rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Labirynt fauna Cornelia Funke, Guillermo del Toro
Ocena 7,7
Labirynt fauna Cornelia Funke, Gui...

Na półkach:

Mroczna, klimatyczna baśń dla dorosłych, która wbija w ziemię.

Trzynastoletnie Ofelia wraz z ciężarna matką przeprowadza się na prowincję gdzie maja żyć pod dachem ojczyma tyrana. Aby wyrwać się z domu dziewczynka udaje się w las gdzie znajduje stary, opuszczony labirynt. Wkrótce ma poznać jego tajemnicę, a wraz z nią prawdę o sobie. Rozpoczyna baśniową podróż, o której zawsze marzyła czytając książki. Jest ona jednak dużo mroczniejsza niż sobie to wyobrażała.

Zupełnie nie tego spodziewałam się sięgając po tę książkę. Cornelie Funke znam z serii o Atramentowym Świecie i liczyłam na historię w podobnym klimacie. Jednak dostałam coś dużo lepszego!

„Labirynt Fauna” czytałam z zapartym tchem. Kiedy musiałam go odłożyć cały czas siedział mi w głowie i nie mogłam się doczekać aż dalej zanurzę się w tym jakże klimatycznym świecie. Cała otoczka kojarzyła mi się z baśniami braci Grimm jednak w mroczniejszej, momentami przyprawiającej o dreszcze wersji.

Funke genialnie prowadzi nas przez całość historii. Do głównej historii dostajemy przerywniki w postaci typowych bajkowych opowieści, które rozbudowują obraz wydarzeń z przeszłości. Autorka kreuje bohaterów w taki sposób, że wpływają na nasze emocje. Odczuwa się radość, nienawiść, miłość, współczucie, nie brakuje również momentów wzruszeń.

„Labirynt Fauna” to zdecydowanie must have książkowy! Piękna, a zarazem smutna historia, która nie daje o sobie zapomnieć i prowadzi do refleksji. Do tego jej okładka, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia.

Mroczna, klimatyczna baśń dla dorosłych, która wbija w ziemię.

Trzynastoletnie Ofelia wraz z ciężarna matką przeprowadza się na prowincję gdzie maja żyć pod dachem ojczyma tyrana. Aby wyrwać się z domu dziewczynka udaje się w las gdzie znajduje stary, opuszczony labirynt. Wkrótce ma poznać jego tajemnicę, a wraz z nią prawdę o sobie. Rozpoczyna baśniową podróż, o której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rok 1992: podczas burzy śnieżnej na kampusie w Riwierze Francuskiej bez śladu znika nastoletnia dziewczyna - Venice Rockwell - a wraz z nią nauczyciel filozofii. Tę dwójkę wiele osób podejrzewało ich o potajemny romans.
Rok 2017: po 25 latach na terenie kampusu organizowany jest zjazd absolwentów, na którym pojawiają się Thomas i Maxime - kiedyś nierozłączni przyjaciele. Ich motywem przyjazdu jednak nie jest spotkanie i wspominanie czasów szkolnych. Zaraz po zjeździe ma zostać rozebrana hala sportowa, co może być dla nich tragiczne w skutkach.
Czy prawda o wydarzeniach z przed 25 lat wyjdzie wreszcie na jaw?

Początkowo historia wydawała mi się monotonna i banalna. Rozwiązanie zagadki sprawiało wrażenie oczywistego i myślałam, że nic mnie nie zaskoczy. Jednak czym głębiej w las tym lepiej, a moja fascynacja rosła z każda kolejną stroną.

Odniosłam wrażenie, że w całości opowiadanej historii panuje nieziemski spokój. Wszystko rozgrywa się tam własnym, idealnym tempem. Autor funduje nam wiele fałszywych tropów, spokojnie odkrywając przed nami nowe karty, które całkowicie zmieniają obraz historii. Delektowałam się każdym jej elementem, snułam między słowami umieszczonymi na kartkach zgłębiając się w tajemnice nierozwiązanej zagadki sprzed 25 lat.

Ci co są ze mną już jakiś czas doskonale wiedzą, że jestem fanką prowadzenia narracji na dwóch płaszczyznach czasowych gdzie każda z nich wnosi coś nowego do sprawy z zupełnie innej perspektywy. Nie zdziwi was więc jak powiem, że byłam zachwycona takim rozwiązaniem. Ba, było nawet lepiej niż dotychczas! Autor wzbogacił całość nie tylko poprzez prowadzenie historii na płaszczyźnie różnych lat, ale również pokazując elementy układanki z perspektywy różnych osób. W ten sposób dał nam możliwość pełnego poznania motywów i losów bohaterów.

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Musso i na pewno nie ostatnie!

Rok 1992: podczas burzy śnieżnej na kampusie w Riwierze Francuskiej bez śladu znika nastoletnia dziewczyna - Venice Rockwell - a wraz z nią nauczyciel filozofii. Tę dwójkę wiele osób podejrzewało ich o potajemny romans.
Rok 2017: po 25 latach na terenie kampusu organizowany jest zjazd absolwentów, na którym pojawiają się Thomas i Maxime - kiedyś nierozłączni przyjaciele....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zastanawialiście się kiedyś jakby wyglądało wasze niebo? Byłoby to jakieś egzotyczne miejsce, plac zabaw z dzieciństwa czy może zupełnie coś innego?
]
Eddie to starszy mężczyzna pracujący w Rubylandzie - wesołym miasteczku położonym nad oceanem. Spędził w nim niemal całe swoje życie na stanowisko obsługi technicznej. Pewnego dnia dochodzi do awarii jednej z kolejek, podczas której Eddie ginie ratując małą dziewczynkę. Okazuje się jednak, że smierć jest dopiero początkiem jego podróży.

Autor przedstawia wydarzenia w nieskomplikowany sposób. W historii nie znajdziecie żadnych nagłych zwrotów akcji czy mrożących krew w żyłach wydarzeń. Wszystko rozwija się w jednostajnym tempie. Chronologicznie poznajemy wydarzenia z życia Eddiego. Dostrzegamy sprawy dotykające każdego z nas, związane m.in. z pracą czy rodziną. A mino to całość niesamowicie oddziaływuje na emocje. I właśnie w całej tej prostocie tkwi klucz do sukcesu.

Główny bohater jest zwykłą, szarą postacią, którą może być każdy z nas. Wraz z jego śmiercią zaczyna się seria spotkań w niebie. Eddie przeżywa podróż przez swoje życie od samego początku, z tą zmianą, że zaczyna patrzeć na niektóre wydarzenia z innej perspektywy. My jako czytelnicy mamy okazję obserwować to i czerpać z lekcji jakie dostaje stary pracownik obsługi technicznej. Jego historia ukazana z perspektywy pięciu spotkań z różnymi osobami uświadamia w jak niezwykły sposób wszystko jest ze sobą połączone. Każda drobna decyzja wpływa na nasze, ale również inne życie.

Piękna i poruszająca historia, w której wszystko płynnie się przenika, a my wraz z Eddiem odkrywamy tajemnice ludzkiego życia. Jestem oczarowana jej prostotą. Pozostało tylko liczyć oby niebo wyglądało tak pięknie jak w wizji autora.

Zastanawialiście się kiedyś jakby wyglądało wasze niebo? Byłoby to jakieś egzotyczne miejsce, plac zabaw z dzieciństwa czy może zupełnie coś innego?
]
Eddie to starszy mężczyzna pracujący w Rubylandzie - wesołym miasteczku położonym nad oceanem. Spędził w nim niemal całe swoje życie na stanowisko obsługi technicznej. Pewnego dnia dochodzi do awarii jednej z kolejek,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przyznam się wam, że mam problem z tą książką. Widziałam o niej już tyle pozytywnych opinii. Po okładkowym opisie sądziłam, że się w niej zakocham, ba wręcz pragnęłam się w niej zakochać! Przyszło do czytania i poczułam jedynie zawód.

Nie potrafię wejść w tę historię. Jest ona opowiadana z perspektywy trzech głównych bohaterów i szczerze, z żadnym z nich się nie polubiłam. Wydają mi się oni dosyć szablonowi, a ich ślepota i nadmierna ufność aż razi w oczy. Zdrowo funkcjonująca rodzina, która do tej pory dawała sobie dobrze radę, od czasu pojawienia się tytułowej opiekunki nagle nie potrafi sobie z niczym poradzić, traktując dopiero co poznaną dziewczynę jak dar z niebios. Wydaje mi się to mało realistyczne i może to jest powód mojego problemu z wczuciem się w fabułę.

Może nie jest to odpowiednia pora na tę pozycję. Dlatego nie wykluczam, że za jakiś czas dam „Opiekunce” drugą szansę, ale na teraz sobie odpuszczam.

Przyznam się wam, że mam problem z tą książką. Widziałam o niej już tyle pozytywnych opinii. Po okładkowym opisie sądziłam, że się w niej zakocham, ba wręcz pragnęłam się w niej zakochać! Przyszło do czytania i poczułam jedynie zawód.

Nie potrafię wejść w tę historię. Jest ona opowiadana z perspektywy trzech głównych bohaterów i szczerze, z żadnym z nich się nie polubiłam....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Współczesna Polska, w której mitologia słowiańska nie jest tylko mitologią, ale wyznawaną religią. Wszelkie bóstwa, upiory, strzygi czy inne demony słowiańskie są prawdziwe i żyją wśród ludzi. Wszystko spowodowane tym, że Mieszko I postanowił nie przyjąć chrztu. To rzeczywistość, w której przyszło żyć Gosławie Brzózce. Młoda dziewczyna po skończeniu studiów medycznych wyjeżdża na staż do szeptuchy na jedną z Polskich wsi. Nadmierne zainteresowanie bogów jej osobą sprawia, że jej ateistyczne przekonania zostają naruszone. Jakie motywy kierują bogami i czemu Gosia jest tak istotna?

Świat wykreowany przez autorkę wciąga od pierwszych stron. Panuje tam niesamowita atmosfera. Życie wiejskie zostaje zestawione z tym miejskim ukazując różne podejścia do wyznawania mitologii słowiańskiej. W całości nie brak humoru (uśmiałam się praktycznie do łez czytając sceny z halucynogennego ogniska!), wątków miłosnych czy mrocznych scen. W rezultacie dostajemy momentami sielankowo - romantyczny obraz życia bohaterów, który przeplata się z intrygą.

Bohaterowie podbili moje serce. Każdy z nich jest całkowicie inny, ma swój niepowtarzalny charakterek. Podążając śladami panicznie bojącej się kleszczy Gosi, na której drodze co chwila pojawia się ktoś nowy, nie da się nudzić. Teraz zanim wpuścisz hydraulika do domu upewnij się, że na pewno jest on żywym zawodowcem!

"Szeptucha" mnie zaczarowała, porwała i przejęła każdą cząstkę mojej duszy! Dawno tak dobrze nie bawiła się podczas czytania jakiejś historii.

Współczesna Polska, w której mitologia słowiańska nie jest tylko mitologią, ale wyznawaną religią. Wszelkie bóstwa, upiory, strzygi czy inne demony słowiańskie są prawdziwe i żyją wśród ludzi. Wszystko spowodowane tym, że Mieszko I postanowił nie przyjąć chrztu. To rzeczywistość, w której przyszło żyć Gosławie Brzózce. Młoda dziewczyna po skończeniu studiów medycznych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W spokojnej Hajnówce dochodzi do tragicznej śmierci Krzysztofa. Adam przyjeżdżając na pogrzeb kolegi z liceum nie spodziewał się, że zostanie w mieście młodzieńczych lat na dłużej. Odkrywa on jednak poszlaki wskazujące na to, że śmierć Krzyśka nie była przypadkowa i zaczyna prowadzić własne dochodzenie. Korzenie sprawy sięgają dużo głębiej niż mogłoby się wydawać, a sprawy przyjmują nieoczekiwany obrót. Na dodatek rodzinie Adama bardzo nie podoba się jego przedłużający się pobyt w Hajnówce i wręcz błagają o powrót do Warszawy.

Podchodziłam do tej pozycji z lekki przerażeniem ze względu na jej objętość. Dostajemy bowiem książkę liczącą ponad 600 stron. Po lekturze mimo tego, że momentami historia mi się dłużyła, nie usunęłabym z niej żadnego wątku.

W rozwoju wydarzeń książka przypominała mi kryminały Läckberg. Pojawia się sprawa kryminalna, w trakcie dochodzi, na pierwszy rzut oka, dużo pobocznych, mało znaczących wątków, które zbiegają się ze sobą i przybierają maksymalne tempo na ostatnich stronach powieści. Praktycznie co rozdział pojawiali się nowi bohaterowie, przez co w pewnym momencie pogubiła się i po samych imionach czy nazwiskach nie wiedziałam kto jest kim.

Autor pozostawia nam pole do główkowania i prowadzenia swojego małego śledztwa. Sama przy ostatnich 200 stronach miałam już swoje podejrzenia zakończenia, tego kto jest kim i jakie są powiązania między bohaterami. Okazały się one trafne.

Książka podobała mi się. Spędziłam nad nią przyjemne dwa dni. Jednak kiedy odkładałam książkę, robiąc sobie przerwę w czytaniu, nie czułam później silnej chęci wracania do niej. Tego wilczego głodu poznania co będzie dalej.

W spokojnej Hajnówce dochodzi do tragicznej śmierci Krzysztofa. Adam przyjeżdżając na pogrzeb kolegi z liceum nie spodziewał się, że zostanie w mieście młodzieńczych lat na dłużej. Odkrywa on jednak poszlaki wskazujące na to, że śmierć Krzyśka nie była przypadkowa i zaczyna prowadzić własne dochodzenie. Korzenie sprawy sięgają dużo głębiej niż mogłoby się wydawać, a sprawy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niesamowita, często przepełniona mrokiem, podróż w głąb ludzkiej psychiki. Caden to z pozoru normalny piętnastoletni chłopak. Jednak w jego wnętrzu trwa walka między tym co rzeczywiste, a tym co nierealne. Żyje on bowiem w dwóch światach. Który z nich przejmie kontrolę w decydującym starciu?

Podczas czytania dałam się całkowicie porwać i razem z Cadenem pogrążyłam się w chaosie. Książka mimo tego, że czyta się błyskawicznie, wymaga od czytelnika ogromnego skupienia. To miejsce gdzie sen zlewa się z rzeczywistością, a wyobrażenia są na tyle realne, że zaczynamy się zastanawiać czy aby to nie wizje są tą prawdziwą historią, a cała reszta to wytwór naszych myśli.

Z początku książka nie miała dla mnie żadnego ładu i składu. Wszystko wydawało się mało logiczne i niezrozumiałe. W jednym momencie znajdowaliśmy się na lekcji w szkole, a po chwili na statku płynącym do Głębi Challengera. Paradoksalnie, kiedy myśli zaczynały być coraz bardziej chaotyczne, ja zaczynałam coraz więcej rozumieć. Choroba przybiera na sile, a my razem z bohaterem, krok po kroku, przeżywamy każde jej stadium. Czułam jakby książka dosłownie mnie wchłonęła. Każda wizja Cadena była moją wizją.Odczuwałam wszystkie wzloty i upadki. Walczyłam razem z Cadenem. Byłam Cadenem.

Historia jest oparta na przeżyciach rodziny autora - Neala Shustermana. Choroba psychiczna dotknęła jego syna i właśnie ona była inspiracją do stworzenia tego cuda. Autor pokazuje nam wszystko "od wewnątrz". Nie ocenia, nie naprowadza. Pozwala nam płynąć razem z głównym bohaterem przez morze emocji.

Niesamowita, często przepełniona mrokiem, podróż w głąb ludzkiej psychiki. Caden to z pozoru normalny piętnastoletni chłopak. Jednak w jego wnętrzu trwa walka między tym co rzeczywiste, a tym co nierealne. Żyje on bowiem w dwóch światach. Który z nich przejmie kontrolę w decydującym starciu?

Podczas czytania dałam się całkowicie porwać i razem z Cadenem pogrążyłam się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wyspa Moya niegdyś była żywym statkiem o malowniczym krajobrazie. Miejscem gdzie codziennie śpiewały ptaki, a mieszkańcy mogli swobodnie poruszać się od brzegu do brzegu. Wszystko jednak się zmieniło. Wyspa została zniewolona. Od tamtej pory wiele terenów na mapie stanowi niewiadomą. Marzeniem trzynastoletniej Isabelli jest zbadanie oraz stworzenie mapy tajemniczych i zakazanych terenów. Kiedy pojawia się szansa wyruszenia na Zapomniane Ziemie dziewczyna podejmuje ryzykowne działań, aby uczestniczyć w wyprawie. Sprawy przyjmują jednak nieoczekiwany obrót, a cel podróży ulega diametralnej zmianie. W najgłębszych zakamarkach ziemi rozpoczyna się walka z czasem, aby uratować wyspę i jej mieszkańców.

Niezwykła opowieść kojarząca mi się z lekcjami o mitologii. Autorka w niesamowity sposób posługuje się jeżykiem, kreując całą atmosferę książki. Z jednej strony czułam magiczny klimat unoszący się w powietrzu, z drugiej bohaterowie byli tak realni i żywi, a nic co ludzkie nie było im obce, nawet jeżeli chodziło o śmierć któregoś z nich.

Cudowna opowieść o marzeniach, poświęceniu oraz pięknie kartografii. Ukazuje, że to z jakiej rodziny pochodzimy w żaden sposób nas nie definiuje. Polecam czytelnikowi w każdym wieku. Dajcie się porwać przygodzie płynącej w zaskakującym tempie.

Wyspa Moya niegdyś była żywym statkiem o malowniczym krajobrazie. Miejscem gdzie codziennie śpiewały ptaki, a mieszkańcy mogli swobodnie poruszać się od brzegu do brzegu. Wszystko jednak się zmieniło. Wyspa została zniewolona. Od tamtej pory wiele terenów na mapie stanowi niewiadomą. Marzeniem trzynastoletniej Isabelli jest zbadanie oraz stworzenie mapy tajemniczych i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Brooks to młody chłopak, którego największym marzeniem jest dostanie się na jeden z wyżej postawionych uniwersytetów w kraju. Niestety wiele czynników stoi na przeszkodzie w jego spełnieniu. Zabierając kuzynkę swojego kolegi na bal nie przypuszczał, że rozwinie się z tego interes przynoszący spore korzyści finansowe. Czy chłopak poradzi sobie w utkanej przez siebie sieci kłamstw i będzie wiedział kiedy powiedzieć stop?

Jeżeli oglądaliście już film produkcji Netflixa nic nie stoi na przeszkodzie przed przeczytaniem książki. Fabuła znacznie się różni. Książkowa wersja jest dużo bardziej prowokacyjna. Nie brak w niej scen erotycznych zawierających w sobie komiczny wydźwięk.

Nie polubiłam się z głównym bohaterem. Tak jak na początku książki go trawiłam to pod koniec niezwykle mnie irytował. Reszta postaci też niezbyt przypadła mi do gustu. Byli dla mnie nijacy i ciężko było mi się z nim zżyć, wczuć w ich położenie czy tok myślenia.

Książka czyta się błyskawicznie i na pewno przypadnie do gustu młodszej części czytelników. Dla mnie większość scen, które zapewne w założeniu miały być komiczne, wydawały się żenujące. Chyba stałam się już za stara na tego typu książki😂

Brooks to młody chłopak, którego największym marzeniem jest dostanie się na jeden z wyżej postawionych uniwersytetów w kraju. Niestety wiele czynników stoi na przeszkodzie w jego spełnieniu. Zabierając kuzynkę swojego kolegi na bal nie przypuszczał, że rozwinie się z tego interes przynoszący spore korzyści finansowe. Czy chłopak poradzi sobie w utkanej przez siebie sieci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Beck przekraczając próg księgarni w East Village staje się obiektem westchnień młodego Joego. Z czasem jednak fascynacja przeradza się w obsesję. Joe nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć ukochaną Beck. Lepiej zacznij odwracać się za siebie...

Jeżeli szukacie zaskakujących zwrotów akcji czy mrożących krew w żyłach scen, to zdecydowanie nie tędy droga. Cała historia jest dość monotonna. W zamian dostajemy świetny portret psychologiczny stalkera/psychopaty. Przepełnione wulgarnym słownictwem - którego nie znajdziecie w serialu - przemyślenia Joego na kierunkowane są w stronę konkretnego celu. Pokazują jak krok po kroku zmanipulować i jak łatwo uzyskać informacje o danej osobie.

Mogłoby się wydawać, że to właśnie Joe - człowiek bez skrupułów, skłonny popełnić najgorsze zbrodnie, aby osiągnąć swój cel - będzie irytującą nas postacią. Jednak o dziwo! Psychopata potrafi wzbudzić sympatię, momentami wręcz zrodzić zrozumienie dla jego czynów, a rolę drażniącej postaci przyjmuje... Beck. Jej podejście do życia, brak szacunku do innych czy to jak z sekundy na sekundy potrafiła zmienić swoje zdanie i zachowanie, doprowadzało mnie do białej gorączki.

W tym przypadku ekranizacja jest wierna w stosunku do książkowego oryginału, więc warto ją przeczytać przed obejrzeniem serialu.

Beck przekraczając próg księgarni w East Village staje się obiektem westchnień młodego Joego. Z czasem jednak fascynacja przeradza się w obsesję. Joe nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć ukochaną Beck. Lepiej zacznij odwracać się za siebie...

Jeżeli szukacie zaskakujących zwrotów akcji czy mrożących krew w żyłach scen, to zdecydowanie nie tędy droga. Cała historia jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„The garden of Eden transformed in to the garden of Evil”

Ostatni dzień przed majówką. Mimo tego, że prace wykończeniowe nie są jeszcze gotowe, zarządcy decydują się na śmiały ruch i na jednen dzień otwietają nową galerię handlową o kontrowersyjnej nazwie Raj. Wedle przewidzeń w budynku zbierają się tłumy. Dochodzi jednak do nieoczekiwanego zdarzenia, na którego skutek sześć osób zostaje uwięzionych wewnątrz budynku. To wtedy rozpoczyna się wyścig z czasem, a raj zamiania się w piekło.
Kto przetrwa kiedy w upragnionym raju kontrolę przejmą dzikie instynkty?

Całą historię poznajemy z perspektywy siedmiu bohaterów co daje nam bogate spojrzenie na fabułę. Autorka w głównych postaciach zawarła obraz współczesnego społeczeństwa. Od korposzczura, poprzez dilerów, złodzieja, nadmiernie lękliwiej osoby do młodej blogerki modowej. Język każdego rozdziału jest dostosowany do wieku i stylu postaci, której perspektywa jest nam prezentowana. Wszystko to tworzy głęboki obraz psychologiczny bohaterów. Zabiegiem który bardzo mi się spodobał było zastosowanie przez autorkę klamry kompozycyjnej.

Historia mimo, że jest dosyć monotonna ma w sobie coś co sprawia, że chce się ją jak najszybciej czytać i poznać zakończenie. Skłania do refleksji nad dzisiejszymi czasami i społeczeństwie, którego częścią jesteśmy.

„The garden of Eden transformed in to the garden of Evil”

Ostatni dzień przed majówką. Mimo tego, że prace wykończeniowe nie są jeszcze gotowe, zarządcy decydują się na śmiały ruch i na jednen dzień otwietają nową galerię handlową o kontrowersyjnej nazwie Raj. Wedle przewidzeń w budynku zbierają się tłumy. Dochodzi jednak do nieoczekiwanego zdarzenia, na którego skutek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wyobraź sobie, że czas to tylko iluzja. Może on się zatrzymać lub co gorsza, zapętlić w najmniej odpowiednim momencie. Zamknąć Ciebie jak w metalowej klatce.

Młoda Bee wciąż próbuje uporać się z tragicznym wydarzeniem jakie ją dotknęło. Jej chłopak zginął rok temu, a okoliczność jego śmierci nadal nie są dokładnie znane. Kierowana przekonaniem, że czwórka jej dawnych przyjaciół wie więcej, niż chcieli przyznać, postanawia się z nimi spotkać. Jej najgorsze obawy nie dorównywały temu co się wydarzyło. Młodzi ludzie giną, a czas dla nich zapętlił się na dniu ich śmierci. Jutro stanowi dla nich wczoraj. Pięcioro przyjaciół. Tylko jedno z nich może przeżyć. Wszytko zależy od decyzji pozostałych.

Przy tej lekturze nie da się nudzić. Książka od pierwszych zdań aż do końcowych trzyma w napięciu. Kiedy myślałam, że już wszystko wiem nagle okazywało się, że nie jest mi znana nawet odrobina prawdziwej historii. Historia przepełniona intrygami, w której ciężko domyślić się kto mówi prawdę. A może tak naprawdę nikt nie jest szczery?

Autorka buduje konkretny obraz psychologiczny bohaterów. Na każdy element Nieświatu, w którym utknęli, wpływają ich charaktery oraz wspomnienia. Język jest dopasowany do wieku bohaterów. Jako, że są to młodzi ludzi, bardzo sprawnie idzie czytanie i łatwiej jest wczuć się w ich sytuację. Jedynym minusem były dla mnie momentami zbyt obszerne opisy. Czytanie po dwadzieścia rzeczy wymienionych po przecinku stawało się nużące i po prostu je omijałam przechodząc do kolejnego zdania.

Jeżeli macie ochotę na książkę, od której nie będziecie w stanie się oderwać, która spędzi wam sen z powiek, to koniecznie sięgnijcie po "Neverworld Wake".

Wyobraź sobie, że czas to tylko iluzja. Może on się zatrzymać lub co gorsza, zapętlić w najmniej odpowiednim momencie. Zamknąć Ciebie jak w metalowej klatce.

Młoda Bee wciąż próbuje uporać się z tragicznym wydarzeniem jakie ją dotknęło. Jej chłopak zginął rok temu, a okoliczność jego śmierci nadal nie są dokładnie znane. Kierowana przekonaniem, że czwórka jej dawnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Ulice były pełne jak żyły, pulsowały niczym pompowane strumienie krwi. Tłum cisnął się przez miejskie arterie, a potem się z nich wylewał. Szloch krwawił swoimi mieszkańcami."

Po tragicznych wydarzeniach, które spotkały Szloch mieszkańcy próbują odzyskać równowagę. Pojawiła się dla nich nowa nadzieja na zobaczenie słońca. Jednak lęk pożerający ich duszę nadal nie ustąpił. Okazał się, że boskie pomioty żyją, a mieszkańcy Szlochu nie są w stanie przewidzieć ich zamiarów. Tymczasem niebiescy mieszkańcy cytadeli zmagają się z Minya i jej gniewem. Próbując wymyślić rozwiązanie sytuacji nie byli przygotowani na nadejście czegoś dużo gorszego i potężniejszego.

Autorka znowu przenosi nas w niezwykły świat "Marzyciela" swoim pięknym, malowniczym słownictwem. Pojawiają się nowe postacie, które w znaczący sposób wpłyną na rozgrywające się losy osób nam już dobrze znanych. Razem z bohaterami odkrywamy tożsamość i intencje tajemniczej Zjawy z pierwszej części. Na jaw wychodzą nowe fakty, a historia sięga dalej niż mogłoby się wydawać.

Czytając pierwszą część byłam oczarowana postaciami Lazla i Sarai. Za to Minya przyprawiała mnie o skrajnie negatywne emocje. W tej części ich role się odwróciły. Po poznaniu historii Minyi zrozumiałam jej postępowanie i koszmar z jakim musiała się zmagać każdego dnia. Tak mała osóbka nosiła tak ogromny ciężar na swoich barkach przez tyle lat, a wszystko to dla dobra boskich podmiotów. Szczerze jej współczułam i żałowałam, że nie mam jak pomóc. Druga strona medalu nie jest taka kolorowa. Nie mogłam znieść przesłodzonych i nadmiernych scen miłosnych Lazla i Sarai. Niektóre były naprawdę piękne, ale kiedy Lazlo w każdą swoją wypowiedź musiał wpleść wyznania wielkiej miłości aż mnie mdliło. Było ich aż zbyt wiele i niestety wpłynęły na odbiór książki.

Nie mogę przejść obojętnie obok postaci Nero. Byłam pod ogromnym wrażeniem przemiany jaka w nim zaszła. Z zadufanego w sobie chłopca zaczął stawać się mężczyzną godnym bycia mieszkańcem Szlochu. Jego determinacja wzbudziła we mnie ogromny podziw. Przyjaźń, która powstała między nim a Calixte, Ruza i Tzara była miodem na moje serce i żałuję, że nie było więcej ich wspólnych momentów.

Przy pierwszym tomie akcja rozwijała się bardzo powoli, pozwalając się delektować każdą chwilą. W "Muzie Koszmarów" autorka funduje nam rollercoaster. Historia od pierwszych stron nabiera tempa i nie zwalnia aż do samego końca. Jej wielowątkowość nie pozwala się nudzić i ciągle trzyma w niepewności. Dałam się całkowicie porwać tej cudownej, osnutej sennym klimatem marzeń historii i mimo, że pierwsze zetknięcie podobało mi się bardziej, nie żałuję ani chwili spędzonej w świecie Szlochu.

"Ulice były pełne jak żyły, pulsowały niczym pompowane strumienie krwi. Tłum cisnął się przez miejskie arterie, a potem się z nich wylewał. Szloch krwawił swoimi mieszkańcami."

Po tragicznych wydarzeniach, które spotkały Szloch mieszkańcy próbują odzyskać równowagę. Pojawiła się dla nich nowa nadzieja na zobaczenie słońca. Jednak lęk pożerający ich duszę nadal nie ustąpił....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pochłonęła was kiedyś rutyna, z której nie wiedzieliście w jaki sposób się wyrwać? Caroline znalazła na to sposób. Zapisała się do programu, który pozwala na czasową zamianę między domami. Kiedy dostała ofertę wyjechania na tydzień na obrzeża Londynu, uznała to za świetną okazję do wyrwania się ze szponów codzienności i ratowania rozpadającego się związku. Jednak to co z początku wydawało się fascynującą przygodą z czasem zaczęło ją przerażać. Otaczające ją znaki przywołały wspomnienia, które za wszelką cenę chciała pogrzebać i zrozumiała, że zamiana nie była przypadkowa.
Po opisie oraz opinii ze skrzydełka byłam bardzo ciekawa historii przedstawionej w książce. Liczyłam na fabułę która złapie mnie w swoje sidła bezpowrotnie. Jednak wyobrażenia nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. Książki nie udało mi się doczytać. Od pierwszych stron powiewało dla mnie nudą, ale powtarzałam sobie, że to początek, na pewno się rozkręci. Jednak kiedy doszłam do ponad połowy i to się nie zmieniło stwierdziłam, że wolę odpuścić. Nie potrafiłam zżyć się z bohaterami. Wejść w ich świat i psychikę mimo tego, że autorka przedstawia nam wszystko z perspektyw pierwszoosobowych. Może nie był to odpowiedni czas na tę pozycję.

Pochłonęła was kiedyś rutyna, z której nie wiedzieliście w jaki sposób się wyrwać? Caroline znalazła na to sposób. Zapisała się do programu, który pozwala na czasową zamianę między domami. Kiedy dostała ofertę wyjechania na tydzień na obrzeża Londynu, uznała to za świetną okazję do wyrwania się ze szponów codzienności i ratowania rozpadającego się związku. Jednak to co z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Razem z tytułowym Marzycielem przeżyłam cudowną podróż do świata marzeń. Do granic gdzie rzeczywistość zlewa się ze snem, a nasza wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach.

Lazlo Strange to bibliotekarz, nieznający swojego pochodzenia. Jego marzeniem od zawsze było poznanie zaginionego miasta Szlochu. Spędzał godziny, a nawet dnie w książkach poszukując choćby najmniejszej wzmianki o mieście marzeń. Pewnego dnia los się do niego uśmiechnął. Strange ma możliwość wyruszenia w podróż do upragnionego Szlochu. Wiąże się to jednak z dokonaniem wyborów, a skrywane tajemnice zaginionego miasta mogą odmienić wymarzony obraz.

Było to moje drugie podejście do książki. Za pierwszym razem nie byłam w stanie wczuć się w tę historię. Czytanie szło mi strasznie opornie, miałam wrażenie, że przeczytanie jednej strony zajmuje mi minuty, a nawet godziny. Przebrnięcia przez książek nie ułatwiały mi też ciężkie do wymówienia nazwy miast i imion bohaterów. Tym razem było zupełnie inaczej. Dałam się wciągnąć światowi „Marzyciela” i totalnie w nim przepadłam.

Autorka serwuje nam wspaniałą ucztę dla naszych zmysłów i wyobraźni. Barwne, piękne opisy sprawiały, że czułam się jakbym stała tuż obok bohaterów książki. Razem z nimi stopniowo poznawałam historię miasta Szloch. Przeżywałam rozterki i zastanawiałam się po czyjej stronie stanąć.

Akacja książki rozwija się bardzo powoli i tak naprawdę dopiero przy ostatnich 50 stronach przybiera tempa. Jednak dzięki całej sennej atmosferze nie przeszkadzało mi to. Wręcz chciałam, aby trwało dalej, bez przerwy.

Każdy z bohaterów się wyróżniał, zapadł w mojej pamięci i wzbudzał we mnie inne emocje. Bardzo polubiłam Marzyciela, kibicowałam mu i czekałam na moment aż dowie się prawdy. Moje serce skradła Muza Koszmarów, której niesamowicie współczułam. Polubiłam Nero mimo jego próżności i dążenia do bycia najlepszym, dzięki poznaniu jego historii byłam w stanie zrozumieć te zachowania. Niesamowicie na nerwy działała mi Minya, aż się we mnie buzowało.

Zakończenie wywołało u mnie burzę emocji i teraz z niecierpliwością czekam na drugi tom.


Razem z tytułowym Marzycielem przeżyłam cudowną podróż do świata marzeń. Do granic gdzie rzeczywistość zlewa się ze snem, a nasza wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach.

Lazlo Strange to bibliotekarz, nieznający swojego pochodzenia. Jego marzeniem od zawsze było poznanie zaginionego miasta Szlochu. Spędzał godziny, a nawet dnie w książkach poszukując choćby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wiele osób marzy o tym, żeby tracić na wadze nic nie robiąc, żyjąc jak dotychczas. Jednak Scott cierpi na specyficzną „dolegliwość”. Codziennie ubywa mu kilogramów, jednak nie zmienia się jego wygląd, a wszystko co na siebie włoży również traci swoją wagę. Co się stanie kiedy nadejdzie dzień zero?
Po bardzo dobrym czytelniczym rozpoczęciu roku teraz zaliczyłam spadek. Książka nie była zła, raczej przeciętna. Idealna na niedzielny wieczór, żeby siąść przeczytać i o niej zapomnieć.
W opowiadaniu nie mamy skomplikowanej fabuły i mało bohaterów. Porusza ono jednak istotne kwestie. Tolerancja, przyjaźń, przełamywanie barier, podejmowanie zmian. Po tym względem książka bardzo mi się spodobała.
Jednak jeżeli spojrzeć na całość, w fabule nie znajdziemy żadnych wybuchów i zwrotów akcji. Wszystko dzieje się jednostajnie i spokojnie. Przez małą ilość stron ciężko było mi się zżyć z którymkolwiek bohaterów, więc zakończenie też szczególnie mnie nie poruszyło.
Nie żałuje przeczytania tej książki. Spróbowałam czegoś nowego i przekonałam się, że obyczajówka sci-fi nie do końca jest moim gatunkiem. Autorowi dam jeszcze szansę w jego mrocznej odsłonie, której bardzo jestem ciekawa.

Wiele osób marzy o tym, żeby tracić na wadze nic nie robiąc, żyjąc jak dotychczas. Jednak Scott cierpi na specyficzną „dolegliwość”. Codziennie ubywa mu kilogramów, jednak nie zmienia się jego wygląd, a wszystko co na siebie włoży również traci swoją wagę. Co się stanie kiedy nadejdzie dzień zero?
Po bardzo dobrym czytelniczym rozpoczęciu roku teraz zaliczyłam spadek....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W okolicy zaczyna pojawiać się coraz więcej nawich. Atakują oni ludzi, a niektóre demony wykazują zachowania całkowicie do siebie niepodobne. Żniwiarze mają pełne ręce roboty. Nie jest to jednak jedyne zmartwienie Magdy, Feliksa i Mateusza. Nagły powrót Pierwszego, który przestał mieć wobec nich wrogie zamiary nie daje im spokoju. Czy powinni mu zaufać?

„Trzynasty księżyc” to trzeci tom serii o żniwiarzach i wierzeniach słowiańskich. Jeżeli jesteście ze mną od jakiegoś czasu to wiecie, że poprzednie części były dobre, ale nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Tym razem było zupełnie inaczej!

Autorka funduje czytelnikowi jazdę bez trzymanki. Akcja nie zwalniająca tempa wypełniona zwrotami akcji. Do tego barwne postacie, które sprawiają wrażenie jakby były z krwi i kości.

Tutaj na szczególne uznanie i uwagę zasługuje Pierwszy. Czarny charakter, który mimo swoich intryg, nie do końca był taki zły. Do tego jego humor, zaloty oraz otoczka tajemniczości. Dla mnie mistrzostwo! Idealnie wpisał się w mój typ bohaterów podbijających serce.

W poprzednich tomach miałam wrażenie, że w kółko czytam o tym samym. Tutaj mimo, że nadal dominowały polowania, autorka sięgnęła po wcześniej niewystępujące demony z wierzeń słowiańskich. Było to świetne odświeżenie.

Zakończenie z jednej strony złamało mi serce - śmiercią jednego z bohaterów, z drugiej zaskoczyło - ujawnieniem grzechu Magdy. Teraz z niecierpliwością czekam na kolejny tom!

W okolicy zaczyna pojawiać się coraz więcej nawich. Atakują oni ludzi, a niektóre demony wykazują zachowania całkowicie do siebie niepodobne. Żniwiarze mają pełne ręce roboty. Nie jest to jednak jedyne zmartwienie Magdy, Feliksa i Mateusza. Nagły powrót Pierwszego, który przestał mieć wobec nich wrogie zamiary nie daje im spokoju. Czy powinni mu zaufać?

„Trzynasty księżyc”...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki NIEznajomi Ursula Poznanski, Arno Strobel
Ocena 7,0
NIEznajomi Ursula Poznanski, A...

Na półkach: , ,

„NIEznajomi” to książka przy, której nie można stracić czujności. Roller coaster z intrygą sięgającą głębiej niż mogłoby się wydawać.

Wyobraźcie sobie sytuację. Po ciężkim dniu pracy wracacie do domu i jedyne o czym marzycie to kubek gorącej kawy, kanapa i wasza ukochana osoba obok. Jednak rzeczywistość szybko wyrywa was ze świata marzeń. Zaraz po przekroczeniu progu orientujecie się, że coś jest nie tak. Ukochana osoba was nie poznaje. Boi się myśląc, że jesteście włamywaczami. Na dodatek brakuje waszych rzeczy osobistych, które mogłyby potwierdzić, że faktycznie mieszkacie w tym domu. Kto zwariował - wy czy ukochana osoba?

Jestem pod wrażeniem realizacji pomysłu przez autorów. Przedstawienie rozdziałów z perspektywy obu głównych bohaterów było strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu nie byłam w stanie odgadnąć prawdziwego rozwiązania zagadki. A uwierzcie, teorii miałam wiele!

W książce praktycznie cały czas coś się dzieje. Czytając pierwszą połowę już dało się to odczuć, ale przy drugiej zaczyna się jazda bez trzymanki. Za każdym razem powtarzałam sobie „ostatni rozdział i odkładam”. Jednak rozdział kończył się w taki sposób, że nie byłam w stanie tego zrobić. Musiałam wiedzieć co będzie dalej.

W całości występują też spokojniejsze momenty, w których autorzy przybliżają nam uczucia i przemyślenia bohaterów. Dzięki temu miałam wrażenie, że bohaterzy są z krwi i kości, że jestem z nimi bliżej i mogę wyrobić sobie własny obraz sytuacji. Ciężko było mi zaufać jednej stronie w 100%. Były momenty, w których wierzyłam Joannie, chociaż przez większość czasu skłaniałam się ku wersji Erika. Jednak do ostatnich stron czułam niepewność, że może jednak sama dałam się oszukać i wciągnąć w tą tajemniczą grę.

Jeżeli macie ochotę na thriller psychologiczny, w którym nic nie jest takie jak się wydaje, koniecznie sięgnijcie po tę pozycję!

„NIEznajomi” to książka przy, której nie można stracić czujności. Roller coaster z intrygą sięgającą głębiej niż mogłoby się wydawać.

Wyobraźcie sobie sytuację. Po ciężkim dniu pracy wracacie do domu i jedyne o czym marzycie to kubek gorącej kawy, kanapa i wasza ukochana osoba obok. Jednak rzeczywistość szybko wyrywa was ze świata marzeń. Zaraz po przekroczeniu progu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miło było wrócić do dobrze znanej mi Fjällbacki chociaż muszę przyznać, że spotkanie należało do jednych z najsłabszych z serii.
Mroźny zimowy dzień. We Fjällbace panuje niepokój związany z zaginięciem młodej Victorii. Strach narasta kiedy dziewczynka odnajduje się. Zamknięta w bańce poprzez pozbawienie wzroku, języka i słuchu. Policjanci współpracują z innymi jednostkami, w których doszło do zaginięć dziewczyn podobnych do Victorii. Równocześnie Erika pisze swoją nową powieść kryminalną. Sprawa nabiera tempa kiedy okazuje się, że obie historie mają ze sobą związek, a ich korzenie sięgają wiele lat wstecz.
Autorka trzyma się swojego klasycznego schematu, którego jestem fanką. Na start dostajemy masę informacji i bohaterów, po czym akcja zaczyna się toczyć bardzo wolo, żeby na ostatnie 50 stron przyjąć maksymalne tempo, a we wszystko są wplecione wątki sprzed lat. Buduje to obszerny obraz. Dwie równolegle toczące się historie - ta teraźniejsza i z wielu lat wstecz - pokazują rozbudowana psychikę i motywy mordercy.
Sam pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał. Miałam swoje tropy i podejrzenia. Jedne trafne, drugie mniej. Śledziłam losy bohaterów z zapartym tchem. Jednak w pewnym momencie odniosłam wrażenie, że autorka trochę się zgubiła. Wszystko było spójne, ale pewne wątki zostały porzucone i nierozwiązane co nie zdarzało się w poprzednich częściach. Pozostawiło to we mnie lekki niedosyt i mam nadzieję, że może w kolejnej części będzie to jakoś wyjaśnione.

Miło było wrócić do dobrze znanej mi Fjällbacki chociaż muszę przyznać, że spotkanie należało do jednych z najsłabszych z serii.
Mroźny zimowy dzień. We Fjällbace panuje niepokój związany z zaginięciem młodej Victorii. Strach narasta kiedy dziewczynka odnajduje się. Zamknięta w bańce poprzez pozbawienie wzroku, języka i słuchu. Policjanci współpracują z innymi jednostkami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po przeczytaniu kilkunastu recenzji, tyłu książki czy opisów ze skrzydełka spodziewałam się nietypowego romansu, przepełnionego ciągłymi zwrotami akcji. We wnętrzu jednak czekała na mnie kolejna schematyczna historia.
Lexi jest charakterną studentką pierwszego roku na jednej z londyńskich uczelni. Już pierwszego dnia wpada w konflikt z Knoxem - władczym chłopakiem, który sieje postrach na kampusie. Po czasie odkrywa, że wraz ze swoją przyjaciółką została wplątana w jego tajemniczą grę. Nienawiść dwójki rośnie z dnia na dzień. Jednak cienka jest linia między nienawiścią a zakochaniem...
Sam prolog i motyw tajemniczej gry pobudził moją ciekawość. Jednak czym głębiej w las tym było gorzej. Przez ok. 300 stron miałam wrażenie, że w kółko czytam o tym samym, a gra, która tak mnie zaintrygowała, odeszła na drugi plan. Zaczęło pojawiać się coraz więcej nowych wątków i postaci, a wraz z tym również niespójności co do niektórych wydarzeń. Nie zgadzał się czas sytuacji w odniesieniu do poprzednich rozdziałów.
W książce nie ma rozbudowanych psychologicznie postaci. Są one dość pospolite i niczym się nie wyróżniające. Przez to ciężko jest się z kimkolwiek zżyć czy wczuć w jego sytuację.
Całkowicie sielankowe zakończenie nie pasowało mi do całości wizerunku budowanego przez całą książkę. Nie kupuję takiego banalnego rozwiązania całej sprawy i przemiany bohaterów o 180 stopni. Odniosłam również wrażenie, że historia jest zamknięta. Dlatego zastanawia mnie co może pojawić się w drugim tomie. Bardzo chętnie poznałabym z bliska historię któregoś z przyjaciół pana i władcy Knoxa.
Nie jest tak, że książka w całości mi się nie podobała. Trzeba przyznać, że czytało ją się bardzo lekko i szybko. Spodobał mi się pomysł w jaki była prezentowana wymiana SMS’ów między bohaterami. Fakt, że pojawiały się sceny seksu, ale nie były one nad wyraz rażące również jest dużym plusem całości. W tym miejscu muszę wspomnieć o Nico. Bohaterze, któremu udało się zdobyć moją sympatię i żałuję, że było go tak mało w całości.
Historia z dobrym pomysłem i potencjałem, ale mam wrażenie, że nie do końca dopracowana.

Po przeczytaniu kilkunastu recenzji, tyłu książki czy opisów ze skrzydełka spodziewałam się nietypowego romansu, przepełnionego ciągłymi zwrotami akcji. We wnętrzu jednak czekała na mnie kolejna schematyczna historia.
Lexi jest charakterną studentką pierwszego roku na jednej z londyńskich uczelni. Już pierwszego dnia wpada w konflikt z Knoxem - władczym chłopakiem, który...

więcej Pokaż mimo to