Edycja bez korekty, np. "To z kolei skłoniło Toma to opowieści o smutnym Afganistanie (...)". Tłumaczenie wspomagane tłumaczem Google'a, np. "(..) jęczących i nawołujących rannych wciąż znoszono przy tory."
Saga, co się zowie! Nasi wydawcy potrafią już tak określić 300-stronicowe książeczki, drukowane 14-ką i z szerokimi marginesami, a tu rzeczywiście mamy ponad 300 lat historii dwóch rodów i podróż po niemal wszystkich kontynentach opisanych na ponad 800 stronach. O dziwo, im bardziej zamierzchłe czasy, tym bardziej szczegółowa jest narracja. Ale to zaledwie mnie zaskoczyło, natomiast szczerze zirytowała mnie maniera prezentowania punktów zwrotnych (a tych tu oczywiście nie brakuje), w lekko zdawkowy sposób, jakby mimochodem, i to jeszcze w momentach, w których bardzo często zdarzało mi się zaczynać błądzić myślami poza fabułą. Uczciwie przyznaję, że to akurat może być winą stresujących dni w pracy.
Mocny pro-ekologiczny przekaz. "Szyszkownikom" ku rozwadze. Nie, żebym podejrzewał ich o takie intelektualne bezeceństwa, jak czytanie...
Edycja bez korekty, np. "To z kolei skłoniło Toma to opowieści o smutnym Afganistanie (...)". Tłumaczenie wspomagane tłumaczem Google'a, np. "(..) jęczących i nawołujących rannych wciąż znoszono przy tory."
Saga, co się zowie! Nasi wydawcy potrafią już tak określić 300-stronicowe książeczki, drukowane 14-ką i z szerokimi marginesami, a tu rzeczywiście mamy ponad 300 lat...
Edycja bez korekty, np. "To z kolei skłoniło Toma to opowieści o smutnym Afganistanie (...)". Tłumaczenie wspomagane tłumaczem Google'a, np. "(..) jęczących i nawołujących rannych wciąż znoszono przy tory."
Saga, co się zowie! Nasi wydawcy potrafią już tak określić 300-stronicowe książeczki, drukowane 14-ką i z szerokimi marginesami, a tu rzeczywiście mamy ponad 300 lat historii dwóch rodów i podróż po niemal wszystkich kontynentach opisanych na ponad 800 stronach. O dziwo, im bardziej zamierzchłe czasy, tym bardziej szczegółowa jest narracja. Ale to zaledwie mnie zaskoczyło, natomiast szczerze zirytowała mnie maniera prezentowania punktów zwrotnych (a tych tu oczywiście nie brakuje), w lekko zdawkowy sposób, jakby mimochodem, i to jeszcze w momentach, w których bardzo często zdarzało mi się zaczynać błądzić myślami poza fabułą. Uczciwie przyznaję, że to akurat może być winą stresujących dni w pracy.
Mocny pro-ekologiczny przekaz. "Szyszkownikom" ku rozwadze. Nie, żebym podejrzewał ich o takie intelektualne bezeceństwa, jak czytanie...
Edycja bez korekty, np. "To z kolei skłoniło Toma to opowieści o smutnym Afganistanie (...)". Tłumaczenie wspomagane tłumaczem Google'a, np. "(..) jęczących i nawołujących rannych wciąż znoszono przy tory."
więcej Pokaż mimo toSaga, co się zowie! Nasi wydawcy potrafią już tak określić 300-stronicowe książeczki, drukowane 14-ką i z szerokimi marginesami, a tu rzeczywiście mamy ponad 300 lat...