-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
💘🕵Czasem jest tak, że sięgamy po jakąś książkę w nieodpowiednim momencie i wpływa to bardzo na jej odbiór. Ja niestety miałam tak z "Foul heart huntsman". Od razu podkreślam, że książka jest dobra! Dopracowana fabularnie, pełna zwrotów akcji i fajnie zamykająca wszystkie wątki serii. A jednak nie potrafiłam się w nią wciągnąć tak jak w poprzednią część💔
💘🕵Autorka stawia na akcję. Dzieje się dużo i szybko, a równocześnie prowadzane są wątki kilku postaci. Bardzo dużo tu polityki, intryg spisków... Naprawdę trzeba się skupić, żeby niczego nie przeoczyć w tej skomplikowanej mozice. I mi tego skupienia zdecydowanie zabrakło. Mimo to, naprawdę doceniam autorkę za ogrom pracy jaki włożyła w tę historię.
💘🕵Choć fabuła tej serii jest wymyślona, tło historyczne jest jak najbardziej prawdziwe. Autorka opisuje autentycze wydarzenia takie jak inwazja japońska i walki, które miały miejsce kilka lat przed wybuchem drugiej wojny światowej na terenie Azji. Nie jest łatwo napisać książkę fantasy, której podstawą są prawdziwe wydarzenia, ale autorce doskonale to wyszło.
💘🕵Jeśli chodzi o wątki romantyczne, są obecne (nawet kilka) ale moim zdaniem zostały potraktowane po macoszemu. Praktycznie każda scena z potencjałem była przerywana i dopiero końcówka nieco to rekompensuje. Rozumiem, że autorka nie chciała iść w tym kierunku, ale ja jako romansiara po prostu jestem nieusatysfakcjonowana.
💘🕵Jeśli czytaliście "Foul Lady Fortune" koniecznie przed lekturą drugiego tomu sięgnijcie po "Last violent call" czyli dwie nowelki, zawierające istotne informacje, co działo się "za kulisami". Przygotuje Was ona również na powrót pewnych postaci, które w "Foul heart huntsman" pojawiają się tylko epizodycznie.
💘🕵To już ostatnia książka z tego uniwersum i zdecydowanie muszę za jakiś czas zrobić reread, żeby docenić ją tak jak na to zasługuje. Przy tej historii ważne jest skupienie i trzeba się w nią zaangażować, żeby wyłapać wszystkie smaczki i ukryte wątki. Zdecydowanie jest to seria dla wymagającego czytelnika. Jeśli lubicie połączenie fantastyki z historią, motywy wojenne i szpiegowskie, będziecie zachwyceni.
💘🕵Czasem jest tak, że sięgamy po jakąś książkę w nieodpowiednim momencie i wpływa to bardzo na jej odbiór. Ja niestety miałam tak z "Foul heart huntsman". Od razu podkreślam, że książka jest dobra! Dopracowana fabularnie, pełna zwrotów akcji i fajnie zamykająca wszystkie wątki serii. A jednak nie potrafiłam się w nią wciągnąć tak jak w poprzednią część💔
💘🕵Autorka stawia...
🌘🧛Lubię czasem sięgnąć po lżejszą lekturę, która po prostu oderwie mnie od codzienności. I jako taka historia, "Pierwsza faza zaćmienia" sprawdziła się idealnie! To historia z gatunku urban fantasy, która rozgrywa się w świecie bardzo pododobnym do naszego, tyle, że na ulicach spotkać możecie także wiedźmy, wampiry i wilkołaki. Jednak trochę zabrakło mi tu dokładniejszego opisu tego świata, na przykład informacji jak wśród magicznych istot odnajdują się zwykli ludzie i czy w ogóle tacy żyją w mieście.
🌘🧛W książce znajdziecie wątek kryminalny, w mieście giną bowiem czarownice i główna bohaterka, Aislinn, stara się znaleźć mordercę. Jednak przede wszystkim jest to romantasy, z motywem aranżowanego małżeństwa i muszę przyznać, że ten wątek wyszedł autorce bardzo dobrze. Aislinn jako siostra królowej wampirów musi poświęcić swoją karierę obrończyni, by doprowadzić do sojuszu z wampirami, a co za tym idzie... zostać żoną ich króla. Posypią się jednak iskry, bo Ais ma z nim pewien zatarg.
🌘🧛Nie jest to wymagająca lektura i praktycznie "czyta się sama". Świetnie spędziłam z nią czas, wciągnęłam się w kryminalną zagadkę i z uśmiechem na twarzy śledziłam pełen napięcia wątek romantyczny. Tego właśnie mi było trzeba. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to mało dokładna konstrukcja drugoplanowych postaci. Szczególnie brat Ais, był bardzo nijaki. Ale! Przed nami kolejne tomy i liczę, że dowiemy się o pozostałych bohaterach czegoś więcej, bo mam przeczucie, że to ich będzie dotyczyć kontynuacja. Czas pokaże czy miałam rację.
🌘🧛Lubię czasem sięgnąć po lżejszą lekturę, która po prostu oderwie mnie od codzienności. I jako taka historia, "Pierwsza faza zaćmienia" sprawdziła się idealnie! To historia z gatunku urban fantasy, która rozgrywa się w świecie bardzo pododobnym do naszego, tyle, że na ulicach spotkać możecie także wiedźmy, wampiry i wilkołaki. Jednak trochę zabrakło mi tu dokładniejszego...
więcej mniej Pokaż mimo to
⚔️🩸Do Furyborn podeszłam z ogromnym entuzjazmem. Choć początkowo byłam zagubiona w ogromnym świecie, który poznajemy z perspektywy dwóch bohaterek żyjących w zupełnie innych czasach, na tyle zafascynowały mnie początkowe rozdziały, ze byłam bardzo ciekawa w jakim kierunku pójdzie ta historia.
👑☀️Od początku miałam różne teorie dotyczące tego, co łączy Rielle i Elianę. Jedna jest królową a druga łowczynią, która urodziła się tysiąc lat później. Pewne powiązania nasuwały się same, ale autorka bardzo długo wodzi czytelnika za nos i każe snuć własne domysły. Niestety rozwiązanie tej zagadki było bardzo proste i rozczarowujące. Gdyby nie prolog, można by jeszcze mówić o jakieś zagadce, ale dostałam tylko potwierdzenie oczywistych założeń... Strasznie mnie to wkurzyło i rozczarowało.
⚔️🩸Furyborn, to kawał książki i rozkręca się dosyć powoli autorka niespiesznie zdradza kolejne tajemnice bohaterek, wystawiając je na różne próby. Pojawia się tu motyw turnieju, choć ten wątek nie przypadł mi akurat do gustu. Mam wrażenie, że był wciśnięty na siłę, a próby niczym mnie nie zaskoczyły. Pojawia się tu kilka wątków romantycznych, ale były bardzo pobieżne, autorka nie poświęca im wiele uwagi, skupia się raczej na budowaniu tajemnicy i akcji.
👑☀️Dla mnie największym mankamentem tej książki były opisy akcji. Często nie wiedziałam jak dokładnie mam sobie wyobrazić scenę, opisy były dosyć chaotyczne i miałam wrażenie, że brakuje w nich istotnych informacji. Ale może po prostu nie czytałam zbyt uważnie i umykało mi to, co autorka chciała przekazać...
⚔️🩸Na plus tej historii można zaliczyć ciekawy motyw anielski, niezwykłą drobiazgowość stworzonego świata, legendy, a także intrygującą magię żywiołów. Autorka stawia na silne bohaterki, które jednak są zagubione, niedoświadczone i popełniają błędy, które mają wielkie konsekwencje.
👑☀️"Furyborn" wywołała we mnie mnóstwo skrajnych emocji. Najpierw entuzjazm, później znużenie, by w końcu wciągnąć mnie bez reszty i ostatecznie okrutnie rozczarować zakończeniem. Nie da się ukryć, że to dopiero wstęp do serii, jedak po tak obszernej książce i tak długo budowanym napięciu spodziewałam się nieco więcej wyjaśnień w zakończeniu. Szkoda, że autorka zdecydowała się na prolog, a legenda o dwóch królowych nie była żadną tajemnicą, bo przez ten zabieg nie czekało mnie na końcu żadne zaskoczenie. Autorka miała jednak epicki pomysł i liczę, że w kolejnych częściach rozwinie się on tak jak od początku tego oczekiwałam.
⚔️🩸Do Furyborn podeszłam z ogromnym entuzjazmem. Choć początkowo byłam zagubiona w ogromnym świecie, który poznajemy z perspektywy dwóch bohaterek żyjących w zupełnie innych czasach, na tyle zafascynowały mnie początkowe rozdziały, ze byłam bardzo ciekawa w jakim kierunku pójdzie ta historia.
👑☀️Od początku miałam różne teorie dotyczące tego, co łączy Rielle i Elianę....
🌊🌸Spokojna niczym ocean i piękna jak niebo o północy... Taka właśnie jest książka "Przybądź wraz z północą" Rachel Griffin.
🌊🌸To opowieść o magicznej wyspie, Czarowni, zamieszkanej przez czarownice i czarowników, którzy świadomie rezygnują z większości swoich mocy, by podtrzymać kruchy sojusz z ludźmi z lądu, którzy boją się magii. Sojusz wzmocnić ma aranżowane małżeństwo między dziećmi przywódców, jednak jak to zwykle bywa, uczucia staną na drodze ich zapalanowanej przyszłości. Co wybierze główna bohaterka? Dobro swojego ludu, czy wolność i miłość?
🌊🌸Początkowo miałam duży problem z tą historią, ponieważ pomysł na fabułę jest niemal identyczny jak w książce "Revelle". Magiczna wyspa, kruche sojusze, aranżowane małżeństwo... Miałam wrażenie, że czytam niemal to samo, tylko w o wiele mniej dynamicznej i dramatycznej wersji. Z czasem jednak przestałam postrzegać tę niespieszność za wadę, podobieństwa zaczęły się zacierać, a ja rozpływałam się w magicznej i poetyckiej historii o zakazanej miłości.
🌊🌸Na pewno nie jest to książka dla każdego. Jest dosyć powolna, melancholijna, nie ma tu czarnych charakterów i walki ze złem. Jest za to otulajace ciepło i magia związana z naturą, która mnie osobiście całkowicie oczarowała. Dosłownie czułam spokój oceanu, piasek pod stopami i kwiaty we włosach. Coś pięknego.
🌊🌸Autorka każe bohaterce wybierać między własnym szczęściem, a bezpieczeństwem innych. Skupia się na powinniści, obowiązku, ale udowadnia też, że czasem może nam być pisane coś innego niż, to co od zawsze uważaliśmy za słuszne.
🌊🌸Świetnie się bawiłam czytając tę, książkę. Jest taka spokojna, relaksująca i magiczna. Co prawda bohaterka bywa dziecinna i naiwna, a uczucie pojawiło się moim zdaniem za szybko, ale i tak przyjemnie spędziłam z tą historią czas. Jeśli szukacie klimatycznej książki, która otuli Was swoją magią koniecznie sięgnijcie po "Przybądź wraz z północą".
🌊🌸Spokojna niczym ocean i piękna jak niebo o północy... Taka właśnie jest książka "Przybądź wraz z północą" Rachel Griffin.
🌊🌸To opowieść o magicznej wyspie, Czarowni, zamieszkanej przez czarownice i czarowników, którzy świadomie rezygnują z większości swoich mocy, by podtrzymać kruchy sojusz z ludźmi z lądu, którzy boją się magii. Sojusz wzmocnić ma aranżowane małżeństwo...
🌃🌟Jeśli książka jest bardzo tajemnicza, to dla Was zaleta czy wada? "Miasto gwiezdnego pyłu", to historia utkana z tajemnic i niedopowiedzień. Główna bohaterka wywodzi się z rodziny, która bardzo pilnie strzeże swoich sekretów, a tak się składa, że Violet jest jednym z nich. Niestety wychowujący ją wujowie, starając się ją ochronić, zataili bardzo istotne informacje również przed nią. Nagle okazuje się, że istnieje magia i inne światy. Ale jest też klątwa i umowa, z której rodzina będzie się musiała wywiązać.
🌃🌟Od początku czułam tu dużą inspirację książką "Dziesięć tysięcy drzwi" Alix E. Harrow. Nie tylko jeśli chodzi o styl historii, ale także wydarzenia (drzwi do innych światów, poszukiwania rodzica). Odnoszę jednak wrażenie, że tamta książka była nieco przystępniej napisana. Georgia Summers ma piękny styl, a w jej książce cały czas można zaznaczać baśniowe cytaty, ale brakowało mi tu płynności. Czytanie było dosyć ciężkie, nie potrafiłam się wciągnąć w tę historię i (podobnie jak główna bohaterka) nie bardzo rozumiałam, co się dzieje.
🌃🌟 Czytając opis trochę sama sir oszukałam, bo myślałam, że wyprawa do tytułowego miasta będzie głównym wątkiem.Tymczasem na przygody trzeba jednak poczekać. Jest to głównie historia o odkrywaniu siebie i swojego dziedzictwa, pełna metafor, niedopowiedzeń i tajemnic. Zdecydowanie nie jest to książka dla każdego. Jeśli liczycie na wartką akcję, możecie się rozczarować. To historia raczej dla marzycieli, którzy lubią książki nieoczywiste i chcą poszukać między wierszami ukrytego przekazu. Sami zdecydujcie, czy to historia dla Was.
🌃🌟Jeśli książka jest bardzo tajemnicza, to dla Was zaleta czy wada? "Miasto gwiezdnego pyłu", to historia utkana z tajemnic i niedopowiedzień. Główna bohaterka wywodzi się z rodziny, która bardzo pilnie strzeże swoich sekretów, a tak się składa, że Violet jest jednym z nich. Niestety wychowujący ją wujowie, starając się ją ochronić, zataili bardzo istotne informacje również...
więcej mniej Pokaż mimo to
🦋🩸Lubicie książki o czarownicach? Ja uwielbiam i może dlatego pokochałam "Szkarłatną ćmę" od pierwszej strony! Od początku zostajemy wciągnięci w wir akcji i intryg, ale autorka opisuje wszystko tak obrazowo, że nawet przez chwilę nie czułam się zagubiona czy zdezorientowana jak to często bywa z książkami fantasy.
🦋🩸"Szkarłatna ćma", to historia dziewczyny, która musi ukrywać swoją prawdziwą tożsamość. Za dnia jest Rune Winters - bogatą arystokratką i ulubienicą republiki, ale nocą staje się Szkarłatna Ćmą- nieuchwytną bohaterką, która ratuje czarownice przed egzekucją. I tak się składa, że sama też jest jedną z nich.
🦋🩸Szczerze mówiąc trochę mało mi tu było sekretnych akcji Szkarłatnej ćmy. Zdecydowanie więcej miejsca autorka poświęca na opisywanie Rune jako spiskującej arystokratki. A jej największym wyzwaniem jest plan uwiedzenia oficera Krwawej Gwardii, Gideona Sharpe'a, który byłby doskonałym źródłem informacji do jej tajnych misji. Jednak Gideon prowadzi w tym samym czasie identyczną intrygę. Podejrzewa, że Rune jest Ćmą i chce się do niej zbliżyć, by zdobyć dowody. Problem w tym, że nieoczekiwanie obydwoje zaczynają czuć coś więcej niż powinni.
🦋🩸Nie będę Was oszukiwać, to romantasy więc wątek romantyczny zdecydowanie dominuje. Czy kreacja świata mogłaby być dokładniejsza? Zdecydowanie. Czy autorka mogłaby poświęcić więcej miejsca opisom samej magii? Mogłaby. Ale czy przeszkadzało mi, że to romans tu dominuje? Absolutnie nie! A to dlatego, że był poprowadzony w taki idealnie ekscytujący sposób, że nie mogłam się oderwać od lektury. Motyw czarownica - łowca był podobny jak w książce "Gołąb i wąż", ale został poprowadzony zupełnie inaczej.
🦋🩸Książka jest dostępna w dwóch wersjach, ale mi bardziej podoba się ta, którą mam czyli zielno-czerwona. Wydanie jest przepiękne i dopracowane. Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o korekcie książki. Zazwyczaj umykają mi takie rzeczy, ale tutaj trafiłam na tyle literówek, że nie dało się ich przeoczyć. Najbardziej jednak drażniły mnie pomyłki dotyczące imion i nazwisk. W pewnym momencie nie wiedziałam już czy główna bohaterka to Rune Winters czy Rule Waters, bo obydwie wersje pojawiają się naprzemiennie... Mam nadzieję, że wydawnictwo skusi się na dodatkową korektę przed ewentualnym dodrukiem, bo książka bardzo jej potrzebuje.
🦋🩸Podsumowując jednak samą historię- dla mnie "Szkarłatna ćma", to romantasy idealne. Książka zapewniła mi kilka godzin niesamowitych emocji i genialnej rozrywki. Zakończenie z kolei było tak dramatyczne, że będę je przeżywać jeszcze długo. Wciąż mam mnóstwo pytań i mam nadzieję, że na drugi tom nie trzeba będzie długo czekać. Jeśli lubicie historie o wiedźmach i łamiące serce wątkiromantyczne, dobrze trafiliście. Ta książka Was zachwyci!
🦋🩸Lubicie książki o czarownicach? Ja uwielbiam i może dlatego pokochałam "Szkarłatną ćmę" od pierwszej strony! Od początku zostajemy wciągnięci w wir akcji i intryg, ale autorka opisuje wszystko tak obrazowo, że nawet przez chwilę nie czułam się zagubiona czy zdezorientowana jak to często bywa z książkami fantasy.
🦋🩸"Szkarłatna ćma", to historia dziewczyny, która musi...
💜🪶Olivia Wildenstein dzięki swojej powieści "Pióro", z miejsca stała się jedną z moich ulubionych autorek paranormalnych romansów. Tamta książka rozbiła mnie na kawałeczki i cały czas pamiętam jak ogromne wzbudziła we mnie emocje. Czy i tym razem autorce się to udało?
💜🪶"Dziecko Elizjum" rozgrywa się cztery lata po wydarzeniach z pierwszego tomu i jest historią przyjaciółki głównej bohaterki poprzedniej części. Celeste jest podlotkiem, czyli młodą anielicą, która dopiero kompletuje swoje skrzydła. Przynajmniej w teorii powinna to robić, by móc wstąpić do Elizjum, ale poddała się kiedy odkryła jak niesprawiedliwy jest świat aniołów. Jednak pewne wydarzenia wpłyną na zmianę jej decyzji.
💜🪶Problem w tym, że na zebranie pozostałych piór zostało jej naprawdę niewiele czasu, a jej mentorem zostaje archanioł, którego szczerze nienawidzi. Jeśli chodzi o tego bohatera - w poprzedniej części i ja go nie lubiłam. Tym razem miałam jednak wrażenie jakbym czytała o zupełnie innej osobie. W dodatku błyskawicznie zaskarbił sobie moją sympatię, kiedy wyszło na jaw jego poświęcenie w pewniej kwestii...
💜🪶Bardzo przyjemnie czytało mi się tę historię, szczególnie wspólne sceny z parą głównych bohaterów. Najsłabiej wypadł wątek nawracania grzeszników, by zdobyć pióra. Większość misji Celeste była dla mnie nieciekawa i w sumie tylko jedna wzbudziła we mnie większe emocje. Autorka nie była też konsekwentna w kwestii utraty piór za grzechy. Przeważnie Celeste traciła je z byle powodu, ale czasami autorka sama zapominała jak surowe wymyśliła w tej kwestii zasady.
💜🪶Czy ten tom był lepszy niż poprzedni? Niestety nie. Ale było to do przewidzenia, bo pierwszy zawładnął mną całkowicie. Zamiast skupić się na historii Ashera i Celeste, najbardziej ciekawił mnie wątek, który rozwinie się w trzeciej części. "Dziecko Elizjum" traktuję jako taki "tom przejściowy", który był przyjemy i fabularnie potrzebny, ale nie dorównywuje temu, co autorka wymyśliła w jako początek i finał tej serii. Aż mnie skręca, bo nie mogę powiedzieć Wam nic więcej, ale pomysł autorki jest po prostu cudowny. Jeśli lubicie anielskie romanse, to seria, którą koniecznie musicie poznać!
💜🪶Olivia Wildenstein dzięki swojej powieści "Pióro", z miejsca stała się jedną z moich ulubionych autorek paranormalnych romansów. Tamta książka rozbiła mnie na kawałeczki i cały czas pamiętam jak ogromne wzbudziła we mnie emocje. Czy i tym razem autorce się to udało?
💜🪶"Dziecko Elizjum" rozgrywa się cztery lata po wydarzeniach z pierwszego tomu i jest historią...
🩸🌟"Córka dymu i kości" zaintrygowała mnie niebanalną fabułą, choć pozostawiła też z dużym niedosytem. Liczyłam, że drugi tom go zapokoi, ale... No właśnie mam sporo takich "ale" i niestety ten tom zostawił mnie chyba z jeszcze większym niedosytem niż poprzedni.
🩸🌟"Córka..." zakończyła się w najgorszym możliwym momencie, myślałam więc, że "Dni..." od początku będą miały dymaniczną akcję. Tymczasem przez połowę książki nudziłam się okrutnie i czekałam na jakieś ciekawsze wydarzenia. Przede wszystkim jest tu za mało Karou. Chciałam poznać dalszy ciąg JEJ historii, tymczasem autorka poszła bardziej w kierunku opisów toczącej się wojny z różnych niezbyt dla mnie interesujacyh perspektyw. Dodatkowo to co robią bohaterowie i w jakim poszli kierunku, budziło mój sprzeciw i długo musiałam czekać na zmianę ich toku myślenia.
🩸🌟Mam też ogromny niedosyt wątku romantycznego, który w zasadzie tu nie istnieje. Szkoda, że nie było większej ilości wspólnych scen Akivy i Karou. Zabrakło mi tu budowania napięcia w ich relacji i dopiero końcówka coś zmienia w tej materii.
🩸🌟A jakieś plusy? Na pewno cudowna Zuzanna i Mik. O tej uroczej dwójce moglabym czytać bez przerwy. Mniej więcej w połowie akcja stała się dynamiczniejsza i w końcu Czytanie stało się przyjemnością. Końcówka to jak zwykle u Laini kalejdoskop emocji i dużo dramatycznych wydarzeń, ale szkoda, że tak późno się one pojawiły. Poznajemy nieco lepiej Erec, ale szczerze mówiąc ciężko mi było je sobie wyobrazić, bo autorka skupia się bardziej na wojnie i polityce niż opisach świata. Miałam zupełnie inne wyobrażenie tego tomu i nie ukrywam, że nie jestem usatysfakcjonowana. Mam nadzieję, że trzeci tom wreszcie powali mnie na kolana.
🩸🌟"Córka dymu i kości" zaintrygowała mnie niebanalną fabułą, choć pozostawiła też z dużym niedosytem. Liczyłam, że drugi tom go zapokoi, ale... No właśnie mam sporo takich "ale" i niestety ten tom zostawił mnie chyba z jeszcze większym niedosytem niż poprzedni.
🩸🌟"Córka..." zakończyła się w najgorszym możliwym momencie, myślałam więc, że "Dni..." od początku będą miały...
😈🔥Jest coś takiego w książkach Keri Lake, co mnie przyciąga, mimo że jej historie są raczej spoza mojej czytelniczej strefy komfortu. Kiedyś czytałam mroczne romanse w hurtowych ilościach, później zaczęły mnie męczyć i całkowicie z nich zrezygnowałam. A jednak ta konkretna autorka potrafi napisać historię, która z jednej strony jest pikantna, ale z drugiej nie skupia się tylko na jednym, ma solidną fabułę i trzyma w napięciu do samego końca.
😈🔥Nie jest to lekka opowieść i naprawdę łatwo się w niej pogubić. Świat i fabuła są niezwykle skomplikowane i drobiazgowe, co jest ogromnym plusem, ale trochę brakowało mi tu streszczenia poprzedniej części. Różne perspektywy i dwie linie czasowe też nie ułatwiają sprawy, ale z "Nocnym cieniem" miałam ten sam problem. Kiedy jednak wdrożyłam się ponownie w fabułę, nie mogłam się już oderwać od tej książki.
😈🔥Dla kogo jest ta historia? Dla osób, które nie boją się mrocznych i bardzo namiętnych opowieści. Pełnych pożądania, ale też pięknie opisanych emocji i głębokich uczyć. Znajdziecie tu motyw aniołów i demonów a także reinkarnacji. Jest mrocznie chwilami kontrowersyjnie, ale wciągnęłam się na maksa. Zdecydowanie warta uwagi dylogia. Pozycja idealna dla fanów romanstasy, którzy jednak potrzebują historii dopracowanej również pod względem fabuły i fantastycznego świata, a nie tylko romansu. Polecam!
😈🔥Jest coś takiego w książkach Keri Lake, co mnie przyciąga, mimo że jej historie są raczej spoza mojej czytelniczej strefy komfortu. Kiedyś czytałam mroczne romanse w hurtowych ilościach, później zaczęły mnie męczyć i całkowicie z nich zrezygnowałam. A jednak ta konkretna autorka potrafi napisać historię, która z jednej strony jest pikantna, ale z drugiej nie skupia się...
więcej mniej Pokaż mimo to
🔥✨️Naprawdę nie wiem jak mam opowiedzieć o tym tomie, żeby nie zdradzić niczego z fabuły... Jeśli lektura Księżycowego miasta jest jeszcze przed Wami musicie widzieć, że to epickie urban fantasy, z niesamowicie rozbudowanym światem, świetnymi nieidealnymi postaciami i zakończeniami, które wyrywają z kapci. Fabuła jest hot i mamy tu sporo przemocy więc to seria tylko dla dorosłych czytelników. Zaciekawieni? W takim razie koniecznie musicie poznać dwie poprzednie części! A tych, którzy je znają i są ciekawi, co dalej zapraszam na dalszą część recenzji.
🔥✨️Książka rozkręca się dosyć powoli, ale nie zrażałam się tym, bo w poprzednich częściach było tak samo. A kiedy już fabuła nabrała rozpędu, działo się tyle, że strony dosłownie paliły mi się w rękach. Uwielbiam Bryce za jej cięty język i pewność siebie, ale chyba najbardziej czekałam na dalszy ciąg historii Lydii i Ruhna. Już w poprzednim tomie mnie zachwycili, a teraz ten zachwyt tylko wzrósł.
🔥✨️Jak już wiecie, autorka postawiła na multiwersum i tutaj... Jestem na siebie wściekła, że nie zdążyłam przeczytać tej drugiej serii przed lekturą "Domu płomienia i cienia". Czuję, że wiele straciłam, zaspojlerowałam sobie fabułę, ale przede wszystkim, przez większość czasu nie ogarniałam nowego świata. Koniecznie muszę zrobić reread jak już nadrobię zaległości.
🔥✨️Kilka słów o samym wydaniu. Tym razem jest jednotomowe i trochę się bałam czy to dobry pomysł. Myślałam, że taki klocek łatwiej się zniszczy i nie będzie pasował do pozostałych części, więc jeśli macie podobne wątpliwości mogę Was uspokoić. Tom jest całkiem zgrabny (dzięki cieńszemu papierowi), ma solidny grzbiet, więc nie obawiajacie się o jego połamanie. Czcionka jest duża (taka jak w poprzednich częściach) więc przyjemnie się czyta, a książka wygląda pięknie przy pozostałych tomach. I wcale od nich nie odstaje.
🔥✨️Myślę, że jeśli poprzednie tomy Wam się podobały nie muszę Was bardziej namawiać. "Dom płomienia i cienia", to kawał świetnej, dopracowanej fantastyki. Teoretycznie historia mogłaby się już zakończyć, ale ja akurat się cieszę, że będzie kolejny tom. Czekam na niego z niecierpliwością!
🔥✨️Naprawdę nie wiem jak mam opowiedzieć o tym tomie, żeby nie zdradzić niczego z fabuły... Jeśli lektura Księżycowego miasta jest jeszcze przed Wami musicie widzieć, że to epickie urban fantasy, z niesamowicie rozbudowanym światem, świetnymi nieidealnymi postaciami i zakończeniami, które wyrywają z kapci. Fabuła jest hot i mamy tu sporo przemocy więc to seria tylko dla...
więcej mniej Pokaż mimo to
🔥⚔️Rozpoczyna się drugi rok nauki w Basgiacie, czyli szkole dla smoczych jeźdźców. Po tym, co się wydarzyło, dla Violet będzie to bardzo trudny powrót. Musi zachować w tajemnicy to, czego się dowiedziała, a są osoby gotowe wyciągnąć z niej informacje siłą, a także takie, które chcą by prawda umarła razem z nią. A wieści z granicy są coraz bardziej niepokojące...
🔥⚔️Po raz kolejny dałam się porwać opowieści o jezdźcach i ich smokach. Żeby jednak nie było zbyt słodko muszę powiedzieć, że nie wciągnęłam się od początku. Było fajnie, ale bez fajerwerków, dopiero koło 300 strony wreszcie poczułam to, co urzekło mnie w pierwszym tomie. Pod pewnymi względami ten tom jest jeszcze lepszy niż poprzedni. Dzieje się więcej, intryga jest zakrojona na większą skalę, jest też o wiele poważniej i bardziej dramatycznie. Z drugiej strony mam wrażenie, że autorka za bardzo chciała rozciągnąć tę historię i gdyby była bardziej skondensowana, wywołałaby we mnie więcej emocji. A tak było fajnie, ale emocje czułam głównie czytając końcówkę, która rozwaliła mnie na kawałeczki.
🔥⚔️Dużo tu polityki, inyryg i zwrotów akcji, ale równie ważny jest wątek romantyczny. Jak już wiecie między Violet i Xadenem trochę się pogmatwało i oboje będą się starali naprostować tę sytuację. Szczerze mówiąc w tym wątku Vi strasznie mnie wkurzała, bo niepotrzebnie robiła melodramat za każdym razem kiedy okazywało się, że Xaden ma jeszcze jakiś sekret. Niby tak bardzo go kocha a wystarczy byle co, by w niego zwątpiła.
🔥⚔️Do pierwszego tomu podeszłam bezkrytycznie, ale teraz zaczynam dostrzegać niedoskonałości tej historii. Mimo wszystko wciąż jest to jedna z najlepszych serii fantasy jakie czytałam i absolutnie NAJLEPSZA historia o smokach dostępna na rynku. Poza tym już dla samego wydania warto ją mieć na półce.
🔥⚔️Rozpoczyna się drugi rok nauki w Basgiacie, czyli szkole dla smoczych jeźdźców. Po tym, co się wydarzyło, dla Violet będzie to bardzo trudny powrót. Musi zachować w tajemnicy to, czego się dowiedziała, a są osoby gotowe wyciągnąć z niej informacje siłą, a także takie, które chcą by prawda umarła razem z nią. A wieści z granicy są coraz bardziej niepokojące...
🔥⚔️Po raz...
🗡🌹 Często daję drugą szansę seriom, których pierwsze części nie do końca mnie przekonały. "Utkane Królestwo" było w moim odczuciu przegadane, ale mając w pamięci jak genialnie rozwinęła się inna seria autorki postanowiłam czytać dalej. Moją główną motywacją były dżiny i smok, który pojawił się na koniec pierwszego tomu. Czy warto było dać serii jeszcze jedną szansę?
🗡🌹Zacznijmy od tego, że naprawdę niewiele pamiętałam z poprzedniej części więc początek był dla mnie ciężki do przebrnięcia. Autorka nie przypomina poprzednich wydarzeń, tylko pędzi z akcją do przodu, a ja co chwila musiałam szukać w pierwszym tomie fragmentów, które wyjaśniłyby mi co się dzieje. Zdecydowanie polecam czytać od razu po skończeniu pierwszej części.
🗡🌹 Dynamiczny początek jest dużym plusem, bo pierwsza część była dosyć nudna i mało się w niej działo. Tutaj było o wiele więcej akcji. Praktycznie cały czas coś się dzieje i są to wydarzenia o wiele ciekawsze niż w poprzedniej części.
🗡🌹 Alizeh zostaje porwana przez króla wrogiego państwa i ma zostać jego żoną. Bardzo podobała mi się zmiana scenerii, a postać Cyrusa była świetnie wykreowana i nieoczywista. Autorka chyba ma chęć wprowadzić do serii trójkąt miłosny, bo mocno pogmatwała emocjonalną stronę tej historii.
🗡🌹 W moim odczuciu niestety największym mankamentem jest czas w jakim rozgrywa się cała akcja. W pierwszym tomie były to trzy dni, a tutaj zaledwie doba. To zdecydowanie za mało bym była w stanie uwierzyć w jakiekolwiek głębsze relacje bohaterów. Akcji było tyle, że spokojnie starczyłoby na dłuższy czas, a seria zyskałaby nieco wiarygodności. Choć fabuła bardzo przypadła mi do gustu cały czas miałam w głowie, że to nienaturalne, by tyle wydarzeń i emocji upchnąć w jeden dzień.
🗡🌹 Podsumowując, ten tom na pewno jest lepszy niż poprzedni i zanając autorkę kolejny pewnie mnie zachwyci. Liczę jedynie, że da bohaterom czas, by ich uczucia nabrały mocy i znaczenia, bo póki co, ciężko mi w nie uwierzyć.
🗡🌹 Często daję drugą szansę seriom, których pierwsze części nie do końca mnie przekonały. "Utkane Królestwo" było w moim odczuciu przegadane, ale mając w pamięci jak genialnie rozwinęła się inna seria autorki postanowiłam czytać dalej. Moją główną motywacją były dżiny i smok, który pojawił się na koniec pierwszego tomu. Czy warto było dać serii jeszcze jedną...
więcej mniej Pokaż mimo to
🌸💀Lubicie motyw dark academia? Jeśli tak mam dla Was coś super. Książkę o szkole dla potomków celtyckich bóstw, gdzie kształcą się nie tylko magicznie uzdolnieni, ale także istoty rodem z baśni. Zapraszam do Akademii Everfall!
🌸💀Życie Zoey King jest perfekcyjne. Jest piękna, lubiana, ma wspaniałego chłopaka i świetlaną przyszłość przed sobą. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko magicznego daru, który dopiero ma się w niej przebudzić. Kiedy jednak to następuje, cały jej świat wywraca się do góry nogami.
🌸💀Zamiast daru uzdrawiania, który posiada jej rodzina, Zoey otrzymuje dar przepowiadania śmierci. Jako banshee musi praktycznie zacząć swoją edukację od podstaw a także przenieść się do innego wydziału Akademii. Z dnia na dzień z Miss Everfall staje się wyrzutkiem, który nigdzie w pełni nie pasuje. Jakby tego było mało, w okiełznaniu nowego daru ma jej pomóc Dylan - najbardziej przerażający uczeń Akademii, który potrafi wyrwać z człowieka duszę...
🌸💀Rewelacyjnie się bawiłam czytając tę książkę. Mamy tutaj nie tylko motyw dark academia, ale też śledztwo w sprawie śmierci ucznia, dużo magii i rodzące się uczucie. W trakcie lektury nie mogłam pozbyć się porównań do "Wednesday" i "Moster High". Tu też mamy mroczno- dowcipny klimat i mnóstwo tajemnic do okrycia.
🌸💀Struktura akademii jest dosyć skomplikowana i pod tym względem Zabrakło mi większej ilości opisów. Wiadomo, że do szkoły uczęszczają magiczne istoty, ale poznajemy tylko dwie. Liczę, że w kolejnych tomach poznamy całą akademię bardziej drobiazgowo. Poza tym zdarzały się tu powtórzenia i błędy, na przykład często główna bohaterka mówi o sobie w formie męskiej, ale to jedyne rzeczy do których mogę się przyczepić.
🌸💀"Fallen Princess", to książka którą wyjątkowo możecie oceniać po okładce po zarówno z zewnątrz jak i w środku jest tak samo dobra. W dodatku okładka perfekcyjnie oddaje klimat i treść książki. Ja jestem zadowolona z lektury, bardzo ją Wam plecam i czekam niecierpliwie na kolejne części.
🌸💀Lubicie motyw dark academia? Jeśli tak mam dla Was coś super. Książkę o szkole dla potomków celtyckich bóstw, gdzie kształcą się nie tylko magicznie uzdolnieni, ale także istoty rodem z baśni. Zapraszam do Akademii Everfall!
🌸💀Życie Zoey King jest perfekcyjne. Jest piękna, lubiana, ma wspaniałego chłopaka i świetlaną przyszłość przed sobą. Do pełni szczęścia brakuje jej...
🏠🔪Nie czytam zbyt wielu thrillerów, ale dla Rileya Sagera zawsze robię wyjątek, bo jego nazwisko, to gwarancja niesamowitych emocji i wbijających w fotel plot twistów. "Jedyne ocalałe", to jego powieściowy debiut i podeszłam do tej historii raczej z ostrożnym entuzjazmem. Nie było jednak się czego obawiać, bo choć nie jest to najlepsza książka Sagera, wciągnęła mnie jak wszystkie inne spod jego pióra.
🏠🔪Spośród wszystkich dzieł autora, ta historia jest zdecydowanie najbardziej krwawa. Główna bohaterka przeżyła masakrę, podczas której nożownik zamordował wszystkich jej przyjaciół. To doświadczenie było tak traumatyczne, że umysł Quinncy wymazał niemal wszystkie wspomnienia z tamtej nocy. Teraz, po dziesięciu latach, kobieta stara się żyć normalnie.Została nazwana "Jedyną ocalałą" podobnie jak dwie inne kobiety, które też przetrwały równie krwawe wydarzenia. Kiedy jednak jedna z nich zostaje znaleziona martwa, koszmar Quinncy powraca. A jego dramatyczny finał dopiero ma się rozegrać.
🏠🔪Jest coś takiego w piórze autora, co wywołuje ciarki, nawet zanim cała historia się rozkręci. Tym razem też to czułam, choć nie aż tak intensywnie jak zazwyczaj. W swojej pierwszej książce, Sager troszkę przesadził z budowaniem napięcia i zbyt długo próbował uśpić czujność czytelnika. Historia ciekawiła mnie jednak na tyle, że przydługi wstęp nie był aż tak trudny do przebrnięcia.
🏠🔪Jeśli chodzi o sam finał historii, też nie był tak oszałamiający jak zazwyczaj, ale i tak, mimo licznych teorii, nie domyśliłam się zakończenia. Myślę, że "Jedyne ocalałe" były naprawdę niezłym debiutem autora, który dopiero w kolejnych powieściach naprawdę pokazał na co go stać. Czekam na kolejną wywołującą ciarki książkę jego autorstwa.
🏠🔪Nie czytam zbyt wielu thrillerów, ale dla Rileya Sagera zawsze robię wyjątek, bo jego nazwisko, to gwarancja niesamowitych emocji i wbijających w fotel plot twistów. "Jedyne ocalałe", to jego powieściowy debiut i podeszłam do tej historii raczej z ostrożnym entuzjazmem. Nie było jednak się czego obawiać, bo choć nie jest to najlepsza książka Sagera, wciągnęła mnie jak...
więcej mniej Pokaż mimo to
🌸🧚♀️Kerstin Gier pokochałam za cudowną Trylogię czasu, którą co prawda czytałam ładnych parę lat temu, ale nadal bardzo miło wspominam. Kiedy tylko otworzyłam "Niezapominajkę" od razu przypomniałam sobie ze szczegółami za co tak uwielbiam pióro Kerstin. Niestety tym razem nie było już tak perfekcynie jak poprzednio.
🌸🧚♀️Początek bardzo mi się spodobał, był humor, tajemnica, akcja i zagadka nie z tej ziemii. Od razu polubiłam dowcipnych bohaterów i początek fajnej relacji. Szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, co tym razem autorka wymyśliła i byłam bardzo ciekawa magicznej strony tej książki. Tu jednak czekało mnie rozczarowanie. Widać, że Kerstin miała pomysł i niesamowitą wizję, ale... ciężko w ogóle ogarnąć, o co chodzi i co próbuje nam przekazać. Jakby sama nie potrafiła wyjaśnić tego, co wymyśliła.
🌸🧚♀️Kiedy pojawiała się magiczna strona książki, mnie ogarniała totalna dezorientacja. Nie wiedziałam o co chodzi i męczyły mnie opisy, których nie rozumiałam. Głowni bohaterowie też dopiero odkrywają istnienie magii, więc sami nie wiedzą, co sie dzieje. Trochę taki Doktor Strange.
🌸🧚♀️Fantstyczna intryga nie skradła mojego serca, ale relacja głównych bohaterów już tak. Quinn i Matilda to świetna para przy której czułam motylki w brzuchu. Słodziaki! Dla nich na pewno będę czytać te serię dalej.
🌸🧚♀️Na koniec ciekawostka. W książce występuje pewien gargulec, a główna bohaterka (zakochana w fantasy) pyta go czy zna Xemeriusa, gargulca który jest bohaterem... "Trylogii czasu"! Nasuwa się pytanie- czy autorka planuje stworzyć mulitiwersum, czy po prostu jej poprzednie historie występują tu gościnnie jako książki czytane przez bohaterkę? Ciekawe...
🌸🧚♀️Kerstin Gier pokochałam za cudowną Trylogię czasu, którą co prawda czytałam ładnych parę lat temu, ale nadal bardzo miło wspominam. Kiedy tylko otworzyłam "Niezapominajkę" od razu przypomniałam sobie ze szczegółami za co tak uwielbiam pióro Kerstin. Niestety tym razem nie było już tak perfekcynie jak poprzednio.
🌸🧚♀️Początek bardzo mi się spodobał, był humor,...
🦅🦷"Wronę" czytałam trzy lata temu, ale wciąż pamiętam jak bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Od "Sokoła" oczekiwałam tego samego i choć ostatecznie, to dostałam, początek nie był łatwy. Przez pierwsze sto stron męczyłam się przeokrutnie i nie wiedziałam, co tak naprawdę mi tu nie pasuje. I nagle pojawił się Tavin, a ja zrozumiałam, że to właśnie jego tak bardzo mi tu brakowało.
🦅🦷Wraz z Tavinem do książki wkracza niesamowity dynamizm, odrobina humoru, miłosnych uniesień i takie zwroty akcji, że dosłownie szczęki Wam poopadają z wrażenia. Co tu się wyprawiało! Do końca nie byłam pewna jak bohaterowie wybrną z problemów, czy im się to w ogóle uda i jak ta historia się zakończy.
🦅🦷Pomijając pierwsze sto stron, ta część podobała mi się o wiele bardziej niż pierwsza. Jest bardziej poważna, dramatyczna i ma zdecydowanie lepsze zwroty akcji. Czytając nie odczułam mocno grozy tej książki, ale gdyby powstała ekranizacja byłaby to historia z pogranicza horroru. Mamy tu potwory przypominające zombie, mnóstwo śmiėrci, krwì i bardzo brutalnych scen.
🦅🦷Dla mnie było to świetne zamknięcie dylogii i bardzo się cieszę, że wydawnictwo jednak zdecydowało się dać tej serii drugą szansę. Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na fabułę, stworzyła nietuzinkowe postaci i oryginalny system magii (czytaliście kiedyś o czarowaniu przy użyciu zębów wiedźm? Na pewno nie!) Jeśli szukacie niebanalnej powieści fantasy, koniecznie dajcie szansę tej serii. Gwarantuję, że Was nie zawiedzie!
🦅🦷"Wronę" czytałam trzy lata temu, ale wciąż pamiętam jak bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Od "Sokoła" oczekiwałam tego samego i choć ostatecznie, to dostałam, początek nie był łatwy. Przez pierwsze sto stron męczyłam się przeokrutnie i nie wiedziałam, co tak naprawdę mi tu nie pasuje. I nagle pojawił się Tavin, a ja zrozumiałam, że to właśnie jego tak bardzo mi tu...
więcej mniej Pokaż mimo to
🌿🗡Królestwo Ilyii zdziesiątkowała tajemnicza choroba, jedak ci, którym udało się wyzdrowieć zyskali niesamowite zdolności. Teoretycznie w królestwie żyją tylko uzdolnieni Elitarni, ale w praktyce są wśród nich również pozbawieni mocy Zwyczajni, których przed laty król skazał na wygnanie. Ci, którzy zdecydowali się zostać muszą się ukrywać, by nie zostali zabici przez królewskiego egzekutora.
🌿🗡Taką właśnie ukrywającą się Zwyczajną jest główna bohaterka, Paedyn. Dziewczyna żyje w slumsach i udaje, że posiada słabą, nic nie znaczącą moc. Kiedy ratuje życie księciu, staje się sensacją i zostaje wytypowana do udziału w turnieju, w którym wezmą udział potężni Elitarni. Tylko jak ma go przeżyć skoro jako jedyna będzie... bezsilna?
🌿🗡Książka została napisana przez młodziutką autorkę i (szczególne na początku) mocno było czuć, że jest to jej pierwsza książka. Początek mi się nie spodobał, szczególnie za sprawą chaotycznego stylu, masy powtórzeń i niezbyt logicznych opisów. Później było już lepiej (albo się przyzwyczaiłam) ale nadal mam tej historii sporo do zarzucenia.
🌿🗡Najbardziej liczyłam na motyw turnieju i niestety najbardziej mnie on rozczarował. Czuć bardzo dużą inspirację "Igrzyskami śmierci" i "Czarą ognia" z tą różnicą, że turniej w "Bezsilnej" był o wiele gorzej opisany. W sumie wiadomo tyle, że ma upamiętniać czystkę, ale już jakie są kryteria wyboru uczestników, na czym ma polegać i jaki w ogóle jest jego cel i co można wygrać, tego autorka nie wyjaśniła.
🌿🗡Bardzo liczyłam, że romans między Paedyn i Kaiem, (czyli uratowanym księciem a jednocześnie egzekutorem) ale tu również było słabo. To jak Kai został opisany na początku strasznie gryzło się z tym jak autorka chciała, żeby był postrzegany później. Rola bezwzględnego egzekutora w ogóle nie pasowała do zawadiackiego chłopaka, który lubi flirtować i biegać po zamku bez koszuli. Wiem, że sporo osób uważa romans w tej książce za idealne slow burn, ale mnie ta relacja nie kupiła. Była aż zbyt powolna, dialogi wydawały mi się sztuczne i w pewnym momencie zaczęło mnie już nudzić to, że Paedyn cały czas grozi Kaiowi sztyletem.
🌿🗡To nie tak, że książka całkowicie mi się nie podobała, bo zdarzały się lepsze i bardziej płynne momenty. Na przykład końcówka była naprawdę ciekawa i emocjonująca. Historia jest na tyle lekka i dynamiczna, że jako lekkie fantasy na raz sprawdziła się doskonale, ale nie rozumiem zachwytów pod jej adresem. Była zbyt chaotyczna, pełna powtórzeń i błędów, ale przede wszystkim motywów skopiowanych z innych popularnych serii. Mojego serca niestety nie skradła. Ale trzeba przyznać, że wydanie jest piękne.
🌿🗡Królestwo Ilyii zdziesiątkowała tajemnicza choroba, jedak ci, którym udało się wyzdrowieć zyskali niesamowite zdolności. Teoretycznie w królestwie żyją tylko uzdolnieni Elitarni, ale w praktyce są wśród nich również pozbawieni mocy Zwyczajni, których przed laty król skazał na wygnanie. Ci, którzy zdecydowali się zostać muszą się ukrywać, by nie zostali zabici przez...
więcej mniej Pokaż mimo to
🐺🐾Bardzo lubię serię o czarownicach Ludki Skrzydlewskiej, dlatego kiedy dowiedziałam się, że napisała kolejną książkę fantasy, musialam ją poznać. Tym razem również główna bohaterka jest czarownicą, ale to zupełnie inny świat i inne zasady magii. Mamy tu więcej ras nieludzi, którzy kilkanaście lat temu wyszli z ukrycia i starają się się żyć wśród zwykłych śmiertelników. A na pierwszym planie obok wiedźm pojawią się wilkołaki.
🐺🐾Główna bohaterka Neve, wraca w rodzinne strony kiedy dowiaduje się o tym, że jej siostra bliźniaczka została zaatakowana. Faye jest w śpiączce, o czym nikt nie może się dowiedzieć, zwłaszcza jej narzeczony- samiec alfa watahy wilkołaków, z którym ma zawrzeć aranżowane małżeństwo. Ponieważ sojusz z nim związany wisi na włosku, Neve niechętnie zgadza się udawać siostrę, by przekonać wilkołaka, że Faye nic się nie stało. Nie spodziewa się jednak, że sprawy tak bardzo się przez to skomplikują.
🐺🐾Początek tej historii skojarzył mi się z książkami Ilony Andrews i Patrici Briggs. Liczyłam na fajne urban fantasy, ale niestety szybko okazało się, że to wątek romantyczny będzie tutaj dominował. Niestety, bo choć bardzo lubię romanse, ten konkretny nie przypadł mi do gustu. Ian jest wilkołakiem, w dodatku samcem alfa, więc możecie się domyślić, że jest bardzo zaborczy i dominujący. Jego zachowanie często budziło mój niesmak, bo kompletnie nie obchodziło go zdanie narzeczonej i traktował ją bardzo przedmiotowo, co było usprawiedliwane troską i miłością. Ja tego nie kupuję.
🐺🐾Relacja Iana i Neve (udającej Faye) jest pełna spięć i namiętności, ale nie podobało mi się, że bohaterowie w ogóle nie potrafili ze sobą rozmawiać. Każda kłótnia zamiast wyjaśnieniami, kończyła się chwilą uniesienia, która jednak nie rozwiązuje żadnego problemu.
🐺🐾Jestem strasznie przewrażliwiona na punkcie złego traktowania kobiet i nie lubię romansów, w których facet próbuje podporządkować sobie partnerkę, dlatego ten wątek kompletnie mi się nie spodobał. Szkoda, że autorka nie skupiła się bardziej na kreowaniu fantastycznego świata. Mam wrażenie, że wątki sabatu, watahy i magii zostały lewie naszkicowane. Liczyłam też na więcej opisów związanych z życiem obok siebie ludzi i nieludzi, ale i to było tylko wspomniane.
.
🐺🐾"Wilcze ślady" to książka, która może spodobać się osobom lubiącym gorące romanse z delikatnym dodatkiem fantastyki. Ja jednak wolę odwrotne proporcje, gdzie dominuje fantastyka, dlatego liczę, że w kolejnym tomie autorka bardziej się na niej skupi.
🐺🐾Bardzo lubię serię o czarownicach Ludki Skrzydlewskiej, dlatego kiedy dowiedziałam się, że napisała kolejną książkę fantasy, musialam ją poznać. Tym razem również główna bohaterka jest czarownicą, ale to zupełnie inny świat i inne zasady magii. Mamy tu więcej ras nieludzi, którzy kilkanaście lat temu wyszli z ukrycia i starają się się żyć wśród zwykłych śmiertelników. A...
więcej mniej Pokaż mimo to
🏝⚔️Pierwszy tom "Daru anomalii", był intrygującym debiutem fantasy, niepozbawionym wad, ale oryginalnym i z dużym potencjałem. I od razu muszę powiedzieć, że autor tego potencjału nie zmarnował, bo w drugiej części widać ogromny progres! Historia nabiera kształtów, a to co w pierwszym tomie wydawało się chaotycznym zlepkiem wydarzeń, teraz nabiera głębszego znaczenia.
🏝⚔️Od razu zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń i przyznaję bez bicia, że początkowo nie mogłam skupić się na akcji, próbując sobie przypomnieć, kto jest kim i co działo się wcześniej. Na szczęście z czasem zaczęły się pojawiać wstawki ze wspomnieniami i nagle wszystko wskoczyło na swoje miejsce, a dalsza lektura była już czystą przyjemnością.
🏝⚔️Większą część książki dominuje motyw drogi. Poznałam nowe miejsca w wykreowanym przez autora świecie i jestem pod ogromnym wrażeniem jego wyobraźni. Szczególne zachwyciła mnie pewna wyspa i to co znajduje się pod wodą... Nic więcej nie powiem, ale ten wątek był rewelacyjny. Tym razem bez mapy ani rusz i często do niej zaglądałam. Na planszy pojawiają się też nowi gracze, a dalszy ciąg zapowiada się naprawdę epicko.
🏝⚔️Najbardziej w tym tomie podobało mi się jednak to, że widać jak bardzo autor bierze sobie do serca uwagi czytelników. Czytałam kilka negatywnych opinii pierwszego tomu i znalazłam tu odniesienie do wszystkich zarzutów jakie mieli czytelnicy. Przykłady? O głównym bohaterze wiadomo było tyle, że nazywa się Bren. Teraz zyskał przeszłość, która wiele wyjaśniania i sprawia, że staje się bardziej wiarygodny. Pojawiły się też zarzuty, że jest nieciekawy, samolubny i nie ma w nim niczego niezwykłego. Okazuje się jednak, że on i jego towarzysz mają do odegrania znaczącą rolę, a podróż bardzo odmienia jego charakter. Dowiadujemy się jaki był sens nieobowiązkowych prób w turnieju, a to, co wydawało się zlepkiem przypadkowych wydarzeń nabiera nagle sensu. Widać, że autor miał długofalowy plan i konsekwentnie go realizuje. Ci, którzy zrezygnowali z lektury mają więc czego żałować.
🏝⚔️Bardzo podobał mi się ten tom, nawet bardziej niż poprzedni. Jest bardziej drobiazgowy, mniej chaotyczny, a historia wreszcie zyskuje konkretny cel, do którego bohaterowie zmierzają. Wreszcie zacieśniają się realcje między postaciami, pojawiła się też rewelacyjna bohaterka (Zadra), którą wprost uwielbiam (mam nadzieję, że w trzecim tomie coś zacznie się dziać miedzy nią a Brenem). Świat nabrał kształtów, a ja bardzo chcę poznać wszystkie jego tajemnice. Autorze - dobra robota! Czekam na kolejną (i mam nadzieję, że nie ostatnią) część.
🏝⚔️Pierwszy tom "Daru anomalii", był intrygującym debiutem fantasy, niepozbawionym wad, ale oryginalnym i z dużym potencjałem. I od razu muszę powiedzieć, że autor tego potencjału nie zmarnował, bo w drugiej części widać ogromny progres! Historia nabiera kształtów, a to co w pierwszym tomie wydawało się chaotycznym zlepkiem wydarzeń, teraz nabiera głębszego...
więcej mniej Pokaż mimo to
☠️🥀Szukając czegoś w stylu rewelacyjnej "Gothikany", sięgnęłam po "Sabat". Mamy tu podoby motyw mrocznej akademii, otaczający ją przerażający las i romans z dyrektorem szkoły. Ale na tym podobieństwa się kończą, bo pod pewnymi względami "Sabat", to o wiele mocniejsza historia.
☠️🥀W tej dosyć krótkiej powieści autorka próbowała opisać złożoną opowieść o czarownicach, początkach ich historii i szkole w której uczą się magii. Jednak funkcjonowanie Sabatu jest na tyle złożone u skomplikowane, że miałam wrażenie, iż autorka opisała wszystko jedynie pobieżnie. Miała naprawdę ciekawy, złożony pomysł, który aż się prosił o dokładniejsze rozpisanie. Sama szkoła i jej cel również były nie do końca jasne, i mam wrażenie, że uczniowie niczego konkretnego się tam nie uczyli, a szkoda, bo lubię kiedy dark academia jest integralną częścią historii, a nie tylko nieistotnym tłem.
☠️🥀"Sabat", to mroczny romans z całą masą TW i trochę się tego obawiałam, ale niepotrzebnie. Romans między główną bohaterką, Willow, a dyrektorem szkoły, był świetnie opisany, pełen napięcia, skrajnych emocji i szokujących zwrotów akcji, ale wyjątkowo autorka nie poszła w kierunku, który w dark romansach wywołuje mój sprzeciw i zniesmaczenie. To było naprawdę dobre! Wiadomo, nie ma tu nawet odrobiny romantyzmu, relacja opiera się na zemście i dążeniu do ukrytego celu, chłonęłam każdą stronę, ciekawa jak potoczy się ten romans...
☠️🥀I wiecie co? Czegoś takiego się nie spodziewałam! Końcówka to taki armagedon emocji i krwawych wydarzeń, że dalej zbieram szczękę z podłogi! Jestem kompletnie zaskoczona, a jednocześnie nie do końca rozumiem, wszystkie wydarzenia, ale jedno jest dla mnie jasne - dałam się koncertowo wkręcić. Znacie to uczucie, kiedy wiecie w jakim kierunku zmierza historia, ale okazuje się, że wszystko jest kompletnie odwrotnie? To właśnie taka książka.
☠️🥀Jestem zachwycona tą historią, wyciągnęła mnie z zastoju czytelniczego i rozbudziła apetyt na więcej, ale... jednocześnie pozostawiła ogromny niedosyt. Największy mankament książki to jej grubość, a właściwie cienkość. Stron było za mało, by opisać to, co wymyśliła autorka, zakończenie nastąpiło zbyt szybko, a więcej opisów funkcjonowania akademii i samych uczniów sprawiłoby, że końcówka walnęłaby jeszcze mocniej. Trochę szkoda, ale i tak bawiłam się świetnie i bardzo czekam na drugą część.
☠️🥀Szukając czegoś w stylu rewelacyjnej "Gothikany", sięgnęłam po "Sabat". Mamy tu podoby motyw mrocznej akademii, otaczający ją przerażający las i romans z dyrektorem szkoły. Ale na tym podobieństwa się kończą, bo pod pewnymi względami "Sabat", to o wiele mocniejsza historia.
więcej Pokaż mimo to☠️🥀W tej dosyć krótkiej powieści autorka próbowała opisać złożoną opowieść o czarownicach,...