rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Generalnie jest ok. ale...
Zacznijmy od minusów.
Powtarzam sobie to, jak mantrę - kryminał bez napięcia jest jak obiad bez zupy albo... no dobra, dopowiedz sobie sam, sznowny czytelniku. Niestety autor nie potrafi stworzyć atmosfery niepokoju, książkę czyta się bez emocji. Kończę rozdział i właściwe mogę odłożyć powieść do następnego, bliżej niesprecyzowanego, razu. Pisarz nie uwodzi mnie, nie zmusza do zarywania nocy czy zaniedbania obowiązków. Finał powieści bez fajerwerków.
Gdyby te elementy były dopracowane, wtedy przyznałbym autorowi rację, że napisał bestseler (czym nieskromnie się chwali).
Jednak doceniam warsztat, znajomość realiów, język. Generalnie odpowiada mi styl pana Śmielaka ale brakuje tej iskierki.
Na polskiej scenie powieści kryminalnej na pewno się wyróżnia, niemniej ambitnemu pisarzowi, to nie może wystarczyć.

Generalnie jest ok. ale...
Zacznijmy od minusów.
Powtarzam sobie to, jak mantrę - kryminał bez napięcia jest jak obiad bez zupy albo... no dobra, dopowiedz sobie sam, sznowny czytelniku. Niestety autor nie potrafi stworzyć atmosfery niepokoju, książkę czyta się bez emocji. Kończę rozdział i właściwe mogę odłożyć powieść do następnego, bliżej niesprecyzowanego, razu. Pisarz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Parafrazując klasyka: "pisać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej...", w tym wypadku zdecydowanie gorzej.
Który to już raz oceny wprawiają mnie w osłupienie?! Zdaje się, że w dzisiejszych czasach przepis na bestseller jest następujący: napisać byle co, odpalić marketingową maszynę i gotowe!
A co tym razem mamy między efektownymi okładkami?
Treść na 150 stron, rozwleczona parokrotnie.
Napięcie na poziomie czytania dzieł ojca naukowego socjalizmu.
Akcja - brak akcji.
Mam wrażenie, że wątek obyczajowy pisał przedwcześnie dojrzały przedszkolak.
Dialogi... szkoda gadać.
Od totalnej klapy, powieść ratuje jako takie zakończenie.
Autorem tego typu "dzieła" może być absolwent szkoły średniej z maturą z języka polskiego zaliczoną na cztery, posiadający minimalną wyobraźnię.
Po raz kolejny strata czasu... niestety.

Parafrazując klasyka: "pisać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej...", w tym wypadku zdecydowanie gorzej.
Który to już raz oceny wprawiają mnie w osłupienie?! Zdaje się, że w dzisiejszych czasach przepis na bestseller jest następujący: napisać byle co, odpalić marketingową maszynę i gotowe!
A co tym razem mamy między efektownymi okładkami?
Treść na 150 stron,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

... i dałem się nabrać na tę naiwną bzdurę. Skąd tak wysokie oceny? Nie wiem.
Książkę ratuje ciekawy pomysł ale nic poza tym (w natłoku tego typu pozycji na rynku, to za mało, by ją polecić).
Niestety strata czasu.

... i dałem się nabrać na tę naiwną bzdurę. Skąd tak wysokie oceny? Nie wiem.
Książkę ratuje ciekawy pomysł ale nic poza tym (w natłoku tego typu pozycji na rynku, to za mało, by ją polecić).
Niestety strata czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku muszę zaznaczyć, że pasjonuje mnie historia byłej Jugosławii i państw, które powstały po jej rozpadzie. Stąd mój głód na literaturę dotyczącą tych zagadnień.
Niestety książka "Fjaka...." mnie zawiodła. Jest chaotyczna, niepoukładana. Wątki ciekawe czy nawet - tu oddaję honor - pasjonujące, są przeplatane hitoryjkami, które niczego nie wnoszą. Niesamowitej postaci jaką był Josip Broz poświęcone jest zaledwie kilka stron ale protestom weteranów już kilkadziesiąt. Więcej czasu spędzamy czytając o obozie na wyspie Pag a o piekle jakim był Jasenovac, autorka ledwie wspomina. Ani słowa o dalmackim separatyźmie... itd., itp.
Proporcje w tym reportażu po prostu nie istnieją.
Nie odradzam jednak potencjalnemu czytelnikowi zapoznania się z tą pozycją. Moja ocena jest zupełnie subiektywna i wynika z faktu, że spodziewałem się czegoś innego.

Na początku muszę zaznaczyć, że pasjonuje mnie historia byłej Jugosławii i państw, które powstały po jej rozpadzie. Stąd mój głód na literaturę dotyczącą tych zagadnień.
Niestety książka "Fjaka...." mnie zawiodła. Jest chaotyczna, niepoukładana. Wątki ciekawe czy nawet - tu oddaję honor - pasjonujące, są przeplatane hitoryjkami, które niczego nie wnoszą. Niesamowitej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opasłe tomisko, rozgałęzione niczym prastary dąb.
Powieść, to rozbudowany, wielowątkowy thriller szpiegowski z elementami political fiction, rojący się od szczegółów, dygresji ale dopracowany niemal w każdym calu. Widać, że autor włożył w nią ogrom pracy i mnóstwo czasu. I za to, że traktuje czytelnika poważnie - pełen szacunek.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to książka dla każdego ale mnie po prostu porwała. Trzeba się w niej zgłębić i poddać nurtowi narracji. Nie ukrywam, że początkowo nie jest to łatwe zadanie. Za to w nagrodę otrzymujemy kawał solidnej, pełnokrwistej literatury. Na kolejną powieść tego autora trzeba będzie poczekać (wartościowe książki nie powstają w trzy miesiące) ale mnie pan Terry Hayes już "złowił", więc... nie mam wyboru.

Opasłe tomisko, rozgałęzione niczym prastary dąb.
Powieść, to rozbudowany, wielowątkowy thriller szpiegowski z elementami political fiction, rojący się od szczegółów, dygresji ale dopracowany niemal w każdym calu. Widać, że autor włożył w nią ogrom pracy i mnóstwo czasu. I za to, że traktuje czytelnika poważnie - pełen szacunek.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna powieść Chrisa Cartera nie zawodzi! Pisarz od początku nie schodzi poniżej pewnego poziomu, który - moim zdaniem - jest wysoko ustawiony. Książka dopracowana, widać, że autor poważnie traktuje swoje rzemiosło i warsztat każdej pozycji jest perfekcyjny. Stąd długi czas oczekiwania na kolejny tom ale warto!
Żeby nie było za słodko, to można troszkę ponarzekać, że pan Carter apogeum formy ma za sobą, staje się troszkę wtórny i mimo, że w warstwie psychologicznej przygotowany jest świetnie, to troszkę trąci łopatologią.
Też miałem takie odczucia czytając ten tom, wręcz wydawało mi się, że momentami autor przynudza! Ale końcówka wynagradza!
Dla fanów Cartera i Huntera - do których się zaliczam - lektura obowiązkowa.

Kolejna powieść Chrisa Cartera nie zawodzi! Pisarz od początku nie schodzi poniżej pewnego poziomu, który - moim zdaniem - jest wysoko ustawiony. Książka dopracowana, widać, że autor poważnie traktuje swoje rzemiosło i warsztat każdej pozycji jest perfekcyjny. Stąd długi czas oczekiwania na kolejny tom ale warto!
Żeby nie było za słodko, to można troszkę ponarzekać, że pan...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na tym kończę swoją przygodę z twórczością pani Lackberg. Dlaczego? Poniżej postaram "wytłumaczyć się" w kilku zdaniach.
- większość literackich serii z którymi miałem przyjemność do tej pory obcować, charakteryzowała się tym, że każda kolejna książka była równa lub lepsza od poprzedniej. W przypadku "Sagi..." sytuacja jest odwrotna. O ile warstwa kryminalna nigdy nie była mocną stroną pisarki o tyle tło obyczajowe już tak. Niestety w "Fabrykantce..." już nawet to drugie kuleje. Pisarka wszystkie karty odkryła w poprzednich powieściach i niczym już nie zaskakuje, jej opowieść staje się wtórna.
- książka do połowy jest znośna ale po jej przekroczeniu miałem wrażenie, że autorce brakło weny. A w końcówce dialogi pani Camilla pisała chyba na kolanie. Wyraźnie się jej spieszyło. Pewnie wydawca naciskał.
- i taka wisienka na torcie. W posłowiu autorka dziękuje swoim fanom i przeprasza mieszkańców Fjallbaki za niedogodności związane z pracą ekipy filmowej, która niebawem się tam pojawi, by zekranizować kolejne jej dzieło...
I tyle.
Najlepsza z serii, to powieść "Niemiecki bękart" i na tym powinienem zakończyć.
No cóż, widzimy na czym skupiła się pisarka.
Niestety pani Lackberg złapała mnie za gardło i wyciskała złotówki czy tam korony, które spływały za zakup kolejnych części sagi... nadszedł czas by z tego uchwytu się wyzwolić.

Na tym kończę swoją przygodę z twórczością pani Lackberg. Dlaczego? Poniżej postaram "wytłumaczyć się" w kilku zdaniach.
- większość literackich serii z którymi miałem przyjemność do tej pory obcować, charakteryzowała się tym, że każda kolejna książka była równa lub lepsza od poprzedniej. W przypadku "Sagi..." sytuacja jest odwrotna. O ile warstwa kryminalna nigdy nie była...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Tajemnice..., to pierwsze moje spotkanie z tą autorką. I nie wiem czy dobrze zrobiłem... Jako kryminał, to książka jest po prostu przeciętna ale za to tło obyczajowe i warsztat pisarki, wygląda dużo lepiej. Może powinienem zacząć od "Siedmiu sióstr"... W moim przekonaniu autorzy specjalizujący się w powieściach obyczajowych nie powinni zabierać się za kryminały, które cechują (te dobre) napięcie, emocje, zwroty akcji, intrygujące i niespodziewane zakończenie. W powieści Lucindy Riley tego niestety nie ma. Ale za to jest irytujący ponad miarę "wstępniak" i posłowie syna autorki, który traktuje czytelnika jak barana (nie zdradzę szczegółów - sam oceń, drogi miłośniku literatury). Możliwe, że to też miało wpływ na ocenę książki.

"Tajemnice..., to pierwsze moje spotkanie z tą autorką. I nie wiem czy dobrze zrobiłem... Jako kryminał, to książka jest po prostu przeciętna ale za to tło obyczajowe i warsztat pisarki, wygląda dużo lepiej. Może powinienem zacząć od "Siedmiu sióstr"... W moim przekonaniu autorzy specjalizujący się w powieściach obyczajowych nie powinni zabierać się za kryminały, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia duńskiej poetki spisana przez nią samą. Ksiązka nietuzinkowa, ciekawa od której bije przenikliwy chłód (na pewno nie jest to pozycja na zimowe wieczory).
Biografia nietypowa, napisana w taki sposób, że nie jestem w stanie poczuć chociaż odrobinę sympatii wobec autorki. Czy to zabieg celowy? Czy autorka specjalnie ukazuje siebie samą jako bezwolną, egoistyczną personę, dla której jedyne co się liczy, to pisanie? Czy raczej za jej niedolę odpowiadają osoby (w większości beznadziejne) z jej otoczenia? Te pytania nurtują po przeczytaniu ksiązki i sprawiają, że tak szybko o tej pozycji nie zapomnę. Dodatkowy plus za ciekawe studium uzależnienia.

Historia duńskiej poetki spisana przez nią samą. Ksiązka nietuzinkowa, ciekawa od której bije przenikliwy chłód (na pewno nie jest to pozycja na zimowe wieczory).
Biografia nietypowa, napisana w taki sposób, że nie jestem w stanie poczuć chociaż odrobinę sympatii wobec autorki. Czy to zabieg celowy? Czy autorka specjalnie ukazuje siebie samą jako bezwolną, egoistyczną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zeschizowany szwedzki Shelock Holmes z inteligentną policjantką u boku na tropie mordercy sędziego piłkarskiego.
W tle Talibowie, mroczne tajemnice CIA i muzyka klasyczna.
Przypomnijmy: pan Lagercrantz zasłynął jako pisarz-kontynuator bestselleru o przygodach supergirl i redaktora (kwartalnika czy miesięcznika nie pamiętam już) Millenium. O ile pierwsze trzy części autorstwa Stiega Larssona okazały się hitami o tyle ich kontunacje pióra Lagercrantza już takimi przebojami nie były.
Daje się to odczuć czytając "Człowieka...", niby autor chce zaskoczyć ciekawą intrygą, kryminalnym miszmaszem ale nie mogę odpędzić wrażenia wtórności tej pozycji. Wszystko już gdzieś było. Owszem, Lagercrantz ma lekkie pióro, powieść czyta się płynnie ale bez emocji. I tak na koniec, raczej nie sięgnę po kontynuację.

Zeschizowany szwedzki Shelock Holmes z inteligentną policjantką u boku na tropie mordercy sędziego piłkarskiego.
W tle Talibowie, mroczne tajemnice CIA i muzyka klasyczna.
Przypomnijmy: pan Lagercrantz zasłynął jako pisarz-kontynuator bestselleru o przygodach supergirl i redaktora (kwartalnika czy miesięcznika nie pamiętam już) Millenium. O ile pierwsze trzy części...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Smakowity kąsek dla miłośników krótkich form, anatomii i plastynacji.
A tak na poważnie, to wymęczyła mnie ta książka okrutnie i jednocześnie nie mogłem się od niej oderwać.
- masochista?
- nie, po prostu autorka posługuje się językiem polskim w sposób mistrzowski!
Treść stanowią krótkie opowiadania, jedne łączą się ze sobą inne to "niezależne byty". Niektóre ciekawe a inne, to jakieś filozoficzne dyrdymały.
Rzecz jasna powyższe słowa, to subiektywna ocena zwykłego zjadacza chleba, którego zdaniem za obcowanie z tak pięknym, bogatym i niezwykle obrazowym językiem autorka każe płacić wysoką cenę.

Smakowity kąsek dla miłośników krótkich form, anatomii i plastynacji.
A tak na poważnie, to wymęczyła mnie ta książka okrutnie i jednocześnie nie mogłem się od niej oderwać.
- masochista?
- nie, po prostu autorka posługuje się językiem polskim w sposób mistrzowski!
Treść stanowią krótkie opowiadania, jedne łączą się ze sobą inne to "niezależne byty". Niektóre ciekawe a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedyś pisałem, że nie mam szczęścia do polskich autorów. Tym razem - zupełnie przypadkiem - trafiła mi się debiutancka powieść pana Konrada Chęcińskiego, i muszę przyznać, że to istna perełka!
Książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością. Widać, że autor poświęcił jej dużo czasu. Mamy do czynienia z dopracowaną opowieścią, wyrazistymi postaciami (których jest niemało) i bardzo ciekawymi dialogami. Co do samej treści, jednym może się podobać innym nie, kwestia gustu. Jednak bogactwo języka i formy pana Konrada sprawia, że powieść zdecydowanie wybija się na tle rodzimych kryminałów, będących - w zdecydowanej większości - marketingowymi wydmuszkami. Podejrzewam, że z racji warsztatu autora na następną pozycję przyjdzie mi poczekać (zdecydowanie nie należy on do "hurtowników literatury") ale mam nadzieję, że ta niedomknięta furtka pozostawiona w debiucie, prognozuje kolejne spotkanie.
Polecam!

Kiedyś pisałem, że nie mam szczęścia do polskich autorów. Tym razem - zupełnie przypadkiem - trafiła mi się debiutancka powieść pana Konrada Chęcińskiego, i muszę przyznać, że to istna perełka!
Książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością. Widać, że autor poświęcił jej dużo czasu. Mamy do czynienia z dopracowaną opowieścią, wyrazistymi postaciami (których jest niemało) i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzecie spotkanie z sagą i - jak dotąt -najciekawsze. Co prawda czytając cały cykl, musimy przyjąć do wiadomości fakt, że Fjällbaka, to miejscowość o nawiększej na świecie liczbie morderców, zboczeńców i innych wykolejeńców przypadających na metr kwadratowy (tam musi jakaś zła woda płynąć). Jak z tym się pogodzimy, to lekturę bardzo przyjemnie się czyta.
I tym razem wątek kryminalny jest tłem. To wielowątkowa powieść obyczajowa. Co tu dużo mówić, autorka ma do tego rękę. Polecam.
I jeszcze jedno - z uwagi na charakterystyczny styl - po przeczytaniu jednej części, odpocząć i po jakimś czasie wziąć się za następną. Tak żeby się nie znudziło.

Trzecie spotkanie z sagą i - jak dotąt -najciekawsze. Co prawda czytając cały cykl, musimy przyjąć do wiadomości fakt, że Fjällbaka, to miejscowość o nawiększej na świecie liczbie morderców, zboczeńców i innych wykolejeńców przypadających na metr kwadratowy (tam musi jakaś zła woda płynąć). Jak z tym się pogodzimy, to lekturę bardzo przyjemnie się czyta.
I tym razem wątek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To czwarta powieść Kristin Hannah z którą się zetknąłem. Po bardzo dobrych ("Słowik" i "Wielka samotność"), słabszym "Zimowym ogrodzie", do tej książki podchodziłem z pewnymi obawami.
Po pierwsze: w jaki sposób może zainteresować prostego faceta, opowieść o dwóch przyjaciółkach idących przez życie?
Po drugie: temat tak "przetrawiony" przez literaturę i film, że nie będzie tu nic odkrywczego.
Nieco na przekór sobie, postanowiłem zaryzykować z myślą, że najwyżej po 100 stronach dam sobie spokój.
I zdziwiłem się. Powoli, bo powoli ale powieść mnie wciągała. Przede wszystkim świetnie nakreślone główne postaci - przyjaciółki, ich matki i jeszcze jedna nastolatka. Pani Hannah umie opowiadać - nieszablonowa historia, obejmująca parę dekad życia naszych bohaterek, przedstawiona jest w bardzo intrygujący sposób. Ciekawe wnioski, przemyślenia...
Może troszkę autorka "idzie na efekt" ale nie zaburza to końcowej oceny.
Naprawdę warto!

To czwarta powieść Kristin Hannah z którą się zetknąłem. Po bardzo dobrych ("Słowik" i "Wielka samotność"), słabszym "Zimowym ogrodzie", do tej książki podchodziłem z pewnymi obawami.
Po pierwsze: w jaki sposób może zainteresować prostego faceta, opowieść o dwóch przyjaciółkach idących przez życie?
Po drugie: temat tak "przetrawiony" przez literaturę i film, że nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słabsza niż pierwsza część, co nie znaczy, że nie warto przeczytać. Wątek kryminalny rozczarowuje, inaczej - mnie nie przekonuje. Może się mylę ale moim zdaniem autorka nie ma do tego drygu. Za to jej styl zdecydowanie przypadł mi do gustu. Zrobię sobie na chwilę przerwę od p. Camilli i zabiorę się za "Kamienirza".

Słabsza niż pierwsza część, co nie znaczy, że nie warto przeczytać. Wątek kryminalny rozczarowuje, inaczej - mnie nie przekonuje. Może się mylę ale moim zdaniem autorka nie ma do tego drygu. Za to jej styl zdecydowanie przypadł mi do gustu. Zrobię sobie na chwilę przerwę od p. Camilli i zabiorę się za "Kamienirza".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nadszedł czas by nadrobić zaległości "na odcinku" skandynawskiej sensacji. Wstyd się przyznać ale dopiero teraz sięgnąłem pierwszy raz po książkę Pierwszej Damy szwedzkiego kryminału. I nie zawiodłem się.
Co prawda nie jest to typowa powieść kryminalna - owszem wątek morderstwa stanowi trzon fabuły - ale, to działa na plus.
Mamy tutaj bardzo zgrabnie napisaną historię obyczajową.
Wątek kryminalny nie jest jakiś wydumany czy oryginalny, co stanowi jedynie drobną ryskę na całokształcie.
Autorka jest bystrym obserwatorem życia ma lekkie pióro i odpowiednią dozę humoru, co powoduje, że książka wciąga.
Na horyzoncie kolejne części Sagi o Fjallbace.

Nadszedł czas by nadrobić zaległości "na odcinku" skandynawskiej sensacji. Wstyd się przyznać ale dopiero teraz sięgnąłem pierwszy raz po książkę Pierwszej Damy szwedzkiego kryminału. I nie zawiodłem się.
Co prawda nie jest to typowa powieść kryminalna - owszem wątek morderstwa stanowi trzon fabuły - ale, to działa na plus.
Mamy tutaj bardzo zgrabnie napisaną historię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety rozczarowanie.
Nudna, wtórna i - największa wada kryminałów - przewidywalna.

Niestety rozczarowanie.
Nudna, wtórna i - największa wada kryminałów - przewidywalna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem zdecydowanym fanem tego pisarza. Nr 1 wśród współczesnych autorów powieści kryminalnych.
I tym razem "pełnokrwista" opowieść, trzymająca w napięciu do ostatniej strony. Bez kombinacji, udziwnień, sztucznego mylenia tropów (irytujące u Nesbo). Ktoś, kto zna nie trzeba rekomendować a dla nowych czytelników polecam całą serię (no przynajmniej od połowy).

Jestem zdecydowanym fanem tego pisarza. Nr 1 wśród współczesnych autorów powieści kryminalnych.
I tym razem "pełnokrwista" opowieść, trzymająca w napięciu do ostatniej strony. Bez kombinacji, udziwnień, sztucznego mylenia tropów (irytujące u Nesbo). Ktoś, kto zna nie trzeba rekomendować a dla nowych czytelników polecam całą serię (no przynajmniej od połowy).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio nie mam szczęścia do polskich pisarzy. Nie mam też pojęcia skąd tak wysokie oceny tej przeciętnej książki.
Jedynym plusem kryminału jest jako taka fabuła, która powoduje, że chcemy tę powieść doczytać, dowiedzieć się jak to się skończy. Finał nie rozczarowuje ani nie porywa. I tyle.
Podejrzewam, że autor chciał stworzyć kryminał na kształt powieści Chrisa Cartera - mroczny, okrutny, trzymający w napięciu.
Niestety w treść powieści zagłębiamy się bez emocji.
Czytając książkę pana Piotrowskiego nie dostajemy "gęsiej skórki" jaką funduje nam Carter. Bohaterowie tej historii są mało wyraziści, dialogi drętwe.
Jedyne czym książka się wyróżnia, to kreowaniem polskiej patologii. W naszym kraju, cywilizacyjnymi enklawami są większe ośrodki miejskie. Prowincję tworzą rodziny w których dorośli chleją wódę, ojciec katuje matkę i gwałci swoje dzieci a w wolnych chwilach łowi ryby. Księża są pedofilami, wyjątki stanowią krypto-geje a zakonnice, to sutenerki-sadystki. Taki oto obraz Polski kreśli nam pisarz.
Rozumiem, że autor będący na dorobku musi poddać się pewnym wytycznym mainstreamu ale Przemysław Piotrowski wychodzi zdecydowanie przed szereg.
I jeszcze na koniec ordynarny chwyt marketingowy, mający nas zachęcić do zakupienia kolejnej części przygód polskiego Brudnego Harrego.
Ja się na to nie piszę.

Ostatnio nie mam szczęścia do polskich pisarzy. Nie mam też pojęcia skąd tak wysokie oceny tej przeciętnej książki.
Jedynym plusem kryminału jest jako taka fabuła, która powoduje, że chcemy tę powieść doczytać, dowiedzieć się jak to się skończy. Finał nie rozczarowuje ani nie porywa. I tyle.
Podejrzewam, że autor chciał stworzyć kryminał na kształt powieści Chrisa Cartera...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No i mam problem.
Łapanie kilku srok za ogon nie służy tej historii. Połączenie książki psychologicznej z kryminałem i thrillerem wydaje się być kuszące ale w tym wypadku mamy do czynienia z pokraczną hybrydą.
Ale po kolei.
Autorowi nie można odmówić lekkości pióra, umiejętnie porusza się w problematyce natury psychologicznej, ciekawa jest konstrukcja utworu (wielonarracyjna opowieść), książka do pewnego momentu wciąga. Ale im dalej w las...
Co z tego, że autor ciekawie przedstawia problemy współczesnych nastolatków. Niestety poprzez nagromadzenie patologii, opowiadanie staje się odrealnione. Grzechem głównym powieści jest to, że każdy z narratorów poza opowiadaniem swojej historii, tłumaczy czytelnikowi co zrobi dalej i dlaczego. Można się poczuć jak widz brazylijskiej telenoweli.
Poprawność polityczna kłuje w oczy ale da się przeżyć.
Za to nie da się przeżyć momentu kulminacyjnego, to już naprawdę tylko dla fanów kina południowoamerykańskiego. I zakończenie, będące początkiem kontynuacji... pod warunkiem, że książka się sprzeda. A czuję, że się sprzeda.
Niestety wątek pani Wolskiej - najciekawszy w całej historii - nie ratuje powieści. Nie polecam.

No i mam problem.
Łapanie kilku srok za ogon nie służy tej historii. Połączenie książki psychologicznej z kryminałem i thrillerem wydaje się być kuszące ale w tym wypadku mamy do czynienia z pokraczną hybrydą.
Ale po kolei.
Autorowi nie można odmówić lekkości pióra, umiejętnie porusza się w problematyce natury psychologicznej, ciekawa jest konstrukcja utworu...

więcej Pokaż mimo to