cinnamon_spider

Profil użytkownika: cinnamon_spider

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 9 lata temu
250
Przeczytanych
książek
922
Książek
w biblioteczce
15
Opinii
27
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

To było moje drugie spotkanie z panią Echols. „Dziewczyna, która chciała zbyt wiele” podobała mi się, ale pozostawiła lekki niedosyt. Czy i w tym wypadku było podobnie? Niestety ale „Uratuj mnie” jest gorsze od swojej poprzedniczki. Historia sama w sobie nie jest zła, ale główna bohaterka zdecydowanie działa na niekorzyść tej powieści.

Ale zacznijmy od początku. Zoey poznajemy, gdy jej świat rozpada się na kawałki. Rodzice się rozwodzą, ojciec bierze ślub ze swoją dwudziestoczteroletnią pracowniczką, która jest z nim w ciąży, matka miała próbę samobójczą, a teraz wylądowała w psychiatryku. To chyba zbyt wiele dla siedemnastoletniej dziewczyny, dlatego Zoey pod wpływem emocji podejmuje kilka nieprzemyślanych decyzji, które będą miały daleko idące konsekwencje. Ale to dopiero początek kłopotów, bo dziewczyna ulega wypadkowi samochodowemu, a gdy następnego dnia budzi się w swojej sypialni z przerażeniem odkrywa, że nie pamięta nic z poprzedniego wieczoru. Zoey nie ma się komu zwierzyć, nie może liczyć ani na swojego samolubnego ojca, który jest wściekły na nią i na matkę, że psują mu ślub ani na przyjaciół, którzy szczerze powiedziawszy, tak naprawdę mają ją gdzieś, bo w przeciwnym wypadku zauważyliby, że coś jest nie tak. Ale czy aby na pewno jest zupełnie samotna?

Na początku naprawdę współczułam Zoey i mogłam zrozumieć, że pod wpływem impulsu przespała się z Brandonem, znanym w okolicy playboyem. Ale potem gdy emocje opadły, minął pewien czas, a ona wciąż zachowywała się jakby miała klapki na oczach, nie widziała, że Brandon nic do niej nie czuje, krótko mówiąc, ją olewa. Nie odwiedził jej w szpitalu, ba, nawet nie zadzwonił, nie wspierał, nie robił nic za co można by go uznać za przyjaciela, a co dopiero za chłopaka. Nie winię go za to, bo on po prostu taki jest. Zoey widziała, jak Brandon zachowuje się w stosunku do innych dziewczyn, w końcu zwierzał się jej ze swoich podbojów, ale ubzdurała sobie, że w jej przypadku będzie inaczej. I mimo że minął pewien czas i nic się w jego zachowaniu nie zmieniało, a ona sama zaczęła mieć mieszane uczucia, to wciąż z uporem maniaka obstawała przy tym, że przecież Brandon jest jej chłopakiem. To był jeden z wielu przykładów jej bezmyślnego zachowania. Tak naprawdę wiele jej kolejnych problemów było w dużej mierze jej osobistą winą, podejmując nieprzemyślane decyzje, na własne życzenie komplikowała sobie życie. Czasami już po prostu miałam ochotę siąść i płakać nad jej głupotą.
Z innymi żeńskimi bohaterkami wcale nie było lepiej a czasem nawet gorzej. Nie jestem w stanie wymienić ani jednej dziewczyny, która zdobyłaby moją sympatię, wszystkie były głupie, puste i zapatrzone w siebie. Ale to dotyczy nie tylko dziewczyn, chłopcy także się nie popisali. W zasadzie poza Dougiem nie jestem w stanie wskazać nikogo wartego uwagi.

Motyw z amnezja był ciekawym pomysłem, ale mógł być lepiej przeprowadzony. Szczerze powiedziawszy, gdyby Zoey od razu powiedziała wprost, że nic nie pamięta, uniknęłaby wielu nieporozumień. Ale ona przecież wiedziała lepiej, uważała, ze gdy się przyzna, wszyscy uznają, że jest stuknięta. To jest jedna z jej kolejnych wad, dziewczyna zbyt dużą wagę przywiązuje do tego, co powiedzą inni. W ogóle w tej powieści motywacja wielu bohaterów były dla mnie po prostu głupia i dziecinna, kompletnie niezrozumiała. Idealny przykład to moment, gdy pod koniec książki, gdy nikt nie chciał wyznać Zoey prawdy, czułam się nie jak wśród prawie dorosłych ludzi ,a w gronie sześciolatków. Dziewczynie wali się życie, a oni nie mogą nic jej powiedzieć z tak idiotycznych powodów, że nie wiem, ba, są na nią wściekli, że się w ogóle ich o to czepia.

To teraz, gdy trochę pomarudziłam, nadszedł czas by przejść do jasnych stron powieści. Po pierwsze Doug. Jak dla mnie jedyny nastolatek zachowujący się adekwatnie do swojego wieku. Może nie zawładnął moim sercem, ale sceny z nim i Zoey bardzo mi się podobały, czuć było miedzy nimi tę chemię. Poza tym przypominał mi takiego „dobrego ducha”, stał trochę na uboczu, ale zawsze był przy Zoey, wspierał ją i pomagał, gdy naprawdę tego potrzebowała. Był niesamowicie czuły, troskliwy i oddany. Taki chłopak to skarb, a ona się oglądała za jakimś Brandonem.

Humorystyczny element stanowiły sceny z trenerem i całą drużyną, zawsze wtedy chichrałam pod nosem. Ich komentarze były jak najbardziej adekwatne do zaistniałej sytuacji.

Książka nie była tragiczna, ale mimo wszystko się zawiodłam. Spodziewałam się czegoś zbliżonego do poziomu „Dziewczyny, która chciała zbyt wiele”, bo w końcu sama autorka polecała „Uratuj mnie” fanom tej pierwszej, ale niestety zamiast tego otrzymałam co prawda ciekawą historię, ale ze zmarnowanym potencjałem i irytującą główną bohaterką.

To było moje drugie spotkanie z panią Echols. „Dziewczyna, która chciała zbyt wiele” podobała mi się, ale pozostawiła lekki niedosyt. Czy i w tym wypadku było podobnie? Niestety ale „Uratuj mnie” jest gorsze od swojej poprzedniczki. Historia sama w sobie nie jest zła, ale główna bohaterka zdecydowanie działa na niekorzyść tej powieści.

Ale zacznijmy od początku. Zoey ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem. Wiedziałam, że to nie będzie literatura wysokich lotów, ot takie przyjemne czytadełko, ale mimo wszystko i tak się rozczarowałam. Niby wszystko wydaje w porządku, dosyć niezły pomysł, nieirytujący bohaterowie, ciekawa końcówka, ale nie potrafiłam się wciągnąć w tę historię. Byłam w stanie odłożyć książkę w każdym momencie, a losy bohaterów średnio mnie interesowały. Lubię gdy książka wzbudza we mnie emocje, nieważne czy dobre czy złe, tutaj czułam tylko obojętność. Skończyłam, bo po prostu nie lubię nie kończyć książek. Niezbyt mi też leżał styl autora, później się do niego przyzwyczaiłam, ale mimo wszystko bardziej pasowałby mi do jakiejś młodzieżówki. Najbardziej spodobały mi się liczne cytaty na początku każdego rozdziału. Nie wiem, czy sięgnę po jeszcze jakieś książki tego pisarza, ta powieść ani mnie nie zachęciła ani nie zniechęciła, na razie po prostu zupełnie nie czuje ciekawości, by zapoznać się z jego innymi dziełami.

To moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem. Wiedziałam, że to nie będzie literatura wysokich lotów, ot takie przyjemne czytadełko, ale mimo wszystko i tak się rozczarowałam. Niby wszystko wydaje w porządku, dosyć niezły pomysł, nieirytujący bohaterowie, ciekawa końcówka, ale nie potrafiłam się wciągnąć w tę historię. Byłam w stanie odłożyć książkę w każdym momencie, a losy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Przeznaczenie-odparła Blue.- Nie za ciężkie słowo, tak przed śniadaniem?”

Blue Sarget nigdy nie prowadziła normalnego życia, bo czy to w ogóle możliwe, gdy większa część twojej rodziny to jasnowidzowie, media i wiedźmy. Niestety Blue nie potrafi przepowiadać przyszłości, wtedy może wiedziałaby jak uratować chłopaka, którego pokocha, ponieważ według przepowiedni jej pocałunek będzie dla niego śmiertelny. Na razie pozostaje jej pełnienie funkcji „wzmacniacza” zjawisk nadprzyrodzonych i unikanie jak ognia wszelkich chłopaków, zwłaszcza tych w swetrach z krukiem, uczęszczających do prestiżowego liceum Agliobly.

„Blue, jeśli poznasz go bliżej…
Strzeż swojego serca. Nie zapominaj, że on niedługo umrze”

Podczas wigilii świętego Marka dzieje się coś dziwnego, Blue po raz pierwszy widzi ducha, nigdy do tej pory jej się to nie przytrafiło. Wcześniej mogła je jedynie wyczuć, a to jej uzdolniona matka z nimi rozmawiała. Ale to nie byle jaki duch, lecz zjawa młodego chłopaka w swetrze z krukiem. Znak, że ten chłopak umrze jeszcze w tym roku. Czy to Blue przyczyni się do jego śmierci? Bo według jej ciotki jest to duch osoby, którą dziewczyna albo pokochała albo zabiła. Czy to będzie chłopak z jej przepowiedni?

„Po pierwsze - trzymać się z dala od chłopców,
bo oni oznaczają kłopoty.
Po drugie- trzymać się z dala od chłopców z krukami,
bo to łajdacy”

Blue jest skołowana, zwłaszcza że widziała tego chłopaka pierwszy raz w życiu, zwłaszcza że nie zadaje się z jakimikolwiek chłopakami, ale już wkrótce w jej życie wkroczy czterech uczniów Agliobly. Czy rzeczywiście są tylko bogatymi, rozpieszczonymi dzieciakami, którym w głowie tylko ciągłe imprezy i rozbijanie się po mieście swoimi drogimi samochodami?

„Tam, gdzie jest bóstwo, zwykle są i rzesze diabłów”

Adam, Ronan, Gansey, Noah. Każdy z nich jest jedyny w swoim rodzaju, ma swoje problemy i sekrety, każdy ma swoje powody, które skłoniły go do uczestnictwa w szalonym przedsięwzięciu Ganseya, poszukiwaniach Glendowera, Króla Kruków. Jest to legendarny walijski król, którego ciało ponoć przetransportowano przed wiekami do Wirginii, gdzie czeka, aż odnajdzie je śmiałek, który go przebudzi. Blue dołącza do nich, by im pomoc, ale czy zdaje sobie sprawę, że może obudzić siły, które nigdy nie powinny być uwolnione? Rozgrywka dopiero się zaczyna, ale niewiadomo jak się zakończy. Zwłaszcza, że to nie pierwsza próba przeprowadzania rytuału obudzenia linii mocy, a poprzednia nie zakończyła się zbyt szczęśliwie.

„Ich życie wydawało się pajęczyną, w którą ona dała się złapać. I miała wrażenie, że to bez znaczenia, czy przyczyną tego stanu rzeczy jest coś, co zrobiła w przeszłości, czy też coś, co dopiero się zdarzy”

Największą uwagę w książce przyciągają świetni bohaterowie, są naprawdę wyraziście zarysowani. Blue to rozsądna dziewczyna, nie załamuje się, nie zastanawia się godzinami, czy coś zrobić, po prostu to robi, nie przypomina bohaterek większości książek dla nastolatek, jest stanowcza, potrafi zachować zimną krew, nie boi się wyrażać własnego zdania, jej dialogi z Ganseyem zawsze wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Co do chłopców to każdy z nich jest zupełnie inny, nie da się ich ze sobą pomylić. Co chwilę wraz z Blue odkrywamy coraz to nowe fakty dotyczące ich życia, poznajemy kolejne twarze.

Ronan to brutalność, siła, szczery do bólu, zawsze mówi to, co myśli, nie przebiera w środkach, a jego pięść jest nawet jeszcze szybsza niż słowa, ale czy to naprawdę tylko zwykły chuligan jak sądzi większość? Chłopak, jest pełen sprzeczności, ale widać, że w środku bardzo cierpi. Ma swoje mroczne tajemnice, którymi z nikim się nie dzieli. Śmierć ojca bardzo na niego wpłynęła, a jej przyczyny wciąż pozostają zagadką. To najbardziej enigmatyczny bohater ze wszystkich, autorka pokazała nam kilka jego stron, jasnych i ciemnych, ale myślę, że to dopiero początek jego historii i jeszcze niejednokrotnie nas czymś zaskoczy.

Adam. Wierzy w siłę własnych rąk. Stara się pracować ciężko, bo chce w przyszłości zapewnić sobie godziwe warunki do życia. Świetny uczeń, pracuje, by zapłacić za czesne. Nie potrafi porozumieć się z ojcem, który się nad nim znęca. Chce iść własna drogą, ale dusi się z powodu oplatających go zależności z ojcem i Ganseyem.

Noah. Niepozorny, prawie niewidoczny, ale jak się okaże odegra bardzo ważną rolę w całej tej historii.

I wreszcie mój ulubieniec, czyli Gansey. Na początku tak samo jak Blue nie polubiłam go, wydawał mi się rozpieszczonym, aroganckim przystojniakiem jakich wielu, ale potem okazało się, że to tylko poza. Z rozpuszczonego dzieciaka przemienił się w badacza, odkrywcę, mającego obsesję na punkcie Glendowera, niepoprawnego marzyciela, który widzi drogę tam, gdzie nie dostrzegają jej inni. A z szalonego naukowca przemienił się w zwykłego chłopaka, który po prostu chce coś udowodnić światu, chłopaka, z którym można pożartować, chłopaka, który dba i martwi się o swoich przyjaciół. Gansey jest bardzo niejednoznaczny, z każdym wydarzeniem odrzuca kolejną maskę i odkrywa coraz to nową twarz. Z niecierpliwością czekam aż poznam je wszystkie.

Muszę przyznać, że w tej książce nawet bardziej od głównego wątku paranormalnego (który tez jest świetny) interesują mnie postacie, ich zachowanie, osobowość. Nawet gdyby to była zwykła książka bez wątku magicznego i tak bym ją przeczytała z zachwytem z powodu samych bohaterów. Często w paranormalnych powieściach dla młodzieży bohaterowie są opisani po łebkach, ale tutaj to jeden z najmocniejszych punktów. Sama fabuła także jest rewelacyjna, ponieważ jest tyle różnych wątków, a jeszcze więcej możliwości ich rozwiązania. Poza tym świetne jest to, że znamy pewne wydarzenia z przyszłości, jak gdyby ktoś pokazał nam kilkuminutową scenę wyciętą z jakiegoś filmu i możemy głowić się, jak do tej sytuacji doszło i co z niej wynikło.
Nie mogę się doczekać, aż dowiem się, jak ta cała historia się zakończy. Zdecydowanie polecam!

„Przeznaczenie-odparła Blue.- Nie za ciężkie słowo, tak przed śniadaniem?”

Blue Sarget nigdy nie prowadziła normalnego życia, bo czy to w ogóle możliwe, gdy większa część twojej rodziny to jasnowidzowie, media i wiedźmy. Niestety Blue nie potrafi przepowiadać przyszłości, wtedy może wiedziałaby jak uratować chłopaka, którego pokocha, ponieważ według przepowiedni jej...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika cinnamon_spider

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [20]

Sylvia Plath
Ocena książek:
7,6 / 10
25 książek
2 cykle
Pisze książki z:
774 fanów
Kerstin Gier
Ocena książek:
7,5 / 10
21 książek
6 cykli
1230 fanów
Tammara Webber
Ocena książek:
7,0 / 10
10 książek
3 cykle
253 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Andrzej Sapkowski Krew elfów Zobacz więcej
Wisława Szymborska - Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Alan Alexander Milne Kubuś Puchatek Zobacz więcej
Wisława Szymborska Nic dwa razy: Wybór wierszy - Nothing Twice: Selected Poems Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
250
książek
Średnio w roku
przeczytane
21
książek
Opinie były
pomocne
27
razy
W sumie
wystawione
146
ocen ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
1 276
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
18
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]