-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Biblioteczka
Simon pokonał Szarobura, wygrał wojnę, zakochał się... powinien teraz żyć spokojnie i szczęśliwie, ale zalamal sie po ostatnich wydarzenia. Jego przyjaciele stwierdzili, że Simon potrzbuje zmian w swoim życiu, dlatego postanowili pojechać na spontaniczną wycieczkę do Ameryki, a przy okazji odwiedzić znajomą że szkoły. Nie jest dane im jednak spokojnie jeździć kabrioletem po amerykańskich ulicach, wpadają w kłopoty, muszą poradzić sobie z wieloma przeciwnościami losu, niebezpiecznymi, magicznymi stworzeniami...
Ta książka była niepotrzebna. Przez całą książkę tylko ta myśl mi towarzyszyła, Cały czas miałam nadzieję, że jeszcze zmienię zdanie, ale niestety Rainbow Rowell mnie zawiodła. "Nie poddawaj się" UWIELBIAM!❤ cały czas polecam i będę to robić, nie wiem czy po pierwszej części miałam zbyt duże oczekiwania i się zawiodłam, czy może Rainbow Rowell nie zdołała utrzymać poziomu i napisała "zbłąkanego syna", żeby zaspokoić potrzebę czytelników o więcej hisotrii z Bazem i Simonem.
Wszystko w tej książce było inne, nie takie jak powinno. Wiedzialam, że teraz nie mogę oczekiwać historii o nastolatkach chodzących do szkoły magii i w międzyczasie walczącymi z Szaroburem, dlatego byłam ciekawa jak będzie wyglądało życie głównych bohaterów po wojnie, w dorosłym życiu. To nie było to. Simon przez pierwsze pięćdziesiąt stron pogrążony w smutku, ewidentnie przechodził załamanie, leżał tylko na kanapie, nie odzywał się do nikogo, było to zrozumiałe patrząc na wydarzenia z poprzedniej książki, ale ten wątek na tym się skończył, na simonie leżącym na kanapie. Rainbow Rowell mogła zdecydowanie bardziej rozbudować ten wątek, pokazać przez co przechodził Simon, bo to była dla niego bardzo ciężka sytuacja, dlaczego chciał zerwać z Bazem, jak wyobrażał sobie to wszystko, ale to zostało totlanie pominięte, jednego dnia Simon leżał na kanapie, a kolejnego był w drodze do USA, następnego jeździł niebieskim kabrioletem i nagle jego życie znowu było pełne radości, jakby nic się nie wydarzyło. I moze nie byłabym aż taka krytyczna, gdybym chociaż poczuła ten klimat USA, chciałam sobie wyobrazić trójkę przyjaciół w środku lata, jeżdżących kabrioletem po amerykańskich ulicach, ale wszystko tam było tak przeciągane, opisy tak niepotrzebne, że zamiast być lepiej, było tylko gorzej.
Druga część książki trochę ją uratowała. Kiedy pojawił się plot twist z Agathą poczułam jakieś zaangażowanie, że ta historia nabiera sensu, ale po raz kolejny mnóstwo niepotrzebnych opisów spowalnialo akcję, przez co moje zaangażowanie też opadało.
Moja główny zarzut do tej książki brzmi: dlaczego tu nie ma Simona I Baza razem? Gdzie są ich urocze momenty? Dlaczego tutaj jest wszystko co niepotrzebne, ale nie ma głównego wątku, dla którego ja czytam tą książkę? Naprawdę, ja zaczynając tę książkę, byłam pełną nadziei, że będzie tu dużo cudownych chwil Simona i Baza, bo mimo wszystko czułam niedosyt i potrzebowałam więcej po "Nie poddawaj się", ale tutaj tego nie było, bardzo mi tego brakowało, bo jeśli czytaliście to wiecie, że Simon i Baz to chyba jedna z najbardziej uroczych książkowych par, ja potrzebowałam ich, a w tle reszty hisotrii, a na pierwszy plan weszła reszta hisotrii nie zostawiając miejsca na wyczekiwane przeze mnie chwilę Snowbaza... chociaż raz na 100 stron pojawiła się scena na pół strony, ale to wciąż jest za mało, to nie była historia o Simonie i Bazie, tylko o wszelkim innym zamiast Simona i Baza.
Na początku bardzo przeszkadzały mi rozdziały z perspektywy Aghaty. Nigdy nie przepadałam za tą bohaterką, po prostu nie była typem postaci, które lubię, przez pierwsze pół książki rozdziały z jej perspektywy zajmowały dużo miejsca, nie wiedziałam po co one są, strasznie mnie denerwowały, Ale w drugiej części książki kiedy nastąpił zwrot wydarzeń w głównej roli z Agathą, zaczęło się robić ciekawiej, to był chyba jedyny moment , kiedy faktycznie zaangażowałam się w tę historię i podniósł trochę moją ocenę.
Po przeczytaniu "nie poddawaj sie" ja wiedziałam, że jedna z moich ulubionych postaci jest Penelope. może nie była dokładnie typem bohatera, których ja lubię, ale miała w sobie coś takiego, że zdobyła moja sympatię. W tej książce okropnie mnie irytowała, nie wiem z czego do wynikało, ale była jak zupełnie inna osoba, w głównej mierze przeszkadzało mi to, że Penelope w pewnym momencie zaczęła być w jakimś stopniu narcystyczna. Bardzo przewartościowywała samą siebie. Wydaje mi się, że Penelope miała być trochę taka postacią, dumną, pewną siebie i swoich możliwości, ale w pewnym momencie granicą została przekroczona i jej zachowanie zraziło mnie do niej jako osoby/bohaterki.
Podobna kwestia dotyczy Baza. Był jak kompletnie inna postać. Nie widziałam w nim tego Baza-wampira, zakochanego w Simonie, ciągle rywalizujacego z Penelope. Rozumiem, że wiele rzeczy miało prawo się zmienić po ostatnich wydarzeniach z ich życia, ale naprawdę zmienili się aż tak, żeby zostać najlepszymi przyjaciółmi, przeżyć sobie dogryzac i rywalizować o jakieś głupoty, co robili przez prawie całą swoje życie?
Odnoszę wrażenie, że Rainbow Rowell "straciła" tych bohaterów. Wykorzystała ich potencjał w pierwszej części, a potem nie mogła wyciągnąć z nich tego co czytelnicy uwielbiają. Ta książka była po prostu niepotrzebna, a zakonczenie... sama nie wiem co mam myśleć. Czytałam ostatnia stronę i znowu coś się wydarzyło, więc przewraca kartkę, żeby wiedzieć co się stało i nie zobaczyłam żadnego ciągu dalszego. Musiała. Dwa razy przeczyta ostatnią stronę, żeby do mnie dotarło, że to koniec. Z tego co wiem, to Rainbow Rowell już pisze 3 część z cyklu o Simonie. Czuje, że kolejna część może być jeszcze bardziej niepotrzebna, chciałabym napsiać, że mam nadzieje, że następna będzie lepsza, ale wcale nie mam żadnej nadziei. Ja poczekam, przeczytam, ale dla mnie historia Simona i Baza kończy się na pierwszym tomie, tam są bohaterowie, których uwielbiam, mogłabym tę książkę czytać milion razy tylko dla scen z Bazem i Simonem, bo to co Rainbow Rowell stworzyła było naprawdę niesamowite, a o tej książce wolałabym zapomnieć.
Simon pokonał Szarobura, wygrał wojnę, zakochał się... powinien teraz żyć spokojnie i szczęśliwie, ale zalamal sie po ostatnich wydarzenia. Jego przyjaciele stwierdzili, że Simon potrzbuje zmian w swoim życiu, dlatego postanowili pojechać na spontaniczną wycieczkę do Ameryki, a przy okazji odwiedzić znajomą że szkoły. Nie jest dane im jednak spokojnie jeździć kabrioletem po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Simon Snow rozpoczyna ostatni rok nauki w Watford, czyli szkole dla czarodziejów. Wszycy uważają go za najpotęrzniejszego czarodzieja na całym świecie, nazywają go "Wybrancem" ale Simon nie rozumie dlaczego, nie radzi sobie dobrze z magią, czasami wybucha, ciągle coś idzie nie tak jak powinno. Simon musi stawić czoło niebezpieczeństwu, które grozi całemu światu magów i dodatkowo musi przejmować się swoim wspolokatorem Bazem, którego podejrzewa o same najgorsze rzeczy, plany które mniej za jego palcami.
Chciałabym zacząć od tego, że ja nie uznaje pierwszych 160 stron tej książki. Ja nie wiem jakim prawem i co się wydarzyło, ale odnoszę wrażenie, jakby te pierwsze ponad sto stron pisała zupełnie inna osoba, ja się strasznie nudziłam i tak czytałam o niczym przez ten czas, a potem nagle znikąd, pojawiła się prawdziwa Rainbow Rowell ze swoim humorem, którego tak mi brakowało. Strasznie nad tym ubolewam, bo 160 stron to może nie jest jakos dużo patrząc na fakt, że książka ma 500, ale jednak to też nie jest nic k ktoś czytając mógłby się zniechęcić tak jak ja, ale nie czytać dalej i nie poznać tej cudownej hisotrii.
Podobało mi się to jak została podzielona narracja, nie była tylko z perspektywy głównych bohaterów, ale też innych osób, przez co wątki dotyczące różnych postaci rozwijały się i potem wszystko się że sobą łączyło w spójną całość. Autorka bardzo dobrze przemyślała całą fabułę, wszystkie zwroty akcji, na początku było wiele niewiadomych, które z czasem nabierały sensu, między rozdziałami przeplatają się rozdziały z perspektywy Lucy, nie wiedziałam kim ona jest, wszystko co było pokazane z jej perspektywy było tajemnicze, ale bardzo intrygujące. Wielu rzeczy domyśliłam się sama, ale mimo to nie mogłam się oderwać od tej książki, czytało się ją niesamowicie szybko.
Na początku miałam lekkie obawy, czy "inspiracja" Harry'm Potter'em to nie będzie bardziej kopia że zmienionym szczegółami, ale bardzo pozytywnego zaskoczyłam, bo Rainbow Rowell zrobiła z tego "podstawy" swojej powieści, A potem ruszyła własnymi ścieżkami. Scena finałowa, samo zakończenie przerosły moje oczekiwania! Wszystko było tak dopracowane, przemyślane, mimo że pewnych rzeczy domyśliłam się sama, to i tak byłam w wielkim szoku, te wszystkie emocje! Naprawdę bardzonpodziwiam Rainbow Rowell jak dobrze potrafiła zakończyć tą historię!
Simon i Baz. Dla nich warto przeczytać tę książkę. Osobno jako bohaterowie są cudowni, ale razem są totlanie przeuroczy😍🥰 absolutnie ich uwielbiam, oni mieli razem tak urocze momenty, że ja się uśmiechałam sama do siebie, ale innaczej się nie da😂 z sensie storny czuje niedosyt, bo chciałabym ich razem więcej w tej książce, ale z drugiej jesyem wdzięczna rainbow rowell, że tego nie zrobiła i nie było takiego przesytu i totlanie cukierkowego romansu. trochę mnie to śmieszyło, ale ich relacja byla niesamowita, a fan arty z Snowbazem są idelane. Zacznijcie to czytać dla tych bohaterów, ale potem będziecie czytać też dla tej cudownej hisotrii♥️♥️♥️
Nie mam porównania polskiego tłumaczenia do oryginału (ale kiedyś przeczytam po angielsku i to zrobię) ale mimo wszystko mam pewne zastrzeżenia co do naszej polskiej wersji. Pierwsza rzecz, która niesamowcie mnie denerwowała, przynajmniej na początku, bo potem się już przyzwyczaiłam był "Szarobur", czyli czarny charakter w tej historii, samo słowo brzmi jakoś tak głupio i moim zdaniem nie oddaje tej postaci na tyle dobrze. W świecie Simona nie ma takich typowych zaklęć jak w świecie Harry'ego, tylko tutaj czarodzieje posługują się czymś w formie wierszyków/rymowanek. Były bardzo dziwne. Niektóre wydawały mi się tak "typowo polskie" nie wiem czy rozumiecie, ale byłam na 90% pewna, że niektóre sformułowania po rpepsyu nie występują w języku angielskim i zostały zastąpione czymś bardziej polskim, możliwe, że były ciężkie do przetłumaczenia, albo miały właśnie takie " typowo angielskie" zwroty niezrozumiałe dla Polaków, ale przeczepiam się tak do tego, bo strasznie mi to psuło klimat, niepoważnie brzmiało. Nie mam porównania, więc teraz to tylko moje czepialostwo, ale chciałam to tutaj zaznaczyć.
Kreacja bohaterów, to mistrzostwo w wykonaniu Rainbow Rowell. Szczególnie postać Maga, osobiście nie lubiłam go od początku, po prostu mi coś w nim nie pasowało, ale potem jak został przedstwiony, trochę jak psychopata, ktoś z dużymi zaburzeniami, ale to w jaki sposób to zostało opisane, jak przeszłość połączyła się z teraźniejszością, to było niesamowite! Jak tego bohatera nie lubię, tak jestem pod ogromnym wrażeniem, bo z jednej strony to było okropne i trochę straszne, ale z drugiej tak realistyczne. Reszta postaci też była cudowna, ja nie przepadam za takimi trochę "ciapciowatymi" postaciami, ale dla Simona robię wyjątek, bo był totalnie uroczy, ale zdecydowanie bardziej lubię Baza, nie wiem co a nim było, ale chyba najbardziej do mnie przemawia ta postać.
Mysle, że powinnam odpowiedzieć na dwa ważne pytania, bo wydaje mi sie, że mogą być dość istotne i pomocne. "Czy można czytać 'Nie poddawaj się' jeśli nie czytało się wcześniej 'Fangirl'?" i "Czy zrozumie się tą historię bez znajomości "Harry'ego Pottera?"
Odnośnie pierwszego pytania, w "Fangirl" było wprowadzenie do hisotrii Baza i Simona, więc na pewno jeśli ktoś czytał to wie mniej więcej na czym to polega, ale uważam, że można czytać bez znajomości "Fangirl". Fakt, będzie to trochę bardziej problematyczne, bo to jest w pewnym sensie kontynuacja tego co zostało przedstawione w "Fangirl" i na początku może być trochę trudno, żeby zrozumieć jak wydarzenia z tej książki wiążą się z tamtymi, ja czytałam "Fangirl" jakieś dwa lata temu i niewiele pamiętałam, miałam jakiś zarys tej hisotrii, ale poradzilam sobie, więc jeśli już ktoś chce się podjąć czytania od "Nie poddawaj się" to nie widzę większych przeciwwskazań, ale zaznaczam też, że z początku może być ciężko i nie wiem, czy będziecie mogli czerpać tyle z książki ile byście mogli.
Przechodząc do Harry'ego. W całej hisotrii Baza i Simona nie ma za wielu szczegółów jak działa ich świat, więc wydaje mi sie, że Rainbow Rowell pisała to z myślą, że większość czytelników, którzy sięgną po tę książkę znają mniej więcej historię Harry'ego. Zdecydowanie większą część osób zna losy młodego czarlszoja, chociażby z filmów i taka podstawowa wiedza wystarczy, może wam nawet ktoś opowiedziec na jakich zasadach działa magiczny świat, bo obydwa są podobne i myślę, że gdyby ktoś nie znając hisotrii Harry'ego mógłby się szybko zniechęcić, Bo tutaj nie ma aż tylu szczegółów i trzeba sobie trochę przekładać ze świata Harry'ego na świat Simona.
Bardzo, BARDZO chciałabym dac tej ksaizce 5/5 ⭐, bo to było tak cudowne, ale ja wciąż bardzo przeżywam te pierwsze 160 stron, jakby tego nie pisała Rainbow Rowell, poza tym chyba już zawsze będzie mi przeszkadzać polskie tłumaczenie zaklęć, ale ta historia była przewspaniala, a Rainbow Rowell trafia do grona moich ulubionych autorów♥️
Simon Snow rozpoczyna ostatni rok nauki w Watford, czyli szkole dla czarodziejów. Wszycy uważają go za najpotęrzniejszego czarodzieja na całym świecie, nazywają go "Wybrancem" ale Simon nie rozumie dlaczego, nie radzi sobie dobrze z magią, czasami wybucha, ciągle coś idzie nie tak jak powinno. Simon musi stawić czoło niebezpieczeństwu, które grozi całemu światu magów i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lisa wraz ze swoim tatą przeprowadza się na wyspę Jorvik, która słynie głównie z koni. Jako dziecko Lisa kochała konie, ale od momentu tragicznego wypadku, w którym brała udział jej mama, bo się zbliżyć do konia. Na wyspie w stajni Jorvik poznaje Annę, Lindę i Alex, z którymi ma zdecydowanie więcej wspólnego niż tylko miłość do koni. Dziewczyny odkrywają, że mają magiczną moc, która muszą wykorzystać, żeby chronić zwierzęta, przed nadciągającym złem...
Od samego początku wiedziałam, że książka jest raczej przeznaczona dla młodszych czytelników, więc nie miałam żadnych wygórowanych oczekiwań, koniara też ze mnie żadna, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie, ale wieczorem z nudów zaczęłam czytać, bo myślałam, że to będzie takie lekkie czytadło, na zabicie czasu, którego miałam aż za dużo (koronaferie✌🏾🤡).
Zaczęłam czytać i zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona! Od samego początku wciągnęłam się w tą historię, nie zauważyłam nawet kiedy byłam na 50, potem na 100 stronie, klimat Jorvik był fantastyczny! W tej kwestii autorce nie mam nic do zarzucenia, bo poradziła sobie świetnie, ma lekki styl, w niesamoiwty sposób przekazała czytelnikom klimat panujący na Jorvik nie używając zbędnych opisów.
Bardzo polubiłam główną bohaterkę, autorka skupiła się w duzej mierze na jej uczuciach, przeżyciach, podobało mi się w jaki sposób mówi o muzyce, która dużo dla niej znaczyła, co czuła kiedy była w stajni, albo chociaż w pobliżu koni, bo mimo że ja się bardzo boję tych zwierząt to wczulam się w to wszystko i bardzo mnie to zaskoczyło. Ponieważ to książka dla młodszych czytelników, nie spodziewałam się jakiejś niesamowitej kreacji bohaterów, w przypadku głównej bohaterki, autorka poradziła sobie bardzo dobrze, wszystkie jej uczucia były świetnie przedstswione, ale wydaje mi się, że przez to skupienie nad Lisą, pozostałe bohaterki, które pełniły bardzo ważną rolę w tej hisotrii, zostały trochę pominięte i przez 3/4 książki w ogóle ich nie rozróżnianiałam.
Ta książka jest fantastyka young adult, woec tutaj nie ma tak rozbudowanego świata i całej fabuły jak w typowych dla tego gatunku książkach, ale mimo wszystko sam ten wątek fantastyczny jest ciekawy i angażujący, chociaż samo rozwinięcie go pojawia się moim zdaniem trochę późno, bo na samym początku w jakimś stopniu czytelnik zostaje wprowadzony w temat, potem cisza i dopiero po polowie coś faktycznie się zaczyna dziać, myślę, ze to trochę za późno, ale po zakonczeniu juz jestem pewna, ze w następnych częściach (z tego co wiem to jest trylogia, a przynajmniej tyle zostało wydanych książek za granicą) będzie mnóstwo zwrotów akcji, bo teraz mam duże oczekiwania co do kontynuacji.
Muszę tutaj poświęcić trochę miejsca, Żeby napsiać, że ta okładka jest przepiękna😂♥️ na żywo wygląda jeszcze lepiej, a następne części są jeszcze ładniejsze🥺😍 muszę się też trochę przyczepić do tytułu, bo oryginał jest szwedzki, więc nawet nie wnikam w tłumaczenie tego, ale książka została przetłumaczona z angielskiego, tytuł jest "soul riders" dlatego trochę nie rozumiem czemu w finalnej wersji wyszła "tajemnica złotych wzgórz", bo mi osobiście jakoś nie pasuje to do książki, myślę, że "jezdzcy duszy" by trochę bardziej odnosiło się do fabuły, ale to już tylko moje czepialstwo🙈
Po skończeniu książki doszłam do wniosku, że autorka ma trochę problem, nie wiem jak to ująć w słowa, ale nie do końca potrafi wszystkie wątki w książce postawić na jednym poziomie, chodzi mi o to, ze kiedy skupi się bardziej na jednym wątku, inne zostają zepchnięte na drugi plan, na początku skupiła się głównie na Lisie, a reszta hisotrii robiła sobie za nicnieznaczace tło, a pod koniec kiedy wydarzyła się coś bardzo istotnego w czym uczestniczył Tata Lisy, autorka zepchnela to na drugi plan i skupiała się tylko na reszcie dziewczyn. Na ostatnich kilku stronach zostało to uratowane, ale widać, że przez zdecydowaną większość książki brakuje tego "balansowania między wątkami".
Całokształt bardzo mi się podobał, sam pomysł napisania książki na podstawie gry jest sam w sobie ciekawy, niby książka przeznaczona dla młodszych czytelników, ale starsi też będą się dobrze bawić podczas czytania, a ja jestem przykładem tego, że nawet osoby, które nie mają żadnej styczności z końmi może się podobać. Mam teraz pewnie oczekiwania od 2 tomu, więc mam też nadzieję, że autorka utrzyma ten sam poziom, a może i nawet będzie lepiej. Ostatnio miałam kryzys czytelniczy i ta książka była idelana na ten czas, więc ja osobiście bardzo polecam wszystkim♥️
Lisa wraz ze swoim tatą przeprowadza się na wyspę Jorvik, która słynie głównie z koni. Jako dziecko Lisa kochała konie, ale od momentu tragicznego wypadku, w którym brała udział jej mama, bo się zbliżyć do konia. Na wyspie w stajni Jorvik poznaje Annę, Lindę i Alex, z którymi ma zdecydowanie więcej wspólnego niż tylko miłość do koni. Dziewczyny odkrywają, że mają magiczną...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przeszłość Kacpra powraca, a Kamila chce ja za wszelką cenę odkryć. Chłopak zdaje sobie sprawę, że każda podjęta lrzez niego decyzja wiąże się z konsekwencjami, które mogą znacząco wpłynąć na jego życie. Czy związek jego i Kamili przetrwa trudny czas?
Zaczynając tę książkę byłam przekonana, że mi się spodoba i tak było! Po 1 części bardzo czekałam na kontynuację i cieszę się, że mogłam w końcu poznać ciąg dalszy hisotrii Kacpra i Kamili.
Tym razem historia przedstawiona została z perspektywy Kacpra. Jest w niej mnóstwo emocji, bardzo zżyłam się z bohaterami, przeżywałam wszystko razem z nimi co jest ogromna zaletą tej historii. Autorka ma lekki i przyjemny styl, książkę czyta się niesamowicie szybko, wystarczy wam jeden wieczór i nie zauważyłem nawet kiedy będziecie na ostatniej stronie.
Uważam też, że autorka w bardzo umiejętny sposób otworzyła sobie dtoge do rozwinięcia wątku, może nie nowych bohaterów, bo pojawiali się już w tej i poprzedniej części, ale do ich hisotrii, która na pewno zostanie przedstawiona w 3 części, na którą tak samo niecierpliwie czekam♥️
Niestety, ale nie obyło się bez drobnych minusów tej książki. Pierwszą rzecz, która już od pierwszych stron mocno razila mnie w oczy, to fakt, że autorka na siłę próbowała na siłę wpleść w dialogi i całą narrację "młodzieży język/slang" jakkolwiek by tego nie nazwać, przeszkadzało mi to trochę, bo momenatmi wszystko było bardzo nienaturalne.
W recenzji 1 części napisałam, że książki Anki Sangusz są taką lżejszą odsłoną historii Martyny Senator i dalej tak uważam, bo Anka Sangusz pisze naprawdę dobre romanse, chociaż w tej części uważam, że był trochę "przesadzony" w tym sensie, ze odniosłam wrażenie, że co drugą stronę główni bohaterowie się całują albo przytulają, nie był to taki typowo cukierkowy romans, ale odczułam trochę przesyt tymi scenami w stosunkowo krótkiej książce.
Przez większość tej książki i przez całą pierwszą część czytelnicy byli trzymani w niepewnosci i napięciu, co wzbudzało większe zaciekawienie i zaangażowanie, oczekiwałam wielkiego wow kiedy zostanie rozwinięty ostatecznie główny wątek i z jednej storny tak było, trochę niespodziewany, ale kiedy skończyłam książkę czułam, że to nie jest to. Druga część książki kręci się głównie wokół tej tajemnicy, która w końcu została ujawniona, nie do końca wie m jak to ubrać w słowa, ale odnoszę wrażenie, że ostateczne rozwinięcie tego na co czytelnik czekał przez 1 część i pół kolejnej zostało trochę spłycone, ten poziom nie spada od początku do końca, ale czegoś mi tam brakowało, nie do końca wiem czego, ale wiem, że moglo być lepiej. brakowało mi też trochę bardziej rozwinąć wątek pewnej osoby (nie chce spojlerowac), która pojawiła się w życiu Kamili, bo został tak dosyć powierzchownie przeprowadzony, a mógł być naprawdę ciekawie rozwinięty.
Podsumowując jak na początkująca autorkę Anka Sangusz radzi sobie niesamowicie dobrze, pisze genialne romanse, pełne emocji, świetnych bohaterów, jeszcze nie idealne, ale nie wątpię, że w przyszłości książki tej autorki będą coraz lepsze♥️ jeśli szukacie dobrych romansów zdecydowanie polecam sięgnąć po Niepokornych, bo nie zmarnujecie przy nich czasu.
Przeszłość Kacpra powraca, a Kamila chce ja za wszelką cenę odkryć. Chłopak zdaje sobie sprawę, że każda podjęta lrzez niego decyzja wiąże się z konsekwencjami, które mogą znacząco wpłynąć na jego życie. Czy związek jego i Kamili przetrwa trudny czas?
Zaczynając tę książkę byłam przekonana, że mi się spodoba i tak było! Po 1 części bardzo czekałam na kontynuację i cieszę...
Nellie dalej jest uwięziona w równoległej rzeczywistości, do której trafiła podczas burzy. Musi nauczyć się żyć w czasach gdzie panuje monarchia i próbuje odnaleźć dróg w powrotną do domu. Nellie musi żyć w ukryciu, aby nie zostać złapana przez króla, który fałszywie ja oskarża.
Miałam nadzieję, że druga część dorówna pierwszej, która bardzo mi się podobała, wciąż będzie panował starodawny klimat za czasów panowania monarchii, będą ciekawe zwroty akcji, główny wątek zostanie bardziej rozwinięty, ale niestety bardzo się zawiodłam.
To jest książka przeznaczona dla trochę młodszych czytelników ode mnie, więc nie mogę oczekiwać cudów literatury dla młodzieży, ale brakowało mi trochę bardziej rozbudowanej fabuły, ciekawsze kreacji bohaterów. Nie było tutaj nic szczególnie złego, książka była lekka, takie średnio angażujące czytadło.
Momentami trochę irytowało mnie zachowanie Nellie, wydawała się bardzo infantylna jak na swój wiek, a niektóre sceny były po prostu tak kretyńskie i głupie, że ja chciałam odłożyć tę książkę. W pewnym momencie zaczęłam się gubić, bo w książce było dwóch braci bliźniaków, a z jednym z nich spotykała się Nellie i czasami nie wiedziałam czy ja mylę bohaterów czy to był błąd autorki albo w redakcji, bo nic nie miało dla mnie sensu.
Książka jest naprawdę krótka, bo ma zaledwie 250 stron, ale była tak nużąca, że mi się po prostu nie chciało tego czytać.
Tak naprawdę książka była o wszystkim i o niczym. Niby był w niej główny wątek, ale jak czytałam to nie czułam tego, po prostu tak sobie czytałam bez większego zaangażowania, żadnych emocji, nie czekałam na rozwiązanie tego głównego wątku, bo było go tyle, że prawie wcale. Wątek romantyczny był mocno naciągany moim zdaniem, wszystko było takie sztuczne i po prostu nie miało sensu. Nie zdążyłam nawet przeczytać do 100 strony i już miałam dość, więc nie ukrywam, że dalej czytałam na siłę, żeby tylko skończyć.
Zakończenie książki pozostawia trochę taki niedosyt i chęć poznania dalszej hisotrii, ale ja raczej nie mam zamiaru czytać kolejnych części. Książka mogłaby się spodobać młodszym czytelnikom, jeśli nie mają żadnych wygórowanych oczekiwań, starszym nie specjalnie polecam, chociaż 1 część mi się podobała, tak 2 już nie dotrzymała tego poziomu.
Nellie dalej jest uwięziona w równoległej rzeczywistości, do której trafiła podczas burzy. Musi nauczyć się żyć w czasach gdzie panuje monarchia i próbuje odnaleźć dróg w powrotną do domu. Nellie musi żyć w ukryciu, aby nie zostać złapana przez króla, który fałszywie ja oskarża.
Miałam nadzieję, że druga część dorówna pierwszej, która bardzo mi się podobała, wciąż będzie...
Osierocone Sally i Gilian trafiają pod opiekę swoich ciotek, które jak wszystkie z rodu Owensów miały wyjątkową moc, która powodowała powszechny strach wśród sąsiadów i przeniosła się na siostry...
Dziewczynki marzymy tylko o ucieczce z miasta, bo nie mogły znieść tego jak są traktowane przez ludzi. Sally i Gilian, kompletnie różne, z wyglądu jak i z charakteru w końcu się rozdzieliły. Gillian po ucieczce z domu nie do końca rozsądnie korzystała z wolność, a Sally bardziej rozważna i odpowiedzialna chciała tylko zacząć nowe życie.
Niestety klątwa Owensów przez cały czas ciążyła na siostrach i los znowu je złączył w niespecjalnie szczęśliwych okolicznościach...
Książka doczekała się swojej ekranizacji, w której zagraly m.in. Nicole Kidman i Sandra Bullock. Alice Hoffman jest także autorką książki "Zasady Magii", nie jestem pewna czy mogę nazwać tę książkę pierwszą częścią, bo jej nie czytałam i nie widzę większego problemu, żeby zacząć czytać od "Totalnej magii", ale książki są ze sobą związane, tylko "Zasady Magii" opowiadają historię ciotek Sally i Gillian.
Wobec tej książki nie miałam żadnych oczekiwań, bo wcześniej nie czytałam książek z "wątkiem/tematem" (nie mam pojęcia jak to nazwać), ale z motywem przewodnim wiedźm. Do 100 strony czytało się bardzo szybko, klimat był niesamowity, ale potem ten poziom zaczął spadać.
Pierwsza część książki opisywała dzieciństwo główny bohaterek i ich lata spędzone w domu ciotek, co było bardzo ciekawe, ale potem przez resztę książki przedstawione bylo dorosłe życie sióstr i wtedy ten klimat kompletnie zniknął. Myślałam, że będzie tam więcej magii, tego niesamowitego klimatu wiedźm, który był na początku, więc trochę się zawiodłam.
Conajmiej 3/4 składa się z samych opisów, z czym ja mam duży problem, bo akcja mi się wtedy rozciąga, dac nam się nudzić i tracę zainteresowanie książką. Wątki poboczne, które się pojawiły, były trochę wepchenięte na siłę, nie wniosły nic szczególnego do fabuły, dlatego przez nie książka jest 2 razy grubsza niż mogła by być bez nich, albo gdyby te wątki jeszcze jakoś przyczyniły się do rozwoju wydarzeń, byłabym bardziej usatysfakcjonowana.
Podsumowując książka była mi obojętna. Nie mam w stosunku do niej żadnych negatywnych odczuć, jedynie co to delikatnie się zawiodłam, ale nie mam też jakichś pozytywnych, bo nie mogłam się wczuć w tą historię, nie zżyłam się z bohaterami, więc wszystkie wydarzenia nie wzbudziły we mnie żadnych emocji, których oczekiwałam.
Nie jest to najgorsza książka, ale też nie jest najlepsza. Uważam, że gdyby wszystko zostało bardziej przemyślane i dopracowane mogłaby to być bardzo dobra książka, ale mi cały czas pozostaje obojętna.
Osierocone Sally i Gilian trafiają pod opiekę swoich ciotek, które jak wszystkie z rodu Owensów miały wyjątkową moc, która powodowała powszechny strach wśród sąsiadów i przeniosła się na siostry...
Dziewczynki marzymy tylko o ucieczce z miasta, bo nie mogły znieść tego jak są traktowane przez ludzi. Sally i Gilian, kompletnie różne, z wyglądu jak i z charakteru w końcu się...
Nie mogę się za bardzo rozpisać o fabule, bo jest to kontynuacja przygód Wade'a i jego przyjaciół w poszukiwaniu 12 artefaktów.
Po pierwszej części, na której się trochę zawiodłam miałam nadzieje, że w kolejnych tomach będzie o wiele lepiej, bo sam pomysł na historię był bardzo ciekawy, ale wykonanie z każdą kolejną częścią trafiło poziom.
Kiedy zaczęła czytać 2 część i tak sobie przemyślałam wszystko co się tam dzieje, to zdałam sobie sprawę jakie to jest kretyńskie. Nie ma innego słowa, które by to opisało. Po prostu z każdą kolejną kartką widziałam coraz większą głupotę tej serii i musiałam sobie robić duże przerwy w czytaniu, bo nie byłam w stanie tego czytać.
Te książki na dobrą sprawę są... o niczym.
Doszłam do takiego wniosku podczas czytania, bo teoretycznie tam dość dużo się dzieje, ale wszystko zostało tak nijako opisane, akcja była okropnie rozciągana i ja w pewnym momencie zaczęłam tylko przelatywac wzrokiem tekst, bo nieważne ile byśmy nie pomineli to i tak wiadomo co się dzieje, bo tam się nie dzieje wręcz nic.
Gdyby ta historia została napisana w inny sposób, gdyby zaangażowała czytelnika, to mogłabym wszystkim bardzo polecić tą serię, byłaby ona dobra dla młodszych fanów sci-fi. Ale ja naprawdę ledwo przebrnęlam przez te książki, ta recenzja pojawia się dużo pozniej niż powinna, bo ja po prostu strasznie się męczyłam podczas czytania, nawet nie opłacało mi się robić dwóch osobnych recnezji, bo w obydwu bym napisała to samo.
Prawdopodobnie w tym miejscu kończy się moja przygoda z tą serią i książkami teog autora. Jeśli szukacie czegoś w klimatach luźnego sci-fi, interesują was taty astronomii, możecie sprowobac czytać, szczególnie jeśli jesteście trochę młodsi, bo może ja po prostu mam większe wymagania od książek, których autor nie był w stanie spełnić🤷🏾♀️
Nie mogę się za bardzo rozpisać o fabule, bo jest to kontynuacja przygód Wade'a i jego przyjaciół w poszukiwaniu 12 artefaktów.
Po pierwszej części, na której się trochę zawiodłam miałam nadzieje, że w kolejnych tomach będzie o wiele lepiej, bo sam pomysł na historię był bardzo ciekawy, ale wykonanie z każdą kolejną częścią trafiło poziom.
Kiedy zaczęła czytać 2 część i tak...
Siedem lat po śmierci Gerry'ego, Holly pogodzona że stratą układa sobie życie na nowo ze swoim partnerem Gabrielem.
Ciara, sisotra Holly namawia ją, żeby wzięła udział w nagrywanie podcastu, w którym opowie o swoich przeżyciach po śmierci męża i o listach, które dla niej zostawił.
Jedna z kobiet, która słuchała tego podcastu, zainspirowała się pomysłem Gerry'ego i postanowiła założyć klub "PS kocham Cię", do którego należą osoby nieuleczalnie chore, które chciałyby pozostawić wiadomość dla swoich bliskich, tak jak Gerry dla swojej żony.
Do klubu zostaje zaproszona sama Holly, jednak kobieta ma wątpliwości co do tego pomysłu, bo nie chce rozdrapywać starych ran, wydarzeń, z którymi się pogodziła i nie chciałaby do nich wracać...
"PS Kocham Cię na zawsze" to kontynuacja znanej chyba na całym świecie bestsellerowej książki Cecelii Ahern "PS kocham Cię", na którą fani musieli czekać aż 15 lat!😱
Ja niestety zawiodłam się na pierwszej części i sięgając po drugą miałam nadzieję, że w trakcie tych 15 lat styl autorki trochę się zmienił i ta książka nie będzie mnie już tak nudzić jak pierwsza, bo ledwo przez nią przebrnęłam.
Niestety, ta książka także nie przypadła mi do gustu. Już przy pierwszych stronach wiedziałam, że sytuacja będzie wyglądała podobnie jak przy pierwszej części.
Strasznie ciężko czytało mi się tę książkę, męczyłam się bardzo, ledwo przebrnęłam to ponad 400 stron, dalej podtrzymuje moje zdanie od momenty przeczytania pierwszej części, że w tych książkach jest okropnie dużo opisów, strasznie rozwlekanych, które z każdą stroną coraz bardziej mnie odtrącały zamiast zachęcać do czytania.
Uważam, że sam pomysł na kontynuację był ciekawy. Ludzie zainspirowani historią Gerry'ego i Holly, chcieli ułatwić najbliższym pogodzenie się ze stratą, Holly miała wrócić do wydarzeń z przykrych wydarzeń z przeszłości, które zostawiła za sobą, ale mimo tego, że pomysł był dobry, ja nie do końca mogę to uznać za plus, bo styl autorki, sposób w jaki tworzy historie zupelnie mi nie pasuje, przez co ta historia opisana innaczej może mogłaby mi się spodobać, ale najzwyczajniej w świecie tak nie było.
Nie chce mówić, że książka była zła, bo mi całą historię zepsuło wykonanie. Ona mogłaby być dobra, ale ewidentnie styl Cecelii Ahern nie jest dla mnie, wiem, że raczej nie sięgnę po więcej jej książek, ale jeśli czytaliście 1 część, albo inne książki tej autorki i wam sie podobaly, to nie skreslajcie tych książek, bo może wam akurat przypadnie do gustu, ale jeśli innym także nie pasuje twórczość tej autorki, ale sięgną po coś jeszcze, to lepiej żebyście podeszli do tych książek bardziej neutralnie i nie oczekiwali cudów, bo możecie znowu się zawieść.
Siedem lat po śmierci Gerry'ego, Holly pogodzona że stratą układa sobie życie na nowo ze swoim partnerem Gabrielem.
Ciara, sisotra Holly namawia ją, żeby wzięła udział w nagrywanie podcastu, w którym opowie o swoich przeżyciach po śmierci męża i o listach, które dla niej zostawił.
Jedna z kobiet, która słuchała tego podcastu, zainspirowała się pomysłem Gerry'ego i...
Holly ma szczęśliwe życie, kochającego męża, wspaniałych przyjaciół, do czasu, aż jej ukochany nie popada w ciężką, nieuleczalną chorobę. Po śmierci Geery'ego, Holly jest zdruzgotana, nie może się pogodzić ze startą. Gerry był dla niej nie tylko wielką miłością, ale także przyjacielem z dzieciństwa, po tylu latach razem chciał ułatwić Holly pogodzenie się z jego śmiercią, dlatego zostawił jej kilka listów, na każdy dzień miesiąca, który musi przeżywać bez niego.
"PS kocham Cię" to powieść obyczajowa, opowiadająca o prawdziwej stracie wielkiej miłości. Bylo to dla mnie cos innego, ponieważ przeważnie czytam romanse/młodzieżówki ze szczęśliwymi zakończeniami, mimo innych problemów, a Cecelia Ahern opisała historię z życia wziętą. Podczas czytania obserwujemy zachowanie Holly po stracie Gerry'ego, jej chwile załamania, próby powrotu do rzeczywistego życia i cofamy sie do przeszłości, poznając losy dwójki zakochanych w sobie osób.
Na początku byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tej książki, ale usłyszałam kilka złych opinii i zaczynając czytać, podeszłam do tej pozycji raczej neutralnie. Bardzo się zawiodłam. Na początku przez pierwsze 100 stron cały czas miałam nadzieję, że jednak coś się zmieni, będzie lepiej, ale ja ledwo przebrnęłam przez te 500 stron.
W książce książce pojawiały się retrospekcje z życia Holly, jeszcze zanim Gerry odszedł i odnosiłam wrażenie, że ich relacja była strasznie dziecinna, w tym sensie, że nie zachowywali się jak dorośli ludzie, tylko najzwyczajniej w świecie jak dzieci, poza tym wspomnienia Holly nie były oddzielone w żaden sposób od teraźniejszości, przez co się trochę gubiłam, a potem jak już się odnalazłam w tekście, skończyła się retrospekcja, a ja zdążyłam zapomnieć co działo się wcześniej, więc trochę mi to przeszkadzało podczas czytania.
Ja od początku zdawałam sobie sprawę, że książka nie będzie miała w sobie żadnych zwrotów akcji, że to będzie powieść obyczajowa, która przedstawia losy kobiety, która musi pogodzić się ze stratą bliskiej jej osoby, ale nie zmienia to faktu, że dłużyło mi się czytanie tej książki, było w niej strasznie dużo opisów, absolutnie nic się tam nie działo, czego ja bardzo nie lubię, więc miałam pewnie problem z tym, do tego dokładały się jeszcze relacje między bohaterami, w tej książce były takie sztuczne i nienaturalne, w ogóle wszyscy bohaterowie zachowywali się tak infantylnie, że nie byłam w stanie ich polubić.
W książce podobał mi się wątek listów, które Gerry zostawił dla Holly. Myślę, że listy były metaforą etapów jakie musi przejść każdy człowiek, który straci bliską osobę. Cecelia Ahern ciekawie to poprowadziła i dzięki tym listom książka nie pokazywała tylko bohaterki, która przez resztę swojego życia będzie pogrążona w rozpaczy, tylko bohaterkę, która pomimo wielkiej straty i ogromnego bólu, dzięki tym listom i bliskim jej osobom starała się poukładać swoje życie na nowo.
Podsumowując, książka nie podobała mi się. Myślę, że książka mogłaby być o połowę cieńsza i byłaby lepsza, bo zauważyłam, że autorka ma tendencję do rozwlekania sytuacji, które wcale takie nie powinna być.
Książka może spodobać się osobom, które lubią powieści obyczajowe i nie zależy im na wartkiej akcji, ale musicie liczyć się z tym, że książka po prostu was zqnudzi.
Holly ma szczęśliwe życie, kochającego męża, wspaniałych przyjaciół, do czasu, aż jej ukochany nie popada w ciężką, nieuleczalną chorobę. Po śmierci Geery'ego, Holly jest zdruzgotana, nie może się pogodzić ze startą. Gerry był dla niej nie tylko wielką miłością, ale także przyjacielem z dzieciństwa, po tylu latach razem chciał ułatwić Holly pogodzenie się z jego śmiercią,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Payback to grupa nastolatków, której celem jest okradanie bogatych i obdarowywanie biednych. Wszystkie akcje publikują na Youtube, przez co szybko stają się sensacją w Internecie. Tom dołączając do Paybacku, nieświadomie sporowadza na grupę niebezpieczniestwo.
Od samego początku byłam bardzo zaintrygowna tą hsiotirą, sam zamysł na grupę nastolatków, którzy mieli działać według ideologii Robin Hooda.
Pierwsze kilkadziesiąt stron zapowiadało się bardzo dobrze, ale im dalej tym więcej ta historia traciła w moich oczach.
Kiedy główny bohater dołączył do Paybacku, brał udział we wszystkich akcjach, po których spodziewałam się wielu emocji, trzymania w napięciu, ciekawego rozwinięcia akcji, ale kiedy widziałam, że jedna akcja dzieje się na 3 stronach, na których są same, niepotrzebne wręcz opisy, mój entuzjazm znikał z każdą kolejną stroną. Uwazam, że powinno byc tam więcej dialogów, które dodałyby akcji i dynamiki każdej scenie, a było ich "tyle co kot napłakał".
Już w połowie książki chciałam ją tylko skończyć, bo to było wręcz o niczym. Teoretycznie wiele się tam działo, ale przez te opisy, które nic do akcji nie wynosiły, wszystko było okropnie nużące, czytasz i czytasz, a końca nie widać.
W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy ta historia do czegoś dąży, a kiedy już dostałam to moje upragnione zakończenie, to tak naprawdę to jak się ta historia skończyła było mi szalenie obojętne, bo może gdyby ci bohaterowie narobili za tą historię, to pewnie bym się bardziej przejęła ich losem, bo w jakimś stopniu bym się z nimi zżyła, ale ci bohaterowie byli tacy... nijacy.
Bardzo się zawiodłam, bo ta historia niestety moim zdaniem, jest zmarnowanym potencjałem na naprawdę dobrą książkę.
Payback to grupa nastolatków, której celem jest okradanie bogatych i obdarowywanie biednych. Wszystkie akcje publikują na Youtube, przez co szybko stają się sensacją w Internecie. Tom dołączając do Paybacku, nieświadomie sporowadza na grupę niebezpieczniestwo.
Od samego początku byłam bardzo zaintrygowna tą hsiotirą, sam zamysł na grupę nastolatków, którzy mieli działać...
Życie Milesa było zwyczajne, nudne. Do czasu gdy trafił do skzoly z Internetem i poznał pewną dziewczynę, która skradła mu serce. Alaska Young, inteligentna, piękna, fascynująca i tajemnicza wciągnęła Milesa do jej świata.
Wielkie Być Może - najintensywniejsze i najprawdziwsze doświadczenie rzeczywistości. Miles pragnął odnaleźć, poznać swoje Wielkie Być Moe, ale czy dzięki Alasce stanie się to możliwe
Na początku muszę zacząć od pewnych minusów, bo potem już nie będzie na nie miejsca😂🤦🏾♀️ niby szczegóły, ale uważam, że niektóre zwroty zostały w dziwny sposób przetłumaczone, co psuło mi trochę przedstawienie danej sytuacji i odnoszę wrażenie, że niektóre wyrażenia zostały trochę "złagodzone", nie pasowało mi to do danej postaci, bo kiedy teoretycznie tam powinno się pojawić np przekleństwo, to go tam nie było i nagle całą wypowiedź nie miała w sobie tylu emocji.
Ostatnią rzeczą, do której się przyczepię były przezwiska nadane bohaterom, "Klucha" i "Pułkownik". Strasznie mi nie pasowały do bohaterów i czułam jakby były tam wepchnięte na siłę🤷🏾♀️.
Zaczynając czytać tę książkę nie wiedziałam na co się piszę. Nie zagłębiałam się w opinie innych, prawie w ogóle nie wiedziałam o czym jest ta książka. Od samego początku wydawała się trochę specyficzna, z pozoru zwykła książka młodzieżowa, ale dopiero potem odczulam co ze sobą niesie.
Od samego początku uwielbiałam relację Alaski i Milesa, były to tak różniące się od siebie osoby, najlepiej moim zdaniem przedstawia to ten cytat:
,,ona miała chłopaka, a ja byłem nieudacznikiem, ona była przecudowna, ja byłem beznadziejnie nudny, ona nieskończenie fascynująca. Wróciłem do swojego pokoju i padłem na dolne łóżko, myśląc, że gdyby ludzie byli deszczem, to ja byłbym mżawką, a ona huraganową ulewą."
Alaska jest niesamowitą bohaterką, nigdy nie było oczywiste jak się zachowa, co zrobi. Zostawiała po sobie mnóstwo niedomówień, tajemnic. Przez większą część książki miałam nadzieję, że akcja potoczy się tak jak ja to widzę, że relacja Alaski i Milesa zacznie się rozwijać, ale nic się dobrze nie zaczęło, kiedy John Green na ostatnich 100 stronach postanowił do końca zniszczyć psychikę człowieka. To co się tam stało na początku było dla mnie niewyobrażalne, po prostu niemożliwe, cały czas miałam nadzieje, ze to wszystko jedna okaże się nieprawdą.
Nie pamiętam kiedy ostatnio tak płakałam na książce jak na tej. Przez ostatnie 100 stron siedziałam że łzami w oczach, bo to jakie emocje zafundował John Green było nie do zniesienia.
Całą noc myślałam o tej książce. Z jednej strony chciałam nienawidzić autora za to co zrobił, ale z drugiej ta historia, historia Alaski i Milesa już by nią nie była, gdyby nie to co się wydarzyło. Kiedy zamknęłam książkę nie wiedziałam co mam że sobą zrobić, bo czułam, że potrzebuje odpowiedzi na pytanie, które zadała Alaska:
"Jak wydostać się z tego labiryntu cierpienia?"
Teoretycznie dostałam na to odpowiedź, ale była ona tym, czego szukam. Zostało dla mnie pytaniem bez odpowiedzi.
Nie mam pojęcia jak ocenić tę książkę, to co przeżywałam podczas czytania jest nie do opisania, z jednej strony kocham, z drugiej nienawidzę, ale wpenwycb aspektach odbieram ją bardzo osobiście, przez co wszystkie wrażenia i emocje na pewno zostaną we mnie jeszcze długo, ale nie zmienia to faktu, że będę bardzo, bardzo polecać "szukając Alaski", bo jest to jedna z lepszych książek, jakie dane było mi przeczytać, będę do niej wracać ze świadomością, że po raz kolejny złamanie mi serduszko, ale jest tego warta❤
Ocena wychodzi poza skalę.
Życie Milesa było zwyczajne, nudne. Do czasu gdy trafił do skzoly z Internetem i poznał pewną dziewczynę, która skradła mu serce. Alaska Young, inteligentna, piękna, fascynująca i tajemnicza wciągnęła Milesa do jej świata.
Wielkie Być Może - najintensywniejsze i najprawdziwsze doświadczenie rzeczywistości. Miles pragnął odnaleźć, poznać swoje Wielkie Być Moe, ale czy...
2019-10-21
Odkąd Vicky "podróżuje" między paralelnymi światami jej życie ulega kolejnym komplikacjom. Na szczęście ma świetnych przyjaciół, którzy ją wspierają i fantastycznego chłopaka, do którego wzdycha conajmiej połowa dziewcyzn ze szkoły. Vicky cały czas nie może zapanować nad przeskokami, martwi się, bo nie chce zrobić złego wrażenia na Konstantinie, musi znosić humory nowej lokatorki w jej pensjonacie, ale jednocześnie znajduje się w siódmym niebie, dzięki jej wymarzonemu chłopakowi.
Po 1 części, która była niesamowita, oczekiwałam jakiegoś ciekawego rozwinięcia, nowych faktów, teorii, ale trochę się zawiodłam... książka nie jest zła, ale nie jest też dobra. Czytanie trochę mi że dłużyło, musiałam robić sobie dłuższe przerwy w czytaniu, bo innaczej strasznie się męczyłam, akcja była trochę rozciągana, nie była do końca nudna i monotonna, bo w międzyczasie coś się działo, ale nie wynosiło to za bardzo nic do tej hisotrii, pod koniec był pewnie bardzo bardzo zaskakujący moment, takiego zwrotu zdarzeń naprawdę się nie spodziewałam, ale mimo wszystko akcję otrzymałam pod sam koniec książki, więc trochę się zawiodłam.
Mimo, że akcja zgubiła tempo, Dagmar Bach wciąż potrafi wykreować niesamowitych bohaterów i relacje między nimi. Cały czas moją ulubioną postacią jest ciotka Polly, pojawiła się także bardzo osobliwa Rozalia ze swoim zwierzęcym towarzyszem, co było ciekawym urozmaiceniem, bardzo lubię wszystkich bohaterów, którzy zdeycdoanie nadrabiają za ślimacze tempo akcji. Poza tym autorka ma genialne poczucie humoru, co idzie na kolejny plus do tej książki.
Oprócz tego, że główna bohaterka przeskakuje między dwoma światami, Vicky przechodzi praktyki w piekarni, pomaga cioci Polly, które szuka swojej wielkiej miłości w gwiazdach, poznaje specyficzną kobietę jaką jest Rozalia, spędza cudowne chwile z Konstantinem, ale obserwuje też sprzeczki i kłótnie Nicholasa i Pauline, którzy ewidentnie mają się ku sobie. Książka jest naprawdę ciekawa, te wszystkie wydarzenia tworzą świetną całość, ale te wydarzenia po prostu były strasznie rozciąganie w czasie, czytanie tej części nie sprawia takiej radości jak podczas pierwszej, ale mam nadzieję, że w 3 części autorka w ciekawy sposób rozwinie nie tylko wątek podróży między paralelnymi światami, ale inne sprawy, które ciekawią na pewno wielu czytelników.
Książki są idelane dla nieco młodszych czytelników, ale ci starsi również dobrze spędzą przy nich czas.
Odkąd Vicky "podróżuje" między paralelnymi światami jej życie ulega kolejnym komplikacjom. Na szczęście ma świetnych przyjaciół, którzy ją wspierają i fantastycznego chłopaka, do którego wzdycha conajmiej połowa dziewcyzn ze szkoły. Vicky cały czas nie może zapanować nad przeskokami, martwi się, bo nie chce zrobić złego wrażenia na Konstantinie, musi znosić humory nowej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kamila jest nieco zagubioną nastolatką, która musi zmagać się codziennie z wymaganiami matki, które oczekuje, że będzie mieć idelaną córkę. Nie dając po sobie poznać co przeżywa, spędza dużo czasu w ogrodzie, który stał się jej schronieniem, przez cierpieniem.
Kacper stracił wszytko na czym mu zależało. Nie miał kochającej rodziny, prawdziwego domu. Kiedy poznaje Kamilę jego życie się zmienia, ale niebezpieczne relacje, w które się wplątał tylko utrudniają jego życie.
Historia, którą stworzyła Anka Sangusz była niesamowita. Dla tej książki zarwałam noc i absolutnie nie żałuję. Ta historia jest taka prawdziwa, wzbudza wiele uczuć, a zakończenie zmusza wręcz do siegeniecia po następne części. Akcja rozwija się szybko, ale jest bardzo dobrze poprowadzona, od razu można zżyć się z bohaterami i tylko czekać na rozwinięcie hisotrii, a tajemicna, którą zawiera ta historia z każdą stronę wzbudza coraz większą ciekawość.
Książka wyciąga już od pierwszych stron, czyta się ją niesamowicie szybko, autorka ma bardzo lekki i przyjemny styl, potrafi poruszyć czytelnika, bohaterowie, których kreuje są fantastyczni, a sama historia taka prawdziwa, że można by się wyobrazić, że bohaterowie są żywi i każdego dnia możemy ich minąć na ulicy...
Największym plusem tej książki jest naturalność. Bohaterowie, ich przeżycia, sama historia wszystko jest takie prawdziwe, nie ma tutaj tylko słodkiego, idealnego związku dwójki nastolakow, ale pokazane są prawodziwe uczucia, wzloty i upadki, coś niesamowitego, co bardzo cenię w książkach.
Ważnym wątkiem, który poruszyła autorka w tej książce jest relacja dziecka z rodzciem. Moim zdaniem bardzo dobrze została pokazana sytuacja rodzinna, kiedy rodzic myśli, że robi jak najlepiej dla swojego dziecka, nie zważając na to co ono sądzi, w ten sposób bardzo krzywdzac dziecko. Dobrze oddaje to cytat "Dlaczego rodzice zawodzą swoje dzieci? Dlaczego myślą, że kierują się niby 'dobrem', a tak naprawdę sprawiają, że dzieciak ma ochotę uciec z domu albo i zrobić coś o wiele gorszego?". Autorka dobrze przedstawiła taka sytuację i uczucia Kamili co również zasługuje na duży plus.
Absolutnie uwielbiam tą książkę, bohaterowie jak i sam ich historia na długo zapadają w pamięci, ja juz koniecznie potrzebuję kolejnej części❤ książka na pewno spodoba się fanom Martyny Senator i osobom, które szukają książki z ciekawą historią, owianą tajemicną i prawdziwym, niewyidealizowanym romansem❤
Kamila jest nieco zagubioną nastolatką, która musi zmagać się codziennie z wymaganiami matki, które oczekuje, że będzie mieć idelaną córkę. Nie dając po sobie poznać co przeżywa, spędza dużo czasu w ogrodzie, który stał się jej schronieniem, przez cierpieniem.
Kacper stracił wszytko na czym mu zależało. Nie miał kochającej rodziny, prawdziwego domu. Kiedy poznaje Kamilę...
Piętnastoletnia Nellie, ma zwykle, spokojne i szczęśliwe życie, do czasu aż zostaje przeniesiona do równoległego świata, trafia do dziury czasoprzestrzenej... znajduje się w zupełnie nieznanym jej miejscu, musi zrezygnować z dotychczasowego życia, nauczyć się nowych zasad, funkcjonowania w arystokrackich czasach monarchii i królów.
Ale to nie wszystko... Nellie niespodziewanie dostaje bardzo ważna misję, która zaważy nie tylko na jej życiu, ale także wielu innych osób...
Na początku podeszłam do tej książki z bardziej neutralnym nastawieniem, ponieważ głównym wątkiem jest tutaj "podróżowanie" między równoległymi światami, to jest temat, którzy autorzy nie zawsze potrafią dobrze rozwinąć, więc nie chciałam się zawieść. Na szczęście autorka bardzo dobrze sobie poradziła, wszystkie fakty składały się w jedną całość, stworzyła powieść science-fiction/fantasy, z niesamowitym klimatem i światem.
Świat, w którym znajduje się Nellie, jeśli dobrze pamiętam był wzorowany trochę na francuskiej kulturze XVIII wieku, w którym przeplatały się elementy teraźniejszości, co stworzyło niesmowty nowy świat. Razem z Nellie poznajemy zasady życia w arystokratycznej rodzinie, świecie królów, książąt j balów, który został genialnie przedstawiony, klimat tej hisotrii tej naprawdę niesamowity.
Na początku średnio przypadła mi do gustu główna bohaterka, ponieważ moim zdaniem jak na swój wiek zachowywała się trochę infantylnie i nienaturalnie, ale po swojej "podróży" bardziej ją polubiłam, chociaż uważam, że zabrakło tam opisy przeżyć głównej bohaterki, na początku tylko Nellie martwiła się o rodziców i brata, a potem przez cały czas skupiała się głównie na swojej misji i nauce. Od czasu do czasu wspominała trochę swojego brata. Inni bohaterowie tłumaczyli jej, że To kwestia "zaadoptowania się w nowym środowisku", ale nie znaczy to, że od razu zapomni o swoim poprzednim życiu, o które dalej walczyła.
W książce znajduje się nawiązań do podróży w czasie, teorii Einsteina czy wielu zjawisk fizycznych, autorka starała się tłumaczyć je na zasadzie porównań do takich oczywistych rzeczy, ze by łatwiej było zrozumieć dane zagadnienie, ale jeśli tak jak ja kompletnie nie znacie się na takich tematach, bo niektóre rzeczy, ciężej będzie wam zrozumieć.
Ciekawą dla mnie postacią był młodszy brat głównej bohaterki, Miło, który cierpiał na zespół Aspergera. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła zachowania osoby taką "przypadłością" co moim zdaniem było bardzo interesujące, a Milo w pewnym sensie miał wpływ na to co będzie działo się w życiu Nellie, po jej "podróży" i jestem bardzo ciekawa, czy autorka rozwinie ten wątek dalej w następnych częściach.
Książka bardzo mi się podobała, miała świetny klimat, autorka bardzo dobrze opisała i stworzyła świat równoległy, znalazł się tam motywy nie tylko fantatyczno-naukowy, ale też wątek romantyczny. Jeśli lubicie klimaty królewskie, to na pewno warto zainteresować się tą książką, czyta się ją bardzo szybko z coraz większym zainteresowaniem, a wątki życia rodzin królewskich i arystokrackich idealnie wpasują się w jesienny klimat.
Piętnastoletnia Nellie, ma zwykle, spokojne i szczęśliwe życie, do czasu aż zostaje przeniesiona do równoległego świata, trafia do dziury czasoprzestrzenej... znajduje się w zupełnie nieznanym jej miejscu, musi zrezygnować z dotychczasowego życia, nauczyć się nowych zasad, funkcjonowania w arystokrackich czasach monarchii i królów.
Ale to nie wszystko... Nellie...
Wielką pasją Wade'a jest astronomia, bardzo dużo czasu spędza w obserwatorium uniwersyteckim, gdzie pracuje jego ojciec. Podczas jednej z wizyt Wade znajduje zaszyfrowany mail od przyjaciela rodziny, który był także dawnym profesorem jego ojca. Niedługo potem w niewyjaśnionych okolicznościach wujek Henry ginie. Po tym wydarzeniu rozpoczyna się seria wypadków, które zmuszają Wade i jego przyjaciół do odnaleznieia 12 artefaktów o magicznej mocy.
Na początku miałam dość duże oczekiwania co do tej książki, głównie ze względu na główny motyw, czyli astronomię, bo ciekawią mnie takie tematy i liczyłam, że autor ciekawi przedstawi różne informacje na ten temat. Z jednej strony mi się podobało, ale z drugiej uważam, że autor nie wykorzystał całego potencjału tej hisotrii.
Na duży plus zdeycdoanie zasługuje główny motyw, w książce został bardzo ciekawie przedstawiony, autor umiejętnie "przemycił" do tej hisotrii fakty naukowe, przedstawił trochę inną wersję tego co mogło się zdarzyć w przeszłości, lekko zmienił prawdziwą historię, o której możemy usłyszeć w szkole, ale było to ciekawe urozmaicenie.
W książce śledzimy nie tylko przygody głównych bohaterów, ale także poznajemy losy Mikołaja Kopernika, Magellana czy p. Podobało mi się, że dzięki tej książce, mogłam w pewnym stopniu poznać dzieje polskiego astronoma i innych naukowców, ponieważ były przedstawione w ciekawej formie i nie czułam jakby były to suche, naukowe fakty.
Akcja książki rozwija się bardzo szybko, co z jednej storny niż te zaliczyć do zalet, ale z drugiej do wad tej książki. Już od pierwszych stron coś się dzieje, wydarzenia wzbudzają ciekawość, ale mimo wszystko, mi zdaniem zabrakło tutaj jakiegoś wstępu, chociażby krótkiego, wprowadzenia do historii, co wiąże się z pewnym minusem tej książki, ponieważ przez tak szybko rozwijającą się akcje autor kompletnie pominął kreację bohaterów. Od razu skupiamy się na akcji, na tajemnicach, ale nie możemy poznać bohaterów, ciężko się z nimi zżyć, ponieważ nic o nich nie wiemy.
Podczas śledzenia przygód głównych bohaterów, przemieszczamy się pomiędzy USA i krajami Europy, takimi jak Niemcy czy Francja. Motyw podróży zawsze jest ciekawy w książkach, ale brakowało mi trochę klimatu tych krajów. Przez pędzącą akcję, autor pominął także opisy ważniejszych miejsc, w których się znajdują.
Wracając jeszcze do akcji, dzięki temu, że nie jest rozwlekana czyta się bardzo szybko, ale to nie jest do końca taki plus, ponieważ Wade razem z przyjaciółmi rozwiązuje różne zagadki i tajemnice, ale odniosłam wrażenie, że były nielogiczne, jakoś nic dla mnie się nie składało w całość, a niektóre wydarzenia były takie nierealne, że psuło mi to trochę tę historię.
Kolejna sprawa, która nie została tutaj wyjaśniona, a powinna to rozwinięcie wątku Galiny Krause i całego zakonu. Wadę i jego przyjaciele byli grupą tych "dobrych", którzy szukali 12 artefaktów, dla dobra ludzkości, a Galina Krause i całą reszta jej grupy, byli tymi złymi charakterami. Pod koniec zaczęło się coś więcej wyjaśniać na ten temat, ale dalej nie rozumiem Dlaczego oni robili co robili. Prwnie zostanie to wyjanisone w następnych tomach, ale jak dla mnie ta informacja mogła zostać zawarta w pierwszej części, żeby mieć jasność sytuacji.
Podsumowując, książka mnje trochę zawiodła, cały czas mam do niej mieszane uczucia, bo niektóre rzeczy mogłyby zostać rozegrane lepiej. Myślę, że gdybym była trochę młodsza, to byłabym bardziej zachwycona. Jeśli lubicie książki przygodowe, z lekkim motywem fantastycznym, przeplatane z różnymi astronomicznym i naukowymi faktami to możecie zainteresować się tą książką, ale nie miejcie wygórowanych oczekiwań, bo możecie mieć podobne uczucia jak ja.
Wielką pasją Wade'a jest astronomia, bardzo dużo czasu spędza w obserwatorium uniwersyteckim, gdzie pracuje jego ojciec. Podczas jednej z wizyt Wade znajduje zaszyfrowany mail od przyjaciela rodziny, który był także dawnym profesorem jego ojca. Niedługo potem w niewyjaśnionych okolicznościach wujek Henry ginie. Po tym wydarzeniu rozpoczyna się seria wypadków, które zmuszają...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przez całe 300 stron czytelnik pozostaje w niepewności, emocje towarzyszą przez cały czas i kiedy może się wydawać, że już domyśliliśmy się zakończenia, wszystko obraca się w zupełnie inną stronę, ale mimo wszystko dalej tworzy spójną całość, co jest główną zaletą tej książki. Mimo tych kilku minusów, uważam, że książka była naprawdę dobra, a ostatnie 100 stron to istna lawina emocji i takich zwrotów akcji, że książka jest naprawdę warte uwagi wyjściem dla Jenny jest przeprowadzka do jej ojca, zmiana otoczenia, powinna jej pomóc, ale wcale nie ucisza jej uzależnienia, codziennie woła ją ogień, nie potrafi mu się oprzeć od wypadku sprzed lat. Zaczyna z czystą kartą, wciąż robi wszystko, żeby jej tajemnica nie wyszła na jaw, ale nie jest jedną osoba, która nie coś ukrywa...
Już po samym opisie byłam bardzo ciekawa tej książki, pomysł na fabułę od początku mnie zaintrygował i miałam dość duże oczekiwania od tej książki...
Już od pierwszych stron zostajemy wprowadzeni w akcję, bez zbędnych opisów wdrażamy się w historię, w międzyczasie poznając przeszłość głównej bohaterki, co moim zdaniem zasługuje na duży plus, bo nie zawsze autorzy tak umiejętnie potrafią wprowadzić czytelnika w całą historię i przeplatać elementy przeszłości bohaterów.
Kreacja głównej bohaterki również zasługuje na duży plus, jej emocje, podłoże psychiczne, Wszystko zostało bardzo dobrze przedstawione i przemyślane w taki sposób, że czytelnik szybko może zżyć się z bohaterką i wczuć się w jej sytuację. Ale nie tylko Jenny była tutaj jedną z lepszych bohaterek. Kara, Ben, Dam, Ruby, Ro... każdy z tych bohaterów miał swoją historię, przeszłość, tajemnice, co dodało jeszcze więcej emocji do całej hisotrii. Nie tylko Jenny miała tajemnicę, każdy z tych bohaterów bardzo przyczynił się do rozwoju akcji, a sposób w jaki autorka to rozplanowała, był naprawdę niesamowity.
Moim zdaniem autorka bardzo dobrze rozplanowała akcję, pokazała, że potrafi umiejętnie przeplatać między sobą różne wątki, co moim zdaniem jest bardzo ważne w takich książkach, niby akcja skupiała się wokół głównej bohaterki, ale mimo wszystko wszędzie były gdzieś odniesienia do historii innych bohaterów, które będą miały znaczenie w późniejszych wydarzenaich.
Nie wszystko jednak wyszło tak idealnie. Książka od samego początku miała być thrillerem młodzieżowym, ale w pewnym momencie zaczęła zmieniać się w romans. Ja nie miałam nic przeciwko wątkowi romantycznemu w tej historii, ale odniosłam wrażenie, że autorka na siłę chciała wepchnąć ten wątek na pierwszy plan. Na szczęście potem historia wróciła na swoje tory, ale mimo wszystko przez paredziesiąt akcja stała w miejscu, przez co czytanie trochę mi się dłużyło.
Kolejną kwestią, którą chciałbym rozwinąć są bohaterowie. Większość bohaterów była naprawdę dobrze wykreowana, nie mam nic do zarzucenia, ale byli też tacy, którzy moim zdaniem mogli by się w ogóle tam nie pojawić, a historia na pewno nie ucierpiałaby na ich barku. Na początku sprawiają wrażenie bohaterow drugoplanowych, którzy potem mogliby przyczynić się bardziej do rozwoju akcji, ale tak naprawdę zupełnie nic do tej historii nie wnoszą. Nie wiem czy tylko ja mam takie odczucia (osoby, które czytały tę książkę, może zrozumieją), ale moim zdaniem Monica I Suds nie powinni być w ogóle wprowadzeni do tej historii. Gdyby rola Suds'a zostałaby trochę bardziej rozwinięta, to bym się tak nie czepiała, ale Monica, była tam, żeby sobie po prostu być, co mi trochę przeszkadzało.
Przez całe 300 stron czytelnik pozostaje w niepewności, emocje towarzyszą przez cały czas i kiedy może się wydawać, że już domyśliliśmy się zakończenia, wszystko obraca się w zupełnie inną stronę, ale mimo wszystko dalej tworzy spójną całość, co jest główną zaletą tej książki. Mimo tych kilku minusów, uważam, że książka była naprawdę dobra, a ostatnie 100 stron to istna lawina emocji i takich zwrotów akcji, że książka jest naprawdę warte uwagi.
Przez całe 300 stron czytelnik pozostaje w niepewności, emocje towarzyszą przez cały czas i kiedy może się wydawać, że już domyśliliśmy się zakończenia, wszystko obraca się w zupełnie inną stronę, ale mimo wszystko dalej tworzy spójną całość, co jest główną zaletą tej książki. Mimo tych kilku minusów, uważam, że książka była naprawdę dobra, a ostatnie 100 stron to istna...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lark ma wręcz idealne życie. Wychowała się w zamożnej rodzinie, w przyszłości przejmie władzę nad fortuną rodziców, którzy specjalizują się w jubilerstwie i wydobywania drogocennych kamieni. Jednak w nieznanych nikomu okolicznościach nastolatka znika. Wszyscy bezsilnie rozkładają ręce, nie mają żadnych tropów, motywów, które naprowadzą ich na ślad Lark.
Raven po skończeniu szkoły średniej przeprowadza się do Waszyngtonu, aby zacząć nowe życie. Dziewczyna zupełnie przypadkiem zostaje wplątana w sprawę zniknięcia Lark. Zaginiona dziewczyna zostawia wskazówki Raven, które wprowadzą ją w jej sekretne życie, aby ta rozwiązała zagadkę i uratowała ją z tarapatów.
Pierwszą rzeczą, którą zauważyłam na samym początku, był fakt, że czułam się jakbym czytała opowiadanie z wattpada. Ponieważ książka jest prowadzona z dwóch perspektyw, Lark i Raven, po parudziesięciu stronach domyśliłam się, że autorki (książkę napisały dwie kobiety, które ukrywają się pod pseudonimem Sophie Davis) podzieliły sobie narrację i jedna pisała z perspektywy Lark, a druga z Raven. Mi osobiście bardziej przypadły do gustu rozdziały pisane z perspektywy Lark, a te ze strony Raven to na początku był czysty wattpad. (Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia, czy stylu autorki, ale takie są moje odczucia).
Rzeczą, która mi się spodobała na początku była kreacja Lark. Dziewczyna była spadkobierczynią ogromnej fortuny, mogła pozwolić sobie na wszystkie zachcianki, ale nie była typową rozpieszczaną przez bogatych rodziców nastolatką jak jej znajomi. Bardzo polubiłam tę bohaterkę, bo widać było, że wszystkich traktowała na równi i nie pomiatała np. personelem ja jej rodzice.
Kreacja Raven. Tak naprawdę tutaj autorki kompletnie olały sprawę. Przez całą książkę dowiadujemy się, że skończyła liceum, mieszkała w małym miasteczku w Pensylwanii i tyle. Niby głównym wątkiem jest tutaj sprawa tajemniczego zniknięcia Lark i o niej dowiadujemy się bardzo dużo, ale Raven też jest bardzo istotną postacią, bo to jednak ona musi rozwiązać tą zagadkę, możemy się domyślać mniej więcej jak ona jest podczas interakcji z ludźmi, ale moim zdaniem autorki mogły gdzieś wpleść jakieś nawiązania do przeszłości Raven, bo to wygląda trochę tak jakby dziewczyna pojawiła się tam znikąd, przypadkiem, a później okazuje się, że ona gra jeszcze ważniejszą rolę niż na początku można przypuszczać.
Kiedy czytamy rozdziały z perspektywy Lark poznajemy jej przeszłość, relacje z przyjaciółmi rodziną i to moim zdaniem pozwala dobrze poznać bohaterkę, a w późniejszych rozdziałach, nie wiem jak to napisać, żeby nie spojlerować, ale po zniknięciau Lark w jej życiu coś się dzieje, jest to owiane wielką tajemnicą i wzbudza jeszcze większą ciekawość podczas czytania. Gdzieś pomiędzy przedstawione są momenty z wątkiem romantycznym. Lark musiała ukrywać chłopaka, z którym się spotyka, bo jej rodzice na pewno by go nie zaakceptowali i wszytko byłoby dobrze, ale ten wątek romantyczny został przedstawiony w taki nierealny sposób, że to trochę popsuło moje wyobrażenie o przeszłości Lark. Po prostu coś mi tam nie pasowało i boję się teraz, że w następnych częściach, zamiast otrzymać historię która teoretycznie mogłaby się wydarzyć w prawdziwym życiu, przeczytam coś tak nierealnego jak związek Lark i Blake'a.
Wracając jeszcze do Raven, podczas gdy ona wprowadza się do Waszyngtonu poznaje Asher'a. Nie specjalnie przypadły mi do gustu rozdziały pisane z perspektywy Raven, ale przedstawienie jej relacji z Asher'em trochę to nadrobiło i podczas braku informacji na temat Raven pozwoliło na mniej więcej wyobrażenie sobie jej cech cahratkertu i mam nadzieję, że relacja Raven i Asher'a w następnych tomach nie zostanie przyćmiona przez wątek zaginięcia Lark, tylko też zacznie się rozwijać.
Kontynuując temat zaginięcia Lark, dziewczyna zostawiła Raven wskazówki, którymi miała podążać, żeby odkryć jej tajemnicę. Te wszystkie zagadki wydawały mi się jakieś takie dziwne. W sensie, czytelnik także powinien mieć jakieś teorie, sam próbować dojść do rozwiązania w jakimś stopniu, ale te wskazówki Lark wydawały mi się takie nielogiczne, że w momencie kiedy Raven wpadła na pomysł jak rozwiązać daną zagadkę, ja się zastanawiałam, "jak?" I "dlaczego?". Po prostu dla mnie to nie miało sensu i było skonstruowane w taki sposób, żeby Raven w końcu olśniło i to ogarnęła.
Przez całą historię jestemy trzymani w niepewności i e momencie kiedy zbliżamy się do końca, mając nadzieję, że w końcu dowiemy się do czego dążyły te wszykie zagadki, co się stało z Lark, tak naprawdę nie wiemy nic... zakończenie totalnie mnie zaskoczyło, podczas czytania widać było takie subtelne znaki pozostawione przez autorki, ale na pewno nie pomyślałabym, że to się zakończy w taki sposób i ja koniecznie potrzebuje drugiej części, bo to co się tam wydarzyło po prostu zmusza do przeczytania drugiej części.
Lark ma wręcz idealne życie. Wychowała się w zamożnej rodzinie, w przyszłości przejmie władzę nad fortuną rodziców, którzy specjalizują się w jubilerstwie i wydobywania drogocennych kamieni. Jednak w nieznanych nikomu okolicznościach nastolatka znika. Wszyscy bezsilnie rozkładają ręce, nie mają żadnych tropów, motywów, które naprowadzą ich na ślad Lark.
Raven po skończeniu...
Romy Morgan wielka fanką gwiazdy filmowej Logana Rusha pewnej nocy ratuje to przed utopieniem się w głębokich wodach ocean, żeby potem dostać propozycję zostania jego osobistą asystentką. Romy jak każda inna fanka na jej miejscu jest niesamowicie szczęśliwa, że może być tak blisko wielkiej gwiazdy hollywood. Jednak nie wszystko jest takie kolorowe jak się na początku wydaje. Nastolatka musi z dnia na dzień musi zmienić swój wizerunek, traci prawo głosu. Szybko orientuje się, że plan filmowy to tylko świat iluzji i kłamstw. Kiedy odkrywa tajemnicę Logana, musi wybrać miłość lub zemstę.
Sam początek, pierwsze strony były nieco dziwne i nie wiedziałam czego mam się spodziewać, ale im dalej zagłębiałam się w historię, stawała się ona ciekawsza. Od pierwszych rozdziałów czuć morski, wakacyjny klimat, a akcja całej historii osadzona jest w Afryce, co moim zdaniem jest bardzo ciekawym miejscem, bo sama nie spotkałam się wcześniej z takim miejscem akcji.
Autorka zainspirowała się historią Małej Syrenki, ale ja nie znam oryginalnej powieści Andersena, więc łatwiej będzie mi to porównać do bardziej popularnej wersji Disney'a😅🙈🧜🏾♀️ od razu zauważyłam, że Romy jest jak Ariel, ciekawa świata, nie chciała całe życie spędzić w jednym miejscu, chciała zwiedzać, podróżować, poszerzać horyzonty, przez co była naprawdę świetną postacią. Logan, był trochę jak Książę Eryk, bogaty i sławny mężczyzna, którego Romy (Ariel) za wszelką cenę chciała poznać, zobaczyć jego świat, który jest dla niej nieosiągalny. Mogłabym tak wymieniać bez końca, ale ograniczę się do głównych bohaterów😂🧜🏾♀️
Kreacja bohaterów jest moim zdaniem bardzo dobrze dopracowana. Były dobre postacie, które wzbudzały sympatię, jak i te niekoniecznie przez czytelnika lubiane. Idealnym przykładem jest Cilla, czyli główny reżyser, nie polubiłam jej, bo była wredna, rozmawiała wszystkich po kątach i nie dawał nikomu prawa do własnego zdania, ale nie znaczy to, że została źle wykreowana. Autorka bardzo dobrze poradziła sobie z przedstawieniem jej postaci jako okrutnej i wladczej kobiety, mimo że jej nie polubiłam, to uważam, że kreacja tej bohaterki jest jedną z lepszych.
Moim zdaniem bardzo istotnym wątkiem w tej książce jest ochrona środowiska i morskich zwierząt. Opis nie sugerował, że coś takiego się tutaj pojawi, ale Romy marzyła o zostaniu ekoaktywistką, chciała ratować morskie zwierzęta, przyczynić się do ratowania planety, dzięki temu w książce znajdziemy wiele interesujących faktów m.inm o rekinach czy wielorybach, co jest ciekawym dodatkiem do całej historii❤🐳🐋🦈
Podczas gdy Romy dostaje posadę osobistej asystentki Logana, wkraczamy w świat filmowy, poznajemy trochę więcej szczegółów z pracy aktorów, planu filmowego, przebiegu ich pracy, możemy poznać prawdziwe życie gwiazd, które podbiły Hollywood.
Na początku oczekiwałam zwykłej, lekkiej wakacyjnej młodzieżówki i otrzymałam to, ale oprócz tego autorka wplotła w całą historię wiele innych wątków, takich jak ochrona środowiska, rasizm czy samorozój i dążenie do celu. Idealnie dopełniło to lekką historię i zrobiło z niej bardziej wartościową pozycję❤
Na końcu książki znajdziemy również słowniczek terminów południowoafrykańskich, co ułatwia zrozumienie niektórych słów w języku afrikaans, które pojawiły się w książce.
Podsumowując, książka była naprawdę genialna, z pozoru zwykła młodzieżowka, ale autorka potrafiła wpleść różne wątki, które dowartosciowały całą historię. Bardzo polecam wszystkim, którzy szukają czegoś z motywem małej syrenki, życia gwiazd Hollywood i morskich klimatów💞
Romy Morgan wielka fanką gwiazdy filmowej Logana Rusha pewnej nocy ratuje to przed utopieniem się w głębokich wodach ocean, żeby potem dostać propozycję zostania jego osobistą asystentką. Romy jak każda inna fanka na jej miejscu jest niesamowicie szczęśliwa, że może być tak blisko wielkiej gwiazdy hollywood. Jednak nie wszystko jest takie kolorowe jak się na początku...
więcej mniej Pokaż mimo to
Martyna pracuje w nadmorskim pensjonacie rodziców, poświęca temu cały swój czas i energię. Zaczyna tracić szansę,nie w jej życiu cokolwiek się zmieni, bo w dzieciństwie po niefortunnym wypadku zaczyna widzieć pewnego chłopca... lekarze i rodzina myślą, że to choroba psychiczna, ale czy Kuba faktycznie jest tylko wytworem wyobraźni?
James jest przystojnym, bogatym biznesmenem, marzeniem każdej kobiety, ale podczas wizyty nad morzem trafia na pensjonat, który chce odkupić i tam poznaje Martynę. Obydwoje czują do siebie coś wyjątkowego, ale dziewczyna nie mzke pozbyć się wrażenia, że James jest niemal identyczny jak jej wymyślony przyjaciel...
Po przeczytaniu jednego opowiadania tej autorki byłam pozytywnie nastawiona do tej książki, spodziewałam się lekkiej, uroczej historii, ale niestety się zawiodłam. Od początku nie mogłam się wciągnąć w akcję, właściwie przez pierwsze paredziesiąt stron nie działo się nic przełomowego🤦🏾♀️
Przeszkadzało mi trochę zachowanie głównej bohaterki. Była dorosła, miała prawo decydować sama o sobie, ale była cały czas zależna od decyzji rodziców🙄 niby jest to zrozumiałe, bo po długich latach leczenia psychiatrycznego rodzice obawiali się, że choroba wróci, ale Martyna nie widziała tego, że rodzice ją wykorzystują i zachowują się w stosunku do niej, jakby nie była ich córką, a ona jak dziecko we mgle szła za nimi, mimo że wcale nie chciała tego co oni.
Co jakiś czas w historii cofamy się kilka lat wstecz i możemy dokładniej poznać historię Martyny i Kuby, ich relację, przebieg zdarzeń. Cały wątek tego "wymyślonego chłopca" od samego początku był owiany tajemnicą, bardzo ciekawiło mnie wyjaśnienie tego wszystkiego, ale to było rozciągane lrzez całą książkę i w pewnym momencie zaczęłam odnosić wrażenie, że to było tak bardzo rozwlekane, że już wcale nie było takie ciekawe jak na początku🤷🏾♀️ ostatecznie z rozwiązana tej zagadki też nie jestem zachwycona, to w sumie nic do końca nie tłumaczy i sprawia, że ta historia jest Jeszcze bardziej nierealna.
Relacja James'a i Martyny🙄 oni obydwoje byli dorosłymi ludźmi, mieli pracę, własne życie, a zachowywali się ja dwójka nastolatków🤦🏾♀️ czytałam już takie typowe słodkie i urocze romanse, ale to nawet pod to nie podchodzi, bohaterowie totalnie nie zachowywali się jak na swój wiek i strasznie mi to przeszkadzało, bo gdybym czytała powieść o nastolatkach to rozumiem, ale oni mieli koło 30 lat, a zachowywali się jakby mieli dwa razy mniej.
Na pewno rzeczą, która zasługuje na plus jest oryginalna fabuła. Pomysł był naprawdę ciekawy, moim zdaniem wykonanie momentami średnie, bo jedna nigdy nie spotkałam się z taką historią, a ona z czasem "schodziła na złe tory", w tym przypadku zakończenie, myślałam, że uratuje trochę tę historię, ale ostatecznie nie przypadł mi do końca taki przebieg zdarzeń.
Elżbieta Rodzeń ma naprawę przyjemny styl pisania, więc czytanie mi się nie dłużyło i nie męczyłam się z tak z tą historią. Możliwe, że jeslinktos będę miała sposobność przeczytania innej książki Elżbiety Rodzeńo to po nią sięgnę, bo lubię styl pisania tej autroki, a że ta historia nie przypadła mi do gustu nie znaczy, że od razu skreślę inne książki od tej autorki.
Martyna pracuje w nadmorskim pensjonacie rodziców, poświęca temu cały swój czas i energię. Zaczyna tracić szansę,nie w jej życiu cokolwiek się zmieni, bo w dzieciństwie po niefortunnym wypadku zaczyna widzieć pewnego chłopca... lekarze i rodzina myślą, że to choroba psychiczna, ale czy Kuba faktycznie jest tylko wytworem wyobraźni?
James jest przystojnym, bogatym...
Julka, Klara i Tymek są dziećmi o nietypowyh dla "normlanych" ludzi zdolnościach. Cała trójka ma wyjątkowo wypstrozne zmysły. Tymek bezbłędny smak, Klara rewelacyjny słuch, a Julka nadzwyczajny dotyk. Życie z niezwykłymi zdolnościami nie jest najłatwiejsze, często dzieci są postrzegane jako "dziwadła", nawet nasi główni bohaterowie na początku nie pałają do siebie sympatią. Ale kiedy okazuje się, że Julka może stracić dom, przez oszustów, którzy chcą doprowadzić rodziców Julki do bankructwa, dzieci łączą siły i z pomocą swoich zdolności chcą uratować dom Julki i przy okazji nie pozwolić, aby inni ludzie dowiedzieli się o ich talentach.
0 Czasami się zastanawiam jak to działa, że książki z grupy docelowej do młodszych czytelników czasami są lepsze niż duża część książek dla starszego czytelnika. Dalej nie zna na to pytanie odpowiedzi, ale ta książka zdecydowanie zalicza się do tej kategorii. Nie spodziewałam się, że od pierwszych stron tak wciągnę się w tę historię. Bardzo przyjemnie mi się czytało, storny same się przerwacaly, akcja utrzymywała tempo,
Dużym plusem tej książki są zdecydowanie bohaterowie. Na początku to była chyba jedyna rzecz, której się obawiałam, myślałam, że przez wiek głównych bohaterów, którzy mieli 11-12 lat, będą mnie irytować, przez swoje infantylne zachowanie. Na szczęście obyło się bez tego, polubiłam tych bohaterów, podobało mi się to jak mają zróżnicowane osobowości i wyraźnie nakreślone cechy charakteru, moglam obserwowac jak rozwija się ich relacja, a ich zdolności zyskały mnóstwo możliwości, których na początku nie pomyślałam i zostały wykorzystane w różnych sytuacjach w bardzo różnoraki sposób.
Chociaż odnoszę wrażenie, że Tymek nie dostał tyle możliwości na pokazanie swojego talentu jak Klara i Julka. Był ważnym bohaterem i jego zmysł smaku był kluczem do uratowania domu Julki. Tymona jako bohatera było na tyle dużo w książce jak pozostałej dwójki głównych bohaterek, więc nie mogę narzekać jego nieobecność, ale brakowało mi jakiejś sceny z nim, w której mógł wykorzystać swój talent, z oczywistych powodów zmysł smaku nie przydaje się aż tak często jak "nadczucie" czy "nadsłyszenie" dziewczyn, ale mimo wszystko chciałam przeczytać o jeszcze jednej scenie z jego udziałem.
Muszę też wspomnieć o ilustracjami w tej książce, bo były niesamowite! (Ilustrowała Aneta Fontner-Drożyńska ) idealnie moim zdaniem odwzorowaly wygląd bohaterów i dodawały świetnego klimatu całej książce❤ i coś co zwróciło moją uwagę, może jest to szczegół, ale w pewnie sposób został tutaj poruszony temat ekologii♻️ jest to wciąż aktualny temat, a wplecenie tego wątku do książki, szczególnie keidy odbiorcami są dzieci jest ważne. Dlatego aż miło mi się czytało, kiedy zobaczyłam fragment, w którym Julka mówi, że jej mama używa ekologicznych toreb na zakupy, a bardzo ważnym wątkiem w całej hisotrii był konkurs kulinarny, w którym wygra restauracja gotującą jak najbardziej ekologicznie❤.
Książka była jednocześnie bardzo angażująca, ale jednocześnie taka przyjemna do poczytania, żeby odpocząć. Przeczytałam ją w jeden wieczór, nie widziałam nawet kiedy ze strony 20 nagle zrobila sie 200... bo nie mogłam się oderwać od tej hisotrii. Na początku nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo wczułam się w tę historię, czasami jaj były jakieś zwroty zdarzeń (szczególnie pod koniec...) albo bardziej emocjonujące momenty przeżywałam to bardziej niż mogłam się tego spodziewać (😂) ale też świetnie się bawiłam.
Zakończenie książki troche mnie zaskoczyło. Kiedy widziałam, że zbliżam się do końca, myślałam, że teraz będzie spokojne i szczęśliwe zakończenie, ale okazało się, że to był dopiero początek kolejnej zagadki! Bardzo mnie zaciekawił ten wątek, chciałabym kontynuować przygodę z tą serią i mam nadzieje, że może kogoś z was zachęciłam do przeczytania, bo naprawdę warto, dla młodszych i nie tylko!
Julka, Klara i Tymek są dziećmi o nietypowyh dla "normlanych" ludzi zdolnościach. Cała trójka ma wyjątkowo wypstrozne zmysły. Tymek bezbłędny smak, Klara rewelacyjny słuch, a Julka nadzwyczajny dotyk. Życie z niezwykłymi zdolnościami nie jest najłatwiejsze, często dzieci są postrzegane jako "dziwadła", nawet nasi główni bohaterowie na początku nie pałają do siebie sympatią....
więcej Pokaż mimo to