieważ mam nadzieję, że kolejne z nich wyjaśnią mi zakończenie Niepamięci. Całość czytało mi się niezwykle przyjemnie i te nieco ponad 500 stron pochłonęłam w bardzo szybkim tempie, ale zakończenie niestety zostawiło po sobie duży niedosyt i wiele pytań bez odpowiedzi. Działa to oczywiście na korzyść autora, ponieważ z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych tomów tej serii.

Niepamięć przeniesie nas do świata, w którym obok ludzi żyją również orkowie i elfy, do świata, w którym walczy się o władzę za pomocą mieczy i kusz, a proch strzelniczy dopiero staje się niezwykłym odkryciem.

Książka ma budowę klamrową, opowiada dwie różne historie, które w pewnym momencie splatają się ze sobą i zaczynają tworzyć spójną całość, przenosząc czytelnika w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom skupia się głównie na nauce Sonei w Gildii Magów, gdzie dziewczyna musi się mierzyć z dużą niechęcią wobec niej i przeciwstawiać intrygom knutym przez innych uczniów. Jej wsparciem jest jej opiekun Rothen, który traktuje swoją podopieczną jak córkę i ze wszystkich sił stara się jej pomóc. Łączy ich mroczna tajemnica, która niestety przyczyni się do tego, że opieka nad Soneą zostanie powierzona Wielkiemu Mistrzowi Akkarinowi, który szantażuje ich oboje.

Większą część książki stanowią utarczki Sonei z jej szkolnymi kolegami. Jej sytuacja jest niezwykle przykra, ponieważ dziewczyna jest nękana głównie z powodu tego, że pochodzi ze slumsów. Również z tego powodu nie chce ona nadużywać mocy i wszelkie ataki ze strony innych uczniów przyjmuje bez ofensywy.
Wątek Akkarina jest dość tajemniczy, ponieważ ogranicza się on głównie do obserwowania Sonei i jej postępów oraz braku reakcji na ataki, jakich dokonują na nią inni nowicjusze.
Nieco więcej uwagi jest poświęcone Dannylowi, który w tym tomie wybiera się na wyprawę śladami Wielkiego Mistrza. W podróży towarzyszy mu niezwykle sympatyczny Tayend. Podobał mi się ten wątek, bo był miłą odskocznią od ciągłych sprzeczek Sonei z innymi uczniami i wprowadzał wiele nowych wiadomości na temat magii i jej historii.
Troszeczkę brakowało mi tutaj Rothena i jego rozmów z Soneą, ale było to spowodowane tym, że opieka nad nią została powierzona Wielkiemu Mistrzowi, nie zmienia to jednak faktu, że mimo wszystko nadal próbował on działać na rzecz Sonei i opiekować się nią na tyle, na ile pozwalała mu sytuacja. Po tym jak troszczył się o Soneę i wytworzył z nią bliską relację ciężko jest mu odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Mimo tego, że akcja nie jest zbyt skomplikowania i skupia się przez całą książkę na jednych tematach nie jest nużąca i skonstruowana w taki sposób, że czytelnik ma ochotę na więcej. Nowi bohaterowie, których nie znamy z poprzedniego tomu są podobnie jak ci wcześniej poznani świetnie wykreowani, autentyczni i oddziałujący na czytelnika.

Myślę, że śmiało mogę polecić ten tytuł, jak i również całą trylogię, jest nieco mniej ekscytujący niż pierwszy tom, ale po lekturze ostatniego mogę powiedzieć, że jest on dobrym wstępem do nieco bardziej emocjonujących wydarzeń. Polecam ☺

Drugi tom skupia się głównie na nauce Sonei w Gildii Magów, gdzie dziewczyna musi się mierzyć z dużą niechęcią wobec niej i przeciwstawiać intrygom knutym przez innych uczniów. Jej wsparciem jest jej opiekun Rothen, który traktuje swoją podopieczną jak córkę i ze wszystkich sił stara się jej pomóc. Łączy ich mroczna tajemnica, która niestety przyczyni się do tego, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mój ostatni zawód książkowy. Po lekturze poprzedniej książki tego autora miałam nadzieję na coś wciągającego i trzymającego w napięciu, a otrzymałam raczej przeciętną historię, która nie zrobiła na mnie większego wrażenia.

Akcja książki rozgrywa się w ciągu 24 godzin, jak już wiemy z opisu, sławny pisarz Godart wybiera się wraz ze swoim agentem nieruchomości obejrzeć nowe mieszkanie. Nie nacieszy się nim jednak długo, bo na miejscu czeka go niemiła niespodzianka, a najbliższe godziny będą jednymi z najgorszych w jego życiu.
Fabuła trochę kojarzyła mi się z escape roomem, ponieważ nasz bohater zostaje uwięziony i dostaje 3 szanse na przypomnienie sobie najwstydliwszego epizodu ze swojego życia, który wyjaśni mu, dlaczego znalazł się w takiej sytuacji. Dzięki temu mamy możliwość poznawania bieżących wydarzeń, jak i również przeszłości bohatera, jego przeżyć i przewinień. Bardziej od aktualnej sytuacji bohatera interesowały mnie jego historie sprzed lat, jego analiza tamtych sytuacji i argumentowanie swojego postępowania. Ten element oceniam bardzo pozytywnie.
Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o wydarzeniach, które są bieżące dla bohatera, ponieważ mam wrażanie, że akcja była tam mizerna, brakowało napięcia i momentami miałam ochotę odłożyć książkę na bok. Rozmowy Godarta z ze złym charakterem, który go uwięził i próbuje doprowadzić na skraj załamania i upokorzyć są nieciekawe, mam wrażenie, że niewiele wnoszą do fabuły, a sam zły charakter ciągle powtarza to samo.
Zakończenie również mnie nie satysfakcjonuje, mam wrażenie, że jest strasznie oklepane i po lekturze połowy książki można się domyślić, jak ono będzie wyglądać.

Ogółem książka bardzo przeciętna, nie porwała mnie, zabrakło w niej napięcia i czegoś, co wciągnęłoby czytelnika głębiej w tę historię. Zdecydowanie bardziej polecam Morze. Odpływ tego samego autora.

Mój ostatni zawód książkowy. Po lekturze poprzedniej książki tego autora miałam nadzieję na coś wciągającego i trzymającego w napięciu, a otrzymałam raczej przeciętną historię, która nie zrobiła na mnie większego wrażenia.

Akcja książki rozgrywa się w ciągu 24 godzin, jak już wiemy z opisu, sławny pisarz Godart wybiera się wraz ze swoim agentem nieruchomości obejrzeć nowe...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Teraz i na zawsze Mikki Daughtry, Rachael Lippincott
Ocena 7,5
Teraz i na zawsze Mikki Daughtry, Rac...

Na półkach:

Nowa książka autorek bestseleru "Trzy kroki od siebie". Jeśli ktoś śledzi mnie na instagramie to pewnie wie, że tego tytułu nie czytałam, bo szum, który zrobił się wokół niego parę lat temu skutecznie mnie do tego zniechęcił. Postanowiłam dać jednak szansę nowej książce Mikki Daughtry i Rachael Lippincott i była to świetna decyzja.


Książka bardzo mi się podobała, zaczyna się tak jak podpowiada nam opis i można by pomyśleć, że niczym nas nie zaskoczy i będzie to kolejne stereotypowe love story, które po lekturze odłożymy na półkę i zapomnimy o nim na zawsze. Tutaj jednak dzieje się inaczej i autorki zaserwowały nam taką historię, że mimo upływu kilku dobrych dni nie jestem w stanie myśleć o jej bohaterach.

Bohaterów bowiem mamy tutaj dość wielu, oprócz Kimberly i Kyle'a, naszej początkowej pary, poznamy również Marley, Sama i mamę Kyle'a, która mnie urzekła. Taka ciepła i opiekuńcza osóbka to to, czego potrzebował nasz bohater w najgorszych momentach swojego życia.
Kimberly i Sam są bardzo oddanymi i życzliwymi przyjaciółmi dla Kyle'a. Każde z nich jest dla niego bardzo ważne, czego nie zmienia nawet rozstanie z Kim. Marley natomiast jest bardzo nieśmiałą, pogubioną dziewczyną, która potrzebuje odrobiny ciepła i zrozumienia, aby rozkwitnąć. Podobnie jak Kyle żyje z ogromnym poczuciem winy i nie może poradzić sobie z ta sytuacją.

Powiedziałabym, że jest to książka o żałobie, o stopniowym radzeniu sobie z poczuciem winy, odnajdywaniu sobie, akceptacji, zarówno przeszłości jak i teraźniejszości. Mimo tego, że momentami dominuje w historii smutek i żal, jest to książka lekka i przyjemna w odbiorze, do czego przyczyniają się z pewnością radosne i niekiedy komiczne fragmenty.

Zakończenie zdecydowanie oceniam pozytywnie, bo tego się nie spodziewałam i przeżyłam ogrom emocji podczas czytania. Napięcie wzrosło niemiłosiernie, a autorki wykorzystały to w świetny sposób. Całość również oceniam na plus, ale najlepsza część akcji, ta która wywołuje w czytelniku największe emocje zaczyna się dopiero od połowy.

Książka warta polecenia, nie tylko dla młodzieży, ale również i dla starszych czytelników, którzy szukają czegoś na chwilę relaksu.

Nowa książka autorek bestseleru "Trzy kroki od siebie". Jeśli ktoś śledzi mnie na instagramie to pewnie wie, że tego tytułu nie czytałam, bo szum, który zrobił się wokół niego parę lat temu skutecznie mnie do tego zniechęcił. Postanowiłam dać jednak szansę nowej książce Mikki Daughtry i Rachael Lippincott i była to świetna decyzja.


Książka bardzo mi się podobała, zaczyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Parę słów o psychosomatyce od doktora nauk medycznych, psychoterapeuty, psychosomatyka i dietetyka Alexandra Kugelstadt. Książka zawiera w sobie ogrom wiedzy na temat psychiki, tego jak się kształtuje jej rozwój i w jaki sposób może ona wpływać na nasze zdrowie fizyczne.

Psychosomatyka to dziedzina nauki uwzględniająca zarówno ciało, jak i duszę, medycyna psychosomatyczna zajmuje się leczeniem chorób, w których pewną rolę odgrywają czynniki społeczne oraz psychiczne i które charakteryzują się wzajemnym oddziaływaniem na siebie ciała i psychiki.

Trochę obawiałam się tego tytułu, ponieważ nie chciałam spędzać długich godzin na googlowaniu specjalistycznych pojęć i innych wyrażeń ściśle związanych z dziedziną psychosomatyki, ale książka bardzo miło mnie zaskoczyła i wszystko było przedstawione w bardzo przystępnej dla czytelnika formie. Nie spotkałam się z żadnymi niezrozumiałymi określeniami, a jeśli już jakieś się pojawiły to autor od razu przechodził do ich wytłumaczenia, dzięki czemu całość jest zrozumiała i przyjemna w odbiorze.

Cała książka jest podzielona na cztery części, w których dowiadujemy się czym jest psychosomatyka, jak na nas oddziałuje nasza psychika, jak dbać o zdrowie psychosomatyczne oraz na czym polega praca psychosomatyka.

Częścią, która w szczególności mnie zainteresowała była ta dotycząca dbania o swoje zdrowie psychosomatyczne. Znajdziemy w niej ogrom wskazówek i rad, które w sytuacjach stresowych i lękowych przyniosą nam ulgę i pozwolą się zrelaksować i uspokoić. Autor zadbał nawet o to, żebyśmy z łatwością potrafili odnaleźć te wskazówki i stworzył dla nich osobny "spis treści", który znajdziemy w rozdziale "Psychosomatyczna apteczka pierwszej pomocy". Niektóre z podanych tam rad doskonale znamy ze swojego otoczenia, chociażby spokojny oddech, automasaż, czy klasyfikowanie problemów, z którymi spotykam się bardzo często. Oprócz nich jest tam wiele innych sposobów na osiągnięcie wewnętrznego spokoju, wszystkie opisane w dokładny sposób i szczegółowo objaśnione.

Książka prezentuje i objaśnia cztery filary zdrowia psychosomatycznego, jakimi są przyjaźń, umiejętność uspokajania się, relacje międzyludzkie oraz ruch. Każdy z nich w znaczny sposób wpływa na nasze zdrowie, a dzięki temu tytułowi dowiemy się, co możemy zrobić, aby uczynić nasze życie lepszym w każdej z tych kategorii.

Dzięki tej książce nie tylko zrozumiemy, na czym polega psychosomatyka, ale również odnajdziemy w niej interpretacje objawów, które mogą być dla nas wskazówką w poszukiwaniu przyczyn naszych dolegliwości, poznamy przykłady osób zmagających się z objawami psychosomatycznymi i to, w jaki sposób były leczone, wyżej wspomniane sposoby walki ze stresem i stanami lękowymi, poznamy cechy dobrego psychoterapeuty oraz wiele innych przydatnych wskazówek, które przyczynią się do poprawy naszego zdrowia psychicznego.

Parę słów o psychosomatyce od doktora nauk medycznych, psychoterapeuty, psychosomatyka i dietetyka Alexandra Kugelstadt. Książka zawiera w sobie ogrom wiedzy na temat psychiki, tego jak się kształtuje jej rozwój i w jaki sposób może ona wpływać na nasze zdrowie fizyczne.

Psychosomatyka to dziedzina nauki uwzględniająca zarówno ciało, jak i duszę, medycyna psychosomatyczna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kontynuacja niesamowitych przygód Morrigan Crow!

Miasteczko Nevermoor nagle zaczyna nawiedzać straszna choroba, która szerzy się z dużą prędkością i atakuje coraz większą liczbę mieszkańców, pozostawiając po sobie okropne skutki. Władze próbują ograniczać jej rozprzestrzenianie się oraz stworzyć sposób na wyleczenie dotkniętych nią ofiar, jednak nie jest to łatwe zadanie.

Równolegle z tą tragiczną sytuacją w miasteczku Morrigan zaczyna naukę swojego drygu na wyższym poziomie, odkrywa ogrom nowych możliwości i ma okazję zobaczyć jaka potęga się w nich kryje. Nasza ambitna bohaterka pochłania wiedzę z dużym zaangażowaniem, co niestety źle odbija się na jej relacji z przyjaciółmi.

Nie jestem w stanie stwierdzić, która z trzech części serii o przygodach Morrigan jest moją ulubioną, bo wszystkie pochłonęłam z ogromnym zaciekawieniem i każda z nich ma w sobie coś wyjątkowego. W "Pustce wietrznej" chyba najbardziej podobał mi się wątek odkrywania potęgi głównej bohaterki i jej fascynacja tą sztuką. Z niecierpliwością czekałam również na rozdziały, w których występowała wunderlisica Sofia, jej postać skradła moje serce, a relacja, jaka łączy ją z Morrigan i dobroć, jaką jej okazała tylko wzmogła ten efekt.
Postacią, której bardzo brakowało mi przez całą książkę, był Jupiter, mam wrażenie, że mimo tego, ze co jakiś czas pojawiał się w fabule to jego wkład w życie Morrigan został mocno ograniczony. Trochę to przykre, bo jest jedną z moich ulubionych postaci.
W historii nie zabraknie również naszego złego charakteru Ezry Squalla, który po raz kolejny będzie próbował przekonać do siebie młodą wundermistrzynię.

W tej części serii momentami wiało grozą, a wydarzenia sprawiały, że dreszczyk niejednokrotnie przebiegał mi po plecach. Książka dostarczy nam ogromu emocji i na długo pozostanie w pamięci.
Świat w niej wykreowany jest niepowtarzalny, pełen wyobraźni i magii, co sprawia, że niejeden z nas chciałby znaleźć się tam, chociaż na chwilę, żeby poodkrywać jego tajemnice. Mimo że jest to książka kierowana do młodzieży, myślę, że z pewnością zadowoli również starszych czytelników, którzy zechcą poczuć odrobinę magii.

Kontynuacja niesamowitych przygód Morrigan Crow!

Miasteczko Nevermoor nagle zaczyna nawiedzać straszna choroba, która szerzy się z dużą prędkością i atakuje coraz większą liczbę mieszkańców, pozostawiając po sobie okropne skutki. Władze próbują ograniczać jej rozprzestrzenianie się oraz stworzyć sposób na wyleczenie dotkniętych nią ofiar, jednak nie jest to łatwe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od dawna miałam ochotę przeczytać coś w bardziej kryminalnym klimacie i to był strzał w dziesiątkę. Doktor David Hunter jeszcze nigdy mnie nie zawiódł i tak było i tym razem.

Już sam opis mocno zachęca do sięgnięcia po tę książkę i można by pomyśleć, że zdradza bardzo wiele, przez co zabraknie jakiegokolwiek elementu zaskoczenia dla czytelnika. W historii jednak występuje taka mnogość wątków, że czytelnik mimo to nieustannie przeciera oczy ze zdumienia i z ogromnym zaciekawieniem pochłania kolejne strony.

Serię o doktorze Davidzie Hunterze lubię za to, że podobnie jak thrillery Robina Cooka zawierają w sobie wiele medycznych ciekawostek. Główny bohater poprzez swoje rozmyślania i próby rozwiązania zagadek poszczególnych ciał uświadamia nam jakie znaczenie mają owady i inne organizmy znajdujące się w okolicach zwłok oraz to, jakie znaczenie ma ich otoczenie, temperatura, wilgotność i inne czynniki zewnętrzne. Osobiście jestem bardzo zainteresowana tą niezwykłą dziedziną, ale myślę, że osoby, które niekoniecznie są jej pasjonatami też znajdą w tej książce atrakcyjne dla siebie wątki.

Główny bohater jak zawsze mnie urzekł, inteligentny, sympatyczny z otwartym umysłem i niezwykłym talentem do nieustannego wpadania w kłopoty. Uwielbiam go.

Fabuła tej części serii jak już możemy dowiedzieć się z opisu, a nawet samej okładki skupia się głównie na opuszczonym szpitalu, w którym podczas prac rozbiórkowych zostaje znalezione ciało. Doktor zostaje wezwany na miejsce przez dawną znajomą, która zajmuje się sprawą. Antropolog, który pierwotnie miał zajmować się tym przypadkiem ulega wypadkowi i praca zostaje powierzona Hunterowi. Myślę, że opuszczony szpital jako główne miejsce akcji to świetny wybór, stwarza wiele możliwości poprowadzenia fabuły i urozmaicenia wielu wydarzeń, a Simon Beckett skrzętnie z tego korzysta. Natkniemy się na ukryte pokoje, niesamowite znaleziska w piwnicach, ukryte tunele i wiele innych ciekawych elementów.

Mnogość zagadek w tej części również jest niesamowita, oprócz zagadek tajemniczych ciał poznamy kilka nowych osobistości, które okażą się równie tajemnicze i intrygujące, co główny powód pracy Huntera przy sprawie szpitala. W pewnym momencie do doktora powrócą nawet demony przeszłości, które znać mogą czytelnicy czytający poprzednie części serii. David Hunter nigdy nie jest bezpieczny, jednak mimo to potrafi dokonywać cudów i rozwiązać każdą, nawet najtrudniejszą antropologiczną zagadkę.

Bardzo polecam "Zapach śmierci" fanom książek trzymających w napięciu i nieodpuszczających aż do ostatniej strony. Polecam również całą serię, bo pozwoli nam to lepiej poznać i zrozumieć postać głównego bohatera.

Od dawna miałam ochotę przeczytać coś w bardziej kryminalnym klimacie i to był strzał w dziesiątkę. Doktor David Hunter jeszcze nigdy mnie nie zawiódł i tak było i tym razem.

Już sam opis mocno zachęca do sięgnięcia po tę książkę i można by pomyśleć, że zdradza bardzo wiele, przez co zabraknie jakiegokolwiek elementu zaskoczenia dla czytelnika. W historii jednak występuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim pierwszym spostrzeżeniem, jakie nasunęło mi się na myśl po rozpoczęciu tej książki było to, że porady w niej zawarte można wykorzystać w nie tylko w relacji z partnerem, ale również w stosunku do osób, z którymi nie pozostajemy w związku. Są na tyle uniwersalne, że pomogą nam ustrzec się od konfliktów w małżeństwie, gronie bliskich i znajomych, czy nawet wśród nowo poznanych osób.

Porady przedstawione w książce to nie lista surowych przykazań bez konkretnego objaśnienia, tylko wyczerpująca lektura analizująca to, w jaki sposób powstają nieporozumienia i konflikty, obrazująca punkt widzenia obu stron konfliktu oraz wyjaśniająca nam, w jaki sposób można go uniknąć. Oczywiście nie ma recepty na to, aby przejść przez życie bezkonfliktowo, ale można sprawić, że te konflikty, które nas spotkają zostaną rozwiązane w mądry i satysfakcjonujący dla obu stron sposób.

Książka skupia się na parach małżeńskich i we wstępie analizuje to, czym jest związek, zauroczenie, co jest potrzebne do podtrzymania tej relacji oraz zagrożenia, z jakimi przyjdzie jej się zmierzyć. Przyznam, że tę część przeczytałam jako ciekawostkę, bez większego zainteresowania, ponieważ tym, co w pełni mnie pochłonęło były przykłady konfliktów, które autor przedstawił tutaj w świetny sposób.
Najpierw mamy przyjemność poznać opis danego problemu, później widzimy jego obraz na przykładzie danej pary, sposób w jaki postrzegały go obie strony oraz szczegółowe objaśnienie jego powstania wraz z zaproponowaniem rozwiązania i jego wpływu na daną sytuację. Wszystko jest wyjaśnione w przystępny dla czytelnika sposób.

W książce znajdują się również kwestionariusze, które pomogą nam określić np. w jakiej konkretnie dziedzinie związku leży problem i nad czym wymagałoby popracować. Myślę, że jest to niezwykle przydatny element, kiedy nie jesteśmy w stanie określić, co właściwie jest źródłem konfliktów, a tego typu formularz wskaże nam drobiazgi, które mogliśmy pominąć przy wcześniejszej analizie problemu.

Jak już wcześniej wspominałam problemy przedstawione w książce mogą dotyczyć nie tylko par, ale również osób pozostających w innej niż romantyczna relacji. Zaskakująco duża ilość konfliktów rodzi się z niezrozumienia drugiej osoby, wyrażania się niejasno, uprzedzeń lub błędnego interpretowania zachowań drugiej osoby. W książce poznamy sposoby na to, aby ustrzec się przed tym i nauczyć słuchać innych ze zrozumieniem oraz wypracowywać kompromisowe rozwiązania.

Myślę, że ta książka będzie odpowiednia dla każdego czytelnika, nie tylko dla tego, który pozostaje w związku, ale również dla singli, bo każdy z nas ma styczność z innymi osobami i nierzadko popada w niepotrzebne konflikty, którym łatwo byłoby zapobiec stosując się do kilku prostych zasad, które są prezentowane w książce.

Polecam!

Moim pierwszym spostrzeżeniem, jakie nasunęło mi się na myśl po rozpoczęciu tej książki było to, że porady w niej zawarte można wykorzystać w nie tylko w relacji z partnerem, ale również w stosunku do osób, z którymi nie pozostajemy w związku. Są na tyle uniwersalne, że pomogą nam ustrzec się od konfliktów w małżeństwie, gronie bliskich i znajomych, czy nawet wśród nowo...

więcej Pokaż mimo to