Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Gorsza od historii Teresy, ale lepsza od Avery. Szkoda, że podzielona na dwie części. Umówmy się, że nie są to żadne arcydzieła i naprawdę można było umieścić wszystko w jednym tomie...

Gorsza od historii Teresy, ale lepsza od Avery. Szkoda, że podzielona na dwie części. Umówmy się, że nie są to żadne arcydzieła i naprawdę można było umieścić wszystko w jednym tomie...

Dobra książka. Zdaje mi się jednak, że bardzo naciągana...Na całym świecie musiały się spotakać ze sobą akurat te diwe babki? No do bra jeszcze to jest możliwe, ale oczywiście kto jest też nie przypadkowy!?Jasne...Może wynika to z tego, że cztałam kilka książek pani Michalak pod rząd, ale sieją dolinę. Są tak smutne, że musiałam sięgnąć po coś innego bo aż zmęczona byłam.

Dobra książka. Zdaje mi się jednak, że bardzo naciągana...Na całym świecie musiały się spotakać ze sobą akurat te diwe babki? No do bra jeszcze to jest możliwe, ale oczywiście kto jest też nie przypadkowy!?Jasne...Może wynika to z tego, że cztałam kilka książek pani Michalak pod rząd, ale sieją dolinę. Są tak smutne, że musiałam sięgnąć po coś innego bo aż zmęczona byłam.

Książka ogólnie jest ciekawa i fajna, ale jednak trochę rozwlekła. Myślę, że ze spokojem 100 stron jest do wywalenia.

Książka ogólnie jest ciekawa i fajna, ale jednak trochę rozwlekła. Myślę, że ze spokojem 100 stron jest do wywalenia.

Pokochałam poprzednie części i dlatego już nie mogłam się doczekać ostatniej, a tu proszę zaskoczenie. Jakoś nie mogłam skończyć i zaczęło mi się dłużyć. Zdecydowanie ostatnia część była gorsza od poprzednich.

Pokochałam poprzednie części i dlatego już nie mogłam się doczekać ostatniej, a tu proszę zaskoczenie. Jakoś nie mogłam skończyć i zaczęło mi się dłużyć. Zdecydowanie ostatnia część była gorsza od poprzednich.

Zaczełam odrazu po skończeniu poprzedniej i jak to Anna?!!! Jeżeli myślałam, że w pierwszym tomie się działo, to tu było jeszcze lepiej. Zdecydowanie uwielbiam Pogodną.

Zaczełam odrazu po skończeniu poprzedniej i jak to Anna?!!! Jeżeli myślałam, że w pierwszym tomie się działo, to tu było jeszcze lepiej. Zdecydowanie uwielbiam Pogodną.

Zaczełam i już wiedziałam, że chcę się tam przeprowadzić, a tu jeszcze tyle się dzieje i co... To już koniec? Warto było.

Zaczełam i już wiedziałam, że chcę się tam przeprowadzić, a tu jeszcze tyle się dzieje i co... To już koniec? Warto było.

Ponieważ kocham wszystkich mieszkanców Rosmary Beach to czytałam i chłonęłam książkę, jednak z wszystkich części jest zdecydowanie naj mniej ciekawa i jakaś taka absurdalna...Coś tam ni zagrało i cieszyłam sie, że to już koniec. Za to z niecierpliwością czekam na część o Masie :).

Ponieważ kocham wszystkich mieszkanców Rosmary Beach to czytałam i chłonęłam książkę, jednak z wszystkich części jest zdecydowanie naj mniej ciekawa i jakaś taka absurdalna...Coś tam ni zagrało i cieszyłam sie, że to już koniec. Za to z niecierpliwością czekam na część o Masie :).

Wiem, że książki z tej serii to żadne arcydzieła, ale jakoś tak się przywiązałam do bohaterów, że z wielką radością czytam o ich dalszych losach :) Jedyne co mi odrobinę zgrzyta w tej części to strona intymna związku Woodsa i Delli. Taka poraniona i zagubiona dziewczyna, a w łóżku jakaś taka inna osoba. Jednak nie zmienia to faktu, że strony uciekają w zastraszającym tempie.

Wiem, że książki z tej serii to żadne arcydzieła, ale jakoś tak się przywiązałam do bohaterów, że z wielką radością czytam o ich dalszych losach :) Jedyne co mi odrobinę zgrzyta w tej części to strona intymna związku Woodsa i Delli. Taka poraniona i zagubiona dziewczyna, a w łóżku jakaś taka inna osoba. Jednak nie zmienia to faktu, że strony uciekają w zastraszającym tempie.

Przeczytana tylko dlatego, że była kontynuacją poprzedniej. I podobno powstała na życzenie czytelników, którzy rozpaczliwie pragnęli poznać dalsze losy Lake i Willa. Niestety widać, że była to wymuszona kontynuacja. Mieszkają prawie razem i są bardzo zmuszeni do bycia odpowiedzialnymi i nad wyraz dorosłymi ludźmi, a z seksu robią jakieś takie szopki? I ten ślub? Jakieś to wszystko naciągane i nienaturalne...

Przeczytana tylko dlatego, że była kontynuacją poprzedniej. I podobno powstała na życzenie czytelników, którzy rozpaczliwie pragnęli poznać dalsze losy Lake i Willa. Niestety widać, że była to wymuszona kontynuacja. Mieszkają prawie razem i są bardzo zmuszeni do bycia odpowiedzialnymi i nad wyraz dorosłymi ludźmi, a z seksu robią jakieś takie szopki? I ten ślub? Jakieś to...

Może uważam, że ta książka była przeciętna z powodu zbyt wysokich oczekiwań jej względem, ale kiedy coś jet tak chwalone i wszędzie polecane spodziewam się, że naprawdę nie zrobię nic w domu i zapomnę nawet o jedzeniu bo ważniejsza stanie się następna strona, a niestety tak nie było...Ogólnie nie była zła można przeczytać i nawet pomyśleć chwilę o niej, jednak nie należy do moich ulubionych i zapewne za dwa miesiące jeśli ktoś spyta czy czytałam będę musiała długo sobie przypominać o co chodziło.

Może uważam, że ta książka była przeciętna z powodu zbyt wysokich oczekiwań jej względem, ale kiedy coś jet tak chwalone i wszędzie polecane spodziewam się, że naprawdę nie zrobię nic w domu i zapomnę nawet o jedzeniu bo ważniejsza stanie się następna strona, a niestety tak nie było...Ogólnie nie była zła można przeczytać i nawet pomyśleć chwilę o niej, jednak nie należy do...

Zacznę z innej beczki...Pamiętam kiedy to lata temu w telewizji pojawił się serial "Felicity". Wtedy odkryłam po raz pierwszy moją skłonność do odczuwania zażenowania w związku z zachowaniem innej osoby. Nie pisałabym o tym zapewne gdyby nie fakt, że Kiera przypominała mi o tym, a trzeba powiedzieć, że już od wieków o nim nie pamiętałam.
Książka wzbudzała bardzo skrajne emocje, najpierw nie mogła mnie wciągną za dużo było wprowadzenia i chyba z 70 stron można było streścić w jednym rozdziale. Następnie kiedy już poznajemy Kellana nie mogłam jej odłożyć bo czekałam na gorące szczegóły, jakże oczywistego romansu. Kiedy zaczęło się "coś" dziać klepałam się ciągle w czoło. Facet trzyma Kierę za ręke, ściska w pasie przed sobą w tłumie, skubie jej uszka i szyję, a ona: że to uroczy, niewinny gest!!!SERIO!!!
Potem, znowu, romans rozwijał się za wolno, ile można czytać o tym jak chce go przelecieć, ale nie może...Bla, bla, bla i w końcu scena w barze kiedy Kellan dostaje w pysk i już człowiek myśli, że nareszcie ci ludzie się obudzą, kłamstwa wyszły na jaw i będzie jak ma być, a tu jednak nie!?
Kiera jest najgłupszą kobietą na świecie i nawet Ana z Greya jest przy niej rozgarnięta i asertywna.

Jednym słowem wszystko było nie tak, a mimo to czytałam jak szalona...

Zacznę z innej beczki...Pamiętam kiedy to lata temu w telewizji pojawił się serial "Felicity". Wtedy odkryłam po raz pierwszy moją skłonność do odczuwania zażenowania w związku z zachowaniem innej osoby. Nie pisałabym o tym zapewne gdyby nie fakt, że Kiera przypominała mi o tym, a trzeba powiedzieć, że już od wieków o nim nie pamiętałam.
Książka wzbudzała bardzo skrajne...

Najlepsze w tej książce jest to, że nie ma tu zapychania stron bzdurnymi opisami, na każdej stronie coś się dzieje i dzięki temu strony lecą jak oszalałe. Jednak mam wrażenie, że autorka chciała uniknąć oczywistego dobrego zakończenie i wyszło jakoś nienaturalnie. I jeszcze jedna sprawa od kiedy brat ojca to dziadek?!

Najlepsze w tej książce jest to, że nie ma tu zapychania stron bzdurnymi opisami, na każdej stronie coś się dzieje i dzięki temu strony lecą jak oszalałe. Jednak mam wrażenie, że autorka chciała uniknąć oczywistego dobrego zakończenie i wyszło jakoś nienaturalnie. I jeszcze jedna sprawa od kiedy brat ojca to dziadek?!

Książka dobra, ale chyba nie dla mnie...cały czas czekałam kiedy skończą się wspominki i zacznie się dziać coś na bieżąco. Chyba dlatego po jej przeczytaniu byłam zła, że nic się nie wyjaśniło.

Książka dobra, ale chyba nie dla mnie...cały czas czekałam kiedy skończą się wspominki i zacznie się dziać coś na bieżąco. Chyba dlatego po jej przeczytaniu byłam zła, że nic się nie wyjaśniło.

zacznę od tego, że polecam oczywiście, szczególnie tym którzy pokochali poprzednie części. Jednak mam kilka zarzutów...i tak na początek piosenka Rusha była żenująca! Taki facet nie śpiewa rzewnych ballad! I tu znowu jestem rozczarowana, bo Reush był niegrzecznym chłopcem i ja rozumiem, że się zakochał, ale Nan ma racje w tej części to już absolutnie stracił jaja. Wydaje mi się, że to był zupełnie inny facet, a przecież twardziel też może kochać i opiekować się swoją kobitką we właściwy sobie sposób. Pomimo to miło wrócić do Rosemary i zobaczyć co u nich. Szkoda tylko, że nie rozwiązał się konflikt z Nan.

zacznę od tego, że polecam oczywiście, szczególnie tym którzy pokochali poprzednie części. Jednak mam kilka zarzutów...i tak na początek piosenka Rusha była żenująca! Taki facet nie śpiewa rzewnych ballad! I tu znowu jestem rozczarowana, bo Reush był niegrzecznym chłopcem i ja rozumiem, że się zakochał, ale Nan ma racje w tej części to już absolutnie stracił jaja. Wydaje...

Bardzo fajna kontynuacja pierwszej części, pochłonięta tak samo szybko jak poprzedniczka i już biorę następną do ręki.

Bardzo fajna kontynuacja pierwszej części, pochłonięta tak samo szybko jak poprzedniczka i już biorę następną do ręki.

Jeżeli matka ząbkującego niemowlaka, który odzwyczaja się od smoczka, przeczytała książkę w mniej niż 20 godzin - kosztem między innymi snu- to książka jest zdecydowanie godna polecenia. Wciągająca, ciekawa i smakowita. :D

Jeżeli matka ząbkującego niemowlaka, który odzwyczaja się od smoczka, przeczytała książkę w mniej niż 20 godzin - kosztem między innymi snu- to książka jest zdecydowanie godna polecenia. Wciągająca, ciekawa i smakowita. :D

Na początku trochę byłam sceptyczna, chyba dlatego, że nie mogłam pojąć całej sytuacji. Rzucasz wszystko i wsiadasz w byle jaki autobus!? Serio!?Kto tak robi!? Żeby tego było mało ruszasz w podróż samochodem z kolesiem którego nie znasz i jeszcze udajesz, że na niego nie lecisz?! Absurd. I tak właściwie ciągle coś mi tu nie gra...trochę za długo ciągnęło się do dramatu, a sam dramat zakończył się za szybo i łatwo. Niby fajna książka i na pewno przeczytam następną część jednak nie wiem czy polecać.

Na początku trochę byłam sceptyczna, chyba dlatego, że nie mogłam pojąć całej sytuacji. Rzucasz wszystko i wsiadasz w byle jaki autobus!? Serio!?Kto tak robi!? Żeby tego było mało ruszasz w podróż samochodem z kolesiem którego nie znasz i jeszcze udajesz, że na niego nie lecisz?! Absurd. I tak właściwie ciągle coś mi tu nie gra...trochę za długo ciągnęło się do dramatu, a...

Po przeczytaniu pierwszej części cyklu usiadłam do napisania dość spokojnej opinii i kiedy skończyłam, ku mojej rozpaczy okazało się, że jest ich więcej...a ponieważ nie umiem zostawiać tak niedokończonych książek, to z ciężkim sercem zabrałam się za kolejną...i proszę jaka niespodzianka!!!Już od samego początku nie mogłam się z nią rozstać. Ash jest absolutnie seksownym, niegrzecznym chłopcem aż szkoda, że fikcyjnym. Livie o niebo ciekawsza od siostry i cała sytuacja jest mniej dramatyczna. Chociaż troszkę jestem zła na aż takie ciężkie doświadczenia Asha - w końcu to ma by romansidło - to bardzo polecam!!!

Po przeczytaniu pierwszej części cyklu usiadłam do napisania dość spokojnej opinii i kiedy skończyłam, ku mojej rozpaczy okazało się, że jest ich więcej...a ponieważ nie umiem zostawiać tak niedokończonych książek, to z ciężkim sercem zabrałam się za kolejną...i proszę jaka niespodzianka!!!Już od samego początku nie mogłam się z nią rozstać. Ash jest absolutnie seksownym,...

Nie wiem czy wynika to z mojej przenikliwości, czy było to zupełnie oczywiste, ale od spotkania w pralni wiedziałam jak potoczy się fabuła i kim jest Trent...Ale zabierając się za tą książkę wiedziałam co biorę do ręki dlatego czytałam cierpliwie dalej. I było by ok, ale pod koniec pojawiło się trochę za dużo dramatu i kombinowania...przysięgam, że następnego złego snu Kacy nie byłabym w stanie przeczytać. Jednak da się przebrnąć i nie sprawia to jakiegoś strasznego wysiłku.

Nie wiem czy wynika to z mojej przenikliwości, czy było to zupełnie oczywiste, ale od spotkania w pralni wiedziałam jak potoczy się fabuła i kim jest Trent...Ale zabierając się za tą książkę wiedziałam co biorę do ręki dlatego czytałam cierpliwie dalej. I było by ok, ale pod koniec pojawiło się trochę za dużo dramatu i kombinowania...przysięgam, że następnego złego snu Kacy...

Dzięki Bogu to już koniec i nikt nigdy nie zmusi mnie do dotknięcia tej książki jeszcze raz!!!! Fabuła o psycholu, jego miłość - Jade - też walnięta...ogólnie masakra!!!

Dzięki Bogu to już koniec i nikt nigdy nie zmusi mnie do dotknięcia tej książki jeszcze raz!!!! Fabuła o psycholu, jego miłość - Jade - też walnięta...ogólnie masakra!!!