-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
-
Artykuły10 gorących książkowych premier tego tygodnia. Co warto przeczytać?LubimyCzytać3
-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
Biblioteczka
Jak łatwo możecie zauważyć ostatnio coraz częściej sięgam po thrillery. O 'Ocalałych' czytałam mnóstwo dobrych opinii, niektórzy sądzili nawet, że ta książka jest o niebo lepsza od 'Lokatorki',która jak wiecie bardzo mi się podobała. Dlatego moje oczekiwania wobec tej pozycji były bardzo wysokie.
Poznajemy tutaj Quincy, dziewczynę, której życie z pozoru jest idealne
. Ma cudownego chłopaka, nie brakuje jej pieniędzy, a jej blog zaczyna odnosić coraz większe sukcesy. Ale to tylko powierzchowne fakty, które tak naprawdę nie dają jej szczęścia... Dlaczego? Ponieważ PRZETRWAŁA, codziennie łyka tabletki popijając sokiem winogronowym, a przeszłość nie pozwala jej o sobie zapomnieć, przynajmniej nie na tyle, na ile Quincy by chciała..
Dziewczynę okrzyknięto przez media Ocalałą, gdyż przetrwała jako jedyna krwawą masakrę w lesie. Wszyscy jej przyjaciele zostali zabici, to ona okazała się tą 'szczęściarą', 'silną' czy jakkolwiek inaczej chcecie to nazwać. Jednakże wydarzenia z tej traumatycznej nocy nie do końca są jasne, gdyż Quincy mało co pamięta...
Kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że powinna zostawić przeszłość za sobą, iść do przodu z dumnie uniesioną głową, nie obracać się w tył i być dozgonnie wdzięczna losowi, że pozwolił jej przeżyć. Jednakże nie wszystko jest takie proste, w końcu jak to jest żyć, kiedy przyjaciele umierają na twoich oczach? Jak to jest żyć z myślą, że może jednak udało by się zapobiec tragedii? Jak to jest nosić na swoich barkach myśl, że zostało się tą jedyną - Ocalałą?
Quincy nigdy nie chciała, żeby mówili o niej w mediach, brać udziału w wywiadach i całej tej medialnej otoczce wraz z pozostałymi Ocalałymi, czyli kobietami, które również zostały ofiarami podobnych zdarzeń.
Jednakże kiedy na wierzch wypływa wiadomość o tym, że Lisa ( jedna z nich) popełniła samobójstwo, Quincy na nowo zaczyna wszystko przeżywać, a dodatkowy niepokój budzi u niej fakt, że u 'jej progu' staje Samantha, czyli trzecia Ocalała. W życiu kobiety zaczyna panować chaos, a wspomnienia z przeszłości ponownie zaczynają zaciskać na Quincy swe szpony.
Szczerze mówiąc kiedy zaczynałam czytać tę książkę byłam do niej dość sceptycznie nastawiona, myślałam, że 'Ocalałe' to kolejna lektura, która absolutnie niczym mnie nie zaskoczy, z banalnym zakończeniem i użalającą się nad sobą bohaterką - w skrócie nic niezwykłego i oryginalnego. Ale z każdym kolejną stroną było coraz lepiej, akcja nabierała tempa, a historia i sprawa felernej nocy w Pine Cottage, śmierć Lisy i tajemnicza postać Sam zaczęły mnie coraz bardziej interesować.
Jeśli chodzi o fabułę, to uważam, że jest ona naprawdę dobrze przemyślana. Przede wszystkim bardzo podoba mi się fakt, że poznajemy tę historię powoli, a paradoksalnie do tego co przed chwilą napisałam - cały czas coś się dzieje. Sprawa owej masakry ujawniana jest przed nami kawałek po kawałeczku, co niesamowicie pobudzało moją ciekawości i nie mogłam się oderwać. Na plus zasługuje także to, że rozdziały się przeplatają i co jakiś czas autorka poprzez narracje trzecioosobową opowiada nam od samego początku jak wyglądał TEN dzień, a kiedy jesteśmy już na samym końcu historii, kiedy wydaje się, że już wszystko jasne - BAM! Zakończenie wbija w fotel....
Bohaterowie także są bardzo dobrze wykreowani (mimo że Quincy momentami mnie irytowała). Przede wszystkim nie są płascy i nijacy, wzbudzają emocje - a to chyba najważniejsze.
Jeśli chodzi o porównanie tej książki do 'Lokatorki' to uważam, że obie stoją na tym samym poziomie. W tej pierwszej główne skrzypce odgrywa niesamowity klimat mieszkania, natomiast w Ocalałych najbardziej podobała mi się zagadka. Obie pochłonęłam bardzo szybko i obie równie mocno polecam!
blog: http://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/
Jak łatwo możecie zauważyć ostatnio coraz częściej sięgam po thrillery. O 'Ocalałych' czytałam mnóstwo dobrych opinii, niektórzy sądzili nawet, że ta książka jest o niebo lepsza od 'Lokatorki',która jak wiecie bardzo mi się podobała. Dlatego moje oczekiwania wobec tej pozycji były bardzo wysokie.
Poznajemy tutaj Quincy, dziewczynę, której życie z pozoru jest idealne
. Ma...
Szczerze mówiąc moje pierwsze spotkanie z Lauren Oliver nie było udane. Przygodę z jej twórczością zaczęłam od 'Delirium', które dla mnie było po prostu nudne. Potem sięgnęłam po '7 razy dziś' , które było tragiczne, no ale jak to mówią do trzech razy sztuka i tym razem wybór padł na 'Panikę' , która naprawdę mi się spodobała. Dlatego kiedy dostałam propozycję przeczytania jej najnowszej książki bardzo się ucieszyłam.
Gdy po raz pierwszy zobaczyłam 'Replikę' byłam szczerze zaintrygowana, ponieważ nie ma tu standardowego 'tyłu', są tylko dwa początki, dwie historie, które wzajemnie się dopełniają. Możemy zacząć czytać od strony Liry lub Gemmy, bądź na przemian. Jak widać mamy sporo opcji do wyboru.
Lira to dziewczyna, która nie zna zewnętrznego świata, bo od zawsze tkwiła w czterech ścianach laboratorium. Jest repliką, czyli gorszą, wadliwą wersją człowieka. Kiedy wybucha pożar ucieka przed żywiołem. Od teraz wszystko stanie się inne, na jej drodze będą stawać nowe tajemnice i zagadki, których rozwiązania nigdy by się nie domyśliła.
Natomiast Gemma to nastolatka, którą od zawsze rodzice więzili w domu. Nie jest lubiana w szkole, koleżanki się z niej wyśmiewają, ma tylko jedną przyjaciółkę na której może polegać. Pewnego dnia pojawia się okazja, by wyjechać wraz z nią na Florydę, o dziwno jej rodzice na początku się zgadzają, jednakże, gdy już wszystko dopięte jest niemal na ostatni guzik...niespodziewanie zmieniają zdanie. Gemma podsłuchuje ich rozmowę, podczas której mówią o tajemniczej klinice Heaven. Dziewczyna postanawia uciec z domu i pojechać ją zobaczyć. Czy uda jej się odkryć coś zaskakującego?
Pomysł na fabułę naprawdę mi się podoba, poznajemy dwie dziewczyny, które z pozoru nic nie łączy, odkrywamy z nimi tajemnice. Wątek z klonami to naprawdę strzał w dziesiątkę, jest ciekawy, pomysłowy i raczej rzadko spotykany w książkach.
Historię zaczęłam poznawać od strony Liry i pochłonęłam ją na raz! Trzymała mnie w napięciu, a ja ciągle zadawałam sobie w głowie pytanie ' o co w tym wszystkim chodzi?'. Chciałam poznać wszystkie odpowiedzi jak najszybciej i nie mogłam doczekać się zakończenia.
Do głównej bohaterki także zapałałam sympatią, była zdecydowana i wiedziała czego chce.
Jeśli chodzi o opowieść ze strony Gemmy to tutaj już nie było tak kolorowo. Na początku mnie nużyła, a ja pragnęłam poczuć ten dreszczyk emocji, tym bardziej, że pierwsza część mi go dostarczyła. Potem było lepiej, ale w zasadzie występują tutaj takie przeskoki; ciekawe, nudne, ciekawe, nudne. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.
Jeśli chodzi o tą bohaterkę to jest to taka typowa, pokrzywdzona przez los nastolatka, niczym się nie wyróżniająca, ani jej nie polubiłam, ani nie znienawidziłam.
'Replika' to intrygująca książka, wcale nie taka głupia i płytka jakby się mogło wydawać, w końcu kto wie czy po naszej planecie nie chodzą już jakieś klony? A tak na poważnie, to przecież naukowcy ciągle eksperymentują i kto wie czy za kilka lat nie spotka nas nic podobnego... Koniec końców podobało mi się i polecam się wam z nią zapoznać, szczególnie jeśli jesteście fanami Lauren Oliver.
Na koniec jeszcze taka mała rada ode mnie, jeśli zastanawiacie się od której strony zacząć czytać, to polecam zapoznać się najpierw z historią Gemmy.
Szczerze mówiąc moje pierwsze spotkanie z Lauren Oliver nie było udane. Przygodę z jej twórczością zaczęłam od 'Delirium', które dla mnie było po prostu nudne. Potem sięgnęłam po '7 razy dziś' , które było tragiczne, no ale jak to mówią do trzech razy sztuka i tym razem wybór padł na 'Panikę' , która naprawdę mi się spodobała. Dlatego kiedy dostałam propozycję przeczytania...
więcej mniej Pokaż mimo to
BLOG: http://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/
Powiem wam, że raczej rzadko spotykam się z książką, która aż tak mnie
pochłonie, bym czuła potrzebę ciągłego czytania i nie potrafiła odłożyć jej na dłuższą chwilę, a po skończeniu lektury nie wiedziała co powiedzieć. No ale cóż, takie przypadki się zdarzają, dzisiaj chcę wam przedstawić genialny thriller psychologiczny 'Bad mommy'.
Poznajemy tutaj Fig, czyli kobietę, która jest nieszczęśliwa, bardzo przeżywa poronienie dziecka i obwinia za to swojego męża. Pewnego dnia postanawia przeprowadzić się, by móc zamieszkać bliżej rodziny, w której wg Fig córeczka owego małżeństwa ma duszę jej nienarodzonego dziecka. Nienormalne, prawda? Jednak to nie wszystko, kobieta zaczyna naśladować Jolene; pragnie wyglądać tak jak ona, stać się jej lepszą kopią, gdyż wg niej młoda matka nie zasługuje na to wszystko co ma. W dodatku knuje psychopatyczny plan, by zaprzyjaźnić się z tą rodziną.
Książka podzielona jest na trzy części i w każdej z nich narracja prowadzona jest przez danego bohatera. Jest to świetny zabieg, ponieważ dane wydarzenia się przeplatają i dzięki temu wszystko nagle staje się jasne i klarowne.
Wiedziałam, że ta książka będzie dobra, ale że aż tak? Czytając to byłam momentami przerażona. Wyobraźcie sobie to, w waszym życiu pojawia się nowa osoba, staje się dla was bliska, czujecie, że jej ufacie, wzajemnie sobie pomagacie; mówiąc wprost stajecie się przyjaciółmi. Tymczasem ta osoba chce was zniszczyć, manipuluje wami, byście tańczyli tak jak ona zagra, chce odebrać wszystko to co macie; dziecko, męża, szczęście... Bezwzględne, prawda?
Jestem pod ogromnym wrażeniem jak Tarryn Fisher znakomicie wykreowała bohaterów, oni nie są płytcy, nijacy - przemawia przez nich prawdziwość i własnie to jest straszne, bo przecież ta historia naprawdę mogła by się wydarzyć...
Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu te klimaty przypadną do gustu, gdyż 'Bad mommy' jest mroczna, psychopatyczna i naprawdę pobudza do myślenia. Otwiera oczy na to jak ludzie potrafią być zakłamani, kryć się pod maskami, tylko dlatego, by osiągnąć swój cel nie patrząc na innych. Stalking, socjopatia czy kłamstwa to tutaj codzienność i odgrywają olbrzymią rolę.
Podsumowując, 'Bad mommy to genialna książka od której nie można się oderwać, a zakończenie jest po prostu fenomenalne. Polecam każdemu, kto lubi oryginalne historie wzbudzające do refleksji.
BLOG: http://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/
Powiem wam, że raczej rzadko spotykam się z książką, która aż tak mnie
pochłonie, bym czuła potrzebę ciągłego czytania i nie potrafiła odłożyć jej na dłuższą chwilę, a po skończeniu lektury nie wiedziała co powiedzieć. No ale cóż, takie przypadki się zdarzają, dzisiaj chcę wam przedstawić genialny thriller psychologiczny...
''Czerwona Królowa'' - seria, o której słyszał każdy, kto interesuje się tematyką książkową. Ma ona zarówno tyle samo zwolenników jak i przeciwników. Ja plasuję się gdzieś pośrodku. Pierwszy tom naprawdę mi się podobał - ciekawie wykreowany świat, wartka akcja i podział na tych gorszych - Czerwonych i lepszych - Srebrnych przypadł mi do gustu. Dlatego z wielką chęcią sięgnęłam po ''Szklany miecz'', oczekiwałam czegoś przynajmniej na tym samym poziomie. A wiecie co było potem? Jedno wielkie rozczarowanie, ponieważ drugi tom okazał się porażką, czytając go nudziłam się niesamowicie. Sięgając po ''Królewską klatkę'' miałam nadzieję, że się nie zawiodę, ale nie oczekiwałam fajerwerków.
Mare zostaje uwięziona przez Mavena w jednej z komnat, jest zdana całkowicie na jego łaskę. Na dodatek Cichy Kamień całkowicie pozbawia ją mocy, dziewczyna już od długiego czasu nie czuła specyficznej iskry w swoich dłoniach, nie stworzyła błyskawicy. Obwinia się za popełnione błędy, których nie może już naprawić. Nowy król także nie radzi sobie najlepiej, ledwo panuje nad krajem, a w dodatku zdążył już zyskać nowych wrogów. Evangeline pragnie jak najszybszej egzekucji Czerwonej Królowej.
Tymczasem Czerwoni i Nowi przygotowują się do wojny wraz z Calem, który chce za wszelką cenę uratować Mare.
Szczerze mówiąc, nie polubiłam tej książki od pierwszych stron. Nie działo się tutaj nic na tyle niesamowitego, bym czytała ją z zapartych tchem, wręcz przeciwnie, myślałam, że i ten tom okaże jednym wielkim niewypałem. Ale mniej więcej od połowy akcja zaczęła przyspieszać, a moje zainteresowanie rosło coraz bardziej.
Reszta recenzji na blogu :
http://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/
''Czerwona Królowa'' - seria, o której słyszał każdy, kto interesuje się tematyką książkową. Ma ona zarówno tyle samo zwolenników jak i przeciwników. Ja plasuję się gdzieś pośrodku. Pierwszy tom naprawdę mi się podobał - ciekawie wykreowany świat, wartka akcja i podział na tych gorszych - Czerwonych i lepszych - Srebrnych przypadł mi do gustu. Dlatego z wielką chęcią...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo cieszy mnie , kiedy polscy autorzy nie boją się wyjść poza granice tego co już było, mają oryginalny pomysł i pozwalają przenieść się czytelnikowi w zupełnie inny świat, odbiegający od rzeczywistości. Właśnie takim pisarzem jest Pani Dominika Rosik. Jej debiutancka powieść 'Projekt Królowa' zaskoczyła mnie przede wszystkim fabułą i wspaniale wykreowanymi bohaterami.
Poznajemy tutaj Emily oraz siedem innych osób, które pewnego dnia budzą się w podziemiach szpitala psychiatrycznego. Nikt nie wie dlaczego, ani jak się tu znalazł. Każdy z nich jest zupełnie różny. W końcu co wspólnego mają ze sobą Azjata, informatyk, neurochirurg i młoda dziewczyna? Sprawy coraz bardziej się komplikują, pojawiają się zjawiska, których nie da się logicznie wytłumaczyć.
Co tutaj jest prawdziwe, a co wytworem ludzkiej wyobraźni? Co jest prawdą, a co kłamstwem? Pewne jest tylko jedno, bohaterzy znaleźli się w samym centrum eksperymentu, podczas którego będą musieli wykazać się odwagą i trzeźwym myśleniem.
Zastanawialiście się kiedyś co może wyniknąć, kiedy grupka osób zupełnie sobie obca, w której której każda osoba różni się od drugiej absolutnie wszystkim zostaje uwięziona w jednym budynku, bez dostępu do realnego świata? W dodatku mają do rozwiązania zagadkę, a gra toczy się o najwyższą stawkę, jaką jest życie.
Bohaterowie to chyba największy atut tej książki. Są doskonale wykreowani, każda postać jest zupełnie inna i wielowymiarowa oraz ma swoją niepowtarzalną historię, której skutki możemy 'oglądać' teraz. Narracja prowadzona jest z perspektywy Emily, Matthew i Alexandra w różnym czasie akcji. Najbardziej przypadła mi do gustu postać tego ostatniego. Jest on typem przywódcy, opanowany; zawsze potrafiący trzymać swoje emocje na wodzy, skrywa wiele tajemnic oraz wykazuje się ponadprzeciętną inteligencją.
Autorka świetnie ukazała to jak funkcjonuje i reaguje człowiek pod wpływem różnych emocji. Pozwoliła mi zagłębić się w umysły bohaterów, co jest niesamowicie intrygujące, tym bardziej, że tutaj każdy ma sekrety, których nie chce wyjawić mając ku temu jakieś szczególne powody. Jednakże Pani Dominika nie odsłania przed nami wszystkich kart, wodzi nas za nos, byśmy mieli istny mętlik w głowie i zastanawiali się, jak to wszystko się skończy oraz jakie informacje zostały przed nami zatajone.
Fabuła jest cudowna, jestem zakochana w pomyśle autorki. Eksperyment, szachy, ludzki umysł oraz kłamstwa, to wszytko składa się na fascynującą historię, którą się pochłania i szybko o niej nie zapomina. W dodatku klimat tej książki przesiąknięty jest emocjami bohaterów i szczyptą strachu.
Zakończenie jest po prostu fenomenalne i stawia przed nami kolejne pytania. Jestem niesamowicie ciekawa co wydarzy się w następnym tomie, bo mam przeczucie, że okaże się jeszcze lepszy.
Tak naprawdę znalazłam tu jedną rzecz do której mogłabym się przyczepić, a mianowicie wątek miłosny, który jak na moje oko rozwija się dość szybko. Oczywiście jest to indywidualna sprawa i zależy od tego kto co lubi, ja jestem zwolenniczką 'kształtowania'się takich relacji powoli, dlatego na początku mi to trochę przeszkadzało.
Podsumowując 'Projekt Królowa' to niesamowicie dobra książka, jestem pod wrażeniem, ponieważ tak jak już wcześniej wspomniałam jest to debiut Pani Dominiki Rosik. Jeśli chcecie przenieść się w świat zagadek, sekretów i ludzkiej psychiki to bardzo polecam!
http://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/
Bardzo cieszy mnie , kiedy polscy autorzy nie boją się wyjść poza granice tego co już było, mają oryginalny pomysł i pozwalają przenieść się czytelnikowi w zupełnie inny świat, odbiegający od rzeczywistości. Właśnie takim pisarzem jest Pani Dominika Rosik. Jej debiutancka powieść 'Projekt Królowa' zaskoczyła mnie przede wszystkim fabułą i wspaniale wykreowanymi...
więcej mniej Pokaż mimo to
Muszę przyznać, że jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka z wątkiem II Wojny Światowej. Jakoś zawsze wydawało mi się, że taki motyw będzie mnie nudził. Jednakże bardzo się pomyliłam, bo 'Słowik' to niesamowita opowieść o kobietach, ich problemach, sile i determinacji jaką musiały się wykazać.
Poznajemy tutaj historię dwóch sióstr; Isabelle i Vianne. Obie różnią się od siebie praktycznie wszystkim. Isabelle to typowa buntowniczka, która chce postawić na swoim, zaś Vianne to przykładna żona i matka, stroniąca od konfliktów, zawsze podążająca za głosem rozsądku.
Kiedy w 1940 roku do Francji wkracza armia niemiecka, każda z nich rozpoczyna walkę - o miłość, bezpieczeństwo, a przede wszystkim o życie.
Nieco porywcza Isabelle wkracza do ruchu oporu nie chcąc pozostawać tylko biernym widzem, kiedy to ludzie i jej ojczyzna legną w gruzach na jej oczach. Nie zważa przy tym na to jak ogromne niebezpieczeństwo ściąga nie tylko na siebie, ale także na całą rodzinę. Jednak w tej całej sytuacji jest druga strona medalu, przecież ktoś musi walczyć... Vianne, którą opuścił zmobilizowany mąż musi sobie radzić sama i ochraniać córeczkę Sophie. W dodatku jest zobligowana przyjąć do swojego domu niemieckiego oficera. Zawsze ostrożna i rozważna Vianne musi coraz częściej podejmować ryzyko, by chronić życie swoje i najbliższych.
Co jakiś czas przewijają się tu rozdziały, kiedy to jedna z sióstr jest już stara i schorowana, a przykre i ciężkie chwile podczas wojny ciągle ją trapią.
Od samego początku wciągnęłam się w wir wydarzeń, a kiedy wszystko zaczęło jeszcze bardziej przyspieszać, nie mogłam się wprost oderwać. Przeżywałam wszystko bardzo dotkliwie. Po prostu niesamowicie zżyłam się z bohaterami tej powieści, kibicowałam im, by wszystko skończyło się jak najlepiej. Kiedy oni się śmiali, śmiałam się i ja. Kiedy cierpieli, cierpiałam z nimi. Brak mi słów, by wyrazić to jak bardzo ta książka mną wstrząsnęła. Czasami ciężko jest nam sobie wyobrazić i wczuć się w jakąś sytuację. To takie bardzo ludzkie, jednakże 'Słowik' dał mi możliwość przeniesienia się w sam środek wojny, to było coś niesamowitego i zarazem przerażającego. Przybliżył mi on II Wojnę Światową, ukazał jej realia oraz życie ludzi. Przez to już zawszę będę patrzyła na ten trudny okres trochę inaczej.
Ale wiecie co najbardziej mnie tutaj urzekło? Siła, determinacja i odwaga kobiet. Ile one musiały znieść! To takie piękne i prawdziwe , kiedy matka robi wszystko dla dobra swojego dziecka, nawet kiedy musi się poświecić. Te kobiety od świtu stały w długich kolejkach z nadzieją, że uda im się coś kupić. Prawie zawsze na darmo. Same nie miały co jeść, a oddawały jedzenie swojemu potomstwu. Wyobrażacie sobie to upokorzenie, kiedy pulchny Niemiec obżera się, a Francuzi nie mają co włożyć do ust? I wiecie co? Mimo tych wszystkich przeciwności, ciągle miały nadzieję na lepsze jutro czy powrót swoich ukochanych mężów do domu. Jestem pod wrażeniem...
Przejdźmy teraz do zakończenia. Jestem osobą, która bardzo rzadko płacze podczas czytania, ale tutaj łzy same napływały mi do oczu. Możecie mi wierzyć, przy Słowiku nie da się nie uronić chociażby jednej łzy. Kiedy przeczytałam ostatnią stronę moje serce rozbiło się na milion małych kawałeczków. Zamknęłam książkę i patrzyłam się tempo w ścianę, mając pustkę w głowie.
'Słowik' to cudowna i pełna emocji powieść. W dodatku inspiracją dla Kristin Hannah, była członkini ruchu oporu Andree de Jongh. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to jedna z moich ulubionych książek i na pewno kiedyś do niej wrócę. Pokochałam tutaj każde jedno słowo, a wątki poboczne tylko dopełniły tą historię. Uważam, że powinien przeczytać ją absolutnie każdy.
http://pomiedzyrozdzialami.blogspot.com/
Muszę przyznać, że jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka z wątkiem II Wojny Światowej. Jakoś zawsze wydawało mi się, że taki motyw będzie mnie nudził. Jednakże bardzo się pomyliłam, bo 'Słowik' to niesamowita opowieść o kobietach, ich problemach, sile i determinacji jaką musiały się wykazać.
Poznajemy tutaj historię dwóch sióstr; Isabelle i Vianne. Obie różnią...
Koniec jest czymś nieuniknionym, spotka każdego z nas. Śmierć; bo to właśnie ją zazwyczaj utożsamiamy z końcem, czyha sobie cicho gdzieś nieopodal, by złapać nas kiedy nadchodzi ten właściwy czas. Jest ona wpisana w nasze życie, rodzimy się i umieramy, ale pomiędzy tymi dwoma 'punktami' zostawiamy ślady, które nieustannie opisują nasze życie.
"Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne... Ono nie układa się w jedną całość."
Wielu autorów próbowało opisać ludzi, ich wzloty i upadki, ale chyba tylko Jakubowi Małeckiemu udało się zrobić to w tak magiczny, a jednocześnie niesamowicie prawdziwy sposób. Autor bowiem namalował słowem życie, bo własnie o tym jest ta książka.
Tadeusz ginie w wojnie, ale nie umiera cały, umiera tylko jego część, bowiem wspomnienia z nim związane 'siedzą' w głowach wielu ludzi. Od tej pory przewija się tu prawdziwy kalejdoskop postaci, ich uczuć i osobowości. Bożenka zostaje sławną modelką, na pozór ma wszystko, ale chyba nie do końca o to chodziło. Jej syn; Klaudiusz gdzieś po drodze traci rozum. Pawełek, który Pawełkiem wcale nie jest. Ludwik, który każdego dni budzi się nie wiedząc kim jest, ale cały czas próbuje jednak kimś być. Olo, który nie chce dłużej słuchać zakochanego w sobie starego małżeństwa... a może jednak chce? Kolejne życiorysy przeplatają się, tworząc spójną całość.
Muzycy, sławni, modelki, kochankowie, matki, synowie, dzieci, ofiary, kryminaliści... każdy próbuje kimś być, każdy próbuje żyć, tyle że niektórzy robią to w połowie, a inni chcą to robić wiele razy. Łączy ich jeden element, o którym nikt nie ma pojęcia.
Jestem po prostu zachwycona tą książką, jej prawdziwością, przesłaniem... wszystkim! Sposób w jaki cała historia została skonstruowana i opowiedziana jest dla mnie czymś niesamowitym. Autor pisze w sposób poetycki, maluje i czaruje słowem, dzięki temu historie tu zawarte chwytają czytelnika za serce oraz pobudzają do refleksji.
Pokochałam bohaterów, ich historie, nieco dziwne, czasami mogłoby się wydawać, że wręcz niewiarygodne, a jednak po chwili zastanowienia uświadamiamy sobie, że może faktycznie tak jest, może rzeczywiście ludzie stykają się z takimi problemami...
W tej książce jest coś, co urzeka czytelnika i nie pozwala mu się od niej oderwać, cały czas chcemy poznawać losy kolejnych bohaterów, ich ślady, upadki, zachowania, czy może nawet odnaleźć cząstkę siebie...
Szczerze mówiąc tej książki nie da się prawidłowo opisać, trzeba ją po prostu przeczytać, niewątpliwie tytuł ten ląduje na półce moich ulubieńców.
Koniec jest czymś nieuniknionym, spotka każdego z nas. Śmierć; bo to właśnie ją zazwyczaj utożsamiamy z końcem, czyha sobie cicho gdzieś nieopodal, by złapać nas kiedy nadchodzi ten właściwy czas. Jest ona wpisana w nasze życie, rodzimy się i umieramy, ale pomiędzy tymi dwoma 'punktami' zostawiamy ślady, które nieustannie opisują nasze życie.
więcej Pokaż mimo to"Życie jest bardziej jak...