rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nieco lepiej bawiłam się przy "Królach Wyldu" (pewnie ze względu na moją niekończącą się miłość do podstarzałych gwiazd rocka), jednak "Krwawa Róża" też jest genialną rozrywką. Co się naśmiałam, to moje

Nieco lepiej bawiłam się przy "Królach Wyldu" (pewnie ze względu na moją niekończącą się miłość do podstarzałych gwiazd rocka), jednak "Krwawa Róża" też jest genialną rozrywką. Co się naśmiałam, to moje

Pokaż mimo to


Na półkach:

Uważam, że Jo Nesbo pisze świetne kryminały.
Jednak niespecjalnie radzi sobie z thrillerami psychologicznymi (bo czymś mniej więcej w tym rodzaju była ta książka).
Bardzo ciężko mi się to czytało. Każde opowiadanie brzmiało praktycznie tak samo i eksplorowało motyw zazdrości w bardzo podobny sposób. Bohaterowie jakoś specjalnie się nie różnili i kiedy teraz o tym myślę, to niezbyt umiem rozróżnić jedno opowiadanie od drugiego.
Z pozytywnych aspektów - bardzo spodobał mi się koncept pierwszego opowiadania. (Zna ktoś coś z podobnym motywem?)
Moim zdaniem, jako urozmaicenie podróży w komunikacji miejskiej do słuchania jednym uchem było fajne, gdybym miała usiąść i przeczytać, to skończyłabym pewnie tylko dlatego, że to Jo Nesbo.

Uważam, że Jo Nesbo pisze świetne kryminały.
Jednak niespecjalnie radzi sobie z thrillerami psychologicznymi (bo czymś mniej więcej w tym rodzaju była ta książka).
Bardzo ciężko mi się to czytało. Każde opowiadanie brzmiało praktycznie tak samo i eksplorowało motyw zazdrości w bardzo podobny sposób. Bohaterowie jakoś specjalnie się nie różnili i kiedy teraz o tym myślę, to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie jak Sherlock Holmes po tuningu, ale było fajnie.

Zdecydowanie jak Sherlock Holmes po tuningu, ale było fajnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Było słodko i uroczo, ale warto pamiętać, żeby przed wpakowaniem się w związek z takim Arturem kilka razy się poważnie zastanowić.

Było słodko i uroczo, ale warto pamiętać, żeby przed wpakowaniem się w związek z takim Arturem kilka razy się poważnie zastanowić.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie nie jest to książka dla każdego. Trafi raczej do wąskiego grona czytelników. Jednak myślę, że warto chociaż spróbować się za nią zabrać, choćby ze względu na ogromną skalę. W jednym z pierwszych rozdziałów jest przedstawiona bitwa, która mogłaby z powodzeniem kończyć serię fantasy. Do tego świat i system magiczny są niezwykle rozbudowane. Choćby dlatego warto dać jej szansę.

Zdecydowanie nie jest to książka dla każdego. Trafi raczej do wąskiego grona czytelników. Jednak myślę, że warto chociaż spróbować się za nią zabrać, choćby ze względu na ogromną skalę. W jednym z pierwszych rozdziałów jest przedstawiona bitwa, która mogłaby z powodzeniem kończyć serię fantasy. Do tego świat i system magiczny są niezwykle rozbudowane. Choćby dlatego warto...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka świetna, jednak skierowana do czytelników choć trochę zaznajomionych z medycyną. Laika zdecydowanie może przytłoczyć.

Książka świetna, jednak skierowana do czytelników choć trochę zaznajomionych z medycyną. Laika zdecydowanie może przytłoczyć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Właśnie takie powinny być książki dla dzieci. Pouczające, ale nie moralizatorskie. Mądre, ale nie przemądrzałe. Zabawne, ale w sposób inteligentny, a nie prostacki. Żałuję, że bożkowe przygody nie zostały spisane, kiedy ja miałam 10 lat.

Właśnie takie powinny być książki dla dzieci. Pouczające, ale nie moralizatorskie. Mądre, ale nie przemądrzałe. Zabawne, ale w sposób inteligentny, a nie prostacki. Żałuję, że bożkowe przygody nie zostały spisane, kiedy ja miałam 10 lat.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy usłyszałam na yt, że system magiczny w "Obietnicy krwi" polega na "wciąganiu prochu" wiedziałam, że muszę to przeczytać.
Mniej więcej w połowie myślałam, że nie skończę, bo zdawało mi się, że akcja tak się wlecze. Do tego miałam wrażenie, że ta książka została napisana znacznie wcześniej niż w rzeczywistości.
Jednak ostatnie 200/250 stron tak mnie wciągnęło, że przeczytałam je na raz i ledwo mogę się powstrzymać przed pobraniem od razu drugiego tomu.

Kiedy usłyszałam na yt, że system magiczny w "Obietnicy krwi" polega na "wciąganiu prochu" wiedziałam, że muszę to przeczytać.
Mniej więcej w połowie myślałam, że nie skończę, bo zdawało mi się, że akcja tak się wlecze. Do tego miałam wrażenie, że ta książka została napisana znacznie wcześniej niż w rzeczywistości.
Jednak ostatnie 200/250 stron tak mnie wciągnęło, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam do tej książki ogromny sentyment. Pamiętam, jak parę lat temu w czasie wakacji zarwałam kilka nocy, żeby czytać ją jeszcze na wattpadzie. Bardzo mi się podobała. W końcu trafiłam na młodzieżówkę z nawiązaniami do muzyki, które rozumiałam.
Jednak przez te kilka lat stałam się znacznie bardziej wybredna. Teraz widzę niedoskonały język. Dostrzegam, jak irytująca jest Jo. Zauważam wszystkie standardowe w młodzieżówkach motywy i rozwiązania.
Ale nie przeszkadza mi to za bardzo.
To lektura idealna na ciężki czas, zarezerwowana na złe dni. Jest cudownie przyjemna, podnosi na duchu, nie wymaga gigantycznego skupienia. To taki książkowy odpowiednik czekolady - wiem, że wielokrotnie będę po nią sięgać, żeby poprawić sobie humor.

Mam do tej książki ogromny sentyment. Pamiętam, jak parę lat temu w czasie wakacji zarwałam kilka nocy, żeby czytać ją jeszcze na wattpadzie. Bardzo mi się podobała. W końcu trafiłam na młodzieżówkę z nawiązaniami do muzyki, które rozumiałam.
Jednak przez te kilka lat stałam się znacznie bardziej wybredna. Teraz widzę niedoskonały język. Dostrzegam, jak irytująca jest Jo....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo dobra, jednak zakończenie do mnie nie trafiło. Może dlatego, że nie jestem fanką wielkich przewrotów i fajerwerków...

Książka bardzo dobra, jednak zakończenie do mnie nie trafiło. Może dlatego, że nie jestem fanką wielkich przewrotów i fajerwerków...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam animację, więc bardzo niechętnie podchodziłam do książki. Okazało się, że niesłusznie, bo była nawet lepsza niż film.
Sophie jest bardziej charakterna, Hauru bardziej nieznośny, Wiedźma bardziej nikczemna. Historia nabrała głębi.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że znalazłam książkę, do której będę wracać przynajmniej raz w roku.

Uwielbiam animację, więc bardzo niechętnie podchodziłam do książki. Okazało się, że niesłusznie, bo była nawet lepsza niż film.
Sophie jest bardziej charakterna, Hauru bardziej nieznośny, Wiedźma bardziej nikczemna. Historia nabrała głębi.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że znalazłam książkę, do której będę wracać przynajmniej raz w roku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Potrzebowałam trochę czasu, żeby zebrać myśli. Dawno nie miałam tak sprzecznych emocji związanych z książką.
Dowiedziałam się o tej serii, gdy szukałam czegoś podobnego do "Pierwszego prawa" i mniej więcej czegoś takiego oczekiwałam - krwawego fantasy z bohaterami o wątpliwej moralności. Jednak "Pierwsze prawo" zawiesiło poprzeczkę nieco zbyt wysoko, jeśli chodzi o styl i kreowanie bohaterów.
Czytając "Księcia cierni" cały czas miałam wrażenie, że coś jest nie tak z językiem. Nie wiem, czy to kwestia tłumaczenia, braku wprawy autora, czy czegoś innego. Możliwe, że to ja byłam problemem, ciężko stwierdzić.
Za to dokładnie wiem, co jest niewątpliwie problemem tej książki - długość. Mark Lawrence ambitnie wprowadza do puli bardzo wielu bohaterów. Co prawda większość niemal od razu ginie, co jest przedstawione w bardzo obrazowy sposób, ale i tak zostaje dość sporo osób do przedstawienia. Nie jest możliwe dobre opisanie tylu bohaterów na 400 stronach, gdzie trzeba jeszcze zmieścić akcję i opis świata. Tak się nie da. (Jeśli jednak się da, to niech mi ktoś poda przykład, błagam) Z powodu tak ograniczonej przestrzeni wszyscy bohaterowie są bardzo jednowymiarowi, niestety łącznie z Jorgiem.
Wiecie co również wynika z małej objętości tej książki? Narracja jest szarpana. Bardzo szybko przeskakuje z jednego wydarzenia na nastepne i jeszcze nastepne, nawet jeśli nie wiążą się ze sobą zbyt mocno i nic nie wskazuje na to, że akcja potoczy się w ten sposób. Może niektórym nie będzie to przeszkadzać, ale ja lubię, kiedy autor rzuca mi jakieś wskazówki, a nie prowadzi mnie z jednego punktu do drugiego w worku na głowie.
Jest jeszcze jedna rzecz, którą muszę omówić, jednak można ją potraktować jako spoiler. Jeśli planujecie czytać - opuśćcie ten akapit. Okazuje się, że przedstawiony świat nie jest zupełnie nowy. Wygląda na to, że akcja toczy się w naszym świecie, ale w przyszłości lub alternatywnej rzeczywistości. Pojawiają się odwołania do greckich filozofów i Szekspira. To jednak nie koniec, znajdziecie tam również coś, co przy odrobinie dobrej woli można zidentyfikować jako sztuczną inteligencję i broń jądrową. Szczerze mówiąc, nie uważam tego za minus. Scena z AI bardzo mi się podobała, tyle muszę przyznać. Mimo wszystko, nie spodziewałam się tego i po prostu bardzo mnie dziwiły te fragmenty. Na chwilę odwracały moją uwagę od treści.
Chyba dość już ponarzekałam, czas na plusy.
Zacznę od największej zalety dla mnie, a zarazem najbardziej wątpliwej. Przekonał mnie sam pomysł na historię. Czternastoletni dzieciak, który stoi na czele grupy bandziorów i nie waha się przed rozlewem krwi w jakiejkolwiek postaci? To brzmi jak coś, czego nie mogłabym sobie podarować. I, jak widać, nie podarowałam sobie.
Muszę docenić też przynajmniej niektóre rozwiązania fabularne. Końcówka należy do zdecydowanie udanych i raczej nie wyobrażam sobie, żeby zakończenie tego tomu mogło być inne.
Bardzo podobało mi się wprowadzenie dwóch linii czasowych. Retrospekcje dodawały kontekstu głównej linii czasowej, a były znacznie przyjemniejsze w odbiorze niż gdyby te wydarzenia pojawiały się jako relacje w rozmowach bohaterów czy ich myśli.
Chyba nie mam już nic konstruktywnego do dodania. W ramach podsumowania powiem tak: z jakiegoś dziwnego i niepojętego dla mnie powodu bardzo mi się podobało i bez watpienia zapoznam się z kolejnymi tomami, gdy tylko uda mi się je zdobyć. Mam nadzieję, że będzie to raczej szybko, bo muszę wiedzieć, co Jorg narozrabia, gdy trochę podrośnie.

Potrzebowałam trochę czasu, żeby zebrać myśli. Dawno nie miałam tak sprzecznych emocji związanych z książką.
Dowiedziałam się o tej serii, gdy szukałam czegoś podobnego do "Pierwszego prawa" i mniej więcej czegoś takiego oczekiwałam - krwawego fantasy z bohaterami o wątpliwej moralności. Jednak "Pierwsze prawo" zawiesiło poprzeczkę nieco zbyt wysoko, jeśli chodzi o styl i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu czuję się bardzo rozdarta.
Z jednej strony problemy bohaterów były tak absurdalne i bezsensowne, że zaczęłam powoli tracić wiarę w ludzkość.
Jednak odniosłam wrażenie, że styl pisanie był lepszy niż w pierwszym tomie. Poza tym bawiłam się świetnie.
Czuje się równie skonfliktowana jak uczucia Elli do Jonasza.

Po przeczytaniu czuję się bardzo rozdarta.
Z jednej strony problemy bohaterów były tak absurdalne i bezsensowne, że zaczęłam powoli tracić wiarę w ludzkość.
Jednak odniosłam wrażenie, że styl pisanie był lepszy niż w pierwszym tomie. Poza tym bawiłam się świetnie.
Czuje się równie skonfliktowana jak uczucia Elli do Jonasza.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez całą książkę chciałam, żeby akcenty były rozłożone inaczej. Zamiast, bądź co bądź, romansu, wolałabym dostać historię o rodzinie, byciu nastoletnią matką i przyjaźni. Wydajemi się, że Emma powinna pojawiać się w historii znacznie częściej, a do tego jako postać, nie pewnego rodzaju rekwizyt.
Nieco przeszkadzał mi również pełen patosu język w rozdziałach z refleksjami Emoni. Nie brzmiało to zbyt naturalnie.
Mimo wszystko była to dość przyzwoita młodzieżówka i mogę ją z czystym sumieniem polecić.

Przez całą książkę chciałam, żeby akcenty były rozłożone inaczej. Zamiast, bądź co bądź, romansu, wolałabym dostać historię o rodzinie, byciu nastoletnią matką i przyjaźni. Wydajemi się, że Emma powinna pojawiać się w historii znacznie częściej, a do tego jako postać, nie pewnego rodzaju rekwizyt.
Nieco przeszkadzał mi również pełen patosu język w rozdziałach z refleksjami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Solidny kryminał, nie znudził mnie. Udało mi się kilka rzeczy przewidzieć, ale nie przeszkadzało mi to za bardzo.
Słuchałam w audiobooku, więc nieco mniej zwracałam uwagę na sztuczne dialogi niż w "Ciszy białego miasta".

Solidny kryminał, nie znudził mnie. Udało mi się kilka rzeczy przewidzieć, ale nie przeszkadzało mi to za bardzo.
Słuchałam w audiobooku, więc nieco mniej zwracałam uwagę na sztuczne dialogi niż w "Ciszy białego miasta".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zanim zaczęłam czytać miałam ogromne oczekiwania względem tej książki. Słyszałam o niej mnóstwo dobrych rzeczy, do tego skusiły mnie nawiązania do gwiazd rocka.
Jak widać - nie zawiodłam się. Pokochałam bohaterów. Claya i Korga po prostu nie da się nie lubić. Co kilka stron wybuchałam śmiechem. Było tu wszystko, co potrzebne, żebym zaangażowała się w historię.
Jest idealna - dla wielbicieli fantastyki, krwawych historii i dobrego humoru, a także dla wszystkich, którzy chcą tego spróbować.

Zanim zaczęłam czytać miałam ogromne oczekiwania względem tej książki. Słyszałam o niej mnóstwo dobrych rzeczy, do tego skusiły mnie nawiązania do gwiazd rocka.
Jak widać - nie zawiodłam się. Pokochałam bohaterów. Claya i Korga po prostu nie da się nie lubić. Co kilka stron wybuchałam śmiechem. Było tu wszystko, co potrzebne, żebym zaangażowała się w historię.
Jest idealna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznaję, nie jest to zbyt ambitna książka. Historia jest prosta i łatwa do przewidzenia. Mimo wszystko bawiłam się świetnie. Było miło i uroczo, a dokładnie tego oczekiwałam.
Poza tym moje serce skradła scena wzorowana na moim ukochanym filmie. To wystarczyło, żebym się zakochała.

Przyznaję, nie jest to zbyt ambitna książka. Historia jest prosta i łatwa do przewidzenia. Mimo wszystko bawiłam się świetnie. Było miło i uroczo, a dokładnie tego oczekiwałam.
Poza tym moje serce skradła scena wzorowana na moim ukochanym filmie. To wystarczyło, żebym się zakochała.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z anatomii najbardziej zapadły mi w pamięć ćwiczenia dotyczące serca. Nie wiem dlaczego, powodów może być mnóstwo - byłam na nie wyjątkowo dobrze przygotowana, serca to najprzyjemniejsze wizualnie preparaty, może nawet przyczynił się do tego kult tego narządu.
Pamiętam z tych zajęć wiele rzeczy - zakonserwowane w formalinie serca były zaskakująco twarde i ciężkie, zastawki zdawały się wyjątkowo delikatne, a wnętrze serca nie jest gładkie, przypomina raczej labirynt. Albo jednak jaskinię. Pamiętam, że z jakiegoś powodu zmarzły mi palce, bo preparaty były wyjątkowo zimne.
Pamiętam też, że w głowie zaświtała mi taka myśl: "właśnie to chcę robić w przyszłości".
Zapomniałam o tym na jakieś pół roku. Przypomniała mi dopiero ta książka.
Wiem, że nie spodoba się każdemu. Faktów, dat i postaci jest bardzo dużo. Autor często przeskakuje w czasie, co nieco utrudnia śledzenie wydarzeń w porządku chronologicznym. Dodatkowo osoby, które nie miały nigdy styczności z anatomią mogą mieć problem z wizualizacją opisanych procedur i defektów.
Jednak dla mnie nie miało to znaczenia.
Dla mnie była to fascynująca lektura. Kilka razy miałam nawet ochotę płakać, co zdarza mi się raczej rzadko.
Co stronę myślałam: "Właśnie to chcę robić za kilka lat".

Z anatomii najbardziej zapadły mi w pamięć ćwiczenia dotyczące serca. Nie wiem dlaczego, powodów może być mnóstwo - byłam na nie wyjątkowo dobrze przygotowana, serca to najprzyjemniejsze wizualnie preparaty, może nawet przyczynił się do tego kult tego narządu.
Pamiętam z tych zajęć wiele rzeczy - zakonserwowane w formalinie serca były zaskakująco twarde i ciężkie, zastawki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiem, że tej książce można sporo zarzucić. Wiem, że praktycznie nic się tutaj nie dzieje.
Ale chyba zostanie ona moim ulubionym tomem Wiedźmina.
W końcu dostałam ten wszędzie zapowiadany humor. Przy obalaniu mitów o wampirach autentycznie wybuchnęłam. Pokochałam bohaterów, a z krasnoludami i feldmarszałkiem Dudą baaardzo nie chciałam się rozstawać.
Dodatkowym smaczkiem są silne postacie kobiece. W tym świecie to kobiety noszą spodnie i bardzo mi się to podoba.

Wiem, że tej książce można sporo zarzucić. Wiem, że praktycznie nic się tutaj nie dzieje.
Ale chyba zostanie ona moim ulubionym tomem Wiedźmina.
W końcu dostałam ten wszędzie zapowiadany humor. Przy obalaniu mitów o wampirach autentycznie wybuchnęłam. Pokochałam bohaterów, a z krasnoludami i feldmarszałkiem Dudą baaardzo nie chciałam się rozstawać.
Dodatkowym smaczkiem są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jednego nie rozumiem.
Główna bohaterka ma 26 lat, zachowuje się jak nastolatka, a narzeka jakby była babcią po osiemdziesiątce.
Jej przemyślenia momentami doprowadzały mnie do szału albo nie mieściły mi się w głowie. A ja potrafię baaardzo dużo zrozumieć i wybaczyć.
Poza tym, jakoś nie pasował mi wątek romantyczny. Właściwie to wziął się z powietrza i przefrunął całą książkę, żeby zakończyć się obowiązkowym happy endem. Raczej nie jestem fanką takich rozwiązań.
Mimo wszystko bawiłam się całkiem nieźle. Czytało się szybko i przyjemnie, na fabule też nie musiałam się specjalnie skupiać. Idealna książka na relaks albo przerywnik między ambitniejszymi rzeczami dla zmęczonych neuronów.

Jednego nie rozumiem.
Główna bohaterka ma 26 lat, zachowuje się jak nastolatka, a narzeka jakby była babcią po osiemdziesiątce.
Jej przemyślenia momentami doprowadzały mnie do szału albo nie mieściły mi się w głowie. A ja potrafię baaardzo dużo zrozumieć i wybaczyć.
Poza tym, jakoś nie pasował mi wątek romantyczny. Właściwie to wziął się z powietrza i przefrunął całą...

więcej Pokaż mimo to