Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Macie tak czasem, że po przeczytaniu książki zastanawiacie się nad jej oceną? Podobała mi się, czy jednak nie? 😜
W przypadku "Człowieka z lasu" ewidentnie mam dylemat.
Z jednej strony nie przepadam kiedy w książce, która jest thillerem pojawiają się zjawiska "nadprzyrodzone".. Cienie, mroczna postać.. W tym gatunku lubię racjonalność, im bardziej historia realna, rzeczywista tym bardziej mnie przeraża.
Podeszłam więc sceptycznie, ale z drugiej strony wrodzona ciekawość nie pozwoliła mi odłożyć książki na bok.
Koniec mnie zaskoczył. Wszystko się wyjaśniło, zrozumiałam "co autor miał na myśli" i co pewnie chciała uzyskać Phoebe Locke pisząc swą debiutancką powieść. Chciała zamieszać, zaskoczyć i wyprowadzić czytelnika w pole 😉
Służyć ku temu pewnie miała także "mieszanka czasowa" - jeden rozdział zawracał czytającego do dalekiej przeszłości, by za chwilę wrócić do teraźniejszości, a następnie znowu cofnąć się w czasie.
Generalnie książka mnie nie zachwyciła, choć koniec końców uważam, że pomysł był dobry. Miał potencjał - chyba tak to mogę określić. Zważywszy, że to debiut autorki - bardzo możliwe, że kolejna książka będzie już tylko lepsza 👌Mimo wszystko, nie uważam, że lektura "Człowieka z lasu" była czasem straconym.

Macie tak czasem, że po przeczytaniu książki zastanawiacie się nad jej oceną? Podobała mi się, czy jednak nie? 😜
W przypadku "Człowieka z lasu" ewidentnie mam dylemat.
Z jednej strony nie przepadam kiedy w książce, która jest thillerem pojawiają się zjawiska "nadprzyrodzone".. Cienie, mroczna postać.. W tym gatunku lubię racjonalność, im bardziej historia realna,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bez owijania w bawełnę. Kiedy tak wzięłam w dłoń te opasłe 990 stron 🙄, z leksza poczułam się przytłoczona..

Ale chwyciłam byka za rogi 😜
Jak już zaczęłam, tak nie mogłam oderwać się od "Any"
To historia prawniczki, która po utracie brata postanowia stanąć w szranki z gigantem branży hazardowej..
Ale spokojnie. To nie Ally Mc Beall, wesoła, przewrotna historyjka, z sądem w tle. Bohaterka jest obciążona wieloma problemami, uparta, depresyjna, zmagająca się z demonami przeszłości. Jednym słowem bardzo skomplikowana i przyciągająca uwagę postać..
Nie wiem kiedy "połknęłam" ten konkretny kawał książki. Po prostu wciągnęłam się w tę historię, w ten prawniczy wątek.. Z ciekawostek - pierwszy raz czytałam powieść, której akcja rozgrywa się w Hiszpanii 😍 (mam duży sentyment do tego kraju ✌️)

Z kolei jeśli chodzi o kwestie, które mnie ewidentnie irytowały...to zdecydowanie polski wątek 🙄 A dokładnie jedna z bohaterek - Polka - która ukazywana jest jako...a zresztą! Nie będę spoilerować 🙈 Nie podobało mi się to i tyle 😜

A tak poza tym to naprawdę dobra książka. Roberto Santiago zdecydowanie dał radę 👌

Bez owijania w bawełnę. Kiedy tak wzięłam w dłoń te opasłe 990 stron 🙄, z leksza poczułam się przytłoczona..

Ale chwyciłam byka za rogi 😜
Jak już zaczęłam, tak nie mogłam oderwać się od "Any"
To historia prawniczki, która po utracie brata postanowia stanąć w szranki z gigantem branży hazardowej..
Ale spokojnie. To nie Ally Mc Beall, wesoła, przewrotna historyjka, z sądem w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O jak przyjemnie było czytać "Bezbronne"
Nie, żeby była to radosna historia, co to to nie! To raczej thiller, który bez problemu mógłby znaleźć się na ekranach kin.
Studentka uwięziona przez burzę śnieżną w górach, w PRAWIE opuszczonym zajeździe, z grupą nieznajomych ludzi..
Statystycznie na kilka osób nie powinien trafić się żaden psychopata. No właśnie - nie powinien 🙄
Więcej nie piszę. Książka trzyma w napięciu, czyta się ją lekko i naprawdę trudno się oderwać.

Polecam i nadmienię, że szczególnie teraz wyjątkowo można się wczuć w akcję, kiedy i u nas śnieżny armagedon 🌨️🌪️🌨️
Good job Taylor Adams 👌

O jak przyjemnie było czytać "Bezbronne"
Nie, żeby była to radosna historia, co to to nie! To raczej thiller, który bez problemu mógłby znaleźć się na ekranach kin.
Studentka uwięziona przez burzę śnieżną w górach, w PRAWIE opuszczonym zajeździe, z grupą nieznajomych ludzi..
Statystycznie na kilka osób nie powinien trafić się żaden psychopata. No właśnie - nie powinien...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Generalnie nie jestem fanką powieści sensacyjnych. Ale dla W. Miłoszewskiego robię wyjątek - z wielką przyjemnością. Po "Inwazji" i "Farbie", które wywołały u mnie wiele emocji - "Kastor" musiał trafić w moje ręce.

I cóż. Nie zawiodłam się. Specyficzny styl pisania, wartka akcja, sprawiły, że książkę pochłaniałam w tempie ekspresowym. Oczywiście jest to fikcja, ale czytając miałam takie wrażenie jakbym czytała reportaż. Sama jestem dzieckiem lat 90tych i choć pamiętam te czasy - to z tylko z perspektywy dziecka - tym razem mogłam się przenieść w te klimaty z pełną świadomością osoby dorosłej. To była fantastyczna podróż w czasie.

Książkę polecam i z niecierpliwością czekam na kolejną...bo zakończenie - cóż - zaskakujące i OBIECUJĄCE ;)

Generalnie nie jestem fanką powieści sensacyjnych. Ale dla W. Miłoszewskiego robię wyjątek - z wielką przyjemnością. Po "Inwazji" i "Farbie", które wywołały u mnie wiele emocji - "Kastor" musiał trafić w moje ręce.

I cóż. Nie zawiodłam się. Specyficzny styl pisania, wartka akcja, sprawiły, że książkę pochłaniałam w tempie ekspresowym. Oczywiście jest to fikcja, ale...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki NIEznajomi Ursula Poznanski, Arno Strobel
Ocena 7,0
NIEznajomi Ursula Poznanski, A...

Na półkach: ,

Na okładce możemy przeczytać: „Dwoje autorów. Dwie perspektywy. Bestsellerowy duet pisarski w znakomitym thrillerze psychologicznym”.

Niby jedno zdanie, ale faktycznie wprost idealnie podsumowuje tę książkę. Że jest znakomita – potwierdzam. A przynajmniej mi przypadła do gustu. To po prostu znowu COŚ INNEGO. Rozdziały naprzemiennie pisane są z perspektywy bohaterki Joanny (która pewnego dnia po prostu nie rozpoznaje swojego narzeczonego) i Erica, który za wszelką cenę próbuje zrozumieć otaczającą go rzeczywistość... no i fakt, dlaczego jego własna partnerka traktuje go, jakby widziała go po raz pierwszy w życiu.

Z każdą przeczytaną stroną ciekawość czytelnika wzrasta. I ja autentycznie nie potrafiłam się oderwać.. Dużo w tej książce się dzieje, dużo jest też emocji, skrajnych i chwilami mrożących krew w żyłach.. Nie nudziłam się, oj nie..

Rewelacyjny pomysł na książkę, lekka i wciągająca formuła. Bez zbędnych nużących opisów, same fakty, trochę sensacji - czyta się błyskawicznie i z wypiekami na twarzy!

Na okładce możemy przeczytać: „Dwoje autorów. Dwie perspektywy. Bestsellerowy duet pisarski w znakomitym thrillerze psychologicznym”.

Niby jedno zdanie, ale faktycznie wprost idealnie podsumowuje tę książkę. Że jest znakomita – potwierdzam. A przynajmniej mi przypadła do gustu. To po prostu znowu COŚ INNEGO. Rozdziały naprzemiennie pisane są z perspektywy bohaterki Joanny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ofiara – to zdecydowanie kontynuacja. Nie ma najmniejszego sensu czytanie jej bez uprzedniego zapoznania się z „Grzechem”. Po lekturze drugiej części stwierdzam, że pierwsza była bardziej thillerem, a ta bardziej kryminałem. Owszem w dalszym ciągu nie brakuje pikantnych, ociekających brutalnością opisów, ale dużo więcej jest rozważań i analizy samej zagadki. Ponownie mamy mnogość wątków, szybkie zwroty akcji. Z jednej strony to fajne, a z drugiej troszkę jednak zmusza do czytania `w ciągu`.. Czytanie „na raty” sprawia, że bardzo łatwo się pogubić. Ale dla mnie to akurat żadna kara. Nie lubię odrywać się od historii, w którą się zanurzam.
Nie ukrywam, że spodziewałam się, że autor rozwieje moje wątpliwości z części pierwszej – zrozumiem czym kierował się morderca i dowiem się np. skąd nawiązania do religii. Tutaj pudło. Nadal nie wiem, co więcej wydaje mi się, że sprawca zmienił zdanie, a dokładniej swoje pobudki. Cóż, tym bardziej traktuję sięgnięcie po „Pokutę” jako konieczność! Bardzo liczę na to, że wszystko to, co mogło wydawać się bez sensu – zostanie pięknie uzasadnione.

Podsumowując - to że polskie, nie znaczy, że gorsze!

Ofiara – to zdecydowanie kontynuacja. Nie ma najmniejszego sensu czytanie jej bez uprzedniego zapoznania się z „Grzechem”. Po lekturze drugiej części stwierdzam, że pierwsza była bardziej thillerem, a ta bardziej kryminałem. Owszem w dalszym ciągu nie brakuje pikantnych, ociekających brutalnością opisów, ale dużo więcej jest rozważań i analizy samej zagadki. Ponownie mamy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Grzech – kryminał made in Poland osadzony w ciemnych zaułkach Lublina. Główny bohater – Komisarz Deryło, który nie bez wysiłku próbuje rozwikłać zagadkę brutalnych i naprawdę okrutnych morderstw. Muszę to zaznaczyć, że postać ta jest w mojej ocenie bardzo ...autentyczna. Dokładniej – wpisująca się doskonale w polskie realia. To nie charyzmatyczny James Bond czy Sherlock Holmes, który jedną ręką łamie tajny kod, drugą powala napastnika, a w międzyczasie uwodzi recepcjonistkę.

Mając na uwadze, że „Grzech” jest debiutancką powieścią Maxa Czornyja można by przymknąć oko na jakieś...niedociągnięcia. Ale tak naprawdę trudno mi jest się do czegoś przyczepić. No może czasem pojawiają się dziwne niedomówienia, zdarzało mi się „pogubić” w tym, kto jest kim, kto żyje, a kto jednak nie.. Zagmatwana i zwrotna akcja to z reguły plus, ale chwilami miałam wrażenie, że troszkę jest wszystkiego „to much”. Z drugiej strony w książce nie występuje tzw lanie wody. Na szczęście brak zbędnych, rozwlekłych opisów, pan Czornyj zdecydowanie się nie rozwodzi nad kolorem nieba..

Chociaż jestem raczej radosną, delikatną blondynką to przyznać muszę, że lubię „mocne” sceny i „soczyste” opisy miejsca zbrodni - takie które naprawdę działają na wyobraźnię. Tutaj autor zaspokoił (!) moje oczekiwania w 100% . Brutalne morderstwa o zabarwieniu sadystycznym opisane tak, że mucha nie siada! Jest naprawdę dobrze.

Zakończenie dziwne, ale chyba taki był zamiar – bo od razu przyszła chęć na tom drugi :)

Grzech – kryminał made in Poland osadzony w ciemnych zaułkach Lublina. Główny bohater – Komisarz Deryło, który nie bez wysiłku próbuje rozwikłać zagadkę brutalnych i naprawdę okrutnych morderstw. Muszę to zaznaczyć, że postać ta jest w mojej ocenie bardzo ...autentyczna. Dokładniej – wpisująca się doskonale w polskie realia. To nie charyzmatyczny James Bond czy Sherlock...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To trochę poradnik, a trochę książka kucharska dla osób, które skazane są na wyeliminowanie glutenu, cukru czy nabiału.. Wszystko napisane w bardzo fajnym, lekkim stylu.. Bez często irytującego, mądrzenia się..
Wiecie jak to jest. Idąc do lekarza słyszymy tylko: "tego proszę nie jeść, to proszę wyeliminować". No i zaczyna się potem błądzenie po omacku.. Bo nikt nie mówi co w takim razie jeść można (no i co z czym, by jeszcze wszystko smakowało). W tej książce wszystko jest jakby w pigułce, z dużym uwzględnieniem dzieci. Co dać na wycieczkę, ba! na zieloną szkołę, czy imprezę urodzinową. Wiele fajnych, prostych przepisów z podpowiedziami dotyczącymi zamienników "problematycznych" produktów.

Przyznaję, jeszcze nic z tego nie wyczarowałam w kuchni. Na razie pożeram wzrokiem.. 😜😜😜
Ale dużo fajnych rzeczy już się dowiedziałam, co mnie bardzo cieszy.. Bo człowiek się całe życie uczy, a ja akurat bardzo to lubię ✌️ Także cóż...polecam dzieło Hanki! 😉

To trochę poradnik, a trochę książka kucharska dla osób, które skazane są na wyeliminowanie glutenu, cukru czy nabiału.. Wszystko napisane w bardzo fajnym, lekkim stylu.. Bez często irytującego, mądrzenia się..
Wiecie jak to jest. Idąc do lekarza słyszymy tylko: "tego proszę nie jeść, to proszę wyeliminować". No i zaczyna się potem błądzenie po omacku.. Bo nikt nie mówi co...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Najszczęśliwsza" to w mojej ocenie petarda! Dokładnie takie książki lubię, taki klimat, takie napięcie, przewrotność, psychologiczne "gierki".. Naprawdę nie mogłam się oderwać.
Postać głównego bohatera wywołuje skrajne emocje. Czytając recenzje, albo ktoś jest nim zachwycony, albo nie może go "strawić". Ja jestem w tej pierwszej grupie. Dla mnie przede wszystkim wywoływał sporo emocji. Rozpacz, smutek, niechęć do samego siebie, przesadna skromność napiętnowana samokrytycyzmem.. mętlik w głowie, który udzielał się i mieszał w głowie czytelnika. Dla mnie to thriller psychologiczny najlepszego sortu. Same morderstwa występujące w książce były po prostu tłem.
Bardzo dobra fabuła, zwroty akcji i napięcie. Choćby z tych powodów warto sięgnąć po tę książkę.

"Najszczęśliwsza" to w mojej ocenie petarda! Dokładnie takie książki lubię, taki klimat, takie napięcie, przewrotność, psychologiczne "gierki".. Naprawdę nie mogłam się oderwać.
Postać głównego bohatera wywołuje skrajne emocje. Czytając recenzje, albo ktoś jest nim zachwycony, albo nie może go "strawić". Ja jestem w tej pierwszej grupie. Dla mnie przede wszystkim wywoływał...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę miałam już prawie w ręku, kiedy okazało się, że jest to 4 tom (!) serii o Erice Foster.. Oczywiście pierwszych trzech nie czytałam 🙄

Na szczęście moje obawy o to, czy odnajdę się w wątkach okazały się bezpodstawne. Ani razu nie poczułam, że "czegoś nie wiem". Mogę się zatem pokusić o stwierdzenie, że jest to niezależna historia.

Książkę przeczytałam ekspresowo. To po prostu dobry i ciekawy kryminał. Bez zbędnego filozofowania (co często sprawia, że spada zainteresowanie) czy nużących opisów. Emocje czytelnika powieść trzyma cały czas na tym samym poziomie.

I nawet fakt, że bardzo szybko dowiadujemy się kto jest "czarnym charakterem" nie powoduje spadku zainteresowania - powiedziałabym, że nawet wręcz przeciwnie..
Na koniec książki poczułam lekki niedosyt, "że jak to, już?".. Chciałoby się wiedzieć, co dalej z jej bohaterami 😉😉😉 Choć, żeby była jasność - zakończenie BYŁO (w przeciwieństwie do niektórych książek, gdzie niby jest, a i tak nie wiadomo o co chodzi 🙈😂) P. S. Autor w książce porusza problem nadmiernego (i bardzo zgubnego) ekshibicjonizmu w mediach społecznościowych, ale tego nie skomentuję (choć uważam za słuszne).. Bo przecież byłoby to hipokryzją z mojej strony, skoro sama to robię np. tu na instagramie 😉😜 Shame on you Ola 😉

PS. Rzadko kiedy na to zwracam uwagę, ale bardzo podoba mi się okładka. Z wytłoczonym tytułem. Ma klimat 👌

Książkę miałam już prawie w ręku, kiedy okazało się, że jest to 4 tom (!) serii o Erice Foster.. Oczywiście pierwszych trzech nie czytałam 🙄

Na szczęście moje obawy o to, czy odnajdę się w wątkach okazały się bezpodstawne. Ani razu nie poczułam, że "czegoś nie wiem". Mogę się zatem pokusić o stwierdzenie, że jest to niezależna historia.

Książkę przeczytałam ekspresowo. To...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wyjątkowo trudno mi ją ocenić. Bo z jednej strony ciekawa i nurtująca czytelnika historia..a z drugiej "coś" co sprawiało, że odkładałam ją "na później" 🙈🙈🙈 Najgorsze jest to, że nie jestem w stanie określić dlaczego tak się działo.
Po prostu chwilami wciagała, by po kilku stronach lekko znużyć.
Ale jakby na to nie patrzeć...to chyba jest jak najbardziej normalne.. Bo nie każda potrawa smakuje każdemu i nie każda historia musi "kupić" każdego czytelnika.

Mnie chyba nie kupiła. Choć chętnie bym przeczytała inną pozycję Brejdyganta - by dojść do tego, czy to styl pisania autora mi nie odpowiada czy po prostu konkretnie ten kryminał mi nie podszedł. Cóż - nie było chemii między nami 😉😉😉 Wiadomo, że nie ma takiej książki, której nie warto przeczytać. Chociażby po to, by wyrobić sobie swoją opinię.

Wyjątkowo trudno mi ją ocenić. Bo z jednej strony ciekawa i nurtująca czytelnika historia..a z drugiej "coś" co sprawiało, że odkładałam ją "na później" 🙈🙈🙈 Najgorsze jest to, że nie jestem w stanie określić dlaczego tak się działo.
Po prostu chwilami wciagała, by po kilku stronach lekko znużyć.
Ale jakby na to nie patrzeć...to chyba jest jak najbardziej normalne.. Bo nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Nieodnaleziona" Remigiusza Mroza - coś mnie w tej książce zaintrygowało.. Fajny pomysł (no może jeden wątek lekko naciągany), przyjemnie się czytało - nie było chwili, kiedy miałabym ochotę pominąć z nudów kilka kartek 😜😜
Po wielu latach od niewyjaśnionego zaginięcia swojej narzeczonej - bohater powieści trafia w sieci na jej "ślad". To z kolei jest motorem do kolejnych zaskakujących wydarzeń. Fabuła troszkę w stylu książki "Znajdź mnie zanim oni to zrobią" - Ale chyba oceniłabym ją wyżej. Generalnie warto.

"Nieodnaleziona" Remigiusza Mroza - coś mnie w tej książce zaintrygowało.. Fajny pomysł (no może jeden wątek lekko naciągany), przyjemnie się czytało - nie było chwili, kiedy miałabym ochotę pominąć z nudów kilka kartek 😜😜
Po wielu latach od niewyjaśnionego zaginięcia swojej narzeczonej - bohater powieści trafia w sieci na jej "ślad". To z kolei jest motorem do kolejnych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Jak mogłaś" Heidi Perks - przeczytana jednym tchem. Podobnie jak w "Roku we mgle" znika dziecko, będące pod opieką "obcej" osoby. Tym razem jest nią przyjaciółka matki. Dużo emocji. Przyjaźń, niepewność, wzajemne oskarżenia i zaskakujący zwrot akcji. Całość składa się na naprawdę dobrą książkę. Zdecydowanie polecam.

"Jak mogłaś" Heidi Perks - przeczytana jednym tchem. Podobnie jak w "Roku we mgle" znika dziecko, będące pod opieką "obcej" osoby. Tym razem jest nią przyjaciółka matki. Dużo emocji. Przyjaźń, niepewność, wzajemne oskarżenia i zaskakujący zwrot akcji. Całość składa się na naprawdę dobrą książkę. Zdecydowanie polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klasyczny horror w stylu S. Kinga.. Wciągający, z jednej strony bez dramatycznej akcji - ale z takim mrożącym krew żyłach pozornym spokojem..
Naprawdę trudno się oderwać. Nie będę powielać opisów książki, bo w wielu wcześniejszych recenzjach jest on rozlegle ujęty. Napiszę tylko - naprawdę warto przeczytać tę pozycję.

Klasyczny horror w stylu S. Kinga.. Wciągający, z jednej strony bez dramatycznej akcji - ale z takim mrożącym krew żyłach pozornym spokojem..
Naprawdę trudno się oderwać. Nie będę powielać opisów książki, bo w wielu wcześniejszych recenzjach jest on rozlegle ujęty. Napiszę tylko - naprawdę warto przeczytać tę pozycję.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwartego miałam możliwość przedpremierowo przeczytać "Rok we mgle", nową książkę Michelle Richmond. Jej poprzednia książka "I że Cię nie opuszczę" była naprawdę wciągająca więc miałam spore oczekiwania co do tejże "nowości".. Tak na świeżo. Książka wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Podczas spaceru "znika" sześcioletnia dziewczynka będąca pod opieką Abigail - narzeczonej jej taty.
Przerażenie, poczucie winy, dramatyczne poszukiwania i zaskakujący koniec.. Dużo emocji. ALE, wydaje mi się, że czytelnicy podzielą się na dwie grupy. Tych, którzy mają dzieci i tych bez.
Pierwsza grupa zapewne jak ja...będzie w wielkim napięciu czytać każdą stronę. Nie chcemy sobie przecież nawet wyobrażać, co by było gdyby to nasze dziecko nagle zaginęło bądź...zginęło. Osobiście nie mogłam się oderwać, nie mogłam się doczekać finału, licząc że będzie to "szczęśliwe zakończenie".. Druga grupa, ta która podejdzie do sprawy czysto teoretycznie może po prostu stwierdzić, że książka jest nudna, bo przecież to ciągłe poszukiwania.
Oczywiście tak nie jest. Poruszane wątki dotyczące pamięci - jako ludzkiej zagadki, przerwania miłości dwojga ludzi w obliczu tragedii, wzajemnych oskarżeń i wiele wiele innych..czynią tę książkę bardzo ciekawą.
To taki wspólny mianownik dwóch ostatnich książek M. Richmond - zmuszają do refleksji, nie są po prostu opowiedzianą "jakąś tam" historią.. Generalnie - polecam!

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwartego miałam możliwość przedpremierowo przeczytać "Rok we mgle", nową książkę Michelle Richmond. Jej poprzednia książka "I że Cię nie opuszczę" była naprawdę wciągająca więc miałam spore oczekiwania co do tejże "nowości".. Tak na świeżo. Książka wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Podczas spaceru "znika" sześcioletnia dziewczynka będąca...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Wygraj z cukrem! Lars-Erik Litsfeldt, Patrik Olsson
Ocena 6,5
Wygraj z cukrem! Lars-Erik Litsfeldt...

Na półkach: ,

Cgociaż "Wygraj z cukrem" to nie książka skierowana tylko do diabetyków - to pozwala spojrzeć szerzej na problem i Nie yć racjonalną drogę do lepszego samopoczucia, a przede wszystkim wskazać jak poruszać się będąc w "grupie ryzyka".

Nie wiem czy można tę pozycję nazwać poradnikiem. Poradników z banalnymi hasłami (jak dla mnie pseudomotywacyjnymi) zdecydowanie nie lubię, a tu forma książki sprawiła, że przeczytałam ją szybko i bez grama znudzenia. Może dlatego, że naukowe fakty wplecione zostały pomiędzy prawdziwe historie dwóch diabetyków Larsa-Erica i Patrika - notabene autorów "Wygraj z cukrem". (Są też przepisy i wskazówki "treningowe")

Nie od dziś wiemy, że dieta jest podstawą w walce z wieloma chorobami. Często zdarza mi się usłyszeć, że wszystkie schorzenia "zaczynają się" w jelitach. Niby żadna nowość. Ale dzięki tej książce dowiedziałam się o skrobi opornej i jej cudownych właściwościach. No i na nowo doceniam probiotyki.

Dużo przemyśleń, postanowień.. Za sprawą tej książki czuję się zobligowana by zastanowić się znowu nad tym, co znajduje się na naszych talerzach, a czego zdecydowanie brak (fasola!). Zważywszy na to, że to ja w naszym domu "ustalam menu" to niestety odpowiedzialność spoczywa na mnie.

No cóż. Serdecznie polecam Wam tę książkę - to zdecydowanie nie będzie stracony czas.

Cgociaż "Wygraj z cukrem" to nie książka skierowana tylko do diabetyków - to pozwala spojrzeć szerzej na problem i Nie yć racjonalną drogę do lepszego samopoczucia, a przede wszystkim wskazać jak poruszać się będąc w "grupie ryzyka".

Nie wiem czy można tę pozycję nazwać poradnikiem. Poradników z banalnymi hasłami (jak dla mnie pseudomotywacyjnymi) zdecydowanie nie lubię,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytana tak szybko, że nawet się nie obejrzałam.. Wywołała we mnie sporo przemyśleń... Jako #matkanastolatka staję przed nowymi dla mnie dylematami.. Niby "jestem na czasie", niby byłam przecież też nastolatką.. A jednak trudno czasem. Bardzo trudno.. Napisałam kilka słów o tym.. Tak od serca - zapraszam do lektury na www.sweetcheekalexa.blogspot.com 💕

Co do samej książki, to moja pierwsza tej autorki. Bardzo dobrze się czyta, tak lekko. To takie życiowe podejście do tematu (bardzo poważnego zresztą). Zdecydowanie polecam i chętnie sięgnę po kolejne pozycje Giffin.

Przeczytana tak szybko, że nawet się nie obejrzałam.. Wywołała we mnie sporo przemyśleń... Jako #matkanastolatka staję przed nowymi dla mnie dylematami.. Niby "jestem na czasie", niby byłam przecież też nastolatką.. A jednak trudno czasem. Bardzo trudno.. Napisałam kilka słów o tym.. Tak od serca - zapraszam do lektury na www.sweetcheekalexa.blogspot.com 💕

Co do samej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trudno mi ocenić tę książkę. Bo z jednej strony to "coś innego", nowa koncepcja i fajna rozrywka przy rozwiązywaniu łamigłówek. Każda rozwiązana zagadka (kod) jest numerem strony, na której czeka nas kolejne zadanie. Generalnie wcale nie takie łatwe - ale spokojnie, są wskazówki, które pozwalają "pójść dalej" i tym samym uratować bohaterkę.

Z drugiej jednak strony jest jakaś tam fabuła i ona niestety mnie ani nie zachwyciła, ani nie wciągnęła. Oczekiwałam jakiegoś dreszczyku emocji, podekscytowania. Nic takiego nie miało miejsca. Raczej naciągana historia.

Ta kwestia zdecydowanie mnie rozczarowała. Myślę, że ta książka to taki przerywnik, odskocznia od prawdziwego czytania. Fajny pomysł na prezent, także dla tych, którzy molami książkowymi nie są, ale lubią ruszyć głową :)

Trudno mi ocenić tę książkę. Bo z jednej strony to "coś innego", nowa koncepcja i fajna rozrywka przy rozwiązywaniu łamigłówek. Każda rozwiązana zagadka (kod) jest numerem strony, na której czeka nas kolejne zadanie. Generalnie wcale nie takie łatwe - ale spokojnie, są wskazówki, które pozwalają "pójść dalej" i tym samym uratować bohaterkę.

Z drugiej jednak strony jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"FARBA" , kontynuacja "Inwazji" Wojtka Miłoszewskiego.
Poprzednia część "Inwazja" wywarła na mnie olbrzymie wrażenie.. Przeżywałam tę książkę bardzo. Z tego też powodu praktycznie DORWAŁAM się do drugiego tomu. Tak bardzo chciałam wiedzieć 'co dalej z tą Polską'.
Napiszę najpierw co mnie rozczarowało. Krążyła opinia, że drugi tom jest lepszy od "Inwazji" - w mojej opinii - nie! Oczywiście w dalszym ciągu silne emocje, utożsamianie się z bohaterami i trudności z oderwaniem się od książki były równie intensywne. Ale już nie było tego elementu zaskoczenia, tego szoku, a nawet przerażenia.
Tematyka wojenna czy political fiction naprawdę nigdy nie były moimi ulubionymi. Fakt, że tak spodobały mi się obie pozycje potwierdza tylko teorię, że nie warto się "zamykać" na żaden gatunek. Bardzo często bowiem możemy się MIŁO zaskoczyć.
Tak czy owak. Książkę nadal polecam, mimo iż jest znacznie słabsza od poprzedniej.

A! No i czekam na kolejną część, bo mając na uwadze to w jaki sposób książka się zakończyła - podejrzewam, że wkrótce światło dzienne ujrzy kontynuacja ✌️

"FARBA" , kontynuacja "Inwazji" Wojtka Miłoszewskiego.
Poprzednia część "Inwazja" wywarła na mnie olbrzymie wrażenie.. Przeżywałam tę książkę bardzo. Z tego też powodu praktycznie DORWAŁAM się do drugiego tomu. Tak bardzo chciałam wiedzieć 'co dalej z tą Polską'.
Napiszę najpierw co mnie rozczarowało. Krążyła opinia, że drugi tom jest lepszy od "Inwazji" - w mojej opinii -...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie spodziewałam się, że spodoba mi się temtyka ...wojenna! Bo książka Wojtka Miłaszewskiego to opowieść o zwykłych ludziach, którzy stają w obliczu wojny. Jednak czym innym jest czytanie o historycznych wydarzeniach. W tym wypadku akcja rozgrywa się w roku 2017, czyli tu i TERAZ. Niby fikcja, ale tak realna, tak prawdopodobna.., że włos się jeży.. ?
Dziś, kiedy ciągle mówi się, że wielcy ludzie polityki – jak mali chłopcy chętnie pobawiliby się w wojnę i tym samym dumnie zapisaliby się w historii – nie tak trudno uwierzyć w taki obrót spraw.
Często żartujemy sobie, że bez smartfonów byśmy przepadli. Ale nie zastanawiamy się co zrobilibyśmy bez schronienia, jedzenia czy zwyczajnie pozbawieni z dnia na dzień godności ludzkiej. A takie oblicze ma wojna.
O tym ta książka właśnie.. Akcja umiejscowiona jest tak realnie, że nie trudno „taką” rzeczywistość sobie wyobrazić. Jako mieszkanka Katowic (gdzie rozgrywa się fabuła pierwszej połowy powieści) z ciarkami na plecach czytałam o kolejnych zniszczonych miejscach, tak dokładnie mi znanych..

Jakkolwiek podejdzie się do tego tematu, do postawy polityków (bądź co bądź funkcjonujących w naszych realiach) wykreowanej przez autora - myślę, że warto tę książkę przeczytać.

Nie spodziewałam się, że spodoba mi się temtyka ...wojenna! Bo książka Wojtka Miłaszewskiego to opowieść o zwykłych ludziach, którzy stają w obliczu wojny. Jednak czym innym jest czytanie o historycznych wydarzeniach. W tym wypadku akcja rozgrywa się w roku 2017, czyli tu i TERAZ. Niby fikcja, ale tak realna, tak prawdopodobna.., że włos się jeży.. ?
Dziś, kiedy ciągle mówi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to