Cytaty
Kiedyś do „Szkła kontaktowego” zadzwonił telewidz i pyta Artura Andrusa, czy wie, że Czubaszek miała w „Playboyu” zdjęcie na cmentarzu? Tomek Sianecki dowcipnie dodał, że rozkładówka to jednak nie była. Na co Andrus szybko odpowiedział: „Wie pan… W tym wieku rozkładówka to by się naprawdę źle kojarzyła”.
Ktoś mi kiedyś zadał to pytanie: dlaczego, skoro interesuję się polityką, nigdy nie myślałam o tym, żeby chociaż gdzieś radną zostać. Odpowiedziałam, że jestem uczciwa, a uczciwy – proszę się tylko nie obrazić – w polityce kariery nie zrobi. Po prostu trzeba być trochę skurwysynem, żeby jakoś się w tym zawodzie odnaleźć.
Ciekawe określenia można znaleźć w żołnierskiej kuchni. "Kaszub w trumnie" oznacza konserwę rybną: jest to więc zarazem metonimia i metafora, jak w poezji. "pterodaktyl" to przenośne określenie drobiu, a najczęściej łykowatego kurczaka. Na salceson mawia się metaforycznie "lastriko", na prostokątny serek topiony w sreberku - "telewizorek", natomiast na kaszankę - "polski kawior...
RozwińBył po AWF-ie i bardzo chciał, żebym też podzielała jego entuzjazm do ćwiczeń fizycznych. Nawet mi jakieś ćwiczenia napisał. Miałam rano ruszać ręką, nogą... A ja mu powiedziałam, że ręce mam po to, by trzymać w nich papierosa. I od razu była awantura.
Zainteresowanie biurokracją – umiarkowane do okresu powojennego – wyraźnie wzbiera w latach 50., w 1973 roku osiąga punkt kulminacyjny, by następnie zacząć opadać. Dlaczego? Najprostsza odpowiedź jest taka, że przyzwyczailiśmy się do biurokracji, stała się ona naszym środowiskiem naturalnym.
Zabrzmiały podniesione glosy.
Nie wiem, co czym mówisz.
I w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia po dwa razy poszła do łóżka z każdym z nich. Wiedziałem, że jest otwarta, ale nie przypuszczałem, że aż tak.
Nawet ładna kobieta na rolkach wygląda nieestetycznie, jak enerdowska łyżwiarka.
Ronald Reagan (...) twierdził, że dziewięć najstraszniejszych słów w języku angielskim to: „Jestem urzędnikiem państwowym i przyjechałem tu, by wam pomóc”.
Co mają na myśli ci, którzy mówią o „deregulacji”? Zazwyczaj słowo to oznacza po prostu „zmianę prawa, która jest mi na rękę”.
W Nowym Jorku, gdzie się wychowałem, mnożą się oddziały banków. Kiedy byłem dzieckiem, bank był zazwyczaj dużym, wolnostojącym budynkiem, z wyglądu przypominającym grecką czy rzymską świątynię. Tymczasem w ciągu ostatnich trzydziestu lat rozpleniły się niezliczone witryny oddziałów tych samych trzech czy czterech megabanków – w zamożniejszy...
Rozwiń