-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2023
2019
2019
2019
2019-12
Człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy jak kluczowa dla zdrowia i samopoczucia jest ta dawka fotonów emitowanych przez najbliższą nam gwiazdę. Jako że pracowałem 3 lata w trybie zmianowym, często przez cały miesiąc pratycznie nie widzac słońca, to wiele z przypadłości podanych przez autorkę zaobserwowałem na sobie, co robi tym większe wrażenie podczas lektury.
Człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy jak kluczowa dla zdrowia i samopoczucia jest ta dawka fotonów emitowanych przez najbliższą nam gwiazdę. Jako że pracowałem 3 lata w trybie zmianowym, często przez cały miesiąc pratycznie nie widzac słońca, to wiele z przypadłości podanych przez autorkę zaobserwowałem na sobie, co robi tym większe wrażenie podczas lektury.
Pokaż mimo to2020-01-28
Moja druga w kolejności książka Dana Browna (po "kodzie Leonarda da Vinci"), przez co strasznie mnie wymęczyła. O ile pierwszą ("kod...") przeczytałem nawet z jakąś przyjemnością, tak tutaj tej przyjemności było coraz mniej. Równie naiwna, o ile nie jeszcze bardziej, co ta druga. Ten sam schemat opowieści, tak samo do bólu przewidywalne wydarzenia, prostolinijni bohaterowie, tak samo okropnie naiwna. Książka pisana od szablonu, podstawione jest miejsce zdarzeń, bohaterowie, o tutaj zwrot akcji wstawiamy, tutaj ktoś kto wyglądał na złego/dobrego okazuje się jednak dobry/zły, tutaj bohater niby umiera jednak się ratuje i żyli długo i szczęśliwie.
Ta książka generalnie nie jest zła, rozumiem czemu się może komuś podobać i dlaczego robiła taki hałas w mediach w swoich czasach. Niestety do mnie nie trafia, a jako że czytałem ją tuż po "kodzie Leonarda da Vinci" to wręcz mnie zmęczyła. Z perspektywy czasu: dużo bardziej niż sądziłem że mnie męczy, kiedy jeszcze ją czytałem.
Moja druga w kolejności książka Dana Browna (po "kodzie Leonarda da Vinci"), przez co strasznie mnie wymęczyła. O ile pierwszą ("kod...") przeczytałem nawet z jakąś przyjemnością, tak tutaj tej przyjemności było coraz mniej. Równie naiwna, o ile nie jeszcze bardziej, co ta druga. Ten sam schemat opowieści, tak samo do bólu przewidywalne wydarzenia, prostolinijni...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Moja pierwsza książka Dana Browna. Niby fajna, momentami wciągająca, strony się połyka, jest parę zwrotów akcji, nawet ciekawi bohaterowie... Ale nie czytałem jej ani z zapartym tchem, ani nie ciągnęło mnie żeby do niej wrócić już po odłożeniu. Zbyt "płaska" - dużo naiwności, uproszczeń i mimo wszystko jednowymiarowych bohaterów. Taka pisana "ze schematu", jakby autor odhaczał co w takiej książce powinno się znaleźć, wrzucił wszystko i zadowolony książkę wydał, przez co jest przewidywalna, naiwna, nie trzyma w napięciu, brakuje jej iskry szaleństwa autora, który wymyśliłby coś niespodziewanego. Nie, tutaj wszystko jest cacy, jedyne 'szaleństwo' to, że tak to nazwę, "podkopywanie pozycji kościoła" czy może "zadawanie niewygodnych pytań". Problem w tym że ta książka nie zmusza nawet do przemyśleń, do wysiłku intelektualnego. Taki 'popkorniak', jak kolejny film o superbohaterach w kinie. Niestety "Avengers" to to nie jest, raczej "Batman vs. Superman".
No i książka taka jak ta moja mini-recenzja - mam bardzo ambiwalentne co do niej odczucia. Mimo całej tej krytyki nie jest zła i nie dziwię się że może się podobać. Po prostu nie jest dla mnie. Największy mój do niej zarzut to taka słodka naiwność, prostolinijność świata i wydarzeń.
P.S. Jako że to jest pierwsza książka autora którą czytałem, to nie ma ujemnych punktów za schematyczność, która po przeczytania "Aniołów i demonów" jest okropnie wręcz widoczna.
Moja pierwsza książka Dana Browna. Niby fajna, momentami wciągająca, strony się połyka, jest parę zwrotów akcji, nawet ciekawi bohaterowie... Ale nie czytałem jej ani z zapartym tchem, ani nie ciągnęło mnie żeby do niej wrócić już po odłożeniu. Zbyt "płaska" - dużo naiwności, uproszczeń i mimo wszystko jednowymiarowych bohaterów. Taka pisana "ze schematu", jakby autor...
więcej mniej Pokaż mimo toNie wiem czy ta książka jest tak uniwersalnie dobra, być może po prostu trafiłem na nią w dobrym momencie, ale piętno które na mnie odcisnęła, to, jak bardzo zmieniła moje myślenie - coś niewyobrażalnego. Gdyby każdy ją przeczytał i przynajmniej starał się wprowadzić w życie lekcje w niej zawarte, świat byłby lepszym miejscem.
Nie wiem czy ta książka jest tak uniwersalnie dobra, być może po prostu trafiłem na nią w dobrym momencie, ale piętno które na mnie odcisnęła, to, jak bardzo zmieniła moje myślenie - coś niewyobrażalnego. Gdyby każdy ją przeczytał i przynajmniej starał się wprowadzić w życie lekcje w niej zawarte, świat byłby lepszym miejscem.
Pokaż mimo toŚwietna, wciągająca, mroczna, z gęstą atmosferą pierwsza część książki, przekombinowana, nieco 'przechodzona' i zbyt 'baśniowo-fantastyczna' jej końcówka. Gdyby nie to, było by spokojnie 8, może wręcz 9 na 10.
Świetna, wciągająca, mroczna, z gęstą atmosferą pierwsza część książki, przekombinowana, nieco 'przechodzona' i zbyt 'baśniowo-fantastyczna' jej końcówka. Gdyby nie to, było by spokojnie 8, może wręcz 9 na 10.
Pokaż mimo to
Bardzo lekko napisana, ale z wystarczającą dbałością o szczegóły. Zarówno kompletny laik, jak i osoba zafascynowana astrofizyką coś z niej wyciągną. Pozwala w krótkim okresie, przyjemnie spędzając czas, dotknąć wielu ważnych i fascynujących zagadnień z dziedziny astrofizyki.
Bardzo lekko napisana, ale z wystarczającą dbałością o szczegóły. Zarówno kompletny laik, jak i osoba zafascynowana astrofizyką coś z niej wyciągną. Pozwala w krótkim okresie, przyjemnie spędzając czas, dotknąć wielu ważnych i fascynujących zagadnień z dziedziny astrofizyki.
Pokaż mimo to