rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Maraton z @slavicbook 💙 Miałam ambitny plan przeczytać całość na Legimi. Jednak co 2-3 strony ogromnie mnie nużył tekst. Już myślałam o zrezygnowaniu, ale dałam jeszcze szansę audiobook'owi. No i przepadłam! Słuchałam w każdej wolnej chwili. Najpierw na normalnej prędkości, a później sukcesywnie zwiększałam ją, aż odpowiednią dla mnie okazała się być prędkość 1,4 💪🏼 Dzięki temu, że w poniedziałek, w ostatnim tygodniu wyzwania miałam półtorej zmiany w pracy to przesłuchałam ostatni tom w jeden dzień.

Na początku trochę sceptycznie podchodziłam do tej powieści, ponieważ miałam mało sympatyczne wspomnienia ze szkoły i poprzestałam na streszczeniu. Wtedy najbardziej przerażał mnie język. Jednak teraz to było cudowne doznanie językowe, kulturowe, a nawet socjologiczne i psychologiczne. Uczta dla moich uszów. Autor nie oceniał postępowania żadnej z postaci, pozostawił to czytelnikowi. I to zakończenie 😳😵‍💫 Nie ma przypadkiem kolejnej części? Mam kompletnie rozdarte serce. Nie sądziłam, że ta lektura tak na mnie wpłynie

Nie będę opisywała tutaj fabuły, ponieważ zakładam, że większość z Was mniej więcej kojarzy "Chłopów". Nadmienię tylko, że ten rok na polskiej wsi nie był mi obcy, ponieważ wychowywałam się na takiej wsi. Gdzie kury biegały po podwórku, krowy pasły się za oknem, był czas siewu, żniw i wykopków. Teraz rzadko można spotkać takie gospodarstwa. Typowo polska wieś zanika na rzecz dużych uprzemysłowionych gospodarstw rolnych, a większość mieszkańców wsi to osoby, które mają ogród z kwiatami zamiast warzywniaków i tylko koszą trawkę raz w tygodniu.

Maraton z @slavicbook 💙 Miałam ambitny plan przeczytać całość na Legimi. Jednak co 2-3 strony ogromnie mnie nużył tekst. Już myślałam o zrezygnowaniu, ale dałam jeszcze szansę audiobook'owi. No i przepadłam! Słuchałam w każdej wolnej chwili. Najpierw na normalnej prędkości, a później sukcesywnie zwiększałam ją, aż odpowiednią dla mnie okazała się być prędkość 1,4 💪🏼 Dzięki...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wąska ścieżka. Dlaczego odszedłem z Kościoła Artur Nowak, Stanisław Obirek
Ocena 7,4
Wąska ścieżka.... Artur Nowak, Stanis...

Na półkach: ,

"Wąska ścieżka. Dlaczego odszedłem z Kościoła" to książka w formie wywiadu. Tyle się nasłuchałam profesora Stanisława Obirka i mecenasa Artura Nowaka w podcastach, że podczas czytania słyszałam ich głosy, jakby to oni sami czytali daną kwestię.

Znaczniki:
- 161 różowych i pomarańczowych - kwestie kościelne;
- 70 niebieskich - postacie, książki, zdarzenia, o których chcę się więcej dowiedzieć i przeczytać;
- 106 żółtych - zabawne i interesujące fakty z życia profesora.

Niesamowita historia wstąpienia profesora do zakonu jezuitów. Naprawdę niesamowita! A zaczęło się od teatrologii studiowanej w ramach polonistyki.

Studia profesora w Neapolu i w Rzymie - to też niesamowite doświadczenia i przygody. Nie tylko siedzenie w salach wykładowych, ale też wycieczki krajoznawcze, spotkanie z prawdziwym życiem i ludzkimi tragediami, a nie tylko wkuwanie teorii.

Profesor nie zostawia suchej nitki na pontyfikacie JPII i jego doradcach "klakierach". Papież wprowadził rządy twardą ręką: albo jesteś z nami, albo przeciwko nam. Nie ma nic po środku. Zaprzepaścił wszelkie ustalenia Soboru Watykańskiego II m.in. deklaracją "Dominus lesus"(s.125). Osoby wzywane na dywanik były poddawane bolszewickim czy wręcz ubeckim przesłuchaniom, bez prawa obrony, a zarzuty były formułowane na podstawie donosów. Tak opowiadał belgijski jezuita Jacques Dupuis.

Nigdy nie interesowałam się zakonami. Zwłaszcza teraz, gdy dystansuję się do kościoła katolickiego. Jednak zakon jezuitów, a szczególnie jego historia, mnie fascynuje. Wśród jego członków są matematycy, fizycy, kosmolodzy, specjaliści w różnych dziedzinach nauk ścisłych. Ale są też i humaniści. Wyobrażacie sobie księdza kosmologa, który prowadzi centrum badawcze Copernicus Center? 🤯

Lektura "Wąskiej ścieżki" wzbogaciła moją listę (książek i autorów do przeczytania) o ogrom pozycji. Mam nadzieję, że niektóre z nich uda mi się dorwać na jakiś aukcjach internetowych lub w antykwariatach, bo często nie są już dostępne w regularnej sprzedaży.

Fascynująca znajomość profesora z Tadeuszem Różewiczem i Stanisławem Lemem.

W rozdziale "Polak katolik" profesor dosyć szczegółowo opisuje skąd wziął się ten mit. Sięga on wstecz aż do idei jagiellońskiej i potopu szwedzkiego. Obrywa się tutaj Mickiewiczowi oraz Sienkiewiczowi za spaczone utwory ku pokrzepieniu serc.

"Wąska ścieżka. Dlaczego odszedłem z Kościoła" to książka w formie wywiadu. Tyle się nasłuchałam profesora Stanisława Obirka i mecenasa Artura Nowaka w podcastach, że podczas czytania słyszałam ich głosy, jakby to oni sami czytali daną kwestię.

Znaczniki:
- 161 różowych i pomarańczowych - kwestie kościelne;
- 70 niebieskich - postacie, książki, zdarzenia, o których chcę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam wrażenie, że "Karminowe serce" to powieść okołoświąteczna, ponieważ bardzo duża część akcji skupia się na przygotowaniach do Bożego Narodzenia. Śnieg, gorąca czekolada, małe, urokliwe miasteczko, pierniczki, czekolada z pomarańczami, choinkowe światełka. Główną postacią jest Laura, która z Warszawy przeprowadza się do Małopolski. Poznaje tam dwie rodziny z problemami i tajemnicami. Sama też skrywa tajemnicę, która lata temu złamała jej serce. Czy komuś uda się je posklejać?

Mam wrażenie, że "Karminowe serce" to powieść okołoświąteczna, ponieważ bardzo duża część akcji skupia się na przygotowaniach do Bożego Narodzenia. Śnieg, gorąca czekolada, małe, urokliwe miasteczko, pierniczki, czekolada z pomarańczami, choinkowe światełka. Główną postacią jest Laura, która z Warszawy przeprowadza się do Małopolski. Poznaje tam dwie rodziny z problemami i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cóż mogę napisać... kolejna genialna powieść Schmitta. Ale tak genialna jak żadna wcześniej!
.
.
"Raje utracone" to pierwszy tom serii PODRÓŻ PRZEZ CZAS. Głównym bohaterem jest Noam, który przez jedno przypadkowe zdarzenie staje się nieśmiertelny. Powieść zaczyna się od czasów współczesnych, gdy Noam postanawia spisać swoje życie, a zaczęło się ono w czasach neolitu, jakieś 8 tys. lat p.n.e. I ten właśnie okres obejmuje tom I. Powieść przeplatana jest przypisami, ale nie tłumacza czy autora, lecz głównego bohater. Oczywiście, jak przystało na Schmitta, książka jest nasycona różnego rodzaju filozofiami, co mnie niezmiennie zachwyca. Powieść ma 490 stron i zaznaczyłam w niej 109 fragmentów, które dla mnie są warte zapamiętania. Najbardziej wzruszały mnie odwołania do Natury, relacje jakie człowieka z nią łączyły.
.
.
Fragmenty z noty francuskiego wydawcy:
"PODRÓŻ PRZEZ CZAS stanowi niebywałe wyzwanie: opowiedzieć dzieje ludzkości w postaci czysto powieściowej, zagłębić się w Historii poprzez historie (...) Ten tytaniczny projekt ekscytuje Schmitta od 30 lat, będąc pragnieniem, które w końcu wytyczyło pewną życiową ścieżkę. W cieniu innych swoich tekstów (powieści, nowel, sztuk teatralnych, esejów) autor pracował nad nim bez wytchnienia, gromadząc wiedzę historyczną, naukową, religijną, medyczną, socjologiczną, filozoficzną, techniczną, a jednocześnie pozwalając wyobraźni tworzyć silnych, wzruszających, niezapomnianych bohaterów."
.
.
Cytaty:
"Ludzie zawsze umieli praktykować rasizm, co potwierdzają moje doświadczenia z kilku tysiącleci. Nie dostrzegam niczego równie spontanicznego - by nie rzec: naturalnego - jak pogarda jednej grupy wobec innej." s.41

"Teraz, gdy je zaakceptowałem, uległo poprawie. Nie zmieniłem swojego życia, a tylko spojrzenie na swoje życie." s.120

"Natura przewiduje, kalkuluje, jest dalekowzroczna. My, z nosem przyklejonym do teraźniejszości, jesteśmy ślepi na przyszłość." s.145

"Ja nie przynoszę ulgi ciałom, podając im byle co, a tymczasem on przynosi ulgę umysłom, wygadując byle co." s.387

Cóż mogę napisać... kolejna genialna powieść Schmitta. Ale tak genialna jak żadna wcześniej!
.
.
"Raje utracone" to pierwszy tom serii PODRÓŻ PRZEZ CZAS. Głównym bohaterem jest Noam, który przez jedno przypadkowe zdarzenie staje się nieśmiertelny. Powieść zaczyna się od czasów współczesnych, gdy Noam postanawia spisać swoje życie, a zaczęło się ono w czasach neolitu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść przesycona jesiennym klimatem i kawą - czułam zapach świeżo mielonych ziaren dosłownie na każdej stronie. Nawet przyjemna, chociaż trochę stereotypowa. Ona z poczuciem winy, on po przejściach, obydwoje marzą o zmianach w życiu zawodowym, poznają się, spotykają, zakochują, ktoś trzeci miesza, rozstają się, itd.. Opisy sytuacji i otoczenia super, ale dialogi... może nie całkiem złe, ale tak szczebelek wyżej. Co mnie zaskoczyło? Wzmianki o profilaktyce raka piersi - mocno na plus 👍🏻 Rzadko kiedy w opiniach odnoszę się do okładki książki, ale tutaj muszę. Jest tak piękna i przyciąga wzrok, że już chce się ją wziąć do ręki i czytać.

Opowieść przesycona jesiennym klimatem i kawą - czułam zapach świeżo mielonych ziaren dosłownie na każdej stronie. Nawet przyjemna, chociaż trochę stereotypowa. Ona z poczuciem winy, on po przejściach, obydwoje marzą o zmianach w życiu zawodowym, poznają się, spotykają, zakochują, ktoś trzeci miesza, rozstają się, itd.. Opisy sytuacji i otoczenia super, ale dialogi... może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Zostań moim aniołem" to kolejna powieść Gabrieli Gargaś, która mnie zachwyciła i oczarowała 😍 Opowiada o aniołach, które żyją wśród nas i czasem, nie zdając sobie z tego sprawy, ratują komuś życie. Na początku poznajemy historie kilku bohaterów, które później przeplatają się z losami dwóch sióstr: Marietty i Bereniki. Te historie toczą się na przestrzeni kilku lat i za każdy razem w okresie Bożego Narodzenia. Nie jest to książka przesłodzona, jest słodko-gorzka, z przewagą tego drugiego.

"Zostań moim aniołem" to kolejna powieść Gabrieli Gargaś, która mnie zachwyciła i oczarowała 😍 Opowiada o aniołach, które żyją wśród nas i czasem, nie zdając sobie z tego sprawy, ratują komuś życie. Na początku poznajemy historie kilku bohaterów, które później przeplatają się z losami dwóch sióstr: Marietty i Bereniki. Te historie toczą się na przestrzeni kilku lat i za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po początkowym zachwycie na koniec przyszło rozczarowanie. Powieść okazała się bardzo przewidywalna i szablonowa. W pierwszym poście z tą książką pisałam: "Jestem zauroczona tą opowieścią. Nie jest przesłodzona świątecznym cukrem, ma w sobie gorycz anyżu, intensywność cynamonu oraz ból zadławienia ością. Ciekawe jaki smak będzie miało zakończenie?". Bez zastanowienia stwierdzam, że ma smak goryczy rozczarowania. Patrząc z perspektywy czasu na wszystkie cztery świąteczne powieści Evansa, które przeczytałam, stwierdzam, że bohaterowie przebaczają tak szybko jak pstryknięcie palcami, od tak... pstryk i przebaczone. Naprawdę czuję się rozczarowana i nie wiem co więcej mogę napisać o "Ulicy Noel". O już wiem: przy jej czytaniu można się dobrze wczuć w bożonarodzeniowy nastrój, jest dużo światełek, kolęd i świątecznych piosenek, choinki, świąteczny jarmark, jasełka. To jest to co ratuje tę powieść 🎄

Po początkowym zachwycie na koniec przyszło rozczarowanie. Powieść okazała się bardzo przewidywalna i szablonowa. W pierwszym poście z tą książką pisałam: "Jestem zauroczona tą opowieścią. Nie jest przesłodzona świątecznym cukrem, ma w sobie gorycz anyżu, intensywność cynamonu oraz ból zadławienia ością. Ciekawe jaki smak będzie miało zakończenie?". Bez zastanowienia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie lubię pisać źle o książkach, więc przemilczę tę opowieść.

Nie lubię pisać źle o książkach, więc przemilczę tę opowieść.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie wiedziałam, że powyższe powieści to seria i zaczęłam ją czytać od środka, od "Lata utkanego z marzeń". Dopiero przy wyborze kolejnej książki, "Wieczór..." czy "Magia...", uświadomiłam sobie, że wszystkie trzy łączą się w całość.
.
.
Opowieść o mieszkańcach Złotkowa w Bieszczadach i gościach tamtejszego pensjonatu. To ogrom pięknych i wzruszających historii. Kilka razy uroniłam łzę, a raz rozpłakałam się jak bóbr. Książki przywołały też mnóstwo wspomnień z mojego życia w Polsce oraz nakłoniły mnie do wielu przemyśleń. Po raz kolejny przekonałam się, że słusznie mówi się o Gabrieli Gargaś jako o Czarodziejce kobiecych emocji. Dlatego w maju kupiłam wszystkie jej dotychczasowe powieście wydane w @czwartastrona 💙
.
.
"Wieczór taki jak ten" (tom I) oraz "Magia grudniowej nocy" (tom III) to historie idealne na bożonarodzeniowy czas, a "Lato utkane z marzeń" (tom II) pięknie dopełnia całość  i w mroźne wieczory przywołuje okruchy lata. Można też w środku lata przywołać zimowe chwile, tak jak ja, bo dla mnie Boże Narodzenie może trwać cały rok 🥰🎄❄
.
.
Cytaty:

"(...) życie to tysiące maleńkich, cudnych chwil, których nie dostrzegamy, smutków, które wyolbrzymiamy, i nic niewartych wspomnień, które niepotrzebnie rozpamiętujemy."

"Mamy dokładnie tyle samo czasu. Ja i ty. Doba ma dwadzieścia cztery godziny dla mnie i dla ciebie. Mamy tyle samo czasu, tylko od nas zależy, co z tym czasem robimy."

"Dobrzy ludzie są dobrzy każdego dnia, a nie na pokaz albo na mszy."

"Jeżeli już raz doświadczysz miłości, chcesz jej ciągle doświadczać."

"Szczęście czuje się w całym ciele, nawet w opuszkach palców."

Nie wiedziałam, że powyższe powieści to seria i zaczęłam ją czytać od środka, od "Lata utkanego z marzeń". Dopiero przy wyborze kolejnej książki, "Wieczór..." czy "Magia...", uświadomiłam sobie, że wszystkie trzy łączą się w całość.
.
.
Opowieść o mieszkańcach Złotkowa w Bieszczadach i gościach tamtejszego pensjonatu. To ogrom pięknych i wzruszających historii. Kilka razy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dużo czasu zajęło mi przetrawienie "Dziennika utraconej miłości". Było bardzo smutno i jednocześnie pięknie. Schmitt, mierząc się ze śmiercią najukochańszej matki, po raz pierwszy wpuszcza czytelnika tak głęboko do swojego świata i dzieli się najbardziej intymnymi doświadczeniami. Chociaż moim zdaniem była to bardziej autobiografia autora niż opowieść o utracie matki.
.
.
Książka ma 236 stron, a ja zaznaczyłam 211 (!!!) fragmentów wartych zapamiętania. Ten fakt świadczy o genialności "Dziennika utraconej miłości" i jakiekolwiek komentarze są zbędne.
.
.
Jest jeden fragment, który chciałabym Wam przytoczyć: "Owo umiłowanie pytań, ta namiętność do nieokreśloności, ta zażyłość z tajemnicą, ten flirt z prawdą, który nie prowadzi do spełnienia, to wszystko objawia się w moich książkach, ale bierze się z mojego życia.". Tak, tak, tak... dokładnie tak jest. Tyle zdarzeń z życia Schmitta było inspiracją do napisania tych wszystkich cudownych książek. Osoba, dla której "Dziennik" jest pierwszym spotkaniem z tym autorem tego nie zauważy. Trzeba być po lekturze większości jego powieści, żeby to zobaczyć.

Bardzo dużo czasu zajęło mi przetrawienie "Dziennika utraconej miłości". Było bardzo smutno i jednocześnie pięknie. Schmitt, mierząc się ze śmiercią najukochańszej matki, po raz pierwszy wpuszcza czytelnika tak głęboko do swojego świata i dzieli się najbardziej intymnymi doświadczeniami. Chociaż moim zdaniem była to bardziej autobiografia autora niż opowieść o utracie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wiecie, że Eric-Emmanuel Schmitt to mój ulubiony autor i każdą jego książkę kocham bezgranicznie 💙 Dlatego z ogromnym bólem serca piszę poniższe słowa...
.
.
Powieść "Kobieta w lustrze" dostałam od Wydawnictwa do zopiniowania. Powinnam napisać, że książka jest zachwycająca, piękna i wzruszająca. Niestety żadne z tych odczuć mi nie towarzyszyły podczas lektury. Przemęczyłam się z tą książką okrutnie od grudnia do dzisiaj. W powieści są poruszone ważne dla kobiet sprawy. Mogę nawet stwierdzić, że jest feministyczna. Jednak wogóle nie czułam, że autorem jest Schmitt, jakby to nie on napisał. Nie sądzę, żeby to była wina tłumaczenia, ponieważ jak zwykle na język polski przełożył Łukasz Müller, który robi to genialnie.
.
.
"Kobieta w lustrze" to historie trzech kobiet:
1. Anne - mistyczka,
2. Hanna - arystokratka zafascynowana psychoanalizą,
3. Anny - gwiazda filmowa z Hollywood.
Na pozór nic ich nie łączy. Każda żyje w innej epoce, zajmuje różne miejsca w hierarchii społecznej. Jednak łączy je myśl, że muszą porzucić swoje dotychczasowe życie i odnaleźć to, co naprawdę ważne. Bo życie to coś więcej. Więcej niż rola do odegrania. Niż religia i konwenanse. Więcej niż mąż i dziecko, pieniądze i sława. Żadna z tych kobiet nie chce być włożona w ramy utartych schematów. Jak nie ślub to zakon. Skoro ślub to musisz zajść w ciążę. Musisz sprostać wymaganiom społeczeństwa, być piękna, wiecznie młoda i uległa wobec mężczyzn.
.
.
Udało mi się zaznaczyć kilka ciekawych cytatów:
"Nie potrafię być kobietą na miarę naszej epoki. Zupełnie nie interesują mnie sprawy nurtujące naszą płeć: mężczyźni, dzieci, biżuteria, moda, ognisko domowe, kuchnia ani... moja skromna osóbka. Bo przecież kobiecość nakazuje, by otaczać kultem samą siebie, swoją twarz, figurę, włosy, swój wygląd." s.27

"To rzadkość czyni cuda, powtarzalność je zaciera." s.49

"(...) publiczność uwielbia cię za historie, które im opowiadasz, a nie za to, kim jesteś." s.69

Wiecie, że Eric-Emmanuel Schmitt to mój ulubiony autor i każdą jego książkę kocham bezgranicznie 💙 Dlatego z ogromnym bólem serca piszę poniższe słowa...
.
.
Powieść "Kobieta w lustrze" dostałam od Wydawnictwa do zopiniowania. Powinnam napisać, że książka jest zachwycająca, piękna i wzruszająca. Niestety żadne z tych odczuć mi nie towarzyszyły podczas lektury. Przemęczyłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Świąteczny nieznajomy" to druga część "Serii z Noel" z wyjątkowymi historiami o tym, że w każdym życiu mogą narodzić się miłość i dobro. Wystarczy tylko mocno w to wierzyć. Noel pochodzi z łaciny i oznacza "narodzić się".
.
.
Życie Maggie Walther nagle rozpada się na kawałki. Kłamstwo męża, któremu ufała, zabija w niej wiarę w ludzi. Po druzgocącym rozwodzie kobieta zaszywa się w domu, najchętniej w ogóle by z niego nie wychodziła.
Jest zła na przyjaciółkę, kiedy ta namawia ją do świątecznych przygotowań. Przecież święta spędza się z najbliższymi, a jej rodzinne szczęście runęło jak domek z kart. I wtedy w życiu Maggie pojawia się Andrew – niespodziewanie, bez zaproszenia. Jak anioł, który chwyta za rękę dokładnie w tej chwili, w której tracimy resztki nadziei. Niestety, on też skrywa pewien sekret… - (opis z okładki)
.
.
To moje trzecie spotkanie z powieścią Evansa i w każdej znalazł się motyw ojca. Za każdym razem któryś z bohaterów boryka się z problemem przebaczenia czy to ojcu, czy obojgu rodzicom. Evans pokazuje czytelnikowi, że właśnie przebaczenie daje człowiekowi prawdziwą wolność.
.
.
Podoba mi się, że główna bohaterka wprost została nazwana introwertczką i nie zostało to przedstawione w negatywny sposób. W sensie, że bycie introwertykiem jest ok.
.
.
Cytaty:

"(...) o seojejgłupocie głupcy dowiadują się ostatni." - s.13

"(...) kryjąc się pod maską anonimowości, ludzie robią rzeczy, których w innych okolicznościach by nie zrobili - stąd wzięły się bale maskowe." - s.56

"Nie można znaleźć światła, kiedy szuka się w mroku." - s.61

"Miarą miłości nie jest to, jak bardzo kogoś pragniesz, tylko to, czego pragniesz dla ukochanej osoby." - s.301

"Świąteczny nieznajomy" to druga część "Serii z Noel" z wyjątkowymi historiami o tym, że w każdym życiu mogą narodzić się miłość i dobro. Wystarczy tylko mocno w to wierzyć. Noel pochodzi z łaciny i oznacza "narodzić się".
.
.
Życie Maggie Walther nagle rozpada się na kawałki. Kłamstwo męża, któremu ufała, zabija w niej wiarę w ludzi. Po druzgocącym rozwodzie kobieta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Dziennik Noel" to pierwsza część "Serii z Noel" z wyjątkowymi historiami o tym, że w każdym życiu mogą narodzić się miłość i dobro. Wystarczy tylko mocno w to wierzyć. Noel pochodzi z łaciny i oznacza "narodzić się".
.
.
Gdy Jacob dowiaduje się o śmierci matki, musi wrócić tam, skąd pochodzi. Zagracony rodzinny dom oprócz rupieci kryje bolesne wspomnienia i prawdę o przeszłości pisarza. To przed nimi Jacob całe życie uciekał. Teraz będzie musiał zmierzyć się z tym, co boli najbardziej. (opis z okładki)
.
.
"Dziennik Noel" nie jest w zbyt świątecznym klimacie. Szczerze mówiąc to praktycznie wogóle. Ale historia sama w sobie jest piękna. Pisarz Jacob Churcher musi uporać się z demonami przeszłości, aby móc doświadczyć prawdziwej miłości. Jak dla mnie zakończenie trochę rozczarowuje, pstryk i wszystko się dobrze kończy i żyli długo i szczęśliwie. Trochę takie to naiwne jest. Ale to tylko moje odczucia.
.
.
W powieści pojawia się pewien wątek, który mnie mocno zainteresował. Chodzi o wpływ wychowania dziewczynek w rodzinach radykalnych chrześcijan, jak to wpływa na ich późniejsze życie i związki z mężczyznami. Jak łatwo manipulować taką kobietę i wpędzać ją w poczucie winy.
.
.
Cytaty:

"Jestem przekonany, że w przeważającej części przypadków odnosimy dukcesy nie wbrew życiowym trudnościom, ale właśnie dzięki nim." - s. 22

" Nie wierzymy, że zasługujemy na szczęście. (...) nie wybieramy życia, które chcemy. Wybieramy życie, na które, jak myślimy, zasługujemy. Sabotujemy swoje plany, żeby ukarać samych siebie. (...) Żyjemy w świecie, w którym na miłość trzeba zasłużyć." - s.187

"Stajemy się niewolnikami tych, którym nie wybaczymy." - s. 292

"Dziennik Noel" to pierwsza część "Serii z Noel" z wyjątkowymi historiami o tym, że w każdym życiu mogą narodzić się miłość i dobro. Wystarczy tylko mocno w to wierzyć. Noel pochodzi z łaciny i oznacza "narodzić się".
.
.
Gdy Jacob dowiaduje się o śmierci matki, musi wrócić tam, skąd pochodzi. Zagracony rodzinny dom oprócz rupieci kryje bolesne wspomnienia i prawdę o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Potrzebujemy działań na rzecz odnowy nie tylko zanieczyszczonych wód i zdegradowanych ziem, ale także naszego związku ze światem. Musimy przywrócić etyce miejsce w naszym stylu życia, abyśmy idąc przez świat, nie musieli odwracać wzroku ze wstydem, abyśmy mogli chodzić z podniesioną głową i zasłużyć na szacunek i uznanie od reszty istot zamieszkujących ziemię. - s.234
.
.
"Pieśń Ziemi" czytałam równe cztery miesiące. Nie dlatego, że była nudna, ale dlatego, że była cudowna i nie chciałam jej kończyć. Dawkowałam ją sobie i zachwycałam się każdą stroną zapisanego tektu. O tym jak bardzo jest to wartościowa książka niech świadczy ilość zaznaczonych fragmentów: 181 niebieskich i zielonych znaczników 🤯
.
.
Najbardziej wstrząsnęła mną Mowa Dziękczynna narodu Onondaga, zwana także Pozdrowieniem i Podziękowaniem Światu Przyrody. Kilka fragmentów Mowy znajdziecie w wyróżnionych relacjach i będę je nadal uzupełniała o kolejne cudowne cytaty. Człowiek nie zdaje sobie sprawy jak wielu istotom powinien codziennie dziękować i okazywać szacunek, bo bez nich nie mógłby żyć. Człowiek pojawił się na Ziemi jako ostatni. I to człowiek uczył się życia od natury, a nie natura od człowieka. To natura panuje nad człowiekiem, a nie człowiek nad naturą.
.
.
Najbardziej bolały mnie fragmenty, w których autorka opisywała w jak brutalny sposób rdzenni Amerykanie byli traktowani przez najeźdźców. Nie mam wątpliwości kto tak naprawdę był dzikusem, a kto kulturalnym człowiekiem.
.
.
Najbardziej podobała mi się opowieść o Trzech Siostrach: kukurydzy, fasoli i dyni. Ciekawa jestem kto z Was wie, dlaczego te trzy rośliny sadzono razem. Do jednego dołka dawano ziarno kukurydzy, ziarno fasoli i ziarno dyni. Jakie współzależności między nimi istniały? Czytałam wcześniej o tym w powieści "Ogród małych kroków".

Potrzebujemy działań na rzecz odnowy nie tylko zanieczyszczonych wód i zdegradowanych ziem, ale także naszego związku ze światem. Musimy przywrócić etyce miejsce w naszym stylu życia, abyśmy idąc przez świat, nie musieli odwracać wzroku ze wstydem, abyśmy mogli chodzić z podniesioną głową i zasłużyć na szacunek i uznanie od reszty istot zamieszkujących ziemię. -...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Czerwona baśń Wiktoria Korzeniewska, Agnieszka Wajda
Ocena 7,7
Czerwona baśń Wiktoria Korzeniews...

Na półkach: ,

Weszłam do lasu. Udało mi się z niego wyjść. Chwilę później znowu do niego wróciłam. Wszystko odczuwałam z podwójną mocą. I tym razem udało mi się wrócić. Ale tylko moje ciało. Dusza i umysł nadal błądzą po lesie, jak te dusze, które bez Baby Jagi nie mogą przejść na drugą stronę.
.
.
Mroczna baśń o mieszkańcach lasu, o dziewczynce w czerwonej pelerynie, o Wilku i o Tej. Jest chatka na kurzych łapach. Są Licho, Horyzont, Leszy oraz mnóstwo innych magicznych stworzeń. Magicznych? A może całkiem przyziemnych? I spotykamy je na co dzień... Nie brakuje słowiańskich/ludowych wierzeń, powiedzeń, baśni i opowieści. Upływający czas liczony ilością uderzeń serca. A to wszystko na zaledwie 150 stronach. Sama Wiktoria przyznała, że baśń nie może być dłuższa. Nad czym bardzo ubolewam i chyba nie tylko ja.
.
.
Wiktoria to prawdziwa czarodziejka słowa, chociaż bardziej jest znana jako miejska zmora. Zaledwie 150 stron baśni i aż 40 zaznaczonych fragmentów.
.
.
Czy wiesz, dlaczego nie wolno oglądać się za siebie, gdy się odchodzi?
.
.
Cytaty:

"Mówi się, że smutek po stracie kogoś bliskiego można zjeść. Umieszcze się go w różnych potrawach (...), a potem się go pożera, połyka, gryzie, żuje, miażdży. Wchłania się."

"To się nazywa właściwy wybór (...). Gdy widzisz tylko jedną ścieżkę i nawet nie bierzesz innych pod uwagę."

Weszłam do lasu. Udało mi się z niego wyjść. Chwilę później znowu do niego wróciłam. Wszystko odczuwałam z podwójną mocą. I tym razem udało mi się wrócić. Ale tylko moje ciało. Dusza i umysł nadal błądzą po lesie, jak te dusze, które bez Baby Jagi nie mogą przejść na drugą stronę.
.
.
Mroczna baśń o mieszkańcach lasu, o dziewczynce w czerwonej pelerynie, o Wilku i o Tej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Księga o Niewidzialnym" to zbiór pięciu niezależnych od siebie opowiadań. Jednak łączy je temat poszukiwania sensu. Za każdym razem bohater stawia czoła najpoważniejszym wyzwaniom: żałobie, porzuceniu, chorobie czy wojnie. Gdy myśli, że jego życie straciło sens, dzięki jakiemuś spotkaniu znajduje siłę do tego, by iść dalej. To spotkanie jest jednocześnie zetknięciem się z taką czy inną duchowością.
.
.
"Milarepa", pierwsze opowiadanie z cyklu, odwołuje się do buddyzmu tybetańskiego.
"Pan Ibrahim i kwiaty Koranu" do islamu pod postacią sufizmu.
"Oskar i pani Róża" do chrześcijaństwa.
"Dziecko Noego" do judaizmu.
"Zapasy z życiem" do buddyzmu zen.
.
.
Te pięć opowiadań tworzy "Księgę o Niewidzialnym". Poza Milarepą, każde opowiadanie przeczytałam co najmniej dwa razy. Ale to nie wszystko, bo Schmitt tworzy kolejne opowiadania wchodzące w cały "Cykl o Niewidzialnym":
"Tajemnica pani Ming" odwołuje się do konfuzjanizmu;
"Madame Pylinska i sekret Chopina" do muzyki;
"Félix i niewidzialne źródło" do animizmu.
.
.
Éric-Emmanuel Schmitt spogląda okiem humanisty na różne formy duchowości, traktując je przede wszystkim jako skarby mądrości i poezji, które pomagają żyć. Niezmiennie zaskakuje mnie jak osoba niewierząca pisze o "Bogu" i o wierze w niego, nie ważne, z której religii. A może to jest właśnie zaletą Schmitta, że od urodzenia był ateistą. Może spojrzeć na różne wierzenia "trzeźwym" okiem, wybierając z nich same "kwiatki", które podaje czytelnikowi w formie cudownych opowiadań. Ci, którzy dobrze znają twórczość i życie autora wiedzą, że już nie jest on ateistą, a swoją przemianę opisuje w książce pt. "Noc ognia".
.
.
Na koniec jeszcze takie moje skromne spostrzeżenie. Mały Joseph (Żyd z "Dziecka Noego") to taki trochę Schmitt na pustyni. Pierwszy poznaje Boga chrześcijańskiego w kościele, drugi ateista na pustyni zaczyna wierzyć. Ta sama fascynacja odkryciem, te same uczucia budzące się w głowie.

"Księga o Niewidzialnym" to zbiór pięciu niezależnych od siebie opowiadań. Jednak łączy je temat poszukiwania sensu. Za każdym razem bohater stawia czoła najpoważniejszym wyzwaniom: żałobie, porzuceniu, chorobie czy wojnie. Gdy myśli, że jego życie straciło sens, dzięki jakiemuś spotkaniu znajduje siłę do tego, by iść dalej. To spotkanie jest jednocześnie zetknięciem się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powieść pochłonęłam w dwa dni. Tak się zaczytałam, że nie zaznaczyłam ani jednego cytatu. Tak jak poprzednim razem, tak i teraz łzy śmiechu przeplatały się ze łzami wzruszenia. Mama Kwiatek i Waldemar nie próżnowali. Niektórzy bohaterowie pozytywnie się zmienili, inni pozostali takimi samymi wrednymi ludźmi.

Powieść pochłonęłam w dwa dni. Tak się zaczytałam, że nie zaznaczyłam ani jednego cytatu. Tak jak poprzednim razem, tak i teraz łzy śmiechu przeplatały się ze łzami wzruszenia. Mama Kwiatek i Waldemar nie próżnowali. Niektórzy bohaterowie pozytywnie się zmienili, inni pozostali takimi samymi wrednymi ludźmi.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trzecie i ostatnie spotkanie z mieszkańcami kalwaryjskiej ulicy Weissa. Chyba to dobrze, że to już koniec. Niektóre sytuacje były troszkę naciągane i nie czytało mi się tak dobrze jak poprzednie części. Niestety stwierdzam, że ten tom podobał mi się najmniej 🙈
.
.
Niektórzy ludzie nigdy się nie zmienią. Nawet, gdy poczują magię świąt, to po odejściu od wigilijnego stołu wracają do swoich starych nawyków i złośliwości. Nie mam tutaj na myśli tylko bohaterów powyższej powieści. W rzeczywistości też tak jest. Wiem co piszę, bo niestety znam takie przypadki osobiście. Dokładnie widać to po przeczytaniu całej trylogii 🎄

Trzecie i ostatnie spotkanie z mieszkańcami kalwaryjskiej ulicy Weissa. Chyba to dobrze, że to już koniec. Niektóre sytuacje były troszkę naciągane i nie czytało mi się tak dobrze jak poprzednie części. Niestety stwierdzam, że ten tom podobał mi się najmniej 🙈
.
.
Niektórzy ludzie nigdy się nie zmienią. Nawet, gdy poczują magię świąt, to po odejściu od wigilijnego stołu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Bądź moim światłem" to niezwykle dojrzała i przejmująca opowieść o wyborach z gatunku tych najtrudniejszych. - opis z okładki, a ja zgadzam się dokładnie z każdym słowem. Naprawdę przepiękna opowieść 🥰 Chociaż Boże Narodzenie nie jest tutaj głównym tłem i przemija w błyskawicznym tempie, wogóle mi to nie przeszkadzało, bo po prostu było pięknie.
.
.
W jeden dzień przeczytałam 307 stron. Dochodziła godzina 23, a ja o 5 wstaję do pracy, więc musiałam przerwać czytanie. Nie mogłam zasnąć, bo myślałam jakie będzie zakończenie. Gdy w końcu zasnęłam to śnili mi się bohaterowie i ciągle się budziłam. Następnego dnia szybko wykonałam swoją pracę i wróciłam do domu do książki. A ona w takim momencie się skończyła 😭 Płakałam jak bóbr 😭 Cudowna jest ta książka 💙
.
.
Z tym zakończeniem to było tak... czytam... czytam... czytam... kończy się rozdział... przewracam stronę... i szok! Zamiast następnego rozdziału zobaczyłam słowa od autorki i koniec książki 🤦🏼‍♀️ Zostawić czytelnika w takim momencie?
.
.
Ciągle piszę, że książka jest cudowna i piękna. I rzeczywiście to co się zrodziło pomiędzy głównymi bohaterami, Magdą i Michałem, jest cudowne i piękne. Jednak jest jeszcze trzeci bohater, Paweł. To przez niego Magda musi podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu, wręcz dramatyczną. Przez to opowieść jest też przesycona smutkiem. Należę do tych czytelników, którzy w pełni popierają wybór Magdy, chociaż sama nie wiem jakbym się zachowała na jej miejscu. "Ludzie zawsze powtarzają te dobrze znane formułki - w zdrowiu i w chorobie, w doli i niedoli, dopóki śmierć nas nie rozłączy. Ale jeśli nie doświadczą prawdziwego nieszczęścia, to zawsze będą to tylko puste frazesy."

"Bądź moim światłem" to niezwykle dojrzała i przejmująca opowieść o wyborach z gatunku tych najtrudniejszych. - opis z okładki, a ja zgadzam się dokładnie z każdym słowem. Naprawdę przepiękna opowieść 🥰 Chociaż Boże Narodzenie nie jest tutaj głównym tłem i przemija w błyskawicznym tempie, wogóle mi to nie przeszkadzało, bo po prostu było pięknie.
.
.
W jeden dzień...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po "Siedem cudów" sięgnęłam zaraz po "Bądź moim światłem" i miałam nadzieję, że moje złamane serce cudem się odratuje. Na szczęście stan mojego serca nie uległ pogorszeniu i cuda je troszkę posklejały 🥰
.
.
Siedmiu bohaterów, siedem dni do Bożego Narodzenia i siedem cudów 🎄 W ferworze przygotowań do Świąt dzieją się ludzkie dramaty, a ten magiczny czas jest właśnie po to by zamienić je w małe cuda 🎁  Opowieść kończy się wnioskiem: "To bliscy są w tych dniach najważniejsi, a nie czerwony barszcz. Można przygotować pyszną kolację bez niego, ale nie da się spędzić cudownych świąt w samotności." - czyli tak jak większość świątecznych książek 👌🏻🎄
.
.
A teraz troszkę ponarzekam 🙈 Praktycznie na każdej stronie były błędy, albo literówki, albo brakowało zaimków i przyimków typu: się, jego, do, od.
Pomyłka w imieniu: Monika, zamiast Małgosia. Monika to siostra Maćka, a Małgosia to jego dziewczyna.
"Już chyba ze sto razy słyszałem jej z ust (...)".
"(...) wydaje mi się, że twoja ma siostra ma rację."
Na początku książki Małgosia lubi gotować z mamą i dziwi się koleżankom, które tego nie lubią. Na końcu książki Małgosia zawsze schodzi mamie z drogi w kuchni, bo się nie dogadują 🤦🏼‍♀️

Po "Siedem cudów" sięgnęłam zaraz po "Bądź moim światłem" i miałam nadzieję, że moje złamane serce cudem się odratuje. Na szczęście stan mojego serca nie uległ pogorszeniu i cuda je troszkę posklejały 🥰
.
.
Siedmiu bohaterów, siedem dni do Bożego Narodzenia i siedem cudów 🎄 W ferworze przygotowań do Świąt dzieją się ludzkie dramaty, a ten magiczny czas jest właśnie po to by...

więcej Pokaż mimo to